Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

nie mam juz sily...Drukuj

Zdradzona przez mężaSama nie wiem po co pisze, chyba muszę wywalić to z siebie bo komu mam powiedzieć... Wstyd się przyznać przed znajomymi, rodziną. Czytam Was dłuższy czas tzn. Od wtedy co szukałam porad jak sobie poradzić psychicznie. Jestem wykończona, znerwicowana a wszystko przez tego gnoja dla którego to tylko dobra zabawa. Jesteśmy razem 11 lat- 8 letnie dziecko. Ja mam 30 on 35(nie wiem może po 30 facet ma kryzys) poznaliśmy się przez neta szybko zakochalismy, byliśmy dla siebie najważniejsi (zresztą chyba jak każdy na początku). Minęło 5 lat zaczął się kryzys poważny kryzys. Zaczęło się od finansów, zadłużenia firmy, rozpoeprzania pieniędzy, ukrywaniu długów. A on nic z tym nie robił doszły kłótnie wyzwiska. Nie wytrzymałam, spakowałem mu walizki i pognalam z domu. Nie mieszkaliśmy razem poł roku. W tym czasie on balował, koledzy, imprezy itp. Widziałam też dziwna sytuacje z inna dziewczyna, ale niestety nie wiem czy do czegoś doszło. W tym czasie przyjeżdżał, prosił o możliwość powrotu, obiecywał zmianę, spłatę długów. W końcu uległam. Oczywiście starał się jakiś czas było pięknie ...ale niestety długi zostały do dzis, komornicy windykatorzy i ciągłe kłótnie o pieniądze. M. Przez ten cały czas zarzekał się ze nic nie zrobił z żadna dziewczyna przez ten czas, ze nie mógłby itp. Niby mu wierzyłam chociaż miał prawo nie byliśmy razem, ja go wyrzuciłam itp. 2 lata temu chciałam zadzwonić z jego telefonu a tam była ustawiona strona fb i wiadomość do jakiejś laski czy pójdzie z nim na kawę. Szok! Oczywiście milion tłumaczeń ze nie wie dlaczego to zrobił ze i tak by nie poszedł i bla bla...zapomnialam. Ale czujność została sprawdzałam ten zasrany telefon i jest!! Rok temu był w delegacji wrócił dzień wcześniej niż przyjechał do domu. Oczywiście awantura w domu powiedział ze był na urodzinach kolego a ze nie było go tyle czasu to wiedział ze bym go nie puściła wiec spal potem u tego kumpla. Oczywiście koledzy potwierdzili no bo jakby inaczej... Po 3 miesiącach patrzę w telefon a tam wiadomość od jego byłej klientki ze chce się z nim spotkać czeka na niego naga i jeszcze zdjęcie wysłana . W domu gnoj na maxa! lumpy wy**** na klatkę. On oczywiście ryczy przydiega, mówi ze nie wie czemu ona mu te propozycje składa Ponizylam się zadzwoniłam do niej a ona ze, M. Zawsze się jej podobał i myślała ze się skusi jak mu takie propozycje da!!! No biedny ten mój M. wszystkie kobiety go napastuja! Miesiąc temu patrzę w ten zasrany telefon a tam w nie wysłanych wiadomościach SMS do koleżanki z pracy ze ona mu się snila. No ok nic nie moge za jego sny, ale zeby zaraz je opowiadać. Koleżance z pracy o erotycznym snie... Oczywiście przysiega na życie naszego dziecka ze nie wysłał, ze jak napisał to doszło do niego ze po co miałby to wysłać itp. Moje nerwy sięgają zenitu. Jestem wykończona ciągle myślę co robi i z kim. Oczywiście zainstalowałam mu gdzie jest dziecko. Wiem ze to poniżenie dla mnie ale nie wytrzymuje psychiczbnie. 3 dni temu zrobiłam mu podsłuch w telefonie i **** żałowałam!!! Zadzwonił akurat kolega ze znalazł jakiś filmik sprzed 6 lat (jak nie mieszkaliśmy razem) jak jest pijany i przemawia "u tej mojej sąsiadki penery która ruchales" . Myślałam ze spadne z krzesła. Ta rozmowa była jak akurat jechaliśmy razem autem wiec zapytałam go wieczorem czy ma mi cod do powiedzenia. Nie wiedział o co chodzi. Powiedziałam ze słyszałam o czym gadał i ze jaka penere ruchal. No i znowu ze on nie ma pojęcia czemu ten kumpel myśli ze on to z nią robił. Ze fakt lazili tam i chlali czasami ale to wszystko! Oczywiście znowu wielkie przysięgi. Odsluchalsm kolejna rozmowę z tym kumplem w której mój M. Mu mówi ze w chacie gnoj bo słyszałam rozmowę ale on jej nie ruchał i nie wie czemu on tak myśli. Ten mu odpowiedział że " co ty ****sz wiem ze latem ja ruchales" i pokłócili się przez ten tel. No i nie było by dla mnie tragedi ale latem my już mieszkaliśmy razem ... Nie chodzi mi o to czy ja bzukal czy nie ale o sam fakt przysiegania na własne dziecko. nie wiem co robić, ponizam siebie robiąc te wszystkie akcje ale żadna nie potwierdza jego 100% zdrady. On kocha nasza córkę bardzo, ona go też to jej ukochany tatuś na którego złego słowa nie można powiedzieć. Codziennie mi mówi ze kocha ze nie chce się kłócić, ze chce być tylko ze mną... A robi takie rzeczy. Potem ma do mnie pretensje ze go nie szanuje, obrażam, ze jestem wiecznie na fochu, ze jego kolegów laski takie fajne uśmiechnięte, ale nie rozumie ze on mnie zniszczył! Odebrał mi cala radość życia, jestem wrakiem uczuć :/ poradzcie, pocieszczie...
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 13.05.2015 15:34
Taki wieczny chłopczyk. Ma problem z dorośnięciem. Z natury bezproblemowy , fajnie z nim przebywać , bawić się, snuć plany, słuchać obietnic. Gorzej z nim żyć . To jest syndrom Piotrusia Pana,nadaje się do profesjonalnego leczenia. Pamiętaj , że Ty go nie zmienisz, możesz jedynie pomóc sama sobie.
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 13.05.2015 20:26

