Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Julianaempat...00:16:54
bardzo smutny00:19:05
zona Potifara00:44:44
Hagi1000:46:36
heniek01:14:05

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

jak żyć? Drukuj

Zdradzeni w innych związkachPoznałam faceta ,który miał być moim jedynym na zawsze , były zaręczyny wielka miłości . Wszyscy nas podziwiali, tylko większość nie wiedziała ,że On notorycznie znajdował sobie kolejna zabawkę , szedł z nią do łóżka i wracał do mnie tzw. "Ciepła przystań " godzilam się na wszystko, bo kochałam go jak nikogo , że względu na to ,że uczyliśmy się w innych miastach , widywalismy się w weekendy , i byliśmy nierozłączni. Ferie spedzalismy razem w "naszym mieszkaniu" ktore wynajmowalismy razem i razem płacilismy rachunki glownie ja , bo on nigdy nie mial pieniedzy . Po tygodniu pobytu musiałam wrócić , sprawy firmowe . Wracaliśmy pociągiem ,w trakcie drogi ,Bardzo mnie zdenerwował i powiedziałam mu kilka ostrych słów , poklocilismy się . Ja poszłam do swojego mieszkania, on do domu mamy . Po kilku godzinach napisałam ,żeby przyszedł do mnie , bo jest mi przykro i chce go przeprosić , stwierdził , że nasza kłótnia wyszła z tego ze zbyt dużo czasu spędziliśmy razem i nie przyjdzie . Okazało się , że pojechał do swojej byłej dziewczyny z którą wcześniej mnie zdradzał .kolejna awantura , kolejne łzy , kolejne przeprosiny i obietnica zmiany postawy . Jednego razu zrobiliśmy sobie wychodne , on poszedł do swoich znajomych , ja do swoich . 2 dni później dowiedziałam się ,że po 30 min. Znajomości poszedł z obca dziewczyna do łóżka . Przeprosiny , łzy itd. , następnym razem z dziewczyną poznana na imprezie znalazłam ich u niego w domu , następnym razem on pojechał do niej , znajomość się skończyła kiedy odeszłam od niego , zrozumiał ze juz miałam dość , wtedy wydarzyło się coś czego się nie spodziewałam , były święta Bożego Narodzenia, pierwszy dzień świąt cała rodzina jak zwykle w rodzinnym domu rodziców w pewnym momencie widzę przed oczami jego z bukietem kwiatów i pierścionkiem, kwiaty dla mamy ,dla taty jack Daniel's . Mimo wszystko zgodziłam się , przecież tak bardzo go kocham ..było wspaniale , do kolejnej zdrady , i kolejnej i kolejnej , ja dalej wybaczalam, bo przecież tak bardzo kocham . Skończyliśmy szkoły , wybraliśmy się na studia , ja jednak musiałam zostać w swoim mieście (jestem młodym przedsiębiorca) wiec odwiedzał am go w w jego mieście , było cudownie , ale za każdym razem dowiadywalam się ,o kolejnej zdradzie . Przypadkowo przez sms , fb , bądź te dziewczyny z którymi zdradzał mnie ukochany pisały do mnie , a ja jak idiotka wybaczalam i tkwiłam dalej . Przełom w związku wydarzył się kiedy z koleżankami postanowiłam w wakacje wyjechać do Włoch . Po powrocie od razu napisałam do ukochanego , w odpowiedzi dostałam sms tłumaczący, że nie opłaca mu się jechać 150 km. Bo jutro musiał by wracać (miał poprawkę akurat na drugi dzień) wiec przyjechał na następny weekend , zjedliśmy wspaniała kolacje , uprawialismy ,cudowny seks , po wszystkim mój ukochany poszedł pod prysznic , zostawił telefon , jak to kobieta zdradzona od razu zaczęłam szpiegowac , odnalazlam sms który pamiętam do dziś ,, mam nadzieję ,że niedługo znów będziemy mieć dla siebie tyle czasu , uwielbiam widok z twojego balkonu . Kocham Cię misiaku " problem był taki ,że on w swoim domu nie miał balkonu , balkon miałam ja w moim mieszkaniu , mało mnie krew nie zalała, spotykał się z kimś w moim mieszkaniu. . Żałosne . Wiec Zła zaczęłam się ubierać , wrócił był w szoku ,że jestem gotowa do wyjścia , zapytał co się stało , i zrozumiał ,że widziałam sms , jedyne co usłyszałam od niego to ,,dlaczego nie uszqnowalas mojej prywatności, jesteś wscibska " wtedy nie wytrzymałam i wyszłam . Spotkałam go na drugi dzień , zapytał co mam zamiar zrobić z tym wyszystkim i z nim , powiedziałam NIC . I odeszłam , nie mogłam dojść do siebie walczylam ze sobą , by nie dzwonić . Minęło kilka miesięcy, zaczęłam spotykać się z chłopakiem , który nie był zupełnie w moim guście , Lubiłam go , jakoś wyszło ,że jesteśmy razem w związku niedługo będzie 2 lata , ostatnio pierwszy raz od rozstania widziałam swojego byłego narzeczonego , spotkaliśmy się , serce biło mi jak szalone , zaprosił mnie do siebie , bo chciał pokazać jak rośnie mój kot , który został u niego rozstaniu, całował mnie po szyi , przytulal, ale byłam twarda nie dałam się , chociaż mnie namawiał na seks. Po kilku tygodniach dowiedziałam się ,że ma dziewczynę i jest od niego młodsza o 6 lat ! Biorąc pod uwagę ,że my mamy po 22 lata , jest z totalna gowniara. Od momentu w którym spędziłam z nim chwile , zaczęłam inaczej traktować mojego chłopaka , denerwuje mnie w nim to jak je , jak pije , jak chodzi . Boje się ,że dalej kocham swojego byłego . Chce się rozstać z teraźniejszym chłopakiem ,żeby go nie ranić ,ale nie mam odwagi i wiem ze będę tęsknic. Mam mętlik w głowie , tym bardziej ze mój chłopak nie stara się o mnie , i nie dba o siebie , ma nadwagę i nie jest przystojny , psychopatycznie zazdrosny, zupełna odwrotnosc tego pierwszego ... nie wiem co mam zrobić . :(
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 03.09.2015 09:56
Jesteś masochistką, lubisz się poświęcać? Masz parcie na małżeństwo? Co z Tobą nie tak, że akceptujesz byle kogo?
12452
<
#2 | IviKiwi dnia 03.09.2015 14:05
Nie prosiłam o ocenianie mojej osoby, tylko o porade. Wiec masochistka nie jestem, zawsze poświęcałam sie na rzecz innych, nie mam parcia na małżeństwo dla mnie jest to żałosne i śmieszne po pierwszym związku, jakieś zaręczyny bądź ślub. Co ze mną jest nie tak? Tego właśnie chciałabym sie dowiedzieć.. Moze to Bog nie chce bym była szczęśliwa.. Dodam, ze moj facet (teraźniejszy) na początku związku byl wspaniały, starał się a teraz chyba myśli ze ma mnie i to wystarczy...
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 03.09.2015 15:13
Coś jest z Tobą dziewczyno nie tak- to nie ocena Ciebie, ale Twojego przyzwolenia na takie , a nie inne traktowanie. Pierwszy chłopak nie umiał wysiedzieć przy jednej dziurze, a mimo iż wiedziałaś o tym, byłaś z nim. Drugi padł na laurach gdy Cię tylko zdobył. Ty na to pozwalasz i Ty się na to godzisz ,nikt inny i warto przemyśleć co jest na rzeczy. Nie strzelać fochami i się obrażać, w ten sposób do niczego nie dojdziesz, niczego nie zmienisz, zwalisz winę na jakieś fatum.
9937
<
#4 | Ramirez dnia 03.09.2015 15:24

