Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Tomek04018400:25:53
Szkodagadac00:59:34
Hagi1001:38:45
Jaylo04:57:15
Crusoe05:46:14

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Julianaempatyczna
08.03.2024 14:46:35
Cześć, Twoja historia jest już na stronie. Obserwuj męża . Dlaczego te życzenia były inne?

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Zraniona378
08.03.2024 11:31:18
Cześć jestem nowa.Opisalam swoją historię ,ale nie ma jej na stronie jak to działa

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Co robić dalej, jak żyć.Drukuj

Zdradzona przez mężaMam 37 lat ,dwójka dzieci i małżeństwo z 20 letnim stażem. Wszystko zaczęło się dwa mc temu, mąż oświadczył że ma koleżankę w której się zauroczyl, dobrze im się rozmawia i znalazł to czego u nas brakowało dodam ( on 25 lat z dzieckiem) .Myslam że w naszym małżeństwie jest dobrze, wzloty upadki, że jest dobrze. W sierpniu dowiedzialam się że mam guza na płucu no i zamknelam się w sobie, mąż próbował ze mną rozmawiać, przytulac się a ja go odepchnelam.. I wdedy pękło jak domek z kart, wszystko mi o niej powiedział że ciągnie go do niej i do mnie że ma metlik w głowie. Przeszukalam biligi jego tel szpiegowanie.on twierdził że to tylko sms dzwonienie później zaczął do niej jeździć czulam się strasznie. Prosilam pytalam czemu, przecież możemy zacząć wszystko od nowa. Zaczelam szukać przyczyny czemu się tak stało, powiedziałam mu że wiem że momentami źle go traktowała, trzymalam na smyczy jak gdzieś chciał wyjść to podejrzenia, złość, po co, ciągła kontrola gdzie jest, kiedy będzie. Kiedy przyzalam się do tego to powiedział czemu tak późno to zrozumialam że może być za późno dla nas. Czuje się strasznie bardzo schudlam, przestalam jeść,nic mnie nie obchodzi oprócz odzyskanie męża, dotknelam dna psychicznego, poszlam do psychiatry po leki bo już nie dawalam rady, ból że nie mogę nic zrobić jest straszny. Kiedy byłam w złym stanie powiedziałam mu że ma się wyprowadzić po czym on powiedział że nie, bo jak to zrobi to coś się skończy między nami, odpuscilam. Przez ten cały czas aż do wczoraj ciągle prosilam co z nami będzie, jak to naprawić, co jeszcze mogę zrobić. Na chwilę obecną mąż mi powiedział że nie wie co z nami będzie, że potrzebuje czasu, że zerwał z nią kontakt ( ale ja nie wierze) że mam zapomnieć, żyć normalnie czas pokaże, śpi razem, normalnie przyjeżdża do domu, uprawiamy super sex, tak jakby nic się nie stało. Powiedział że nie jest w stanie powiedzieć mi na chwilę obecną że mnie kocha, że tęskni za mną itd. On się zmienił praca, jeździ wszędzie by po pracy nie przyjechać zbyt szybko do domu, co tydzień w sobotę wyjścia samemu ,nic nie mówi co i gdzie, swoje tajemnice, powiedział że już tak zostanie nie da się kontrolować Już nie wiem co robić przyjaciółka mówi że mam odpuścić, żyć dla siebie. Mi go brakuje, kocham go całym sercem, w środku wszystko pęka na kawałki, brak jego zinetesowania mną, brak słów czułych od niebo bardzo boli . Tak bardzo bym chciała zacząć wszystko od nowa on narazie nie chce nic zmieniać, nie wierzy mi że się zmieniłam że może być dobrze. Nie chce już prosić o miłość o wspólny czas spędzony razem. Co robić jak żyć nie umiem sobie z tym poradzi ,nie chce mi się żyć bez niego, wszystko jest takie ciężkie. Zrozpaczona żona.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 08.10.2016 12:34
Trochę się już męczysz, mętlik trwa, chociaż pewne rzeczy już zauważasz.
Odpowiedzialność za związek, za własne zachowania, za traktowanie męża. Wszystko byłoby ok, gdyby ta refleksja nie była tak jednostronna. Gdzie refleksja męża? Co robił, gdzie miał gębę zanim zdążył się zabujać w innej? Dlaczego tak naprawdę starasz się za dwoje? Jakimś cudem uda Ci się zatrzymać męża i co dalej? Twoje starania za dwoje będą trwały w nieskończoność?
4498
<
#2 | rekonstrukcja dnia 08.10.2016 13:51
Co z tym guzem na płucu ? Ten problem powinien być potraktowany priorytetowo. Z mężem na ten moment nic nie osiągniesz, skup się na sobie.
13158
<
#3 | Zona79 dnia 08.10.2016 14:22
Miałam robione badanie PET, gdyż jestem obciążona genetycznie rakiem, wyszło że guz jest nie złośliwy narazie nie do usunięcia, do tego dwa guzy na tarczycy, i trzy ogniska rakowe które na chwilę obecną są bardzo małe. Co pół roku tomografia i opieka onkologa. Tak wygląda moje zdrowie

Komentarz doklejony:
Dziś kolejne pytanie do męża, co dalej z nami odp nie wiem nie mogę na chwilę obecną powiedzieć że Cię kocham, że tęsknie, coś pękło. Narazie nie jestem wstanie się określić i tyle. Każdy dzień bez niego duchowo to igła w moje serce. Fiksuje przez niego na tyle że byłam u tej małolaty w domu w pracy myślałam a może ludzilam się że coś do niej dotrze że będę walczyć, że ma się odczepic od niego. Nic nie dało, za to mój mąż się dowiedział stwierdził że robię z siebie idiotke.
Czy ktoś jest co był w podobnej sytuacji, poraccie cośSmutek
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 08.10.2016 14:57
Zona 79, tutaj na zetce mało kto nie był. Zatrzymać męża/żonę to jedna z pierwszych myśli, obok przytoczonego przez Ciebie "czy mnie kochasz" ? Cóż ta kochanka lub mąż mają Ci odpowiedzieć? Są oboje w stanie uniesienia, widzą przede wszystkim siebie i czubki własnych nosów. Jak małe dzieci w markecie przy słodyczach. Nie ma w tym żadnej przesady. Być może jeszcze jakiś strach, szczątkowe poczucie winy, lojalności lub opinia ludzi powstrzymuje męża przed odejściem. Zanim nie dostanie po tyłku i najlepiej od tamtej kobiety, będzie hodować w sobie myśl o tamtej. A teraz zaledwie stoi w rozkroku. Taki on Twój jak jej. A
Jest opinia, że zdrajca musi się przejechać na obiekcie westchnień, później często wracają. Uniesiesz taką myśl? Wolisz go takiego obcego i niejakiego? Byle był ?
Nadzieja umiera ostatnia i dziś jest Ci szczególnie potrzebna. Jesteś jedyną osobą, która może dać Ci siłę, dać szansę.
13158
<
#5 | Zona79 dnia 08.10.2016 15:21
Miałam robione badanie PET, gdyż jestem obciążona genetycznie rakiem, wyszło że guz jest nie złośliwy narazie nie do usunięcia, do tego dwa guzy na tarczycy, i trzy ogniska rakowe które na chwilę obecną są bardzo małe. Co pół roku tomografia i opieka onkologa. Tak wygląda moje zdrowie