Cytat

Zaczęło się od finansów, zadłużenia firmy, rozpoeprzania pieniędzy, ukrywaniu długów. A on nic z tym nie robił doszły kłótnie wyzwiska. Nie wytrzymałam, spakowałem mu walizki i pognalam z domu.

Skąd ja to znam Z przymrużeniem oka Także to, jak łazić i prosić, żeby wyprosić, jak brać na litość, jak manipulować dziećmi etc. Również, jak być do bólu niekonsekwentną, łudząc się, że w końcu zrozumie...

Cytat

ma do mnie pretensje ze go nie szanuje, obrażam, ze jestem wiecznie na fochu, ze jego kolegów laski takie fajne uśmiechnięte


toja30, Twój mąż ma rację Uśmiech Zamiast szarpać się i samej sobie psuć każdy dzień, zacznij być konsekwentna - zależy Ci, żeby był odpowiedzialny - postaw warunki (tutaj piję do ekonomicznej kwestii Waszego małżeństwa), podejrzewasz, że Cię zdradza - zdobądź dowody (na Boga, nie licz, że sam Ci się przyzna!). I bądź miła Uśmiech To, co teraz robisz, jest usprawiedliwieniem dla niego: "czepialska i wiecznie niezadowolona żona z przyklejonym grymasem złości na twarzy. No, jak tu normalnie funkcjonować - trzeba uciekać do kolegów i wszelkiej maści niuń..."
Opracuj sobie strategię, czego chcesz i w końcu zacznij egzekwować. Zapewniam Cię, że prostszej i bardziej skutecznej drogi, by zacząć w końcu być zadowoloną ze swojego życia, nie ma.
Pracujesz?
12255
<
#3 | toja30 dnia 13.05.2015 21:38
Ja próbuje zdobyć dowody zdrady ale zawsze są to cząstkowe rzeczy... Nigdy nic do końca... Jak mam nie być czepialska? Po każdych jego obietnicach próbuje wrócić do normalności, jestem mila, jest częsty sex, przytulanie. Po czym po tej chwili szczęścia znowu coś wychodzi. I co wtedy? Wtedy mam udawać ze jest ok? Wtedy wybucham ! Lece z wyzwiskami bo przecież znowu mnie zawiódł... Siedzę rycze z bezsilności bo to mi pozostało. Nawet mam problem w kontakcie z córka. Albo na nią wrzeszcze albo zamykam się w pokoju rycze i nie pozwalam jej wejść. Nie rozumiem go skoro ciągle go gdzieś nosi czemu nie pójdzie raz na zawsze. Tyle razy każe mu się pakować i wypieprzac a on nie chce. Wtedy manipuluje nasza córka i zostaje... Mam dość wszystkiego. Znowu odskuchalam rozmowy z jego teł i mówi w nich do kumpla z pracy ze ta X fajnie się ubiera ale my się nie podoba ma krótkie nóżki i cieszy się bo jakiś tam za nią lata no to tak jej rzuciłem czy będziemy współżyć póki nie jest w związku? No i co ja mam **** myśleć? Powiedzcie mi !! Czy ja się czepiam??? Czy on po prostu tak ma i dla niego to norma??
Znowu mam wieczór do ****.
5808
<
#4 | Nox dnia 13.05.2015 22:13
a czym on się będzie przejmował skoro pokrzyczysz,wybaczysz a jak tracisz humor na dłużej to stery przejmuje 8latka?Jak chcesz mu cokolwiek udowodnić skoro zanim zbierzesz wszystko do kupy z każdym fragmentem układanki lecisz....do niego.Dlaczego on przed daniem mu szansy nie musiał uregulować zadłużenia????Macie rozdzielność by jego długi nie obciążał ciebie?Uspokój się,skup się na swoich potrzebach,szukaj dowodów ale nie chwal się nimi.On jest mężem czy partnerem?Jeżeli będziesz chciała by się wyprowadził to nie proponuj tylko każ to zrobić i w razie czego pomóż mu.Piszesz że manipuluje dzieckiem,a ty pozwalasz by dziecko manipulowało twoimi decyzjami.Twoja córka ma ojca ale nie do niej należy decyzja czy jej ojciec będzie twoim partnerem.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 13.05.2015 22:21
