Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
Mari1999 | 02:10:40 |
bardzo smutny | 05:38:01 |
makasiala | 07:07:59 |
Julianaempat... | 08:33:56 |
Matsmutny | 09:49:12 |
Kim jest dla Ciebie mąż? Kim jest ex?
Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie kogo kochasz?
Kim jesteś dla pierwszego faceta a obecnego kochanka ( ta odpowiedz nie koniecznie musi być tak miła jak się wydaje gdy szepta do uszka czułości).
Kim jest dla Ciebie mąż - jak go nie kochasz, jak tęsknisz za byłym/obecnym to mówi Ci to wiele o Twojej relacji nie z bylym m, ale z mężem i nad tym się pochyl.
Nie skupiaj siÄ™ nad relacja z kochankiem bo ona w emocjach wygrywa.
Zostaw go w głowie choć na chwile bo odcięło Ci racjonalność (niestety on bierze co dają a Ty to kupujesz jako miłość).
Decyzje jakie w tej sytuacji musisz podjąć to: kim jest mąż i prawdziwe uczucie do niego: jest dobry, męski, zaradny nie zrobił mi nic złego jest mi trochę wygodnie bo życiowo mogę się za nim schować ale..... przegrywa z moim pragnieniem i wyobrażeniem czegoś innego... (tu nie wkładaj kochanka bo to tez tylko wyobrażenie)...
miało być prosto a pisze powieść: podsumowanie:
1: kim jest mąż w Twoim życiu ( nie kim chciałabyś by był i jak on by szukał to jakbyś to zinterpretowała)
2. Jak podejmiesz decyzje to: albo odchodź od niego ale nie licz na życie z miłym byłym bo odjedź od a nie dla; albo zamknij bez jeńców znajomość i na spokojnie ale dogłębnie analizuj swoje małżeństwo - ubrudź się w tym myśleniu o sobie o relacji może wtedy będzie łatwiej to zbudować na nowych fundamentach. Pominięcie tego kroku spowoduje poprawkę szybciej czy później.
Czasem jak czytam niektóre historie, to nie mogę uwierzyć...
Teraz prosisz o radę Ula? A co niby można zrobić dla Ciebie? Wysłać strażnika Twojej cnoty, aby nie pozwolił Ci się z byłym spotykać, bo jak mąż się dowie to masz przechlapane i sielanka skończy się jak bajka z tysiąca i jednej nocy? :szoook
Moim zdaniem często zaglądaj do dyskontów, zapoznaj się z asortymentem, a i praca "na kasie" też nie powinna mieć przed Tobą tajemnic... Czeka Cię to, jeśli oczywiście Twoje kwalifikacje są na dyle duże, że Cię ktoś tam w ogóle przyjmie.
Trzeba mieć nieźle pokrzywione w głowie, żeby po kilku latach szczęśliwego związku latać za byłym, który Cię kiedyś zostawił jak zużyty kalosz na poboczu drogi, wskakiwać z nim bezrefleksyjnie do łóżka i martwić się tylko tym, że harujący na dobrobyt mąż się w końcu o tym dowie.
Kochanek korzysta, bo byłby idiotą gdyby nie "przeleciał" chętnej i rozkładającej nogi mężatki, skoro do tego jest sam i nie ma wobec nikogo zobowiązań.
Moim zdaniem Twój mąz powinien się dowiedzieć. Powinien, bo facet nie zasługuje na takie traktowanie i ma prawo wiedzieć, z kim żyje. Ma też prawo do normalnego życia, kochającej żony i pewności, że dziecko które mu urodzi jego żona będzie jego.
Myslaca
Cytat
Ma prawo,a kto mu powie Ula? kochanek też nie,po tym jak napisała jak były działa na jej męża to strach myśleć co to będzie,Ula spręż się i wyznaj prawdę nie masz innego wyjścia a nie jest odejść od męża.
Mają chleb szukają bułek,co trzeba mieć w tej głowie żeby tak postępować
W ogóle co ta kobieta robi w życiu tego człowieka?
Nieprzepracowana, zawiedziona miłość, kilka miesięcy i już nowy związek... Ślub i finał, jaki każdy widzi.
Moim zdaniem nie ma żadnej miłości ze strony Uli do męża, jest tylko zwykłe "to mi się opłaci". Z czasem nie będzie lepiej, więc rzeczywiście, lepiej niech powie i wtedy okaże się, czy ich małżeństwo ma jakieś stateczniejsze podstawy.
W sumie nie powinna żałować, gdy mąż się nie pogodzi z faktem zdrady. Zwyczajnie, dla Uli będzie to wybawienie ze związku, w którym chyba niezbyt dobrze się czuje.
Kto jest winien, tą wiedzę przekazuje,nie mieszajmy sytuacji tu nie ma osób 3 kochanek nie ma nic do stracenia.
Zdrada nie jedno ma imię, i można toczyć niekończące się dyskusję.Nie ma chyba nic gorszego dla związku niż moment, w którym zdrada wyjdzie na jaw. I nie ważne jakiego kalibru ona była,jeśli już popełniło się błąd i się go zrozumiało i chce się jakoś naprawić to zdaje się, że należałoby się przyznać,prawda? i to już kompletny galimatias chyba ze się nie ma na tyle odwagi i godności...