Komentarz doklejony:
Apologises wiem że tu jest takich jak w takiej sytuacji masa. Napisalam do was po to aby mi może ulzylo pomogło. Jak żyć co robić przecież nie jestem w stanie już tak żyć, chciałam wyjechać nabrać dystansu może rozłąka by coś zmieniła nie wiem, nie mam pojęcia.
4498
<
#6 | rekonstrukcja dnia 08.10.2016 16:11
Zona79, masz dopiero 37lat, wcześniej jakoś nie zwróciłam uwagi. A ja myślałam, że pisze kobieta między 50 a 60 rokiem życia, takie wrażenie stwarzasz na czytelniku. Wyszłaś za mąż w wieku 17 lat ? Pewnie z powodu ciąży. No to sobie nie pożyłaś, nie nacieszyłaś się młodością, może dlatego jesteś taka jakaś przejrzała w odbiorze, całkowicie nieadekwatnie do wieku. A teraz jeszcze kochanka małolata, pewnie poczułaś się jak stary rupieć. Tyle, że to nie jest rzeczywistość, ale coś co siedzi w Twojej głowie. Tak naprawdę jesteś w wieku, w którym wiele osób zaczyna, to co u Ciebie właśnie się kończy.

Skup się na sobie i swoich potrzebach, odkryj je . Idź na piękny jesienny spacer, poszalej na rowerze, wyskocz na basen, uśmiechnij do siebie w lustrze, wyskocz do kina, czy teatru, spraw sobie przyjemność o jakiej zawsze marzyłaś. Rozsmakuj się w niezależności, zamiast wbijać wzrok w swój łańcuch, który być może na szczęście właśnie pęka. Niezależnie od tego, czy jesteś mężatką czy osobą wolną , dobrze mieć swój własny świat, pasje, przyjaciół.

Mąż żyje teraz w amoku, dla niego nie jest ważne, że cierpisz, wręcz męczysz go swoimi gadkami i pytaniami. Wyobraź sobie, że ktoś Ci zawraca głowę, kiedy jesteś w ferworze zabawy, tak samo jest między Wami. Nawet jeśli chcesz z nim spędzić dalsze lata, to wierz mi, że właśnie jesteś na najlepszej drodze odstraszenia go od siebie. W takich sytuacjach najlepiej OLAĆ . Chcesz, żeby Cię dostrzegł , zainteresował Tobą ? To zacznij robić wszystko odwrotnie , przestań o niego zabiegać, chodzić z miną zbitego psa, łkać po kątach. Postaw na siebie, to zawsze się opłaca. Wtedy , czy z nim czy bez niego i tak będziesz do przodu !
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 08.10.2016 16:14
Część z nas pożegnała się z partnerami od razu, część wybaczyła na miękko bez żadnych konsekwencji ( raczej źle się to kończyło) , część dosłownie przeczołgała swoich niewiernych . Z ostatniej grupy jednym się udało, drugim nie. Jakiejś cudownej recepty do tej pory brak. A i ten wpis traktuj jako bardzo ogólnikowy.
Rady? Dbaj o siebie i dzieci, tylko i wyłącznie. Skoro mężowi wygodnie jak jest, zmuś go do decyzji. Zebranie dowodów, zabezpieczenie finansów, wizyta u prawnika, nawet złożenie pozwu o separację lub rozwód. To są czynności, które mogą Cię zaboleć, ale i pomogą zobaczyć z kim żyjesz tyle lat, jakim jest człowiekiem, po prostu powoli się z niego wyleczyć. Lub przy szczęściu poczuć mu koszty decyzji, pozwolić mu sprawdzić tę jego miłość i pozbawić tych sławnych motylków w brzuchu. Ta jego miłość też ma gorsze dni, żale i fochy, wymagania, oczekiwania.
5808
<
#8 | Nox dnia 08.10.2016 17:10
sposób który wybrałaś na odzyskanie męża,najgorszy z możliwych.On ma koleżankę ,a Ty pytasz co możesz zrobić,co możesz zmienić,jak naprawić a on.....popłynął.
Przyjaciółka ma rację podobnie jak Rekonstrukcja.Nie siedź w domu i nie wmawiaj sobie czego nie potrafisz tylko zorganizuj sobie czas.Zrób się atrakcyjna dla siebie i.....może dla męża.
Dostałaś szansę od życia,na zdrowie-nie marnuj tego .Bo to Twoje życie,Twoje zdrowie z tym panem albo bez niego.
Niech przyjaciółka da kopa i do roboty.

Cytat

brak jego zinetesowania mną, brak słów czułych od niebo bardzo boli

Cytat

śpi razem, normalnie przyjeżdża do domu, uprawiamy super sex,

A nie możesz zaczekać aż zmieni się to że

Cytat

Cytat

nie jest w stanie powiedzieć mi na chwilę obecną że mnie kocha, że tęskni za mną itd.
?

Komentarz doklejony:
uaktualniłam temat na forum,,sposób na niewiernego..."poczytaj.
13158
<
#9 | Zona79 dnia 08.10.2016 23:00
Czy uwarzacie że powinien zostać w naszym domu, po to być. Jeżeli powiedział nie wie jak to będzie nic nie obiecuje, nie może powiedzieć że kocha czy jak mu pokaże że mam siłę i swoje życie czy to coś da. Co myslicie napiszcie
4498
<
#10 | rekonstrukcja dnia 09.10.2016 00:35
Zona, nikt Ci nie powie, czy masz go wyprowadzić, czy nie. Decyzję podejmujesz Ty sama. Na pewno łatwiej jest dojść do siebie, jak zdrajca nie wchodzi w oczy. Natomiast są ( chyba, bo osobiście nikogo takiego nie poznałam ) ludzie, co stan wewnętrznej równowagi i właśnie tej błogosławionej OLEWKI potrafią osiągnąć pomimo fizycznej obecności zdradzacza w domu.
W Twoim przypadku rysuje się jeszcze jeden aspekt - nie miałaś nigdy możliwości spróbować , jak to jest być dorosłym i mieszkać samemu, być osobą niezależną. Takim sterem, żeglarzem, okrętem. Ja akurat bardzo lubię ten stan, natomiast z pewnością dla niektórych osób to byłaby katorga. Nie wiadomo, jak byłoby z Tobą, czy odnalazłabyś się w takiej sytuacji, czy odwrotnie i poczułabyś się jeszcze bardziej skrzywdzona zdradą.