Czy w ogóle wiesz jak wysokie jest zadłużenie? Zdajesz sobie sprawę , że za jego długi odpowiadasz? Załatw rozdzielność.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 13.05.2015 22:28
Dla niego to norma. Nie przejmuje się konsekwencjami swoich czynów. Wszelkie jego zachowania są podobne do zachowania dziecka. Jest pomysł na przykład na biznes, super oczekiwania i plany, potem byle jaka realizacja i straszliwe konsekwencje typu długi , komornicy zusy i inne. W relacjach partnerskich jest dobrze póki nie ma większych problemów. Gdy się one pojawiają reaguje też jak dziecko -złość, zaprzeczanie , bagatelizowanie czy nawet ośmieszanie. Normą jest zabawowy tryb życia koledzy, używki, życie ponad stan. Twoje wytykanie, krzyk itp niczego nie zmienią. On je traktuje najczęściej jak powód do swoich dalszych działań ,wymówkę, usprawiedliwienie. Taki stan będzie tylko narastał, bo nim rządzi zaburzenie. To jest choroba. Możesz ewentualnie wyciągać konsekwencje i koniecznie idź do psychologa. Wpadłaś w bagno, z którego nie wyjdziesz bez pomocy. Zaczęłaś zachowywać jak osoba współuzależniona, zaczynasz również niszczyć życie swoje i dziecka, a to juz nie jest takie dobre jak się wydaje. Mimo że chcesz jak najlepiej to nie wychodzi. Nie licz teraz na jego poprawę, nagłe oświecenie, czy pojęcie Twoich obaw i rozterek, to tak nie działa.
12255
<
#7 | toja30 dnia 13.05.2015 22:32
Mamy rozdzielność majatkowa a mieszkanie jest moje. Wiem ze popełniam błąd..wiem ale nie umiem się powstrzymać zeby mu nie powiedzieć, po prostu za dużo na raz i wybucham :/ . Jego długi są nie do spłacenia... To ogromne kwoty plus odsetki może z 400 tyś. Albo i więcej...brak słów. Wiem ze córka mną manipuluje ale strasznie mi jej żal ze zabiorę jej tatę, ze nie będzie go miała na codzien. Bo ona jeszcze jest za mala zeby zrozumieć jaka on mi robi krzywdę... Bo dla niej to idealny tata. Chciałabym zeby zniknął żebym juz nie musiała się martwic...boje się trochę ze juz zostanę sama do końca życia ale wiem ze lepiej być samemu niż z kimś kto niszczy życie. W głębi serca chciałabym zeby było normalnie, zeby mnie szanował, a nie myślał tylko glowa ta co ma w gaciach. On się wszystkiego wypiera mówi ze jestem chora psychicznie i on nic nie zrobił, dla niego to wszystko jest nic. Wg niego mnie nie zdradza, kocha jestem najwazniejsza ,no i mam urojenia. Wiem ze jestem głupia ze tyle razy dawałam szanse, ze tak bardzo chciałam zeby nam wyszło tyle lat razem a okazuje się ze mieszkam z kimś obcym. Niestety więcej rozmów telefonicznych nie posłucham gdyż był to podsłuch tylko na 3dni.
nie zawsze zaglądam w telefon bo nie raz nie wiem gdzie go ma, usuwa historie neta, wiadomości... Tylko nie mam żadnego chociaż jednego twardego dowodu zdrady takiej fizycznej, no bo przecież te wszystkie rzeczy co on robi to też jakas forma zdrady...Smutek
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 13.05.2015 22:36
Nie chcę być złym prorokiem ale poczytaj blog Moje Dwie Głowy.
12255
<
#9 | toja30 dnia 13.05.2015 22:40
