Zdrada - portal zdradzonych - News: Najlepsza kumpela męża

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

makasiala00:57:57
Roszpunka198802:34:34
Crusoe03:57:53
bardzo smutny04:19:44
# poczciwy06:34:27

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Najlepsza kumpela mężaDrukuj

Zdradzona przez mężaRazem z mężem tworzyliśmy parę idealną. 8 lat razem, 4 lata po ślubie. Brakowało tylko dziecka. Staraliśmy się ponad rok, lecz nie wychodziło. Pewnego dnia mąż poznał mnie z koleżanką z pracy i jej mężem. Świetna para, przesympatyczni ludzie. Odwiedziny w ich mieszkaniu stały się częstsze. Oczarowani swobodą życia we własnych 4-kątach postanowiliśmy też sprawić sobie mieszkanko. Przejrzałam ponad 60 inwestycji w całym krakowie i wybrałam 5. Tak się złożyło, że najatrakcyjniejszą okazało się mieszkanie zaledwie 200m od naszych znajomych. Tydzień po podpisaniu umowy kredytowej zaszłam w ciążę. Trauma - ledwie mieliśmy wiązać koniec z końcem, a tu jeszcze dzidziuś. Mąż nie okazywał radości. Od połowy mojej ciąży właściwie czułam się samotna. Próbowałam z nim rozmawiać - twierdził, że boi się przyszłości. Stąd ten chłód - przynajmniej ja tak to zrozumiałam. Zmienił się nie do poznania, ale gdy już z jego inicjatywy przestaliśmy się kochać (chociaż nie było przeciwwskazań) zaczęłam się poważnie martwić. Przeczuwałam, że ma kogoś. Sprawdziłam telefon - ani śladu. Ale usuwanie wiadomości i połączeń to żadna filozofia. Czekałam więc na rozwiązanie, licząc, że wtedy coś się poprawi... Po porodzie znów zainicjowałam rozmowę o naszych wzajemnych relacjach. Usłyszałam, że Mój Luby "nie wie czego chce", poprosił o czas aż wykończymy mieszkanie, by móc się zastanowić nad własnymi uczuciami, ale zgodził się na próbę ratowania związku. Słabo nam to jednak szło - ja robiłam wszystko by się w nim coś obudziło, ale w zamian dostawałam ochłapy. On ledwie ze mną rozmawiał, po powrocie z pracy wiecznie z kimś czatował przez internet czasem nie słysząc co do niego mówię, w nocy odgradzał się w łóżku kołdrą (a zawsze usypialiśmy tylko wtedy, gdy się nadzy przytulaliśmy..) itp. Aż pewnego dnia, gdy pojechał do pracy zajrzałam na jego stary telefon (korzysta ze służbowego) z intencją pooglądania starych zdjęć i poczytania smsów z czasów gdy było nam cudownie. I znalazłam dziwną wiadomość "dobrze :*" wysłaną do naszej przyszłej sąsiadki w dzień, gdy miał jechać na wesele kolegi z pracy, ale zdecydował, że jednak nie pojedzie. Pamiętam, że w tamten dzień gdy weszłam do pokoju on był na balkonie i po cichutku z kimś rozmawiał. Teraz już wiem z kim. Oczywiście nie zamierzałam się kryć - napisałam do niego (nie byłabym w stanie zadzwonić) z informacją, że wiem o pani XXX i dziękuję, że lekką rączką przekreśla cudowne wspólne 10 lat. Po kilku jego próbach w końcu odebrałam. Powiedział, że wyjdzie z pracy wcześniej i porozmawiamy. Tłumaczył się, że ta kobieta to dla niego po prostu kumpel, tak jakby to był facet. Na informację, że ja jestem zdecydowana na rozwód popłakał się i prosił, bym nawet tak nie myślała, mówił, że chce patrzeć jak dorasta jego synek u mojego boku. Od kilku dni próbujemy wszystko ułożyć od nowa. Mąż jest cudowny - taki jak dawniej. Tyle, że ja nie potrafię mu już uwierzyć. Nie wierzę, że na firmowych wyjazdach integracyjnych nie lądowali w swoich ramionach, że między nimi do niczego nie doszło i że nie dojdzie nigdy. Gdyby nie ukrywał przede mną tej całej sytuacji pewnie byłoby inaczej. Wiec pytanie do Was: warto zaufać? A przede wszystkim: JAK zaufać?
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 03.07.2015 11:59