Twój mąż jest w kropce, bo nie wie kogo wybrać. I nie ingeruj w to, niech sam się z tym upora. Ale to nie znaczy, że jesteś klaczą na wybiegu , co ma przestępować z nogi na nogę i cierpliwie czekać na decyzję pana i władcy. Jeśli czujesz, że chcesz zostać sama , by móc nabrać dystansu do całej tej afery, to zrób to : powiedz, że chcesz żeby się na razie wyprowadził. Jego obowiązkiem jest to uszanować.
13158
<
#11 | Zona79 dnia 09.10.2016 03:55
Rekonstrukcja dziękuje za te słowa, ale prawda jest taka że ja sama nie wiem czego chce. Są momenty że chciałabym być sama, że jak na niego patrzę nie jestem w sanie z nim być, ale prawda jest taka jak napisalas nigdy że zylam sama od zawsze przy mnie był wszystko razem i jak sobie pomyśle że coś się skończyło to w środku mnie rozrywa na kawałki. Odczuwam uczucie takie że on jest dla mnie jak narkotyk wiem dziwne stwierdzenie ale tak się czuje. Straszne jak można być uzależnionym od męża jak można kogoś kochać nad życie. Ile jeszcze będę czekać na niego i jego miłość. Może wam się wydawać ,że już tyle wiem i nadal chce z nim być. Wiem to jest chore nie umiem sobie z tym poradzić a w mojej głowie jest taki syf, metlik że nie jestem w stanie o niczym innym myśleć.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 09.10.2016 08:53
http://blog-mezczyzny.pl/news.php?extend.269. Poczytaj może znajdziesz coś dla siebie.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 09.10.2016 09:15
Czasami z tym mocnym kochaniem są kłopoty gdy w domu rodzinnym bywało źle. Jacy byli Twoi rodzice? Pisałaś, że potrafiłaś być dość przykra dla męża. Dawał powody?
5808
<
#14 | Nox dnia 09.10.2016 12:39

Cytat

mam zapomnieć, żyć normalnie czas pokaże, śpi razem, normalnie przyjeżdża do domu, uprawiamy super sex, tak jakby nic się nie stało


on ma korzyści/spokój,super seks,powroty kiedy chce/ a zmiana tylko z Twojej strony/bez żadnych perspektyw/

Cytat

wiem że momentami źle go traktowała, trzymalam na smyczy jak gdzieś chciał wyjść to podejrzenia, złość, po co, ciągła kontrola gdzie jest, kiedy będzie

z czego ta ,,kontrola wynikała"?,jak często urywał Ci się z tej smyczy?gdzie ?

Cytat

On się zmienił praca, jeździ wszędzie by po pracy nie przyjechać zbyt szybko do domu, co tydzień w sobotę wyjścia samemu ,nic nie mówi co i gdzie, swoje tajemnice, powiedział że już tak zostanie nie da się kontrolować


przecież wcześniej też nie dawał stąd te awantury.
ciebie kontrolować pewnie nie musi,zawsze na swoim miejscu,przewidywalna
.Mylę się?
Czyli masz jak w banku ,on robi co chce,jak chce,z kim chce a Ty nadskakujesz.
Masz swoje za uszami,owszem ale on zdradził i....przeszedł nad tym do porządku dziennego.
Nie chce o tym rozmawiać,nie chce z Tobą niczego budować,nie chce szukać dla Was pomocy.
Wiadomo że nie wrócicie do tego co było/raz że zdrada ,dwa bo jego wolność jest teraz nieograniczona/
Nie bardzo jest co naprawiać ,bo przeczekanie to nie naprawa.
Budowanie raczej nie wchodzi w rachubę/bo jak ,bez zaufania po nieprzerobionej zdradzie?jak ?skoro on ma teraz swój świat do którego broni dostępu???/
Bez jego chęci ,,ratowania rodziny"niczego nie zrobisz.Przeczekaniem ,ewentualnym powrotem na łono także nie.
To gwarantowana powtórka a Ty zwariujesz szukając dowodów i zadręczając się.
Możesz /powinnaś!!!!!!/ zmienić SIEBIE dla siebie!!!!!!Znaleźć inny ,,narkotyk"niż partner.
Popatrz na swojego męża obiektywnie/nie pod kątem zdrady/
Jakim był partnerem,jakim ojcem,jakim przyjacielem,wsparciem?
Awantury były robione z zazdrości o czas który spędzał bez Ciebie czy o to że było to często,totalnie olewał ,,dom",a dla rodziny tego czasu nie miał.

Komentarz doklejony:
Pracujesz zawodowo?
13158
<
#15 | Zona79 dnia 09.10.2016 13:30
Zaczelam pracę w sklepie ale szczerze mówiąc przez torcie wszystko niej chce ci się chodzić. Domu rodzinny moja mama trzymała mnie krótko wszystko uporządkowane i nie mogło być inaczej, ja to przenioslam to na rodzinę. Nie uciekał ze smyczy ale kiedy wyjechał am di pracy do nl na 3,5 mc to poczuł smak nie bycia kontrolowanym i wtedy już zaszła w nim zmiana że wcale mnie niej potrzebuje aż tak.
5808
<
#16 | Nox dnia 09.10.2016 17:16
Apologises Ty jesteś dobre chłopisko i szukasz przyczyn w rodzinie,rodzicach ...
A czasem ktoś ma ,,charakter",,,,naturę.
Mam w rodzinie chłopaka którego dziewczyna/20 lat/ zaciążyła gdy miał 18 lat/bez 2 msc/Powiedział jej że ma 20,a ona nie wiedziała że za pierwszym razem może zajść w ciążę.
Jego matka powstrzymywała go/delikatnie/przed ślubem/ale łzy dziewczyny go skruszyły.
On nigdy nie dorósł ,nie skończył szkoły,umiał robić kasę.Ona rewelacyjna pani domu,kilka miesięcy po urodzeniu syna ,druga ciąża.Ogarniała wszystko na 5+.
Wydawali się dobrym małżeństwem,weseli,ona pracowita,zakochana,on niby też,na luzie.
Żona przetrwała wiadomości o podrywie /dwa lata po ślubie/.
On się wyparł,ona nie miała powodu wierzyć komuś innemu.
Kiedy dzieci dorosły/studia/on popłynął w hazard,ale ona była,prosiła o pożyczki kiedy jemu nikt pożyczać nie chciał.
Pretensje o ,,braki "w zachowaniu męża miała do teściowej.Kiedy wyszło na jaw że ma kochankę/od której wyciągał kasę,żona pretensje miała do teściowej.
A ja się pytam o co??był z matką do 18 roku życia ,w małżeństwie ponad 20 .
Do kogo pretensje że mąż taki i siaki?
Zona piszesz że mama trzymała Cię krótko i przeniosłaś to na rodzinę.
Miałaś 17 lat kiedy założyłaś własną.Do tej pory byłaś dzieckiem przychodzącym ze szkoły do domu na obiad,Pewnie nie miałaś pojęcia o byciu gospodynią,płaceniu rachunków,radzeniu sobie z budżetem domowym.
Mąż w tym samym wieku?
Wypracowaliście jakieś wspólne ,,porozumienie"czy każde próbowało coś ugrać?