Apologises wiem masz rację ! Ja zdaje sobie z tego sprawcę nie umiem być konsekwentna. Po każdej awanturze nastaje spokój on usypia we mnie wszystko co zle, pokazuje się z jak najlepszej strony, jest kochający miły, aż do kolejnego razu. Jak coś my wygarbe zachowuje się właśnie jak dziecko jest agresywny zaprzecza obraza się. Masakra jakas, proponowalam terapie nie raz. On twierdzi ze nie potrzebuje. On mnie kocha noc nie robi i chce być ze mną to jego słowa. Wiem ze przez brak mojej konsekwencji moje i córki życie zamienia się w koszmar. Ona widzi kiedy jestem zdenerwowana i bardzo się denerwuje przyjściem taty i kolejna awantura. Ja juz nie daje rady z tym człowiekiem, mam wymieszane w głowie. Z jednej strony smsy, rozmowy, zachowanie. Z drugiej jego obietnice, przekonywanie mnie i wciąż brak jednoznacznego dowodu zdrady. To by mi bardzo ułatwiło decyzje. Brak mi juz słów. Bo jak czytam co napisałam to myślę ze naprawdę jestem powalona ze jeszcze z nim jestem ...Smutek
11732
<
#10 | Bajeczna dnia 13.05.2015 22:40
Kochana, wydaje mi się, że popełniasz typowy błąd kobiety, która wie, że coś jest na rzeczy, nie ma dowodów, próbuje łączyć fakty i-najgorsza z możliwych rzeczy- rozmawiać na bieżąco o swoich podejrzeniach.
toja30, wielu z nas tak postępowało, ale to nie przyniesie pożądanego skutku, bo on będzie się wypierał i Boga samego wzywał na świadka. Jeśli wygadałaś się, że słyszałaś rozmowę, penie domyśla się, że ma podsłuch i elegancko próbował "odkręcić" sytuację w dyskusji z kolegą. Wiedział, że to usłyszysz.
Zrób tak, jak Ci tu radzą: zbierz niezbite dowody. Do tego momentu nie okazuj zazdrości, nie dopytuj się, nie szalej. Weź leki i- graj. Uśpij jego czujność. Bądź uśmiechniętą żoną/ partnerką , o której marzy. A niech ma na koniec, jeśli taki niebawem nastąpi. Nie ujawniaj dowodów pod żadnym pozorem, dopóki nie zbierzesz tyle, by opadła mu szczęka i wszystko inne na najbliższe miesiące. Trzymaj się, nie daj sobą manipulować. Czasem trzeba być kobietą z jajami, niestety...
5808
<
#11 | Nox dnia 13.05.2015 22:43
a jak będziesz miała twarde dowody to co?skoro ci żal tego co było,córki(chociaż on nie przestaje być ojcem)jego,wszyskiego prócz.....przyszłości.To przyszłość jest tym o co warto walczyć dla siebie i dziecka.
10937
<
#12 | annahelena dnia 13.05.2015 22:55
toja30 jak każda kobieta, która boi się podjąć decyzję chronisz się za tarczą. Dla jednych jest to kredyt na mieszkanie, w twoim przypadku dziecko. Dziecko, które patrzy na to wszystko, które odbiera negatywne emocje swoich rodziców. Dziecko, którego mama jest nieszczęśliwa. A ty zamiast chronić swoje dziecko przed tym wszystkim wystawiasz je na pierwszą linię strzału. Bo tatuś, bo pełna rodzina.
Twój mąż będzie kochał dziecko niezależnie czy będziecie razem czy nie. Będzie jej ojcem zawsze.
Przestać dawać sobie mydlić oczy.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 13.05.2015 23:06
Przede wszystkim sama idź do lekarza, nie wysyłaj jego. Jedyne co usłyszysz od niego to, że się czepiasz i robisz z niego wariata. Musisz pomóc sobie, bo się wykończysz zanim dojrzejesz do jakiejkolwiek decyzji. W takim stanie jakim jesteś teraz nie będziesz mogła podjąć też żadnej normalnej decyzji i będziesz ulegać jego manipulacjom. Jesteś współuzależniona od pasożyta więc poznaj z czym masz do czynienia i wyrwij się z tego zaklętego kręgu. Wiem, że to nie jest łatwe, ale to jedna z trzech możliwych dróg. Druga to ucieczka od niego, trzecia to dalsze takie życie.
9561
<
#14 | Woland dnia 13.05.2015 23:12
lisbet