Cytat

Tłumaczył się, że ta kobieta to dla niego po prostu kumpel, tak jakby to był facet

Szkoda, że popełniłaś falstart Z przymrużeniem oka Wiedziałabyś więcej niż głodne kawałki o kumpelskiej znajomości. Chyba, że chcesz wierzyć w to, co Ci sprzedał i na tej naiwności budować jutro...
Moim zdaniem warto dać szansę, gdy się wie prawdę. Wtedy świadomie decydujemy się na ruch w jedną, bądź drugą stronę.
Druga sprawa...Twojemu mężowi ujdzie płazem cały ten romans, którego przecież nie było Z przymrużeniem oka A to otwarte drzwi do kolejnych...lub tego samego. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że z minuty na minutę przestał być zafascynowany kumpelą tylko dlatego, że żona właściwie niczego nie odkryła. Stawiam, że groźby o rozwodzie nie odebrał na poważnie, a tylko tak, jak została przedstawiona - straszak na zasadzie "trochę się postaram i jej przejdzie".
Czy warto zaufać? I tak to zrobisz, a przynajmniej naginać się będziesz by być idealną żoną. Gdzieś tam rozumiem - małe dziecko, nowe mieszkanie i finanse z tym wszystkim związane...Moja rada - nie sil się na obdarowaniem zaufania na już. Obserwuj i nie wybiegaj przed szereg ze zdobytymi jakby co faktami. Czas pokaże czy gamoń jest wart Twoich starań...
9937
<
#2 | Ramirez dnia 03.07.2015 12:31

Cytat

Wiec pytanie do Was: warto zaufać? A przede wszystkim: JAK zaufać?


Na zaufanie trzeba zwyczajnie zasłużyć - to nie jest bonus z tytułu związku. Nie ufaj - sprawdzaj. Ale zawsze dyskretnie - nikt długo nie wytrzyma w domu z wiecznym haus-gestapo. Fajne

Poinformuj gamonia (btw, kocham to określenie Fajne ) , że jego działania mają być od tej pory transparentne, bowiem jego zadaniem będzie teraz odbudowanie zaufania przez.... kolejne lata. Niech się nie dziwi i niech wie, że oczekujesz absolutnej szczerości, żadnych haseł, prywatności w telefonie czy komputerze - tego w żadnym małżeństwie nie ma prawa być.
Buduj swoje życie tak, by to nie on był Całym Twoim Życiem, ale mądrym Dodatkiem do Twojego Życia.
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 03.07.2015 13:21
JakichWiele - trochę się bałam, że czekając aż będę mieć niepodważalne dowody dam wykiełkować czemuś, co być może dopiero zostało zasiane.
Wiem, że ta kobieta i jej mąż mieli kiedyś wspólnego przyjaciela, był nim do tego stopnia, że zabrali go w podróż poślubną. Sama też mam przyjaciół, różnica tylko taka, że usuwam się na bok, gdy w ich życiu pojawia się partnerka i o wszystkim mówię mężowi... Prosiłam, żeby przestał przede mną ukrywać swoje przyjaźnie, ale zabrakło Twojej słusznej rady: wyłóż karty na stół, bo teraz masz szansę na wybaczenie.
Ramirez - Dziękuję, właśnie takich rad szukam. Na szczęście w naszym małżeństwie haseł i tajemnic nie ma (obok stoi komputer męża, mogę go włączyć i buszować do woli, w nocy telefon zostawia na biurku, mogłabym szperać gdy wstaję do Małego), ale ponieważ on jest informatykiem, to co za problem dla niego skutecznie usunąć wszelkie ślady:/ Dziękuję za podzielenie się Waszym punktem widzeniaUśmiech
12173
<
#4 | jagodalesna dnia 03.07.2015 16:59
Myślę, ze problem polega również na tym, że masz mało faktów i realnej wiedzy i ulegasz domysłom. A podkręcona wyobraźnia może płatać figle... Czy rozmawialiście? Czy znasz prawdę?
Można się określać i decydować jeśli wiesz co jest przedmiotem sprawy, co było (jeśli było)?