Czy Nox już zrozumiała
Cytat
Cytat
Ta jest ta proza życia?
To, że nie musisz/nie chcesz pracować i Ci się nudzi.
I jak napisała Myslaca:
Cytat
Odpowiedź sobie może na pytanie, dla własnego dobra i własnej przyszłości, co jest dla Ciebie ważne i co będzie jak obydwoje Cię kopną w cztery litery.
I nie będzie domu, mieszkania i dwóch samochodów.
Jeszcze jakbyś miała za męża faceta, który nie drąży i nie sprawdza.
Ja bym się raczej pakowała już powoli
Cytat
A on z kim miał pierwszy raz ? Z Tobą skoro tak uważa?.
Niby historia miłosna jak z powieści
ale w gruncie rzeczy żałosna proza życia i to chyba dość częsta.
Klasyka normalnie.
Twój mąż jest dość bystry, ale też nie mógł wszystkiego przewidzieć.
Szkoda faceta.
Kolejny przykład, ze kobieta do rozmnażania wybierze zawsze złego chłopca a frajer na nią zasuwa
Cytat
To kogo w końcu kochasz i za co ? bo się pogubiłem
Ale to się już stało, wróciły emocje sprzed lat, i?
Możesz sobie odpowiedzieć na pytania które tu padły?
Np: nie zamykał szafek w kuchni albo źle układał buty ?
Już jest podstawa jest :nerwowy, zaradny, uparty, zazdrosny :cacy
"Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie"
Cytat
Tylko nie mów, że nie wiedziałaś, ze tak będzie, że nie mogłaś tego przewidzieć. Przecież to oczywiste, że igrasz z ogniem. Sama sobie sieczkę w głowie zrobiłaś.
A jak nie jesteś w stanie tego kontrolować, to po tobie; bo wpływu na nic nie masz;
Cytat
Jeszcze nie zniszczyłaś, ale teraz Ci w małżeństwie może być coraz gorzej, jeśli zacznie się sypać, coś nie pasować, Ty będziesz winna. Pamiętaj o tym. Twój maż to przewidział i postawił Ci warunek bo czuł, że to może rozwalić wasz związek. Mylił się?
Oszukałaś go.
Cytat
o widzisz, nawet już wtedy chyba przewidywał z jaką ...się wiąże ech naiwniak, szkoda że nie uciekł
Cytat
cholera, to na 3 spotkaniu w takim tempie będzie już dziecko wspolczuję twojemu mężowi. Ale sobie hiene wział, masakra
poprawiłam cytaty
hurricane
Cytat
Skoro był taki przewidywalny i czuł że to nastąpi wcześniej czy później,to po jaką cholerę się z nią żenił? do kogo teraz pretensje? do garbatego że ma dzieci proste
ale mąż przewidywalny i pewnie już o wszystkim wie,co by mnie nawet nie zdziwiło mając taki uraz do byłego ta lampka tam nie zgasła.
Ula,ty Kobieto już się pakuj,twoje wygodne życie już się skończyło,jeśli mąż wie a nie powie nic,tak ci przeczołga dupę po betonie że będziesz wyła,a ten były niech frunie skąd przybył,trza było cipa na jeża usiąść a nie wskakiwać do łóżka z gwiazdorem.
Maz nie jest swiety w tym wszystkim, zostawial mnie sama z dzieckiem nie raz na 12 godzin albo i dluzej bo szedl do pracy. Ja wiecznie w domu z tym dzieckiem, brak czasu bez dziecka takiego dla siebie. Jak juz maz byl w domu to wiecznie mial cos do zalatwienia a to rachunki a to cos do pracy. Tylko spedzal ze mna troche czasu a o urlop wspolny musialam go prosic bo tlumaczyl sie, ze musi utrzymac rodzine itd. Czy to jest normalny zwiazek? Mysle, ze nie sam po czesci jest sobie winny.
Nie powinien mi tez robic jakis zakazow kontaktow z bylym, przeciez chcialam tylko z nim czasem pogadac spytac sie co slychac, to chyba normalne?
Cytat
Kobiecie do szczęścia wystarczą 4 zwierzęta: Jaguar w garażu, norki w szafie, tygrys w łóżku i osioł, który na to wszystko zarobi
I takim właśnie osłem jest twój maż...
miłości ci się zachciało? odejdź od męża i niech tą miłość da ci ten były,tylko jest mały problem żaden normalny facet nie zwiąże się z kobietą która ma tendencję do zdrady i nie myśl sobie że jesteś ważna dla byłego,nie byłaś wtedy i nie jesteś teraz, od po bzykał sobie,zacznij myśleć bo za chwilę zostaniesz sama.
