Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
makasiala | 00:33:49 |
Roszpunka1988 | 02:10:26 |
Crusoe | 03:33:45 |
bardzo smutny | 03:55:36 |
# poczciwy | 06:10:19 |
http://zdradzeni.info/news.php?readmo...dmore=4922
U kobiet nie ma czegoś takiego jak zauroczenie i jednorazowa zdrada (w senie pójścia do łóżka). Jeśli się zakochała to będzie to trwało przez 2-3 lata.
To prawda, piłka jest po twoje stronie ale pytanie jest inne: Czy będziesz w stanie znosić przez 2 lata, że żona zauroczona jest kimś innym? Bo to zauroczenie nie mija z dnia na dzień. Z dnia na dzień żona nie zacznie też Cię kochać.
Czy Twój przypływ miłości nie jest związany z tym, że zona Ci się wymyka? Ze ktoś Ci ją kradnie?
Z tego co piszesz może jest to początkowe stadium, może da się z tego wyjść, ale na tym forum mało jest takich przypadków.
Dobrym rozwiązaniem jest separacja. Piszę o tym wszędzie, że nie wierzę w naprawę związku. Wierzę natomiast w rozstanie i ponowne zbliżenie się. Namiętność bierze się bowiem z oddalenia, kiedy ludzie powoli się do siebie zbliżają.
Komentarz doklejony:
On ma swoją rodzinę chciałem napisać
Nie wiem jak Ty rozumiesz zdradę, bo ja tak: jest to proces długotrwały i planowy. To nic, że występuje w liczbie pojedynczej "zdrada". Zdrada to świadome i intencjonalne zawiedzenie zaufania danego przez drugą osobę. Dlatego jednorazowe wylądowanie z inną kobietą/facetem w łóżku po zakrapianej imprezie za zdradę nie uważam, natomiast planowe i długotrwałe spotykanie się, wymianę myśli, spojrzeń, dotyków czy innych czułości - zdecydowanie tak (nawet bez seksu)!!!
I w takim kontekście zdrada nie kończy się jak cięcie nożem, tylko ta szarpnięta struna musi wybrzmieć.
Bardzo często ludzie mylnie pojmują zdradę utożsamiając ją z pójściem z kimś do łóżka. Może żeby było łatwiej zapomnieć ... Że poszła z innym gościem do łóżka i wtedy zdradziła a teraz już do łóżka z nim nie chodzi to nie zdradza.
Reasumując, żona nie zdradziła Cię w łóżku z innym facetem, zdradziła Cię już przed pójściem do łóżka organizując spotkania i fascynując innym mężczyzną i w takim kontekście cały czas jest w tej zdradzie nieważne czy z nim sypia czy nie.
Inną sprawą jest czy jesteś pewny za to, co Ci powiedziała. Ja do tej pory nie wiem o wszystkich grzeszkach mojej zdrajczyni, z reguły sam coś złapałem i wydzierałem z niej. Takie zabijanie się na raty. Zanim podejmiesz decyzję o wybaczeniu ,przemyśl czy warto. Daj sobie czas, nie jej a sobie. Chyba jeszcze nie wiesz wszystkiego o żonie i sobie.
Cytat
W tym widzę próbę matactwa: jestem niewinna ale na wszelki wypadek, gdyby pojawiły sie nowe dowody i by nie można mi było zarzucić wtedy kłamstwa stwierdzam, że gdybym nawet była winna to i tak nie ma to znaczenia.
No, znaczenie chyba jednak ma, bo właśnie o tę winę się rozchodzi.
Cytat
Co tu dużo pisać, klasyk. Poszperaj na forum, wszystkie tak się tłumaczą, i bardzo często z powodzeniem. Zresztą, gdybym miał doradzać oskarżonej to właśnie taką linię obrony bym doradzał: Nie przyznawać się do niczego ale w taki sposób aby przy pojawieniu się nowych dowodów nie trzeba było zmieniać swoich zeznań a więc jak najbardziej oględnie i niekonkretnie, i oczywiście przerzucanie winy na kogoś innego na zasadzie co najmniej współsprawstwa - podżegania do złego tym samym czyniąc z siebie ofiarę a nie zbrodniarza.
Cytat
Została z Tobą ze względu na dziecko i to też mnie nie dziwi.
