Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Głupota Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansFantazje i pokręcone skojarzenia zaprowadziły na czat... Wiadomo jaki. Tam ciekawa rozmowa, prawie przyjaźń, próby umówienia, w końcu wizyta w pornoprzybytku. Tam jakaś pani, potem druga pani i zabawa która przez chwil kilka była spełnieniem fantazji... Potem jedna z nich okazuje się być tą z czatu by w konsekwencji okazać się mężczyzną... I tu następuje szczyt głupoty... Chociaż już się z nim więcej nie spotkałem to wirtualną znajomość kontynuowałem... No i chyba standardowo... Nieskasowane smsy wychodzą "na światło dzienne"... Żona czyta i jest raz zdradzona a dwa z facetem de facto... Siebie nie usprawiedliwiam... Pomóżcie co zrobić żeby jej pomóc w tym syfie który jej zafundowałem... Choć to może się wydać mało przekonywujące ale ja ją naprawdę kocham... 20 lat po ślubie, dorastający synowie a ja nie wiem jak jej mogę pomóc...
5808
<
#1 | Nox dnia 23.03.2015 19:45
jeżeli ją kochasz to zabezpiecz rodzinę finansowo i zejdź jej z drogi/żonie/.Patrząc na ciebie,widząc twoje rzeczy w mieszkaniu widzi to przez pryzmat ostatnich wiadomości.Ona musi sama się z tym uporać.Szkoda że to nie ona tu trafiła bo nie ty potrzebujesz wsparcia.A swoją drogą jak było między wami skoro wylądowałeś na czacie.Próbowałeś te fantazje realizować z żoną?Oczywiście tą bez faceta.To była aż tak silna potrzeba by postawić na szali szczęście żony?Nie wystarczała jako substytut tych fantazji?
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 23.03.2015 23:08
A spierdzielaj zboku z jej życia!
I skieruj ją do nas. Postawimy ją na nogi! Ty już lepiej nic nie kombinuj! Bo znów przekombinujesz!
Jak bym mogła, to bym ci jaja urwała!
Złość
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 23.03.2015 23:20
Proszę się wstrzymać z urywaniem czegokolwiek.
:adminpatrzy

Cytat

Potem jedna z nich okazuje się być tą z czatu by w konsekwencji okazać się mężczyzną... I tu następuje szczyt głupoty... Chociaż już się z nim więcej nie spotkałem to wirtualną znajomość kontynuowałem..