Cyt:
"Maz nie jest swiety w tym wszystkim, zostawial mnie sama z dzieckiem nie raz na 12 godzin albo i dluzej bo szedl do pracy. Ja wiecznie w domu z tym dzieckiem, brak czasu bez dziecka takiego dla siebie. "
Taką katorgą bylo dla ciebie "zostawanie z dzieckiem"? Czym ci tak bardzo podpadło, nie sprawiało że miałaś "motyle w brzuchu"? Nie było treścią twojego życia? Nie czułaś się szczęśliwa, że możesz z nim być? Zajmować się nim i dbać o nie? Tym bardziej, że mąż zadbał, aby ci 'ptasiego mleka" nie brakowało i nie musiałaś się martwic, czym je nakarmić i z czego zapłacić rachunki?
Pytam o to, bo sama byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie, kiedy zostałam matką i zajmowanie się dzieckiem, to był najcudowniejszy czas w moim życiu.
Mam więc porównanie i wyczulona jestem na podobne "wstawki" jak twoje.
W sumie nie wiem co ci poradzić.....
Jednocześnie jestem tobą paskudnie zaskoczona , a jednak mi ciebie żal.
Zastanawiam siÄ™, skÄ…d siÄ™ takie kobiety biorÄ…?
Co z twoją rodziną? Masz jakąś? możesz na nich liczyć, gdy nadejdzie godzina "W"?
W ogóle z jakiej rodziny jesteś? Jakie były relacje u ciebie w domu?
Kolejna, której źle bo mąż zarabiał pieniądze...ręce opadają. Trzeba było porozmawiać z mężem a nie myśleć kroczem i szukać pocieszenia na tym portalu, bo tu go nie znajdziesz!
Cytat
Masz rację, dlatego jak najszybciej odejdź od męża i pozwól mu być szczęśliwym bo z Tobą nigdy nie będzie. A Ty realizuj swoją wyrachowaną bajkę i żyj w swojej ułudzie szczęścia, która zwie się wielką miłością do kochanka. Życzę dozgonnych uniesień w ramionach swojej wyidealizowanej i wyimaginowanej miłości.
"Co za fala krytyki, moze jeszcze wiadro pomyj na mnie wylejecie. Mezowi nic sie nie uda bo mam prawo do połowy majatku wiec nie moze mnie wyrzucic. Co do tego drugiego, to czy nie mam prawa do milosci? Kazdy je ma wiec i ja tez a wyszlo jak wyszlo."
Teraz zamiast myśleć, jak uratować małżeństwo, przeprosić męża i błagać o wybaczenie, już kalkuluje ile jej z majątku zostanie :kapitulacja
Ula!
Zostanie, zostanie.... Dla ciebie i dla kochanka też trochę.
Nie niszcz facetowi zycia, Ty widocznie potrzebujesz innych wrazen, stabilizacja i spokoj to dla Ciebie katorga. Jestescie z lowelasem siebie warci, moze fajny wziazek uda Wam sie stworzyc.... a nie... kurde... przeciez na ku...stwie nic dobrego zbudowac sie nie da.
Cytat
Jak mąż jest taki przewidywalny i czujny, że to mogło się wydarzyć, to on się dobrze zabezpieczył,jak z golą dupą przyszłaś tak z gołą dupą pójdziesz żebyś się nie zdziwiła, że nic nie może nic się nie uda,a z tego co wynika na durnia nie trafiłaś...
Cytat
Na złość mu zrobiłaś? i przespałaś się z byłym? najpierw krzyczysz "Boże zdradziłam" a za chwilę chcesz mieć prawo do miłości,czego ty tak naprawdę chcesz? posiadać jelenia który cię utrzymuje i jednocześnie czyściciela komina nie za dobrze by to było?
Żal go tylko, bo pewnie nieźle się załamie gdy się dowie i nie wiadomo czym to się dla niego skończy.:niemoc
Cytat
No nie powinien, co z niego za dureń, jakby Ci zakazów nie robił to byś go już dawno zdradziła i może już miałby Cię z głowy.
Ula kompletnie nie rozumiesz, co się stało.
Mało tego, w ogóle nie widzisz swojej winy, no może poza chwilą gdy pisałaś tutaj swoją historię i wybierałaś tytuł, chociaż może i to zrobiłaś po to aby było "efektowniej".
Natomiast nie rozumiem jak w takim razie miałaś siłę na romanse. Masz prawo do milosci, ale nie wiem, czy zdajesz sobie sprawe, ze to co teraz czujesz nia nie jest. Ale widzę, że wszystko przekalkulowałaś.
I nie było mi różowo; zostałam z maleńkim dzieckiem sama, bez alimentów i bez "zaplecza", musiałam sobie poradzić z najprostszymi sprawami jak dach nad głową.
Do tego jak to zwykle bywa, 'nieszczęścia chodzą parami". Zdarzył się wypadek w bliskiej rodzinie i w wyniku splotu różnych spraw, zostalam niewiele ponad 20- letnią, samotną matką maleństwa i jeszcze mi doszedł na wychowanie zbuntowany i nieszczęśliwy nastolatek, który kosztował mnie więcej siły i odporności niż to maleństwo.
Mimo to, okres wczesnego macierzyństwa wspominam jako najpiękniejszy okres w moim życiu. No, może z wyjątkiem tego teraz, który mam Dzieci "odchowane", a ja mam czas i środki by wreszcie korzystać z życia.
Cytat
Siłę i czas, bo przecież:
Cytat
Jednakże skoro jest tak ciężkie, to jakim cudem ma się czas i ochotę na skoki w bok? To bardzo energochłonne.
