Zdrada - portal zdradzonych - News: W nic już nie wierzę

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

zona Potifara01:17:28
bardzo smutny03:12:54
Kalinka9304:09:12
# poczciwy04:34:34
uzytkowniczka06:06:19

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

W nic już nie wierzęDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam W sumie zarejestrowałem się tutaj bo może będzie mi jakoś łatwiej się z moim problemem uporać Z moją żoną jestem w sumie 4,5 roku i rok po slubie. Od samego poczatku była to miłość której życzyłbym każdemu( samego uczucia bo było i z mojej strony nadal jest prawdziwe) Moja żona od poczatku miała problem z alkoholem, ale kilka lat temu objawiał się tylko dziwnymi akcjami po spozyciu. Rok przed ślubem moja zona zdecydowala sie na wszywke alkoholową. To był piękny rok!!! Z każdym dniem kochałem ja bardziej. po roku w lipcu wzięliśmy ślub. Od razu kupiliśmy mieszkanie i w sumie mieliśmy wszystko - tylko żyć Każdemu powtarzałem zawsze ze w momencie gdy moja zona nie pije to jestem najszcześliwszym facetem na świecie. I właśnie zaraz po ślubie zaczęła sie jazda z alko. 3-4 razy w tyg jazdy. Brak pracy i jazdy. przez prawie rok znosiłem to wszystko bo po prostu chcialem jej pomóc i bardzo ją kocham. W końcu zdecydowaliśmy sie posłac ja do ośrodka leczacego uzależnienia. Tam wyszło ze uzaleznienie jest w jej głowie i przyczyna moze byc fakt ze sama zostala zdradzona kilka lat temu przez swojego chłopaka. bardzo to przezyla .Była tam miesiąc. Po dwuch tygodniach przyjechałem w odwiedziny i jak ja przytuliłem to czułem że kochamy sie nad zycie zreszta mowilismy to sobie codziennie. I właśnie teraz się zaczeło. Po 3 tyg pobytu tam zaczałem zauważać ze coś sie zmieniło . SMSy juz nie takie same, brak rozmów telefonicznych. Niby" skupiła się na terapi". Po powrocie z osrodka po 4 tyg w sumie zrobilem jej małą jazde o to ze zaczęła się tak zachowywać , jakby nie moja żona. Zapytałem czy czasem kogoś nie poznała , oczywiście zaprzeczyła. Dzień póżniej upiła się i powiedziała mi że się zakochała. Był to taki cioś ze przez pierwszych parę dni w ogóle to do mnie nie dochodziło. Wyprowadziłem się do rodziny. Po paru dniach jak sie spotkaliśmy zdecydowalem ze jej to wybacze bo zapewniala ze tylko się całowali ale czuje coś do tego gościa. Tydzien mieszkaliśmy razem. Zero sexu, czułości nic. Po tyg pojechalem do innego miasta na rozmowe o prace i napisala mi ze pojechala do kolezanki to wszystko przemyslec. Oczywiście w trakcie okazalo sie ze jest u niego. Była tam 6 dni. Przez te dni nie wiedzialem co ze soba robic, bylem maksymalnie zalamany ale i tak wiedzialem ze jak tylko wroci to wszystko jej wybacze. Jak wrócila zaczałem naciskać i okazało się z oczywiscie z kochala sie z nim. Kilka razy. Też myślałem ze to wybacze. Po 2 dniach pojechala znowu i po raz kolejny wrocila po 6 dniach. Dowiedzialem sie ze kocha go nad zycie i tylko on sie dla niej liczy. 