Zdrada - portal zdradzonych - News: po drugiej stronie zdrady

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

po drugiej stronie zdradyDrukuj

Zdradzona przez męża
5808
<
#1 | Nox dnia 29.01.2015 21:51
Nie byłaś przygotowana na stały związek,chciałaś się pospotykać bez zobowiązań nie za często i ....uprawiałaś seks bez zabezpieczeń?ile masz lat?Spotykałaś się prawie dwa lata z facetem o którym nic nie wiedziałaś,nie spotykaliście się ze znajomymi nie zdziwiło cię że nie ma go na portalach a dzwoniąc przy tobie nigdy się nie przedstawiał?Rezerwował pokój w hotelu na fikcyjne nazwisko?
12018
<
#2 | podrugiejstronie dnia 29.01.2015 22:08
nie chodzilo mi o to aby ktos ocenial ile mam lat i jak bardzo uwazam aby nie zajsc w ciaze... to sa moje osobiste sprawy. Nasza sytuacje opisalam w skrocie, moim celem nie bylo napisanie romansu- tak, owszem sypialam z nim bez zabezpieczen, bo mimo umowy ze nie laczy nas "normalny" zwiazek, to w zwiazku bez zobowiazan nie chodzilo o bzykanie sie na prawo i lewo, tylko raczej o swoja przestrzen, ktorej potrzebowalam ja i z tego co mowil, on tez. Nie sypialam z nikim poza nim.To ze nie ma go na portalach spelecznosciowych, nie nie dziwilo mnie Uśmiech mam sporo znajomych ktorych na nich nie ma i mnie tez dlugo nie bylo. rzadko przy mnie dzwonil a nawet jesli dzwonil do kumpla to sie nie przedstawial, Ty sie przedstawiasz jak dzwonisz do kumpli? przebywalismy u mnie, w hotelu moze bylismy z dwa razy przy okazji wypadu nad jezioro, z tego co pamietam rezerwowal pokoj wczesniej. Wiesz co do jego klamstw i tego jak zdolal to ukryc.. fakt, nie sledzilam go ani nie bylam wscibska, mielismy miec dla siebie przestrzn- okej. Poza tym, spedzalismy ze soba noce podczas ktorych nikt do niego nie wydzwanial, ani on do nikogo, nie pisywal smsow itd, spedzalismy ze soba noce w swieta, niejednokrotnie wychodzilismy do lokalu spontanicznie, na zasadzie, ze o godzinie 23 czy 24, wpadalismy na pomysl imprezy i spotykalismy sie w miescie... , jesli w aucie mi cos spadlo typu jakas spinka czy gumka- to bylo, " nie szukaj, znajde to Ci oddam, nie zgninie"- nie, nie podejrzewalam ze moze byc zonaty, dlatego tez nie wiem jak wyglada to jego malzenstwo. Poza tym wracajac, nie napisalam tego tekstu po to aby ktos ocenial pradopodobienstwo z jakim moglam zajsc w ciaze czy odkryc jego stan cywilny, to sie juz stalo. prosba o rade byla troche inna....

Komentarz doklejony:
poza tym kilka razy pytalam czy ma zone i dziecko, pierwszy raz na powaznie, jak zaczynalismy sie spotykac, a pozniej kilka razy w zartach, no coz, o ile zony mozna sie wyprzec jak sie jej nie kocha, to nie sadzilam, ze ktos moze sie posunac do tego, aby wypierac sie wlasnego dziecka. nie sadzilam ze klamie
9314
<
#3 | zatracony dnia 29.01.2015 22:17
podrugiejstronie
Powinnaś powiadomic żone tego palanta.Pomyśl sobie.Chciałabyś byc na jej miejscu?Oszukiwana,zdradzana etc.
Nalezy jej sie prawda.Wierz mi.Niech sobie kobieta ułoży zycie z kimś normalnym.
A odnośnie tego qurewicza to zero jakiegokolwiek kontaktu.To zwykłe zero.Chyba juz sama to zauwazyłaś..
11986
<
#4 | mononabis dnia 29.01.2015 22:27
Nacięłaś się więc na oszusta, ale Ty mądrością też się raczej nie popisałaś. Jednak zostawiam ten aspekt sprawy, bo TO już było i nie wróci więcej. Nie ma więc sensu katować Cię pouczaniem Ciebie i kiwanie głową z politowaniem. Mnie to nie interesuje.
Pytasz czy poinformować jego żonę.
To zależy od tego, jaki Ty masz charakter. Jeśli jesteś typem twardzielki (a ja nie sądzę byś taka była, bo kobieta kuta na cztery nogi w życiu nie weszłaby w taki śliski od samego początku układ- podejrzewam, że gdy kupujesz sobie ciuch, to jesteś bardziej rozważna i masz oczy otwarte na całą szerokosć)- no, ale załóżmy, że jesteś twardzielką. W takim razie, spotkaj się z jego zoną i jesli masz twarde dowody, że facet używał Cię przez tyle czasu i powiedz jej o wszystkim, a potem wróć do domu i zrób sobie herbatkę, którą spokojnie sobie wypij i miej w doopie to, co będzie działo się dalej. Następnego dnia nawet nie będziesz pamiętała o zdarzeniu.
Jesli jednak jesteś osobą wrażliwą, delikatną i subtelną, to ja zdecydowanie odradzam Ci babrania się w cudzym gofnie. Możesz bowiem za swój szlachetny uczynek zapłacić bardzo wysoka cenę. Ty nie wiesz czy ten oszust Tobie w czymś nie zaszkodzi w odwecie. Nie wiesz czy nie będziesz ciągana po sądach. Nie wiesz czy nie dostaniesz w łeb wracając z pracy do domu. Nawet, jeśli Tobie włoś z głowy nie spadnie, to i tak zapłacisz za taki uczynek bardzo wysoką cenę, bo np.przejmiesz się całą sytuacją i przez wiele tygodni będziesz chodziła roztrzęsiona. Szkoda Twoich nerwów i zdrowia- na loterii nie wygrałaś swojego zdrowia. Dość się chyba naprzeżywałaś wcześniej w związku z tą zanjomością, prawda?
Robić trzeba trylko takie rzeczy, które mają sens.
Gdybyś Ty była jego żoną, miała dzieci z tym człowiekiem, no nie wiadomo, jakie to sprawy by Cię z nim łączyły, to ja rozumiem, że można widzieć konkretną korzysć nawiązując kontakt z kim, kto jest po drugiej stronie barykady.
Ty jednak nie masz żadnych spraw z tym panem, prawda?
Nie ma więc powodu ani najmniejszego nawet sensu, żebyś dalej babrała się z gofnem.
I tak niczego tego człowieka nie nauczysz, bo nawet jeśli ta aktualna żona go zostawi (a na pewno tego niez robi, tylko oczywiście da mu szansę), to on znajdzie wnet inną kobietę i będzie rolował kogoś innego. To wprawiony w swoim fachu oszust.
Zamknij ten rozdział swojego życia i nie interesuj się więcej życiem tego człowieka ani jego zony.
Wyjdziesz na winną i ściagniesz na siebie kłopoty, a oni i tak się dogadają.
11606
<
#5 | onpo40ce dnia 29.01.2015 22:34
Zostaw to. Jesteś po drugiej stronie całego jego przedsięwzięcia które nazywa się zdrada. Wiesz, oni zawsze mają złe małżeństwa już sie kończące, nigdy nie sypiają ze swomi żonami/mężami i wogóle chcą sobie życie ułożyć. Jeśli nie czujesz się urażona czasem z nim spędzonym, jeśli nie zawrócił Ci w głowie oszukując i proponując wspólną przyszłość to nie powiadamiaj jego żony. Wiesz dlaczego? Bo on jej się bardzo szybko z tego wytłumaczy i ją udobrucha a Ty w jej oczach wyjdziesz na sookę, która chce odebrać jej męża i rozwalić rodzinę. Jeśli ona do dziś nic nie wie a co gorsza nawet nie podejrzewa, to będziesz dla niej frajerką zasadzającą się na kasę jej faceta. Uznaj to na tej zasadzie, że Ty chciałaś związku bez zobowiązań i go miałaś a on to oszust i zostaw to. Oczywiście kontakty wszystkie zerwij. Prędzej czy później on wpadnie sam bo szukać nie przestanie...
Pozdrawiam
onpo40ce

Komentarz doklejony:
Na przyszłość pamiętaj, że fajni faceci są albo po rozwodzie albo zajęci:-) Jeśli fajny gość ma ponad 25 lat i nie wspomina o dzieciach lub byłej żonie to jest to podejrzane
5808
<
#6 | Nox dnia 29.01.2015 22:38
Nie oceniam twojej niwności ani wieku po prostu o niego pytam.Wszystko jest twoją osobistą sprawą.Ty nie chcesz poinformować biednej żony ty chcesz się zemścić na facecie z którym spałaś wiedząc już że ma żonę.Jeżeli zdecydujesz się to słowa poprzyj mocnymi dowodami by facet nie mógł się wyłgać
12018
<
#7 | podrugiejstronie dnia 29.01.2015 22:49
dziękuję Wam za rady, Mozecie pisac ze jestem naiwna, oczywiscie, bylam, ale tez... ja bylam po dluuuugim, nieudanym zwiazku, ktory wypompowal ze mnie wszystkie sily, ostatnie czego chcialam, to kogos sledzic, sprawdzac, nie wierzyc mu, kontrolowac. Ja bylam wolna, chcialam spedzic mile chwile, jednoczesnie "wracajac" do psychicznego spokoju i zmierzylam go ta sama miara. fakt, czuje sie skrzywdzona, bo zaangazowal mnie w cos w co nie mialam ochoty byc zaangazowana. Powiedzial mi pozniej, ze przeciez mowil ze nie chce sie wiazac itd.. oczywiscie, ale mowic ze sie nie chce wiazac a nie moc sie zwizac z powodu zony i dziecka to chyba niemala roznica...

