Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Poczytałam trochę Waszych historii. Zwłaszcza kobiecych. Często pojawiają się w nich takie komentarze np "za szybko mu wybaczyłaś" "jego zły to nie wszystko" "za łatwo mu przyszło wybaczenie, więc tak jakby dałaś mu przyzwolenie na dalszą zdradę".
I tu mam serie pytań: Jak wybaczyć? Co musiałby zrobić żebym mogła mu wybaczyć? I żeby więcej tego nie zrobił?
O zdradzie dowiedziałam się w poniedziałek. Czekam do piątku aż przyjedzie, zabrać rzeczy,bo pracuje za granicą w tygodniu. Ale już płakał przez telefon. W ogóle to skomplikowana sytuacja i bardzo śmierdząca telenowelą. Zostawię go i tak bo nie mam dzieci, kredytu czy innych rzeczy mogących wytłumaczyć moją głupotę dawania drugiej szansy.
Ale zostaje ta cholerna "nadzieja" w sercu, która nie chce zdechnąć. Że jeszcze będzie dobrze.
Jak ją zabić?
Wybaczenie zdrady to bardzo ślizgi temat. Od momentu kiedy się dowiedziałaś minęło stosunkowo mało czasu. Na chwilę obecną masz emocjonalną sinusoidę. Masz ochotę zabić go, zakrzyczeć, wyzwać od najgorszych, wyrzucić z domu, ubrania przez okno, a jednocześnie nadal kochasz. Nie łatwo jest z dnia na dzień przyzwyczaić się do myśli, że mąż/ chłopak okazał się kimś innym - niegodnym zaufania. Postanowiłaś go zostawić, on będzie próbował się tłumaczyć, składać setki obietnic poprawy- nie będzie to łatwy okres dla Ciebie kiedy wróci. Uczucia będą jak w kalejdoskopie. Nie macie wspólnych zobowiązań finansowych oraz dzieci więc w praktyce oznacza to, że bez większych komplikacji możesz zakończyć ten związek. Czy będziesz tęsknić? Oczywiście, nie jesteś przecież wypraną z uczuć osobą, to, że on pracuje za granicą i ostatnimi czasy byliście osobno niewątpliwie działa na plus. Czas leczy rany. Jeśli chcesz zabić tą nadzieje, która kotłuje się teraz w Twoich myślach to odpowiedz sobie sama na pytanie: Jak wyobrażam sobie wspólne życie po jego zdradzie? Zakładamy, że wybaczysz. Każdy jego wyjazd z powrotem do pracy, będzie dla ciebie gonitwą myśli, podczas której, będziesz maltretować się myślami, podejrzeniami. Dasz tysiące zakazów, z których będziesz go rozliczać. Znajdziesz coś w bilingach, telefonie awantura murowana. Nic nie znajdziesz, to będziesz się zastanawiać czy on serio się zmienił czy zaczął się lepiej ukrywać. Nic po zdradzie nie jest takie samo. Zdrada jest piętnem na związku i kładzie się cieniem na późniejszych relacjach między wami. Skoro zawiódł teraz, to co będzie póżniej? Skąd będziesz miała pewność, że nie zrobi tego ponownie. Teraz płacze, nie dla tego, że żałuje, tylko dla tego, że się wydało. Gdyby na prawdę żałował to sam by się przyznał...
Pozostaje Ci wytrwanie w postanowieniu, że to wszystko między wami skończone. Będzie trudno, ale nie jest rzeczą niemożliwą zakończenie tej relacji. Im szybciej tym lepiej. Jednym cięciem.
Jak wybaczyć? Co musiałby zrobić żebym mogła mu wybaczyć? I żeby więcej tego nie zrobił?
Jeśli jeszcze na to pierwsze masz jakiś wpływ, chociaż bardziej to kwestia czasu i zrozumienia, odchorowania i zagojenia się ran, to na to drugie już takiego wpływu nie masz.
Daj sobie czas i nie podejmuj decyzji ( żadnych) w emocjach.
Yoriku, załóżmy więc sytuacje gdzie zdrada jest jednorazowa, na odległość, za dużo alkoholu etc. Zdradzający budzi się z kacem moralnym. Informuje o zdradzie, żałuje, chce nieść swój krzyż i ponieść wszystkie konsekwencje wynikające z popełnionego czynu. Zero korzyści poza spuszczeniem się w laskę, której twarzy się nie pamięta.