Oddalenie i brak bliskości w Waszym związku jest niepokojący.
Czas na szczerÄ… rozmowÄ™...

Komentarz doklejony:
Większość związków przechodzi kryzys. Pytanie co z tym faktem robią partnerzy? Kto chce walczyć a kto się poddaje, zasłaniając się klasyką "nie wiem czego chcę, muszę mieć więcej czasu aby móc się zastanowić nad własnymi uczuciami itd."
12266
<
#5 | kiniaa22 dnia 03.07.2015 17:25
Facet mnie zdradził z panienką którą poznał na jakimś tam portalu randek [***] jak go zapytałam dlaczego to zrobił to mi odpowiedział ze on nie chciał ale ten portal tak go wciągnoł ze nie wiedział jak odsunąć sie od tego potem się przyznał ze poznał tam kilka kobiet i kilka razy mnie zdradził zostawiłam go

Ostrzeżenie za kolejny wpis z reklamą
JW
5808
<
#6 | Nox dnia 03.07.2015 18:02
staraliście się ponad rok o dziecko i nic,w momencie kiedy zaszłaś w ciążę/trauma-mocne słowo/ mąż się zmienił.Od tego czasu minęło 9msc + ...,po tym/jednak/długim okresie mąż nadal zdecydował się na abstynencję od łoża.Sprawa się rypnęła niedawno ale okres zmiany męża nie wygląda na koleżeńską sympatię.To kawał czasu i nijak się ma koleżanka do odstawienia żony.Utrzymywaliście wspólny kontakt z tym małżeństwem cały czas czy odpuściłaś kontakty?Może jej mąż coś zauważył?
12054
<
#7 | Andromeda dnia 03.07.2015 18:03
Ramirez- ma rację " na zaufanie trzeba zasłużyć". Aby odbudować związek trzeba chęci obydwu stron. Może jakaś terapia małżeńska?

Komentarz doklejony:
kiniaa22- postąpiłaś słusznie, trzymam kciuki:tak_trzymaj
10937
<
#8 | annahelena dnia 04.07.2015 00:23
Działania standardowego zdradzacza. Schemat goni schemat.
kittygold za szybko się wyrwałaś z tym "ja już wiem". Bo teraz to on ci będzie oczy mydlił, a ty będziesz łykać, bo kredyt, bo mieszkanie,bo dziecko.
Od tego jak teraz to rozegrasz zależy dalsze wasze życie. I już ci mówię, że zamiatanie sprawy pod dywan sprawi, że zacznie śmierdzieć za jakiś czas.
Znalazł ktoś patent jak po zdradzie zaufać na 100%?
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 04.07.2015 21:18
Para która długo stara się o dziecko nie przechodzi kryzysu a euforię. Bardzo wyraźnie widać, że wasze relacje rozluźniły się w momencie bliskiego zamieszkania ze znajomymi a wręcz zakwitły po twoim odkryciu.
Strach....wyraźny strach że odkryjesz prawdę. Koleżeństwo nie powoduje odgradzanie kołdrą w łóżku.
Uważnie obserwuj bo w trawie piszczy i to bardzo.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 05.07.2015 03:57
Podobna sytuacja do mojej, dałam szansę i klika lat "po" twierdzę że było warto.To na tyle. Każdy popełnia błędy.Nikt nie jest ideałem.