Komentarz doklejony:
szanuj pracę i jako dochód i jako odskocznię /kontakt z ludźmi/
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 09.10.2016 17:30
Doszukuję się przyczyn we wszystkich doświadczeniach z całego życia. Nie zawsze jakieś skrajności wywierają zły wpływ. Są przecież ludziska wyrośli w nielichej patologii i są całkiem poukładani. A innych wychuchanych zmiatają drobnostki.
Autorka pewnie coś tam z domu przeniosła. Ciężko mi podpowiedzieć co i czy jest to istotne. Być może przekonanie, że jeśli się jedno stara, drugie bezwzględnie doceni te starania i będzie cacy. No cóż, fajnie by było, ale tak nie bywa w każdym przypadku.
Facetem rządzi chemia, ciągnie do młodszej, która jest wyidealizowana na maxa. Powstrzymuje status małżeński, poczucie winy? Cholera wie. Ja bym go zmusił do wyboru, po moich doświadczeniach. Na etapie autorki karmiłem się nadziejami, iluzją, więc wiem jak niełatwe zadanie ją czeka. Nie da się kochać za dwoje.
5808
<
#18 | Nox dnia 09.10.2016 18:20
ja wiem że się doszukujesz/dlatego jestes dobry człowiek/
Ale jeżeli nie piszemy o patologii w zachowaniu partnera ale o wyborze/jakim jest zdrada/ to szukanie w rodzinie jest takim trochę usprawiedliwieniem.
...Żona trzyma mnie krotko to się urwałem,a żeby zrobić jej na złość to dałem ...ciała.
Wiem że ją ukarałem.A jak mnie odepchnęła to jej nagadałem...
Zona uniknęła odpowiedzi na pytanie czy mąż dawał powody do kontroli.
O co była zazdrosna,zła?Byli ze sobą bo ciąża i już,czy czuła jego wsparcie a nie tylko potrzebę seksu.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 09.10.2016 19:01
Uśmiech Wywinę się od odpowiedzi. Jestem alkoholikiem, o czym starzy userzy aż za dobrze wiedzą i pewnie mają dość kolejny raz o tym czytać. Miałem swoje przyczyny choroby i do bólu je rozkminiłem. One są tylko moje. Słuchając innych alkoholików poznawałem ich przyczyny, doświadczenia. Jedne by mnie nie ruszyły, drugie bym olał, trzecie by powaliły. Każdy jest inny.
Autorka o paru rzeczach nie dopowiada. Nie dostrzega tego? Nie było niczego ważnego? Nie chce pisać, bo wydają się normalne, takie jak w innych małżeństwach? Wyniesiony z domu obowiązek dbania o rodzinę, niezmienność podziału ról w związku, wymaganie od partnera takich, a nie innych zachowań, czynów, słów . Co z tym zrobić? Nie piszę o kategoriach winy, bo nie o to chodzi. W końcu oboje na taki podział ról się godzili latami. Nagle facetowi odbiło i zaczął się buntować. Gość zerwał się z łańcucha i co gorsza spodobało mu się. I też nie byłoby tu niczego strasznego, gdyby nie fakt, że dostrzega jak rani bliskich, rozwala rodzinę, poczucie bezpieczeństwa. Winą można się sparaliżować, zniszczyć swoje życie. Wydaje mi się, że to poczucie winy i poczucie obowiązku trzyma autorkę w szachu. Czeka na cudowne lekarstwo. Czasem trzeba dojrzeć do decyzji, nieraz boleśnie. Ja wiem, że im bardziej i mocniej starałem się żonę nawrócić tym gorzej było. U mnie zadziałał wkurw. Nie pozwoliłem ranić się dłużej. Dojrzałem na poziomie emocji, wiedzy o jej problemach i szacunku dla siebie. Co zaniedbałem to i naprawiam, ale dla siebie najpierw, potem dla rodziny. Nie dla żony i własnego strachu. Autorka widzi chłopa, który wybrać nie umie. Albo nie chce, nie umie dostrzec, że mu wygodnie tak. Albo nie umie dostrzec, że facet zaczął się starać. W to drugie osobiście wątpię. To autorka musi dojrzeć do swoich przemyśleń i decyzji. Nie mogę mówić za nią.
5808
<
#20 | Nox dnia 09.10.2016 19:17
Oczywiście że autorka musi sobie odpowiedzieć na kilka pytań które pomocniczo zadaliśmy my. Na podstawie odpowiedzi postawić następne lub/i/wyciągnąć wnioski.
Wzięła zdradę na siebie,, bo taką złą żoną była" i czeka na decyzję,, czy dostanie szansę na poprawę"czyli całkowite odpuszczanie mężowi dziś i jutro.
13158
<
#21 | Zona79 dnia 09.10.2016 19:19
Znaczne że z mężem faktycznie byliśmy bardzo młodzi, pierwsza ciąża i w 6 mc urodziłam martwą córeczkę, ból i tragedia. Jak później co rok prorok przyszedł nasz starszy syn, ja liceum nieskonczylam on zawód piekarz. Kochalismy się było super, w między czasie zmarła moja mama, był przy mnie jak tylko mógł. Mam bardzo ciężki charakter byłam wtedy uparta, zawsze musiało być na moim i najmadrzejsza. Kiedy starszy syn miał 2,5 roku dowiedzialam się że ma romans z koleżanką z pracy, to bylo przed świętami bożego narodzenia ,byłam młoda i wtedy nie było dla mnie problemu go wyrzuci. Byłam sama 3 mc przychodził prosił, wrocilismy do siebie, pojechalismy na Kaszuby z synem odpocząć zapomnieć. Po roku ślub, potem młodszy syn na świecie wzloty i upadki jak w każdym małżeństwie. Na męża nie mogę nic powiedzieć zawsze był wszystkie pieniądze do domu to ja zawsze miałam nie taką minę, albo fochy. Nie raz mi mówił że nie jest ze stali i kiedyś peknie no i stało się tak jak napisalam na górze. Mąż nigdy nie dawał powodów do zazdrości to ja byłam zawsze zazdrosna o niego tak zostało.
Wczoraj rozmawialiśmy jak zawsze nic nie dały te rozmowy, tylko tyle że się zmienił i już nie będzie taki jaki był ,że chce soboty wychodzić sam na chwilę obecną i narazie nie jest mi wstanie powiedzieć że mnie kocha, że nie wie czy czas nam pomoże. Nie chce się wyprowadzać bo powiedział że coś wogóle się skończy i nie da się naprawić. Już sama nie wiem co robić myśleć. Wczoraj wyszedł wrócił 7:30 ,nawet młodszy syn mu zwrócił uwagę.

Komentarz doklejony:
Od jakiś 8 lat się przebranżowil zaczął budowlanke, pełno znajomych tu i tam. Na chwilę obecną znalazł sobie pracownika/znajomego z którym wszędzie jeździ załatwia ( człowiek który też zostawił swoją kobietę z dzieckiem dla małolaty) suma sumarum do tego siłownia swoje towarzystwo.
5808
<
#22 | Nox dnia 09.10.2016 19:45

Cytat

Mąż nigdy nie dawał powodów do zazdrości to ja byłam zawsze zazdrosna o niego tak zostało.

może jednak miałaś ku temu powody?

Cytat

Kiedy starszy syn miał 2,5 roku dowiedzialam się że ma romans z koleżanką z pracy, to bylo przed świętami bożego narodzenia

Zona ja Cię do niczego namawiać nie bedę prócz tego byś czytała stare historie na portalu.

Cytat

Cytat

Wczoraj rozmawialiśmy jak zawsze nic nie dały te rozmowy, czas nam pomoże.

jesteś pewna ze to są rozmowy???czy też on mówi ,po czym on wychodzi na całą noc i zostawia Cię z domysłami.
Jak do tej pory czas wam w niczym nie pomagał.On wychodził,Ty byłaś zazdrosna.
Ja podobnie jak Apologises kazałabym mu się określić.Po jednej stronie spakowana walizka po drugiej decyzja,,terapia" i praca nad zaufaniem i komunikacją.Na wczoraj.