Komentarz doklejony:
do mononabis- jestem twarda wrazliwa kobieta Uśmiech jestem wrazliwa, stad ta przykrosc ktora we mnie wywolal, ale tez przezylam juz na tyle wiele ze potrafie zachowac do niektorych spraw dystans. Jesli nawet skontaktowalabym sie z jego zona, to napisalabym jej wszystko tak jak bylo, bez niepotrzebnych emocji, czy namawiania jej do porzucenia go, czy tez wyklinania jaki to dran, po prostu fakty, ktore byly. Dowody oczywiscie mam w postaci smsow, zdjec, filmikow, wiadomosci na komunikatorach, badz nawet szczegolow z jego zycia ktore sie wydarzyly przez ten czas, badz znakow szczegolnych na ciele, to nie problem, moge sie z nia spotkac i pogadac o tym.. to juz naprawde nie jest moj problem co ona z tym zrobi, czy moze (podkreslam, to mlode malzenstwo) nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo i dzieki wyjsciu tej zdrady naprawia to co miedzy nimi nie gra i beda zyyli dalej, moze szczesliwiej... tak tez moze byc, ale to juz nie jest moja sprawa. bardziej chodzi mi o to, zeby wiedzial, ze nie mozna kogos oszukiwac bezkarnie i angazowac go w sprawy w ktore wcale nie chce byc zaangazowany
11886
<
#8 | nutellaxo dnia 29.01.2015 22:56
Ja byłam w bardzo podobnej sytuacji i powiedziałam. Nie żałuje. Z przymrużeniem oka
12018
<
#9 | podrugiejstronie dnia 29.01.2015 23:01
nutellaxo- spotkalas sie z ta zona czy wyslalas jej jakas wiadomosc? jakie mialas dowody? jaka byla jej i jego reakcja? jak to sie skonczylo, napisz choc w skrocie?

Komentarz doklejony:
i jeszcze do kogos powyzej- nie nie rozmyslalabym o tym tygodniami i miesiacami i nawet gdyby sie to malzenstwo rozpadlo przez moja radosna nowine to nie mialabym wyrzutow sumienia- nie pchalam sie w te sytuacje, nie chcialam jej, to nie ja wyparlam sie zony i dziecka i nie ja oszukiwalam i wciagalam w swoje bagno innych ludzi... jedyne co mnie przed tym wzbrania to wlasnie glupota zdradzanych kobiet, ze obwiniaja wszystkich poza tymi, ktorzy ich krzywdza najbardziej. Obawiam sie ze ona sie dowie, bedzie cierpiec i nawet mu nie powie bo nie chce go stracic- nie chodzi mi o to, a nie znam jej na tyle, aby widziec jak zareaguje. pomyslalam tez e moglabym porozmawiac z jej przyjaciolka i oddac jej ten "balast", ona wiedzialaby lepiej co z tym zrobic, czy porozmawiac z nim, czy powiedziec jej, czy zachowac dla siebie, ale nie wie, czy powinnam mieszac w to az tak trzecie osoby.
11606
<
#10 | onpo40ce dnia 29.01.2015 23:19
Nie możesz czuć się skrzywdzona. Oboje czerpaliście z Waszego związku pełnymi garściami. Ty potrzebowałaś kogoś przy kim mogłabyś odreagować nieudany związek a on.....(nie napiszę bo znów mnie ktoś oskarży o to że sprowadzam związki międzyludzkie do zachowań kopulatywnych). Niemniej jednak nie zakochałaś się w nim, nie chciałaś planować przyszłości, zależało Ci na dobrym seksie i świętym Ku****wa spokoju od śmierdzących skarpet. Miałaś to? Zapewne tak. Że po odkryciu wszystkiego jeszcze chciałaś? To znaczy że coś do niego czułaś ale nie było to zdrowe uczucie. Premier Mazowiecki gadał kiedyś o grubej kresce - weź gruby marker, przekreśl to i odpuść sobie jego, jego żonę i cały ten syf.
Czy byłaś naiwna? Nie!!! Dostałaś to co chciałaś i vice versa. Mając do niego pretensje niejako przyznajesz się, że chciałaś czegoś więcej niż tylko miłe spędzanie czasu razem...
Pozdrawiam
onpo40ce
12018
<
#11 | podrugiejstronie dnia 29.01.2015 23:35
jestes po 40. a jakbys zycia nie znal Uśmiech nie bylam gotowa psychicznie na zwiazek po tym wszystkim co sie stalo w moim zyciu, ale oczywiscie darzylam tego czlowieka jakims uczuciem. Moze nie byla to milosc, ale na pewno nie byl mi obojetny. Nie planowalam kupna welonu ani wybierania menu slubnego, ale jasne ze bralam pod uwage to, ze byc moze kiedys z tego cos bedzie, bo dogadywalismy sie miedzy soba. Z reszta na samym poczatku naszej znajomosci wyraznie podkreslilam, ze chce sie spotykac z kims bez zobowiazan, wolnym, tak jak ja.. wiec dlaczego nie mam prawa czuc sie oszukana?
11606
<
#12 | onpo40ce dnia 29.01.2015 23:47
Nie odpowiem Ci na Twoje pytania z prostego względu. Ty po prostu chcesz o tym wszystkim opowiedzeć jego żonie a tutaj szukasz wsparcia i usprawiedliwienia dla swojego zaplanowanego czynu. Pamiętaj, że ja nie umniejszam w jakikolwiek sposób winy "Twojego" faceta. Staram się też przejść obojętnie nad tym, iż Ty dowiedziawszy się, że to czyjś mąż i ojciec w dalszym ciągu z nim sypiałaś. Skoro nie byłaś gotowa psychicznie na związek to dlaczego darzyłaś go jakimś uczuciem? Skoro z góry zakładałaś, że ma być bez zobowiązań to dlaczego zakładałaś, że coś kiedyś z tego będzie? Widzisz sprzeczności?
Już wyjaśniam ordynarnie - chciałaś pocieszyciela i ruchacza a się zabujałaś. Zabujałaś na tyle, że teraz zaczynasz dyszeć żądzą zemsty. Albo albo.....
Pozdrawiam
onpo40ce
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 30.01.2015 00:02

Cytat

, a on jak gdyby nigdy nic ma miec to z glowy? i cieszyc sie zyciem "uczciwego" malzonka, ktorego nawet kryje kobieta ktora oszukiwal?

Kobieta którą oszukiwał chciała być oszukiwana. Oszukiwana na własne życzenie. Stworzyliście cudowny układ i funkcjonowaliście w tym ułożonym przez was układzie. Nic nie interesowało Ciebie z jego życia choćby znajomi, rodzina czy praca. Wasz układ nie trwał tydzień czy miesiąc tylko 1,5 roku.
Szukasz zemsty. Pytasz co powinnaś zrobić? Wyciągnąć wnioski z własnego postępowania.
12018
<
#14 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 00:12
Po prostu zycie nie jest zero-jedynkowe. Czasem sie czegos nie zaklada ale tez nie wyklucza, na zasadzie:co ma byc to bedzie. To ze sie nie jest gotowym na zwiazek nie oznacza ze nie mozna sie zauroczyc, to dwie rozne sprawy, mozna sie nawet zakochac w kims ale przez swieze sprawy ktore jeszcze w nas tkwia mozna sobie te milosc popsuc. Oczywiscie ze szukalam pocieszyciela, ale nie chcialam go znalezc w czyims mezu. Na moje pytanie do niego dlaczego nie powiedzial mi.od razu ze jest zonaty to moglabym przynajmniej zdecydowac czy chce w taka relacje wejsc to powiedzial, ze nue powiedzial bo wie ze bym nie weszla.... bingo!o to sie rozchodzi. Fakt spalam z nim dwa razy po tym jak dowiedzialam sie o jego sytuacji, moj blad, coz moge powiedziec teraz. Nieprawda jest ze cos sobie zaplanowalam i szukam tu poklasku, bo wypowiedzi na temat tego abym zostawila te sytuacje w spokoju bardziej trafily mi do serca i rozumu. Lubie poznawac rozne zdania, opinie, korzystac z dosw innych ludzi. Ciekawa jestem czy Wy kobietki, w takiej sytuacji wolalybyscie wiedziec czy zyc w nieswiadomosci...

Komentarz doklejony:
Vitaminka, wnioski zostaly wyciagniete. Piszesz ze nuc mnie nie interesowalo-rodzina,praca,znajomi. Nie bede sie do tego odwolywac,bo nie dam rady opisac tutaj w calosci tej relacji, rozmow,zwierzen,sytuacji, co za tym wszystkim idzie tez klamstw...
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 30.01.2015 00:22

Cytat

Oczywiscie ze szukalam pocieszyciela, ale nie chcialam go znalezc w czyims mezu.

WÄ…troba mi siÄ™ przewraca.
Szukałaś pocieszyciela obojętnie jakiego, wolny czy zajęty bo będąc 1,5 roku nie wiedząc o nim nic tzn. że taka sytuacja bardzo była Ci na rękę.
Miałaś prawo zauroczyć się , miałaś prawo do pocieszyciela itp. miałaś prawo robić co tylko chcesz. Miałaś nawet prawo o nic nie pytać i nie interesować się. Twoje prawo, twoja sprawa tylko dlaczego w chwili obecnej szukasz zemsty? Nagle dostałaś olśnienia?

Komentarz doklejony:

Cytat

Vitaminka, wnioski zostaly wyciagniete. Piszesz ze nuc mnie nie interesowalo-rodzina,praca,znajomi. Nie bede sie do tego odwolywac,bo nie dam rady opisac tutaj w calosci tej relacji, rozmow,zwierzen,sytuacji, co za tym wszystkim idzie tez klamstw...

Jakbym czytała ( w sumie słuchała) byłą kochankę mojego męża.
11606
<
#16 | onpo40ce dnia 30.01.2015 00:26

Cytat

Czasem sie czegos nie zaklada ale tez nie wyklucza
Zakładałaś że bez uczuć, tylko sex i miłe spędzanie czasu ze sobą.

Cytat

To ze sie nie jest gotowym na zwiazek nie oznacza ze nie mozna sie zauroczyc
Zakładałaś "zimny związek", bez przyszłości więc bez zauraczania/miłości/przyszłości. Tego potrzebowałaś i to dostałaś.

Cytat

Oczywiscie ze szukalam pocieszyciela, ale nie chcialam go znalezc w czyims mezu
Od pewnego momentu wiedziałaś już, że to czyjś mąż i ojciec dzieci a jednak mimo to....