Komentarz doklejony:
Boli... ponownie zaufać nie jest lekko..ale warto skurczysynowi dać szansę Uśmiech wiem co piszę Uśmiech
12173
<
#11 | jagodalesna dnia 05.07.2015 19:50
Przez pierwsze lata życie "po" przypomina trochę chorobę dwubiegunową:-)
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 08.07.2015 19:16
Mija 10 dni od mojego przykrego odkrycia. Póki co daję szansę - nie mogłabym sobie spojrzeć w oczy myśląc, że nie spróbowałam, jakoś przeżyję jeszcze jeden, ostatni nóż w plecy jeśli będzie trzeba.
Bliskości brakowało głównie mnie. Po szczerej rozmowie okazało się, że dla Mojego Męża jest ok tak, jak jest. Ale obiecał dać mi więcej szczęścia. I tak faktycznie jest - te ostatnich 10 dni było dla mnie cudowne. Jeśli chodzi o zbliżenia intymne - to też wróciło (dopiero teraz, bo... wciąż trwał mój połóg Z przymrużeniem oka). Zobaczymy jak długo potrwa i jak długo mąż będzie miał siły się starać.
Starania o dziecko zeszły na inny plan gdy zaczęliśmy polować na mieszkanie. Dużo stresu nas to kosztowało, zatem reakcję męża na moją ciążę tym sobie właśnie tłumaczyłam.
Nie jestem osobą zależną finansowo, a dziecko według mnie ma prawo wychowywać się w szczęśliwej rodzinie, zatem takiej, gdzie mama nie płacze codziennie, że tatuś ją zdradza Z przymrużeniem oka. Dlatego właśnie nie jest w stanie zatrzymać mnie na "dziecko i kredyt". Widząc tę jedną krótką wiadomość SMS z trudem powstrzymałam się od spakowania jego manatków. Nie oszukujmy się - skoro on nie myślał o mnie przez kilka miesięcy, to czas, żebym to ja pomyślała o sobie. Póki mam siły odejdę i postaram się ułożyć sobie szczęśliwe życie (o ile faktycznie mnie zdradził).
Nie zamieszkaliśmy jeszcze blisko naszych nowych znajomych, gdy nasze stosunki sie rozluźniły. To nas dopiero czeka o ile zdecyduję sie na przeprowadzkę po wykończeniu mieszkania. Wtedy pewnie wszystko się wyjaśni. Nie zerwaliśmy z nimi całkowicie kontaktu, było jedno spotkanie w grudniu, ale od tego czasu - przynajmniej tak mnie się wydawało - cisza.
Co będzie - czas pokaże. Wygląda na to, że będę musiała wejść do jaskini lwa i zamieszkać w sąsiedztwie rzekomej kochanki, mam nadzieję, że to tylko cień myszy w świetle ogniska Z przymrużeniem oka.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 08.07.2015 20:04
Bądź szczęśliwa, zasługujesz na to. Jednak wiem z własnego doświadczenia, że jeśli wilk jest wilkiem, to go pociągnie do lasu... Pamiętaj o tym...Miej oczy szeroko otwarte... Póki co, żyjesz z kimś, kogo nie możesz obdarzyć bezgranicznym zaufaniem..
Może kiedyś....
Z pozdrowieniami
M.
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 11.07.2015 07:08
Koteczku byłam w bardzo podobnej sytuacji mój mąż także się zafascynował koleżaneczką , ja sprawdziłam jego każdy dzień w okresie gdy to trwało u mnie zdrady fizycznej nie było jestem pewna , ale prawda" Telefony , spotkania " bolała czasami myślę że wolałabym nie znać prawdy ale jak żyć.
Czułam się strasznie minęło pół roku dalej boli ale mniej , powoli wybaczam
Każdy człowiek jest inny , ale uważam że jak szybko wybaczysz to on może poczuć że tak naprawdę nic się nie stało więc pogadam sobie jeszcze trochę .
Ja dla swojego męża dałam popalić przez pół roku i teraz jestem pewna że taka sytuacja się nie powtórzy , bo dopiero po jakimś czasie do niego doszło że robił źle.
Jak to facet nie zdradził fizycznie więc nic się nie stało , z chęcią bym sobie z tobą pogadała. Pa
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 04.08.2015 12:19
No i tak minął ponad miesiąc od mojego odkrycia. Co się zmieniło? Dostałam od "przyjaciółki" zaproszenie na facebooku (znamy się od prawie 2 lat, ciekawe, że teraz się ocknęła); konto skasowała po tygodniu. Dała mi tylko okazję popatrzeć jak mój luby szaleje na klawiaturze, gdy ona się loguje...