Świadomy romans, a później krokodyle łzy to nic innego jak żałosna próba ratowania własnego tyłka, a nie nagłe oświecenie Autorka wątku powinna mieć to na uwadze. Bo masz racje Yorik, do momentu wyjścia na światło dzienne zdrady, zdradzający czerpie same korzyści z obu światów. Przyjemne uniesienia za granicą i ciepły dom, do którego przyjeżdża po pracy. Żyć nie umierać.
Malwa, jak wybaczyć? Na pewno warto wybaczyć, ale to nie znaczy dać szanse.
Wielu dało szanse ale nie wybaczyło i gniew, żal, złość zaśmieca im głowę.
Żeby nie truć swego umysłu warto przebaczyć. Pytanie pewnie brzmi jak nie być przy tym frajerem?
Dowiadujesz się o zdradzie, wiec przeprowadzasz się i ograniczasz kontakt do miniumum. Dajesz sobie czas na przetrawienie tematu. Żeby jego płacze/gierki nie mieszały Ci w głowie.
Dajesz sobie czas na dojście do siebie, na spokojnie ogarnięcie emocji. Pamiętaj Ty jesteś najważniejsza i Twoje dobro, w drugiej kolejności związek. Postawa szacunku do siebie, wzbudzi tez szacunek w drugiej stronie.
A on niech zobaczy co traci!! To bardzo ważne aby odczuł ze może Cię stracić. To może zrzucić mu klapki z oczu i otrzeźwić. Najgorzej jak osoba zdradzona zaczyna użalać się nad sobą, wpadać w kompleksy, walczyć i dowartościowywać partnera, który w zmian za zdradę dostaje nagrodę w postaci tego ze dwóch partnerów o niego walczy jakby był jedyny na świecie. To nie sprzyja otrząśnięciu się.
On chce rozmawiać, wyjaśniać, szanse? To niech cierpliwie czeka. A potem jego w tym głowa by Cię przekonać ze zasługuje na rozmowy, szanse itd. Ma na to zasłużyć, zapracować, inaczej nie doceni.
A potem decyzja należy do Ciebie.
To jak się teraz zachowasz wobec siebie samej i niego, ma duże znaczenie bo tak potem będziesz na na siebie patrzyła. Albo wyjdziesz z sytuacji z twarzą, klasa pokazując sobie i jemu ze jesteś kimś, albo będziesz miała poczucie upokorzenia, żal do siebie samej ze zapodziałas gdzieś charakter, godność.
Wybaczenie nie jest błędem, jest może trudna ale najlepsza rzeczą jaka można sobie zrobić po trudnej sytuacji. Błędem jest przedkładanie związku czy zdrajcy nad siebie samego i głupia walka o związek kosztem własnej godności, co potem ciąży na psychice.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję. Każde słowo jest dla mnie cenne.
A dzisiejszy dzień przelał czarę goryczy. Od wtorku po burzliwej rozmowie telefonicznej się nie odezwał. Czyli już wszystko jasne dla mnie. Poddał się na starcie albo wybrał ją.
Jednak dobija mnie moje otoczenie. Znajomi mi nie wierzą i żądają dowodów "bo to nie możliwe, przecież on mnie tak kochał". A dziś powiedziałam rodzinie. Matka z siostrą były moją grupą wsparcia. Siostra zrobiła z siebie gwiazdę mojej tragedii "bo przecież ją to też mogło spotkać, spotyka lub spotka" i ryczała jak bóbr. Za to matka wymyślała milion powodów by go bronić "może on z nią wcale nie spał a ty robisz niepotrzebną aferę". Czułam się jak w kabarecie. I tak pocieszając je po tragedii jaka "JE" spotkała i tłumacząc że nie da się cofnąć czasu, a przyszłość dla nas nie istnieje pogodziłam się już sama ze sobą.
Gdyby ktoś był zainteresowany to wypożyczam moją "grupę wsparcia", również na wesela i pogrzeby.
Sama się sobie dziwie skąd ja biorę siły żeby oddychać. Najwyraźniej jestem silniejsza niż myślałam, albo aż tak mi nie zależało na nim jak myślałam.
to czemu nurtują cię pytania? - Jak wybaczyć?
