Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

heniek00:07:14
Pogubiony00:18:08
Obito00:38:11
Kalinka9301:02:42
makasiala01:30:41

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Niby nic a jednak coś. Co o tym myślicie ?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęJestem razem ze swoją dziewczyną już od 5 lat. Mamy dwu rocznego syna. Niestety Nie układa nam się za bardzo od jakiegoś czasu. Dużo sie kłócimy rzadko uprawiamy seks oraz niewiele czasu razem spędzamy.Nie twierdze że to jej wina. Pewnie moja również po części. Mimo to kocham ją i syna. Zauważylem że od kilku dni ukrywa swój telefon jakoś dziwnie. Gdy przedwczoraj go przypadkowo podnioslem to zauwazylem wiadomosci na facebooku od jakiegoś kolesia. Rozmowa od góry była skasowana a na dole bylo napisane : "zawsze cie kochalem ale nigdy ci tego nie wyznałem." Itp itd. Jakieś ciotiowskie wyznania jakiegoś frajera.. Powiedziala mi ze to jej stary kolega ktory mieszka w Azji. Zapytalem sie jej dlaczego usunela to co ona napisala? Odpowiedziala iż usunęła to ponieważ napisala temu koledze ze nie jest do konca zadowolona z jej zwiazku ze mną i nie chciala żebym to przeczytał przypadkiem. Powiedziala że to nic takiego. A ja na to że to nie tak bo nie podobał mi sie ten fakt że chciala przedemną ukryć te wiadomosci. Jak jakis frajer jej pisze ze ją kocha to powinna od razu mi to pokazać. Mój kumpel powiedzial mi to samo : jak ktoś normalnej zajętej lasce pisze "kocham cie" to powinna odpisać : "nie pisz mi takich rzeczy bo ja mam chlopaka" i mi o tym powiedziec. Nie odzywalem sie do niej przez caly dzien oraz ja zignorowalem jak ona probowala mnie przeprosic. Dzis jej powiedzialem ze powinna mu powiedziec zeby tak do niej nie pisal bo tak powinna postapic normalna kobieta na poziomie.tylko ladacznice by to ukrywały. Temu kolesiowi twardo pojechałem na fb i między innymi napisałem aby sie nie brał za zajęte kobiety. Jak myślicie powinienem jej wybaczyć? Czy nadal potrafilibyscie jej zaufac? To niby nic ale skoro ukrywa coś przedemną na fb to moze za niedługo np.zdradzi mnie gdzieś w barze(rzadko wychodzi).
9937
<
#1 | Ramirez dnia 15.08.2015 17:10

Cytat

Jestem razem ze swoją dziewczyną już od 5 lat.
Mamy dwu rocznego syna.
Niestety Nie układa nam się za bardzo od jakiegoś czasu.
Dużo sie kłócimy rzadko uprawiamy seks oraz niewiele czasu razem spędzamy.
napisala temu koledze ze nie jest do konca zadowolona z jej zwiazku ze mną
Nie odzywalem sie do niej przez caly dzien oraz ja zignorowalem
Temu kolesiowi twardo pojechałem na fb i między innymi napisałem aby sie nie brał za zajęte kobiety.


Każdy związek przypomina inwestycję. To nie jest tak, że zdobywasz nalepkę sprawności małżeńskiej, naklejasz na czoło - i to ma oznaczać, że jesteś w związku. Darwinizm nadal obowiązuje... zwyciężaj albo giń! Fajne

W Twoim "związku" ewidentnie pojawiły się deficyty, ani nie przeinwestowałeś, ani nie inwestowałeś - po prostu wygodnie sobie w nim trwałeś.
Mało - uznałeś swoje "trwanie" w związku za OK - a to tak wcale nie jest. Nie wystarczy być, czy zrobić dzieciaka.

Kobieta jest jak inwestycja - jak możesz "inwestować" swój czas, swoje pomysły, pieniądze, swoją energię - to jesteś boski. Ale gdy tego nie ma, to ona powie, że coś się między wami wypaliło. Wypaliło - bo nie dostarczasz jej pozytywnych emocji, co najwyżej te negatywne.

Matka natura poprzez geny i DNA ma to tak ustalone, że jak przestajesz wykazywać się siłą, pozytywną energią i własnymi darami wobec tej "samicy" - to w momencie kiedy pojawia się ten lepszy samiec, zainteresowany, inwestujący na początku swoje zainteresowanie, a potem w prezenty i emocje - to spora ich część dokonuje negatywnego WYBORU dla Ciebie. Przestajesz się liczyć, przestajesz być ważny. Co z tego, że jest w związku?! W naturze to się zupełnie nie liczy!

Popatrz teraz na swoje błędy: pojawia się konkurent, Ty się obrażasz, focha strzelasz, w dodatku oczekujesz od niej głupoty, że będzie Twoją konkurencję od siebie sama kijem odpędzać!!! :rozpacz

A to Ty masz nosić spodnie, Ty teren zaznaczasz, Ty konkurencję samą swoją postawą bycia najważniejszym samcem w jej życiu przepłaszasz.

A Ty wolisz okazywać jej swoją słabość, żalisz się, czekasz aż "samica" przeprosi Cię, że za Ciebie wykona robotę przepłoszenia konkurenta z waszego terenu.

Twoim zadaniem jest przekonać ją, że jesteś najlepszym wyborem w okolicy. Ona ma widzieć, że Tobie na niej zależy. Kiedy kwiaty ostatnio kupiłeś? Kiedy złoty łańcuszek? Kiedy pierścionek? Kiedy zabrałeś ją do opery, kina, teatru?!

Nie kupowałeś darów?! To inny kupi i ją zdobędzie, przez Twój brak życiowego doświadczenia, przez brak zaangażowania, przez podświadome pragnienie ucieczki z tego związku, przez olewanie jej, brak starań, brak prezentów.

Jak kupujesz nowe auto, to się nim cieszysz, jedziesz na myjnię, pucujesz, kładziesz wosk, zmieniasz oleje - cieszysz się z tego auta, oponki szmatką przecierasz.

Jak już jest po latach, to sprawdzasz tylko, czy jeszcze jeździ - a o regularnych wymianach oleju - zapominasz. Nic więc dziwnego, że tak jak auto traktujesz, tak jak ono staje się powoli nieważne - tak samo zaczyna się psuć. Nie inwestujesz w nie swojej energii - więc ono się rozpada, rdzewieje. Podobnie jest z kobietami. Stawiasz auto w krzakach, to złodziej na nie natrafia i sobie je zabiera. Możesz sobie pokrzyczeć, popłakać - jak trafiasz na silniejszego, to jeszcze Ci nastuka. Fajne

Więc nie zastanawiaj się, czy jej wybaczyć - tylko wkładaj spodnie, leć po kwiaty, zmień jej życie - zacznij inwestować w jej zadowolenie, bo świat pełen jest konkurencji pragnącej to uczynić, za możliwość prostego seksu z nią... A to ona dokonuje wyborów - a nie Ty!
5808
<
#2 | Nox dnia 15.08.2015 17:39
Ramirez-super i na temat.Z tymi kwiatami jednak to bym się wstrzymała ciut by nie zostały potraktowane jak nagroda.Tomasz focha wyłącz i najpierw rozmowa o WAS ,nie o konsekwencjach braku was.Dziewczyna nie napisała chłopakowi nic co nie byłoby prwdą.Za cudze uczucia nie jest odpowiedzialna ,szczególnie tych z przeszłości.Nie jestem pewna czy powinna opowiadać ci ilu facetów ją kocha.Zgadzam się jednak że jeżeli facet nie wie że ona jest w związku to powinna mu była powiedzieć.Zastanówcie się co poprawić w związku bo same deklaracje miłości i....już to mało.Obydwoje widzicie że nie jest dobrze a samo się nie naprawi.Albo się ogarnijcie albo rozstańcie bo bylejakość i tak do tego doprowadzi.Macie małe dziecko więc decydujcie już bo tylko małe dziecko pogodzi się z sytuacją że rodzice nie mieszkają razem,im starsze tym gorzej.

Komentarz doklejony:
Dlaczego mało czasu spędzacie razem?liczysz na seks skoro się kłócicie?ile macie lat?
12173
<
#3 | jagodalesna dnia 16.08.2015 01:54
No cóż.... otrzymałeś klarowny komunikat od żony. Nie jest szczęśliwa, zresztą z tego co piszesz to Ty również odczuwasz deficyty, tylko przyjąłeś pasywną postawę pt. "wystarczy być", a to długofalowo NIGDY nie rokuje pozytywnie. Możliwe, że to ostatni moment na program naprawczy w Waszym związku. Zacznijcie od rozmowy i określenia potrzeb.

Ramirez, czy Ty poważnie sądzisz, że kobiety tak łatwo można przekupić prezentami?:-)))))
9767
<
#4 | milord dnia 16.08.2015 02:45
Uważam, że za wcześnie się faceta czepiacie. To, że w związkach po pewnym czasie występują deficyty to najzupełniej naturalne. Kiedy i w jakich okolicznościach się one zaczęły w tym konkretnym przypadku > nie wiemy. Nie wiemy też czego one konkretnie dotyczą bo zaczyna się od kamyczka a kończy lawiną. Nie mniej uważam, że dziewczyna postąpiła mocno nie fair. Dlaczego? Pisząc sobie z tamtym powinna już na samym początku ustalić jasne relacje i wcale tego nie zrobiła. Mało. Prawdopodobnie ukryła przed tamtym fakt bycia w związku i być może również tego, że ma dziecko. Celem był flirt internetowy i tylko to bo przecież się nie kopnie od razu gdzieś w świat by spędzić upojne chwiczućZ przymrużeniem oka A tamten? Pewnie jakiś taki sobie chłopaczek i zaimponował jej wyłącznie tym, że mieszka gdzieś w azji. Nie mniej uważam, że Tomasz wkurwić się prawo miałZ przymrużeniem oka Bo jak tu cokolwiek ratować kiedy ktoś ci się wpitala między wódkę a zakąskę?

Komentarz doklejony:
Powinno być. Upojne chwile w ramionach zakurzonych uczuć.Z przymrużeniem oka
12173
<
#5 | jagodalesna dnia 16.08.2015 03:33
Milord, wkurzenie i bicie piany NIC nie daje. Z tego co pisze Tomasz to ewidentnie mają kryzys i strzelanie focha to dziecinada.
9937
<
#6 | Ramirez dnia 16.08.2015 03:37

Cytat

Ramirez, czy Ty poważnie sądzisz, że kobiety tak łatwo można przekupić prezentami?:-)))))


Tak - ale tylko te, które tego chcą! Fajne

My samce, przecież od wieków zdobywamy Was dziewczyny w ten sam sposób - poprzez naszą ofertę i wyobraźnię Waszych pragnień.

Jeżeli kobieca podświadomość, która działa niczym najszybszy komputer świata, nas od razu nie skreśli, to wtedy mamy swoją szansę. Szansa ta polega na tym, że musimy jakoś zasygnalizować, że nam na Was zależy - oraz zainteresować. Jednym z kilku sposobów tej sygnalizacji są prezenty, w bardzo szerokiej gamie, formie i asortymencie.

Młody człowiek, o ile jest uważnym obserwatorem, dość szybko odkrywa znaczenie prezentów - obserwuje ojca. Zaczyna na początku od drobiazgów, by wywołać uśmiech i zbadać swoje szanse. Może również napisać wiersz czy piosenkę, by zaoferować swój kawałek duszy:
[video]https://www.youtube.com/watch?v=Wp57PXBB7Xg[/video]
Fajne
Może przynieść ścięte kwiaty, które wabią oko, a mają tę wspaniałą cechę niskiej trwałości, że można przynosić je nieustannie (o ile nie w doniczkach :szoook) Szeroki uśmiech

Może wreszcie kupić bilety do kina, teatru czy opery - gdzie oboje odczuwamy emocje i długo będziemy je pamiętać razem. Wreszcie może kupić pierścionek z brylantem, bowiem jego piękno i wartość są manifestacją tego, jak bardzo nam zależy, skoro by go móc kupić, daliśmy się długo łupić poprzez jakieś często beznadziejne prace... Fajne

Prezenty są dość łatwą manifestacją naszej woli i zaangażowania się. Są przekupstwem przychylności. Fajne

Oczywiście, my samce, możemy być tylko przystojni, piękni i dorodni. Wtedy naszym prezentem składanym sercu kobiecemu staje się tylko sam magiczny uśmiech, który je zniewala... Fajne

Niestety, na ten komfort bycia pięknym i wspaniałym pozwolić mogą sobie tylko ci nieliczni alfa, którzy nieustannie przyjmują tęskne spojrzenia niewiast, zakochanych w nich już od pierwszego wejrzenia.
[video]https://www.youtube.com/watch?v=WirgTjPPKH8[/video]
Fajne

Pozostali, muszą niestety o kobietę walczyć, jak dawniej w naturze. Muszą ją przekonać do siebie i swojej oferty, do swojego zaangażowania, do swojej siły. A później podtrzymywać umiejętnie ten właściwy poziom emocji i zaskakiwania własnym zaangażowaniem. I wtedy właśnie, prezenty stają się łatwą pomocą, bowiem możemy na nie zamieniać tylko własną pracę, a napisanie wiersza czy serenady - jest zawsze uzależnione od weny dnia wieczornego... Szeroki uśmiech

Bez bycia docenianym, zaangażowanym - nie mamy też szansy na seks. Tracimy na naszej atrakcyjności - dwie ręce i nogi ma każdy facet z ulicy, a to że naszą najbardziej wyszukaną formą okazywania miłości jest wyprawa na myjnię i pomycie auta ukochanej - wcale nam nie pomaga. Fajne

Po utracie naszej męskiej atrakcyjności, mamy frustrację po obu stronach. Gdy więc pojawia się ten drugi, zaangażowany bardziej, choćby makaron na uszy nawijał, może otrzymać swoją szansę - bo ktoś już popełnił błąd, zgubił swój klucz do kobiecych emocji, ugasił płomień miłości - choć w swej głupocie żyje przekonany, że trwając wiernym - zasługuje wiary, wierności i zaangażowania ze strony swej wybranki, aż się przekona, co traci...
Tymczasem, to dziewczynie powinno zależeć na tym haju, jaki się w niej wywołuje sobą, kreowaniem emocji, tak - by ciągle śpiewała tylko tak:
[video]https://www.youtube.com/watch?v=yihUfPJ_WiY[/video]
Szeroki uśmiech

Komentarz doklejony:
https://www.youtube.com/watch?v=yihUfPJ_WiY
12415
<
#7 | tomaszpol dnia 16.08.2015 11:20
Dziękuje wszystkim za pomoc.
Ramirez napisałeś wiele prawdy i twój pierwszy post jest świetny.
Gdy odkryłem te wiadomości w jej telefonie to czułem sie bardzo zdeozorientowany i nie miałem pojęcia co zrobić.
Nie mam z kim porozmawiać na ten temat w "realnym świecie" i dlatego poszukałem pomocy na necie.