Cytat

Nie chce się wyprowadzać bo powiedział że coś wogóle się skończy i nie da się naprawić.
a nie dlatego że nie ma gdzie,nie dlatego że jako kochanek jest ok a jako lokator niekoniecznie/kochanka mieszka tylko z dzieckiem?/Nie dlatego ze musiałby przyznać się synom,rodzinie że dał..ciała?
I jak niby czas ma coś naprawić?
Jesteś w stanie sprawdzić gdzie on łazi?podrzucić mu gps do auta,dyktafon?pojechać za nim/albo Twoja koleżanka,kolega/?
Przestań go ciągle pytać co dalej bo znasz odpowiedź ,ale otwórz oczy patrz,sprawdzaj/po cichu/
Gdyby Cię kochał,gdyby mu zależało to on pytałby Ciebie i zapewniał o miłości.
Może chce się wyprowadzić ale przez rozciągnięcie w czasie zgoni to na Twój charakter by rozstać się ,,za porozumieniem"

Komentarz doklejony:
uważasz że naprawianie będzie polegało na nocnym znikaniu weekendowym,a od poniedziałku do piątku zgłosi się po wikt i opierunek +seks?
Kobieto sprawdź go .
13158
<
#23 | Zona79 dnia 09.10.2016 19:58
Wiecie ma GPS w telefonie i właśnie sprawdzam, co jest najgorsze to to że jak mu mówię że tam był o tej godzinie to patrzy w oczy i kłamie,. Sama przed sobą się oszukuje że będzie dobrze, że będziemy jeszcze razem . Boję się sama samotności i braku jego osoby, ktoś pomyśli to jest chore ale tak jest.
5808
<
#24 | Nox dnia 09.10.2016 20:13
uzbrój się w cierpliwość,nie mów mu co wiesz/bo następnym razem się zabezpieczy/
Już korzystasz z pomocy specjalisty,on ci powie że jesteś chora i masz urojenia.
Sprawdzaj,poproś kogoś o pomoc.Nic mu nie mów .Jak mu będziesz oficjalnie sprawdzać telefon kupi drugi itd..
Nie jesteś sam,masz dzieci.
Nikt nie pomyśli z nas ze chora jest potrzeba bliskosci z drugim człowiekiem
Ale ja myślę że mąż kombinuje i w Twoim interesie jest się zabezpieczyć,zebrać i ukryć dowody.
Nie wiesz czy to druga zdrada czy kolejna,czy trwa tylko/?/2 msc czy więcej,wiesz tylko to co mówi.A nawet jak mówi to...jak widać kłamie.
Nie walcz o Was bo tego sam nie uciągniesz a Twój mąż na walkę ochoty nie ma.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 09.10.2016 20:15
Mąż na pełnym legalu ma zadbany dom, papu, łóżko, opierunek i seks oraz kochankę. Na legalu, bo przecież pomarudzisz i będzie jak było. Jest pewny, że nic wielkiego nie zrobisz. Klasyk.
Trochę tego wszystkiego przeżyłaś. Jak dla mnie śmierć dziecka, matki, wychowywanie dzieci samej (w pomoc męża jakoś nie wierzę) ,zdrada kiedyś, zdrada teraz mają na Ciebie niebanalny wpływ. Boisz się stracić męża, bo już dużo wcześniej straciłaś. Taki tok myślenia nie jest wyjątkiem. Portal pełen ludzi, którzy kiedyś się bali. Potem coś pękło i mimo strachu spróbowali żyć bez tych niewiernych. Mam nadzieję, że odezwą się dziewczyny i potwierdzą jak było u nich.
13158
<
#26 | Zona79 dnia 09.10.2016 20:33
Wiem że wszyscy którzy piszą do mnie radzą doborze, dziękuje za te słowa. Ciężko mi jest to wszystko ogarnąć nie mówiąc o sobie. Kobieta która przeżyła połowę życia z jednym człowiekiem, nie potrafi później żyć tak jak ja.
7439
<
#27 | hurricane dnia 09.10.2016 21:34
Zona79,

Cytat

Kobieta która przeżyła połowę życia z jednym człowiekiem, nie potrafi później żyć tak jak ja.


Potrafi potrafi, tylko Ty jeszcze o tym nie wiesz.
Nie ważny wiek i to ile i z kim ma się za sobą, zawsze można wszystko zacząć od nowa.
Strach paraliżuje, strach przed nieznanym, to stąd Twoje niedowierzanie.

Jestem w Twoim wieku i mam podobne doświadczenia, nawet bardzo, a 5 lat temu wszystko musiałam zacząć od nowa, z dnia na dzień.
Też nie wierzyłam, że można, że się da, że to możliwe, a jednak się dało Z przymrużeniem oka
Ba, nawet bym nie pomyślała, że może być tak dobrze Z przymrużeniem oka

Powodzenia,
a jakbyś czegoś potrzebowała więcej to pisz na PW.
4498
<
#28 | rekonstrukcja dnia 10.10.2016 23:47
Może ta historia Cię zainspiruje : http://www.zdradzeni.info/news.php?re...wstart=160
13158
<
#29 | Zona79 dnia 14.10.2016 09:31
Minęło kilka dni i nic się nie zmienia, oprócz nie uprawiania sex. Żyje z dnia na dzień myśląc i kombinujac. Cały czas kłamie w oczy, nie chce iść na terapie, jest spakowany a nie chce się wyprowadzić. Każdego dnia patrzę i nie wierze co się z nim stało a może ze mną jest coś nie tak, może to moja wina.
Wypiera się że ma z nią kontakt, wiem nie mam dowodów ale jakoś nie wierze. Stwierdził że jak teraz żyje jest dobrze i chce być sam, swój świat. Ja tak nie umiem, zawsze do tej pory wszystko było razem, zawsze chciałam mieć rodzinę kochać i być kochaną. Przecież to nie jest trudne wystarczy chcieć. On nie patrzy że zaraz ma 38 lat i co będzie dalej.
Tak bardzo bym chciała mieć sile żeby się podnieść, żeby onim nie myśleć.
9746
<
#30 | lolik dnia 14.10.2016 10:11
Rzadko teraz wchodze na portal, ale jak przeczytałam Twoją historię to nie mogę zostawić jej bez komentarza.
Jeśli będziesz prosić, kajać się i trzymać się jego nogawki to gwarantuję Ci, że nic się nie zmieni.
Jemu jest teraz bardzo dobrze, to po co ma coś zmieniać?
Musisz sprawę postawić na ostrzu noża!
Ja wiem, że jeszcze do tego nie dojrzałaś, ale im dłużej trwasz w takim zawieszeniu, tym potem bedziesz czuła się gorzej, bedziesz miała pretensje do siebie, że tego nie przerwałaś.
Pozew rozwodowy działa na niezdecydowanych jak zimny prysznic.
Jeśli chce z Tobą być to będzie, ą jak nie to na siłę go nie zatrzymasz. Konkretne dzialania zmuszą go do podjęcia jakiejś decyzji.
Nie możesz zyć w takim stanie ciągłego stresu i czekania na jego decyzję, zadbaj o swoje zdrowie!
13173
<
#31 | Lima dnia 14.10.2016 12:38
Zona79 masz siłę żeby się podnieść i tylko od Ciebie zależy czy ją wykorzystasz.
Sama napisałaś fajne słowa "wystarczy chcieć". Tyle właśnie wystarczy Tobie.
Powiem Ci coś z mojego doświadczenia. Dopóki zależało mi na nim, na nas, chciałam koniecznie być razem to moje pragnienia odwracały się przeciwko mnie.
Przyszedł dzień, w którym przestałam chcieć być razem. Zechciałam ogarnąć się sama i zacząć życie bez niego. Właśnie wtedy zaczęło mu zależeć jak nigdy, chociaż nie ukrywam, że było już za późno.