Cytat

Ciekawa jestem czy Wy kobietki, w takiej sytuacji wolalybyscie wiedziec czy zyc w nieswiadomosci...
Odpowiem Ci za kobietki i za facecików - TAK!!! Lepiej żyć w nieświadomości niż mieć pojęcie, że mój partner był dla kogoś pocieszycielem po ogromnym zawiedzionym uczuciu i służył za cielesnego pocieszyciela dla kogoś, kto z góry zaplanował sobie że nic z tego. Lepiej poczuć się zdradzonym i porzuconym niźli zdradzonym i samemu z tego powodu być zmuszonym porzucić.
Pozdrawiam
onpo40ce
12018
<
#17 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 00:30
Gdybym szukala zajetego to nie byloby tego postu!!!!!!vitaminka, wez sie ogarnij, nie da sie w poscie opisac calej relacji, dlatego wyodrebnilam tylko jej setno. Nie szukalam nikogo na stale, jako faceta do zycia w tej chwili, do zobowiazan, dzieci, obiadow u babci, co,nie znaczy ze nic o nim nie wiedzialam. Jeszcze widac nie zetknelas sie z kims kto zdradza badz oszukuje nie "przypadkiem",tylko ma to dobrze obmyslane i zaplanowane.mozesz mi wierzyc badz nie, ale po tej calej sytuacji gdyby on mi powiedzial "wiesz, z ta zona to ja zartowalem"to bylabym w stanie w to uwierzyc, bo nic nie wskazywalo na to, ze ma kogos na stale. Bardziej widzialam w nim niedojrzalego do zwiazku wolnego ptaka ktory dzis jest tu jutro tam niz meza i ojca.
11886
<
#18 | nutellaxo dnia 30.01.2015 00:35

Cytat

podrugiejstronie dnia styczeń 29 2015 22:01:42
nutellaxo- spotkalas sie z ta zona czy wyslalas jej jakas wiadomosc? jakie mialas dowody? jaka byla jej i jego reakcja? jak to sie skonczylo, napisz choc w skrocie?


Napisałam jej smsa, że jest coś o czym powinna wiedzieć. Ona sama oddzwoniła i zaproponowała spotkanie. Umówiłam się z nią i z nim w tym samym czasie i miejscu i powstała konfrontacja. Nie musiałam pokazywać jej dowodów (chociaż też je miałam) bo ona podejrzewała go o romans (znikał z domu na noc, kupował mi prezenty, za które ona znajdowała paragony itd).
Tutaj sytuacja jest o tyle inna, że on obiecywał mi poważny związek i rozstanie z nią. Nie zrealizował tego, więc się wkurzyłam i zrobiłam jak wyżej.
Co do Ciebie to uważam, że od początku umawialiście się na luźny układ, facet nie obiecywał Ci gruszek na wierzbie.
Nie powiedział Ci o małżeństwie bo jakie to miało znaczenie skoro i tak nie planowaliście być razem?
Moim zdaniem on nie zaangażował Cię w to, bo nic Ci nie obiecywał, sama się w to zaangażowałaś (co też rozumiem, czasem angażujemy się mimowolnie).
Powiedział Ci, że jego małżeństwo jest nieudane - a co miał Ci powiedzieć?
"Kocham moją żonę, jest dla mnie najważniejsza, a Ty jesteś tylko dodatkową atrakcją, czy zechcesz nadal mi dogadzać?" Facet wciąż liczy na przyjemności z Tobą więc powiedział Ci to co chcesz usłyszeć, a nie prawdę.

Z zajętymi facetami tak już jest. Jeśli mają kochanki to obiecują im cudowne związki, rozstanie z żoną, a tymczasem zamiast rozwodu planują z żonką kolejne wakacje.
Jeśli facetowi zależy na Tobie to jest z Tobą. Jeśli trzyma Cię na boku to nie zależy mu.
I tutaj nie warto marnować energii na osobę, której na Tobie nie zależy.
Możesz mu namieszać w życiu i mieć z tego satysfakcję ale nic nie zyskasz.
W pewnym stopniu Cię rozumiem - chociaż ja doceniłabym gdyby mój lovelas powiedział mi wprost, że nie chce ze mną być i wiedziałabym na czym stoję. Wtedy nie wpieprzałabym się w jego związek.
Możesz powiedzieć żonie - niech kobieta wie z kim się związała i zdecyduje co dalej.
Ale jak znam takie kobiety, to wybaczy mu. On naopowiada jej farmazonów, że nic nie znaczyłaś a ona jest miłością jego życia i ona w końcu "dla dobra dziecka" będzie przy nim tkwić dalej.

Moja jedyna rada dla Ciebie: jak wchodzisz w luźny układ to nie angażuj się w żaden sposób. Jak nie umiesz się nieangażować to nie wchodź w takie relacje. I nie bierz na poważnie tego co facet opowiada, oni przecież wszystko powiedzą byle mieć seks/spokój/inne korzyści.
PowodzeniaUśmiech

Komentarz doklejony:
P.S. Końca wciąż nie ma o ja dostaję od niego wiadomości o tym, że mnie kocha, chce być ze mną, a z nią łączą go tylko interesy, które w końcu rozstrzygnie i wtedy będzie "mój". Ale ja w te farmazony już nie wierzę. I Tobie też nie radzę! Facet będzie do Ciebie dalej pisał bo liczy na coś. Ale to nie znaczy, że ma Ci do zaoferowania coś dobrego.
12018
<
#19 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 00:39
A co do tego ze jakbys slyszala byla kochanke swojego meza... to oczywiscie maz byl niewinny i taki biedny, malutki, zostal zmuszony wrecz do zdrady... czemu oczekujecie od obcych ludzi wiekszej lojalnosci niz od wlasnego meza czy zony?mozna byc zla na kobiete ktora sypiala z premedytacja z naszym mezem, ale do jasnej.... to nie ona slubuje nam wiernosc, to nie ona powinna dbac o nas i o nasze dzieci, to nie ona jest za nas odpowiedzialna, tylko nasz maz, parter. A zdrada nie jest wina osob trzecich, gdyby tak bylo to zagrozeniem dla nas bylaby kazda atrakcyjna kobieta ktora pojawi sie na horyzoncie. Zdrada jest najczesciej wynikiem braku czegos w zwiazku i to tu nalezy ja leczyc.no chyba ze mowimy o ludziach ktorzy zdradzaja dla sportu, ale to juz ciezko winic tu kogokolwiek innego poza nimi
Kod źródłowy

3739
<
#20 | Deleted_User dnia 30.01.2015 00:41

Cytat

Gdybym szukala zajetego to nie byloby tego postu!!!!!!vitaminka, wez sie ogarnij, nie da sie w poscie opisac calej relacji,

Zapewniam Cie że jestem ogarnięta. Mojego kochanka też nie miała pojęcia o moim istnieniu cóż za biedaczka.

[center]

Cytat

Jeszcze widac nie zetknelas sie z kims kto zdradza badz oszukuje nie "przypadkiem",tylko ma to dobrze obmyslane i zaplanowane.

Ty też miałaś wszystko dobrze obmyślane więc w czym teraz problem?

Aby było jasne- ja Ciebie nie osądzam i jeszcze raz powiem że miałaś prawo robić co tylko chcesz, Interesuje mnie tylko dlaczego szukasz zemsty, choć sama też miałaś swoje plany?

Zadałaś wcześniej pytanie czy my kobiety wolimy wiedzieć...odpowiem że ja bym chciała wiedzieć choć sama szybko zauważyłam że jestem oszukiwana i zatrzasnęłam drzwi. Jego biedaczka koniecznie chciała skontaktować sie ze mną bo przecież nie wiedziała o moim istnieniu. Czego szukała? Rozgrzeszenia? Dla mnie to nieistotny śmieć, który nie miał prawa mnie niepokoić. Istotnym śmieciem był mój niewierny, który był w stanie to zrobić.


Czego Ty chcesz?????
11606
<
#21 | onpo40ce dnia 30.01.2015 00:49
Podrugiejstronie - pisząc kolokwialnie - zatęskniłaś za capiącymi fuzeklami pomimo tego, że spotykając się z nim od początku tego nie planowałaś. Zostaw więc jego, jego żonę i zajmij się swoim życiem. Jak pisałem - skoro on tak potrafi - to w końcu wpadnie ale Ty, zako****ąc się w czymś, co od początku traktowałaś jako ****cyngla nie masz prawa ingerować w jego związek.
Pozdrawiam
onpo40ce
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 30.01.2015 00:52
onpo40ce one chcą od nas rozgrzeszenia Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
12018
<
#23 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 01:17
vitaminka, ja wyraznie napisalam czego chce w swoim poscie Uśmiech chce, abyscie doradzili mi co zrobilibyscie na moim miejscuUśmiech
Gratuluje decyzji o wyrzuceniu niewiernego meza za drzwi, zrobilabym dokladnie tak samo, skoro piszesz ze byl smieciem, to pewnie byl. Czy jego kochanka byla biedaczka, nieistotnym smeciem czy jak tam ja jeszcze nazwalas, no ja tego nie wiem i tez nie wiem cy Ty to wiesz, ale sposob w jaki o tym piszesz sugeruje ze boli do dzisiaj, wiec chyba nie byla takim nieistotnym tym smieciem skoro wywoluje takie emocje. Gdyby byla nieistotna to zapomnialabys o jej istnieniu Z przymrużeniem oka

on po 40, dziekuje za to zdanie:" Zostaw więc jego, jego żonę i zajmij się swoim życiem. Jak pisałem - skoro on tak potrafi - to w końcu wpadnie ale Ty, zako****ąc się w czymś, co od początku traktowałaś jako ****cyngla nie masz prawa ingerować w jego związek.", wlasnie o takie opinie mi chodzilo.

Kolezanko kochanko Z przymrużeniem oka nick jest na poprzedniej stronie i nie bede wracac- dziekuje za wpis, wlasnie takiego potrzebowalam, rozumiesz sytuacje a nie baiwsz sie w ocenianie mnie. Tak, faceci ciagna ile moga, poki czuja ze moga zyskac przyjemnosc, my czasem wierzymy w to byt naiwnie, dopatrujemy sie uczuc, przywiazania itp. Oczywiscie doceniam to ze od poczatku stawial sprawe jasno i bylo mi to na reke (w wielkim skrocie), ze ta relacja z jego strony tez ma wygladac bardziej luzno, ale jest bardzo istotna rzecz ktorej nikt tutaj nie zauwaza.. a mianowicie to, ze ja z gory jasno okreslilam czego chce, czyli wolnego faceta, a on sklamal po to, aby sie ze mna spotykac.. czy naprawde nie widzicie w tym niczego nie fair? to ja mialam pozniej weszyc jak detektyw, doszukiwac sie klamstw, przekretow, kretactw itd. napiszecie ze znow jestem naiwna.. czy oczekiwanie sczerosci i prawdomownosci jest naiwnoscia? zasady sa proste, jest masa kobiet ktorym nie przeszkadza to, ze facet jest zonaty i ktore by sie nim z checia spotykaly, dlaczego on wolal oklamywac mnie? i tu nie chodzi i zadna zemste tylko o.... konsekwencje? to tak jakbyscie chcieli zjesc na sniadanie swieza bulke a ktos by wam wcisna zgnilego pomidora z tekstem ze przeciez nim tez sie najecie i nie bedziecie czuc glodu.. no okej, ale to nie to samoUśmiech
9561
<
#24 | Woland dnia 30.01.2015 01:26
podrugiejstronie
Ja w takiej sytuacji chciałbym wiedzieć i byłoby mi obojętne kto i dlaczego mi wieści przekazuje. Moim zdaniem, powinnaś poinformować ślubną.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 30.01.2015 01:28
podrugiejstronie- widzisz mam takie zboczenie że takie nadałam im "imiona" na jakie zasługiwali, a czy nadal boli? w życiu są ważniejsze rzeczy niż ciągłe drapanie w starych ranach.
Emocje? Nie pisałam historii wyssanej czy gdybanej tylko na własnych przejściach więc proszę daruj sobie.