Z nim więcej nie spotkałem :szoook ale znajomość kontynuowałem..:szoook
He he Marek rozbawiłeś mnie Szeroki uśmiech
10444
<
#4 | zawiedzionyfac dnia 23.03.2015 23:22
Marek_ jakbyś żone kochał to bys sie przez czata nie umawiał, pisanie to jedno a real spotkania to drugie, przestań okłamywać żonę i siebie przy okazji. Tyle w temacie
12152
<
#5 | Marek_ dnia 24.03.2015 08:47
Wszystkie inwektywy pod moim adresem pewnie mi się należą więc jeśli macie ochotę to używajcie sobie do woli... To i tak żaden koszt...
Czy próbowałem fantazje realizować z żoną? Gdybym miał taka szansę może bym jej w to gówno nie władował... Ale nie mam zamiaru bredzić że to było "silniejsze ode mnie"....
Zabrzmi jak usprawiedliwienie ale to nie było umawianie się w realu tylko w konsekwencji było zbiegiem okoliczności... Ale jakie to ma teraz znaczenie?
Że jej nie kocham? Ilu ludzi tyle zdań co to jest miłość... Ja wątpliwości nie mam... I nigdy nie miałem...
Ja pomocy i wsparcia nie potrzebuję. Sam sobie zafundowałem ten Armagedon i sam zamierzam ponosić jego konsekwencje...
JEDYNE na czym mi zależy to dać jej jakiekolwiek wsparcie ale już kolejny raz słyszę, że w tej chwili nie jestem w stanie wiele zrobić... To jest chyba najtrudniejsze ale siebie mi akurat nie żal...
A że jaja powinno mi urwać? Gdyby to w czymkolwiek miało pomóc...
Najtrudniej mi tylko z tym, że skrzywdziłem nie tylko żonę... Skrzywdziłem fajnego, dobrego człowieka... Życiowego, poukładanego, ciepłego, pięknego...
Chyba sam nigdy nie zrozumiem tej głupoty...
Jak chcecie używajcie sobie...
10575
<
#6 | EwaAnna dnia 24.03.2015 10:19
a ja uważam że masz skłonności homoseksualne i nawet tutaj głupio Ci się do tego przyznać... oszukujesz sam siebie żyjesz w świecie iluzji, natomiast swojej małżonce zafundowałeś piekło. Zastanów się na tym.
12152
<
#7 | Marek_ dnia 24.03.2015 10:36
O tym, że jej zafundowałem piekło nie musisz mnie przekonywać.
Skłonności homoseksualne wykluczyłem wlaśnie PO tej wątpliwej przygodzie.
Z tego też powodu znajomość była, owszem podtrzymywana ale TYLKO wirtualnie...
Nie chcę opowiadać jak szczegółowo do tego doszło bo jest to dla mnie cholernie wstydliwe...
A oszukiwanie samego siebie? Owszem ale BYŁO!!!
Wlaśnie w tej chwili jestem w stanie w którym oszukiwania już nie ma... Jest paranoiczny spacer po tym cholernym pogorzelisku i refleksja że oszukiwaniem samego siebie było szukanie durnych wrażeń...
Cholernie żałuję że musiałem takiego syfu narobić żeby dojść do tego co jest ważne a co zupełnie nie...
Niemniej to co ja czuję nie uważam ani za istotne ani za w jakikolwiek sposób pomocne czy usprawiedliwiające... Zrobiłem coś potwornego, zdaję sobie z tego sprawę a JEDYNE na czym mi teraz zależy to uchronić tę Bogu ducha winną istotę przed tą traumą...
Więc jeśli masz lub macie mi do powiedzenia cokolwiek co pomoże JEJ a nie mnie to będę wam ogromnie zobowiązany!
Ale proszę nie używajcie sobie na mnie bo, choć z każdej strony słusznie i mi się należy, to w niczym nie pomaga JEJ... A ona, w co możecie wierzyć lub nie, JEST DLA MNIE NAJWAŻNIEJSZA...
10575
<
#8 | EwaAnna dnia 24.03.2015 11:08
wyślij ją do psychiatry bądź też psychologa, pozwól jej płakać.... nie uwierzy Tobie już nigdy w ani jedno słowo... biedna kobieta , biedne dzieci.... co do cytuję" cholernie wstydliwe" robić możesz i postępować gdy nikt nie widzi w chorej zamkniętej prywatności bez wstydu??? Hipokryzja cieknie przelewa się ..... cyt." znajomość podtrzymywana Tylko wirtualnie" a jakie to ma znaczenie , przecież to część Twojego świata i Twoich pragnień........teraz udajesz zatroskanego mężusia ??? Błagam stań w prawdzie o sobie człowieku bo wszyscy przez Ciebie oszaleją w "twoim DOMU"