A teraz, gdy to konto skasowała, wieczorami jest cisza (nie wiem dlaczego to zrobiła, nie pytałam). Mój "gamoń" z nikim nie rozmawia, tylko mną się interesuje i jest mi wtedy cudownie. Ale ja oczywiście nie ufam. Pewnego dnia dzwonię, gdy wraca z pracy, by powiedzieć, że nie ma mnie w domu. Zajęte. 5 minut. 10 minut... 15... Przestałam próbować. Wieczorem ukradkiem zaglądam na telefon - oczywiście rozmawiał z nią 20 minut. Żadnych sms'ów, nic, tylko to jedno połączenie. Nie zmrużyłam oka, ciągle płakałam. Zresztą on chyba też, bo całą noc mnie tulił mocno. Gdy zaczęło świtać spytał o co chodzi. Nie wytrzymałam - wyrzuciłam z siebie wszystko a nawet więcej niż bym chciała: że znowu mnie oszukuje, że pod pretekstem zazdrości ukrywa zwykłą przyjaźń, ale ja nie mam podstaw wierzyć, że to przyjaźń, bo przecież kto normalny kasuje sms'y treści "co u Ciebie"? Życzyłam mu szczęścia z tą kobietą, bo ja mu nie wierzę, bo dla mnie sekrety w małżeństwie to oszustwo i nie mam podstaw, by nie wierzyć, że nie było nic więcej (bo wszystkie dowody skasował). Kazałam zadzwonić do mamusi, żeby mu przygotowała pokój, bo gdy wróci jego rzeczy będą spakowane. Powiedział niewiele, ale jedną rzecz ważną: przez ostatni miesiąc staraliśmy się obydwoje naprawić nasz związek i to wyszło cudownie. Teraz jest pewien czego chce i to ja jestem tym czego chce. Obiecał skończyć z ukrywaniem nawet za cenę mojej złości i zazdrości.
Przyjaciółka poradziła mi dać mu jeszcze jedną szansę.
Wczoraj znów rozmawiał ze swoją koleżanką. Są smsy, są połączenia. Niewiele tego i nic ciekawego. Pozowanie? Czy usuwa tylko to, co jest nieszkodliwe? Chyba popadam w obłęd... I mimo wszystko źle mi z tym, że ma kogoś, kto jest z nim tak blisko... zatem zazdrość jednakUśmiech.
2862
<
#16 | niezapominajka dnia 04.08.2015 13:07
Kittygold - czemu godzisz siÄ™ na ich kontakt?
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 04.08.2015 14:49
Pewnie dlatego, że chcę wierzyć, że to tylko przyjaźń i chce nauczyć mojego faceta jak ma się zachowywać gdy kontaktują się z nim kobiety. Jeśli mu teraz zabronię kontaktu z tą dziewczyną... to czy nie potwierdzę jego obaw i nie udowodnię mu, że słusznie robił ukrywając się przede mną?
To co jest między nimi dla mnie na chwilę obecną schodzi na drugi plan - wyjdzie wcześniej czy później i wtedy będę myśleć co z tym zrobić. Głową muru nie przebiję, jeśli ma mnie zdradzać to zrobi to z moim przyzwoleniem lub bez.
5808
<
#18 | Nox dnia 04.08.2015 15:06
... chce nauczyć mojego faceta jak ma się zachowywać gdy kontaktują się z nim kobiety. Jeśli mu teraz zabronię kontaktu z tą dziewczyną... "on się nie nauczył takiego zachowania teraz.Jest dorosły,taki ma styl.Przez 8 lat albo tego nie zauważyłaś albo tak bardzo ci to nie przeszkadzało.To nie chłopiec któremu powiesz,,tak się nie zachowuj bo to niewłasciwe"... czy nie potwierdzę jego obaw i nie udowodnię mu, że słusznie robił ukrywając się przede mną?.."może ma co ukrywać bo w innym wypadku nie byłoby problemu.Podłóż mu podsłuch i sprawdź czego dotyczą te niewinne rozmowy....To co jest między nimi dla mnie na chwilę obecną schodzi na drugi plan -..."a dlaczego?co jest na pierwszym planie?
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 04.08.2015 17:48
Otóż nie - nie ma takiego stylu. Nie zawsze był taki. Raczej trzymał się od kobiet z daleka, bo obawiał się, że mogę poczuć się zazdrosna, że bliższa znajomość z kobietami może sprawić mi przykrość z czego ludzie w naszym otoczeniu często żartowali.
Stąd się właśnie wzięło jego ukrywanie: to pierwsza kobieta z którą się (poza mną) przyjaźni i już na początku byłam niezbyt zachwycona (po ludzku - zazdrosna). Wyjaśniliśmy sobie wszystko, cała nasz czwórka (to mężatka) się zaprzyjaźniła... ale on z nią zaprzyjaźnił się bliżej i bał się mi przyznać. Teraz czytam sms'y które miedzy sobą wymieniają i chociaż nie ma w nich nic szczególnego, to faktycznie boli mnie to i w środku mnie się kotłuje... zaczynam rozumieć dlaczego się ukrywał. Mam problem z byciem przesadnie zazdrosną.
A co jest na pierwszym planie? Moje uczucia. Znaleziony sms zatrząsł moim światem i uświadomił mi, że jednak mój mąż zmienił się. Chociaż usprawiedliwiłam powyżej jego postępowanie (logicznie) to jednak serducho mówi, że to nie jest okej, że skoro już raz zdecydował się na oszukiwanie mnie, to może iść dalej, może to powtórzyć. Niektóre z cech, jakie w nim kochałam: uczciwość i oddanie gdzieś się zawieruszyły i obawiam się, że już nie wrócą...
10924
<
#20 | Mirmila dnia 04.08.2015 20:06
kittygold czasami prawda jest druzgocąca, ale niedomówienia to jak wrzód, który w końcu musi pęknąć. Widzę jednak że wolisz te wrzody...