3 tyg które zmieniły moje zycie w koszmar. PO powrocie zaczeła pic znowu i mowic ze kocha kogos innego. W koncu nie wytrzymałem i pojechalem do przyjaciela i w ten sam dzien on do niej przyjechal. Spali w naszym luzku przez 4 dni. Po 4 dniach po rozmowach moja zona doszla do siebie i stwierdzila ze musi dac nam szanse to naprawic. Bo jak sie okazalo w naszym zwiazku było judno. Tylko jak mozna cokolwiek robic jak przez rok ktos jest pijany 3-4 razy w tyg do zgonu i pije w momencie jak ja jestem w pracy. Teraz mieszkamy razem i chcemy sprzedac mieszkanie ale po paru dniach jest ze mna coraz gorzej. Nie ufam jej ze nie ma z nim kontaktu.Cały czas powtarza ze trzeba czasu by mnie znowu pokochala bo teraz po prostu " nie jestem jej obojętny i jestem jej męzem". To wszystko mnie maksymalnie dobija bo kocham ją nad zycie i chce jej pomoc ale nie widze w jej oczach nic co by wskazywalo ze moze mnie jeszcze pokochac. Boje sie ze z kazdym dniem bede wobec niej coraz bardziej chamski. Widze ze zaczynają ją nawet wkurzac momenty kiedy placze. To wszystko jest tak absurdalne ze sie w głowie nie mieści. Nie potrafie nawet przez chwile pomyślec ze juz jej nigdy nie zobacze a z drugiej strony co chwile mam przed oczami scene jak jakis obcy facet dotyka i kocha sie z moją żona. Zapewnialem ja ze dam jej czas ale jest mi coraz trudniej. Nie jestem jakimś słabym typem. Mam dobrą prace, jestem pewny siebie i z tego co słysze to przystojny i ona sama mowi mi dlaczego ja tak bardzo ja kocham skoro moge miec lepsza dziewczyne. ALe ja po prostu nigdy nie chcialem mieć nikogo innego. Znam ja doskonale. Jej zapach, sposób chodzenia mimike twarzy. Wszystko mi ją przypomina. NIe potrafie z tym żyć chociaz minął dopiero miesiąc. NIc mnie nie bawi. Kiedyć chodzilem na siłownie 3-4 razy w tyg a teraz od miesiaca nic. Nie chce mi sie jeść, pić ani nic. W pracy nie moge sie skupic. Zabieram sie za coś i po 5 min mam dosyc. Najchętniej to siedze na balkonie i patrze sie przed siebie. Być moze przeczytam tu jakieś słowa które mnie podniosą na duchu lub utwierdza w jakimś przekonaniu. Przepraszam za błędy:)
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 31.08.2015 18:28
Co chcesz ratować? Co wiesz o alkoholizmie i DDA? Masz chłopie przesr. .... Znajdę wieczorem trochę czasu i opiszę Ci jak to wszystko działa. Przede wszystkim nie wyrywaj się z tym ratowaniem przed szereg , bo sam się wykończysz i nie będzie czego zbierać. :kapitulacja
12447
<
#2 | HRaven69 dnia 31.08.2015 18:36
Dzęki za odpowiedz. Nie chodzi mi o alkoholizm bo jestem z nią pomimo wszystko. Sam zapisałem się na terapie dna osób współuzależnionych.
Tylko ta sprawa mnie niszczy strasznie bo po 4,5 roku po tym wszystkim co razem przeszliśmy moja zona sie odkochala i zakochala w kims innym. Mozna dostać po ryju od życia bardziej????
5808
<
#3 | Nox dnia 31.08.2015 20:44
...,,o kocham ją nad zycie i chce jej pomoc ..."wielka szkoda że za tym stwierdzeniem wiele lat temu nie podjąłeś terapii.Gdybyś miał w domu dziecko z zespołem Dawna albo ADHD to by mu pomóc szukałbyś informacji,doszkalałbyś się,rozmawiał z lekarzami,psychologami jak pomóc swojemu dziecku,człowiekowi którego kochasz.A ty teraz dopiero zapisałeś się!!!!! na terapię.Sam miłość nie wystarcza trzeba nauczyć się postępować z osobą chorą.Bo ustępowanie na zasadzie,,zgodzę się bo ją kocham"świadczy o niedojrzałości.Umów się na już z psychologiem,dotrzyj do grupy wsparcia dla uzależnionych.Rusz się na siłownię,zamiast siedzieć na balkonie wsadź tyłek na rower i przed siebie/oczywiście wieczorem lub raniutko jak jest chłodno.