Chcesz rady a ja nie mogę zrozumieć twoich intencji skoro oboje mieliście swój plan, plan na życie.
Dlaczego nie przybyłaś tu znacznie wczesniej z prośbą o radę i "wołaniem o pomoc" że coś tu w tym układzie nie gra?
12018
<
#26 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 01:34
a pisalas jeszcze o satysfakcji i zyskaniu czegos... nie chce niczego zyskac, a juz na pewno nie jego Szeroki uśmiech to nie jest facet do zwiazku jak sie okazalo, satysfakcji z czyjegos nieszczescia tez miec nie bede dlatego sie waham, ja sie waham tylko i wylacnie ze wzgldu na te kobietke, bo nie chce jej krzywdzic, dlatego tez pytalam Was kobiety o zdanie, czy wolalybyscie wiedziec. Choc mnie tez kiedys ktos probowal grac na nosie, na szczescie dowiedzialam sie w pore i zwiazek sie skonczyl, ale nie wiem jakby to bylo gdybym miala dzieci, dlatego Was pytam. jesli chodzi o niego, to moim zdaniem kazdy powinien ponosic konsekwencje tego co robi w zyciu- ja ponioslam, zostalam oklamana bo uwierzylam ze jesli ktos mowi, ze cos jest biale, to jest biale. A on nie poniosl i Wy mi tutaj wywodzicie ze ja pownnam sie domyslic, a ze nie bylam zainteresowana, a naiwna.... czy to ze ktos jest naiwny oznacza ze ma sie prawo go oklamywac? Czy to ze ktos jest slabszy daje nam prawo do tego aby go bic? czy to, ze ktos jest gorszy to daje nam prawo do tego aby go potepiac? ktos tu wczesniej wspominal o rozgrzeszeniu?Uśmiech ja nie jestem religijna, ale zasady sa zasadami. a Wy tutaj "rozgrzeszacie" zwyklego klamce Uśmiechna wsystkie sposoby

Komentarz doklejony:
bo wszystko gralo, dopoki nie okazalo sie, ze ma zoneUśmiech nie chcialam spotykac sie facetem ktory ma zone. chcialam sie spotykac z facetem ktory nie ma zony, a on mowil ze nie ma. Nie ma, to nie ma, ja nie jestem detektywem ktory grzebie komus w dokumentach i weszy. kazdy jest odpowiedzialny za swoje slowa i swoje czyny. Nic tez nie wskazywalo na to aby mowil nieprawde, do momentu w ktorym sie wydalo. Prosciej chyba nie moge tego ujac.
11606
<
#27 | onpo40ce dnia 30.01.2015 01:42

Cytat

Vitaminka
onpo40ce one chcÄ… od nas rozgrzeszenia
Ja im dam to rozgrzeszenie, nie ma sprawy. Ale niech mi podpiszą weksel, że rozpieprzając mój związek on/ona wytrzyma z nim/ją tyle ile ja/Ty. Bo pobzykać to każdy chce, ale znosić humory, prać obsrane gacie i czekać na sex aż okres minie to już nie każdy kochaś/kochanka jest gotów. Żaden/żadna z nich nie zaczeka, aż zupa się ugotuje i dziecko pójdzie spać. Niewiasta chciała czystego układu i go dostała - fufu i imprezy bez zobowiązań. Facet jej to dawał więc było OK. Niestety gdzieś po drodze nasza droga Podrugiejstronie wpisała do umowy aneks (uczucia i przyszłość) nie informując drugiej strony. Teraz ma pretensje, że ktoś się do tego aneksu nie dostosował i - mało tego - nie zaangażował się w jego realizację tak jak ona. Więc zemsta wisi w powietrzu. Zemsta tym bardziej brudna, że mszcząca się na początku chciała ruchacza a potem.... zaczęła krzywdzić i rozbijać związek.

Podrugiejstronie - powtarzam, zostaw to. Daj facetowi i jego rodzinie drugie życie, może niezbyt długie bo skoro to robił to na pewno dalej to będzie robił ale daj.
Pozdrawiam
onpo40ce
12018
<
#28 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 01:44
Przepraszam vitaminka ze sie przyczepilam do tych emocji, jasne, jak sie opisuje historie z zycia to one zawsze sa, ale ja jestem uczulona na takie slownictwo rzucane w czyims kierunku, jak to ze ktos jest smieciem czy nie smieciem, ja moge powiedziec mojemu facetowi ktory mnie zdradzal ze jest dla mnie np. zwykla meska szmata, ale nigdy nie powiem tak o nim komus, ani nie nazwe go tak w jakiejs tam wypowiedzi. Stad ta zaczepka.

Komentarz doklejony:
on po 40. nie oczekuje od Ciebie rozgrzeszenia, ani od nikogo innego, takze daruj sobie te laskwe teksty. weksli tez nie musze podpisywac.
i jak dobrze ze chociaz Ty znasz moje i jego uczucia i cala sytuacjeUśmiech chyba bede wpadac tu czesciej- prosisz o rade a dostajesz caly wachlarz uslug- opis swoich uczuc, opis uczuc przyszlego-niedoszlego partnera, swoj rys psycholofgiczny, kurde nawet rozgrzeszenie mozna tu dostac.... aaa no i weksle podpisac... a robisz pedicure? bo wlasnie by mi sie przydalo...
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 30.01.2015 01:52
podrugiejstronie- ja akurat kłamcy nie rozgrzeszam i powiem więcej- jestem taką osobą, która tylko i wyłącznie wini stronę zdradzającą. Mnie druga strona nie interesuje.
Mi tylko wywraca się wątroba jak słyszę że ....ja nie wiedziałam.....zawsze są jakieś oznaki kłamstwa i tylko kwestia czy chce się wiedzieć. Byłaś z nim 1,5 roku. Dlaczego nie zawitałaś tu wcześniej z prośbą o pomoc bo coś Ci tu nie gra? A wnioskuję że jednak nie grało tylko nie rozpisywałaś się (wnioskuje po twoich dalszych wpisach)
Nie bez przyczyny napisałam Ci że masz prawo robić co chcesz. To twoje życie i Ty nim kierujesz. Miałaś plan i miałaś ku temu prawo.
Oboje mieliście jakiś plan. Nie mogę zrozumieć twoich intencji.
12018
<
#30 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 01:53
a za rade o tym ze powinnam dac spokoj ponownie dziekuje, pozdrawiam i zycze spokojnej nocyUśmiech
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 30.01.2015 01:58

Cytat

podrugiejstronie
Przepraszam vitaminka ze sie przyczepilam do tych emocji, jasne, jak sie opisuje historie z zycia to one zawsze sa, ale ja jestem uczulona na takie slownictwo rzucane w czyims kierunku,

Szczerze? Nie ma juz we mnie emocji ot tak ich kiedyś nazwałam Szeroki uśmiech i tak mi pozostało, ale też pisałam w osobie jako oni, nawet nie było mi w mysli aby skierować owe słowa do Ciebie. Nie obrażam ludzi o których nic nie wiem i nie wczuwaj aby się w te moje słowa skierowane tak bardzo konkretnie do konkretnych osób Uśmiech
12018
<
#32 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 02:08
vitaminka, mozesz mi wierzyc badz nie- nie wiedzialam. Fakt zwiazek nie byl nastawiony na patrzenie na siebie jak na przyszlego meza badz zone, wiec nie mialam pretensji ze nie przedstawia mnie rodzinie- ja tez go nie przedstawialam. Ale wiedzielismy co u kogo w rodzinie "huczy" bo rozmawialismy o tym wiele razy. Znalismy swoje podejscia do zwiazkow, do partnerow, do dzieci, nawet do tego gdzie kto chcialby mieszkac, jakie ma dalsze plany na zycie- zawodowe, zwiazkowe, on dokladnie mi mowil kiedy bedzie chcial sie decydowac na staly zwiazek i od czego jest to uzaleznione, wiedzialam jak wygladaly jego byle zwiazki, ile z tego jest prawda a ile miksem prawdy i nieprawdy a ile miksem jego zycia osobistego ktore mi opwiadal jako "przypadki" zajomych- nie wiem. Czy byly oznaki klamstwa, patrzac teraz w tyl, moge powiedziec, ze byly, ale wtedy ich nie widzialam, albo nie odbieralam tak jak odbierac powinnam. Nie bylam podejrzliwa tak, jakbym byla gdybysmy byli w zwiaku, nie odzywal sie tydzien- no to sie nie odzywal, ja tez sie nie odzywalam, co wcale nie oznaczalo, e mam meza. Oczywiscie, ze jego klastwa by nie przeszly, gdybysmy byli bardziej w siebie zaangazowni, bo jesli chcesz z kims byc, traktujesz go powaznie to ci sie wyostrzaja zmysly i widzisz wszystko, ja nie probowalam tego nawet zobaczyc- ja bylam fair i tak samo patrzylam na niego, jak w dokladne lustrzane odbicie moich zachowan- chce byc sam, ma inne sprawy niz zwiazek itd. ale czy takie moje podejscie zwalnia go z mowienia prawdy? chyba nie. Moje intencje sa takie, ze on powinien poniesc konsekwencje swoich klamstw i oszustw zarowno mnie jak i swojej zony i to zadna zemsta, to chyba normalne? a hamuje mnie tylko to, ze moge skrzywdic bardziej ja niz jego. a tego bardzo by, nie chciala.
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 30.01.2015 02:15

Cytat

onpo40ce
Vitaminka
onpo40ce one chcÄ… od nas rozgrzeszenia
Ja im dam to rozgrzeszenie, nie ma sprawy. Ale niech mi podpiszą weksel, że rozpieprzając mój związek on/ona wytrzyma z nim/ją tyle ile ja/Ty. Bo pobzykać to każdy chce, ale znosić humory, prać obsrane gacie i czekać na sex aż okres minie to już nie każdy kochaś/kochanka jest gotów.

Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
Ja dałam rozgrzeszenie bez okresu Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
Takiego weksla nie dostaniesz bo to zbyt trudne Szeroki uśmiech kochanka bardzo szybko puściła go w maliny, bo bez mojego udziału cierpiał na brak kasy Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech a gacie musi prać sobie sam Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
Dziś z tego żartuję. Przyjdzie czas że i Ty się wyleczysz, czego życzę Ci z całego serca.
12018
<
#34 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 02:21
dzięki Uśmiech juz sie w sumie wyleczylam, bo to nie jest swieza sprawa, teraz po prostu dopiero moge cos z tym zrobic... wiec traktuje to bardziej na zimno
rzeczywiscie niezbyt madrego mialas meza Z przymrużeniem oka a kochanka znajdzie nastepnego losia...
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 30.01.2015 02:29

Cytat

a hamuje mnie tylko to, ze moge skrzywdic bardziej ja niz jego. a tego bardzo by, nie chciala.

Ona już i tak jest najbardziej skrzywdzona. Ona i dzieci. I to nie przez Ciebie, tylko przez niego. Ja tu nie jeden raz nasłuchałam się na temat moich poglądów, ale cóż- takie mam...winię tego co zdradził i przysięgał. Powiem Ci tak- jak nie Ty to inna bo ten typ tak ma. Tak ma bo perfidny. Żonie mogę w ciszy życzyć, aby wyzwoliła się od niego bo szczęścia z nim nie zazna.

Cytat

. ale czy takie moje podejscie zwalnia go z mowienia prawdy? chyba nie

Też masz wątpliwość pisząc chyba

Komentarz doklejony:

Cytat

a kochanka znajdzie nastepnego losia...

znalazła szybciej niż sam przewidział Szeroki uśmiech choć chyba przewidział bo to miał być ukryty romans Szeroki uśmiech
5808
<
#36 | Nox dnia 30.01.2015 10:29
..,,chce, abyscie doradzili mi co zrobilibyscie na moim miejscu..."-niewiele osób z tąd jest na twoim miejscu chociaż były już wcześniej takie pytania od kochanek.Podoba mi się to co piszesz onpo40 ale nie zgodzę się .. Daj facetowi i jego rodzinie drugie życie, może niezbyt długie bo skoro to robił to na pewno dalej to będzie robił ale daj.."to nie życie to fikcja..Nie wiedząc o tym jak ma coś zmienić?Ja chciałabym wiedzieć i razem z wiedzą dostać dowody na to że nie był to jednorazowy wyskok.Może ta kobieta nawet coś podejrzewa ale chcąc podjąć radykalne kroki potrzebuje dowodów.A może wymówki o pracy w terenie,wyjazdach służbowych brzmią prawdopodobnie.Skoro kochanka nie wiedziała o żonie z którą spędzał święta,Sylwestra,wakacje itd dla żony też miał mocne argumenty.Ma prawo wiedzieć zanim jej życie się skomplikuje,dorobią się kolejnej pożyczki lub spłodzą kolejne dziecko.
11606
<
#37 | onpo40ce dnia 30.01.2015 10:48
1234554321

Cytat

to nie życie to fikcja..
Ale jego fikcja. Jeśli ktoś ma moralne prawo donosić o tym jego żonie to na pewno nie autorka tego tematu. Dostała to, co sobie zaplanowała i czego od takiej znajomści oczekiwała więc powinna to zakończyć na tym etapie na jakim jest teraz. Zauważ, że ona nawet wiedząc już, że on ma żonę w dalszym ciągu się z nim spotykała więc nie może tutaj być mowy że to zemsta za to, że ją oszukiwał. Nie wiem do końca jakie emocje targają Podrugiejstronie ale są to emocje złe, a tymi nie powinno sie kierować dokonując wyboru czy spaprać komuś życie czy nie. A gościowi nawet fikcja się kiedyś skończy. Zachęcony tym, że półtora roku się nie wydało popełni błąd wynikający z jego pychy i wtedy wpadnie. Przychylając się troszkę do głosów doradzających aby jednak żona zdradzacza się dowiedziała podpowiem tak - niech uważnie obserwuje (o ile można to jak najdyskretniej) jego życie i gdy wpadnie z kolejną to dobić go przed żoną swoją historią. Może dla takiej zemsty warto trochę poczekać???
Pozdrawiam
onpo40ce
12018
<
#38 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 10:56
Vitaminka, moje "chyba"nie jest wyrazem watpliwosci, jestem pewna ze nie powinien mnie oklamywac.
Do komentarza powyzej: no wlasnie czasem warto wiedziec wczesniej aby moc cos uratowac jesli sie chce, lub sie przed czyms uchronic. Ja w tej sytuacji tez wolalabym wiedziec, ale sa kobety ktore wola zyc w nieswiadomosci, a ja nie wiem do ktorych ona nalezy. Moglabym sie kierowac tym co on mi mowil o niej jak juz wyszlo ze jest zonaty,ale to zapewne tez bzdury.
2120
<
#39 | binka dnia 30.01.2015 11:10
Tak jak ktoś wcześniej napisał. Aby poinformować żonę musisz mieć niezbite dowody, w innym przypadku zrobi z ciebie ścierwo, ratując swoją pupę.
Onpo40 ma teraz go szpiegować? A potem pokazać żonie ,że znowu ma następną? Kobieto jak najszybciej zapomnij o tym ****ku, wykasuj z pamięci i miej nauczkę.
12018
<
#40 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 11:28
binka, to samo pomyslalam czytajac ten komentarz- nie zamierzam sledzic jego zycia!!! ta sprawa jest juz dla mnie zakonczona, miedzy mna a nim juz niczego nie bedzie. Jesli jego zona bedzie chciala zobaczyc dowody, to je zobaczy, wczesniej moge jej tylko napisac jakies szczegoly, ktore dowodza o tym, ze bylam z nim "blisko".
Nie szukam zemsty, po prostu stawiajac sie w sytuacji tej kobiety wolalabym wiedziec. Zarzuca sie mi, ze "sypialam" z nim po tym jak dowiedzialam sie, ze ma zone. Nie "sypialam", bo to oznacza cos, co sie prze dluzszy czas dzialo, tylko popelnilam blad dwa razy. Nie usprawiedliwiam siebie, bo zaluje tego i wiem, ze nie powinnam tego, ale po prostu tak wyszlo, mialam do niego slabosc, dlatego w koncu urwalam ten kontakt.
Tez mysle, ze moze nie ja powinnam jej mowic o takich rzeczach, tylko on... moge mu powiedziec o moich planach i zeby sie sam przyznal, wtedy moja wiadomosc bedzie tylko potwierdzeniem. To kogo on e mnie zrobi nie ma dla mnie wielikiego znaczenia, nie zalezy mi na jego szacunku. Wszystko bedzie w rekach tej kobiety, na ile bedzie dala sie zmanipulowac. Ale jakby sie nie dala, to bedzie pewna ze spalismy ze soba i bedzie miala oczy szerzej otwarte w przyszlosci.
2120
<
#41 | binka dnia 30.01.2015 11:39
podrugiejstronie uwierz mi ona uwierzy jemu, a on broniąc swojego tyłka z robi z Ciebie puszczalską i szmatę bez zająknięcia i patrząc prosto w oczy. Słowo za słowo. Twoje słowa będą niczym. Zapomnij jak najszybciej o tej pomyłce.
4498
<
#42 | rekonstrukcja dnia 30.01.2015 11:55
Binka, żona tego człowieka ma prawo wiedzieć. A to, co ona z tą wiedzą zrobi, to inna sprawa . Po co zakładanie, że na pewno da się wykołować mężowi ? Może raczej warto się zastanowić, w jaki sposób tę wiedzę o mężu jej przedstawić, żeby kobieta nie dała mu się znowu zrobić na szaro.
2120
<
#43 | binka dnia 30.01.2015 12:06
Wiem Rekonstrukcjo. Jednak weź pod uwagę fakt ,że nie wiemy czy ta konkretna kobieta chciałaby wiedzieć. Jeżeli coś do tej pory podejrzewała to zapewne tak ,jeżeli wierzy swojemu mężowi to taka wiadomość odeprze. Piszesz z pozycji tej zdradzonej ,ja zresztą też. Postaw się na miejscu tej drugiej. I dziękuję bardzo za "co ona z tym zrobi" .Wiadra pomyj na swojej głowie nie chciałabym, tym bardziej ,że tez byłam oszukana,tak? A komu żona uwierzy? Mężowi czy kochance?

Komentarz doklejony:
Wiem Rekonstrukcjo. Jednak weź pod uwagę fakt ,że nie wiemy czy ta konkretna kobieta chciałaby wiedzieć. Jeżeli coś do tej pory podejrzewała to zapewne tak ,jeżeli wierzy swojemu mężowi to taka wiadomość odeprze. Piszesz z pozycji tej zdradzonej ,ja zresztą też. Postaw się na miejscu tej drugiej. I dziękuję bardzo za "co ona z tym zrobi" .Wiadra pomyj na swojej głowie nie chciałabym, tym bardziej ,że tez byłam oszukana,tak? A komu żona uwierzy? Mężowi czy kochance?

Komentarz doklejony:
Sory za dubel.
No jak ta kochanka ma powiedzieć aby ta żona jej uwierzyła?
Byłam kochanką bo nie wiedziałam o pani istnieniu? Przez półtora roku nic nie dało do myślenia? I ta żona jej uwierzy i pogłaska po główce. Życzę powodzenia.
4498
<
#44 | rekonstrukcja dnia 30.01.2015 12:27
Binko, ja chciałabym wiedzieć. I szanuję decyzję o powiadomieniu zdradzanych, tych osób które były tymi "trzecimi" . Zwłaszcza jeśli nie było to podyktowane jakąś tam zemstą , tylko przyzwoitością. I szczerze mówiąc dla mnie sprawą trzeciorzędną byłoby , z jakiego powodu ktoś informuje mnie o tym, że partner jest nieuczciwy i perfidnie wykorzystuje moje zaufanie.
2120
<
#45 | binka dnia 30.01.2015 12:33
Ja też na dzień dzisiejszy chciałabym wiedzieć i uwierzyłabym . Jednak był taki czas w moim życiu ,gdzie to kochanka była tą złą co omotała mojego męża i wtedy wieszałam na niej ostatnie psy, a takie tłumaczenia mogłaby między książki wsadzić.
12018
<
#46 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 12:40
no wlasnie, ja podobnie do Ciebie patrze rekonstrukcjo. Stawiajac sie na miejscu zdradzanej zony, bralabym pod uwage tylko to, ze moj maz zdradzal mnie z jakas baba, oszukiwal mnie, oklamywal, wydawal na nia nasze pieniadze, spedzal z nia czas zamiast ze mna i to tylko jego wina. Nie mialabym pretensji do jakiejs obcej kobiety, nawet nie interesowaloby mnie to, czy wiedziala o tym czy nie, bo jakie to ma znaczenie? Mialam kidys sytuacje, ze zlapalam mojego bylego faceta na tym, ze ma konto na portalu randkowym, nie wylogowal sie, dzieki czemu moglam na nie wejsc, poczytalam rozmowy, okazalo sie ze klamal, ze jest singlem i "rwal" tam jakas kobiete. Przeczytalam ich rozmowe, wychodzilo z niej, ze ona byla zdradzana przez meza, teraz jest sama itd. Widzialam ze wymienili sie numerami gg, wiec dalszej czesci rozmowy nie moglam przeczytac. Napisalam do tej kobiety, z informacja, ze jestem partnerka czlowieka z ktorym flirtuje i chcialabym wiedziec, jak daleko tez flirt zaszedl, czy sie spotkali- czy ja moglam miec do niej jakiekolwiek pretensje???? jasne, ze nie. Co smieszne, ta kobieta odpisala mi z pretensja, ze jakim ja prawem czytam jego korespondencje!!! ze nie powinnam itd. rece mi opadly, nic jej nie odpisalam, wiem ze pozniej pisala do niego "czy wie co sie stalo??" wielce oburzona. Ludzie czasem potrafia zaskaczyc Uśmiech