To że smsy są ok nic nie znaczy... sorry wiem z doświadczenia niestety...
Musisz sobie zadać pytanie jak długo będziesz "kontrolować" tą dziwną relację między Twoim mężem a koleżanką? Wiesz, to sprawdzanie smsów non stop jest odrobinę żałosne. Ty nie chcesz poznać prawdy, tylko chcesz potwierdzić tym iluzję, że nic się nie stało. I czy to ważne czy ze sobą poszli do łóżka? On był niedostępny dla Ciebie przez prawie rok (w łóżku też? dziwne), a jednocześnie tworzył super relację z kumpelą. Na serio nie chcesz wiedzieć co tak na prawdę jest między nimi? I dobra rada, on na bank nie powie Ci prawdy...Polecam dyktafon.
12404
<
#21 | marzena_A dnia 12.08.2015 11:26
ja bałabym się ponownie mu zaufać
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 19.04.2016 00:18
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Chociaż twardo obstawałam przy swoim, nie lekceważyłam tego co mieliście mi do powiedzenia.
Przyznać muszę, że jestem tchórzem - użerałam się z tą całą niejednoznaczną sytuacją 9 miesięcy. Starałam się wierzyć, że mąż jest uczciwy, nie kontrolowałam, nie czepiałam się niczego, ale stale przypadkiem trafiałam na dowody kontaktu z jego koleżanką. W końcu nie wytrzymałam i poszłam za Waszą radą skorzystania z pomocy elektronicznej. Co usłyszałam? Rozmowę najnormalniejszą w świecie. Tyle, że o 7 rano w drodze do pracy. Często dzwonicie do swoich przyjaciół z samego rana?
Dla mnie to było już za wiele - ukrywanie koleżanki jak świętej figurki (przez cały ten czas ich intensywnego kontaktu - a zatem ponad rok - mąż ani razu nie wspomniał mi o niej ani jednym słowem), potajemne rozmowy w samochodzie, kasowanie wiadomości a teraz jeszcze rozmowy z samego rana... czy przesadzam z zazdrością?
Powiedziałam, że ktoś go widzi codziennie jak jedzie samochodem i gada przez telefon oraz, że domyślam się z kim tak nawija codziennie. Powiedziałam, że mam dość, że skoro nie potrafi zrezygnować z niej to czas zrezygnować z nas. Zostawiłam też wiadomość przyjaciółce mojego męża na facebooku z podziękowaniami za rozwalenie mojego małżeństwa.
Obydwoje twardo do mnie dzwonili. Dziewczyna wyjaśniła ile potrafiła, wydawała się szczerze zszokowana tym, że mąż ukrywał przede mną ich częste kontakty, ale na pytanie czy to według niej normalne, że się wydzwania do cudzego męża o 7 rano jakoś nie miała odpowiedzi. Tak czy inaczej dość mocno się stara ze mną zaprzyjaźnić.
Mąż z kolei obiecał, że każdy kontakt z nią będzie mi sygnalizował (wow, że też o takie rzeczy trzeba się prosić) i faktycznie to robi; pomimo, że go nie prosiłam obiecał też ograniczyć kontakt do koniecznego minimum. Mnie już i tak chyba wszystko jedno...
Jak jest? Tak jak już było od kilku miesięcy - dobrze, tak jak dawniej. Dużo czułości, rozmów, dbania o siebie nawzajem.
W sumie wyszło na to, że spanikowałam. Ale z drugiej strony mój luby pokazał jak bardzo mogę na niego liczyć, gdy będzie źle.
Niby wszystko się naprawiło. Tyle, że ja już chyba nie czuję tego samego. Runął mój mit o idealnym małżeństwie, różowe okulary spadły. Okazało się, że mąż jest jak każdy inny facet - jak któraś uchyli spódniczkę to poleci jak głodny pies, będzie się ślinił na prymitywne i brzydkie byleby miały wielkiego cyca (czego mnie Matka Natura niestety poskąpiła).
Chwała Bogu, że mam syneczka i jestem pracoholiczką, bo przynajmniej w tym znajduję frajdę... nie wiem czy nadal kocham tego człowieka, czy to nie jest po prostu przywiązanie...
Wiem, że ten post większej merytorycznej wartości nie ma, ale i tak napiszecie mi coś mądrego co mi da kopa, sprowadzi na ziemię lub podniesie na duchu. Dość już czytałam tu wątków, by wiedzieć, że tak będzie i na to liczęUśmiech.
6755
<
#23 | Yorik dnia 19.04.2016 01:56
Idealnie to było tylko Tobie, bo świat się kręcił wokół Ciebie- pępka świata i Twojej zaborczości. Niszczyłaś ten związek od początku księżniczko. Teraz masz pretensje że wszystkiego Ci nie mówi, coś ukrywa, a sama go nauczyłaś kłamać. Miej do siebie pretensje. Z taką kobietą inaczej się nie da, a zaborczość to za mało żeby się rozstać, najpierw są uniki a po szantażach emocjonalnych dostosowywanie się na jakiś czas.