Radzę Ci urwać łańcuch zależności emocjonalnej od męża, pozwolić sobie i jemu żyć własnym rytmem. Nie dla wywołania jego reakcji ale dla siebie. Uczucie wolności jest bezcenne! Kiedy dojrzewasz do tego, że nie musisz na siłę za nikim gonić, nikogo siłą trzymać, zaczyna być Ci tak dobrze, że nawet rozstanie już nie jest takie straszne.
11463
<
#32 | BETKAA dnia 14.10.2016 15:59
Zdrada jest zdradą ale mimo że tak samo boli każdy z nas podchodzi do niej inaczej .Tak naprawdę ciężko jest doradzić coś sensownego ,a tym bardziej dać lekarstwo na to co się teraz dzieje ...Jedni wybaczają ,drudzy się rozchodzą a inni zdradzają wzajemnie nie ma na to reguły ...
W Twoim wypadku myślę jednak żebyś przeanalizowała swoje małżeństwo.. jaki był Twój mąż i twoje zachowanie w stosunku do niego ...bo niekiedy zdrada wynika z odtrącenia partnera o czym trochę napisałaś ...
Partnerzy zamiast z sobą rozmawiać o swoich problemach odsuwają się od siebie ..i tu już są o krok od zdrady ...a i kolega ,otoczenie robią swoje...
Dużym plusem dla Twojego męża jest to że się przyznał ,a nie zdradzał Cię latami tak jak to inni robią ,w tym nagminnie kłamią i wypierają się mimo dowodów...,również zgodzę się z wyprowadzką ,nie naciskaj bo rzeczywiście jak się wyprowadzi to nie da się tego naprawić i wszystko się skończy ...daj mu czas ,niech pobędzie sam ..chce wychodzić w sobotę niech idzie ale ty też zadbaj o siebie,ładnie się ubierz i zrób sobie wypad w niedzielę ...tak musi to działać ...musi widzieć że przestaje ci zależeć ...
13158
<
#33 | Zona79 dnia 14.10.2016 20:34
Nie umiem żyć na chwilę obecną z nim którego bardzo kocham pod jednym dachem wiedząc że on się mną wogóle nie interesuje przyjeżdża kiedy chce i robi to co chce. Mało tego zachowuje się jak nic się nie stało tylko w nim coś pękło a gdzie w tym wszystkim jestem ja to co ja czuje nie ma za to jest ciągle wytykanie i wmawianie mi że to moja wina że przeze mnie to wszystko się stało ja do tego doprowadzilam może ma rację w którymś momencie ale gdy człowiek się przyznaje do błędu gdzie go popełnił i chce to naprawić, przeprasza i prosi żeby zacząć wszystko od nowa a tak nic to nie daje i tak jest wytykane, to ile można chyba starczy. To jest jego sms
Na pytanie czy będziemy razem
Odp
na to pytanie nie znam odpowiedzi ,poprostu Nic nie czuje
Więc raczej nie da się żyć razem
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 14.10.2016 21:32
Twój mąż przypomina psychofaga. Typ który jak wpadł to się przyznał ale wywraca kota ogonem mówiąc ze to Twoja wina. Jak tu się wielokrotnie pisze że za problemy w związku sa odpowiedzialne dwie osoby a za zdradę jedna. Mozesz byc winna jakis problemow ale to on szukał znalazł i spał z inną kobietą. Nie daj sobie wmówić winy. Co z tego ze się przyznał jak nie chce ponieść konsekwencji. Poczytaj blog moje dwie głowy albo efekt lustra. No i może uciekajmy do przodu. Jemu wydaje się ze wywinie się jak wąż bez konsekwencji. Nie zrobisz z tym nic? Jeśli zdecydujesz się mu wybaczyć na miękko będziesz miała koszmar do końca życia. To taki dzień świstaka. Napiszę Ci tak: jestem osobą z zaburzeniem. Zdradzalam swojego męża wieloktotnie i przez lata. Wyszło wszystko na jaw. Odrzucalam winę od siebie bo gdyby mnie kochał dotykal itp nie zdradzialabym. Wiłam się jak Twój mąż. Wybaczyl mi prawie na miękko aż mi ulżyło. Ale ciągle coś psułam. Aż wziął się za mnie. Zaczęła się terapia nasza moja itd. Potem przeciorał mnie po podłodze jak szmatę. Dał mi popalić o mało co do rozwodu nie doszło. Były i moje próby samobójcze a co! Dostałam w kość od człowieka który był łagodny jak baranek nie zostawił na mnie suchej nitki. Ale coś to dało. Jesteśmy razem ja nie szukam wrażeń i wiem ze mam silnego mężczyznę przy swym boku. Nie każdemu jest to dane ale gdyby się litował dalej bym robiła co chciała. Szanuję to ze wybaczyl i teraz mam takie małżeństwo jakie zawsze chciałam. Brakuje do ideału ale jest ciepło rozmowa i spokój. Ty cierpisz a on ma być głaskany po główce? Ty decydujesz nie on.
11463
<
#35 | BETKAA dnia 14.10.2016 22:48
Większość osób które zdradza ,zachowuję się tak jak Twój mąż ...są zimne ,nieobecne i nie zainteresowane rodziną ...On na dzień dzisiejszy jest jeszcze zauroczony tą młodą kobietą i nie da się tylko pstryknąć palcem żeby to zmienić .
Jeśli wyprowadzi się od Ciebie zamieszka z nią ,a jak nie z nią to z inną (,teraz są takie czasy że jest mnóstwo chętnych i samotnych kobiet w różnym wieku , niezależnych i z mieszkaniem które tylko czekają na jakąś zdobycz..)
Niech mieszka ale musisz go lekceważyć i nie daj mu się prowokować .....widzi że Tobie zależy to tak a nie inaczej się zachowuje .
Ja na Twoim miejscu zachowywałabym się tak jak on ...robiła co mi się podoba i wychodziłabym jak on by wchodził ....olała totalnie żeby poczuł się tak jak ty teraz...Musi mieć wylany kubeł zimnej wody na głowę bo jeśli tego nie zrobisz rozejdziecie sięSmutekSmutekSmutek
6755
<
#36 | Yorik dnia 15.10.2016 04:32
Zona79,

Cytat

na to pytanie nie znam odpowiedzi ,poprostu Nic nie czuje
Więc raczej nie da się żyć razem

