Rozwód jak wojna 2 | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
bardzo smutny | |
makasiala | 01:31:41 |
Julianaempat... | 02:57:38 |
Matsmutny | 04:12:54 |
Przegrana | 05:41:16 |
Co robić? Wyrzucic go z domu, wyegzekwowac placenie na dzieci i pokazac mu, że jestes zaradna, madra i wartosciowa kobieta, ktora bez niego swietnie sobie
poradzi. Tylko wtedy on doceni Cie i wroci, ale na Twoich warunkach.
Wroc do rodzicow, oni Ci pomoga, a on zobaczy, ze nie jest bezkarny.
Jezeli macie byc ze soba, to na zupelnie nowych zasadach. Trzymam kciuki za Ciebie, jestes naprawde fajna babka:cacy:cacy:cacy
Komentarz doklejony:
Tak, apologines, oczywiscie, ale ona teraz tego nie zrozumie, bo marzy tylko o jego powrocie.
Moze za jakis czas...
Masz dwójkę dzieciaczków i skup się na Nich! One mają być twoim motorem napędowym i siłą do życia.
Tak jak wspominają moi przedmówcy, jesteś za bardzo ufna i mierzysz swoją normalną miarą. Niestety moja droga, nie wszyscy ludzie wiedzą co to empatia i dojrzałość emocjonalna. Jak czytam Twoją historię, to ten "facet" ma wszystkie cechy niedojrzałego emocjonalnie egoisty.
Jesteś młodą osobą, jeszcze ułożysz sobie życie, tylko musisz tego chcieć. Nie można trzymać się kogoś toksycznego, bo pociągnie Ciebie za sobą! Troszkę przypomina się mi moja historia, bo zachowywałem się podobnie do Ciebie. NA szczęście mam to poza sobą, na co ciężko pracowałem ponad rok czasu. Uszy do góry, więcej wiary w siebie i przekonania w to, że stać Cię na kogoś mądrego, a nie na ochłapy w pięknym opakowaniu.
Pozdrawiam
Mężczyzna odpowiedzialny za rodzinę, żonę, dzieci, nie robi takich numerów. Nie znika i nie pojawia się jak kamfora. Mężczyzna odpowiedzialny jest i walczy o swoja rodzinę. Tak, jak opisałaś zachowuje się tylko dupek...
Masz tylko 25 lat, a bagaż doświadczeń na 100+. Może czas powiedzieć "dość"? Może wreszcie zaryzykuj i przyznaj się do błędu przed rodziną, wszak błądzić jest rzeczą ludzką. Tylko bądź konsekwentna, bo z tym chyba u ciebie nie najlepiej. Przyjmij pomocną dłoń od rodziny i odetnij się od tego dziwadła raz na zawsze. Kiedy już poukładasz sobie i dzieciom codzienność, to i na inne rzeczy przyjdzie czas...
Za kilka lat nie uwierzysz, że to ty napisałaś ten list.
Komentarz doklejony:
I może o szkole pomyśl. Ucz się dziewczyno, kształć i zdobywaj wszystko co się da, dla siebie i dzieci. Wykształcenie to coś, czego ci nigdy nikt nie zabierze. To najlepsza droga ku lepszej przyszłości, Twojej i dzieci. I szansa na polepszenie waszego losu.
Masz pretensje do rodziców że nie zachwycili się nim ,a nie przyszlo ci do glowy ze nie chodziło o to zeby był bogaty ale zeby był pracowity albo się uczył???
Ty widziałas co miał w sercu no....chyba trzeba zainwestować w okulary.
Twój ojciec powinien był cię przełożyć przez kolano i strzepać dupsko a ty jeszcze fochy strzelałaś
Na seks byliście dojrzali i nie wiedziałaś ze jak nie ma się gdzie mieszkać,nie skończyło sie szkoły,nie ma pracy to wypadałoby się zabezpieczyć i raz i drugi?
Pretensje do rodziców bo na seks bylaś dorosła a do zycia już nie?
Musialam zostawic szkole, nie bylo mnie stac na opiekunke. Po kilku miesiacach doszlo do takiego spiecia miedzy mna a rodzicami ze musialam wyprowadzic sie do niego...."a dlaczego musiałas rzucić szkołę a nie zmienić na /bezpłatna/wieczorową?????
po co ci opiekunka skoro wówczas twój gwiazdor ..,przystojny,wspaniały mężczyzna o którym wiedziałaś co ma w sercu nie pracował????? Nie mógł z dzieckiem posiedzieć w sobotę,niedzielę kiedy byłabyś w szkole?Rodzice do 26 roku życie mają obowiązek płacić na twoją naukę gdybyś tylko uczyć się chciała.Ale nie mają obowiązku utrzymywać nieuczącej się córki i jej leniwego partnera/chociażby nie wiem jaki był dla ciebie cudowny i jakie figle wyprawiał w łóżku z tobą i swoimi koleżankami.
...,, sama juz nie wiem dlaczego sie nie pobraliśmy,..."i dziękuj Bogu,imo że po Bożemu nie żyjesz że nie jest mężem .