Gdy odkryłem te wiadomości na FB to zadzwoniłem do mojego kolegi, który został zdradzony przez żone około dwóch lat temu.
Gdy wrócił z pracy to jego żona w tym czasie kąpała dziecko jednocześnie trzymając telefon w ręce.
W momencie gdy wszedł do łazienki to błyskawicznie schowała tel do kieszeni.
Zaczęła sie szarpanina i gdy w końcu dostał ten telefon w swoje ręce to przeczytał wiadomość od kogoś do jego żony :
"Żałuje że nie mogę z Tobą być teraz. Nie moge znieść myśli że jesteś z nim" itp itd
Masakra. Tej samej nocy wyprowadziła sie z dzieckiem.

Powróćmy do tematu bo troche zboczyłem ze szlaku.
A więc w tym feralnym dniu zadzwoniłem do niego aby uzyskać jakąśkolwiek pomoc i on mnie bardzo podburzył mówiąc abym nie odzywał sie do niej dosłownie ANI SŁOWEM przez 2 tygodnie.
Myśle że rada ta była głupia i do niczego by to nie prowadziło.
On tak powiedział pewnie dlatego że po tym co przeżył jest wielce przewrażliwiony na ten temat.

W każdym bądź razie ja i moja dziewczyna po odkryciu przezemnie tych jej wiadomości mieliśmy 3 dni piekła.
W pierwszym dniu nie odzywałem sie do niej ani nawet na nią nie spojrzałem.
W 2 i 3 dniu non stop do tego wracałem zadawając jej wiele pytań, stresując ją oraz negując.
Powiedziałem jej że jak nie chce ze mną być to niech zerwie i tyle - wtedy bedzie mogła robić sobie co tylko chce.
Nie chciałbym aby ze mną zerwała ale pwiedziałem to dlatego że nie chce żeby myślała że trzymam ją przy mnie na siłe.
Ona powiedziała że to jest jej stary kolega z lat szkolnych i on wie że ona jest w związku i ma dziecko ale napisał jej to bo czuł "miłość" do niej całe życie ale nigdy jej o tym nie powiedział i teraz w ramach zamknięcia tego bo wie że i tak nigdy nie będą razem chciał jej to wyznać.
Co za debil ??
W napadzie złości za poradą kolegi napisałem mu prywatną wiadomość na FB że jak nie może znaleść sobie dziewczyny to niech wyruha swoją starą zamiast brać sie za zaręczone dziewczyny, że jest żałosny wyznając miłość starym znajomym sprzed 20 lat oraz żeby wydoroślał.
A więc myśle że moja dziewczyna nie ukrywała tego że jest w związku.
Wczoraj powiedziałem jej żeby usunęła go ze znajomych z FB.
Pierw powiedziała że sie nad tym zastanowi i później to zrobiła.
Pewnie napisała mu dlaczego go usunęła.
Ciekawe co mu napisała.
W każdym bądź razie nie ma go już w znajomych i tym gestem pokazała mi że nie zależy jej na nim.

Nie mam zamiaru sie bronić - napisaliście prawde.
Zaniedbywałem nasz związek i wiem o tym.
Nigdy jej nie zdradziłem ale przeszedłem w rutyne wiele razy ignorując jej prośby.
Wszystko zaczęło sie po tym jak urodził sie nasz syn czyli diametralna zmiana stylu życia. Przyszło wiele fizycznego zmęczenia, stresu oraz brak seksu, intymności w naszym związku.
Od dwóch lat nigdzie razem nie wyszliśmy bo nie mamy z kim zostawić dziecka !!
Czyli zacząłem być nudnym ojcem i z czasem w ogóle przestałem nawet chodzić spać z moją dziewczyną o tej samej porze. Siedziałem do późna przed komputerem.

Mężczyzna żeby czuć sie kochanym musi mieć w związku seks. W przeciwnym razie po czasie przychodzi frustracja i nie mówcie mi że jest inaczej.
Kobieta żeby uprawiać seks musi czuć sie kochana.
Ale mężczyzna jest rozdrażniony tym że kobieta nigdy sama tego seksu nie inicjuje i wtedy po jakimś czasie również nie ma ochoty się z tym kłopotać.
I tu zamyka się to błędne kółko i seks w związku zanika.

Tak jak napisał Ramirez że skoro moja kobieta jest nieszczęśliwa to powinienem zwrócić większą uwage na jej potrzeby oraz przestać ją ignorować.
Myśle że to nie w porządku żeby zaniedbywać partnera i wymagać od niego wierności.

To co sie stało to jakby ostatni dzwonek w moim związku.
Nie zdradziła mnie fizycznie oraz myśle że to co mówi jest prawdą że ten debil z neta jej nawet nie pociąga.
Mam zamiar zacząć okazywać jej więcej miłości, zainteresowania jej osobą, zacząć spędzać z nią wiecej czasu.
WIECIE CO?
Wczoraj była nasza rocznica i nawet sie do siebie nie odzywaliśmy przez to co sie stało.
Zero prezentów, nic!

Mam zamiar zaprosić ją do restauracji na lunch.
Możemy wziąść małego z nami.
Potrzebujemy jakiejś pozytywnej odmiany po tych kilku dniach piekła.
9767
<
#8 | milord dnia 16.08.2015 16:15
Jagoda... To co miał zrobić Tomasz by nie wyszło to na dziecinadę?Z przymrużeniem oka Ja bym się na miejscu faceta nie obwiniał. I tak ma umoczone. Stara miłość nie rdzewieje. Nowa ma trzy lata gwarancji. Daruj sobie Tomaszu te kolacyjki i inne tego typu bzdety bo związek nie na tym polega. W związku jest się bezinteresownie i tylko taki ma sens. Inaczej możesz stawać nawet na uszach lub rzęsach a i tak gówno z tego wyjdzie. Póty Twoja dziewczyna (jaka Twoja) nie zrozumie, że to Ciebie wybrała na ojca i nie będziecie ze sobą oczekując oddania, miłości, ale tej bezinteresownej... Inaczej... Przypomnij sobie jak się poznaliście. Co jej wtedy dałeś? Miłość? Szmaragd? Krokodyla? No dobrze. Bez żalu wykasowała go na fejsieZ przymrużeniem oka Bo ma w razie czego jego nr telefonu? Poczekaj do walentynek i zobaczysz jak to działaZ przymrużeniem oka
9937
<
#9 | Ramirez dnia 16.08.2015 18:06

Cytat

Daruj sobie Tomaszu te kolacyjki i inne tego typu bzdety bo związek nie na tym polega. W związku jest się bezinteresownie i tylko taki ma sens.

:szoook

To będzie męska rozmowa.
Tomaszu, nie słuchaj Milorda! Teza jego jest absolutnie nieprawdziwa i nieuzasadniona. By ją obalić, trzeba wrócić aż do zarania, kiedy podział płci był dużo wyraźniejszy, a mężczyzna i kobieta miały własne wyznaczone role społeczne.
Niestety, wpływ emigracji obcych oraz przemiany społeczne, neobolszewizm - spowodowały znaczące zatarcie się ról społecznych. Mało - wajcha poszła w drugą stronę, ponieważ ktoś wyżej uznał, że kobiety nie tylko mogą, ale już muszą pracować - utrzymanie bowiem rodziny przez pracującego męża w supermarkecie za 1300 zł miesięcznie stało się fizyczną niemożliwością. Oderwano więc kobiety od rodzin i dzieci, przymuszono do pracy oferując im iluzję wolności - gdy tymczasem de facto rodzinom odebrano dzieci kierując je na czas pracy obojga już rodziców we władanie przedszkoli i szkół, gdzie poddawane są już indoktrynacji zgodnej z wytycznymi unijnej okupacyjnej egzekutywy partyjnej.Fajne

By można było to uczynić, najpierw marksizm, a obecnie marksizm kulturowy, nazywany dla niepoznaki mianem gender - musiał nam sprzedać kilka istotnych dla tego procesu teorii: że ludzie są równi, że kobieta i mężczyzna od teraz mogą decydować o swojej płci :rozpacz, że homoseksualizm to nie choroba, a norma, itd.
Dość silne lobby homoseksualne w Ameryce doprowadziło do wykreślenia homoseksualizmu z listy dewiacji, a następnie zaatakowało wszelkie religie, które broniły odwiecznego porządku. oferując nam przykazania jako normy.

Kino i literatura od małego zaczęły przyzwyczajać kobiety i mężczyzn do homoseksualne koegzystencji takiej, którego wyrazem są tezy Milorda o bzdetach.

Sprawa wygląda bowiem tak, że gdybyś był homo i miałbyś swojego faceta - to poprzez to jakim jesteś mężczyzną, postrzegałbyś tak swojego partnera.
Skoro nie zdradzasz i nie chodzisz na randki - to takich samych zachowań oczekiwałbyś od swojego homoseksualnego partnera - jako mężczyzna z mężczyzną, doskonale byście się dogadywali, mieli wspólne tematy do rozmów, czasem hobby - normalnie sielanka Fajne

W szkole zaś wpojono w Ciebie myślenie tego homoseksualnego lobby - więc już jesteś w tej pułapce, która prędzej czy później doprowadzi do katastrofy - chcesz bowiem ukochaną kobietę traktować zgodnie z wychowaniem, dokładnie tak samo jak swojego potencjalnego homoseksualnego partnera!

Zresztą jest to już łatwo dostrzegalne, sam napisałeś bowiem:

Cytat

Rozmowa od góry była skasowana a na dole bylo napisane : "zawsze cie kochalem ale nigdy ci tego nie wyznałem." Itp itd. Jakieś ciotiowskie wyznania jakiegoś frajera..


Współczesny świat, wychowanie, media - narzucają nam odwrócenie ról - bowiem ich niejawnym celem jest depopulacja, ludzi jest zbyt dużo na planecie Ziemia.
Stąd - to co dostrzegłeś jako typowo samcze zaloty, odebrałeś jako "ciotowskie wyznania jakiegoś frajera".
Błąd!!!

Musisz wracać na pozycję samca - porzucić homoseksualne myślenie wobec swojej ukochanej.

Kobieta i mężczyzna różnią się w sferze psychiki. Jako mężczyzna, nie rywalizujesz z innymi mężczyznami kupując sobie jakieś ciuszki, by w ten sposób móc w dobie silnej konkurencji wyróżniać się i konkurować z innymi. Nie siedzisz godzinami śledząc filmy o tzw. miłości, jakieś "M Jak Miłość", czy "Na Wspólnej" - bo to nie są tematy dla męskich umysłów. My lubimy wojnę i wybuchy! Fajne

Nie jest więc tak, że kobieta i mężczyzna to konstrukt, gdzie jedno wybiera drugie na wieki i już tak trwa. Owszem, z pomocą niegdyś przychodziła rodzina i religia, gdzie jedno z przykazań grzmiało: "Nie cudzołóż!". Niestety, w populacji kobiet może 20% jest religijna, z czego chyba większość to muzułmanki Fajne

Twoja rola jako mężczyzny w rodzinie nie zmieniła się od wieków. Jeśli jest coś trudnego i wymagającego wysiłku męskiego do wykonania - to nie posyłasz w imię homoseksualnego równouprawnienia do tego swojej ukochanej, tylko sam bierzesz sprawy w swoje ręce i ten gwóźdź przybijasz. Fajne

Ty jako głowa rodziny jesteś też za nią odpowiedzialny. Tu na tym forum możesz znaleźć sporo opisów zdrad, jakie miały miejsce zaraz po tym, jak mężczyzna tracił pracę, przestał zarabiać - więc... w naturalnym procesie został zastąpiony przez pełnego samca godnego uwagi samicy.

Więc to Ty w tej rodzinie masz więc nosić spodnie i masz wyznaczone przez naturę zadania, a nie przez partyjną egzekutywę!

Doświadczając relacji z kobietą, możesz mieć pecha trafiając na tzw. hienę. Są to kobiety które nas mężczyzn traktują pasożytniczo, nie stosują żadnych reguł jakie chciałbyś przewidzieć, są aseksualne, tam non stop działa podprogram zmiany samca na jeszcze lepszego - polecam lekturę wątku H - Jak Hiena. Skoro 33% związków kończy się rozwodem - widać jaka to skala populacji, bowiem spora ich część jest efektem hienizmu.