Komentarz doklejony:
binka, ja sie nie zamierzam z niczego tlumaczyc tej kobiecie, napisalabym jej to, co bylo, przedstawila dowody i tyle. Co ona z tym zrobi i na kim psy powiesi to juz jej sprawa. Znam sytuacja, w ktorej tez kobieta powiesila psy na kochance usprawiedliwiajac i wybaczajac biednemu mezowi, po czym po paru latach, wlasnie dla tej kochanki maz ja zostawil.
3739
<
#47 | Deleted_User dnia 30.01.2015 12:44
Każdy ma prawo do życia w prawdzie. Tutaj nie ma mowy o przypadkowej zdradzie na zasadzie zdarzyło się raz i gościu żałuje. Wtedy lepiej nie niszczyć i wynagrodzić. Jeśli motywem powiadomienia żony kochanka nie jest zemsta to jak najbardziej. Jeśli ma to być zemsta na kochanku to jest to już lekko chore. Konsekwencje ma ponieść tylko ten konkretny chłop. I takie jest ryzyko spotykania się z kimś "bez zobowiązań". Od kiedy związek , jakikolwiek, jest oparty na wolnej amerykance? Brak jednych zasad mści się . Tak jakby miało nie być żadnych uczuć. A jednak są , ale nie takie jak sobie wyobrażamy na początku. Lepiej odpuścić, a nie żałować sobie choćby zlośliwości temu chłopu. I uwaga zemsta działa zawsze w 2 strony. Tak samo nieprzewidywalnie jak "wolne " związki bez uczuć.
2120
<
#48 | binka dnia 30.01.2015 12:51
podrugiejstronie Nie uwierzę,że robisz to z troski o tą kobietę. Tak bardzo żal ci jej ,że ma faceta ****opląta i robisz to dla jej dobra.

Komentarz doklejony:
tym bardziej ,że spałaś z nim już jak się sprawa wydała i nie miałaś skrupułów i nagle taka empatia się zrodziła.
12018
<
#49 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 13:07
empatia sie zrodzila, ze wzgledu na to, ze teraz moge to wszystko "zobaczyc", tak tak, stare przyslowie, czego oczy nie widza, tego sercu nie zal (dlatego tez nie wiem czy powinnam ja informowac), ale tez jak ktos wczesniej wspomnial- to nie byl jednorazowy wyskok, blad, ktorego on zaluje. Dzialal z premedytacja- oklamal mnie co do swoich danych, zgodna z wymyslonymi danymi ma skrzynke mailowa, dane publiczne w komunikatorach, loginy do jakichs tam kont i mial to wszystko jak sie poznalismy.... to nie byl z jego strony przypadek, ze spotkal dziewczyne i sie zauroczyl i nie mogl sie oprzec, dlatego zdradzil zone, tylko umyslne dzialanie mysle ze skierowane nie tylko do mnie. Sypialismy bez zabezpieczenia- ja wiedzialam, ze jest to czas w ktorym nie moge zajsc w ciaze, on tego nie wiedzial. Rownie dobrze moglam go "zlapac" na dziecko, a moze nastepna to zrobi? i co, fajnie byc nieswiadoma zona takiego czlowieka? dziewczyny mi szkoda, bo jest mloda i sliczna i zakochana, moze nieswiadoma tego ze najblizsza osoba ja tak oszukuje. Ta relacja zakonczyla sie juz jakis czas temu, pisalam o tym wczesniej. teraz jestem w nastepnym zwiazku, nie wiem co z tego wyjdzie, bo to poczatki (tak tak, jestem bardziej uwazna Z przymrużeniem oka), nie mniej jednak nie zrobilabym tego z zawisci, zazdrosci badz zemsty, choc uwazam, ze tacy "mezczyzni" powinni ponosic konsekwencje tego co robia, bo dlaczego ma im to uchodzic na sucho. Moze jak raz wyjdzie, nawet jesli ten zwiazek sie nie skonczy, to on nastepnym razem pomysli piec razy, zanim wplacze kogos nieswiadomego do swojego balaganu.
4498
<
#50 | rekonstrukcja dnia 30.01.2015 13:13
Binka, weź pod uwagę , że niejeden zdradzony ląduje w łóżku z osobą zdradzającą , bo w początkowym szoku targają człowiekiem tak silne emocje, że zachowuje się jak oczadziały. Potem najczęściej następuje silna niechęć do jakiegokolwiek kontaktu cielesnego , w szczególności seksu. Także nie przykładałabym zbyt dużej wagi do tego, że Autorka wylądowała dwa razy w łóżku z tym mężczyzną. Faza szoku rządzi się swoimi prawami.
11986
<
#51 | mononabis dnia 30.01.2015 13:49
podrugiejstronie, napisałaś, że jeszcze kilka tygodni temu oszust próbował nawiązać kontakt z Tobą.
Swoja drogą ciekawa jestem czy mu odpisałaś- mam nadzieję, że zignorowałaś jego bezczelna propozycję.
W każdym razie, bez względu na to, jak Ty do tego podeszłaś, dla Ciebie powinna wypływać z czegos takiego dość istotna informacja na temat tego człowieka i jesli rzeczywiście przejrzałaś na oczy, jak nam to opisujesz, to chyba nie powinnaś miec większych dylematów na temat intencji oszusta.
Na wypadek jednak, gdybyś dalej chodziła z głową w chmurach, to ja chcę Cię uświadomić, że fakt, iż po czymś takim chłop ten dalej próbuje zwaracać Ci głowę świadczy o tym, że masz do czynienia z wyrafinowanym i bardzo pewnym siebie oszustem. Nie jesteś jego pierwszą kochanką ani ostatnią, w ten sposób zmanipulowaną i zrobioną w konia.
Ten chłop ma wyrobione zdanie na temat naiwności i głupoty kobiet (życie go tego nauczyło,doświadzczenie pokazało mu, że on ma rację), że nawet po czymś takim, ma czelność odzywać się do Ciebie i powiem Ci więcej- on ma pewność, że prędzej czy później, Ty do niego pójdziesz i zgodzisz się na tego rodzaju układ.
Ten facet ma precyzyjnie opracowaną strategię na wkręcanie kobiet w jego chore fantazje- to nie jest jeden z tych głupków, co to zobaczył jakąś kobietę, wielce się w niej zauroczył i skoro ona była chętna, to się przez przypadek złajdaczył.
Ten człowiek celowo przedstawił się, jako ktos zupełnie inny, wymyslił jakies fałszywe imię, nazwisko, podał Ci fałszywe dane na swój temat i on nie zrobił tego przez przypadek, lecz dlatego, że to jest wypracowana przez niego strategia, by moczyć wacka na boku i nie miec kłopotów z doopami, które potem by go szukały.
Czy Ty rozumiesz z kim miałas do czynienia?
Dociera to do Ciebie?
Nacięłaś się na pospolitego oszusta i trzymaj się z daleka od takich ludzi, a nie jeszcze zastanawiasz się czy nie pchać się w jakies przepychanki z takim człowiekiem.
Mało masz swoich problemów?
Mało się nacierpiałaś z powodu tej znajomosci?
Nie masz swojego zycia, że dalej chciałabyś plątać się w czyimś syfie?
Daj sobie sposkój, bo tylko ściągniesz na siebie, nie wiadomo jakie jeszcze, kłopoty.
To człowiek wyrachowany i podły- dlaczego chcesz nadstawiać karku?
Napisałaś, że uprawiałaś z nim seks bez zabezpieczenia (ciekawe czy nie złapałaś jakiegoś choróbska- lepiej to sobie sprawdź, bo nie wiadomo z kim ten człowiek się rucha na co dzień, Ty jedyna na pewno nie byłaś) i że w związku ztym mogłaś bez problemu złapać go na dziecko. /Na tej podstwie, że on nie korzystał z gumki, Ty budujesz w głowie mit, że najwyraźniej przypadkowa nie byłaś. Jesteś naiwna- wiesz? To że on nie korzystał z gumki oznacza tylko jedno- facet nie lubi bzykać z gumka na wacku. Nie ma w tym niczego więcej ponad to właśnie, co ja napisałam. A poza tym, jesli Ty bys z nim wpadła, to moja droga, skoro on dowiedziałby się o tym, to potem, gdbys do niego dzwoniła z pytaniem "co dalej chłopie", to on odpowiadałby Ci głosem elekronicznej sekretarki "nie ma takiego numeru, nie ma takiego numeru", Ty bys szukała lowelasa nie wiadomo gdzie i nie wiadomo, jak długo, a znając psychike większości kobiet (oszust zna psychike kobiet- zapewniam Cię), Ty w końcu uniosłabyś się honorem i liczyłabyś tylko na siebie.
To że on używał Ciebie bez gumki nie jest więc niczym nadzwyczajnym, a wyjaśnienie dlaczego tak robił jest bardzo proste- z wygody i dlatego, że nie lubi bzykac się z gumką.
Dalej- napisałaś o tym, że chciałabys, by sprawiedliwości stało się zadosć, że szkoda Ci jego żony. Bzdura, moja droga- on nie poniesie żadnych konsekwencji, bo jego żona jest do tej pory bardzo dobrze przez niego zmanipulowana (wybij sobie z głowy to, że to związek partnerski, bo to jest po prostu niemożliwe)i ona na pewno nie podejmie decyzji o rozwodzie, jeśli ten chłop da jej nadzieję na pozostanie z nią. Ona rozwiedzie się dopiero wtedy, gdy on nie będzie do niej chciał wrócić, bo ona postąpi tak, jak zdecydowana większość kobiet będących w związkach z takimi facetami, a więc na zasadzie, że nadzieja umiera ostatnia.
Może uda Ci się jedynie troszkę zamieszać w życiu tego człowieka, ale w efekcie nawet jeden włos ze łba temu chłopu nie spadnie. Nie znasz życia, jesli uważasz, że scenariusz będzie inny.
Pluj na tę znajomosć i trzymaj się z daleka od takich ludzi. Raczej potraktuj to, jako lekcję którą dało Ci zycie, Ty słono zapłaciłaś za te dodatkowe korepetycje i na tym zakończ historię z oszustem.
Nie śledź jego życia, nie podniecaj się tym, jak on zyje i raz na zawsze wybij sobie z głowy to, że ten chłop, chociaż przez moment, był Twoim prawdziwym przyjacielem.
On Ciebie tylko używał i wiele jeszcze kobiet, on w życiu właśnie w taki sposób potraktuje, a Ty tego nie zmienisz, nawet gdybyś skichała się z nie wiem, jak wielkiego wysiłku.
Powodzenia
2120
<
#52 | binka dnia 30.01.2015 13:58
Zgadzam się z Mononabis po całości. :brawo
12018
<
#53 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 14:11
Dzieki mononabis, to ze padlam ofiara perfidnego oszusta a nie bylam kochanka zblakanego mezczyzny, ktora w dodatku nie interesowala sie w ogole jego zyciem, probuje opisac w prawie co drugim poscie Z przymrużeniem oka napisalas to bardzo dobitnie- tak wlasnie bylo.
Z tym seksem bez gumki chodzilo o to, ze on nie dba nawet o to, czy wpadnie z kims czy nie, bo podal falszywe dane i ktos moze go nie znalezc (choc mieszkajac w jednym miescie, ciezko kogos nigdy nie odnalezc...., wystarczy zapamietac rejestracje samochodu chocby, aby kogos pozniej odnalezc, z reszta bywalismy tez w "jego" miejscach, gdzie znali go jacys ludzie, wiec przy odrobinie checi zidentyfikowanie przyszlego taty nie byloby zbyt trudne) chodzilo mi o perspektywe bycia zona takiego czlowieka. Zyjesz sobie spokojnie z kochajacym mezem, a tu nagle okazuje sie, ze on ma dziecko z inna... oby tylko jeno. A on o tym komepltnie nie mysli. O chorobach nie wspomne, tak naiwna bylam.
Ostatnia czesc twojej wiadomosci dotyczy wlasnie tego, dlaczego Was o to pytam> domyslam sie ze jej takie kwiatki do glowy sadzi, ze ona ma go za najlepszego meza pod sloncem i ze jest przez niego zdominowana i kazda osoba, ktora bedzie chciala w tym przeszkodic bedzie najgorsza na swiecie.. czytalam pare postow zdradzonych zon na tym portalu... tez kiedys zostalam zdradzona, ale takie rzeczy jakie kobiety tu wypisuja to by mi do glowy nie przyszly. Ja mialam tylko do mojego partnera pretensje, nawet pol sekundy nie spedzilam na obwinianiu jakiejs kobiety, to byla nasza sprawa. raczej szukalam winy w sobie, w naszych relacjach i kiedy byly pierwsze oznaki tego, ze moze cos takiego sie wydarzyc.
Tez mysle, ze ona nie podejmie decyzji o rozwodzie, ze bedzie zyla nadzieja i przymykala oczy... dlatego wlasnie mam watpliwosci. Moze napisze jej po prostu, ze jest cos, o czym moim zdaniem powinna wiedziec na temat jej meza, ale niech sama zdecyduje czy chce wiedziec czy nie. Odpisze, to jej to powiem, nie to nie. To bedzie jej dezycja, co Wy na to?