Cytat

Minęło kilka miesięcy, zaczęłam spotykać się z chłopakiem, który nie był zupełnie w moim guście. Lubiłam go, jakoś wyszło, że jesteśmy razem w związku niedługo będzie 2 lata, ostatnio pierwszy raz od rozstania widziałam swojego byłego narzeczonego , spotkaliśmy się, serce biło mi jak szalone, zaprosił mnie do siebie, bo chciał pokazać jak rośnie mój kot, który został u niego rozstaniu, całował mnie po szyi, przytulal, ale byłam twarda nie dałam się, chociaż mnie namawiał na seks. ... Boje się, że dalej kocham swojego byłego. Chce się rozstać z teraźniejszym chłopakiem, żeby go nie ranić, ale nie mam odwagi i wiem ze będę tęsknic.


Uwolnij od siebie tego nieszczęśnika swojego chłopaka!!!

Za moim wątkiem:
http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...owstart=14

Cytat

Niestety - w życiu non stop spotykamy się z matematyką wyboru - a ta jest dla nas boleśnie prawdziwa i zawsze objawia nam... jakość naszych genów. Niestety - tysiące lat doboru genetycznego partnerów wypracowało pewne reguły, według których dokonują się te wybory... poza naszym świadomym Ja.

Ludzie (zarówno kobiety i mężczyźni) ZAWSZE optymalizują swój wybór, ale tylko kobiety są prawdziwie hipergamiczne (instynktownie szukają zdrowszych genów niż własne, by ludzkość nie wyginęła). Różnicą są progi dopuszczalnej do zaistnienia seksu atrakcyjności, które są inne dla obu płci.

Może to będzie dla Ciebie teraz szokująca wiadomość.
W czasach równouprawnienia statystyczne kobiety nie poślubiają mężczyzn, którzy są dla nich silnie atrakcyjni seksualnie.
Odkąd kobieca seksualność została w pewien sposób wyzwolona, tworzy to sytuacje, w których większość kobiet uprawia seks z mężczyznami, którymi nie jest już szczerze zainteresowana. Ryzykowna teza?

To jest sytuacja bardzo podobna do takiej, w jakiej być może teraz jesteś - skoro tu trafiasz.
Przeciętny mężczyzna odczuwa satysfakcję uprawiając seks z przeciętną kobietą, ale kobieta nie odczuwa zbytnio tego, uprawiając seks z zupełnie przeciętnym mężczyzną - czuje się niedowartościowana.