Cytat

Czy w ogóle wiesz jak wysokie jest zadłużenie? Zdajesz sobie sprawę , że za jego długi odpowiadasz? Załatw rozdzielność.

Nawet w przypadku wspólnoty majątkowej współmałżonek nie odpowiada za długi, o których zaciągnięciu nie wiedział.

lisbet

Cytat

Nie chcę być złym prorokiem ale poczytaj blog Moje Dwie Głowy.

A do kogo ma tę wiedzę odnieść - bo awanturnictwo i terroryzowanie rodziny to raczej jej domena...
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 13.05.2015 23:33
Woland napisał:

Cytat

Nawet w przypadku wspólnoty majątkowej współmałżonek nie odpowiada za długi, o których zaciągnięciu nie wiedział.


Istnieje regulacja prawna, w myśl której za zobowiązania zaciągnięte przez jednego z małżonków w sprawach wynikających z zaspakajania zwykłych potrzeb rodziny oboje małżonkowie są odpowiedzialni solidarnie. Do tego typu zobowiązań będą należały np. zobowiązania z umów o dostawę mediów do lokalu zamieszkiwanego przez rodzinę, czy umowy najmu tego lokalu. Oboje małżonkowie odpowiadają solidarnie za te zobowiązania bez względu na to jaki istnieje między nimi ustrój majątkowy małżeński (w tym również majątkiem osobistym). Do powstania odpowiedzialności solidarnej nie jest konieczna zgoda drugiego małżonka na zaciągnięcie takiego zobowiązania.

Poza tym jak z pewnością doczytałeś, toja30 ma rozdzielność.

Cytat


A do kogo ma tę wiedzę odnieść - bo awanturnictwo i terroryzowanie rodziny to raczej jej domena..


