Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
bardzo smutny | 01:17:27 |
makasiala | 02:47:25 |
Julianaempat... | 04:13:22 |
Matsmutny | 05:28:38 |
Przegrana | 06:57:00 |
Załóżmy, że twoja odpowiedź będzie brzmiała TAK
to czy masz dowody na sex żony z kochankiem? np wynika to treści z smsów albo emaili czy gg czy jakieś inne. Wydaje się, ze nie ma takich dowodów a zatem wygląda na to, że musisz przyjąć wersję żony, że był to tylko flirt. Jeśli tak do tego podejdziesz to sprawa jest do uratowania, oczywiście pod warunkiem, że zona też ciebie kocha. Pozostanie ci zatem żądanie od zony zerwania wszelkich kontaktów z tym młokosem: niech przy tobie napisze ostatniego smsa zrywającego flirt i potem kup jej nową kartę sim, starą zabierz i schowaj (nie wyrzucaj) wykasuj jego nr z telefonu, jeśli ma jakieś inne kontakty z nim też zażądaj wykasowania a nawet zmiany nr gg, adresu email itp. słowem zero kontaktów i... żyjcie długo i szczęśliwie.
piotr12 dobrze radzi... czy jest w panu jakieś uczucie do niej...to jest kluczowe pytanie... musi się pan zastanowić, musi ja pan ponformować o tym i ostrzec, że nie będzie pan tolerować obiecanek cacanek, że się zabije...u mnie takie przedstawienie działałoby na niekorzyść...albo jest się dojrzałym człowiekiem ze wszystkimi konsekwencjami albo smarkczem...
Manipulacja, manipulacja, manipulacja, aż dziw bierze, że to nadal działa!
Cytat
Blef. Stawiam łychę, że tego nie zrobi
Teraz informuje Cię, że się zabije a wcześniej informowała Cię że się ,,puści''?
Cytat
Fly, od takich bab trzeba wiać
Albo tworzycie zrównoważoną rodzinę, albo będzie wam potrzebny co chwilę warioragaf...
Moim zdaniem, albo w związku są zaufanie miłość wierność i odpowiedzialność, albo sobie będzie trzeba co chwilę coś udowadniać.. Przez parę miesięcy, może rok to będzie w marę zabawne... Ale później?... Makabra!! Brak fundamentów, podstaw, spowoduje, że związek się zawali... I Obojętne tu już będą przyczyny poboczne.
Otrząśnijcie się oboje... Ona, bo zdaje się niedojrzała jest jak gruszka przed Gwiazdką.
Ty, próbujesz coś wykrzesać ze związku, ale sam dzieciakiem jesteś...
Choćby te Twoje strachy, że będziesz miał utrudnione kontakty z dziećmi..
Nasuwa mi się stare porzekadło;
DZIECI MAJÄ„ DZIECI
Mimo wszystko powodzenia
M.
Cytat
Faktycznie, dziecinada. Przecież z badań wynika, że zaledwie 60% Polek utrudnia po rozstaniu kontakty ojca z dzieckiem. No czego się ten dziecinny facet boi... I sprawdź znaczenie słowa "ironia".
Co do niedojrzałości...
Dojrzały człowiek nie ucieka od sytuacji w których musi podejmować decyzje, nawet takie, których skutki nie za bardzo mu się podobają. Dziewczyna w tym związku to raczej niezbyt dobra żona, matka a nawet pewnie ma jakieś zaburzenia psychiczne (to straszenie samobójstwem).
Autor tematu ma świadomość marnowanego życia, a jednak tkwi w tym związku, używając jako usprawiedliwienia dobra dziecka. Tylko czy na pewno dziecko jest szczęśliwe w takiej rodzinie, gdzie matka "jest przerażająca, gdy dostanie furii"? A ojciec myśli tylko o tym, że "olał by ją, ale boi się, ze nie będzie mieszkał z dzieckiem". Naprawdę szczęśliwa i odpowiedzialna rodzinka. I właśnie to miałam na myśli mówiąc o niedojrzałości rodziców.
Życie to ciągłe dokonywanie wyborów i ponoszenie konsekwencji tychże...
Autor tematu źle wybrał żonę i matkę dla swojego dziecka. Teraz trzeba tę żabę połknąć......i walczyć! O siebie, o swoje szczęście, oraz o dziecko. Może nie będzie łatwo, może minie wiele czasu zanim wszystko się ułoży, ale przynajmniej będzie szansa.
Co do ironii... często jest mylona ze zgryźliwością. Tej pierwszej używają ludzie inteligentni, tej drugiej tacy, którym się wydaje że nimi są. Tak słyszałam kiedyś....
Z pozdrowieniami
M.
Zawiedziony masz racje nie wierze w tej kwesti w siebie ale zawsze mozna to zmienic po za tym zaczynam sie z tego smiac. tym bardziej jak zobaczylem goscia (dramat zdolowalbym sie jak by tylko taki odpowiednik zenski mna sie zainteresował) i pomyslalem o mojej zonie z nim ogarnia mnie smiech (nie wiem dlaczego). sadze ze poprostu zrozumialem ze nie mam wobec niej zobowiazania dochowania wiernosci itd. i powiem wam ze to fajne uczucie. ok propozycje prosze.
Cytat
Niezły FUN? Bawi Cię ta sytuacja?