Hipergamia - oznacza "zainteresowaniem osobą o wyższej wartości seksualnej niż własna" (w skrócie SMV). W dawnych czasach kobieta była gorsza od mężczyzny w wielu aspektach, a przynajmniej w walce mieczem. Była tego świadoma, nie protestowała, nie miała żadnych kompleksów z tego powodu. Dzięki temu mogła na mężczyznę patrzeć z fascynacją - i społeczną, i seksualną - mężczyzna zapewniał byt i obronę potomstwa.

Dzisiaj, kiedy kobiety wywalczyły sobie prawa do równouprawnienia, zmieniły rolę i znaczenie mężczyzn, przez co paradoksalnie ta hipergamia nie pozwala im tych mężczyzn już zwyczajnie wielbić - jest to dramat współczesnych czasów, który jest źródłem nieszczęśliwych związków.
Hipergamia mówi o tym, że kobieta kocha tylko kogoś, kto ma wyższą od niej wartość "na rynku seksualnym" - ale na szczęścia sama jeszcze określa tę wartość.

W każdym miejscu i czasie, w każdej sytuacji i okoliczności, wszyscy dążymy do NAJLEPSZEGO. Mogą to być pieniądze, wygląd, majątek, umiejętności, wiedza, a nawet pozycja i znajomości. Ale przede wszystkim wybieramy najlepsze geny dla własnych dzieci. Patrząc na hipergamię skupiamy się na zdobywaniu ważnych cech, które będą dodawały nam schodków w naszym progu atrakcyjności. Całe szczęście, że wśród ważnych cech jest przeogromny wybór - inaczej rozmnażalibyśmy się dokładnie niczym stado wilków, gdzie prawo do potomstwa ma tylko jeden dominujący samiec.

Mężczyźni
Mężczyźni mają dużo szerszy zakres "filtrów atrakcyjności" niż kobiety. To oznacza z reguły mniejsze wymagania, by chcieć iść do łóżka. Jedno jest piękne: większość mężczyzn jest zainteresowana większością kobiet. Mężczyzna zawsze będzie zainteresowany kobietą powyżej jego SMV (Seksualna Wartość Rynkowa), czy kobietą na tym samym poziomie SMV, a także troszkę poniżej tego progu. Mężczyzna nigdy nie będzie uprawiał seksu z kobietą, którą nie jest zainteresowany seksualnie. Nigdy nie zainwestuje w nią, nigdy nie będzie zaangażowany.

Mężczyzna może być zainteresowany kobietą o niższej wartości seksualnej niż on sam. W praktyce wygląda to tak: wyjściową będzie teoretyczna SMV równa +0, czyli gdy kobieta z mężczyzną mają prawie równy poziom wartości seksualnej. Mężczyzna także będzie zainteresowany kobietami SMV +1, +2, +3, ale też -1, choć często w wielu przypadkach niższą -2, czyli - gdy kobieta jest od niego mniej atrakcyjna.

Mężczyzna - samiec Alfa - taki brutal z testosteronem - 9 lub 10 (w skali 1/10) będzie miał dużo szerszy zakres zainteresowania seksualnego kobietami. Taki mężczyzna zainteresuje się seksualnie kobietami 10,9,8,7,6, a nawet 5. Mężczyzna 5 (czyli przeciętniak), jeśli jest "wyposzczony" - zainteresuje się kobietą np. z SMV = 2. Mężczyzna z SMV = 2, ma już bardzo mały zakres wyboru, ponieważ będzie mógł uprawiać seks z kobietami o SMV 2 i 1. Te kobiety są wtedy poniżej jego progu wartości seksualnej (SMV), ale nie poniżej progu atrakcyjności (czasem mimo, że będzie to kobieta 1 - to i tak będzie zaspokajać go seksualnie).

Weźmy przeciętnego mężczyznę o SMV = 5. Bez zająknięcia zainteresuje go kobieta o SMV = 6 i wyżej. Będzie także zainteresowany odpowiedniczką, czyli SMV = 5. W wielu przypadkach zainteresuje się kobietą 4, czasami też 3. Jego najlepszą relacją będzie relacja z kobietą 4, ponieważ kobieta zrealizuje w nim swoją hipergamiczną naturę zdobywając samca o "wyższej wartości seksualnej na rynku". Ponieważ on jest 5, nie będzie mógł utrzymać relacji z kobietą 6 i wyżej przez zbyt długi okres czasu - i jego związek się rozleci.

Kobieta 5 także po pewnym czasie związku nie będzie usatysfakcjonowana mężczyzną 5, ponieważ kobiety nie są zainteresowane swoimi odpowiednikami SMV. Takie związki jeśli powstają - z reguły nie są trwałe.

Kiedy dochodzi do małżeństwa, priorytetem mężczyzny jest to, by był zainteresowany seksualnie kobietą. Mężczyzna nigdy nie poślubi kobiety, z którą nie chce uprawiać seksu. Dla mężczyzn seks jest zero-jedynkowy. Albo chcą seksu, albo nie.