Już ten sposób działania takich kobiet jest wystarczającym dowodem, że one zupełnie inaczej postrzegają świat oraz relacje z nami.

To tylko oznacza, że zapomnij już o swojej i Milorda postawie homoseksualnego partnerstwa - Ty masz być w tej rodzinie mężczyzną, od Ciebie tylko zależy, czy Twoja ukochana będzie z Tobą szczęśliwa - i od teraz masz włączyć MYŚLENIE, jak to czynić.

W swoim czasie Japonię podbiła zabawka - Tamagotchi. Była ona doskonałą ilustracją tego, że jak nie zadbasz o elektroniczne zwierzątko, nie nakarmisz, nie napoisz - to Ci zdechnie Pokazuje język - > https://en.wikipedia.org/wiki/Tamagotchi

Po tych kilku latach z ukochaną, sam już wiesz, że to... zdycha. Fajne
Jak masz szansę na ratowanie swojego związku i zachowanie kontaktów z dzieckiem, musisz zmienić swoje myślenie, pozbyć się homoseksualnych roszczeń wobec partnerki - a wydorośleć i stać się mężczyzną.

Bycie nim wcale nie polega na tym, że nie bijesz słabszych, przepuszczasz kobiety przodem, otwierasz drzwi, itd...
Bycie mężczyzną polega na przyjęciu męskiego, samczego postrzegania świata, w którym masz bardzo szeroką konkurencję, gdy partnerka jest choć trochę ładna. Twoim więc jedynym problemem, jest odnaleźć seksualny klucz do kobiecych emocji, musisz nauczyć się czynić ją szczęśliwą.


Już wcześniej pisałem, że głupotą było homoseksualne obrażanie się i fochy wobec dziewczyny. Za to żadnych punktów nie dostałeś - wierz mi.
Mogłeś zwiększyć punktację wykorzystując fakt rocznicy, mogłeś kupić prezent, nakarmić Tamagotchi Fajne, mogłeś wykazać się sprytem konkurując z zamaskowanym internetowym wrogiem i konkurencją w jednym.

Twoje jedyne zadanie, to nie siadać do stołu negocjacji i domagać się ob niej przeprosin i zapewnień o wierności - bo to jest homoseksualna głupota - oni zapewne tak negocjują, mając wspólną płaszczyznę porozumienia w psychice.

Ty masz kobietę zdobywać, uwodzić jak było na początku - tu masz jak w koszu, gromadzić punkt po punkcie.

Nie chce Ci się, nudzi Cię to - to zapewniam Cię, tutaj wśród nas jest sporo braci samców, którzy potracili swoje partnerki na rzecz tych, którym się punktować u naszych dziewczyn chciało.

Więc albo z mojego tekstu zmądrzejesz - choć specjalnie mocno go przerysowałem, albo będziesz szedł za radami Milorda, ale wierz mi - że nie zmieniając swojego postrzegania kobiety jako zupełnie innej od nas konstrukcji psychicznej, nie rozwijając swojej męskości w uwodzeniu jej - przegrasz swoją pozycję o nią i oddasz pole dla innego.

Nie powiem - są kobiety kochające i wierne, gdzie my bracia samce, nie musimy sięgać do metod rodem z Tamagotchi by znaleźć wierność i uznanie. Ale czasami inaczej się nie da.

Jak trochę myślisz, to zaczniesz walczyć o związek, zamiast się obrażać na potencjalnie niewierną kobietę. One są niewierne z reguły, bo taka jest ich natura i takie muszą być - Wisły kijem nie zawrócisz, pod wiatr nie nadmuchasz. Ale wykorzystuj ich naturę by były szczęśliwe, stań się sprytnym wojownikiem o kobiece serce, ale czasem nie czyń ją nieszczęśliwą pozwalając myśleć o związku.

Mężczyzna bardzo łatwo czyni kobietę nieszczęśliwą - np. wtedy, kiedy pozwala jej myśleć Fajne Gdy postanowisz zabrać ją do restauracji - dobry pomysł - choć lepiej poszukać koleżanki do dziecka na ten czas - to nie rób czasem głupoty homoseksualisty, nie pytaj ją czasem, gdzie chce iść, do której.
Ty masz mieć spodnie, Ty masz powiedzieć, kochanie, ubieraj się, zabieram Cię do .... i tu pada nazwa. Gdybyś zapytał ją, gdzie chce iść, uruchomiłbyś nieszczęście procesu przetwarzania danych: gdzie były koleżanki, czy będzie można się daną lokacją przed nimi pochwalić, czy czasem któraś nie prychała jak kot na tę knajpę, itd... Tragedia wyboru! Fajne
Ty zapraszasz do restauracji, Ty decydujesz i ODPOWIADASZ za jej pozytywne emocje, kwiatek, pierścionek, ale pozwalasz jej na wybór tego, co chce z karty dań.
Ty masz okazywać swoją siłę poprzez nie bicie, wyzwiska, fochy i pretensje - ale przez swoje męskie zdecydowanie, opiekuńczość, oraz absolutne odrzucenie homoseksualnego myślenia o tym, że ona ma się zachowywać i myśleć niczym Twój potencjalny homoseksualny partner. To Ty nosisz w tym związku spodnie, więc Ty uwodzisz, a nie ona, Ty się opiekujesz, a ona to łaskawie przyjmuje, itd...

Ale możesz się na nią obrażać, strzelać focha - za rogiem już czają się samotni bracia samce, którzy z pewnością wykorzystają taką Twoją słabość! Nasza obecność tutaj na tym forum, jest na to dowodem.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 16.08.2015 18:53
No, no ciekawie się robi.
Najpierw teza, że za internetowymi wyznaniami, stoi brak starań autora. Prawie jak oskarżenie. Więc jesteś winien jak cholera za szukanie wrażeń na necie, utrzymywanie tajemnic, postawienie Cię w roli pajaca do utrzymywania rodziny, w roli "pan mój partner, ojciec dziecka"..
Długo królewna tolerowała taki stan rzeczy? Walczyła o wasz związek? W jaki sposób?
Nie rozumiem dlaczego świat damsko-meski ma być sprowadzany do świata tylko i wyłącznie zwierząt? Ponoć człowiek stoi w ewolucji nieco wyżej od szympansów.
Ciekawe jest również wyciągnięcie wniosków z tego co odkryłeś. Czyżbyś chciał nagrodzić partnerkę za to szukanie emocji Twoim kosztem? Bądź za tym bardziej kochającym, nagradzającym, dbającym bez najmniejszych wymagań z jej strony. Zasiałem ziarno niepewności? Jak chcesz jednostronnie utrzymać ten związek? Samemu możesz się jedynie oszukiwać. Bez jej współpracy niczego nie osiągniesz.
I na sam koniec. Nie ma najmniejszego powodu by wszyscy mężczyźni byli typem macho. Niewielu ich takimi jest w rzeczywistości, wielu ma taki okres przez zaledwie cześć swego życia. Jak masz trochę szacunku dla samego siebie, to nie będziesz zmieniał na siłę siebie tylko dla czyjejś wygody. Bo to nie jest jakaś wielka miłość do Ciebie, a szara wygoda. Mając w sobie jakieś podstawowe zasady i pokochując kogoś, przyjmujemy tego kogoś za to kim jest, nie za to kim chcielibyśmy by był.
5808
<
#11 | Nox dnia 16.08.2015 19:41
...Mężczyzna żeby czuć sie kochanym musi mieć w związku seks. W przeciwnym razie po czasie przychodzi frustracja i nie mówcie mi że jest inaczej..."mężczyzna jest rozdrażniony tym że kobieta nigdy sama tego seksu nie inicjuje.." Masz syna 2 letniego,nie macie nikogo do pomocy ,....,,nie układa nam się za bardzo od jakiegoś czasu.Dużo sie kłócimy rzadko uprawiamy seks oraz niewiele czasu razem spędzamy...." no a ty żeby zachęcić dziewczynę...,, w ogóle przestałem nawet chodzić spać z moją dziewczyną o tej samej porze. Siedziałem do późna przed komputerem...." Skoro ty mało czasu spędzasz z dziewczyną i nikt wam przy dziecku nie pomaga , opieka nad synem spada pewnie na dziewczynę.Pozostają jej rozmowy z dwulatkiem a wieczorem pada na nos więc kłótnia nie jest problemem.Wyznaczcie sobie przynajmniej jeden wieczór w tygodniu/np piatek/kiedy ty kładziesz dziecko spać a wcześniej idziesz z nim na plac zabaw by się wyszalał.Dziewczyna może się przespać,iść do fryzjera a kiedy będziesz czytał bajkę/synowi oczywiście/ poleży w wannie.Wieczór będzie wasz/bez kompa/wino,rozmowa,kolacja z muzyką w tle. Każde wyznanie miłości jest ,,ciotowskie"?
12415
<
#12 | tomaszpol dnia 16.08.2015 22:05
"...opieka nad synem spada pewnie na dziewczynę.Pozostają jej rozmowy z dwulatkiem a wieczorem pada na nos więc kłótnia nie jest problemem...."

Nie do końca tak jest.
Synem opiekujemy sie razem.
Budzi sie on codziennie o 7 rano i wstajemy z nim na zmiany żeby druga osoba mogła sie wyspać. Czyli co drugi dzień wstaje o 7 rano a moja leży w łóżku do 10 i tak na zmiane.
Po południu bardzo często wychodze z nim na spacer żeby partnerka miała chwile wytchnienia.
Ja sprzątam, ja gotuje. Robie swoje własne pranie.
Dziewczyna opiekuje sie małym wieczorem gdy ja gotuje obiad -kolacje.
Nie ma tu klasycznej gospodyni domowej jak z czasów gdy ja byłem dzieckiem - moja mama gotowała, robiła pranie i sprzątała.
@milord napisałeś że w związku jest sie bezinteresownie itp itd - musze przyznać że totalnie nie zgadzam sie tym co napisałeś oraz tak w ogóle to uważam że twój post to stek bzdur.
 Czy Każde wyznanie miłości jest ,,ciotowskie"?
Oczywiście że nie każde.
Napisałem że wyznanie tego debila z neta jest takie ponieważ jest ono sztuczne, nieprawdziwe.
Koleś nie widział jej od lat i teraz se wymyślił że napisze jej że ją "kocha" i udaje jakiegoś zranionego romantyka.
Prawdziwą Miłość się buduje wspólnie poprzez lata poznając sie wzajemnie.
Rozumiesz?
Zauroczenie to nie miłość. Wygłaszając takie tanie mowy "zAwsze cie kochałem ale nigdy ci tego nie powiedziałem" pokazuje on jedynie jaki niedorozwinięty i tani on jest.
Albo być może wie że kobiety lubią taką prostą gadke i świruje bo jest jakimś loverboyem od siedmiu boleści Uśmiech
5808
<
#13 | Nox dnia 16.08.2015 22:12
no to jakim cudem spędzając ze sobą tyle czasu spędzacie go ze sobą mało?
12415
<
#14 | tomaszpol dnia 16.08.2015 22:35
Opiekujemy sie dzieckiem razem ale każdy wolny czas spędzamy osobno :/
Jak np. Mały ma 2 godzinna drzemke w ciągu dnia to ja siedze przed kompem przy biurku w jadalnia a moja ogląda tv lub siedzi przed swoim kompem w salonie.
Wieczorem jak mały pojdzie spać to to samo - siedzimy w oddzielnych pokojach !
9937
<
#15 | Ramirez dnia 16.08.2015 22:59

Cytat

Nie rozumiem dlaczego świat damsko-meski ma być sprowadzany do świata tylko i wyłącznie zwierząt? Ponoć człowiek stoi w ewolucji nieco wyżej od szympansów.
Czyżbyś chciał nagrodzić partnerkę za to szukanie emocji Twoim kosztem?
I na sam koniec. Nie ma najmniejszego powodu by wszyscy mężczyźni byli typem macho. Niewielu ich takimi jest w rzeczywistości, wielu ma taki okres przez zaledwie cześć swego życia. Jak masz trochę szacunku dla samego siebie, to nie będziesz zmieniał na siłę siebie tylko dla czyjejś wygody. Bo to nie jest jakaś wielka miłość do Ciebie, a szara wygoda. Mając w sobie jakieś podstawowe zasady i pokochując kogoś, przyjmujemy tego kogoś za to kim jest, nie za to kim chcielibyśmy by był.


"Faceci niepotrzebnie bagatelizują rangę takich książek jak "Dziennik Bridget Jones". To nie jest żaden manifest sufrażystek, to jest inteligentnie napisany autoportret płci. Kobiety znajdują przyjemność w czytaniu "Bridget", bo się z tym portretem utożsamiają, bo widzą w nim własne słabości i wady, o których inna kobieta ujmująco szczerze napisała. ... Kobiety najbezpieczniej czują się w towarzystwie innych kobiet, mężczyźni bawią się w męskie gry z łysiejącymi kumplami z podwórka. Każda płeć ma swoje przyjacielskie "grupy wsparcia", gdzie utyskuje się na partnerów. Kiedy skończyła się dekada umizgów, zaczęliśmy pielęgnować stereotypy płci. ... Niewiele jest w naszym gronie trzydziestoparoletnich, samotnych jak Bridget, i jeżeli utożsamiamy się z książką, to nie przez bliźniacze podobieństwo losów, ale przez bliźniacze podobieństwo potrzeb. Potrzeba ma twarz i posturę Colina Firtha, a ponadto wszystkie zalety pana Darcy'ego. Czytanie romansów przez kobiety po trzydziestce jest zajęciem wstydliwym, bo stanowi ucieczkę od rzeczywistości w świat sentymentalnej ułudy. Żaden mąż nie sprosta konfrontacji z panem Darcym. To, co czyni "Dziennik" prawdziwie atrakcyjnym, to zdefiniowany przez pisarkę gatunek mężczyzn zwanych "związkofobami" czy, jak kto woli, "emocjonalnymi popaprańcami". To oni są zwierzyną łowną samotnych, wiecznie odchudzających się, finansowo niezależnych kobiet po trzydziestce. Wszyscy entuzjaści życia rodzinnego i małej stabilizacji już dawno ożenili się i spłacają kredyt za domek z ogródkiem. "Do wzięcia" pozostały tylko trutnie i pasikoniki - faceci, którzy boją się zaangażowania, nie chcą zrezygnować ze swoich kawalerskich nawyków i których przerażają deklaracje "póki śmierć nas nie rozłączy". Helen Fielding z całą szczerością odsłoniła kulisy kobiecych strategii "pozyskiwania faceta". Namierzyć, osaczyć, obezwładnić, użyć, utrzymać pozycję... Stawką jest udany związek i szansa na prokreację.