12447
<
#4 | HRaven69 dnia 31.08.2015 21:59
Spoko - racja sam dooiero teraz sie zapisalem choc bylo to przed jej zdrada ale wczesniej chodzilismy do psychologa. Ona sam tez. Byly podejmowane kroki. Zona byla w toszku i w osrodku terapeutycznym . Poza tym terapie indywidualne i nic nie dało rady
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 31.08.2015 22:05
Taaak... 4,5 roku to czas, kiedy jeszcze kochasz, jeszcze masz nadzieję i siłę, by walczyć... Wiesz, może sytuacja nie byłaby beznadziejna, gdyby nie jej choroba.
Twoja sytuacja będzie coraz gorsza. Ona będzie podejmowała leczenie, a jednocześnie szukała silnych bodźców, by poprawić sobie nastrój. Stąd zdrady. Ty nie dostarczasz jej pozytywnych doznań. Zawsze już będziesz jej się kojarzył z niewolą picia. A ona chce pić! I żyć! Ale żyć wg zasad alkoholika.
Alkohol atakuje najpierw mózg. Ona już nie myśli i nie czuje, jak zdrowy człowiek. To wszystko dokonuje się w wyjątkowo zawoalowany sposób. Na tym polega ta nieszczęsna magia alkoholizmu.
Zmartwię Cię. Nie bedzie lepiej. Będzie tylko gorzej. Całe lata stracisz na szarpaninie. Poświęcisz całego siebie, a i tak, na końcu poniesiesz porażkę. Będziesz wydawał na nią całą swoją kasę, ale to pal sześć. Chociaż, radzę Ci, zadbaj o swoje mienie. Ale najgorsze będzie to, że jej choroba zniszczy Ci życie. Dziwię się, że chcesz jej dać szansę po tym, co Ci zrobiła. Ona Cię nie kocha. Manipuluje Tobą i wykorzystuje. A Ty się tak pięknie dajesz. Ciesz sie, że nie macie dzieci.
Jedyna moja rada: rozwód. Z jej winy. Wiem, że i tak tego nie zrobisz. Wolisz się męczyć. Szkoda mi Ciebie, bo wiem, co Cię czeka. Bo żyłam z alkoholikiem wiele lat. Też się łudziłam, tylko nie miałam pojęcia o zdradach. A powinnam była się domyślić. Taka byłam durna. Ty już wiesz, że Twoja, to zwykła sucz. I chcesz z nią być. Jesteś durniejszy ode mnie. Na szczęście, to nie moje życie.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 31.08.2015 23:40
No cóż, Avenious napisała prawdę, samą prawdę, i to prawie z Twojego punktu widzenia. Ja Ci powiem jak to wygląda ze strony alkoholika. Tak jestem alkoholikiem, znam to badziewie z tej chorej strony.
Sam alkoholizm to choroba o wielu obliczach. Dla Ciebie ważne jest oblicze emocji i niezwykłe manipulowanie wszystkimi wokół tylko dla jednego celu. Dostarczania sobie emocji. Nic innego nie jest ważniejsze, ani Ty, ani żaden inny cel. Dziewczyna dostarcza sobie chorych emocji, bo tak została wychowana, takie życie zna, tak została stworzona. Nie napisałeś ani jednego słowa o jej domu rodzinnym ,ale na bank normalny dom to nie był. To jest przyczyna. Historia o byłym chłopaku być może ma jakieś ziarno prawdy, ale sposób reagowania, zapijanie, a przede wszystkim gra na swoich i innych emocjach jest wcześniejsza. Znasz swoją dziewczynę od samego początku jako nieszczęśliwą, zranioną itd, pamiętasz choć jeden pełny rok bez problemów z jej strony? Bez huśtawek nastroju?
Byłeś i jesteś dla niej wyjściem awaryjnym, nawet gdy przez moment świata poza Tobą nie widziała. To było jej zachłyśnięcie się iluzją szczęścia, to było JEJ potrzebne. Gdyby obok kręcił się inny facet, prawdopodobnie nie wybrałaby by Cię. Mało tego tacy ludzie potrzebują podobnych Tobie, oddanych, kochających, poświęcających się, aby żyć ich energią. Gdy jej brakuje, szukają na nowo. Brakło Ci sił i poszedłeś w odstawkę.