Komentarz doklejony:
już jej nie uchronisz Panie zatroskany
12152
<
#9 | Marek_ dnia 24.03.2015 11:25
Część mojego świata i moich pragnień? Tak mi się zdawało... Już mi się nie zdaje...
Widzę jednak, że jedyna reakcja na jaką mogę liczyć to kalumnie... Jakkolwiek słuszne to mam wrażenie że nic nie wnoszą...
Trudno, wygląda na to że nie mam wyjścia tylko muszę zdać sobie sprawę że niewiele już mogę zrobić... Jedyne na co liczę to że jakimś cudem tu trafi i może ktokolwiek z nią porozmawia...
Ja kończę swój udział w tej dyskusji. Dziękuję wszystkim za wyrażenie zdania.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 24.03.2015 12:33
Aleś Ty teraz świętojeebliwy...:rozpacz
Mówiłam Ci, zaproś ją do nas. Jak ma do nas trafić, jak o nas nie wie?
Masz rację, wyrwanie jaj nie pomoźe, tobie by trzeba łeb wydrenować! A, właściwie, dwa! Może, poproś swojego kolegę "fachowca"?!
Ej, chłopie, chłopie...za dobrze miałeś...
:niemoc
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 24.03.2015 12:38
Zdrada choć zawiera ten sam zestaw emocji u zdradzonego w konsekwencjach, różne ma imię. Kiedy dotyczy związku z problemami przed ground zero, jest w jakiś sposób wytłumaczalna. Kiedy jest skutkiem nałogu czy choroby, jak seksoholizm, też. Kiedy jednak zdrada ociera się o homoseksualizm w związku, gdzie obydwoje do tej pory byliście hetero, aż ciśnie się prawdopodobnie w głowie Twojej żony pytanie "kim on - mój mąż - jest?" Tego pytania nie uśmiercisz żadną bronią bardzo długo. Poza możliwym obrzydzeniem do Ciebie, zwyczajnie (przynajmniej ja) nie wiedziałabym, za kogo wyszłam za mąż, co dotychczas było prawdziwe i czy Twoje skłonności to nie zła prognoza na przyszłość.
Chcesz jej pomóc...Słowa zdradzacza, zwłaszcza w obliczu powyższego kołaczącego się pytania, na nic się zdadzą - skoro kłamał kim jest (tak to może odbierać i trudno jej się dziwić), kłamie i teraz.
Możesz pomóc jej pokazując, że Ci na niej zależy.
Możesz pomóc jej nie narzucając się, także swoją fizycznością (ach te kalejdoskopy nawracających obrazów, kiedy widzi się kawałek nagości).
Możesz dać jej separację z postawą "czekam, cokolwiek postanowisz".
Możesz (być może dopiero za jakiś czas) namówić ją na wspólną terapię.
Możesz z nią rozmawiać, o tym, co Tobą kierowało i że pomyliłeś się, ale tutaj patrz wyżej, ile znaczą słowa...
Niewiele piszesz o tym, jak zachowuje się teraz Twoja żona, co robi, jak sobie radzi, co mówi...
Powiem tak...trudno sobie poradzić ze zwykłą (cokolwiek to znaczy) zdradą. Z Twoją mnie byłoby podwójnie trudno. Nie ze względu na homoseksualizm sam w sobie, do którego mam podejście pełne zrozumienia i tolerancji, ale ze względu właśnie na pytania "z kim ja do chol*ry się związałam" i co naprawdę w Tobie drzemie...

Cytat

Jedyne na co liczę to że jakimś cudem tu trafi i może ktokolwiek z nią porozmawia...


Wystarczy jej zapodać link Z przymrużeniem oka
12152
<
#12 | Marek_ dnia 24.03.2015 13:14
Myślę że podrzucenie linka to na dzień dzisiejszy nieosiągalne...
Obawiam, się że nawet szklanka herbaty nie wchodzi w rachubę...
Mam nadzieję że moment w którym będę jej w stanie wskazać to miejsce jeszcze nie nadszedł... Mam nadzieję jednak że nadejdzie... Oby szybko...
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 24.03.2015 13:17

Cytat

Myślę że podrzucenie linka to na dzień dzisiejszy nieosiągalne...