Zaczął się u was niestety początek końca. Każda, która się nie będzie go czepiać, przed którą nie będzie musiał robić uników jest od Ciebie dużo lepsza. Przy innych nie będzie się dusił. W końcu to zrozumie, a jak będzie miał Cię serdecznie dosyć, to Cię zdradzi, bo bliskość między wami już zabiłaś; Z Tobą nie można być szczerym; tej opcji nie ma, bo to tylko problemy i wzbudzanie w facecie poczucia winy;

Ja jednak obstawię coś odwrotnego. Ten naiwniak, który myśli, że jest czemuś winny, obudzi się jako zdradzony lub zostawiony, przez Ciebie Z przymrużeniem oka
Wtedy zmÄ…drzeje;

Okazało się, że mąż jest jak każdy inny facet - jak któraś uchyli spódniczkę to poleci jak głodny pies, będzie się ślinił na prymitywne i brzydkie byleby miały wielkiego cyca (czego mnie Matka Natura niestety poskąpiła).
Nie znam go, ale cyce są ostatnią rzeczą na którą poleci. Na razie.
Gdy dokładnie zobaczy jaką niereformowalną zaborczą egoistkę i zazdośnicę ma za żonę, niezłą odskocznią będą jakiekolwiek cyce, przy których choć na chwilę poczuje się sobą.
Upraszczasz wszystko tak jak Ci pasuje i chyba nigdy nie dostrzeżesz istoty rzeczy;
Zdziwiona ?