Choćbyś nie wiem jak się poświęcał i dawał jej swą miłość nie zmienisz jej. Jest możliwe życie z alkoholikiem, owszem, tylko czy wytrzymasz to? Jest możliwe, jeśli masz charakter, silną wolę, wsparcie i pogodzisz się z życiem bez niej. Dopóki uzależniasz swoje szczęście od niej przegrywasz. To właśnie dowiesz się na terapii dla wspołuzależnionych lub grupie Al-ANON, DDA. Powinieneś to wiedzieć ze spotkań w każdą ostatnią sobotę miesiąca w Toszku. Dowiedz się co to "twarda miłość" wobec alkoholika. Zajmij się swoim życiem, zadbaj o rozdzielność majątkową. To tylko na początek, bo będzie jeszcze gorzej.
Kobiety działają bardzo emocjonalnie, dlatego ich picie, szybkość wpadania w nałóg i wszelkie komplikacje są dużo bardziej poważne. Tych parę lat jej picia to jak paręnaście lub kilkadziesiąt lat picia mężczyzny. Toszek to jeden z lepszych odwyków w Polsce. Mimo to zaledwie 2-3 osoby z grupy zachowają trzeźwość dłużej niż dwa trzy lata. Są leczeni i mężczyźni i kobiety, oczywiście mieszkają w innych pokojach, a wszelkie miłostki są tępione . A jednak na każdym "turnusie" znajduje się para ,która flirtuje. Takie zachowania są wpisane w tę chorobę i pewien odsetek alkoholików ma ciągoty do zdrad. To jest obraz Twojej żony. Tak jak z alkoholizmem nie widzi powodu, by zerwać z piciem, tak nie popuści nowego (czy aby nowego? ) stylu zdobywania emocji.
Chłopie, jesteś tak współuzależniony od niej i jej gierek, że zajmie Ci całe lata by się wyrwać z tego zaklętetego kręgu. Nawet z terapiami. Przemyśl nasze słowa. Jeśli potrzebujesz kopa, pomocy pisz na PW.
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 01.09.2015 00:26
apologises
Już dawno chciałam Ci napisać, że Cię podziwiam! Wylazłeś z tego goowna! I nie chodzi mi o to, że nie pijesz. Ocaliłeś głowę. I chyba serce. Szacun. A teraz odpukam w niemalowane, żeby nie zapeszyć.Z przymrużeniem oka
Trafiasz w sedno. HRaven69 poszedł w odstawkę. Dokładnie, jak ja. Alkoholik idzie tam, gdzie go nie znają. Przy obcych czuje się kimś! Nikt nie widzi w nim piętna choroby! A, jeszcze, jak z innymi wypije?! Cały świat jest u jego stóp!
I, co, HRaven69? Odpadasz w przedbiegach!
Pakuj się, chłopie, zwiewaj i nie oglądaj za siebie. I podziękuj kochasiowi. Bo nie będziesz musiał sprzątać rzygowin, prać oszczanych kocy, szukać po barach.
Ale, najważniejsze: ocalisz psychikę!
9937
<
#8 | Ramirez dnia 01.09.2015 00:51
Za radą Avenious - HRaven69 - wiej!!! Póki jeszcze znajdziesz w sobie siłę. To nie jest tak, że ona jest wyjątkowa. Ona jest wyjątkowa w Tobie, w Twoim umyśle. Trochę stworzyłeś ją w nim, dla swojej samorealizacji - by móc się kimś takim zaopiekować i kochać.
A ona to wykorzystała. I będzie wykorzystywać - bo jej na to pozwolisz. Chyba, że zaciśniesz zęby, odejdziesz z bólem i przeświadczeniem, że umyka Ci coś najcenniejszego w życiu. I to nie będzie prawda.

Jeśli znów źle nie wybierzesz - będzie przynajmniej inaczej!