Komentarz doklejony:
Ula, przykro mi że życie okazało się ni takie, jak oczekiwałaś. Natomiast prawa fizyki są bezwzględne. Akcja- reakcja. Nie łudź się, że to co zrobiłaś nie będzie miało konsekwencji. Trochę mi mojego męża przypominasz. Ups. Zdradziłem. Jak teraz to zamieść pod dywan, żeby byĺo tak fajnie jak dawbiej?
Cytat
to, że dla kogoś coś jest ciężkie do zniesienia psychicznie nie znaczy, że osoba ma równie poważny problem z organizacją;
są osoby które są świetnymi organizatorami i takie które kompletnie nie mają do tego talentu; stąd jedna osoba zrobi to samo w 2 godziny, co druga w 10;
istnieją karierowicze tak skupieni na własnym tyłku i egoizmie, że żona stanowi dla nich tylko dodatek do domu i często jest mylona ze stojącym w kącie wazonem;
Jednak ja bardziej w tym wypadku zgadzam się chyba z krótka opinią Pita;
"Dajcie mi człowieka, a paragraf sam się znajdzie."
Możemy teraz udowodnić w 100% że cała winę za to, że Ula poszła w ruch ponosi jej mąż, który ją zaniedbywał, nie interesował się jej potrzebami, zostawiał ją na całe 12 godzin samą z dzieckiem... No i co?
Będzie git że go zdradziła z byłym z którym tak naprawdę nie rozstała się definitywnie do dnia ślubu z mężem? Jest w porządku, że mówi o mężu z którym jest tylko kilka lat po ślubie: Chyba coś do niego czuję?
A o kochanku; Ja też mam prawo do miłości?
Dzisiejszy świat jest brutalny; nie zjesz to zostaniesz zjedzony. Żeby żona miała komfort i czas na szukanie kontaktu z kochankiem, a potem na odnawianie znajomości i zdradę, to ktoś musiał na to zapracować; Nie ona!
Czy gdyby jej mąż był kolejarzem, ciężko pracującym na dom po kilkanaście godzin na "szychcie", to byłby bardziej usprawiedliwiony gdyby żona go zdradziła?
Cytat
możemy też całą winą obarczyć Ulkę... No i co?
co ma z tego wyniknąć?
czemu ma służyć przerzucanie winą, zamiast szukania przyczyn, a co za tym idzie rozwiązań dla problemu
rozwiązanie musi sama Ula znaleźć, nikt za nią tego nie zrobi ani tutaj, ani w realnym życiu. To ona powinna podjąć decyzję, co z tym bałaganem którego narobiła począć.
Tylko ona ma bardzo ograniczone pole do tych pomysłów:
1. Co zrobić, by mąż się nie dowiedział?
2. Jak najwięcej wyciągnąć, w sytuacji gdy już się dowie...
Tutaj można tylko napisać to, co się na dany temat myśli i czuje, ewentualnie podpowiedzieć, gdy sytuacja jest na tyle klarowna, że ma się w tej kwestii jakieś doświadczenia.
Poza tym, co radzić komuś, kto tak naprawdę chce pomocy w oszukiwaniu kogoś innego?
Zahira już radziła, aby powiedziała wszystko mężowi i co...
W odpowiedzi tylko butna informacja, że ona ma prawo do połowy majątku, więc się reakcji męża nie musi bać.
poprawiłam
hurricane
Dwa małżeństwa, sąsiedzi. Jedni stale się kłócą, obwiniając wzajemnie o nieszczęścia i błędy. Wyrzuty typu "do niczego się nie nadajesz", "nic nie potrafisz" są u nich codziennością. Drugie małżeństwo z kolei bardzo się kocha, odnosząc się do siebie z szacunkiem, kulturą i wdzięcznością.
Kobieta w pierwszego małżeństwa, sfrustrowana swoim nieszczęściem i niezadowoleniem z relacji, nie dowierzając, że sąsiadka tak spokojnie i z czułością odnosi się do partnera, rozkazującym tonem rzekła do męża:
- Przestań już stale narzekać i idź lepiej pod okno naszych sąsiadów sprawdzić, co oni takiego robią, że są tacy szczęśliwi. Nie chce mi się wierzyć w to ich udawane szczęście.
- A żebyś wiedziała że pójdę, bo mam Cię już dość - burknął.
Zakradłszy się pod okno drugiego małżeństwa zauważył, że kobieta poleruje wazon, nucąc pod nosem słowa piosenki. W pewnym momencie zadzwonił telefon. Kobieta pobiegła z chęcią odebrania. Odłożyła wazon na róg stołu. Mąż usłyszawszy telefon, również zaczął biec, by go odebrać, nie wiedząc, że do telefonu podbiegła żona. Spiesząc się do słuchawki, zrzucił leżący na rogu stołu wazon.
Ciekawski gość pod oknem zaciera już ręce z nadzieją na awanturę. Ku jego zdziwieniu, kobieta zaczyna przepraszać męża, że tak niezdarnie odłożyła wazon i to jej wina, że został stłuczony. Na to mąż również zaczął ją przepraszać, ponieważ mógł być bardziej ostrożny, spiesząc się do telefonu. Wspólnie pozbierali wazon i uśmiechnęli się do siebie.