Kobiety
Kobiety mają znacznie wyższe wymagania i tym samym węższy zakres, w którym będą chciały uprawiać seks. Typowa kobieta NIE JEST zainteresowana większością mężczyzn. Progi atrakcyjności dla niej są równe lub powyżej jej własnej SMV.
Hipergamia tego wymaga. Progiem zainteresowania dla kobiety będzie więc SMV +1,+2,+3 i wyżej.

Ona nie jest prawdziwie zainteresowana SMV +0 (odpowiednik własnej atrakcyjności) i NIGDY nie jest zainteresowana kimś o niższej atrakcyjności (SMV -1 i niżej).

Weźmy przykład kobiety o SMV 6. Będzie bardzo zainteresowana mężczyzną SMV 9. Spodoba jej się też mężczyzna SMV 8 i 7. Troszkę zainteresowania wykrzesa w sobie do mężczyzny o SMV 6. Aczkolwiek ona nigdy nie zainteresuje się mężczyzną o SMV 5 i niżej.

Dopuszczalna granica atrakcyjności seksualnej płci przeciwnej dla kobiet jest SMV+0 (w przeciwieństwie do np. -2 mężczyzn).

Próg atrakcyjności kobieta ustawia na +1, ale to nie znaczy, że nigdy nie dopuści do siebie mężczyzny o niższej atrakcyjności. Mężczyzna może nadrobić swój brak atrakcyjności tym, co kobieta potrzebuje społecznie.

W większości zawiera się to w 3 składniowych: pieniądze, zasoby i zaangażowanie.

Są jeszcze inne "wymagania" typu wiek, przeszłość seksualna, chęć na posiadanie dzieci, poglądy, presja kulturowa i rodziny. Kobieta może iść ze swoją naturą na kompromis interesując się gorszym wg niej mężczyzną, dając mu pozory miłości.

Kobiety mają też inne podejście do seksu niż mężczyźni.
Hipotetyczna kobieta SMV 6, chciałaby seksu z mężczyzną SMV 7, ale tak naprawdę to pragnęłaby seksu z mężczyzną przynajmniej o SMV 8 i 9 (10 powiedzmy zostawia sobie na fantazje erotyczne). Mogłaby też uprawiać seks z mężczyzną o SMV 6, czy nawet niektórymi SMV 5 ale tylko wtedy, gdyby nadrobili braki wymaganiami społecznymi którymi są: pieniądze, stabilizacja, zasoby, zaangażowanie (miłość mężczyzny do kobiety, nie na odwrót).

Ona kompletnie nie chce uprawiać seksu z mężczyzną o SMV 4 i poniżej (no chyba, że jest bodatym miśkiem, ale wtedy w łóżku zaciśnie zęby, a podczas stosunku będzie myślała o jakimś przystojniaku) - ale przeważnie będzie zawsze bolała ją głowa. smiley

Bolesna prawda prowadząca często do zdrad i rozstań: kobieta SMV 6 pragnie seksu z mężczyzną przynajmniej o SMV = 8 i wyżej, i właśnie dlatego mężczyzna SMV >= 8 nie musi nic wnosić do związku, by kobieta go pragnęła - masz swojego brutala, drania z testosteronem, któremu prawisz: "Kocham pana, panie Sułku". smileysmiley. Mężczyzna o SMV 6 musi nadrabiać innymi cechami, by ona się "przemogła". Mężczyzna SMV 5 i niżej będzie jej przynosił zasoby, ale ona nigdy naprawdę tego seksu z nim nie będzie chciała. Zwiąże się z nim, on dostanie czasem seks, ale nie będzie to prawdziwa jej chęć - a po dziecku będzie z tym już realny problem - tak rodzą się żebracy łóżkowi, których seksualnych potrzeb żona nie chce akceptować.

Prawda o prawdziwych mężczyznach

Im wyższe SMV posiada mężczyzna, tym mniej musi wnosić do relacji by mieć seks. Im niższe SMV, tym mężczyzna musi więcej wnosić np zasobów, by to dostać. Będzie pracował, inwestował i będzie aktywnie zaangażowany. Ona jednak nie będzie nim prawdziwie zainteresowana, tylko jego zaangażowaniem i odnoszonymi korzyściami!!!

O męskich wyborach

Mężczyzna będzie optymalizował, czyli wybierze sobie najlepszą kobietę na którą go w danym momencie stać, ale tylko taką, która będzie dla niego atrakcyjna seksualnie. Jeśli progiem mężczyzny o SMV 5 jest kobieta o SMV 4, to wybierze sobie najlepszą kobietę o SMV 4 spośród możliwych. Tak wygląda w realnym świecie optymalizacja męska - szukanie najlepszej, ale na swoim progu lub niżej.

Dla kontrastu - kobieta, która jest sporo poniżej jego progu SMV - nie ma mu nic do zaoferowania, więc niczego od niego nie dostanie, nie wzbudzi zainteresowania, zaangażowania.

Co się dzieje z mężczyznami, którzy nie mogą uprawiać seksu z kobietami z którymi chcieliby to robić? Obywają się bez - lub uciekają w pornografię, zdrady, prostytucję.