I jak pytasz, czy można od życia bardziej dostać w twarz, to wielu z nas odpowie wprost - można!!! Po stokroć!
Zachowaj ją w sercu jako swą tęsknotę, ale nie chciej z nią być, bo dopiero doświadczyłeś namiastki tego, co ona może Ci zgotować w dalszym życiu.
Namiastki tego - więc słuchaj rad!!!
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 01.09.2015 01:22
Ukazaliśmy Twoją żonę, jak, jakiegoś demona, zło wcielone. W rzeczywistości jest to nieszczęśliwa kobieta w szponach naprawdę okrutnej, podstępnej choroby; choroby duszy i ciała. Wiem, że pragniesz jej pomóc, że wierzysz, że się uda. Jesteś jej mężem, chcesz ją chronić. Czeka Cię długa, trudna droga. Prawdopodobne, że na darmo. Chyba nie zrozumiesz, dopóki się nie przekonasz. Jeśli jesteś w stanie strawić zdradę, jesteś w stanie znieść wiele. Bo normalnie nie będzie. Zapewniam.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 01.09.2015 07:19
Może ona sama nie jest demonem. Może kiedyś się przebudzi. Nie będzie dobrze, jeśli nie przerwie sama tego piekła, ale do tego musi stracić co kocha i przejść przez swoje dno.
12447
<
#11 | HRaven69 dnia 01.09.2015 10:24
Dzieki wszystkim za komentarze. Sam zdaje sobie sprawę że lepiej było by odejśc ale to jest takie niesamowicie trudne. Na prawde ją kocham i na chwile obecna nie wyobrażam sobie zycia bez niej pomimo wszystko. Ale tak jak pisalem wczesniej z dnia na dzien jest mi coraz gorzej z nia sie dogadac a od mojego powrotu minelo dopiero 5 dni. Mam wachania nastrojow. Placze bo widze jak mnie zdradzila, potem patrze na nia i widze moja zone a pozniej po prostu jej nienawidze. Mowie jej caly czas co czuje. Mam nadzieje ze sprzedamy mieszkanie bardzo szybko i odseparujemy sie od siebie bo wiem ze tak bedzie najlepiej. Wszystko co napisaliście ma jak najwiekszy sens bo sam doskonale wiem ze tak jest ale serce i rozum płata mi figle jak cholera. Zeszmacilem sie strasznie chcac odzyskac moja zone ale wiem ze wiecej z siebie nie dam rady wyciagnac w stosunku do niej. CZasami mysle jak to bedzie uprawiac z nia sex - hehe boje sie tego jak cholera chociaz przed zdrada byl absolutnie zajebisty. Nigdy sam nie myslalem o zdradzie bo mialem wszystko czego mi bylo trzeba. Teraz czekaja mnie na prawde ciezkie dni ale watpie zebym jej kiedykolwiek to wybaczyl bo sposob w jaki mnie wychuj...a jest po prostu nie ludzki. Dosłownie w 3 tyg zmienila moje zycie w koszmar. Juz sie zakochala, juz sprzedaje mieszkanie i wyjezdza. Jak czytalem jej smsy z tym kolesiem to serce mi pekało i pęka jak tylko sobie przypomne. " moglibyśmy lezec plecami do siebie i nic nie mowic i bylabym najszczesliwsza", " kocham cie najbardziej na swiecie" On jest dla mnie najwarzniejszy. Wszstko ch.j strzelił doslownie w 3 tyg. Jak mozna sie tak nagle odkochac i tak strasznie mocno zakochac w kims innym kto w dodatku sam ma problem bo jest hazardzista. Ja ich przyszłosci nie widze ale ona jest tak zaslepiona ze rzuca wszystko , pali mosty i jedzie. Masakra jakas. czasem zamykam oczy i doslownie mowie na glos ze chce sie obudzic z tego koszmaru
5808
<
#12 | Nox dnia 01.09.2015 10:31