Gość pod oknem ze smutną miną i spuszczoną głową wrócił do domu.
Zaciekawiona żona pyta:
- I co? Kłócą się prawda? Tylko przez nami udają takich szczęśliwych.
- Nie, nie kłócą się.
- Jak to?
- No wiesz... U nich każdy jest winny, u nas każdy ma rację..
Też obwiniasz innych, czy szukasz winy w sobie? Jaki morał wyciągasz z tej anegdoty? Czego Cię ona nauczyła? na to pytanie niech sobie co nie którzy sami odpowiedzą...
Myśląca:
"Tylko ona ma bardzo ograniczone pole do tych pomysłów:
1. Co zrobić, by mąż się nie dowiedział?
2. Jak najwięcej wyciągnąć, w sytuacji gdy już się dowie..."
No i tu chyba leży martwy pies...pogrzebany pod dnem i kilometrową warstwą mułu. Niestety nie widzę tu skruchy i to jest najsmutniejsze.
Cytat
Oj Ula Ula nawet nie potrafisz docenić swojej pracy, swojego poświęcenia.
Tak to jest że posiadanie dziecka absorbuje, dlatego są urlopy macierzyńskie i wychowawcze. Tak aby mama mogła dłużej przebywać z dzieckiem.
Piszesz że jesteście majętni nie można było zatrudnić opiekunki ?
Opiekunki której nie stać w większości mam z prawdziwego zdarzenia, które mimo codziennej harówki i zmęczenia myślały o rodzinie a nie o swoim tyłku.
Nie widać w Twoim tekście abyś negowała ten luksus który Was otacza, taka wieczna dziewczynka w wypadku przeciętnego życia narzekałaby na tak bodły los życia bez luksusu. Pewnie kochanek byłby w tym wypadku z powodu męża nieudacznika.
Kiedy poznałam mojego meza byłam w nim zakochana, zauroczona a potem [b]przerodziło sie to w milosc.[/b]a znasz go dopiero 5 lat
Cytat
Każdy ma prawo do miłości ale może dobrze by było tą miłość sobie zdefiniować?
seks dla seksu to miłość?odświeżony kotlet to miłość?
Cytat
nie powinien ci robić zakazów?pewnie nie, ale jednak wychodząc za mąż znałaś jego zdanie na temat kontaktów z ex i przyjęłaś je do wiadomości zamiast bronić swojego zdania na ten temat.
Cytat
możliwe że dla kogoś kto został olany przez faceta okazywanie mu swojego zainteresowania jest normalne/?/ ale normalne jest również dla ciebie to costało sie później w kontekście ,,pogadania"?
Nie mogłaś mężowi który jest ,,zajechany"pracą /i stad pewnie te nerwy w domu/ nie okazuje Ci zainteresowania,może nie ma siły/ochoty na seks powiedzieć że nie potrzebujecie trzeciego samochodu ,ale dziecko potrzebuje taty,ty potrzebujesz seksu,rozmów,wspólnie spędzanego czasu?
Jesteście krótko po ślubie i Ty uznałaś że najlepsze na poprawienie stosunków z mężem będą stosunki z kimś kto cię olał,nie wybudował Ci domu ,nie dał samochodu,nie zrobił dzieciaka bo ty masz prawo do miłości/bzyknięcia się ?/
Teraz jesteś pełna tej miłości?
Ula - Ty już wiesz jaką jesteś kobietą, choć starasz się wszystkich przekonać, że jest inaczej.
Ci, którzy nie poklepią jej po plecach za jej czyn, nie są nic warci. To nie przyjaciele, koledzy, to wrogowie!
Więc jak czytam bo bylam sama i dzieci.Wybrałaś taką drogę.Zalożyłaś rodzinę więc powinnanś się jej trzymać.Oddzielić przeszlość grubą krechą i do przodu.Przeszedłem to samo co Twój mąż.Dziś żonie nie ufam jestem ...bo są dzieci.Moją znajoma zrobiła i mówiła to samo co TY.Dziś nie ma nic.Nie ma śladu po domu(sprzedał facet) nie ma małzeństwa,teśćie się wypieli i jej rodzice po częsci takzę.Jeden wybryk i po frytkach.
przeczytałam Twój wywód, pozbierałam zęby z podłogi i spieszę napisać:
moja szesnastoletnia córka ma więcej rozumu, a już z pewnością bardziej szanuje innych ludzi Ty.
Nie kochasz, nie szanujesz swojego męża, traktujesz go jak bankomat. Z chęcią napisałabym duuuużo więcej i to innym językiem, jednakże z pewnością dostałabym bana, a nie jesteś tego warta. W każdym bądź razie nic dobrego.
No chyba nie.A i jej wiek nie musi świadczyć o rozsądku,umiejętności przewidzenia konsekwencji.
Rodzamoo
Jeśli matka własnego dziecka pisze o nim "tym dzieckiem" dobitnie mówi to o jej uczuciach do męża.
ale czy to znaczy że nie kocha dziecka?