Eeeetam, zwyczajnie boisz się, jakie rady mogłaby tu usłyszeć Z przymrużeniem oka W sumie, patrząc na niektóre wpisy, wcale się nie dziwię Z przymrużeniem oka
12152
<
#14 | Marek_ dnia 24.03.2015 14:00
Ja już się nie boję NICZEGO...
Chyba gorzej być nie może...
To jest strasznie wszystko świeże a do tego dokładają się jeszcze inne wydarzenia... Dramatyczne niestety...
11507
<
#15 | Monika10 dnia 24.03.2015 14:46
Nie czarujmy się..To co zrobiłeś, jeśli zostaniecie razem..odbije na Twoim małżeństwie piętno na zawsze. Szukanie wrazeń poza domem po pierwsze nie popłaca, a po drugie najczęściej szybko wychodzi na jaw - nie wiedziałeś? O czym myślałeś? Nie myślałeś... Zależało Ci tylko na tym, by siebie i swoje potrzeby zadowolić, to teraz nie dziw się...
Twoja Żona ma teraz bardzo długą i ciernistą drogę do pokonania...Jeśli chcesz wszystko posklejać, musisz mieć w sobie tyle siły i cierpliwości, ile w życiu jeszcze nie miałeś..Daj jej odetchnąć, daj jej dystans ale choćby nie chciała Cię oglądać, bądź tam w pobliżu, choćby krzyczała, nie odchodź, waruj..pokaż że strasznie żałujesz..nie poddawaj i nie zniechęcaj się. Zapewniaj że ją kochasz, zrób rzeczy których nie robiłeś wcześniej dla niej, kup kwiaty..dużo kwiatów, nawet jeśli je wyrzuci.. Bo jeśli ją z tym zostawisz, będzie cierpieć jeszcze bardziej, jeśli Cię kocha.
Tylko że tak naprawdę nawet jeśli uda się kiedyś wrócić do stabilizacji, nie będzie w związku tak samo, zostaną też blizny..
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 24.03.2015 15:12
A, gdzie był wcześniej?!
Dlaczego wcześniej tak się nie starał?!
Teraz?!
Teraz, to niech się cmoknie!
Gdybym była twoją żoną, już byś dla mnie nie istniał!
Daj ją tu, to problem ci się rozwiąże!
Takich rzeczy się nie wybacza!
:rozpacz
5808
<
#17 | Nox dnia 24.03.2015 17:03
Ja pisałam żebyś jej pozwolił od siebie odpocząć.By na ciebie nie musiała patrzeć ani słuchać.Zapewnij ją o swojej głupocie i gotowości czekania na rozmowę.Dzieci duże wiec żona może wyjechać ..gdzieś"na trochę.Do bliskiej osoby lub nad morze w Bieszczady połazić.Niech ma czas dla siebie.Możesz powiedzieć że szukałeś tutaj pomocy może z ciekawości zaglądnie i założy swoj wątek.A może będzie się trzymać od kompa z daleka.Myślę że nie powneneś jej osaczać sobą,kwiatami,prezentami i czymkolwiek innym.Teraz mogłoby to ją przydusićż.Wystarczy zapewnienie że żałujesz.Jeżeli żona otrząśnie się troszkę ,uspokoi popatrzy na ciebie jak na człowieka wtedy pomalutku można wystartowć z inicjatywą.
12152
<
#18 | Marek_ dnia 24.03.2015 20:50
Wchodząc tutaj i decydując się na opisanie tego co zrobiłem NIE MIAŁEM ZŁUDZEŃ.
Zmieszanie mnie z gównem jest w moim przypadku zrozumiałe i nawet bym powiedział na miejscu. Wszystkim którzy mnie zmieszali dziękuję bo jedyną moja intencją było żeby spod stosu inwektyw których się jak najbardziej spodziewałem wydobędę jakąś wskazówkę, choćby najdrobniejszą która pozwoli zrozumieć co mam robić żeby zmniejszyć jej ból i cierpienie.
Myślę że w całkiem dużym stopniu to się udało...
Wybaczyć? Oooo nie... Ani wybaczyć ani zapomnieć...
Kwiaty, zapewnienia??? To nie ten typ... Nic bym nie osiągnął...
Że już nigdy nie będzie tak jak było? To co zrobiłem świadczy może że jestem głupi jak but ale nie na tyle żeby z tego sobie zdawać sprawę że w wielu aspektach pozamiatałem... Przede wszystkim nie będzie zaufania, bo go być nie ma już prawa...
Ale jest coś co zrobić mogę... Starać się być i w miarę możliwości pokazywać że może na mnie liczyć i że prostu będę zawsze stał gotowy by wesprzeć...
To wydaje mi się jedyne co mogę... Czy to coś da? Nie wiem... A czy zobaczy we mnie jeszcze człowieka? Wątpię...
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna... POMOGLIŚCIE!
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 24.03.2015 21:18
"Zmieszanie mnie z gównem jest w moim przypadku zrozumiałe..."
Hmm...w homoseksualnym kontakcie...jak najbardziej...Fajne
11986
<
#20 | mononabis dnia 24.03.2015 22:46
Zadałeś się z gofnianymi ludźmi i wciągnąłeś wszystkie te męty do swojego życia, do własnego małżeństwa. Nie wiem na co liczyłeś, gdy zacząłeś się zabawiać? Co takiego pociągało Cię w ogłaszających się w internecie ku*ch? Pewnie nie sądziłeś, że sprawa wyda się i że Twoja zona dowie się, jakim naprawdę jesteś człowiekiem. Ja brzydziłabym się chłopa, którego ciągnie do takich ludzi. Jednak szkoda mojego pisania, bo Ty wiesz przecież o tym wszystkim. Mleko się rozlało i na ten moment, a może nawet i na żaden inny moment nie zmienisz nagich faktów.
Pytasz co teraz robić, jak pomóc żonie?
Odpowiadam- nic nie możesz zrobić, poza tym, co napisałeś w ostatnim poscie "Ale jest coś co zrobić mogę... Starać się być i w miarę możliwości pokazywać że może na mnie liczyć i że prostu będę zawsze stał gotowy by wesprzeć...
To wydaje mi się jedyne co mogę... Czy to coś da? Nie wiem... A czy zobaczy we mnie jeszcze człowieka? Wątpię..."
Za głupotę i zepsucie słono w życiu się płaci. Miałes porządną kobietę a zamieniłes ja na internetowe k*wy. Wspieraj tę kobietę, jak możesz i jesli masz odrobinę honoru, to daj jej święty spokój. Może kiedyś spotkasz jeszcze jakąś wartościową kobietę, a może nie, ale ten etap w życiu, jaki miałes z zoną, na własne życzenie sobie roz*łeś. I co zostało Ci teraz w garści? Wielkie gofno, czyli NIC. Przynajmniej wyciągnij z tego jakies sensowne wnioski na przyszłość, bo życie mozna zmarnować sobie bardzo łatwo. Gdyby nie było takich naiwnych łosi, jak Ty , ku*wy zdechłyby z głodu i może chociaż przez chwilę nie śmierdziałoby w eterze.
Bywaj zdrów.