- Co musiałby zrobić żebym mogła mu wybaczyć?
- I żeby więcej tego nie zrobił?
Cytat
po burzliwej rozmowie telefonicznej się nie odezwał. Czyli już wszystko jasne dla mnie. Poddał się na starcie albo wybrał ją.
z powodu ,,ciszy w eterze"tak Ci się rozjaśniło??
może woli porozmawiać osobiście,może ta burzliwa rozmowa to był tylko monolog,może nic do ciebie nie docierało,może chciał przeczekać burzę a może.....wybrał ja
Ale jakie to ma znaczenie skoro Ty podjęłaś decyzję?
Wybaczenie przyjdzie z czasem,a ma znaczenie dla ciebie czy sytuacja się powtórzy.....w jego innym związku?
Cóż, wczoraj jeszcze miałam nadzieję że to tylko zły sen i wszystko się dobrze skończy. I wiem jedno jak facetowi zależy to walczy. a on nie dzwoni, nie pisze i gdyby chciał to zjechał by do domu wcześniej. Z każdym dniem człowiek staje sie mądrzejszy. Mówi się trudno i żyje dalej.
Yoriku, załóżmy więc sytuacje gdzie zdrada jest jednorazowa, na odległość, za dużo alkoholu etc. Zdradzający budzi się z kacem moralnym. Informuje o zdradzie, żałuje, chce nieść swój krzyż i ponieść wszystkie konsekwencje wynikające z popełnionego czynu.
Prawda jest taka, że sami przyznają się tylko idioci zwłaszcza do czegoś takiego.
Nie wiadomo czego potem bardziej żałować, bzyknięcia, którego się nie bardzo pamięta czy tego przyznania, które się pamięta bardzo dobrze, bo zdradzona zapomnieć nie pozwoli;
Cytat
Zero korzyści poza spuszczeniem się w laskę, której twarzy się nie pamięta.
To chyba dlatego, ze było od tyłu
I to nawet i dobrze. Niejedna panna by chciała, żeby jej twarzy nie pamiętano
A zdrada nie wiadomo z kim to zdrada ?
No ta grupa wsparcia to faktycznie rewelacja. Jedna czuje się zdradzona najbardziej ze wszystkich, druga nie wierzy. Powinny ustalać wcześniej między sobą reakcje.
Ale zostaje ta cholerna "nadzieja" w sercu, która nie chce zdechnąć.
Malwa86, a czego dotyczy ta nadzieja? Na co to jest nadzieja?
Komentarz doklejony:
Cytat
Prawda jest taka, że sami przyznają się tylko idioci zwłaszcza do czegoś takiego.
Nie wiadomo czego potem bardziej żałować, bzyknięcia, którego się nie bardzo pamięta czy tego przyznania, które się pamięta bardzo dobrze, bo zdradzona zapomnieć nie pozwoli;
Idioci? Poza cwaniactwem i oddawaniu czci wyrachowaniu, kombinatorstwu, komu i czemu taka postawa ma służyć?
A co byś Amor doradziła jednorazowemu zdradzaczowi z potężnym kacem, wyrzutami sumienia? Leć z info do partnera, zwal ciężar, który cię gniecie i będziesz czuć się dobrze? Niech to drugie cierpi za Ciebie?
A co byś Amor doradziła jednorazowemu zdradzaczowi z potężnym kacem, wyrzutami sumienia? Leć z info do partnera, zwal ciężar, który cię gniecie i będziesz czuć się dobrze? Niech to drugie cierpi za Ciebie?
Apoll, ale przecież u mnie jest dokładnie taka sytuacja. Jednorazowa zdrada, alkohol, on nic do niej nigdy nie czuł ... ona go wręcz brzydzi
Komentarz doklejony:
Czym się różni zło zdrady od zła cwaniactwa i wyrachowania?
Jest jakieś mniejsze i większe zło? Jak wygląda skala?
Od którego momentu,zło jest nieakceptowalne? A do którego jest wytłumaczalne?
Komentarz doklejony:
Cytat
A co byś Amor doradziła jednorazowemu zdradzaczowi z potężnym kacem
kac cokolwiek tłumaczy?
Weź jeden z drugim to co złego zrobiłeś na klatę, weź na siebie konsekwencje, bo i tak je weźmiesz, wcześniej, czy później.