Jej tłumaczenia są jakie są.Ale czy skupienie się na tym pomoże jej przemyśleć sprawę zdrady doda animuszu do rozmowy z mężem o związku?
Związała się z facetem w wieku 21 lat i spędza samotnie czas bo mąż postanowił dbać finansowo o rodzinę kosztem ich relacji.Ktoś inny byłby mu za to wdzięczny i siedziałby na tyłku,ale...
Gdy kobieta pisze że mąż ją zdradza i okazuje się że relacje między nimi są podobne jak tu tylko to ona ,,odstawiła" męża to kto dostaje opiernicz,kto jest sam sobie winny/bo mąż ma potrzeby/?
Ula zastanów się nad swoim małżeństwem /sprzed korespondencji z kochankiem/porozmawiaj z mężem o związku,o tym dokąd zmierzacie i czy jest wam po drodze .
Zdrada to nie jest lekarstwo na niezaradność,złą komunikacje...to trucizna.
Czujesz,że robisz źle a brniesz w to nie rozumiejąc tego,że z każdym dniem,każdą zdradą oddalasz się coraz bardziej od męża i rodziny.Co musi się wydarzyć abyś zobaczyła kochanka takim jakim jest,zostawił Cię kiedyś a teraz bez pardonu wszedł w Twoje życie.Zrozum jedną rzecz,postrzeganie świata przez Twojego męża być inne,dla niego teraz priorytetem pewnie jest zapewnienie bytu Tobie i dziecku,może to nie jego wybór praca 12godz.Może teraz tyle pracuje aby za chwilę móc pracować mniej.Szkoda,że zamiast za chwilę cieszyć się tym,że dziecko podchowane więc można więcej poszaleć np.wyjazd gdzieś w Polskę będziecie siedzieć zakopani w tym gówn.. Wspominałaś o prawie do miłości,tak masz to prawo jak każdy,zrób to uczciwie,zastanów się czy chciałabyś być na miejscu swojego męża,usiądź na chwilę zamknij oczy zamień się miejscami teraz Ty pracujesz 12 godz. on siedzi w domu z dzieckiem jak wracasz do domu to on pędzi do kochanki,szczęśliwa?
Matrix, empatia chyba nie jest mocną stroną zdradzaczy... nie sądzę, że Ula jest zdolna wczuć się w położenie męża.
Cytat
Ula chyba sobie poszła, bo nie usłyszała tego, co chciała.
Matrix, empatia chyba nie jest mocną stroną zdradzaczy... nie sądzę, że Ula jest zdolna wczuć się w położenie męża.
Z empatią mają chyba problem,mają zbyt dużo fajnego nowego funu.
Szkoda,że autorka nie potrafiła wyłowić przekazu jaki jej tu ludzie wnieśli widocznie musi spaść na dno aby zrozumieć ,za chwilę nowy wybranek usłyszy chciałeś panią to rób na nią i nawet niebieskie tabletki nie pomogą na ten podwinięty ogon
Tak - jeśli matka dziecka pisze o swoim dziecku "tym dzieckiem" to uważam, że jej miłość macierzyńska jest niepełna, jest obarczona wadą egocentryzmu i uważam, ze taka matka stawia siebie na pierwszym miejscu. Każdy kochający Rodzic zawsze powie o swoim dziecku: moje. "to dziecko" jest tak trochę matki, ale nie w pełni bo ma ona jeszcze inne perspektywy.
Rodzamoo też mnie zdziwił stosunek do dziecka, jakby było za karę i w życiu przeszkadzało. Tak mają młode, niedojrzałe mamusie, które chętnie z kolesiami po imprezach by polatały...., dziecko to uwiązanie i niewola. Instynkt rozmnażania silniejszy od macierzyńskiego. Ale to może być tylko wrażenie oparte na niczym.
To, że męża nie ma w domu przy niej, przy dziecku bo zapewnia byt rodzinie, to też długi temat. Wszyscy zakładają, że mąż jest idealny, podejmuje same słuszne decyzje, wie co robi, jest miły dobry, uczynny i kochający, tylko dlatego, że został zdradzony.
Miłości za kasę się nie kupi, chyba, że na godziny
Nie można udawać, że tworzy się związek, rodzinę zapewniając tylko byt utrzymance, której się zrobiło dziecko.
Są ludzie, którzy żyją aby mieć, bo inni też mają i są szczęśliwi.
Po co komu żona i dziecko z którymi się nie jest ?
Jaka pewność, że praca nie jest ważniejsza od rodziny? że nie zdradzał jej zaniedbaniem? wystarczyło, że sobie ją zaklepał. Przyroda nie znosi pustki. Tą lukę, którą stworzył mąż, zapełnił poprzedni. Za chwilę będą następni, bo dziewczyna ma prawo być szczęśliwa.
Czy ona nie czuje się oszukana? miłości szukała, a została kupiona i uwięziona; a teraz mąż będzie się wściekał, że przestała go kochać. Za co ma go kochać? za utrzymanie to najwyżej może być wdzięczna i pewnie tak jest;
Męża obwinia że go nie kocha tak jakby chciała, co u kobiet jest standardem, że za nie swoje uczucia też odpowiada mężczyzna, ale tu po części tak będzie. Za brak uczuć odpowiada ten, którego nie ma, nie tylko ten, kto nie umie ich pielęgnować i utrzymać;.