...,, wczesniej chodzilismy do psychologa. Ona sam tez. Byly podejmowane kroki. Zona byla w toszku i w osrodku terapeutycznym..."ona ma problem,wy macie problem i TY masz problem.I właśnie ty potrzebujesz doinformowanie i wsparcia jak postępuje się będąc w zwiazku z osoba uzależnioną.Piszesz że nie jesteś słaby,może nie ale co to znaczy..,, bylem maksymalnie zalamany ale i tak wiedzialem ze jak tylko wroci to wszystko jej wybacze...." jak mozna cokolwiek robic jak przez rok ktos jest pijany 3-4 razy w tyg do zgonu i pije w momencie jak ja jestem w pracy...."Twoja żona jest zakochana,później mówi że kocha faceta nad życie i tym facetem nie jesteś ty ale w momencie kiedy mówi że da wam szansę bo........jesteś jej mężem, ty się na to godzisz.Nie baw się w żadne finansowe szarady,nie wykonuj zdecydowanych ruchów typu sprzedaż mieszkania,kredyty itd.Dopiero jak zrobisz rozdzielność.Miej świadomość że ona na alkohol bedzie potrzebowała pieniądze które/z czasem/ będzie pożyczać od ludzi,chyba że ty dobrowolnie będziesz ją finansował-dobrze zarabiasz.Mam nadzieję że kwestia potomstwa to temat dobrze zabezpieczony,tak swoją drogą jak wyobrażasz ją sobie w roli matki?Jak wyobrażasz sobie rodzinę? ty,kobieta dla której jesteś ....tylko mężem i dzieci/ty do pracy a w domu kobieta z problemami i dziećmi/

Komentarz doklejony:
pisaliśmy równocześnie.Czyli ona podjęła decyzję ze odchodzi?Jeżeli tak dopilnuj by wasze sprawy według prawa przestały być wspólne.Jeżeli jesteś w stanie porozmawiaj z prawnikiem bo później by coś załatwić z kobietą której nie można namierzyć to problem.A póki jesteście małżeństwem za jej głupoty będziesz odpowiedzialny.Przy związku z hazardzistą te głupoty mogą być bardzo duze/bo czego ona nie zrobi z miłości?/
12447
<
#13 | HRaven69 dnia 01.09.2015 10:46
Mieszkanie jest jej i nie zamierzam o nic walczyc- trzeba sprzedac mieszkanie bo mamy prawie 30 tys kredytow. 20 na wykonczenie mieszkania i ostatnio wzialem 8 na splate jej dlugow. Mam do niej zaufanie ze mnie splaci i wtedy zaczne od nowa. Ona tez chce sie tego pozbyc. Zreszta to nie jest kwesta ktora spedza mi sen z powiek. Tak jak pisalem z dnia na dzien mam do niej coraz gorszy stosunek. Dzisiaj ide do psychologa i jutro na kontrole do psychiatry. Dzieci nie mamy i sex nie bylo od ponad 2 miesiecy. Miesiac byla w osrodku i od miesiaca miala juz normalny romans. Nawet nie przeszlo mi przez mysl by ja dotknac. Chociaz serce mi peka ze nie moge tego zrobic bo pamietam jak bylo codownie

Komentarz doklejony:
Najgorsza jest chyba swiadomośc ze juz jej nigdy nie zobacze. Nie poczuje jej zapachu, dotyku. Nie zobacze uśmiechu na twarzy.

Komentarz doklejony:
My nie mamy nic wspolnego praktycznie. Mieszkanie zostalo zakupione przez darowizne ze sprzedarzy jej mieszkania w innym mieście. Jak tylko sprzedamy mieszkanie i splacimy kredyt to najprawdopodobniej sie rozejdziemy. Pozniej to juz zostanie tylko rozwod
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 01.09.2015 11:44
To chyba nie tak, że już nigdy jej nie zobaczysz. Sielanka jaką sobie funduje nie potrwa wiecznie ,będzie wracać jak bumerang. I jeśli nie zrobisz porządku ze swoją psychiką, będziesz ją przyjmować do upadłego. Przebolej tę miłość, potrwa trochę, ale pozwoli Ci normalnie funkcjonować.