Wygwiazdkowałam - wiadomo co - to co mononabis lubi najbardziej Z przymrużeniem oka.
Mam prośbę, mononabis, nie edytuj samodzielnie wyrazów powszechnie uważanych za wulgarne - portalowy mechanizm dokona tego sam i z pewnością lepiej mu to wyjdzie. Upominam po raz kolejny.
Tyle trafionych rad, a tak parszywe słownictwo...
JW
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 25.03.2015 00:16
Tyle kochających żon, a tak parszywe kuutasy! Z przymrużeniem oka
:kapitulacja
12152
<
#22 | Marek_ dnia 25.03.2015 12:23
Na zakończenie powiem tak...
JESTEŚCIE BARDZO POTRZEBNI I BOGU DZIĘKOWAĆ ŻE LUDZIE KTÓRYCH ZDRADZONO MAJĄ GDZIE ZWRÓCIĆ SIĘ O WSPARCIE...
Jest jednak mojego związku jakaś dramatyczna historia...
WCZORAJ DOPIERO WSZYSTKO DO MNIE DOTARŁO...
Bogu dziękuję że kobieta którą poślubiłem tak dawno temu stanowi dla chyba wszystkich kobiet wzór przy którym, z całym szacunkiem, żadna nie dorasta jej do pięt... I nie spodziewajcie się że mi WYBACZYŁA czy ZAPOMNIAŁA...
Że zdradziłem i w tak denny sposób? ZAPEWNIAM! ZROBIŁEM COŚ O WIELE GORSZEGO Z CZEGO DO WCZORAJSZEJ NOCY KOMPLETNIE NIE ZDAWAŁEM SOBIE SPRAWY...
Dziękuję wszystkim. Inwektywiarzom szczególnie! Pozwolili z większą mocą zobaczyć przepaść jaka dzieli inne kobiety od mojej żony...
Być może, powtarzam BYĆ MOŻE moja historia stanie się jednym z największych paradoksów... BYĆ MOŻE kiedyś zacytuję klasyka: TRZEBA BYŁO WOJNY ŻEBY ZDOBYĆ POKÓJ...
11005
<
#23 | WENUS1974 dnia 25.03.2015 23:29
Czasu już nie cofniesz. Zdradziłeś, zbłądziłeś i na to nie ma usprawiedliwienia. Myślę, że na chwilę obecną powinieneś odejść z godnością. Wynajmij pokój czy kawalerkę. Jedynym lekarstwem na zaistniałą sytuację jest...CZAS. To on leczy rany, pozwala spojrzeć na wiele spraw z innej perspektywy. Po czasie również łagodniejemy. Może i Twoja żona nabierze trochę dystansu, łagodności, przemyśli wszystko. Jeżeli będziecie w jednym domu to pogłębicie nienawiść, żal i nic z tego nie wyjdzie. Pozwól jej ochłonąć, daj jej czas. Zostaw wszystko i zacznij SAM od nowa. Może wtedy jak przez jakiś czas nie będzie Ciebie codziennie widziała zatęskni? Może da Ci szansę. Staraj się jej pomóc. Macie dziecko-z nim miej choć dobre rodzicielskie kontakty. Niech ona zobaczy, że starasz się, że cierpisz, że chcesz być inny, że żałujesz-ale na osobności. Może coś z tego jeszcze kiedyś wyjdzie i Wasz związek będzie jeszcze mocniejszy, a może już nie. Wszystko zależy od twojej żony i Ciebie. Pozdrawiam
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 26.03.2015 01:30
Człowieku... LECZ SIĘ!!
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 26.03.2015 09:58
Najpierw nazwij to wszystko co zrobiłeś i żonie i synom. To dopiero początek drogi przez mękę dla nich. Zrozumienie co oni przeżywają to już całkiem inna historia. Ale też i część lekarstwa dla nich, nie dla Ciebie, bo w tej chwili jeśli oni nie są dla Ciebie najważniejsi to ratunku nie ma.
12152
<
#26 | Marek_ dnia 26.03.2015 10:57
Bardzo was wszystkich przepraszam ale nie będę mówił o szczegółach. One wykraczają daleko, bardzo daleko poza problem mojej zdrady...
Mogę oczywiście bredzić że gdybym to wiedział... Nie ma to sensu...
Nigdzie się nie wyprowadzam, nie wynajmuje żadnej kawalerki bo NIE MAM ZAMIARU SIĘ CHOWAĆ!!!
Mam obowiązek BYĆ i dokładnie tak będzie...
Kiedy połączyłem wszystko, kiedy mogłem zrozumieć zachowania, kiedy uświadomiłem sobie że moje wrażenie jej obojętności wobec mnie było de facto czymś dokładnie odwrotnym, to to, co zrobiłem jest wiele więcej niż zdradą... Powiem więcej, chyba wolałbym żeby można było mówić w tym wypadku tylko o zawiedzionym zaufaniu w wyniku mojej zdrady...
Chyba po raz pierwszy powiem co ja czuje... Czuje się jakbym ją próbował zamordować... Przeraża mnie to i w naszym przypadku nic nie będzie tak jak to przebiega w większości przypadków... Gdybym się teraz usunął to bym ją zniszczył możliwe ze trwale...
To już nie jest problem ratowania związku ale ratowania człowieka, Bogu ducha winnego, delikatnego z którym życie obeszło okropnie...
11005
<
#27 | WENUS1974 dnia 26.03.2015 11:52
Życie nie jest czarno-białe...
Są też kolory i te należy zauważyć w odpowiednim momencie.
Pozdrawiam i powodzenia.
12152
<
#28 | Marek_ dnia 26.03.2015 11:58
Dziękuję za życzenia. Na pewno się przydadzą...
10575
<
#29 | EwaAnna dnia 26.03.2015 13:32
facet bez przerwy gada o sobie ...............kurcze.........i tak na serio ma się teraz za wybawcę tej biednej kobiety ............człowieku lecz się