Instrukcja obsługi: to jest tekst wyłącznie do użytku kobiet, bo to one najczęściej dzielą życie z kimś, kogo nie ma.
Z alkoholizmem jest prosto: z której strony by nie spojrzeć, dobrej strony się nie dopatrzy. Z pracoholizmem sprawa się komplikuje: to zdecydownie najszlachetniejsze uzależnienie. Bo jak tak zerknąć z jednej strony, to nawet całkiem ciekawie wygląda. Co nam z dóbr materialnych, jeśli rodzina jest w rozsypce, zaniedbuje się ją oraz naraża swoje życie i zdrowie? nie widzą niczego złego w tym, że ktoś oddaje się pracy. Czy to źle, że zapewniają swoją pracą wysoką stopę życiową swojej rodzinie? Czy lepsze jest bezrobocie? Są sytuacje bez wyjścia, kiedy ktoś bardzo dużo pracuje, bo musi utrzymać rodzinę i żyć.
Część mężczyzn sądzi, że kobiety oczekują przede wszystkim dobrobytu,niektóre kobiety przekazują sprzeczne komunikaty, domagają się, by mąż był do dyspozycji dla rodziny, ale też dostarczał więcej pieniędzy, tydzień rajdu po centrum handlowym koniecznego zabiegu u kosmetyczki, szastanie pieniędzmi na prawo i lewo, nie pomaga w tym, by mąż mniej pracował,robi to tylko przez to, iż czuje się emocjonalnie opuszczona przez męża,musi się wtedy zastanowić, czego od męża wymaga: obecności w domu czy bardzo dobrych zarobków.
Sztuka wcześniejszego wyboru.Koło się zamyka.
Ale wtedy nie przystoi już głównego żywiciela rodziny nazywać pracoholikiem, tylko chwalić, że jest zaradny.
stąd nieporozumieniem jest, że wielu, zamiast się wsłuchać w drugą osobę, mierzy własną miarką, z perspektywy własnych braków i potrzeb;
https://www.youtube.com/watch?v=VV6FgR4Yhxs
Gdyby był zwykłym pracownikiem na budowie i pracował po 12 godzin na utrzymanie rodziny to byłby bardziej usprawiedliwiony, gdyby go żona zdradzała?
Aha... pewnie by za niego nie wyszła, gdyby nosił cegły na budowie.
Do tego raczej nie znalazłam nigdzie innego zarzutu wobec niego, tylko że pracował a ona czuła się samotna i opuszczona w tym czasie, gdy jego nie było..
Zamiast jednak znaleźć sobie zajęcie w postaci np. hobby, albo chociaż jakąś formę pracy, choć kilka godzin dziennie, panienka z zachwytem poszukała sobie kochanka i do tego nie widzi w tym nic zdrożnego.
Naprawdę trzeba być rencistą żeby mieć wierną żonę?
Albo nie mieć żadnych ambicji życiowych?
Do tego skąd wiara w to, że akurat ten powód był koronnym w sprawie jej zdrady? Zwykle zdradzacz znajdzie powód by usprawiedliwić swoją zdradę, rzadko to jest jego przyznanie się do winy.
Tutaj może przykład nieco z "innej beczki", ale co tam...
Po pierwszej zdradzie mój pan tłumaczył się gęsto: Oczywiście kto winien? JA!
Bo go zaniedbałam, rzadko byłam w domu i on taki ciągle osamotniony misiu. Ja żadna pracoholiczka ani krezuska, zwyczajnie praca w służbie zdrowia w szpitalu. Często niedziele, święta, Wigilie też się zdarzały....
Żeby ratować związek i mojego misia, zrezygnowałam z pracy w szpitalu, podjęłam pracę zupełnie mnie niesatysfakcjonującą, rzuciłam studia, siedziałam w domu i czekałam na misia z obiadkami, żeby tylko był szczęśliwy....
No i niech ktoś zgadnie, czy misio przestał mnie zdradzać :brawo
Cytat
nie w tym rzecz ;
za zdradę odpowiedzialna jest osoba, która zdradziła, ale kryzys który ją poprzedza jest zazwyczaj udziałem dwóch stron;
Cytat
a skąd pomysł, że to jest powodem?; kontrastujący przykład ma za zadanie pokazać jedynie, że takie ocenianie po pozorach może być bardzo mylne; czasem skrajnie
Cytat
kwestia dopasowania
w życiu przecież też nigdy nie jest tak, że przez całe życie myślimy i rozwijamy się równo z partnerem, czy też mam przez dziesiątki lat mamy chociażby takie same potrzeby, czy zaopatrywania na to, jak wyglądać ma nasze życie
co oczywiście nie jest powodem do zdrady, ale może spowodować oddalenie, czy nawet kompletny rozpad więzi; a od tego w zależności od kondycji związku, w sumie już krok do zdrady; sprzyjające okoliczności , brak uważności partnerów, brak obecności w relacji w takim życiu "tu i teraz", brak wsłuchania się wzjamnego i ... leci
tutaj panienka dobrze orientowała się w życiowej postawie męża. Dobrze wiedziała co robi i za kogo wychodzi za mąż. Niewiele napisała i do tego jeszcze się obraziła, więc oceniamy po strzępkach informacji jakie podała, ale czasem więcej nie trzeba.