"Wierność w stereo" ukazała się w Wielkiej Brytanii i od razu odniosła sukces, mało tego - okrzyknięto ją książką kultową. Bohater książki - egoistyczny Rob ("geniusz przeciętności", jak sam o sobie mówi) - zostaje sam. Jego dziewczyna Laura odeszła. To skłania go do refleksji nad własnym życiem i nad przyczynami, które sprawiły, że swoje 36 urodziny świętuje samotnie, oglądając gówniane filmy na wideo, z sześciopakiem piwa w objęciach. Nie ma dziewczyny, nie ma przyjaciół, nie odniósł sukcesu. Z początku Rob nadrabia miną, odsuwa od siebie myśl, że sam jest sprawcą własnych niepowodzeń. Dobrze się czuje w roli ofiary. Aranżuje serię spotkań z byłymi dziewczynami, próbując dowiedzieć się po latach, dlaczego poprzednie związki skończyły się fiaskiem. Ma w zanadrzu gotowe odpowiedzi, ale żadna z nich nie wytrzymuje konfrontacji w rozmowie z eks-partnerkami. Idąc tropem własnych iluzji, a także małych i dużych krzywd wyrządzonych kobietom - bohater dowiaduje się brzydkich rzeczy o sobie. Toteż dochodzi do wniosku, że "samo-świadomość jest najgorszym wrogiem mężczyzny". Bohater "Wierności w stereo" bagatelizuje własne grzechy. Nie potrafi znieść myśli, że jego dziewczyna odeszła i sypia z innym, podczas gdy sam zdradzał bez skrupułów. ... Ostatnim orężem Roba jest poczucie humoru. Życie przewróciło go na łopatki - leży i kwiczy, a równocześnie próbuje ratować resztki męskiej dumy. Jest w tej książce kapitalny fragment, w którym Rob opisuje wszystkie męskie lęki związane z okazjonalnym seksem. Porzucony, tuż po rozstaniu z Laurą, poznaje atrakcyjną Amerykankę. Marie LaSalle, amerykańska piosenkarka, zaprasza go do siebie i zachęca do pozostania na noc. Rob pojmuje sens zaproszenia i z trudem ukrywa panikę. Przez chwilę zazdrości własnemu ojcu, który dorastał w epoce purytańskich obyczajów. To, co w oczach kobiet wydaje się seksualnym rajem rozwiązłych samców, okazuje się piekłem obaw. "Czy podołam?... Czy się nie wygłupię?". Na dodatek wątpliwości dotyczące paradowania pomiędzy łóżkiem a łazienką nago, lęk o to, czy męska bielizna jest wystarczająco sexy, niechęć do higienicznych zabiegów "przed"... To, co dla kobiet stanowi seksualny kaprys, dla Roba jest ciężkim egzaminem okupionym nieznośnym stresem. "
:cacy

Źródło: http://wyborcza.pl/1,75517,441755.html

Szympansy nie mają aż takich problemów Fajne
W związku już nie wystarczy być - związek oznacza inwestowanie, w taki czy w inny sposób. Związki "niedoinwestowane" są zgodnie z naturą skazane na rozpad, a przekonani panowie o tym, że w związku wystarczy być i pachnieć - na klęskę i utratę partnerki. Tak jak w naturze - silniejszy zjada słabszego lub przegania na straconą pozycję z dala od samicy. Cokolwiek warte utrzymania w ręku - zawsze będzie wymagać zaangażowania i energii, by jakiś szympans nam tego czasem nie wyrwał.
I na koniec, to - że dziewczyna jest z nami, a jest adorowana przez innych - nie jest przyczynkiem do tego, by poczuć się gorszym, lecz co najwyżej zagrożonym. Są piękne dziewczyny, atrakcyjne, otoczone wianuszkiem adoratorów - lecz mając u swego boku pewnego siebie faceta, ani myślą od niego odejść... bo jest im z nim bardzo dobrze. To tylko taki nieszczęśnik, który w wyniku adoracji sam wieje z pola walki z fochem, że istnieje konkurencja - traci dziewczynę na własne życzenie, okazując słabość.
Wcale też nie trzeba być macho. Wystarczy mieć cechy pożądane przez kobiety. Dla wielu może to być tylko opiekuńczość, dobroć, uczciwość i uśmiech. Ale dla wielu nie - i nic na to nie poradzimy. Jeśli na spontanicznej randce natkniesz się na parę ogromnych bawełnianych reform, żywcem wyjętych z "Dziennika Bridget Jones", znaczy to, że Twoja partnerka wbrew swoim pierwotnym planom i zasadom poddała się Twojemu zniewalającemu czarowi i seksapilowi. Napawaj się chwilą triumfu... :brawo
5808
<
#16 | Nox dnia 16.08.2015 23:18
no to może kiedyś byliście związkiem.Teraz prowadzicie wspólne gospodarstwo wychowujące dziecko.Porozmawiajcie bo jesteście na najlepszej drodze do zdrady/obydwoje/ ty dla seksu ,ona będzie szukać partnera. Zastanówcie się co zmienić by być ze sobą.Dziewczyna w ,,rozmowie" ze znajomym określiła stan rzeczywisty waszego związku,ty się z tym zgadzasz .I....na tym się skup.

Komentarz doklejony:
wychowując/a nie wychowujące/
12415
<
#17 | tomaszpol dnia 17.08.2015 01:53
Ramirez troche sie zagalopowałeś z twoimi wywodami Uśmiech
Przejdzmy do sedna sprawy.
Ona w rozmowie ze znajomym napisała prawde że nie jest zadowolona z naszego związku.
Nie kłamała bo mi również to wiele razy mówiła.
Ja wiele razy jej powtarzałem że cokolwiek bym nie zrobił to i tak nigdy nie jest dla niej to wystarczająco dobre.
Kobiety chyba tak juz maja że bardzo ciężko im dogodzić.
Mam swój własny biznes i pracuje w kuchni wieczorami podczas gdy ona siedzi sama w salonie.
Zarabiam w ten sposób i nie siedze na dupie celowo jej ignorując.
Zawsze coś robie bo nie lubie siedzieć bezczynnie.
Musze przyznać że nawet jak mam wolne to wole posiedzieć przed kompem bo po prostu nie lubie ogladać tv.
Nudzi mnie oglądanie tv i nigdy tego nie robiłem.
Fascynacja w naszym zwiazku juz dawno minęła chociaż nadal ja kocham.
Nie potrafie siedzieć przed telewizorem wieczorem !!
Jak nie pracuje to gram, siedze na kompie i słucham muzyki.
Nie moge usiedzieć w jednym miejscu.
Brakuje mi fascynacji, seksu, intymności.
Jestem chyba hipokrytą bo byc może sam bym poflirtował.

Komentarz doklejony:
Jeszcze jedna istotna sprawa :
Tak naprawde to wybaczyłem jej to że starała się te wiadomości ukryć ze względu na to iż zdaję sobie sprawe z tego, że ją zaniedbuje.
Lecz nie powiedziałem jej o tym.
Mysle że lepiej będzie jak jej tego nie powiem.

Komentarz doklejony:
Może lepiej niech myśli że nadal jej w 100% ufam bo jak jej powiem że jej nie ufam to może jedynie nam zaszkodzić i do niczego to nie doprowadzi.
W końu to nic tak naprawde złego nie zrobiła.
Nie puściła sie ani nawet nikogo nie pocałowała.
Była zaniedbana, czuła sie nie kochana - to jest moja wina.
Facet powinien inwestować w związek a ja popadłem w rutyne.
9937
<
#18 | Ramirez dnia 17.08.2015 04:06

Cytat

Ramirez troche sie zagalopowałeś z twoimi wywodami Szeroki uśmiech
Fascynacja w naszym zwiazku juz dawno minęła chociaż nadal ja kocham.
Była zaniedbana, czuła sie nie kochana - to jest moja wina.
Facet powinien inwestować w związek, a ja popadłem w rutynę.


Czasami warto się zagalopować, jeśli dzięki temu dostaniesz szansę utrzymania się w siodle...

Jeśli zamkniesz się w swojej fortecy prywatności i ona uczyni to samo - to prędzej czy później szykuj się na dramat.
Doba jest zwykle za krótka - macie tylko statystyczną godzinę na to, by zacząć robić coś razem, a nie obok siebie.
To o czym napisałeś - o wygasłych emocjach fascynacji - to nic niezwykłego.
Może warto jednak od niechcenia podpytać ją, jakie ma oczekiwania?
9767
<
#19 | milord dnia 17.08.2015 05:21
Nie słuchaj milordaZłość Tylko, że ja przypadkiem wiem jak to jestZ przymrużeniem oka Tomasz. Siedzisz w kuchni przy ko pie bo akurat on tam stoi i pracujesz. Tak? Dziewczynie się wydaje pewnie, że nic się nie stanie jeśli będąc w domu (no tak w międzyczasie) zrobisz pranie, pobawisz się z dzieckiem, skoczysz do sklepu, odkurzysz mieszkanie > ale kompletnie nie dociera, że ty jesteś w pracyZ przymrużeniem oka Siedzenie przed monitorem to twoja praca. Wyprowadz mnie z błędu jeśli się mylę.
Ramirez... Nie wyjeżdżaj mi tu z teorią ewolucji bo ciągle nie odkryto brakującego ogniwaZ przymrużeniem oka Nie tłumacz mi na czym polega równouprawnienie i różnic między kobietami a facetami. Co mi wpojono a co nieZ przymrużeniem oka Szczerze mówiąc to pedalstwo mnie waliZłość Czasami nawet śmieszy. Tomasz. Moja córcia też wstawała ale nie o siódmej. O trzeciej w nocy! To jest tak. Jest dom, jest rodzina, i są obowiązki wprost proporcjonalne do predyspozycji. Równouprawnienie kończy się tam gdzie trzeba wnieść szafę na piąte piętro. Dziecko... Póki nie pójdzie do przedszkola to w ogóle zapomnij o czasie dla was. Coś mi wygląda na to, że zbytnio wyręczasz swoją dziewczynę w obowiązkach bo ma czas na flirty internetoweZ przymrużeniem oka
12415
<
#20 | tomaszpol dnia 17.08.2015 13:49
"Coś mi wygląda na to, że zbytnio wyręczasz swoją dziewczynę w obowiązkach bo ma czas na flirty internetowe"

Moja dziewczyna jest bardzo leniwa.
Nic nie robi w domu. Jedyne co to sie dzieckiem zajmuje podczas gdy ja pracuje a i przy tym non stop narzeka jakie to ciężkie jest - przeważnie siedzi na necie lub ogląda tv.
Dzisiaj jak wychodziłem do pracy ( bo oprócz biznesu mam dorywczą prace 19godzin na tydzień) to zapytałem sie czy nie pomyła by naczyń jak ja jestem w pracy(zazwyczaj ja to robie).
Zapytała sie mnie : "dlaczego?"
Odpowiedziałem jej że i tak siedzi cały dzień w domu to może to zrobić.
Wiem że jak bym sie jej nie zapytał to wróciłbym do usyfionej kuchni a ona siedziała by na dupie i oglądała tv.
9767
<
#21 | milord dnia 17.08.2015 15:03
To prawdopodobnie kompletnie nie jest związane z kwestią lenistwa. Jest jedynaczką czy najmłodszą z rodzeństwa? Tak pytam bo może tu było coś nie tak... Obym nie miał racji.
9937
<
#22 | Ramirez dnia 17.08.2015 19:29
Czy bycie jedynaczką lub najmłodszą z rodzeństwa ma jakieś większe znaczenie, skoro w tym związku... wieje nudą?
Zgaduję teraz.
Tomasz i jego partnerka w wyniku prawdopodobnie zaliczonej wpadki, zostali zmuszeni do życia razem. Dziecko jest jedynym łącznikiem - bo zniknęło wiele z tego, co zazwyczaj łączy pary - fascynacja, namiętność, czułość, wzajemne pragnienie spędzania ze sobą każdej chwili, itd...

Każde z nich w pewnym momencie zaczęło dryfować coraz dalej od siebie, w kierunku własnego małego świata - Tomasz do komputera, partnerka do telewizorni - ot takie dwa odrębne światy, pozbawione prawie części wspólnej.

Do związku zakradła się nuuuuudaaaaaa.....

Tomasz pracuje, stara się jak to facet - partnerka ma dziecko, więc dzieckiem się zajmuje - ale w tym związku pewnie jest coś jeszcze - kolce.
Kiedy dwoje ludzi przestaje lub nie chce już ze sobą rozmawiać, rozmowy takie zaczynają przypominać wzajemne roszczenia i pretensje - zrób to, zrób tamto, chce tego, itd.. - Tomasz sam wspominał o jej kosmicznych oczekiwaniach wobec niego. Przypominają wbijanie żelaznych w drewniany płot, który pod ciężarem metalu prędzej czy później może kiedyś runąć.