Dla dziecka można wiele. Dla faceta, który ma Cię gdzieś? Nakich powinno się wymieniać na lepszy model i słusznie zrobiła :brawo
Zaraz pewnie ktoś napisze, że skoro wzięła ślub to ma widzieć w Tobie księcia choćbyś chodził pijany i miał 5 kochanek albo romans z komputerem. Małżeństwo tak nie działa.
Skoro żona Cię wcale nie interesowała to dlaczego interesuje Cię teraz co i z kim robiła? Jej sprawa, zajmij się swoim komputerem i swoimi sprawami.
A jak chcesz ratować małżeństwo to zacznij swoją żonę traktować jak żonę. O ile nie jest za późno. O to przykład, że od każdej reguły odchodzą wyjątki - tutaj zdradzony sam jest sobie winny.
Wszystko można usprawiedliwić?
Cytat
Linia obrony wygrała, udało się odwrócić kota ogonem - wyrok zapadł
Cytat
ale jakoÅ›,
Cytat
Dziwne to trochę, że tak ją bolało ale nic a nic się nie skarżyła.
A może jednak, tylko Ty zajęty komputerem i pracą nie słyszałeś?
Cytat
A coś więcej, jakieś jej konkretne i wiarygodne deklaracje z jej strony, refleksje?
No chyba że łudzi się, że ów kochaś się nią zaopiekuje w razie gdy Ty nie zechcesz podjąć gry. Jest w amoku, początek romansu, endorfiny buzują
Może należałoby powiadomić żonkę owego kochasia by ten nie miał głowy ani czasu na amory, by go cokolwiek ostudzić, a także po to, by Twoja żona zobaczyła inne oblicze romea, mniej zrelaksowanego.
Jak to mówią, było fajnie gdy było tajnie.
Masz swoją rolę w kryzysie, ale decyzje o zdradzie podjęła żona samodzielnie i tego się trzymaj.
Cytat
Wybaczenie to proces, musi mu towarzyszyć zaangażowanie zdradzającej osoby, jej nienaganna i jednoznaczna postawa.
Na pewno za wcześnie jest mówić o rozwodzie, choćby ze względu na odpowiedzialność za małe dziecko...i nie tylko. Wiele za tym przemawia, żeby próbę ratowania podjąć.
Na początek, nie podejmuj żadnych kluczowych decyzji.
Komentarz doklejony:
Twierdzi że rozmawianie i wyciąganie szczegółów zdrady(skoro ja uważam że była czego jej nie udowodnię) nic nie da , że ważne jest teraz dziecko i to jak rozwiążemy nasze problemy z przed tej sytuacji i jakie kroki podejmiemy w tym kierunku.
Kłamstwo, krzywoprzysięstwo, matactwo to "normalne" zachowania zadurzonej, zdradzającej kobiety.
Ty masz działać! Po co chcesz mówić o zdradzie???? Naprawdę chcesz, żeby się przyznała i żeby Ci opowiadała jak jej było dobrze?????
Moim zdaniem powinieneś działać a nie rozmawiać. Działać w kierunku rozdzielenia się. Zadbać o siebie i o dziecko. Żoną się teraz nie interesuj.
Jeśli będzie chciała być z Tobą musi Cię szanować. A szanować będzie jeśli będziesz zdecydowany co do swoich działań.
Co to za bezsensowne poniższe zdanie???
Cytat
Właśnie Twoje zdecydowanie działanie i rozwód (rozdzielenie) mogą pomóc zbudować związek na nowo.
Ona zawiniła, ona musi się starać o Ciebie. Prosić, naprawiać, itp.
Moja była żona obudziła się dopiero po rozwodzie. I to parę miesięcy po rozwodzie. Teraz znów jesteśmy razem - już bez ślubu. Dziecko wtedy 4-letnie, teraz 9-letnie nic o rozwodzie nie wiedziało (i nie wie :-) )
Można też tak, ale moja była żona to taki typ, że musiała znaleźć się na dnie (emocjonalnym i ekonomicznym), żeby zacząć myśleć.
Opracuj plan i działaj. Żonę traktuj jak powietrze.
Trochę trwało zanim zamknąłeś się przed żoną w klatce z kompem. Tylko rutyna była tego przyczyną? Jakim człowiekiem jest Twoja żona? Zawsze tak Ci się rozmawiało z nią jak teraz?