Komentarz doklejony:
TY jesteś jej oprawcą .... i jesteś chory
7876
<
#30 | gupia dnia 26.03.2015 14:23
Napisałeś gdzieś po drodze wcześniej, że gorzej być nie może. Może. Możesz kiedyś znależć sie w sytuacji zdradzonego. Wtedy dopeiro uświadomisz sobei co zrobiłeś. Bo jak na razie widzę z twojej wypowiedzi nawet jeżeli mówisz że tam skrzywdziłeś to jest to jednak podszyte egoizmem. Skąd taki wniosek mam? Bo jednak krązysz wokół własnego samopoczucia związanego z sytuacją. Jesteś skoncentrowany na sobie, na poszukiwaniu czegoś dla siebie a reszta świata, twoja żona twoje dzieci są czyms paletającym się obok, a że wyszło... No to dyskomfort twojego samopoczucia.
Ja jednak wierzę w ludzi, w to, że możesz się prawdziwie zmienić, bo ludzie czasem się nawracają i z najgorszego gada potrafi sie wykluć człowiek przez duże C a i bywa, że z całkiem spoko ludzia robi się straszna świnia. To są kwestie czy zacznie się uzywać tej części ciała która tradycyjnie jest umieszczona w głowie a nie kierownictwo życia oddać temu co znajduje się między nogami.