Dla kobiet jest to bardziej skomplikowane. Oczywiście do samego seksu kobieta mężczyznę zawsze znajdzie, ale sprawa ma się inaczej, gdyby chciała z takim się związać lub takiego poślubić. Na świecie nie ma aż tak dużo mężczyzn z SMV 8, 9 czy 10, którzy byliby zainteresowani kobietami 5 i niżej (a te kobiety są właśnie nimi zainteresowane prawdziwie). Najbardziej atrakcyjni mężczyźni są NIEDOSTĘPNI. Albo zajęci, albo nie chcą się wiązać - prowadząc często bogate życie seksualne. Kobiety wtedy decydują się na rolę kochanki - lub zdradzają. W konsekwencji, większość kobiet nie może poślubić mężczyzn których ich podświadomość pragnie. Jeśli chcą związku - obniżają poprzeczkę, będąc w nich często realnie nieszczęśliwymi.

Kobiety chcące związku idą więc na kompromis, rezygnując z najbardziej atrakcyjnych i seksownych mężczyzn, których mogą zdobywać. Kobieta wtedy tylko obniży swoją skalę wymagań SMV, by mieć związek, rekompensując to sobie zasobami mężczyzny i jego zaangażowaniem, jego "pozostałymi" cechami, ale nie oznacza tego że będzie nim zainteresowana, zauroczona, prawdziwie zakochana. To, że on będzie posiadał dla niej ważne cechy społeczne kwalifikujące do związku wcale nie znaczy, że ona będzie nim seksualnie zainteresowana. Często nazywa się to związkami z rozsądku, małżeństwami z rozsądku.

Kobieta jest skłonna do coraz większych negocjacji, poświęceń i zmniejszenia wymagań progu SMV wraz z postępem jej wieku. Wtedy będzie skłonna do związania się z mężczyzną, z którym MOŻE uprawiać seks, rezygnując z mężczyzn, których podświadomie PRAGNIE do seksu.

Mężczyzna o wysokim SMV, z którym ona pragnie zawsze uprawiać seks, wystarczy by był sobą przez cały czas, by utrzymać jej stałe zainteresowanie. Mężczyzna, z którym ona jedynie mogłaby uprawiać seks bez prawdziwego pragnienia, musi wnosić do związku dużo więcej. Jeśli nie uda mu się to z jakiegoś powodu (traci pracę, majątek, sprawność), jego małżeństwo i relacja jest praktycznie skończona.

Kobiety nieatrakcyjne fizycznie i będące świadome swoich słabszych genów, najczęściej nie patrzą na atrakcję seksualną mężczyzny (mówią: "ja nie patrzę na wygląd, ma dla mnie małe znaczenie lub żadnego"smiley. One ustawiły sobie SMV na poziomie 1, dzięki czemu będą zainteresowane mężczyznami od SMV 2 wzwyż. Czasami nazywają siebie romantyczkami. smiley

Mężczyźni nie postępują tak jak kobiety. Jeśli nie pragną seksu z daną kobietą, to jej nie pragną. Nie ma tu miejsca na kompromisy. Mężczyźni nie uprawiają seksu, gdy tego autentycznie nie chcą. Mężczyźni nie oferują zasobów, pieniędzy i zaangażowania (adoracji, chęci związku) kobietom, z którymi nie chcą uprawiać seksu. Mężczyźni nie poślubią kobiety, z którą nie chcą uprawiać seksu. Jeśli mężczyzna podjął decyzję by uprawiać seks z daną kobietą - to znaczy, że ona jest dla niego seksualnie atrakcyjna. Mężczyzna nie zrobi raczej niczego dla kobiety dla niego nieatrakcyjnej.

Jeśli chodzi o relację seksualną, kobiety nigdy nie idą na kompromis. W każdym wieku szukają najlepszego możliwego dla nich mężczyzny, który ma od nich wyższą wartość.

Będą uprawiały seks z mężczyznami SMV +2, +3 ponieważ znaleźć takiego, to dla nich żaden problem. SMV +1 czasami dostaną od nich seks, ale za kwiaty i prezenty. Mężczyźni z SMV +0 i niżej - nie dostaną od nich niczego, choć... te kobiety będą od nich wymagały mocnego zaangażowania się: "adoruj mnie, a być może może uczucie się pojawi, bo przecież liczy się charakter".

Jest spotykana reguła - atrakcyjna kobieta z reguły trzyma w swoim otoczeniu kilku adoratorów - którymi nie jest zainteresowana, uprawia seks z niezainteresowanymi związkiem samcami Alfa, czekając na takiego Alfę, z którym chętnie by weszła w związek i urodziła mu silne dzieci. Co ciekawe - gdy on się nie pojawi, wtedy kobieta decyduje się na zerwanie relacji seksualnej z przypadkowymi alfami od łóżka i seksu, na rzecz samca beta, którym nie jest aż tak zainteresowana, a który chce z nią związku i rokuje na dostatnią stabilizację życia.

Marny jest nasz los, panowie Beta, gdy stajemy się takim wybrańcem... smiley Tracimy naszą miłość, lub jesteśmy na straconej pozycji - pomiatani, spychani na margines związku.

I tu pojawia się proza życia i prawdziwy dramat - kobiety wchodzą w prawdziwe związki wyłącznie z mężczyznami, którymi nie są seksualnie zainteresowane na wysokim poziomie. Ona może uprawiać seks z mniej atrakcyjnymi, ale tylko wtedy kiedy ci wniosą coś dodatkowego - choćby samym sobą jako bycie "zaślepką" na brak tzw. faceta.