Komentarz doklejony:
a poza tym co do Twojego jezyka mononabis, to takie teksty jak "uzywal Ciebie, innych tez uzywa" moglabys sobie odpuscic. To jak ja sie czulam po tym jak dowiedialam sie, ze ma zone, to jest moja sprawa, to jakie mialam poczucie wlasnej wartosci zarowno po tym, jak i po tym jak zdradzil mnie moj byly partner, to sa bardzo delikatne sprawy, ocierajace sie o bolesne miejsca w duszy. Tak samo kobieta, ktora zdradzal maz przez 10 lat malzenstwa a pozniej zostawil bo np. sie wydalo wiec stwierdzil, ze skoro ma sie zdecydowac na jedna to woli mlodsza (znam taki przypadek), - tez napisalabys jej- nie czaruj sie, nie placz po nim, on Cie tylko uzywal jako praczki, sprzataczki, kucharki, moze cie bzyknal jak musial, bo jak nie musial, to mial mloda ponetna kobietke na boku ktorej kupowal kwiaty i perfumy Twoim kosztem..- takich rzecy sie nie pisze po prostu, a mam wrazenie ze Ty piszesz tylko po to, aby ktos sie czul zgnojony, naprawde masz z tego satysfakcje?
11986
<
#54 | mononabis dnia 30.01.2015 14:54
Czy mam satysfakcję z tego, że tak do Ciebie napisałam (chodzi o to, że on Ciebie używał)? Odpowiadam Ci więc- ani mnie to ziębi, ani grzeje. Nie o moją satysfację tu chodzi, lecz o to, żebyś wreszcie obudziła się ze swojego snu. Jeśli dalej wierzysz w to, że tego typu człowiek poczuwałby się do jakiekolwiek odpowiedzialności za swoje czyny albo za los drugiego człowieka, to żyj dalej w tym przekonaniu. Ja na Twoim idealiźmie na pewno nie stracę, a Ty możesz korzystać z moich rad, albo je olać. Twój wybór. Pisz do tej kobiety, rób co chcesz, ale ja uważam, że Ty na pewno dobrze na tym nie wyjdziesz, chyba że łudzisz się, że oszust Ciebie wybierze. No to jesli takie chodzą Ci po głowie pomysły, to ja tylko gratuluję Ci wyboru faceta do związku. Może zostaniesz zaszczycona tym, że będziesz jego podstawową kołdrą, a inne kobiety będą TYLKO bocznymi dla tego cudownego "mężczyzny". I właśnie dlatego faceci mają rację lekceważąc inteligencję kobiet. Ggyby ten człowiek był Tobie obojętny, to miałabyś w doopie jego żonę, jej rzekome dobro- siedziałabyś cicho jak trusia, jak mysz pod miotłą i modłiłabyś, żeby oszust przypadkiem nie przypomniał sobie o Tobie. ale Ty za wszelką cenę chcesz wrócić jego uwagę na siebie- dla mnie to dość czytelne. Bedziesz jeszcze więcej cierpiała z powodu znajomości z tym człowiekiem i będziesz to miała na swoje własne życzenie. Musi istnieć racjonalne wytłumaczenie Twoich zamiarów- normalnie myślący człowiek raczej unika kłopotów. Ty się w nie chętnie pakujesz. I ja mam mieć z tego powodu jakąś satysfakcję? No, nie żartuj sobie.
12018
<
#55 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 15:04
... zanim dodalas komentarz trzeba bylo przeczytac poprzednie komentarze, tam jest dokladnie opisany moj stosunek do niego i do calej sytuacji.
No widzisz, ja jestem czlowiekiem ktory nie siedzi jak mysz pod miotla, jesli moze zrobic cos, to raczej to robi. On mi nic nie moze zrobic- co najwyzej znienawidzic badz zrobic ze mnie wariatke przed swoja zona, ale tego raczej nie zrobi, gdyz jest swiadek, ktory widzial nas razem w jednoznacznej sytuacji, czy ten swiadek tez bedzie klamal czy przyzna sie do tego co widzial- tego nie wiem. Nie mniej jednak mam gdzies co on akurat bedzie myslal o mnie po tej calej sytuacji. Nie zalezy mi na tym wcale, a tym bardziej na nim... jesli chodzi o niego to ja nie mam zadnych watpliwosci co powinnam tym wszystkim zrobic, tylko po prostu nie wiem czy jest sens informowac kogos, kto byc moze wcale nie chce byc informowany... ale moze napisze jej po prostu ze wiem cos o czym moim zdaniem powinna wiedziec, bedzie chciala to odpisze, nie to nie.
Dziekuje Wam wszystkim za rady i opinie, jesli zdecyduje się cos z zrobic, to napisze jak sie skonczyla ta historia... jesli bede wiedziec Z przymrużeniem oka Pozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie
11886
<
#56 | nutellaxo dnia 30.01.2015 15:17
podrugiejstronie ja będąc zdradzaną żoną wolałabym wiedzieć o zdradzie by jak najszybciej wprowadzić zmiany w życiu.
Ktoś napisał, że ona jest zdradzana na własne życzenie - a skąd ona na boga może wiedzieć, że jest w ogóle zdradzana?
Zdradzana na własne życzenie to będzie dopiero jeśli da mu drugą szansę.
Tego typu doopki powinni zostać sami bo nie są warci rodziny, której nie szanują.
Możesz ją poinformować, niech oni sobie robią z tym dalej co chcą ale on dostanie nauczkę, że nawet wymyślanie imion i nazwisk nie pomoże bo oliwa zawsze na wierzch wypływa.
Osobiście znam faceta, który zdradza żonę i zawsze mówi kochankom o żonie i dziecku, że nie ma zamiaru zostawiać rodziny.
On zapewne wiedział, że wtedy nic od Ciebie nie dostanie więc wolał kłamać. Masz prawo być wkurzona za kłamstwo jak najbardziej (niemniej z góry ustaliliście, że to tylko luźny układ).
Z tego typka jest niezły kawał drania i nie uważam, że zostawianie go bez konsekwencji, potulne usuwanie się z jego życia jest najlepszą opcją.
Zrobisz oczywiście co zechcesz, czy powiesz jego żonie czy nie, na koniec go olej choćby próbował nawiązywać kontakt.
12018
<
#57 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 15:19
i w ogole nie moge z tym siedzeniem jak mysz pod miotla czy cicho jak trusia i modlenie sie, aby oszust sobie o mnie nie przypomnial, to co, moze ja mam sie teraz go jeszcze bac?? jak dobrze ze na tym swiecie sa tak rozni ludzie.. zawsze mowie to co mysle czlowiekowi w twarz. Jak sie dowiedzialam, ze zdradza zone, to sie dowiedzialam ze zdrada zone, po prostu, przyczyny moglby byc tego rozne, od kilku dni wiem, ze jest to oszust pierwsza klasa i na pewno nie mam zamiaru chowac glowy w piasek i udawac ze o niczym nie wiem, nawet jesli nie zdecyduje sie tego powiedziec jej, to na pewno wygarne co o nim mysle jemu. To co on sobie z tym zrobi to juz nie moja sprawa. W ogole mam pomysl o tym jak go poinformowac o mom odkryciu- ja mialabym niely ubaw, on troche mniejszy, w sumie przedze wszystkim wstyd... ale obawiam sie ze moglabym miec pozniej problemZ przymrużeniem oka
11886
<
#58 | nutellaxo dnia 30.01.2015 15:26
Wszystko zależy od charakteru - ja na oszustwo jestem wyczulona i też nie umiałabym na luzie odpuścić.
Dopiero po burzy może wyjść słońce czyli np u mnie dopiero po aferze z jego narzeczoną przyszedł spokój i dystans.
Wcześnie też biłam się z myślami jak tak można i nakręcałam się.
A zdradzana kobieta ma prawo wiedzieć, co z tym zrobi jej sprawa, ale życie w takiej obłudzie i brak świadomości nie jest dla nikogo dobry.
Ja na pewno nie chciałabym układać sobie z kimś życia, nie wiedząc o takich akcjach i być robiona w konia.
12018
<
#59 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 15:26
nutellaxo, zgadzam sie z Toba. Wiesz co mnie jeszcze motywuje do tego aby powiedziec.. podczas wielu naszych rozmow o przeroznych zwiazkach, rozmawialismy tez o rozwodach itd, mam kilku znajomych facetow po rozwodach, jak o tym rozmawialismy, to on zawsze mnie pytal: i jak ten facet teraz? ma kogos? czy jest sam? a ile mial lat jak se rozwiodl? itd. nigdy nie zapytal: a co z ta kobieta? a co z dziecmi? a jaki maja stosunek do siebie... nie zwracalam wtedy uwago na to, dzis postrzegam te pytania calkiem inaczej. czysty egoizm, on nie rozstaje sie z ta kobieta, nawet jesli mu zle, bo on sie boi ze moze byc sam... sa tacy ludzie... to okropne, ja nie chcialabym byc zona takiego czlowieka.
11886
<
#60 | nutellaxo dnia 30.01.2015 15:36
Wiem, mój lovelas też jest ze swoją narzeczoną bo tak mu wygodnie.
Ona jest w niego wpatrzona a on korzysta na boku, trzyma ją dopóki znajdzie ciekawszą od niej opcję i wkoło przekłada ślub z nią.
Nie zostawi jej dopóki nie znajdzie nowej bo przecież nie chce być sam, lepszy rydz niż nic.
Trudno, niektórzy ludzie są tacy... odejść z ich życia - owszem trzeba dla własnego dobra, ale odpuszczać wszystko bezkarnie?
On wchodząc w romans też powinien liczyć się z tym, że to może się wydać.
W dodatku romans zbudowany na kłamstwie gdzie oprócz bajerek wymyśla sobie nową tożsamość... ładnie się asekurował.
Póki co ma tylko taki bół głowy, że Ty się dowiedziałaś i pomachałaś BYE.
Jak żona się dowie to będzie miał większy ból głowy, bo choćby udobruchanie jej zmąci jego spokój.
A jak ta żona jest normalna to się rozwiedzie i ułoży życie na nowo.
11732
<
#61 | Bajeczna dnia 30.01.2015 15:36
Dla mnie nie byłoby ważne, czy dowiedziałam się o romansie męża z powodu chęci zemsty kochanki czy innego. Najważniejsze, że wiedziałabym, z kim żyję i miałabym wybór. A liczenie, że typek wpadnie przy następnej okazji, a do tego czasu będzie żył w poczuciu bezkarności, przyprawia mnie o mdłości.
Na pewno chciałabym wiedzieć i uważam, że powinnaś powiedzieć.
3739
<
#62 | Deleted_User dnia 30.01.2015 15:37
Dostałaś nauczkę od życia za okłamywanie swoich uczuć i niedostrzeganie prozy życia. Można nieźle dostać po tyłku tylko po co na własne życzenie? Olej dziada i tyle. Skończyłaś ten związek , więc nie Ty jesteś teraz w nim najważniejszą
Gościa nie zmienisz i nie nawet nie poczuje nic. Ot kolejna z wielu. Nie pchaj się w kłopoty , chyba że dalej mało Ci emocji.
5808
<
#63 | Nox dnia 30.01.2015 18:20
Binka napisała..,,,jeżeli wierzy swojemu mężowi to taka wiadomość odeprze...."nie odeprze jeżeli dostanie mocne dowody do ręki.Może ta kobieta była na tym portalu i pytała jak zdobyć dowody bo coś podejrzewa,może jest tu teraz. Onpo40 myślałąm że piszesz tu z pozycji osoby zdradzonej,zapomniałam że sam też zdradzałeś.Ja nie uważam że to fikcja kochanka.On jeden z trójki aktorów wie co,z kim,komu i dlaczego.Dla jego żony to fikcja.Powiedzmy że kobieta myśli że jej mąż to porządny człowiek,uczciwy,bezpieczny/nie przyniesie chorób w gaciach/ciężko pracujący/dużo czasu poza domem/troskliwy kiedy jest,dba o rodzinę itd.Ona żyje,sypia,je z człowiekiem którego nie zna .To tak jakby obcego wpuścić do domu.Ty patrzysz z innej strony,zdradzałeś żonę ale uważałeś że jesteś w porządku bo...,, Nie miałem żadnych negatywnych odczuć wobec tej którą zdradzałem. Dalej ją szanowałem, dbałem o nią i nasze dzieci.."dopiero kiedy żona się dowiedziała ..,,bałem się jej bo zawsze w każdej kłótni miałem przypomnienie o tej drugiej..."Z tej perspektywy żona miała lepiej gdy nie wiedziała i ty miałeś lepiej bo był spokój.Ale moim zdaniem człowiek ma prawo wiedzieć czy żyje z hazardzistą,złodziejem,mordercą,gwałcicielem,oszustem czy też z kimś ...kto lubi pozapylać inne ogródki.Każdy ma prawo do samodecydowania o swoim życiu.Wolałbyś pewnie by sprawa z kochankiem narzeczonej nie dotarła do ciebie,by kumple wiedzieli,rodzina też ale ty dumny jak paw z długonogiej laski bez celulitu prężyłbyś pierś.No ale miałeś pecha i wiesz.Bliskich można zapytać ,,czy gdyby była taka sytuacja jak u... Antków to chciałabyś wiedzieć?" Czasem pewne rzeczy lepiej usłyszeć od obcych bez owijania w bawełnę niż od bliskich którzy zatajają fakty by nas nie ranić.

