Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
Mari1999 | 01:25:21 |
bardzo smutny | 04:52:42 |
makasiala | 06:22:40 |
Julianaempat... | 07:48:37 |
Matsmutny | 09:03:53 |
Ważne ktoś postronny, nie uprzedzony do męża ktoś kto kogo uważasz za obiektywnego.
https://www.youtube.com/watch?v=zivlD...ivlDiKJ9Tk
To pytanie z serii, czy jak wjadę w ścianę to czy mój samochód okaże się pancerny a mnie się nic nie stanie. Zależy od prędkości, samochodu, szczęścia:-). Możesz też się rozpędzić i zahamować tuż przed ścianą:-) Wybór należy do Ciebie.
Nie masz pojęcia, ile ja przeszłam z moim panem zdrad i upokorzeń. Też zawsze mówił: Nie lubię grubych blondynek! (ja jestem ciemnowłosa), a zapędzał do łóżka wszystkie tlenione blondyny, żony swoich kolegów. Kłamał jak Mozart przebierał na klawiszach... Jak koło tyłka już mu się dobrze paliło, to potrafił zrobić mi "miesiąc miodowy", który trwał kilka lat. Byłam w tym czasie noszona na rękach, obdarowywana kosztownościami i kwiatami bez okazji. Mowił, jak to wiele dla niego znaczę i nie chce mnie stracić, jak przejrzał na oczy...Szkoda tylko, że ja w tym czasie miałam "pomroczność jasną" i traciłam czujność. A rogi mi rosły ))
Wniosek: Straciłam wiele lat życia, powinnam gościa w d....ę kopnąć po pierwszej zdradzie, uratowałabym wiele lat. Dlatego nauczona doświadczeniem nigdy nikomu nie będę doradzała, by wybaczył zdradę!!! Chyba, że będzie jednorazowy "skok" bez konsekwencji. I to też trzeba gościa "przeczołgać", niech zapamięta na całe życie.
Osobiście nie wierzę w naprawę związku po zdradzie. Nie ma czegoś takiego. Nic ani nikt już nie będzie takie jak dawniej, ani zdradzacz, ani zdradzony.
Uważam, że nigdy nie jest za późno na naprawę własnego życia. To, że się kiedyś zrobiło błąd wybierając partnera/ męża, nie znaczy, że trzeba teraz tkwić w tym błędzie i robić dobrą minę do złej gry. Masz jego "wypociny", skąd wiesz, że wiesz o nim wszystko?
Wiesz, jak ja dowiedziałam się że mój pan seryjnie zalicza żony kolegów?
Oczywiście smsy przechwytywałam, ale ciągle robił mi wodę z mózgu, ze niby źle zrozumiałam, albo źle ktoś coś napisał itd. Wierzyłam.
Aż pewnego razu, jego dobry kolega dostał wylew... Tragedia, dwójka małych dzieci (11 i 9 lat), nowy dom pod Warszawą, miła zona, sielanka. Jak wariat jeździł mój pan do niego na brydża dwa razy w miesiącu. Ten kolega też bywał u nas, lubiłam go. Teraz katastrofa, warzywo!!
Ja biegałam po instytucjach i lekarzach, aby go jakoś ratować i mu pomóc, mój pan nie robił nic! Zaczęło mnie to w końcu irytować... Przyjaciel przecież był.
Kiedyś nawet pokłócilismy się o to, bo pewnej niedzieli powiedziałam.: Kupmy jakies prezenty dla tych dzieci i jedźmy odwiedzić tego przyjaciela. Mój pan zbył i powiedział, że nie ma ochoty. Ja głupia przez pewien czas myślałam, że on nie chce widywać tego przyjaciela, bo przeraziła go nieuchronność ludzkiego życia...
Nie pomyślałam wtedy, ze on nie chce jechać do niego nie dla tego, że przeraża go stan przyjaciela, tylko ze względu na jego żonę!! Co innego bzykać cudzą żonę gdy wszystko jest w porządku, a co innego gdy ona może potrzebować pomocy i z racji tego "bzykania" poprosić o uregulowanie "stosunków" np.
Trwało to trochę, zanim to pojęłam.
Dlatego myślę, że nie wiesz wszystkiego o swoim mężu. Wiesz dokładnie tyle ile jakoś "wpadło" Ci w ręce. Kiedyś dostaniesz taki klucz, który otworzy wiele jego skrywanych tajemnic. Tylko naprawdę nie masz nic innego do roboty w życiu, niż czekać na to? Boisz się prawdy i odkrycia tajemnicy? Grasz swoim życiem z diabłem w ruletkę.