Brutal i drań

Mają dzieci! Wyglądają na szczęśliwą "rodzinkę". Wniosek otoczenia? Kochają się. Zwykle jest to nieprawda i to ze strony kobiety. Winą niekochania obarcza mężczyznę, często oskarża, że się zmienił na gorsze, ponieważ nie zna swojej hipergamicznej natury i weszła w związek z kimś, kto nie był dla niej wystarczająco atrakcyjny seksualnie.

Mężczyźni także są obarczani winą, gdy byli w związku za dobrzy. Co to oznacza? Że mężczyzna oferował "zasoby" kobiecie, gdy ona ich NIE CHCIAŁA. Nie chciała, nie ceniła, ponieważ nie była nim prawdziwie zainteresowana. Okłamywała jego i często przy tym siebie. To jest ta przyczyna, dlatego też kobiety zostają przy mężczyznach, którzy je bardzo źle traktują. Z tymi mężczyznami łączy je emocjonalnie prawdziwa genetyczna seksualna więź dominanta. Są oni wciąż atrakcyjni seksualnie. Społecznie może atrakcyjni nie są, ale to się NIE LICZY dla kobiety, choć ona pragnęłaby i atrakcji seksualnej i pozycji społecznej (mężczyzna 10, dobry i zaangażowany). Dostaje więc tylko seks.

Kobiety często po ślubie i po porodzie przestają chcieć uprawiać seks (skarżąc się na klasyczną wymówkę - ból głowy. Wcześniej - dawały go tylko po to by uzyskać ślub, zmienić swój status społeczny, pozyskać nierzadko pieniądze. Seks był celem samym w sobie, a nie ich pragnieniem. Czasami go uprawiają, ale nie dlatego że chcą, a dlatego - że czasem muszą się też rozładować.

Wskaźnik zdrad wśród kobiet sięga ponad 30%, ale ponad 50% - gdy mężczyzna ma równy lub niższy status społeczny niż kobieta (nie może nadrobić seksualności pieniędzmi). Kobieta jeśli dostanie wybór atrakcyjniejszego mężczyzny, z łatwością zerwie obecny związek. Stąd może też wzięło się przeświadczenie o przechodzeniu kobiety z gałęzi na gałąź - gdy tkwi w jednym związku, ale zrezygnuje z niego tylko wtedy, gdy może znaleźć się w kolejnym nowym.
Podsumowując - bolesna prawda jest taka: większość kobiet poślubia mężczyzn, którymi nie jest często poważnie zainteresowana seksualnie. Gdy ma szansę na "lepszą ofertę", rzadko która rezygnuje ze spełnienia się w związku, gdy jej moralność nie jest żadnymi regułami życia społecznego ograniczana. Zawsze więc stajemy się niejako ofiarami popełnianych kompromisów. Łatwiej jest je popełniać - gdy wiemy już, jakie atawistyczne mechanizmy nami rządzą w życiu.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 03.09.2015 17:09
Dziewczyno... Dojrzej!
Palisz cholewki za zwykłym draniem, a o swoim chłopaku mówisz;
cyt;
Od momentu w którym spędziłam z nim chwile , zaczęłam inaczej traktować mojego chłopaka , denerwuje mnie w nim to jak je , jak pije , jak chodzi . Boje się ,że dalej kocham swojego byłego . Chce się rozstać z teraźniejszym chłopakiem ,żeby go nie ranić ,ale nie mam odwagi i wiem ze będę tęsknic. Mam mętlik w głowie , tym bardziej ze mój chłopak nie stara się o mnie , i nie dba o siebie , ma nadwagę i nie jest przystojny , psychopatycznie zazdrosny, zupełna odwrotnosc tego pierwszego "
Wiesz, opowiem ci historię z mojego życia, autentyk na 100%.
Mój facet był babiarzem uwielbiał ponad wszystko uwodzić żony swoich kolegów i przyjaciół, "przeleciał" je chyba wszystkie. Jednak na początku przecież o tym nie wiedziałam...
Miał przyjaciela z lat szkolnych, do którego kiedyś pojechaliśmy razem, na brydża. Mój wszedł do domu, a ja zostałam jakoś trochę w tyle w korytarzu... Ze schodów zbiegła jak na skrzydłach pani domu, czyli żona owego kolegi...Rzucila się na szyję mojego, a on odsunąwszy ją wskazał na mnie i przedstawił.... Popatrzyła na mnie, nie podała mi nawet ręki i wbiegła z powrotem na gorę. Nie pokazała się tego wieczoru już w ogóle... A ja zastanawiałam się, analizowałam, co zrobiłam nie tak... Długo na to nie wpadłam. Minęło trochę czasu, kolega mojego uległ wypadkowi, stał się "warzywkiem", leżącym w łożku. Ja na głowie stawałam, żeby mu rehabilitacje zorganizować, konsultacje z najlepszymi lekarzami w kraju.. bo przecież to przyjaciel mojego partnera! A mój nic nie robił... Nawet nie dzwonił do jego żony aby zapytać o jego stan zdrowia.. Denerwowało mnie to, pytałam dlaczego do niego nie pojedziemy w odwiedziny.. Dlaczego nie kupimy jakiś prezentow dla dzieci i nie pojedziemy tam...Nie rozumiałam... Zrozumiałam dużo później, kiedy wyszły inne "smaczki" z żonami kolegów...
On po prostu się bał, że ta kobieta będzie czegoś od niego chciała...
Co innego jest "bzyknąć" od czasu do czasu żonę kolegi, a co innego w momencie, gdy ona stanie na zakręcie życiowym wspierać ją.. Nawet przyjaciel przestał być ważny...
Dlaczego ci to opowiadam?...
Bo nie wiesz, co ciebie w życiu czeka. Na swoim byłym partnerze się już zawiodłaś wiele razy, a ten dzisiejszy zawiódł cię kiedyś? Może rzeczywiście zostaw go i niech znajdzie dziewczynę, która go pokocha i będzie szanowała. Ty dalej żyj mirażami...
M.
9767
<
#6 | milord dnia 03.09.2015 17:49
O w mordę... Gdybym był trochę mądrzejszy. Lub chociaż z piętnaście lat młodszy z obecnym doświadczeniem. Dodajmy wasze wpisy w tym wątku > zamiast marzyć o tym, że ktoś mnie kiedyś prawdziwie pokocha > zaszyłbym się na jakiejś wyspie i w ciszy i spokoju robił wyłącznie to, na co miałbym w danym momencie ochotęZ przymrużeniem oka Ale żyjemy wśród ludzi moi drodzyZ przymrużeniem oka To, że wpakowaliśmy się w takie a nie inne kłopoty było wyłącznie naszym wyborem. A że często głupim bo np. tak wypada lub bo miłość coś uleczy co nie gra. W przypadku miłości człowiek jest bez szans! Musi więc i popełniać głupoty. Przestańcie się wreszcie wszyscy obwiniać, szukać w sobie niedociągnięć i kij wie co. Wiesz Ivi? Daj sobie z tym facetem spokój. Od razu poczujesz się lepiej. Po następnym zdecydujesz co jest z Tobą nie tak bo być może jest wszystko o.k. i tylko się jakoś nie złożyłoZ przymrużeniem oka
12333
<
#7 | elixa dnia 03.09.2015 20:05