A widzisz, szczyt egoizmu pozwolić, by partner się dowiedział, cierpiał, lenistwo umysłowe, by to drugie myślało i ratowało zamiast samemu uporać się z problemem. A tak gość sadzi kwiatki typu "nie wiem jak to stało" .
A widzisz, szczyt egoizmu pozwolić, by partner się dowiedział, cierpiał, lenistwo umysłowe, by to drugie myślało i ratowało zamiast samemu uporać się z problemem. A tak gość sądzi kwiatki typu "nie wiem jak to stało" .
Apoll szczytem egoizmu, w taki wypadku, nie jest przypadkiem oczekiwanie, że jak coś ukryje, skłamie, to zabezpieczę sobie tyły, bez ponoszenia konsekwencji?
Komentarz doklejony:
Cytat
Ale to nie jego wina, że nie chcesz tego łyknąć smiley
w tym rzecz, naważył, to niech łyka sobie sam;
po co ma ta karma nad nim wisieć przez wieki?
Oboje wiemy, że konsekwencje zdrady są bardzo różne. Konsekwencją może być milczenie i strach czy zdrada wyjdzie na jaw. Konsekwencją może być ból osoby zdradzonej . Zatem egoizm dotyczy kto będzie obarczony strachem i cierpieniem. Wyjściem zmierzenie się samemu, wzięcie ciężaru na siebie, no i konieczna poprawa - nie zdradza więcej. Co z tego, że jeden z drugą przyzna się do zdrady, jeśli ma gdzieś uczucia partnera, zna tylko "nie wiem" "nie odchodź" i "bo ja cię kocham" ? To nie jest egoizm i bezczelność? Jest lepszy niż ciągłe zdrady bez cienia skruchy?
to może być zwykła czysta asekuracja, albo brak okazji
Z miłości ukrywa w takim wypadku, czy z egoizmu?
Na pewno strach przez zranieniem partnera, w takiej sytuacji, decyduje, czy jednak strach przed ponoszeniem konsekwencji i troska o pupę własną?
Boli rozrośnięte ego.
Komentarz doklejony:
Cytat
Wyjściem zmierzenie się samemu, wzięcie ciężaru na siebie, no i konieczna poprawa - nie zdradza więcej.
prawdziwe wyjście przez zdradzającego, jest niczym więcej, jak tylko wzięciem na siebie pełnych konsekwencji, w tym również wzięcie na klatę egoizmu własnego i braku miłości w związku;
poprawa jest wtedy tych działań naturalną koleją rzeczy
Haha.... naważyć vs. nawarzyć (waga/ciężar, wywar/gotować)smiley
patrz zapętliłam się w ortografii; a nie ma możliwości edytowania postów, by ewentualne błędy poprawić;
masz się z czego śmiać; pewnie ten błąd świadczy o tym, że jakaś głupia , czy niedouczona jestem
A ja bym tam chciał, żeby moja przyznała się, i to ze szczegółami kiedy i jak.
Myślę, że po zdradzie jednym z lepszych sposobów na naprawiwnie relacji jest katharsis i kurde oświecenie.
Pozostaje Ci wytrwanie w postanowieniu, że to wszystko między wami skończone. Będzie trudno, ale nie jest rzeczą niemożliwą zakończenie tej relacji. Im szybciej tym lepiej. Jednym cięciem.
Cytat
Jeśli jeszcze na to pierwsze masz jakiś wpływ, chociaż bardziej to kwestia czasu i zrozumienia, odchorowania i zagojenia się ran, to na to drugie już takiego wpływu nie masz.
Daj sobie czas i nie podejmuj decyzji ( żadnych) w emocjach.
Cytat
Nie chcę komplikować, ale żal się nabywa dopiero, kiedy się coś traci, jeśli nie, to czego żałować ? czystego zysku? ;
Świadomy romans, a później krokodyle łzy to nic innego jak żałosna próba ratowania własnego tyłka, a nie nagłe oświecenie Autorka wątku powinna mieć to na uwadze. Bo masz racje Yorik, do momentu wyjścia na światło dzienne zdrady, zdradzający czerpie same korzyści z obu światów. Przyjemne uniesienia za granicą i ciepły dom, do którego przyjeżdża po pracy. Żyć nie umierać.