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 01.09.2015 11:51
Po pierwsze, jesteś od niej uzależniony. Jak ona od alkoholu. Nic dziwnego, że wariujesz. Spróbuj jej zabrać flaszkę i widzisz, zapewne, co wyrabia. Jak z niknie z Twojego życia, będzie z górki. Ja, po rozstaniu, byłam na głodzie 10 dni. Wtedy zrozumiałam, co to nałóg. Miałam wszystkie objawy odstawienne. Ale wiedziałam, że powrót jest niemożliwy. No i nie bylo przy mnie uzależniacza. Dziesiątego dnia się obudziłam i zobaczyłam, że świeci słońce. Najgorsze było za mną. :-)
Co do sfery materialnej. Nie ufaj jej. Nie wierz w to, co planuje, co obiecuje.
Moe Cię nie spłacić, siebie też. Drapnie kasę i spieprzy. Przerabiałam na sobie!!!
Od teraz, to Twój największy wróg!
Więc lamenty odłóż na zimowe wieczory;-). Teraz weź się w garść, myśl i działaj. Nie dawaj jej ani złotówki. Ona nie ma uczuć! Jasne, że do nas, zdrowych, to nie dociera. Wklep w google takie hasła, jak: uczucia alkoholika, fazy alkoholizmu, czy alkoholik może kochać itp. Itd. I czytaj, czytaj, czytaj. I uodparniaj się. Nie pomożesz jej. Tylko sobie. Bogu dziękuj, że to tylko cztery lata.
Niech ślad po niej zaginie, bo każda wiadomość o niej może być dla Ciebie problemem. Najprawdopodobniej, z niczym wróci do Ciebie. Wtedy, emocjonalnie, masz być lata świetlne od niej.
Też mi było ciężko. Teraz modlę się, żeby nie wrócił. Nic o nim nie wiem. I dobrze. Bo, jeśli jakoś egzystuje, to będę wściekła, że olał dzieciaki, tak kompletnie i uczuciowo, i materialnie. Jeśli gnije w rowie, będę się po ludzku przejmować. Nie jestem robotem. Więc lepiej, że nic nie wiem.
Na tÄ™ chwilÄ™, niech jak najszybciej, ona wyjedzie.
Wtedy zaczniesz zdrowieć.
Jestem dwa lata dalej, niż Ty. To decydujący czas. Po tym czasie, będziesz tak pewny, jak ja. Będziesz wolny.
:cacy

Komentarz doklejony:
Może Cię podać o alimenty, bo chora, biedna, bez pracy. Na to też uważaj.
Nie wierzysz?! Za chwilę uwierzysz! Nie masz pojęcia, jak ci ludzie się przeobrażają! A jeszcze, jak jej mełłość do duupy uderzyła?!
Na nic nie licz. Dobrze pozamiataj, żeby, ani okruszka, nie zostało!
5808
<
#16 | Nox dnia 01.09.2015 13:49
...,,. Mam do niej zaufanie ze mnie splaci ..."ŻARTUJESZ???? a co do wyjścia z nałogu miałeś zaufanie???a do tego że ślubując wierność dotrzyma słowa???a do tego że jak mówi kocham to szczerze????Ona związała się z hazardzistą a ty na piękne oczy wierzysz że odda sama z siebie co jest winna mimo że swoją postawą krzyczy ,,nie ufaj mi"
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 01.09.2015 14:20
Jakie masz szczęście, że ktoś Cię może przestrzec.
NaprawdÄ™, robimy to z troski.
Gdybym nie miała tak rozległej wiedzy i tak smutnego doświadczenia, nie śmiałabym powiedzieć tu, ani słowa.
Jeszcze rok temu wierzylam, że on ma, choć jeden procent, odruchów ludzkich, chociaż ojcowskich. Jakże się myliłam...
Nie wiem, jak Cię przekonać. Ufam, że, w jakimś odruchu samozachowawczym, pojmiesz rozmiar problemu. I beznadziejność sytuacji. Tam, gdzie alkohol, tam piekło.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?