Idźcie do jakiegoś psychologa i zróbcie analizę dopasowania osobowości. Zobaczcie co was łączy a co dzieli, a nie zdajecie sobie z tego sprawy i nad czym trzeba mocno popracować.
Bezwzględna symbioza czy pasożytnictwo sprawdza się tylko w pierwszej fazie związku, potem go rozsadza;
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 19.04.2016 09:01
Wow jeszcze takiej opinii na swój temat nie słyszałam. W końcu dlatego mógł jeździć gdzie chciał z kim chciał, bo jestem chorą zazdrośnicą. 4-5 razy w roku kilkudniowe wyjazdy integracyjne, wyjazdy z kumplami co do których wiedziałam tyle, że jedzie i że wróci, a już kto tam był i co robili - nie pytałam, chyba, że chciał mi powiedzieć. Często narzekał, że ktoś z towarzystwa się wyłamał, bo "żona zabroniła". Ja nawet namawiałam go, żeby jeździł w swoje urodziny i bawił się najlepiej jak potrafi.
Gdy poznał swoją przyjaciółkę nie miałam żadnych pretensji, nawet się ucieszyłam, że tak się zaprzyjaźnili i dałam mu to do zrozumienia, zresztą dlatego się spotykaliśmy we wspólnym gronie. Gdy zaczął coś ukrywać nie reagowałam przez ponad pół roku - bo przecież miał prawo mieć swoich prywatnych znajomych. Gdy się dowiedziałam, że te wszystkie godziny duchowej nieobecności to czas spędzony na rozmowach z nią dałam mu 9 miesięcy na zmianę tego na normalną relację (nie, nie zerwanie z nią kontaktu tylko zaprzestanie ukrywania się). No ale to ja jestem egoistką, bo każdy mój kolega, o którym wspominałam był krytykowany i nie było mowy o zaprzyjaźnianiu się. Tyle, że ja dla odmiany nie zraziłam się i o tym, że z kimś więcej rozmawiam zawsze wspominałam, bo chciałam być fair.
Źle mnie oceniasz - nie interesują mnie faceci. Nie jestem typem osoby, która pcha się w inny związek nie zakończywszy starego. Nawet z małym biustem miałam i mam powodzenie wśród mężczyzn. Nie mierz wszystkich swoją miarą Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
Dodam jeszcze - nie, nie upraszczam wszystkiego. Mam kompleksy jak każda kobieta. Gdy zaczęło się psuć to właśnie była rzecz na którą mój mąż najchętniej się gapił w internecie - cycate baby. Nie wiem czy jesteś kobietą czy mężczyzną, ale gdybyś był na moim miejscu, miał mały biust, pracował w męskim zawodzie i słyszał te zaj***ste żarty o piersiach wycelowane w swoją twarz (na ogół po tym gdy się komuś daje do zrozumienia, że nie jestem zainteresowana romansami - oh urażona męska dumo!), to myślę, że zrozumiał(a) byś skąd w ogóle taki tekst.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 19.04.2016 10:38
Faktem jest, że duży jędrny biust odpowiednio wyeksponowany rusza każdego faceta. A jeżeli jeszcze do tego właścicielka biustu kobieco się porusza i potrafi zamrugać oczami, to w zasadzie żony nie mają szans.
4498
<
#26 | rekonstrukcja dnia 19.04.2016 11:07
No, to Ci Hakaa wytłumaczył dobitnie , co stoi za romansowaniem męża. Coś, z czym nie masz nic wspólnego, czyli duży biust. Także, Yorik przestrzelił. Chodzi o cyce, a nie męską martyrologię , więc nie daj sobie winy wmówić.

Kittygold, a ja Tobie zazdroszczę ... Twojego biustu. Szkoda, że się nie możemy zamienić. Ja wiele bym dała, żeby mieć mały biust. Duży to tylko ciężar dla kręgosłupa i spore wydatki na bieliznę. Jednym słowem : zbędny balast, zwłaszcza jeśli nie na biuście Twój świat się opiera Z przymrużeniem oka . Z pewnością Twój jest śliczny i jedyne czego mu brakuje, to odpowiedniej pieszczoty męskiego oka i dłoni.
6755
<
#27 | Yorik dnia 19.04.2016 11:48

Cytat

Chodzi o cyce, a nie męską martyrologię , więc nie daj sobie winy wmówić.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale ta koleżanka z którą się przyjaźni jaki ma rozmiar ? Szok
3739
<
#28 | Deleted_User dnia 19.04.2016 22:50
Rekonstrukcja, wiem o czym mówisz. Ile ja razy słyszałem od mojej, że chce operacji biustu, bo ma za duży i bardzo ją to męczy. A ma biust...przepiękny. Szkoda by było. No taka Halepowa (tenisistka) zredukowała swoje naprawdę duże piersi i...wygrała parę turniejów, z czym wcześniej miała problem.

Komentarz doklejony:
Biust biustem, ale na mnie najbardziej działa jednak mowa ciała kobiety, sposób poruszania się, nogi i nieobwisła pupa.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?