Ten sposób postępowania nie przyniesie żadnych rozwiązań, a wręcz je pogłębi. Natomiast dobrze by było zapoznać się z mechanizmami je wywołującymi. A domeną jej męża jest zapewne troska i dbanie o rodzinę.
9561
<
#16 | Woland dnia 13.05.2015 23:58
lisbet
po 1. nie ma w tekście ani słowa, żeby te długi były na zaspokojenie potrzeb rodziny
po 2. jak ktoś prowadzi działalność, to musi liczyć się z tym, że skończy z długami - większość firm w końcu upada, ja raczej bym chciał się dowiedzieć jakie wsparcie pani mu dała po za roszczeniowością, awanturnictwem, wywaleniem z domu i wulgarnymi bluzgami
po 3. wyżywanie się na dziecku to już świństwo wysokich lotów.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 14.05.2015 00:12
Woland- nie jest wyszczególnione dokładnie jakiego typu długi to są, a jak później dopisała autorka mają rozdzielność więc po co roztrząsać temat długów.
A na dziecko źle wpływa zachowanie obojga rodziców.
Po co Wy w ogóle chcecie być razem?
9561
<
#18 | Woland dnia 14.05.2015 00:28
lisbet

Cytat

A na dziecko źle wpływa zachowanie obojga rodziców.

Jego zachowanie? Nie widzisz, że ona jest WROGO nastawiona do dziecka, bo dziecko nie chce byc jej sojusznikiem przeciwko ojcu? Że właśnie dlatego się na dziecku wyżywa?

Cytat

On kocha nasza córkę bardzo, ona go też to jej ukochany tatuś na którego złego słowa nie można powiedzieć


dla mnie ta pani kwalifikuje się na terapię, a opiekę nad dzieckiem powinien dostać ojciec, bo ona może dzieciakowi - posłużę się równie kulturalnym językiem jak autorka - łeb porobić konkretnie.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 14.05.2015 00:41
Na terapię kwalifikują się oboje. Ale na terapię indywidualną.
Na temat przyznania praw do dziecka- nie wiem, ciężko mi się jednoznacznie wypowiedzieć.
9561
<
#20 | Woland dnia 14.05.2015 00:57
A na jaką terapię niby on się kwalifikuje i z jakiego powodu? Chyba tylko z takiego, że Twój umysł nakazuje Ci zmieszanie z błotem mężczyzny w każdej sytuacji. To samo z dzieckiem, nie potrafisz przyznać, że furiatce dziecko należy odebrać.
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 14.05.2015 01:05
Nie widzisz w jego zachowaniu niczego złego? Mój umysł mi nie nakazuje mieszania z błotem każdego mężczyzny, proszę nie pisz takich rzeczy. A co do odbierania dzieci to jestem ostrożna w takich sądach.
9561
<
#22 | Woland dnia 14.05.2015 01:29
Widzę, tylko widzę coś jeszcze - dla niego związek zakończył się w momencie, kiedy wywaliła go z domu, dlatego od tej pory kombinuje i zapewne będzie kombinował na boku. Pytanie czemu wrócił - rzecz prosta jak drut, z powodu dziecka. Facet jest normalny, tyle że mentalnie nie jest już w związku z tą panią.

Natomiast pani jest ostro niezrównoważona.
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 14.05.2015 09:53
Często zaślepieni własną niezaprzeczalną krzywdą nie widzimy lub nie potrafimy zrobić porządku z własnymi emocjami. Sami stajemy się toksyczni. Na dobrą sprawę wystarczy, że wtrąci się ktoś trzeci doda co nieco od siebie, a dziecko trafi do rodziny zastępczej. Rodzice zostaną zdziwieni iw poczuciu "niewinności". Łatwo niedostrzec problemu, który w nas samych tkwi.
12255
<
#24 | toja30 dnia 14.05.2015 11:45
Poczytałam trochę innych podobnych historii i faktycznie zrozumiałam ze ja mu na to pozwalam. Ze on wie ze ja i tak dam się przekonać... Wiecie najgorsze jest to ze byłoby mi łatwiej gdyby on mi nie mówił ze kocha, gdyby był taki jak niektórzy tu opisani, brak sexu, wspólnego czasu, zainteresowania dzieckiem a on taki nie jest ... Dlatego wciąż oklamywalam siebie, ze może faktycznie mu na mnie zależy tylko nie umie po hamować tych tekstów, ze to go jakoś podbudowuje, dowartościowuje się... Tylko to wszystko moim kosztem. Moimi nerwami wiecznym w****niem! Jakie to straszne jak to czytam. Powiedziałam mu dzisiaj ze ma się wyprowadzić xr jak przyjdę z pracy ma go nie być zabrać wszystko i zniknąć ! Naprawdę bym chciała zeby to zrobił a on znów będzie odesłał teatrzyk przy dziecku... Znów to ja będę nienormalna z urojeniami...