Mogę zaryzykować teorię, że oni już przed sobą uciekają, każde do własnego kąta w narożniku ringu na który złośliwy los ich razem wypchnął. Koniec takich związków przeważnie objawia się tym, że zanika czułość, przytulanie - a komunikację zastępują wzajemne warknięcia i roszczenia, a potem pretensje o cokolwiek. Każde dryfuje do swojego kąta pokoju, w oczekiwaniu na cud katastrofy, który będzie w stanie wyrwać ich z tego marazmu. Bo jedno drugie wtłacza niczym w beczkę smoły, traci się motywację do działania, nie działa się stymulująco do jakiegoś wspólnego działania - ale UCIEKA SIĘ PRZED SOBĄ do własnego świata. Tomasz ucieka w komputer - ona w telewizor.

W sumie problemem jest to, że znikają wspólne życiowe cele. Zazwyczaj w tych związkach jest dobrze, gdy razem ramię w ramię walczy się o coś. O dziecko, potem o mieszkanie, spłaty kredytu, auto, meble... itd. Nieustająca walka o przetrwanie - scala. Gdy wszystko już jest dane i o nic nie trzeba walczyć - a łączą tylko bolesne obowiązki, pojawia się zniechęcenia i nuda, poszukiwanie odskoczni - czy to poprzez pragnienie odmiany w początkowo internetowych flirtach, a potem w realnych zdradach.

Jedyna rada - nudę trzeba zamienić na walkę o realizację WSPÓLNYCH celów.
Np. najlepiej dorobić bliźnięta Fajne - huk przy tym roboty, i dziewczyna nie będzie miała chwilki na Internet, czy flirty. Zacznie brakować kasy, więc trzeba będzie o nią walczyć. Gdy będzie Was stać kupić cokolwiek, choćby plastikową michę - będzie to święto lasu Fajne Przerysowuję jak zwykle, ale... muszą się pojawić wspólne cele, jakie będziecie oboje chcieć razem realizować. Bo jak na razie, każde z Was żyje sobie we własnym kącie mieszkania i się tam potwornie nudzi. W skrajnych przypadkach, żal i pretensje do partnera zamienić się potrafią w depresję, w alkoholizm, narkotyki - partner działa jak przyczepiona na siłę kula u nogi, więc w morzu życia toniecie razem - jedno drugie pociągnie na dno bylejakości.

Więc trzeba zmienić swoje postawy, roszczenia - sugeruję nawet zwrócić się o pomoc do psychologa, bo musicie coś razem zrobić z własnym życiem, byście chcieli razem się nim cieszyć, znajdować radość w byciu razem i wychowywaniu dziecka, spacerach, zakupach - w życiu razem, a nie osobno i w opozycji do siebie.

Cytat

Zmuś ich, aby wspólnie budowali wieżę, a uczynisz jednością. Ale jeśli chcesz aby się znienawidzili, rzuć im ziarno.
Antoine de Saint-Exupery - Twierdza
5808
<
#23 | Nox dnia 17.08.2015 20:12
..,,Czy bycie jedynaczką lub najmłodszą z rodzeństwa ma jakieś większe znaczenie, skoro w tym związku... wieje nudą?...znaczenie ze względu na nudę,nie.Na to że ktoś ją wcześniej wyręczał......,,
'...,, najlepiej dorobić bliźnięta - huk przy tym roboty, i dziewczyna nie będzie miała chwilki na Internet, czy flirty.... jeszcze mniej ochoty niż teraz na seks.A to chyba podstawa problemu bo we wszystkim innym autor jest samowystarczalny.Jestem przeciwnikiem ratowania czegokolwiek dzieckiem.Ponoć kocha się za nic ale przecież was nic nie łączy.Dziecko?wymieniacie się opieką.Nic nie robicie razem.Ja bym z tych wspólnych celów/chyba że naprawa relacji/ zeszła.Tu bardziej chodzi o wspólne spędzanie czasu.Autor pisze że nie może usiedzieć w miejscu/i już myślałam że biega,jeździ na rowerze a on/po pracy-przed/ s i e d z i przy kompie gra ,słucha muzyki. Tomasz pisze ....,,Brakuje mi fascynacji, seksu, intymności ...."A jakie sygnały wysyła do dziewczyny siedząc przy kompie kiedy dziewczyna idzie spać?,,,,Dziecko... Póki nie pójdzie do przedszkola to w ogóle zapomnij o czasie dla was. ......." a niby dlaczego?Oni spędzają ze sobą pod jednym dachem więcej czasu niż przeciętny Kowalski. Dlaczego gdy syn śpi w południe nie wykorzystają tego czasu dla siebie? Bo im się nie chce. Niektóre kobiety tak mają że idąc do łóżka chcą mieć dzienne sprawy z partnerem ogarnięte.Nie dla każdej hasło,,mam potrzeby"jest wystarczającym pretekstem do seksu.I nie chodzi o karanie brakiem.Ale po awanturze,lekceważeniu,omijaniu się szerokim łukiem itd trudno w partnerze dostrzec kogoś więcej niż napalonego samca....a ty nie widząc zachwytu w jej oczach sam tracisz zainteresowanie.,,Prawdziwą Miłość się buduje wspólnie poprzez lata poznając sie wzajemnie...."no i co ty zbudowałeś przez 5 lat?ile czasu poświęcasz na poznawanie partnerki?Macie problem i nie jest to znajomy na fb ale brak komunikacji.Jest zgrzyt a czy ty jak dorosły bierzesz temat na tapetę,rozkładasz na czynniki,analizujesz,szukasz wyjścia,ustalasz coś z partnerką,dajecie sobie przedział czasowy na zmianę,szukacie mediatora/przyjaciela/który pomoże w dogadaniu się...??????nie, ty wiedząc że nie jest dobrze mówisz,,możesz iść" , słuchasz kolegi i odstawiasz ,,ciche dni" i co to ma dać?Obydwoje widzicie że nie tak chcecie żyć musicie tylko zastanowić się czy to lepsze ma być z tym czy z innym partnerem.

Wycięłam przeznaczone do kosza Z przymrużeniem oka zgodnie z sugestią.
JW
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 17.08.2015 21:21
Nuda? Jedynaczka? Brak wielu podstawowych elementów prawidłowego związku, komunikacji żadnej ( niekonstruktywne kłótnie służą wywaleniu pretensji, nic poza tym). Fajnie było korzystać z życia bez obowiązków i bawić się. Przyszło utrzymać się i wychować dziecko to zaczęły się pojawiać problemy w związku. Przyczyn może być wiele, od podejścia do związku jakie podał Ramirez , są ludzie mający w sobie więcej instynktu niż rozumu i empatii ,może być rozminięcie się w związku przez zaniedbania (broń boże nie tłumaczy szukania pocieszenia poza związkiem) ,ale są też nawyki i sposób wychowania wyniesiony z domu rodzinnego. To zupełnie różne postrzeganie swojej roli, praw, potrzeb i wymagań, ale też obowiązków . Dodatkowo jakiekolwiek elementy patologii nie ułatwią wspólnego życia. Wychowujecie dziecko sami i pracujesz na rodzinę sam, jesteście za granicą, czy konflikt rodzinny? Dlaczego nie macie wsparcia rodziców, rodzeństwa? Co wynieśliście z domów?
5808
<
#25 | Nox dnia 17.08.2015 21:41
JW dobrze wiedzieć że ktoś czuwa.
9937
<
#26 | Ramirez dnia 17.08.2015 23:29

Cytat

Widzicie, że nie tak chcecie żyć. Musicie tylko zastanowić się, czy to lepsze ma być z tym, czy z innym partnerem.


Żyć razem będąc od zawsze odrębnymi bytami nigdy nie jest łatwe. Ja bym tak za bardzo nie liczył na podniesienie jakości emocjonalnej życia z potencjalnie kolejnym partnerem - jeżeli nie radzimy sobie w obecnym przypadku, to z kolejnym będzie tak samo, jeśli nie jeszcze gorzej...

Egoizm w związku może się pojawiać gdy jest konstruktywny i coś do związku wnosi. Pracujesz, popełniasz wysiłek kupna np. kampera, to macie fajną wycieczkę do Szkocji czy Wenecji i niezapomniane wspomnienia, nawet z maluchem w tle - ale to, że realizujesz w takim przykładzie swój egoistyczny cel zakupu auta, nie dokonuje destrukcji związku - lecz wzmacnia więzi i wspólnotę. Ona kupuje zmywarkę - więc jej egoistyczny cel ułatwia obojgu pracę w kuchni i daje odrobinę więcej czasu do bycia razem. Fajne

Trwanie w związku na zasadzie jestem i pachnę - w kolejnym związku będzie najprawdopodobniej powieleniem tego samego schematu komputer-tv, o ile nie będzie jeszcze gorzej. Dlatego warto podjąć wysiłek, zacząć negocjacje, i... Budowania związku trzeba się uczyć całe życie, a nie że zabieram swoje zabawki i idę na swoje podwórko, bo postrzegam rodzinę jako zbyt duże kompromisy i wysiłek jakiego nie chcę...

Tu negocjacji nie ma - oni oboje dość wrogo okopali się na swoich pozycjach.

To nie jest tak, że poznajemy się, pojawia się dziecko - a potem jakoś to będzie, bo niby wszyscy tak żyją. Z takim nastawieniem będzie tylko źle.

Nad związkiem się pracuje we dwoje, bo jako odrębne byty od zawsze zagrożone samotnością istnienia, cierpiące na odwieczny ból braku zrozumienia potrzeb tej drugiej strony - tylko przez porozumienie, przez podjęcie wysiłku uczenia się siebie, można ze sobą razem jakoś wytrzymać.

Mężczyzno z Marsa - żyjesz z ufokiem - kobietą z Wenus, więc musisz nauczyć się zupełnie innej komunikacji z nią, to prawie jak nauka chińskiego, tylko dużo gorzej. Fajne

Za bardzo się od siebie różnimy, mężczyzna od kobiety - by patrzeć na siebie poprzez pryzmat własnej płci, bo to zrodzi tylko konflikty i bunty.

Inaczej, życie zamieni się we współistnienie z własnym wrogiem lub zaliczamy katastrofę - a przecież nie o to chodzi.
Poza tym, nadrzędnym celem jest od zawsze dziecko. Jest to cel wart poświęcenia, wysiłku, pracy - oraz próby naprawy tego co popsuło się do tej pory. Potrzebna jest tylko wola - a to takie łatwe jest wtedy.
12415
<
#27 | tomaszpol dnia 18.08.2015 00:25
"Tomasz i jego partnerka w wyniku prawdopodobnie zaliczonej wpadki, zostali zmuszeni do życia razem"

Zupełna nieprawda.
Byliśmy na to gotowi. Mam 33 lata i wiedziałem co robie. Moja dziewczyna również - przedyskutowaliśmy to.
Lecz niektórych rzeczy po prostu nie da sie przewidzieć.
Takich jak np. Zmiana charakteru danej osoby po narodzinach dziecka..
UPDATE; AKCJA W TOKU : starałem sie jej wybaczyć i przez 3 dni byłem bardzo czuły lecz nic od niej nie czułem - zupełnie zero uczucia.
Kilka razy chciałem ją przytulić lecz ona nie chciała.
Byliśmy razem na obiedzie było pozytywnie lecz z dystansem.
Zapytałem sie dlaczego to odpowiedziała, że nadal czuje sie nieswojo po tym jak nazwałem ją ladacznicą(stało sie to gdy powiedziałem jej że jest to zachowanie ladacznicy gdy nie mówi chłopakowi o miłosnych wiadomościach).
Cały ten czas będac miłym bez odezwu w środku narastała we mnie złość.
Mogła by okazać choć troche skruchy przecież i niech życie płynie dalej.
Ja zawiodłem zaniedbując ją ale to nie jest wytłumaczenie na flirt.
Śpie dziś w osobnym pokoju bo już mam dość tego podlizywania sie i żygam tym gównem.
Ciekawe co jutrzejszy dzień przyniesie...
Ja w każdym bądź razie już zobojętniałem.
9767
<
#28 | milord dnia 18.08.2015 02:40
Ja na szybko bo zaraz muszę do pracy:-) Nuda? Rozwałka związku z powodu fejsa? Znalazłem sposób i nawet w jakiś tam pokrętny sposób działaZ przymrużeniem oka Tomasz... Jeśli twoją dziewczynę tak fascynują tego typu portale > zacznij do nie pisać! I to wcale nie jest takie głupie.Z przymrużeniem oka Kończysz robotę to napisz do niej maila lub sms'a. Nawet jeśli ty kończysz w kuchni a ona coś tam pisze na fb i nagle zonk! Mail od ciebie. O co się założysz, że odpisze? Jak

Komentarz doklejony:
Nie. Innymi słowamiZ przymrużeniem oka Nawiąż z żoną internetowy flirt i ja uwiedzZłość
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 18.08.2015 07:26
Milordzie, jego księżniczka od dłuższego czasu żyje obok, nie upomina się o zainteresowanie, dotyk, seks, rozmowy, spędza czas na necie. Ona już nie jego. Zakochana w kim innym, a Tomek jest tylko zaopatrzeniowcem i ojcem dziecka. Klasyka. Może na rzęsach stanąć z bukietem złotych róż i nic nie wskura.
12404
<
#30 | marzena_A dnia 18.08.2015 12:22
a Twoja dziewczyna powiedziała Ci, czego jej brakuje w Waszym związku i dlaczego nawiązuje kontakt z innymi mężczyznami? Czyżby nuda ją dopadła?
9937
<
#31 | Ramirez dnia 18.08.2015 12:59

Cytat

starałem sie jej wybaczyć i przez 3 dni byłem bardzo czuły lecz nic od niej nie czułem - zupełnie zero uczucia.
Kilka razy chciałem ją przytulić lecz ona nie chciała.
Byliśmy razem na obiedzie było pozytywnie lecz z dystansem.
Zapytałem sie dlaczego to odpowiedziała, że nadal czuje sie nieswojo po tym jak nazwałem ją ladacznicą(stało sie to gdy powiedziałem jej że jest to zachowanie ladacznicy gdy nie mówi chłopakowi o miłosnych wiadomościach).
Cały ten czas będac miłym bez odezwu w środku narastała we mnie złość.
Mogła by okazać choć troche skruchy przecież i niech życie płynie dalej.
Ja zawiodłem zaniedbując ją ale to nie jest wytłumaczenie na flirt.