Piszesz że czasem coś jest już niemozliwe. Ja jestem osobą wierzącą i wiem , że u Boga nie ma nic niemożliwego. Twoja przyszłośc zalezy w dużym stopniu od tego kim się staniesz teraz.
11005
<
#31 | WENUS1974 dnia 26.03.2015 17:24
Fakt, że TY nie chcesz się wyprowadzić mnie nie dziwi...Swoją droga to biedna ta Twoja żona... Może ją zapytaj w końcu co by chciała. Czy codziennie na ciebie patrzeć czy byś sobie poszedł. Może weź pod uwagę w końcu odczucia innych, a nie tylko swoje? Nie pomyślałeś, że żona może się Ciebie po prostu brzydzić? Może warto by było zapytać ją co ona w obecnej sytuacji chce i oczekuje od Ciebie?
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 26.03.2015 20:58
Marku, napisałem Ci abyś spróbował nazwać to wszystko co zrobiłeś i co może czuć każdy z Twojej rodziny. Nie oczekuję od Ciebie żadnej spowiedzi ,ani niczego podobnego ! Ty to zrób dla siebie, bo jeszcze się zdziwisz co przyniesie Ci Twój czyn. Wydaje mi się że nawet bladego pojęcia nie masz jakie bagno psychiczne im zafundowałaś. I nie piszę Ci tego złośliwie.
11005
<
#33 | WENUS1974 dnia 27.03.2015 00:09
Ty się człowieku badałeś po tym pornoprzybytku?? Brrrr-to odrażające. I ty nie brzydziłeś się tych kobiet, wiedząc ilu tam było przed Tobą????czemu wtedy nie zachwycałeś się swoją cudowną żoną???Robiłeś badania na choroby weneryczne, które te Panie i Panowie nagminnie roznoszą nawet o tym nie wiedząc. Czy Twoja żona nadal chce byś z nią mieszkał i żył pod jednym dachem?
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 27.03.2015 18:31
Wenus napisala:" czy codziennie na ciebie patrzec czy bys sobie poszedl"- to wlasnie czuje zona Marka. Wiem bo podejzewam ze jestem w podobnej sytuacji tzn wiem ze mial w przeszlosci kontakty seksualne z mezczyznami. Przeszlosc ktorej nie znalam (nie bylam z nim wtedy) ale pozostaje obrzydzenie i pytanie w glowie: a co jesli nadal on to robi. To jest jakis koszmar
11005
<
#35 | WENUS1974 dnia 27.03.2015 22:33
Wiem, że koszmar! Też to przeżyłam. Dlatego znalazłam się na tym forum...
Dlatego też nie dziwię się Markowi, że nie chce odejść i trzyma się rękami i nogami w domu, tylko co czuje jego żona? Oto jest pytanie! Patrząc na niego i mieszkając z nim. I właśnie te odczucia powinien wziąć pod uwagę Marek...zamykając za sobą bezpowrotnie drzwi...
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 27.03.2015 23:17
Marku, nazwałeś głupotą swoje postępowanie... ale Ty przecież głupi nie jesteś.. Czytałam wszystkie Twoje "zeznania" i wierz mi; nie pisze ich człowiek pozbawiony wyobraźni. Ty dokładnie wiedziałeś, co robisz, na co narażasz swoją rodzinę i swoje małżeństwo... mam wrażenie, że nie mówisz wszystkiego co ważne w tym temacie. Mimo, iż zaznaczyłeś kilka razy, iż nie będziesz wchodził w szczegóły, coś "naginasz", coś przemilczasz, kilka spraw przedstawiłeś w trochę innym świetle..
Teraz Twój spokojny, poukładany świat, z miłą i w miarę wyrozumiałą żoną, legł w gruzach i pomyślałeś, ze tutaj, ktoś jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, podpowie Ci, jak go zatrzymać?
Jak nie dopuścić do dalszej dewastacji Twojego status quo?... cos mi się jednak wydaje, że stare porzekadło, iż nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki, w Twoim wypadku ma świetne zastosowanie. Wszystko, co było się zmyło... Teraz zostało, co masz....Żona Ci nie wierzy i nie ufa... A Tobie przyszło na stare lata zaczynać od nowa, choć tego nie chcesz.
Zaczynaj więc...
Twoja zona także ma prawo, do decydowaniu o swoim życiu. Zapomniałeś o tym, kiedy ogłaszałeś się na randkowych portalach? Z resztą, jak wcześniej pisałam, nie do końca to wszystko jest jasne dla mnie.
Myslę, że jesteś na tyle inteligentnym i obytym człowiekiem, że zrozumiesz decyzję swojej żony. Niech chociaż pod tym względem, ma kobieta szczęście.
Pozdrawiam
M.
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 28.03.2015 00:14