Po jej otwarciu moze sie okazac ze zyjesz z facetem ktorego wcale nie znasz.
mozesz przeczytac slowa kierowane do innej kobiety, ktorych nigdy w zyciu nie uslyszalas od swojego meza.
Bedzie ci cholernie zle z tym uczuciem, dlaczego do innej tak mogl sie wystarac, a dla mnie nie.
Ja otworzylam taka puszke 2 razy.
Za pierwszym razem pomimo uczucia zrobienia ze mnie idiotki klamstwami ze to byly zwykle kolezenskie sms i rozmowy na komunikatoze, nie zaluje do dzis.
Za drugim razem gdybym nie grzebala, to zylabym do dzis w przeswiadczeniu ze znalezienie dowodow pokrywajacych sie z jego slowami = prrawda.
A to byla duza nieprawda.
Sama musisz zdecydowac czy chcesz sie z tym zmierzyc.
W sumie czy przeczytasz czy nie i tak nedzie ci cholernie zle.
Czy po przeczytaniu bylo ze mna gorzej? nie, po przetrawieniu tego co przeczytalam i tego co wysledzilam i tak liczy sie fakt zdrady, klamstwa i oszustwa.
Mysle ze u mnie osobiscie bylo by gorzej gdyby np caly czas mi wmawial ze zadna z jego pan nie byla zadnym szkoleniem. A ja caly czas i tak bym swoje myslala i wkurzala sie ze znow probuje zrobic ze mnie idiotke, ktora glupio uwierzy. I probowal, nie udalo mu sie. Byly szkoleniami. A ja dzis wiem ze fakt idiotka jestem ale tylko dlatego ze za bardzo kochalam i wierzylam w czlowieka z ktorym zyje. Ale po ujawnieniu samego faktu zdrady, nie pozwalam sobie robic z siebie idiotki.
Bylam ale juz nie jestem, a na pewno nie pozwole aby ze mnie ja robiono. Wiem ze nie na wszystki mam wplyw. Jak bedzie chcial to zawsze zrobi. Ale juz nie ze mnie.
Musisz wybrac tak jak ty czujesz
zaglądasz licząc się z tym, że się natychmiast rozstajesz, bo tego nie wytrzymasz; choć szansa jest, ze wytrzymasz;
lub odkładasz, świadomie nie sprawdzasz, żeby siebie tym nie obciążać i żyjesz dalej;
Zastanów się, co sprawi Ci większe cierpienie; niepewnosć i domysły czy wiedza, która może być niezgodna z Twoimi oczekiwaniami;
Gdy zechcesz zaspokoić ciekawość, już teraz musisz wiedzieć co w jakim przypadku zrobisz;
Beziza2012, w jaki sposób osoba moze być szkoleniem ?
Cytat
- Kochanie znow zorganizowali nam szkolenie, bez sensu, jednodniowe. 120 km i zmarnowana sobota. Najchetniej bym spedzil ja z wami, a nie na durnym szkoleniu.
A potem znajdujesz dowody, ze nie bylo szkolenia, byl czas spedzony z kochanka.
Szkolenie bylo klamstwem aby miec alibi
W ten sposob, kochanki mojego meza byly szkoleniami.
Przed dotarciem do prawdy szkolen, slyszalam ze nie byly warte aby spedzac z nimi cale dnie, ze i tak za czesto wyjezdzal sluzbowo, aby jeszze wyjezdzac z powodu kochanek. kto z kogo chcial zrobic idiotke....
Przecież facet musi pisać i mowić głupoty , bo inaczej nie będzie ,, motyli'' , nie będzie uniesień , nie będzie czul się kimś wyjątkowym.. to taka gra.
Napisalam , że jesteście spostrzegani jako fajne małżeństwo , myślę , że jesteście takim , pomimo zdrady Twojego misia. ..powiedz mi , co on biedny zrobi bez Ciebie ? Przecież masz tyle empatii dla niego .
Po przeczytaniu historii zdrad otworzyło mi oczy że płacz, rozpacz i zapewnienie o miłości do żony to norma. Po przeczytaniu wypowiedzi Pilatus miałam wrażenie źe napisał ktoś znajomy. Dokładnie to tak wygląda. Co on zrobi beze mnie? Empatia włącza się i zamiast myśleć o swojej krzywdzie martwię się jak on to wytrzyma. Tego proszę nie komentować bo sama wiem że to chore. Jeszcze raz gorące podziękowania. Jak odczytam sms ( muszę zebrać kasę) to napiszę.