Niedźwiedzie - trzymajcie mnie... Dalej to homoseksualne myślenie... Fajne

Twoim największym błędem jest to, że nadal tkwisz w świecie własnych męskich wyobrażeń. Te dość poważnie zakłócają Twoją relację z kobietami.
W zasadzie, cokolwiek bym napisał, nie zaakceptujesz tego, bo chyba jeszcze nie jesteś na to gotowy.

Kiedyś zrobiłem wszystkie Twoje błędy.
Miałem wspaniałą dziewczynę, lecz pewnego weekendu została sama w akademiku. Po powrocie okazała skruchę, twierdziła, że nie wie dlaczego to zrobiła, poszła do łóżka z moim kumplem, płakała, że nie wie jak to się stało, tak jakoś wyszło...
Obraziłem się dokładnie jak i Ty - choć moja intuicja nie pozwoliła nazwać ją głośno ladacznicą, poszedłem również spać osobno Fajne - poczułem się gorszym, słabszym, zwolniłem pole dla innego, co nie miał nigdy żadnych obiekcji: zabrać dziewczynę kumplowi, wychędożyć, zerwać majty bo nie było oporu, zabrać... Fajne
Te same błędy... Mówiłem do siebie: jak ona mogła... i nie tylko. Fajne Rozpaczałem - jak ten frajer, chciałem się nawet zabić. :rozpacz

Tymczasem, kobiety inaczej widzą nasz świat. Ich świat jest światem emocji, więc jeśli nie jesteś sprawcą emocji, tych pozytywnych - to przegrywasz z każdym, kto emocje te potrafi dostarczać - i w ten sposób staje się lepszym.

Nazwałeś ją ladacznicą!? :szoook :rozpacz
Jeżeli czytałeś już "Dzienniki" jakie tu wcześniej cytowałem - umysł kobiety non stop myśli o seksie!!! Non stop działa podprogram oceniający każdego faceta którego widzą, jak jest ubrany, ile może mieć hajsu, czy ma dużego jonsona, oraz wyznacza etykietkę: czy fajny byłby w łóżku, czy nie!!! Szeroki uśmiech

Ich umysł jest głodny emocji, dlatego kochają wszystko co wywołuje emocje - romanse, seriale o miłości, itd... A Ty nazywasz ją ladacznicą - bo zadziałała zgodnie z kobiecym oprogramowaniem, zgodnie ze swoją kobiecą naturą, przyjmując zaloty od jednego z tysięcy chętnych na seks z nią!
Jeden przyłapany przypadek... z tysięcy innych, którzy od zawsze są analizowani przez kobiece oprogramowanie, wyobrażenia - czy się kwalifikują na seks, czy nie!!! :szoook

Przecież to czysta głupota!!! To tak jakby obrażać się na deszcz czy wiatr, że pada czy wieje... Kobiecej natury nie zmienisz, choćbyś muslimem został, a ją w czarne szaty oblekł zamykając w złotej klatce.

Powinieneś się cieszyć, że one mają taki program narzucany im genetycznie, bo bez niego ktoś kto jest rozsądny i myślałby jak chłop, w życiu nigdy nie narażałby się na bóle porodu! Za sam pomysł seksu i możliwość rodzenia z tego - dostałbyś od razu w łeb! Szeroki uśmiech A nam samcom, jednak czasem udaje się zaciągnąć je do łóżka... Szeroki uśmiech

Fakt, burzy to Twoje wyobrażenie o kobietach, uczciwości, wierności - ale to jest Twoja iluzja, Twoje roszczenie, Twoja życzeniowość - by świat kobiet był inny niż jest, by był homoseksualny, a one były wierne i nie myślały non stop o seksie z każdym facetem jakiego widzą.

Napiszesz, że wolałbyś pewnie o tym nie wiedzieć, nie przyłapać jej działań i umysłu pracującego non stop polującego na seks z każdym facetem jakiego zobaczy - ale to tak, jakbyś na deszcz się obraził.
Oczywiście, gdy spytasz kobietę, czy tak jest, że non stop myśli o seksie - zawsze zaprzeczy! Fajne

Będziesz rozmawiał np. z 70-letnią kobietą - a ona w tym czasie wirtualnie w swoim umyśle ściągnie Ci portki, oceni koszulę, portki, porfel - o ile tylko się jej spodobasz - bo tak działają kobiety - non stop myślą o seksie, ale nie z każdym - tu zawsze działa podprogram oceniający nas, samców, naszą jakość i geny, naszą siłę i zdolność nabywczą.

Miałem kiedyś kumpla, który nawet urodą nie grzeszył, ale wszyscy widzieli, jak "zaliczał". Całą tajemnica polegała na tym, że on był już świadom działania analizy kobiecego umysłu, tego nieustannego myślenia o seksie, więc skoro urodą nie grzeszył - każdej napotkanej dziewczynie proponował bezczelnie seks: "idziemy się r....ać?!" Fajne.
Na statystyczne 10 propozycji, raz dostawał w twarz, a raz dziewczynę - bo trafiał ze swoją oferta w jej potrzebę chwili Fajne Inni - bali się nawet proponować Fajne

Chciałbyś teraz, by kobieta okazała skruchę?! :szoook
A ona nie okazuje, bo ona nawet nie wie, dlaczego ma okazać skruchę z powodu przyłapanego przez Ciebie jednego przypadku, a nie z powodu tej setki tych innych facetów, jakich miała w swoim umyśle, analizując ich przydatność do seksu z sobą. Twoje oczekiwania są więc dość naiwne.

Cytat

Śpie dziś w osobnym pokoju bo już mam dość tego podlizywania sie


Czyste frajerstwo. Ty nie chcesz skorzystać, to będzie dziesięciu chętnych, by Cię zastąpić. Wierność w kobiecie istnieje tylko wtedy, gdy ona chce być wierna. By chciała być wierna - masz się o to starać, zabiegać, adorować - masz zawsze inwestować w związek - by być dla niej najlepszym.
Nie chcesz - to będą inni, którzy szybko wykorzystają Wasz kryzys, a Twoją słabość i brak męskości.

Matka natura już o to zadbała w naszych genach. Jeśli w okolicy pojawiał się dominujący samiec, w podświadomości samców gorszych uruchamiało się oprogramowanie, które nakazywało im poczuć się gorszymi, obrazić się na samicę i szybko ustąpić pole silniejszemu, nie narażając się na jego maczugę Fajne

Ty dostałeś dokładnie taki sam przekaz - Twoja dziewczyna zainteresowała się innym samcem (chociaż interesuje się de facto wszystkimi tak samo), czyli on jest lepszy. Oprogramowanie się uruchomiło, poczułeś urażone męskie Ego, poszedłeś spać osobno, bez walki na maczugi o samicę, ustąpiłeś już swoje miejsce dla innego - w jej ocenie, ciekawszego od Ciebie samca.

Od zawsze przegrywają tylko słabsi - w walce o kobietę również. Maczug już co prawda od dawna nie ma, ale podprogram ustępowania miejsca silniejszym na tym polu dalej działa.
Obrażaj się wiec dalej, nazywaj ladacznicą za jednego a nie za te tysiące facetów, ustępuj pola, sypiaj już sam. Za rogiem stoją już chętni na zwolnione miejsce.
5808
<
#32 | Nox dnia 18.08.2015 14:13
Ramirez....,,ona nawet nie wie, dlaczego ma okazać skruchę z powodu przyłapanego przez Ciebie jednego przypadku, a nie z powodu tej setki tych innych facetów, jakich miała w swoim umyśle, analizując ich przydatność do seksu z sobą....."-to ja już wiem dlaczego u mnie ze skruchą mi nie po drodze.Przez tych facetów pędzących w mym umysle.....,, umysł kobiety non stop myśli o seksie!!! Non stop działa podprogram oceniający każdego faceta którego widzą, jak jest ubrany, ile może mieć hajsu, czy ma dużego jonsona, oraz wyznacza etykietkę: czy fajny byłby w łóżku, czy nie!!.......Boże kochany to ja nigdy nie byłam kobietą ..........///////Nic nie świadczy o tym ze dziewczyna wdała się w flirt!Otrzymała wyznanie faceta z którym miała kiedyś kontakt.Nie ma dowodów na to że odpowiedziała tym samym,nie ma dowodów na to że myśli o innych.Jest jej źle w związku .I jej partnerowi też nie jest wesoło. Oni nie rozmawiają ze sobą !!!!!!! Czy to nie jest wystarczający powód że nie pobiegła się pochwalić wyznaniami kolegi/za które nie jest odpowiedzialna/???????????Milordzie pośpiech Ci służy Ten pomysł by kontaktować się bez krzyków,pretensji,wylewania żółci,na spokojnie jest super.Można tym sposobem wrócić do początków znajomości,przypomnieć sobie co ich łączyło,zapytać drugą stronę co się zmieniło,czego oczekują,porozwiązywać supełki.

Komentarz doklejony:
.., Ty nazywasz ją ladacznicą - bo zadziałała zgodnie z kobiecym oprogramowaniem, zgodnie ze swoją kobiecą naturą, przyjmując zaloty od jednego z tysięcy chętnych na seks z nią! ...."chłopak nazwał swoją dziewczynę,matkę swojego dziecka prostytutką z powodu tego że dostała wiadomość na fb.
12173
<
#33 | jagodalesna dnia 18.08.2015 17:50
Mam słaby dostęp do sieci. Napiszę krótko. Ramirez szacun za to co napisałeś. Mądrze i na temat.
Tomku, moja babcia w nawiązaniu do relacji damsko-męskiej mówiła "jaki dzień-taka noc". Zastanów się...
9767
<
#34 | milord dnia 18.08.2015 21:56
Czyli w przypadku Tomasza.... Jaki dzień jego dziewczyny na fejsie, taka noc z nimZ przymrużeniem oka
12415
<
#35 | tomaszpol dnia 18.08.2015 22:31
"chłopak nazwał swoją dziewczynę,matkę swojego dziecka prostytutką z powodu tego że dostała wiadomość na fb."

To był możliwy błąd. Emocje mnie poniosły. Niepotrzebne oraz toksyczne emocje.
Kolega mnie podburzył i wróciłem do domu na maxa podkurwiony.
Dzisiaj znowu przeprosiłem ją oraz powiedziałem jej że nie myśle tak o niej.
Oraz że było to niedorzeczne.
Myśle że wszystko jest na dobrej drodze do zgody.
Ramirez napisałeś wiele rzeczy które sa nieprawdą i nie mam nawet czasu tego wszystkiego cytować.
Między inymi napisałeś iż to że spałem w osobnym pokoju było frajerstwem :
"Czyste frajerstwo."
Jest to błedne określenie- ja bym nazwał to raczej dziecinnym zachowaniem.
Zamiast znaleść rozwiązanie to często pierwszym odruchem jest obraza i ucieczka - dzieciniada.