Kopnij go mocno w jajka, potem zrób mu zimne okłady, napewno coś do Ciebie poczuje; wtedy niech ustali czy da radę z Tobą żyć Z przymrużeniem oka
5107
<
#37 | Lw-i dnia 15.10.2016 10:42
Zwykle już tutaj nie bywam, ale akurat wdepnełem na Twoją zdradę. Twój mąż ma trochę racji. Jest duże prawdopodobieństwo że wyprowadzka zerwie do reszty jakiekolwiek więzi. Ale popełniasz duży błąd. On jest w tej chwili zakochany. Nie myśli racjonalnie. Coś go tam jeszcze trzyma w domu... może wygoda, może przyzwyczajenia a może jakieś drobne poczucie winy. Tego nie wiemy.
To co TY musisz zrobić to się chwilowo od niego "odczepić". Nie pytać, nie drążyć, zająć się sobą. Zadbać o siebie. Dla siebie. W kwestii wspólnego mieszkania ustalić zasady. Nieprzekraczalne - przekroczenie - wylot.
W ramach tych zasad ustalić że daje znać gdzie jest (sam z siebie), żeby dawał znać o której będzie itp. Co tam uznasz za stosowne (co Ci najbardziej przeszkadza). Na chwilę przestać sprawdzać, kontrolę się czuje. Potem nagła weryfikacja (np. po tygodniu) i jeśli złamane to wylot i pozew o rozwód. Nawet jeśli się odkochał i "jest zagubiony" to przestrzeganie paru zasad nie powinno stanowić żadnego problemu.
A co dalej z tym zrobisz to już Twoja sprawa.
Twojemu mężowi prawdopodobnie jest w tej chwili bardzo dobrze. I sam z siebie tego nie zmieni!!!
Są różne podejścia - jedno to np. zmuszenie do wyniesienia się do kochanki (a wtedy zwykle szybko kończy się promocja a zaczyna życie).
W Twoim przypadku - ponieważ wygląda na to, że Tobie na tym zależy - zalecał bym spróbować tego co napisałem powyżej. Pozew może zadziałać trzeźwiąco - albo on nabierze chęci na ratowanie albo da nogę. W naszej rzeczywistości pierwsza rozprawa i tak odbędzie się po paru miesiącach więc nie ma za bardzo co zwlekać.
13158
<
#38 | Zona79 dnia 17.10.2016 10:16
Lw-i vip może masz racje, z tym co napisałeś może spróbuje choć nie ukrywam że jest mi bardzo ciężko. Tak długo mnie oklamywal że już nie wiem kiedy mówi faktycznie prawdę. Minęły 3 mc od kiedy wszystko zaczęło się dziać teraz patrzę już trochę inaczej bez takich emocji czasami zdarzy się po płakać do poduszki ale kiedy on nie widzi. Uczucie jest nie znikło tak jak niby u niego. Zbieram siły żeby zacząć żyć dla siebie i dzieci. Co do jego wyprowadzki nadal nie chce bo nie chce, nie umie, nie może, nie potrafi tego wszystkiego tak zostawić a mi się już odechciewa codziennie mówić o tym.
Pisze do was po to aby się wyzalic nie mam nikogo a wszyscy gdzie myślałam że mogę na nich liczyć się odwrócili żal jak prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzieSmutek
5808
<
#39 | Nox dnia 17.10.2016 10:37
Zona przeczytaj wszystkie komentarze pod Twoją historią i spróbuj,,COŚ"zrobić od siebie.
Cały czas piszesz że mąż to ,tamto ,tak, siak.on chce,on nie chce,on nie wie.
A Ty....musisz spróbować.Nie musisz ale ...zrób coś .Nie zbieraj sił tylko idź dzisiaj do fryzjera i zaszalej,na jutro umów się z tą przyjaciółką na spacer/bez rozmów o mężu/W środę zaplanuj basen/może być z dzieckiem.

A jak będziesz chciała/?/ żeby mąż się wyprowadził to tą spakowaną walizkę wystaw mu za drzwi albo przed pracą włóż mu do bagażnika i wyślij sms że zmieniasz zamki.
On wyprowadzając się musi jakoś wytłumaczyć to dzieciom,rodzinie a to dla tchórza nie jest łatwe.
Inaczej wyprowadzać się ze względu na zdradę a inaczej jak przetrzyma i wyjdzie że nie możecie się dogadać.A i tak zrobi co chce.
Ja jeszcze raz napiszę,,sprawdź go"jeżeli nadal czekasz na jego decyzję.
Może jak się przekonasz że nadal się buja to dostaniesz kopa by zawalczyć o Siebie.
Tak długo mnie oklamywal że już nie wiem kiedy mówi faktycznie prawdę.
i nie będziesz wiedzieć bo kłamce się sprawdza/do czasu/
Przeczytaj watek ,,sprawdź czy twoja żona cię zdradza"i pkt dodane przez Apologisesa.
Czytasz inne historie i komentarze?
12604
<
#40 | Atrakcja dnia 17.10.2016 11:51
Zona, mam wrażenie, że jesteś od męża emocjonalnie uzależniona, że zapomniałaś w tym wszystkim o sobie. Pewnie rady typu "idź na basen, do fryzjera" trafiają o Ciebie jak grochem o ścianę, bo kto by się skupił na jakimś wyściu kiedy głowa jest całkowicie pochłonięta mężem.

Sytaucja wygląda tak, że

Cytat

on się mną wogóle nie interesuje przyjeżdża kiedy chce i robi to co chce. Mało tego zachowuje się jak nic się nie stało

bo

Cytat

Boję się sama samotności i braku jego osoby
(...)
ciągle prosilam co z nami będzie, jak to naprawić, co jeszcze mogę zrobić.


Może to Cię zaskoczy ale swoją postawą popychasz go do przyjęcia postawy "mam Cie gdzieś". Dopóki będziesz jak pies posłusznie czekała na decyzję i łaskę Pana dopóty nie będziesz wzbudzała szacunku, o innych pozytywnych uczuciach nie mówiąc. Miłość damsko-męska to nie jest miłość rodzic-dziecko, tu wzbudzając litość nie poprawisz uczuć. A wręcz zgasisz je do reszty.
Tak więc najlepiej by było wstać z kolan i przypomnieć mężowi, że ma fajną żonę a nie sierotę, która bez niego usycha. A przy okazji przypomnieć sobie samej, że jesteś fajną, ogarniętą kobietą.
Po drugie trochę nim potrząsnąć np pisząc pozew rozwodowy. Niech się wystarszy, że może Cię stracić. To go bardziej zmotywuje do myślenia i działania niż Twoje bierne czekanie na jego łaskę.