Mąż taki zapracowany, ale jednak z wyprzedzeniem orientował się w sytuacji i dostrzegał zainteresowanie żony poprzednim narzeczonym, nawet znalazł czas żeby o tym z nią porozmawiać. Niestety, zgubiło go zbytnie zaufanie do żony i poleciało.... Pani "zeszła do podziemia" w ogóle nie przejmując się obawami męża... To kto tu się w kogo nie wsłuchał?
Do tego ma dziewczyna sporo czasu wolnego, a jedyną alternatywą dla nudy w domu jest kochanek? Nie ma pracy dla niej? Żadnego konkretnego zajęcia?
Większość małżeństw musiałaby się rozpaść z powodu pracy w dzisiejszych czasach, bo ludzie często ledwie się mijają w drzwiach i jakoś żyją, cieszą się każdą chwilą którą uda im się spędzić razem, wychowują dzieci itd.
Znam parę, gdzie żeby spokojnie o dzieciach porozmawiać to żona do pracy do męża przychodzi, on pracuje a ona mówi i tak rozwiązują najgorętsze domowe problemy.
Tutaj powodem całej "afery" jest to, że pani od początku była i jest nieuczciwa wobec swojego męża. Nie kochała go w chwili ślubu i nie kocha do dziś. Wyszła za niego obarczona "niewyleczonym" poprzednim związkiem, zapewne urzeczona właśnie tymi cechami męża, które dziś podaje jako powód zdrady.
Cyt:
"w życiu przecież też nigdy nie jest tak, że przez całe życie myślimy i rozwijamy się równo z partnerem, czy też mam przez dziesiątki lat mamy chociażby takie same potrzeby, czy zaopatrywania na to, jak wyglądać ma nasze życie smiley "
Może nie rozwijamy się równo z partnerem przez całe życie, ale to jeszcze nie powód, by to życie "rozkminiać" gdy tylko któreś poczuje "wolę bożą".
"Rozwojem" nawet nie odważyłabym się tego nazwać; Są na to inne nazwy, bardziej obrazowe, ale niecenzuralne :niemoc
Pani nie ma żadnych ambicji, poza byciem utrzymanką. Nie zamierza się "rozwijać" w żaden inny sposób, nie ma chęci znalezienia pracy, choć dziecko już chyba w wieku przedszkolnym. Najlepsze jest życie najlżejsze dla niej... Znalazła sobie dodatkowe zajęcie, które najbardziej lubi i które jej odpowiada, niestety.
są i zawsze będą.
Ale naprawdę to rzadkość, aby były przyczyną zdrady...
Gdyby to one detrerminowaly zdradę, to zdradzali by się wszyscy że wszystkimi...
Jeśli już mowa o kryzysie, to raczej w obecnych czasach jest to kryzys wartości i egoizm w chorej postaci.
A jeśli jakiś idiota, czy idiotka uważa, że zdrada jest lekarstwem na kryzys to najczęściej się boleśnie o tym na własnej skórze przekonuje jak bardzo się pomylił/ła...
Nie znam bowiem osobiście ani jednego przypadku, poza tymi z zetki, aby nie oznaczało to końca zwiazku/małżeństwa..
Proponuję wrócić do mojego ostatniego postu..
Bo reszta to tak jak napisałem, jest tylko szukaniem sobie alibi do najzwyklejszego qrestwa...
A co do tego konkretnego przypadku..
Jak to było... Aha.. Stara miłość nie rdzewieje,czy jakoś tak ...
Nie lubię sytuacji, kiedy kobieta zdradza i zaczyna się tłumaczyć tym, jaki to jej facet jest zły.
No bo przecież mężczyźni zdradzają bo są źli, a kobiety bo ich faceci są źli.
"Mężczyzna nigdy nie zrozumie kobiety, a kobieta nigdy nie zrozumie mężczyzny i to jest właśnie ta rzecz, której kobiety i mężczyźni nigdy nie zrozumieją"
Prawda Ula?
Jeżeli nie jest to "joke" ani "fake", to przychylam się do opinii innych na forum, że szanowna UlaB, to niestety hiena w dość prostym, klasycznym wydaniu.
Ot, znalazła koło zapasowe i z niego skorzystała.
Pisze, że kocha męża, ale to nie jest prawda. Gdy się naprawdę kocha, to hamulce na inne doznania są najwyższej próby.
Śmiem twierdzić, że temat jest jak najbardziej "z życia wzięty", a to forum już nie takie rzeczy widziało. :
Cytat
No bo przecież mężczyźni zdradzają bo są źli, a kobiety bo ich faceci są źli.
Wolisz sytuację, kiedy mężczyzna zdradza i tłumaczy się tym, że jego kobieta jest zła? No bo przecież kobiety zdradzają bo są złe, a mężczyźni bo ich kobiety są złe