Cytat

Co ze mną jest nie tak? Tego właśnie chciałabym sie dowiedzieć.. Moze to Bog nie chce bym była szczęśliwa.


Ivi, jakby to napisać byś miała szansę zrozumieć.
Otóż, z jakością Twojego życia Bóg nie ma nic wspólnego, zatem nie ma co szukać przyczyn Twojej bezmyślności w rejonach innych niż Twoje wybory.
Dlaczego Twoje wybory są takie a nie inne? Zapewne Twoja osobowość plus wzorce, lub jedno i drugie skłaniają Cię do niedorzecznych, pozbawionych logiki wyborów.
Ponieważ wnioskuję z treści Twojego postu, że przed Tobą droga bardzo daleka, moją jedyną radą jest byś zabezpieczyła się na tyle solidnie by w tym stanie umysłu w którym jesteś, przez nieuwagę, nie sprowadzić przypadkiem dzieci na ten świat.
6959
<
#8 | zgryzolowaty dnia 04.09.2015 16:21
qrka wodna, ok chce pani rady ? proszę pójść do dobrego psychiatry... a chłopakowi proszę powiedziec do widzenia... o ile zależy pani na na jego zdrowiu psychicznym i emocjonalnym... pisze pani, ze ma pani 22 lata a zachowuje sie pani jak 13stkka ogladająco jakiś tv show która myśli, ze to na serio...
jak znam życie, takie smarkule za parę lat zazwyczaj bardzo żałują, że dokopały tym "miękkim" chłopakom... jest pani w pierwszej fazie seksualnego rozwoju dziewczyny... pierwsz faza, to pycha i duma z posiadnia licencji na dopych przez macho... druga faza, to "samotna matka, pozna wrażliwego mężczyznę... byle by nie pił i nie bił..." to nie jest ocena pani...to jest zwięzły opis pani głupoty i wściku d***y...
12452
<
#9 | IviKiwi dnia 05.09.2015 00:01
Zgryzolowaty : Wiesz czym zajmuje się psychiatra? Wątpię , wiec po co używasz terminów których twój mały zakompleksiony mózg nie rozumie ? Smarkula możesz nazwać swojego dzieciaka, a nie mnie, bo jak mniemam masz 40 lat i mamusia Ci tylek pociera,A był bo żona zdradza cię z osiedlowym ochroniarzem z biedronki.

Post powstał po to ,abym uzyskała rade ,aby nie krytykę.:tak_trzymaj

Komentarz doklejony:
Eliksa tak się składa ,że dzieci nie mogę mieć .