To tragifarsa, z Twoją główną rolą. No ale cóż, jesteście widocznie z żonką na tym etapie ewolucji, że nie potraficie oboje dostrzec w jak żenujący sposób oboje się zachowujecie. To była lekcja od losu, miałeś się czegoś nauczyć, ale marnujsz swoją szansę.
Komentarz doklejony:
widzisz przestaje mnie to interesowac zemsta jej brak. patrze jak ta moja qurewna sie wije i wymysla coraz to nowe rzeczy. to nie sterowanie moim zdaniem ogarnia mnie obojetnosc.
Komentarz doklejony:
dodam ze wczesniej nie porownywalem jej do innych kobiet bo byla moja zona, partnerka osoba ktora wydawalo mi sie ma mnie wspierac a ja ja. teraz niestety sila rzeczy porownania trwaja i wypada w nich mizernie.
pomysl zemsty musi byc dla zony ktora stwierdziala ze chce sie na mlokosie i na jego pannie zemscic. ja nie chce miec z tym nic wspolnego.
Czy czasami nie to, że właśnie dziecko ma z inną a ją olał?
Ciekawe.
Co zamierzasz dalej zrobić? Rozwód?
- Czy też, żona Twoimi rękami, chce się zemścić na kochanku który ją olał i wystawił do wiatru ??
ooo cooo choodzi ? :niemoc
Komentarz doklejony:
Naprawdę chce to zostawić za sobą. W sumie to fiu... uświadomił mi kogo mam w domu. Ona chce się zemścić. Ale jeszcze raz powtarzam ja za poważny facet jestem żeby z gnojem się bić. Żeby jeszcze bylo o kogo. Najchętniej to bym ja do niego wywiozl tylko ta bladz poprostu jakby przylepila się do mnie. Dostala szału zazdrosci. Zawioze ja w końcu do psychiatry.
Komentarz doklejony:
Facet igusi sam załatwił temat i sam się jej przyznał. Ona nie musiała tego kończyć sama za niego. To potężna różnica nie uważasz?
Komentarz doklejony:
Facet igusi sam załatwił temat i sam się jej przyznał. Ona nie musiała tego kończyć sama za niego. To potężna różnica nie uważasz?
A już nienawiść i planowanie zemsty (jak tutaj chęć pobicia kogoś itp) to oznaka szaleńczego zainteresowania.
Dla Ciebie jako męża to nie jest wcale dobra wiadomość, że emocje Twojej żony na punkcie kochanka sięgają zenitu.
Jeśli cała sytuacja Cię śmieszy oraz jej seks z innym facetem Cię bawi to albo dawno jej nie kochasz albo to jest to mechanizm obronny na sytuację, która Cię przerosła.
Ja chciałabym wierzyć, że twoja zona jest az tak zła, że w chwili gdy wasze dziecko zachorowało, rzucila się w ramiona pierwszego lepszego fagasa. Jednak mnie to wygląda na osobliwą niedojrzałość i chęć poszukiwania wsparcia w ramionach kogoś innego, niż twoje... Jeszcze raz powtarzam, nie usprawiedliwiam jej zdrady, tylko zastanawiam się nad przyczynami..
Do tego nic nie piszesz jak inni tutaj o przypisywaniu sobie jakiś bardziej lub mniej wyimaginowanych win, tylko prosto z mostu puszczasz wodze fantazji, że też chciałbyś kogoś poznać i olać swoją żoną. To nie świadczy dobrze o twoim uczuciu do niej w ogóle... Smieszy cię cała sytuacja, która innych na twoim miejscu wbija w ziemię i powoduje przynajmniej chwilowy pobyt w czarnej d....pie...
Do tego poszukujesz tematów na zemstę na gachu, żeby się jeszcze trochę zaistniałą sytuacja pobawić... Przyznam się, że cię zupełnie nie rozumiem. Chyba że dawno między wami nie było dobrze, każde z was miało swój świat a ten wspólny w postaci dziecka, tylko was spajał jako małżeństwo, nie jako związek. Bo gdy w miejsca niewiadomych wstawić te dane, to obraz zaczyna się przejaśniać.
M.
Tylko dodam niezobowiązująco, że można całe życie małżeńskie przeżyć nie dopuszczając do wymiany "płynów ustrojowych", nie wspominając o romansie.
Może zapytam inaczej; Ile było tych niedopuszczeń i czy twoja żona o nich wiedziała?
Czy twój gniew i nienawiść to czasami nie poczucie urażonej i zranionej dumy, a nie świadomość i ból że oddala się ktoś kochany? A obojętność nie przychodzi, tylko już od dawna była... Żona zareagowała na nią tak jak umiała... Ty się zmagasz jeszcze z własną opinią o sobie samym, czego przykładem jest poszukiwanie akceptacji wśród innych. Moim zdaniem, tak jak napisałam już gdzieś wcześniej, to nie jej zdrada jest waszym problemem, ale zanik twoich pozytywnych uczuć do niej.. Nie mniej, to ona zdradziła pierwsza, jak piszesz... Więc nie ma sensu przeciągać sprawy, tylko zrób ten krok i rozetnij ten węzeł gordyjski, który kradnie wam tylko czas i karmi złudzeniami. To będzie z korzyścią dla całej waszej trojki; ciebie, twojej żony i śmiem twierdzić, że dla dziecka także.
M.
Cytat
No to może wpierdul za to, że olawszy żonę zostawił Ci kłopot w spadku.....