Wielu dało szanse ale nie wybaczyło i gniew, żal, złość zaśmieca im głowę.
Żeby nie truć swego umysłu warto przebaczyć. Pytanie pewnie brzmi jak nie być przy tym frajerem?
Dowiadujesz się o zdradzie, wiec przeprowadzasz się i ograniczasz kontakt do miniumum. Dajesz sobie czas na przetrawienie tematu. Żeby jego płacze/gierki nie mieszały Ci w głowie.
Dajesz sobie czas na dojście do siebie, na spokojnie ogarnięcie emocji. Pamiętaj Ty jesteś najważniejsza i Twoje dobro, w drugiej kolejności związek. Postawa szacunku do siebie, wzbudzi tez szacunek w drugiej stronie.
A on niech zobaczy co traci!! To bardzo ważne aby odczuł ze może Cię stracić. To może zrzucić mu klapki z oczu i otrzeźwić. Najgorzej jak osoba zdradzona zaczyna użalać się nad sobą, wpadać w kompleksy, walczyć i dowartościowywać partnera, który w zmian za zdradę dostaje nagrodę w postaci tego ze dwóch partnerów o niego walczy jakby był jedyny na świecie. To nie sprzyja otrząśnięciu się.
On chce rozmawiać, wyjaśniać, szanse? To niech cierpliwie czeka. A potem jego w tym głowa by Cię przekonać ze zasługuje na rozmowy, szanse itd. Ma na to zasłużyć, zapracować, inaczej nie doceni.
A potem decyzja należy do Ciebie.
To jak się teraz zachowasz wobec siebie samej i niego, ma duże znaczenie bo tak potem będziesz na na siebie patrzyła. Albo wyjdziesz z sytuacji z twarzą, klasa pokazując sobie i jemu ze jesteś kimś, albo będziesz miała poczucie upokorzenia, żal do siebie samej ze zapodziałas gdzieś charakter, godność.
Wybaczenie nie jest błędem, jest może trudna ale najlepsza rzeczą jaka można sobie zrobić po trudnej sytuacji. Błędem jest przedkładanie związku czy zdrajcy nad siebie samego i głupia walka o związek kosztem własnej godności, co potem ciąży na psychice.
A dzisiejszy dzień przelał czarę goryczy. Od wtorku po burzliwej rozmowie telefonicznej się nie odezwał. Czyli już wszystko jasne dla mnie. Poddał się na starcie albo wybrał ją.
Jednak dobija mnie moje otoczenie. Znajomi mi nie wierzą i żądają dowodów "bo to nie możliwe, przecież on mnie tak kochał". A dziś powiedziałam rodzinie. Matka z siostrą były moją grupą wsparcia. Siostra zrobiła z siebie gwiazdę mojej tragedii "bo przecież ją to też mogło spotkać, spotyka lub spotka" i ryczała jak bóbr. Za to matka wymyślała milion powodów by go bronić "może on z nią wcale nie spał a ty robisz niepotrzebną aferę". Czułam się jak w kabarecie. I tak pocieszając je po tragedii jaka "JE" spotkała i tłumacząc że nie da się cofnąć czasu, a przyszłość dla nas nie istnieje pogodziłam się już sama ze sobą.
Gdyby ktoś był zainteresowany to wypożyczam moją "grupę wsparcia", również na wesela i pogrzeby.
Sama się sobie dziwie skąd ja biorę siły żeby oddychać. Najwyraźniej jestem silniejsza niż myślałam, albo aż tak mi nie zależało na nim jak myślałam.
[u] ZostawiÄ™ go i tak[/u]
Cytat
to czemu nurtujÄ… ciÄ™ pytania?
- Jak wybaczyć?
- Co musiałby zrobić żebym mogła mu wybaczyć?
- I żeby więcej tego nie zrobił?
Cytat
z powodu ,,ciszy w eterze"tak Ci się rozjaśniło??
może woli porozmawiać osobiście,może ta burzliwa rozmowa to był tylko monolog,może nic do ciebie nie docierało,może chciał przeczekać burzę a może.....wybrał ja
Ale jakie to ma znaczenie skoro Ty podjęłaś decyzję?
Wybaczenie przyjdzie z czasem,a ma znaczenie dla ciebie czy sytuacja się powtórzy.....w jego innym związku?