Pewnie czujesz się gorzej przez to, że obecna sytuacja wzbudza w Tobie poczucie upokorzenia. Bo jak to tak, że Ty się starasz a on buja w obłokach o innej. To uderza w samoocenę.
Jeśli zmienisz postawę, sposób myślenia, przestaniesz czuć się ofiarą, weźmiesz swoj los w swoje ręcę to będziesz się czuła lepiej sama ze sobą. Poczucie godności i szacunek do siebie daje więcej niż np wyczekiwany szacunek od męża. A przy okazji jak zaczniesz poważnie traktować samą siebie to i inni zaczną Cię tak traktować. Ale jeśli Ty sama nie będziesz miała szacunku do swojej osoby i poczucia, że jesteś kimś to niestety inni (tu mąż) również Ci go nie okażą. To nie od męża zależy Twoje szczeście i samopoczucie ale od Ciebie. Ty decydujesz o tym co sie dzieje w Twojej głowie. Nie musisz na siłę go za nogę trzymać, nie jest Ci to potrzebne. Jeśli Cię kocha to postara się zostać w Twoim życiu, jeśli Cię nie kocha i nie szanuje - pozwól mu odejść, nie jest Ci potrzebny.
12496
<
#41 | majunia dnia 17.10.2016 23:34
Nie wiem czy na kogoś takiego nadal możesz liczyć...gdzie odpowiedzialność? poczucie bezpieczeństwa? Zakochał się...a Ty masz teraz czekać aż on spróbuje i stwierdzi co dla niego jest lepsze?
Też mój już były "mąż" myślał, że się uda... bo przecież o co mi chodzi?on jest tylko człowiekiem...tak..a ja jestem AŻ CZŁOWIEKIEM!
i też nie było to dla mnie łatwe, kochałam i ufałam, a on to wykorzystał...na szczęście tylko na chwilę. Bałam się zacząć funkcjonować sama...ale udało się. Ale nie zniosłabym takiej obojętności przez którą Ty przechodzisz. Miałam ją tylko przez chwilę i tak odbiła się na mojej psychice i samoocenie. Decyzję podejmiesz sama, ale pamiętaj, że najważniejszy jest szacunek dla siebie! Też nie wyobrażałam sobie życia bez niego, a żyję już prawie rok...
7439
<
#42 | hurricane dnia 18.10.2016 09:38
Najgorszy jest strach, strach przed nieznanym, strach, który paraliżuje i często tak trudno nam jest zrobić krok do przodu, i tak kurczowo trzymamy się tego co znamy, nawet kosztem siebie samej.
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 18.10.2016 09:53
Było bardzo wiele historii podobnych do Twojej Zona79 . Przebijały takie same uczucia. Niedowierzanie, opuszczenie, zawiedzione nadzieje, brak zrozumienia. Nawet przyjaciele wydają się fałszywi. Komentarze i rady jakby nie docierały, były nierealne. One nie są nie z tego świata. Przyjdzie czas, gdy wyjdziesz z impasu, słowa innych staną się Twoimi. To będzie Twój czas. Tak jak u wielu podobnych nic nie przyszło od razu. Uczucia i emocje muszą przebrzmieć, by serce mówiło zgodnie z rozumem. Tymczasem dbaj o siebie, nie daj się chorobie. Reszta przyjdzie. I pisz, to przynosi ulgę.
5808
<
#44 | Nox dnia 18.10.2016 10:28
Zona w jaki wieku są dzieci,jak spędzasz czas kiedy mąż znika,jak dzieci odbierają ,,tą atmosferę"?
Jak finansowo,mieszkaniowo wygląda Twoja sytuacja?

Komentarz doklejony:
czy mąż spędza z dziećmi czas mając taki napięty grafik?
organizuje im zajęcia ?
Z moich wyliczeń/praca,przedłużanie powrotu do domu,weekendy ,,gdzieś"/wychodzi że nie tylko przestał być mężem ale i czynnym ojcem.
Jaki był wcześniej?
13158
<
#45 | Zona79 dnia 18.10.2016 11:24
Dzieci w wieku 14 i 18 lat, na chwilę obecną próbuje się odnaleźć choć jest bardzo ciężko, mówię sobie żeby gdzieś wyjść chociaż na spacer ale jest bardzo ciężko. Dzieci o wszystkim wiedzą, starszy gdzieś zamknol się w sobie emocjonalnie tym bardziej że mąż go dwa razy okłamał co do tej sytuacji a młodszy mówi mi że nie ma co się przejmować co będzie to będzie ale też przeżywa. Czas jaki kiedyś spędzał z nimi to my razem w czwórkę na spacery zakupy wieczory razem teraz tego nie ma starszy też ucieka do znajomych żeby w tym nie siedzieć a młodszy ze mną. Mieszkanie wynajmujemy, ja nie jestem czynna zawodowo więc dodatkowy minus teraz jak stwierdził
Nix VIP faktycznie więcej go nie ma niż jest a młodszy syn za nim czeka.
Czy ktoś ma może link, gdzieś czytalam tutaj nie mogę znaleźć coś takiego jak 34 kroki po zdradzie coś takiego
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 18.10.2016 11:47
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów "kocham Cię".
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić, Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
5808
<
#47 | Nox dnia 18.10.2016 14:10

Cytat

Przeczytaj watek ,,sprawdź czy twoja żona cię zdradza"i pkt dodane przez Apologisesa.
Czytasz inne historie i komentarze?

czyli nie czytasz/a szkoda/bo te pkt były właśnie w tym wątku.

Zona spróbuj porozmawiać z mężem /bez dzieci/o dzieciach.
Przecież może ich zabrać do kina,na basen,mecz.Ma czas na kumpli i coś tam,niech pamięta że ma dzieci.
Chłopaki mają swój świat ale po pierwsze czas spędzony z ojcem jest ważny tym bardziej że to chłopaki!!!!
A po drugie muszą wiedzieć że mimo to że mąż z niego,,jaki jest to każdy widzi"to ojcem się jest na zawsze/powinno się być/
Mąż musi sobie zdawać sprawę z obowiązków wobec nich,nie tylko finansowych.
Ty też musisz o siebie zadbać !!!!!idzie jesień,ciężki okres na smutki,depresyjny sam w sobie.
Trzeba szukać światła/słońca/ nie tylko na zewnątrz ale i w sobie.
A chłopaki powinny widzieć mamę silną ,taką która mocno stojąc na nogach da im wsparcie.Starszy jest w trudnym okresie ,rozwojowym,szkolnym.Potrzebuje wsparcia psychicznego by sobie radzić.
12891
<
#48 | pit dnia 21.10.2016 00:05
Zona79 dostałaś porcję dobrych rad o dziewczyn i chłopaków Uśmiech
Czas zacząć działać a nie siedzieć i rozpaczać tym bardziej że druga strona dobrze się bawi. Małe kroczki Spróbuj wrócić do tej dziewczyny z przed małżeństwa miałaś chyba jakieś pasje ? Jeszcze raz małe kroczki a poczujesz to w końcu.
Masz prawo się bać, bo każdy się czegoś boi, kwestia to poradzenie sobie z nim.
13191
<
#49 | Edyta_M dnia 23.10.2016 22:09
Współczuję bardzo, wiem co to za męka, bo sama przez to przechodziłam. Wynajęłam biuro detektywistyczne i nie żałuję ani jednej wydanej złotówki. Upewniłam się co mam robić jak zobaczyłam materiał. Wszystko się wyjaśniło, materiał też świetnie sprawdził się w sądzie na sprawie rozwodowej z udowodnieniem winy. Nie czekajcie, nie łudźcie się - zmieńcie swoje życie na lepsze! Korzystałam z biura****** polecam, świetny materiał i dyskretnie. Powodzenia!
Chyba nieskuteczny-ban Edytko
Apologises
2120
<
#50 | binka dnia 24.10.2016 00:17
Zona 20 lat po ślubie ,wynajmowane mieszkanie i Ty bez pracy? Nie żebym Cię gnębiła ale nie wygląda to najlepiej. Podstawą walki o cokolwiek jest niezależność i pewność siebie. On wie ,że nie jesteś w stanie nic zrobić, chyba że masz wsparcie w rodzinie i możesz czuć się pewnie. Tak sobie myślę jak ja zachowałabym się w takiej sytuacji po takich wyznaniach mężowskich . Masz dwa tygodnie na podjęcie decyzji co dalej, ja chcę też wiedzieć na czym stoję i w miarę możliwości spróbować sobie ułożyć życie z kimś ,kto na to zasługuje,nie mam zamiaru trwać i czekać ,aż ci się coś odmieni i zaczniesz coś czuć. W swoim czasie u mnie to zadziałało, nastąpiła konsternacja i grunt pod mężowskimi nogami uległ rozstąpieniu. Jak? Poszuka sobie? Kogoś? A jaa? Nie będzie czekać? A jak znajdzie? Przemyśl to sobie ,poukładaj, z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, tylko nie proś ,nie błagaj,puść wolno, zajmij się sobą, może jakaś praca w miarę możliwości, dzieci już odrośnięte.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?