Komentarz doklejony:
Maraykee - ja jestem dojrzała, tylko trafiam na palantòw , jednemu oddałam całą siebie . Teraz drugiemu ,a co w zamian dostałam ? Od jednego zdrady , a drugi ma mnie w dupie , bo myśli ze jak juz jesteśmy razem , to jest spoko i nie musi się starać . Oczywiście jest to moja wina .. i to ja jestem niedojrzała.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 05.09.2015 00:10
Jesteś jeszcze młodziutką dziewczyną (choć pełnoletnią). Uczysz się życia choć wzorce są jakieś marne i trudno po tym co piszesz wywnioskować dlaczego? Może okres dorastania, rodzina albo telenowele hmmm brazylijskie....nie nie, nie kpię ot tylko zastanawiam się nad okresem poprzedzającym dojrzewanie.
Pozwalasz sobą manipulować, pozwalasz aby Ciebie nie szanować i można tak dalej wymieniać.
Najpierw pokochaj samą siebie i uszanuj sama siebie....długo, długo później, zastanów się czego chcesz od życia, co dla Ciebie jest ważne, czego pragniesz i oczekujesz....kiedy będziesz gotowa, zacznij szukać tego jedynego.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 05.09.2015 08:58
Nie denerwuj się... Nikt nie chce dla Ciebie źle... każdy tutaj przeszedł jakąś zdradę i czasami w nas także jakaś opowieść wzbudza osobiste wspomnienia i emocje. Bez tego nie moglibyśmy być wiarygodni w tym doradzaniu, tak myślę...
Wydaje mi się, że trochę "poszłaś po bandzie". Jak pierwszy narzeczony okazał się nic nie wartym kłamczuchem i zdradzaczem, to na następnego wybrałaś zdecydowanie mniej atrakcyjnego dla płci przeciwnej, żeby nie narażać się na powtórkę z rozrywki. Tylko ten drugi nie wzbudza w Tobie takich uczuć jak ten pierwszy, więc oględnie mówiąc nie ma większych szans. Choć szkoda może chłopaka, bo nic złego właściwie nie zrobił, a cierpieć pewnie będzie, gdy dotrze do niego, że nie jest dla Ciebie pępkiem świata.
Myślę, że powinnaś zdecydowanie zerwać wszystkie kontakty z tym pierwszym!!! Zero, nic! Żadnych telefonów, żadnych "przypadkowych" spotkań, wspólnych kotów i takich tam... Inaczej nigdy z tego grzęzawiska nie wyjdziesz...
Co do tego drugiego.... Jak nieco ochłoniesz z uczuć do tego pierwszego, to odpowiedź sama przyjdzie, czy on jest na poważnie, czy raczej powinnaś go przeprosić i odejść.
Wiesz, w życiu naprawdę lepiej być samemu, niż w złym towarzystwie..
Na wielkie deklaracje, zobowiązania i wszystkie te sprawy masz jeszcze duuuużżżo czasu... Nie wykluczone, że za zakrętem, za jakiś czas, pojawi się w Twoim życiu ktoś trzeci.... I to będzie właśnie Ten.
Uwierz starszym Uśmiech
Z pozdrowieniami
M.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 05.09.2015 09:02

Cytat

Mam mętlik w głowie , tym bardziej ze mój chłopak (...) ma nadwagę i nie jest przystojny , (...) zupełna odwrotnosc tego pierwszego ... nie wiem co mam zrobić


Cytat

ja jestem dojrzała


...i z innego wątku:

Cytat

Nie jesteś zła , chcesz się wyszaleć. . I tyle !
Znam to ... :/ będzie dobrze , tylko musisz trochę się ogarnąć i uważać żeby się nie wydało hehe.

w/w z:
http://www.zdradzeni.info/news.php?re...dmore=2935

Rada? Dojrzej, o ile to w Twoim przypadku w ogóle możliwe Z przymrużeniem oka
6959
<
#13 | zgryzolowaty dnia 05.09.2015 09:37
wiem dobrze czym się zajmuje psychiatra... proponuję iść do dobrego psychiatry... on zlokalizuje u pani jakiś obluzowany styk w pani umyśle, który każe pani dawać d*** oszustowi... bo moim zdaniem, pani nie zadowoliłby książę na białej gęsi w diamentowych majtkach...
mamusia mi tyłka nie podciera a to z tej prostej przyczyny, że z nią nie mieszkam... mieszkam w UK a ona w Polsce, Gdańsku... czy mój mózg jest zakompleksiony... tiaaaa...w końcu człekokształtny jestem a moja ulubiona rozrywka to zwisanie z gałęzi i zajadnie bananów... no i czytanie książek tudzież szwendanie się po świecie... proszę przeczytać to co napisała pani Vitaminka_Una... moim zdaniem facebook i chęci posiadania like'ów... na różnego stronach mogą zdrowo skrzywić psyche... jak przeglądam portale społecznościowe... to przypomina mie się konkluzja sp. Stanisława Lema... nie wiedział, że na świecie jest tylu idiotów dopóki nie założył sobie internetu...
można też odwołać się do Szekspira "Hamlet" kiedy pada rada dla Ofelii "wstap do klasztoru" ;-) co oznaczało cosik innego w ówczesnej grypserze... ok czas na herbatkę...
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 05.09.2015 11:50
Troll, dziennikarka szukająca tematu czy zaburzona dziewucha? Przydałby się Scooby.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?