Komentarz doklejony:
Słuchajcie, doczytałam teraz resztę komentarzy. Po 1 nigdy nie nastawialam córki przeciwko mężowi! Nigdy! On jest dla niej dobrym ojcem kocha, przytula, robi lekcje, robi prezenty, zabiera wszędzie. I dlatego ona nie rozumie dlaczego ja jestem na niego zła, dlaczego chodzę smutna, dlaczego mnie to przerasta i w końcu dlaczego chce jej ukochanego tatę wywalić z domu.
Po drugie nigdy w życiu nie uderzylam swojego dziecka nigdy przez 8 lat jej życia, zawsze robiłam wszystko dla niej. Od kilku miesięcy nie moge się pozbierać gdyż jest tego za duxo. Ja zawsze byłam szczęśliwa mama robią a z córka wszystko, teraz jestem zalamana gdyż on zniszczył nam rodzinę. Zamykam się sama w pokoju u rycze nie chce zeby córka na to patrzała nie chce zeby mnie taka widziała... Krzycze na nią fakt ... Jestem tak zrozpaczona ze chyba tym krzykiem się wyładowuje. Wiem ze nie na tej osobie co powinnam. Kiedy przychodzę z pracy nie chce mi się nic. To pewnie depresja a córka chce żebym robiła z nią wszystko to co do tej pory a ja po prostu nie mam na to siły. Wiec krzycze..wiem ze nie powinnam.
Ktoś zapytał co zrobiłam gdy dowiedziałam się o dlugach?? Ze go po prostu wywalilam?? Niestety napisałam tylko skrót. Dowiedziałam się pol roku wcześniej, ze nie płaci Żydów podatków, ze pobral kredyty, ze zamiast spłacać należności kupował ciuchy alkochol drogi, perfumy, zmieniał co chwile samochody. I wciąż kłamał kiedy pytałam czy stav nas na to mówił ze tak, ze wszystko idzie dobrze. Kiedy kupił 5 samochód do firmy byłam przerażona mówiłam zeby tego nie robił. Nie posłuchał. Kiedy zjawili się komornicy wtedy się przyznał. Opracowaliśmy dalszy plan działania zmniejszenie wydatków, sprzedaż samochodów i na tym się skończyło. On brnal w długi dalej za nic nie płacił. Był to nerwowy czas wtedy zaczęło się wzajemne wygadteanie wyzwiska. Nie wytrzymałam i go wywaliłam.
on nie odpuszczam pol roku prosił starał się a ja uwierzyłam :/
Tak jak pisałam między nami było super ale niestety długi zostały, co miesiąc jest praktycznie rozmowa o tym by wziadc się za to co miesiąc obiecuje i koniec.
kiedy odkryłam to jego zaproszenie na kawę byłam w szoku bo się nie spodziewałam takiego czegoś, jakoś się wytłumaczył zamydlil mi oczy i było ok. A później kolejne numery jeden po drugim. Tak jak pisałam nie odkryłam fizycznej zdrady i chyba to było jedynym powodem dla którego w tym tkwię. On ma na wszystko wytłumaczenie moja przyjaciolka juz mu dala przydomek Lovelas... Cały czas sobie wmawialam to co on wmawiał mi ze on tylko tak pisze czy gada ale fizycznie nigdy by mnie nie zdradził. Nie rozumiem go skoro nie chce ze mną być po co jest. Czemu płacze przysiega przeprasza codziennie zapewnia jak bardzo kocha, sex jest mega (sama się dziwię ze jeszcze to z nim robię). A z drugiej strony czemu mnie na to naraża czemu mi robi krzywdę, rani, czemu nam zniszczył rodzinę

Usunąłem dubla - B40

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?