Emocje opadły i zaczynam widzieć to wszystko bardziej przejrzyście.
@jagodalesna babcie zazwyczaj mają racje Szeroki uśmiech
7375
<
#36 | B40 dnia 18.08.2015 23:54
TO i ja napiszę kolego coś ode mnie. Błąd za błędem. A uwierz, wiem o czym mówię. Łajdaczka, obibok, po prostu leń śmierdzący. Leży pachnie a ty w zamian za radosną wymianę zdań na FB co robisz? Zabierasz ją do knajpki. Dobrze że nie zamówiłeś szampana "oryginal".
Powiem na moim przykładzie napisałeś że zachowała się jak "ladacznica". W moim przypadku powiedziałem że zachowuje się do mnie "jak suka". Wiesz jaka była wersja Pani - Spier.. ty suko. Człowieku dajesz spychać na siebie odpowiedzialność. I NIE POCIESZĘ, jej obojętność na kolacyjce to tęsknota za kmiotem a nie Twoje obraźliwe stwierdzenie.
Twój kolega ma więcej rozumu od Ciebie. Co jeszcze widzę że wmawia Tobie że to Twoja tak dalej - najlepsza droga - DO PIEKŁA. Dobra rada sądząc po jej zachowaniu doradził bym keylogger na kompa szpiega na komórkę. Popsułeś po prostu jej super układzik. Fart w niefarcie. Ja nie miałem tego. Lub za późno trafiłem na forum. Też był kolega dawna miłość itp. Jak dla mnie oceniająć jej zachowanie. Konto jest drugie telefon pewnie też. Nigdy tak łatwo nie rezygnują.
Radzę mieć oczy z tyłu głowy.
9767
<
#37 | milord dnia 19.08.2015 00:35
Tylko mi nie pisz b40, że u Ciebie też się wszystko rypie. Co spotykam kogoś lub czytam co tam słychać to im głębiej w las > tym bardziej kurwa nie warto. Zaraz zacznę myśleć, że logika z pasami cnoty wcale nie była taka głupiaZ przymrużeniem oka I że ją zarzucono bo była skutecznaZłość
9937
<
#38 | Ramirez dnia 19.08.2015 03:04

Cytat

Tylko mi nie pisz b40, że u Ciebie też się wszystko rypie. Zaraz zacznę myśleć, że logika z pasami cnoty wcale nie była taka głupia Z przymrużeniem oka I że ją zarzucono bo była skutecznaZłość


Taka mnie myśl naszła, że do zdrady dochodzi albo przez głupotę z przypadku, albo gdy nasza oferta zostaje przebita. Zbyt mało inwestujemy w związek, brakuje w nim pozytywnych emocji. Funkcjonujemy niestety w świecie dość agresywnej konkurencji. Obok mnie wybudowano właśnie potężną galerię handlową - jak więc w biznesie się utrzymać, gdy taka potężna konkurencja wyrosła 100m obok? Fajne
Sam sobie odpowiem - tylko lepszą ofertą i tym czego tam nie ma. Gdybym nie chciał lub nie mógł się zmieniać - zdrada moich klientów byłaby pewna, nikt nie lubi przepłacać, gdy może mieć więcej za mniej Fajne

Podobnie jest z kobietami. Wiele z nich jest fajnie przekupnych Fajne, więc zapominanie o tym, oczekiwanie, że skoro udało nam się jakąś zapłodnić, to nie będzie już pragnąć romantycznych emocji, kolacji, prezentów, komplementów, uwagi, pomocy - jest podstawowym błędem, by ukochaną utracić na rzecz tego, co potrafi podstępnie zaoferować więcej i mocniejsze emocje rozbudza.

Oczywiście, lubimy się jak w dzieciństwie obrażać, tylko że teraz role się zmieniły - to nam zabierają zabawki z naszego podwórka. Może więc jednak strategia obrażalstwa jest zła? Może lepiej jednak zęby zacisnąć i jednak pokazać się z tej lepszej strony - by agresor nie miał czystego pola ataku? Może zagrać w te szachy, a nie uciekać od razu?

Zdradzające kobiety są na początku pełne wątpliwości, kogo wybrać, z kim być. Można im bardzo łatwo wybór ułatwić - wepchnąć wprost w ramiona kochanka silnym kopniakiem pozbawiającym dylematów - zero romantyzmu, zero pozytywnych emocji, za to dużo zgagi i słownej agresji. Wybór wtedy mają prosty - idą tam gdzie im lepiej i nie ma kwasów.

Więc albo włączają się w przypadku kryzysu wszystkie alarmy i przyjmujemy "plan naprawczy", albo... Żegnaj laleczko... Fajne

Czasami jednak jesteśmy razem zmęczeni już nudnym związkiem. Może więc tylko dla zasady pojawia się jeszcze jakiś bunt, poczucie krzywdy, że miało być wszystko na wieki i bez wysiłku, foch i obraza - i sami niejako na własną prośbę prosimy się o kopa w D. Przez to, że te kopy są zwykle dość celne, są też i bolesne - ale o tym przekonujemy się już jak jest za późno, by ratować cokolwiek ze zgliszcz.

Pojawiły się więc tu dwie teorie: jedna to kobietę karać, obrazić się, wyrzucić z łóżka, zacząć szukać haków i wykazać się należytą podejrzliwością, rozwieść się, wbić w alimenty, pożegnać z dziećmi.

Druga, moja - odzyskać w każdy możliwy sposób utraconą pozycję, zacząć inwestować w obronę tego co jeszcze jest.
Jak zwykle - wybór zawsze należy do Ciebie Fajne

Cytat

W moim przypadku powiedziałem że zachowuje się do mnie "jak suka". Wiesz jaka była wersja Pani - Spier.. ty suko.


To będzie już nudne, ale tylko przypomnę, że postrzeganie kobiet nie jest takie jak nasze męskie, gdzie słowa oznaczają precyzję - kobiety funkcjonują poprzez emocje, a te w związku z tym muszą być tłumaczone z polskiego na nasze. Fajne

To co zostało powiedziane "jak suka", zostało przez kobietę zamienione na emocję sytuacji, a potem ta emocja została odebrana, przetworzona, a następnie opisana już jako "Spier.. ty suko." Fajne Wierz mi, że ona nie zrobiła z czysto męskiej podstępności, ale opisała swoją odebraną emocję na Twoje słowa. Nie walcz więc z odmiennością - one są inne, my mamy z nimi bardzo wąskie pole komunikacji i rozumienia ich zachowań i motywacji. Im wcześniej się to zrozumie i zaakceptuje, tym potem mniej boli.
Każde słowo jakie wypowiadamy, jest przez kobiety zamienione na emocję - na kształt której nie mamy wpływu. Słyszeliście np. taką pretensję, że nawet potrafimy... nienawistnie milczeć?! Fajne
12173
<
#39 | jagodalesna dnia 19.08.2015 05:24
Jesli jest o co walczyc, to walczcie. Tylko nie chodzi tu o "domowy ring". Nuda i rutyna, brak wspolnego celu i dzialania powoduje, ze nagle jak szpieg z krainy deszczowcow pojawia sie mysl, ze moze lepiej skoncentrowac sie na JA a nie na MY. Wlasne potrzeby i oczekiwania sa nam znane, kod dostepu nie jest konieczny. Ale czy warto chodzic w zyciu na skroty?

Komentarz doklejony:
Ktos powiedzial, ze jesli na drodze, ktora sie idzie nie ma przeszkod to oznacza to, ze nie jest to wlasciwa droga:-)
12415
<
#40 | tomaszpol dnia 19.08.2015 09:54
"...a ty w zamian za radosną wymianę zdań na FB co robisz?"

Wczoraj wieczorem przyrzekła na życie naszego syna że nie flirtowała z nim i była to jednostronne wyznanie tego gościa.

"...jej obojętność na kolacyjce to tęsknota za kmiotem a nie Twoje obraźliwe stwierdzenie. "

Nieprawda.
Ja myśle że jest nadal obrażona na to że nazwałem ją kurwą!
Na takie rzeczy potrzeba czasu a nie hop do łóżka i lodzik na następny dziń po kolacyjce.

Bertayed 40 widać że masz przykre doświadczenia i jesteś przewrażliwiony.
Tak samo jak mój kolega zdradzony przez żone (historie tą opisałem wcześniej) który poradził mi nazwać ją kurwą i sie wyprowadzić.
To są ekstremalne wyjścia a ludzie tacy jak ty są przepełnieni złością.
Zauważ że sytuacja ta jest delikatna i nie przejrzysta - nie złapałem żony w łóżku z innym facetem. NIE PUŚCIŁA SIE!!
Więc komentuj adekwatnie do zaistniałej sytuacji.
@jagodalesna powalcze zeby za 2 lata nie pluć sobie w morde, że nie zrobiłem wszystkiego co w mojej mocy aby zostać z rodziną.
12420
<
#41 | Eleni dnia 19.08.2015 10:06
Moim zdaniem to jest sygnał, że cos zaczyna sie psuć w Waszym zwiaku. I jezeli teraz to zbagatelizujecie to pewnie czeka Was rozstanie w niedalekim czasie. Szczera rozmowa potrafi zdziałac cuda, szkoda ze w moim przypadku bylo juz za poznoSmutek... dlaczego nie potrafimy ze soba rozmawiac??, zyjemy w pędzie , i coraz mniej czasu sobie poswiecamy, a potem przychodzi zderzenie ze sciana... ze juz jest za pozno, cos sie wypalilo, ze te kilka lat gdzies nam uciekło. nie dostrzegamy, nie doceniamy, a przede wszytskim brak komunikacji sprawia ze jestesmy dla siebie obcy. sprobujcie ze soba szczerze rozmawiac i zaczac dbac o ta milosc, bo milosc sie pielegnuje. szkoda ze jestem madra po szkodzie, ale coz najwazniejsze to zdac sobie sprawe z wlasnych bledow. powodzenia.
9937
<
#42 | Ramirez dnia 20.08.2015 01:05

Cytat

szkoda ze jestem madra po szkodzie, ale coz najwazniejsze to zdac sobie sprawe z wlasnych bledow.


Czasem trzeba stracić, by coś zyskać. Np. samoświadomość tego, co jest ważne - wtedy ustawiają się właściwe priorytety, dla kolejnego podejścia. Życie jednak jest przewrotne, i gdy już jesteśmy przekonani, że nic nie może nas zaskoczyć - dostajemy kolejną lekcję od życia. Ta szkoła rzadko się kończy - ale przynajmniej bądźmy w niej dobrymi uczniami... :cacy
7375
<
#43 | B40 dnia 20.08.2015 09:53
Milordzie chyba aż tak żle mi nie życzysz Z przymrużeniem oka. To cytat wymiany zdań sprzed 3,5 roku. Wymiany zdań która była pretekstem do odsunięcia się ode mnie. Każdy powód jest dobry. I rozczaruję u mnie wszystko OK. Dobrze jak nigdy przedtem. Jak napisał Ramirez "czasami trzeba coś stracić by coś zyskać".

Tomaszu napisałeś:

Cytat

Zauważ że sytuacja ta jest delikatna i nie przejrzysta - nie złapałem żony w łóżku z innym facetem. NIE PUŚCIŁA SIE!!
Więc komentuj adekwatnie do zaistniałej sytuacji.


Więc uwierz na słowo. Puszczenie to najmniejszy problem z którym trzeba się zmierzyć. Czasami słowa, świadomość kim się było jest trudniejsze do ogarnięcia "po".

Jedno gdzie trafiłeś to to że mam przykre doświadczenia. Pozostałe o przepełnieniu złością jak kulą w płot. Jesteś tu od niedawna więc pozwól że wyjaśnię. Jestem jednym z tych którzy doradzają ratuj związek jeżeli jest chociaż cień szansy (tak gwoli wyjaśnienia).

Masz racji że do zdrady nie doszło i tu się ciesz. Czy był to internetowy flirt - tak był. Czy do zdrady by doszło gdybyś w porę się nie zorientował - z dużym prawdopodobieństwem. Czy powinieneś mieć oczy z tyłu głowy? Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ. Jak napisałem ja zbagatelizowałem "internetową znajomość" i zapłaciłem za swój błąd. Czego Tobie nie życzę.

Piszesz o "nieprzejrzystej sytuacji". Każde danie które nie pasuje do Twojej wizji związku kwitujesz NIEPRAWDA. Osobiście pomagałem namierzyć kilku zdrajców z forum. I uwierz zachowania Twojej dziewczyny były bardzo przejrzyste zarówno sprzed jak i po odkryciu flirtu FB.

Przeczytaj sobie może artykuł o niedokończonych miłościach (jest gdzieś na forum) tam wyjaśniony jest mechanizm działania związków z osobami z przeszłości. Osobiście uważam że dużo racji w tym co pisze ma Apologises:

Cytat


Milordzie, jego księżniczka od dłuższego czasu żyje obok, nie upomina się o zainteresowanie, dotyk, seks, rozmowy, spędza czas na necie. Ona już nie jego. Zakochana w kim innym, a Tomek jest tylko zaopatrzeniowcem i ojcem dziecka. Klasyka. Może na rzęsach stanąć z bukietem złotych róż i nic nie wskura.


I tu widzę powód jej focha "po" ujawnieniu flirtu FB.

I chłop ma rację. Nie wiesz ilu z nas kupowało róże, zabierało na kolacyjki itp. W tym czasie, czasie rozwijania fascynacji (która miała miejsce u Ciebie) nasze największe starania nic nie dają. Ich jedna głupota, SMS na poziomie 14 latka więcej znaczy niż SPA w BukowinieSzeroki uśmiech.

Miałeś fart że w porę się zorientowałeś i dobra rada. Oczy z tyłu głowy. A przysięgi, deklaracje naszych partnerów. Kto ich nie słyszał.

Odnośnie udziału partnerki w flircie był czynny. Nie była tylko obiektem była jego uczestnikiem. Ale jak widzę przyjąłeś wersję partnerki - jako bardziej wygodną.

Możesz się starać rozwiązać kryzys w związku ale bez chęci obojga nic z tego nie będzie. Czasami pomyśl kto w związku jest dawcą a kto biorcą.
9767
<
#44 | milord dnia 20.08.2015 14:27
Człowieku b40Z przymrużeniem oka Dawno nie miałem wtedy takiej burzy w mysleniu. Niech Ci się darzy i Bozia w dzieciach wynagrodzi wszystkie Twoje krzywdyZ przymrużeniem oka
Pamiętam prawie wszystkie wątki o niedokończonych romansach. Paskudna sprawa... Nie dlatego, że tamten cyc napisał to czy tamto. Pisząc wprost. Ten skurwiel nie pozwala dziewczynie Tomasza o sobie zapomnieć! To jak trzykrotka. Choćbyś nie wiem jak rył w ziemi to zapomnij, że nie odrośnie. Jest kilka tylko słów, ktore mogą być w tym wypadku pestycydami. *spierdalaj skurwysynu i nie pisz, nie dzwoń bo dodałam cie do czarnej listyr4; No i konsekwencja. Jak to nie pomoże to już chyba nicZ przymrużeniem oka
3739
<
#45 | Deleted_User dnia 20.08.2015 15:32
On nie pozwala, czy ona nie chce zapomnieć? Jeśli Tomek od zawsze był zamiennikiem, to ciężki jego los.