Cytat
Prawda jest taka, że sami przyznają się tylko idioci zwłaszcza do czegoś takiego.
Nie wiadomo czego potem bardziej żałować, bzyknięcia, którego się nie bardzo pamięta czy tego przyznania, które się pamięta bardzo dobrze, bo zdradzona zapomnieć nie pozwoli;
Cytat
To chyba dlatego, ze było od tyłu
I to nawet i dobrze. Niejedna panna by chciała, żeby jej twarzy nie pamiętano
A zdrada nie wiadomo z kim to zdrada ?
Cytat
Malwa, z Ciebie musi być fajna, inteligentna kobitka z jajem. Wydaje mi się, że twój zagraniczny cichodajek nie zasługuje na Ciebie.
Cytat
Emisja nasienia do przypadkowej pochwy, to dla większości wyselekcjonowanych partnerek zdrada.
Malwa86, moja rodzinka podobna, także domyślam się co czujesz.
poprawiłam cytat
hurricane
Cytat
Malwa86, a czego dotyczy ta nadzieja? Na co to jest nadzieja?
Komentarz doklejony:
Cytat
Nie wiadomo czego potem bardziej żałować, bzyknięcia, którego się nie bardzo pamięta czy tego przyznania, które się pamięta bardzo dobrze, bo zdradzona zapomnieć nie pozwoli;
Idioci? Poza cwaniactwem i oddawaniu czci wyrachowaniu, kombinatorstwu, komu i czemu taka postawa ma służyć?
Cytat
Apoll, ale przecież u mnie jest dokładnie taka sytuacja. Jednorazowa zdrada, alkohol, on nic do niej nigdy nie czuł ... ona go wręcz brzydzi
Komentarz doklejony:
Czym się różni zło zdrady od zła cwaniactwa i wyrachowania?
Jest jakieś mniejsze i większe zło? Jak wygląda skala?
Od którego momentu,zło jest nieakceptowalne? A do którego jest wytłumaczalne?
Komentarz doklejony:
Cytat
kac cokolwiek tłumaczy?
Weź jeden z drugim to co złego zrobiłeś na klatę, weź na siebie konsekwencje, bo i tak je weźmiesz, wcześniej, czy później.
Cytat
Nie rób projekcji.
A komu ? pewnie teściowej
Cytat
Ale to nie jego wina, że nie chcesz tego łyknąć
Cytat
Apoll szczytem egoizmu, w taki wypadku, nie jest przypadkiem oczekiwanie, że jak coś ukryje, skłamie, to zabezpieczę sobie tyły, bez ponoszenia konsekwencji?
Komentarz doklejony:
Cytat
w tym rzecz, naważył, to niech łyka sobie sam;
po co ma ta karma nad nim wisieć przez wieki?
Komentarz doklejony:
nawarzył*
Cytat
to może być zwykła czysta asekuracja, albo brak okazji
Z miłości ukrywa w takim wypadku, czy z egoizmu?
Na pewno strach przez zranieniem partnera, w takiej sytuacji, decyduje, czy jednak strach przed ponoszeniem konsekwencji i troska o pupę własną?
Boli rozrośnięte ego.
Komentarz doklejony:
Cytat
prawdziwe wyjście przez zdradzającego, jest niczym więcej, jak tylko wzięciem na siebie pełnych konsekwencji, w tym również wzięcie na klatę egoizmu własnego i braku miłości w związku;
poprawa jest wtedy tych działań naturalną koleją rzeczy
Cytat
patrz zapętliłam się w ortografii; a nie ma możliwości edytowania postów, by ewentualne błędy poprawić;
masz się z czego śmiać; pewnie ten błąd świadczy o tym, że jakaś głupia , czy niedouczona jestem
lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy.
Oscar Wilde
Cytat
mogłabym mieć problem z tym, aby przeszło mi przez gardło
Cytat
lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy.
Oscar Wilde
a czym jest cwaniaczenie i "niedopowiadanie prawdy", jak nie żądaniem od innych by żyli wg naszego widzimisię, bez prawa dania im nawet wyboru?
Myślę, że po zdradzie jednym z lepszych sposobów na naprawiwnie relacji jest katharsis i kurde oświecenie.
powinno być znacznie lepiej
Cytat
Tylko dlatego, że Ty już wiesz, że coś było.