Jako samotna matka możesz łatwiej otrzymać miejsce dla dziecka w żłobku,Masz większą pomoc finansową,większe wsparcie.
...,, Co ona wlasciwie ma takiego w sobie? Bo brzydka jakas nie jestem, ..." na pewno nie ,skoro w wieku 16 lat bylas szczęśliwa ...,,ze nie uciekl na moj widok..." .."
... po ciażach, kiedy bylo dobrze, zawsze mnie zapewnial ze rozumie ze to koszt tego, ze mamy dzieci i nie bylo nas stac dla mnie na kremy za 500zl.." może kłamał bo wiedział że nie o kremy chodzi /można biegać,ćwiczyć /ale skoro sam do wytrwałych nie należy to nie miał prawa się czepiać a prawdy byś nie zniosła.
Chcesz być szczęśliwa i uważasz że to on powinien zdecydować...
Ty !!!! masz decydować o swoim życiu,już nie masz 16 lat ale 25.
Jesteś matką ,kobietą.To ze w łóżku było z pieprzykiem -rewelacja, ale może ktoś tego pieprzu sypie mu wiecej.
Zapisz dziecko do żłobka,zgłoś się do bezrobocia w sprawie pracy ,skończ bezpłatne kursy,szkolenia, idź na staż.Proś o pomoc w załatwieniu spraw z którymi masz problem.
Zabezpiecz sie byś w ramach przeprosin nie zmajstrowała z nim kolejnego dziecka.Na razie nie umiesz być odpowiedzialna za siebie i dwójkę którą już masz.
Nie wracaj do rodziców skoro dostałaś mieszkanie,druga taka szansa może się nie trafić.Jeżeli to lokum ci nie odpowiada możesz pisać o zamianę do urzędu argumentując to stanem zdrowia dzieci.Mamę możesz poprosić o pomoc ,,może zostanie czasem z wnukami gdybyś chciała iść do szkoły.Obie jesteście matkami.Jak zaczniesz martwić się bardziej o swoje dzieci niż o niedojrzałego partnera to może ją zrozumiesz.
...
Cytat
Nie ma to jak być aż tak pewnym swojej głupoty;
Czego to instynk przedłużania gatunku z ludzi nie robi;
Wciąż kocha go po to, aby ten samiec miał kolejną szansę ją pokryć i zapłodnić, jak tylko będzie chciał; ale on zgodnie z prawami natury chce zapładniać następne;
Jest w transie rozmnażania się, ktoś musi dołek demokraficzny trochę zniwelować, więc w sumie dobrze;
Skoro własnych rodziców nie słuchała i ma jeszcze do nich pretensję, że chcieli dla niej dobrze, to pewnie obcych ludzi tym bardziej nie będzie.
Przecież już dawno mózg powinien zacząć jej działać.
Samica rozpłodowa to w sumie też praca, tylko żeby się z tego utrzymać, dwójka dzieci to trochę za mało;
"Dzieje grzechu" mi się jakoś przypomniały;
Problem zdrady to jest tu chyba na samym końcu wśród o wiele ważniejszych problemów.
Gdy byłem w wieku 16-19 jak ognia unikałem randek i flirtowania z dziewczynami wyobrażając sobie właśnie to, co opisałaś. Było miło być oczarowanym, a nawet zakochanym, ale raczej traktowałem to w kategoriach miłości romantycznej jak większość ówczesnych licealistów. Za to "chopaki z zawodufki" mieli wzięcie u naszych koleżanek, bo to przecież byli prawdziwi mężczyźni, wiedzieli do czego służy męski narząd i nie wahali się go użyć. No i ten ich męski wdzięk oparty o język z rynsztoka, papierochy na pokaz i brak szacunku dla dziewczyn przy każdej okazji. Tak, to był lep dla panienek niesamowity. Pamiętam te relacje z imprez, jak to fajnie było wymiotować do wspólnej miski albo uprawiać seks z gościem poznanym godzinę wcześniej. Pamiętam jedną koleżankę, w której się podkochiwałem, miła, sympatyczna, bardzo ładna. Mogła mieć każdego. Odnosiłem wrażenie, że jest nawet mną zainteresowana. Po jednej z imprezek zaczęła się prowadzać z kolesiem niższym od niej no ale "doświadczonym" uczniem szkoły zawodowej. Byłem w szoku, gdy koleżanka mi opowiedziała co się działo na jednej z imprez, gdy ten koleś namawiał kumpli na seks z "jego" dziewczyną. I był seks, trzech, jeden po drugim. W ciągu dwóch miesięcy opuściła szkołę, zaszła w ciążę z jednym z "gwałcicieli" i wyszła za niego za mąż. Na ulicy gdy się mijaliśmy opuszczała wzrok...
Jej rodzice także byli w szoku, nie tak wyobrażali sobie przyszłość niegłupiej przecież córki. Na szczęście "mąż" mimo, że z marginesu okazał się odpowiedzialny i pracowity. Żyją dobrze za granicą.
W sumie nie wiem po co to piszę, takich historyjek jest wiele i twoja opowieść raczej irytuje niż pobudza do współczucia. Samo się ciśnie na usta "chciałaś to masz".