Komentarz doklejony:
No i założenie o niedokończonym związku może być dobre, choć ten były nie musi być tym z fb. Kolejny zamiennik pasujący do "ideału.
9767
<
#46 | milord dnia 20.08.2015 21:13
ApologisesZ przymrużeniem oka Ludzie nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć o tym, że ideałów nigdy nie było i nie będzie. Albo się akceptuje rzeczywistość Z przymrużeniem oka alboZ przymrużeniem oka
3739
<
#47 | Deleted_User dnia 20.08.2015 21:27
Albo pogrywa się w kulki z tymi co myślą, że są najbliżsi i jedyni
9767
<
#48 | milord dnia 20.08.2015 21:44
Daj spokój. Też się dałem nabraćZ przymrużeniem oka
12415
<
#49 | tomaszpol dnia 21.08.2015 10:11
Rozpisujecie sie w złym kierunku.
Nie ma tu żadnych zamienników.
Ten koleś to stary znajomy, którego od lat nie widziała i od lat nawet nie mieszka w tym samym kraju co my.
Na 90% nawet nigdy i tak by sie nie spotkali.
Załóżmy że mój związek z nią by sie rozpadł.
Po tym jak napisał że ją kocha to może jak by kiedyś był w kraju i sie odezwał do niej to być może zrobili by jeden numerek i koleś by sie zmył.
I tak by nie byli razem!
Ja z moją dziewczyną mieszkam w Irlandii a kokeś pochodzi z Anglii(z jej rodzinnego miasta) i obecnie przebywa w Azji.
Nie ma opcji aby oni kiedykolwiek byli razem - to jedynie nic nie znaczący pasożyt którego trzeba rozdeptać
A swoją drogą to myśle że dobrze zrobiłem tak agresywnie reagując po odkryciu tych jej wiadomości.
Być może jeżeli przyjął bym to ze spokojem to pomyślała by że jestem ciota a ona może robić sobie chce bo ja i tak z nią zostane.
Jak facet daje sie owinąć kobiecie wokół palca to wtedy dla kobiety robi sie nudny, nieatrakcyjny, uchwytny i w rezultacie tego zostaje porzucony.

Mam swoje lata i wiem że kobiety trzeba krótko trzymać.
W przeszłości moja pierwsza dziewczyna zdradziła mnie jak wyjechała za granice.

Jeżeli jakiś inny facet stara sie do naszej żony podwalać to naszą rolą jako facetów jest powiedzieć mu wypierdalaj i jak sie da to przywalić mu w ryj, zmieszać z błotem oraz mieć pewność że ten pasożyt nie będzie miał dostępu do naszego życia.
Jak ktoś już powyżej mądrze napisał że SMS na poziomie 14 latka jest w stanie już oczarować kobiete.
Dlatego nie można do końca kobietom ufać lecz wziąć rzeczy w swoje ręce.
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 21.08.2015 11:17
Dalej szamotasz się między tym co chcesz by było, a tym czego boisz się dowiedzieć. I powolutku odkrywasz kolejne niespodzianki. Jesteś w szoku po odkryciu tych rozmów, chcesz wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Prawdopodobnie większość komentarzy zrozumiesz dopiero za jakiś czas. Nie Ty jeden, do mnie też sens wypowiedzi innych dotarł dużo po czasie. Przyjmij na razie dla własnego dobra, że z boku widać lepiej, Ty jesteś za bardzo zaangażowany, aby dostrzec detale.
Po pierwsze nie jesteście parą od zawsze, Ty masz swoją przeszłość i Twoja dziewczyna ma swoją przeszłość. Nie porwałeś jej z zakonu, więc licz się z faktem, iż przed Tobą byli inni. Któryś z tych facetów był niespełnioną miłością Twojej dziewczyny, a ona sama nawet może sprawy nie zdawać, jak bardzo podświadomie szuka i porównuje mężczyzn do tego jednego. Nawet gość którego teraz spławiłeś teraz był tylko próbą szukania tego jednego wymarzonego. To nie ten sam człowiek którego po cichu kocha i o którym wciąż pamięta! Ty sam też jesteś taką namiastką jej byłej miłości. Przykre, więc trudno Ci będzie się z tym pogodzić. Jesteś tylko jedną z opcji, dobry opiekun, ojciec, nawet przyjaciel, ale nie ten jedyny. Dlatego w mózgu jest przyzwolenie na szukanie "prawdziwej" miłości, na flirtowanie, romanse, zdrady. Będziesz musiał tak długo pilnować swojej dziewczyny, być psem na łańcuchu dopóki ona sama nie rozliczy się ze swoją przeszłością. Dopóki nie zrozumie jak krzywdzi w ten sposób siebie, Ciebie i jakby nie było wasze dziecko. Jedną ręką karmi i tuli waszego syna, drugą klepie w klawiaturę z byle frajerem. Dla niej nie problem wytłumaczyć przed sobą jaka jest nieszczęśliwa i usprawiedliwić wszystko. Raz Cię zdradziła, wybaczyłeś. Teraz wykryłeś flircik, strzeliła focha, a Ty strzelasz sobie w kolano, bo za mało zdbałeś! Przejrzyj na oczy, bo jeszcze chwila ,a na poczuciu winy (FAŁSZYWYM) bezwiednie pozwolisz jej na wszystko, łącznie z pomiataniem, robieniem kasy, oporządzeniem domu i wychowaniem syna. Nie zaczniesz teraz dbać o siebie i syna, to nie zaczniesz nigdy. Każdy ma swoje granice, gdzie są Twoje?
Była mowa o inwestowaniu w związek. Nie kupuje się akcji firmy, która jutro ogłosi plajtę.
12415
<
#51 | tomaszpol dnia 21.08.2015 11:32
@apologises napisałeś :
"Raz Cię zdradziła, wybaczyłeś. Teraz wykryłeś flircik..."

Nie rozumiem dlaczego tak napisałeś ?
Ona nigdy mnie nie zdradziła.
Być może nie przeczytałeś mojego posta ze zrozumieniem.
Napisałem że w przeszłości kiedyś MOJA PIERWSZA dziewczyna mnie zdradziła.
3739
<
#52 | Deleted_User dnia 21.08.2015 12:20
Rzeczywiście nie doczytałem.
Mimo tego przemyśl resztę postu. Różne są powody zachowań w związku, podajemy Ci jeden z prawdopodobnych -niedokończoną miłość. Jest jeszcze parę innych powodów odsunięcia się . Musiałbyś byś wiedzieć o przeszłości swojej dziewczyny, o jej domu rodzinnym. To co dla Ciebie wydaje się błahe, dla niej mogło zmienić widzenie świata. I obojętnie co zaistniało, jesteś ostatnią osobą ,która może coś zmienić. Zmiana i docenienie tego co ma należy do niej. Najczęściej dopiero strata, albo zagrożenie stratą działa. Tak więc na razie jesteś opcją. Bądź sobą, nie możesz ciągnąć związku sam, tu potrzebne są dwie osoby. Dwie osoby muszą dawać tyle samo, swoje 50%. Masz poczucie, że brakuje tych paru jej procent ,wymagaj. Nie ma sensu nadrabiać za kogoś.
Nie jest prawdą, że wszystkie kobiety są takie same i tylko ich pilnować. Jak musisz pilnować kobiety to z nią jest coś nie tak. Żyjąc z takim zdaniem stajesz się samospełniającą przepowiednią. Kobieta mając takiego partnera czuje brak szacunku, docenienia i przede wszystkim zaufania. Pęknie prędzej czy później, jeśli nie zdradzi, to odsunie się. To jest problem do przepracowania dla Ciebie. Obarczasz swoją dziewczynę ponad miarę takim podejściem. Są ludzie, którzy niewłaściwie dobierają sobie partnerów, tutaj też może być powód Twoich wyborów partnerek. Widzisz więc jak starania o związek to za mało, nie da się zastąpić staraniami szczęścia.
12415
<
#53 | tomaszpol dnia 21.08.2015 12:46
No tak oczywiście masz racje - nie można jawnie pokazywać partnerce ani dawać jej do zrozumienia że sie jej nie ufa bo jest to destruktywne dla związku.
Masz również racje że powody wielu zachowań danej osoby mają swoje korzenie w dzieciństwie.
Jeszcze jedna bardzo ważna rzecz której nie można tu ominąć to zauważyłem że kobiety mają bardzo silny podświadomy instynkt macierzyński.
Im bardziej facet angażuje sie w wychowywaniu dziecka oraz o nie dba tym kobieta bardziej go kocha, czuje do niego silniejszą więź ponieważ dziecko jest jej największym skarbem świata.
Jeżeli jest sie miernym ojcem to kobiete to odrzuca.
8155
<
#54 | Kik dnia 21.08.2015 12:47
Oj Tomasz , to nie zawsze wyglada tak jak nam się wydaje ze powinno .. a rozsadek zdradzaczy niewiele ma wspólnego z logiką.
Oto mój przykład w skrócie.
Ona- keżanka ze szkoły. Mieszkająca od ok 15lat zagranicą.Od zawsze w nim zakochana i co kilka lat próbujaca nawiązać kontakt. Dwoje dzieci.
On- odrzucał jej zaloty.
Pierwszy kryzys i flirt internetowy, ok 2 mie3sięcy. W tym czasie akurat ona nawiazała znów kontakt. Zrobiłam zadymę - spokój na kilka lat.
Po ok5 latach kolejny kryzys. Tym razem on nawiazuje kontakt. Do tego dochodza inne jego problemy. Ja o tym wiem , na poczatku nie reaguję ponieważ tym razem już wiem że to koniec.
Jaki jest finał?
znów dwa miesiace flirtu przez internet. Ona wyczuwa okazję. Przyjezdza na 3 dni do PL na szybki numerek. Po kolejnych bodajrze trzech tyg. mieszkają juz razem zagranicą u niej. Jej dzieci "nowego" tatę poznają na lotnisku.
Okazuje się, co ogłaszają calemu światu, i na wszelkich mozliwych portalach, że spełniło się ich marzenie... z czego wynika że zarówna ja jak i jej mąż przez ok 20lat staliśmy na drodze do ich szczęścia Szok Szeroki uśmiech

Wnioski wyciągnij sobie sam.
U Cibie wcale tak samo byc nie musi, ale... to co Tobie wydaje się niemozliwe w umysłach zdradzaczy jest do zrealizowania Z przymrużeniem oka
Najlepiej poczytaj historie z portalu albo wątekna głównym " złote mysli zdradzaczy" czy jakoś tak.. Moze zrozumiesz jak bardzo są pokręceni i do czego zdolni

Komentarz doklejony:
Zacznij mysleć logiczne. Nie swoimi wyobrażeniami. Analizuj obserwuj .. czy to tylko wybryk czy cos powazniejszego. Czy może pani przygotowuje się do zmiany i nie ten to bedzie inny.
Zacznijcie rozmawiac, moze jakaś terapia i WZAJEMNIE o siebie dbać.
3739
<
#55 | Deleted_User dnia 21.08.2015 13:06
Powoli dojdziesz do sedna sprawy. Wiadomo, że jakaś część winy za jakość związku leży po obydwu stronach i swoją część nie tyle co chcesz, a powinieneś zmienić. Choćby po to, by czuć się w porządku. Uważaj jednak, nie pozwól pogrążyć się w poczuciu winy, to już jest chorobliwe i hamuje rozwój.
Może być dziwnym, ale rozdziel serce od rozumu, będziesz lepiej sobie radził.
2862
<
#56 | niezapominajka dnia 21.08.2015 14:09
Tomasz - Ona nie musi się z Nim spotykać.
Na odległość można zaangażować się emocjonalnie - a wtedy kaplica.
12415
<
#57 | tomaszpol dnia 21.08.2015 14:10
@Kik niezła patologia ta twoja historia Smutek
U nas w związku było wspaniale dopóki nasz syn nie przyszedł na świat.
Zanim Kubuś sie urodził to dużo balowaliśmy i byliśmy nieoddzielną parą zakochaną w sobie po uszy.
Moja dziewczyna ma tzw. "Zespół lęku uogólnionego".

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_l%C4%99ku_uog%C3%B3lnionego.

Od narodzin naszego syna znacznie sie to pogorszyło- żyje ona w ciągłym stresie, napięciu i nie potrafi sie wyluzować.
Wyobraźcie sobie żyć z taką osobą.
Rzadko wychodze z domu wieczorem ale jak już wyjde raz na ten ruski rok to ona musi wypić na uspokojenie aby nie mieć napadów paniki.
Obawia sie że ktoś sie włamie do domu itp itd.
Ma to korzenie(podłoże) w jej dzieciństwie - nie było ono bajkowe.
Przez ten stres ostatnio non stop sie kłócimy.
Czasem myśle że jak bym z nią zerwał to bym odżył bo my sie nawzajem dołujemy.
Ale z drugiej strony jak pomyśle o byciu samym oraz gdy jesteśmy pokłóceni to mnie depresja dopada.
Sytuacja bez wyjścia?
Przychodzi również to poczucie winy bo często doprowadzałem ją do płaczu.
Po tylu latach bycia razem człowiek naprawde przywiązuje sie do drugiej osoby i zerwanie związku to szok!
2862
<
#58 | niezapominajka dnia 21.08.2015 14:18
Tomasz czy ona uczęszcza na jakąs psychoterapię ze względu na to zaburzenie?
12415
<
#59 | tomaszpol dnia 21.08.2015 14:38
Kiedyś chodziła ale przestała.
Nie było to aż takim wielkim problemem dopóki nasz syn sie nie urodził.
3739
<
#60 | Deleted_User dnia 21.08.2015 15:52
Dość często to zaburzenie łączy się z bpd. Masz chłopie samozaparcie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?