Cytat

... Choć to może się wydać mało przekonywujące ale ja ją naprawdę kocham...

tzn. że nie wiesz czym jest miłość
Mało przekonywujące? przecież to czyny przekonują a nie słowa.

Odnoszę wrażenie że grasz jakąś sobie przypisaną rolę "rycerza" . Jaki Ty wspaniały że chcesz pomóc żonie otrząsnąć się po tym co jej zrobiłeś, dla siebie nie pragnąc nic prócz "pręgierza". Upadły szlachetny. Mdli...po prostu mdli. Ty tak naprawdę ciągle piszesz tylko o sobie.
11005
<
#38 | WENUS1974 dnia 28.03.2015 01:14
Dokładnie ON pisze TYLKO o sobie. A gdzie w tym ta kobieta i jej odczucia?Nie ma. Bo ON przecież się nie wyprowadzi, on cierpi, ON.....A gdzie ta biedna żona która musi na niego codziennie patrzeć. A fuuuu...
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 28.03.2015 10:22
Ja tez z tego powodu tu jestem ale brakowalo odwagi zeby napisac. Pare dni temu odkrylam ze cialis bierze bo podobno ptak gorzej dziala. No i wrocilo mi pytanie:moze Pytal gorzej dziala bo jestem... Kobieta. Czy to mozliwe zeby 36 latek mial takie problemy z tym zeby na tabletach jechac?
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 28.03.2015 12:09
Witam
Marku Twoja żona czuje ból jest nie do wyobrażenia.
Nie będę Cię oceniał bo to sprawa Twojej żony. A ona musi ochłonąć, przemyśleć i zadecydować.
Bez względu na decyzję już nie będzie tak jak było, ale tutaj dużo zależy od Ciebie. Wszystko wymaga cierpliwości, czasu i pokory.
Powodzenia życzę.
11174
<
#41 | ofiarra dnia 01.04.2015 15:31
Ja to mam wrażenie Marku, że tak jak ktoś już napisał, potrzebna jest pomoc specjalisty. Wam obojgu. Twoje wypowiedzi jakoś bardzo mi przypominają styl, jaki sobą reprezentowali moi znajomi... Nie piszę tego po to, żeby Ci coś wytykać, ale jest coś strasznie smutnego, mrocznego i tak jakoś naciąganego pod coś niemożliwie nadzwyczajnego w Twoich wypowiedziach (nie koniecznie związanego z tą zdradą). No i czy dobrze zrozumiałam... Żona nie zabiła się po odkryciu ponurej prawdy o Tobie, a zabije ją Twoje odejście, tak? To ona Cię szantażuje, czy Ty masz aż takie mniemanie o sobie, że uważasz, iż bez Ciebie świat jej się zawali? Jeżeli życie się z nią tak strasznie obeszło, jak piszesz, to może niech idzie na jakąś terapię. Pewnie znowu coś wymyślisz, żeby nie angażować innych, tylko sam będziesz panem i władcą sytuacji...Albo to ona będzie się broniła przed terapią, bo taka biedna i pewnie nikt jej nie pomoże. Ja myślę, że Ty też wcale nie napisałeś tu po to, żeby jej pomóc. Bo aby obiektywnie na coś spojrzeć i udzielić rady, trzeba choć trochę coś widzieć, a Ty nam dajesz jakiś totalnie zamazany obraz nie wiadomo czego, a bo to nie czas..., a bo to nie będziesz wchodził w szczegóły itd. Bez sensu.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?