Komentarz doklejony:
...Tez mysle, ze moze nie ja powinnam jej mowic o takich rzeczach, tylko on... moge mu powiedziec o moich planach i zeby sie sam przyznal, wtedy moja wiadomosc bedzie tylko potwierdzeniem..."-akurat na jego szczerość bym nie liczyła.Powie że raz cię przeleciał a od tego czasu nie dajesz mu spokoju,jak powiedział byś się odczepiła to postanowiłas się zemścić.
12018
<
#64 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 18:46
Dzięki za ten komentarz, nie czytałam historii tego po 40. wiec nawet nie wiedzialam, ze sam zdradzal i uwazal ze to jest okej, teraz wiem skad jego poglad Uśmiech

im dluzej o tym mysle tym bardziej jestem pewna ze to on powinien jej powiedziec, a nie ja. Powiem mu, zeby powiedzial jej prawde, wszystko dokladnie tak jak bylo, nic mniej i nic wiecej, ja i tak napisze o tym pozniej w wiadomosci, wiec jak cos pominie to bedzie sie z tego tlumaczyl. To, ze on szuka kontaktu ze mna a nie ja z nim bardzo latwo da sie ustalic na podstawie naszych smsow- jak na dloni, takze nikt nie posadzi mnie o to, ze to ja nie dawalam mu spokoju. Jedno co mnie ciekawi, to jego reakcja jak sie dowie ze wszystko wiem... jak wyszlo to, ze jest zonaty.. to tak naprawe w ogole nie musialo wyjsc. Po prostu cos sie wydarzylo, przez co bylam na niego bardzo zla, on sie wtedy sam odezwal, przeprosil mnie za to i przyznal sie sam z wlasnej nieprzymuszonej woli, ze jest zonaty.. nie musial tego robic, mogl olac temat, stwierdzic, ze wtopione i nara.. gdyby tak wtedy zrobil, to po pierwsze mialabym go za skurczybyka, ale nie wiedzialabym ze jest zonaty.. po drugie, nigdy bym sie nie dowiedziala o jego falszywej tozsamosci, nie znalazlabym tych wszystich informacji itd. Takze ciekawa jestem jego reakcji teraz... jednak wtedy jakies sumienie sie w nim odezwalo w stosunku do mnie, patrzac z jego perspektywy.. to byl jego blad... a moze nie ma tego zlego
11886
<
#65 | nutellaxo dnia 30.01.2015 19:09
On to przedstawi jak najbardziej na swoją korzyść albo wcale jej tego nie przedstawi.
Prawdę ona może poznać tylko od Ciebie.
5808
<
#66 | Nox dnia 30.01.2015 19:14
..,,Jedno co mnie ciekawi, to jego reakcja jak sie dowie ze wszystko wiem... jak wyszlo to, ze jest zonaty.. to tak naprawe w ogole nie musialo wyjsc. Po prostu cos sie wydarzylo, przez co bylam na niego bardzo zla, on sie wtedy sam odezwal, przeprosil mnie za to i przyznal sie sam z wlasnej nieprzymuszonej woli, ze jest zonaty.. Nie rozumiem tego;ciekawi cię jego reakcja jak się dowie że wiesz coś co sam ci powiedział?

Komentarz doklejony:
..,,jak cos pominie to bedzie sie z tego tlumaczyl."-to najgorszy sposób na wiadomości.On powiedział ty skorygowałaś,on powie....ty....Co innego gdybyście byli w trójkę to można bawić się w korekty i....awantury.
2495
<
#67 | Tulia dnia 30.01.2015 19:42
onpo40ce, trochę naginasz fakty. Nie wiązanie się w związek ze skarpetkami do prania nie oznacza wcale, że autorce wątku nie zależało. Poza tym ona nie kłamała. Gdzie tu widzisz równowagę w braniu i dawaniu? Nie mam doświadczenia w ukrywaniu męża i dziecka czy też odkrywaniu żony i dziecka, więc nie wiem czy to proste, czy też zahacza o jakąś wyższą ekwilibrystykę, ale w naiwności doświadczenie mam spore i doskonale rozumiem podrugiejstronie, która czuje się oszukana i chciałaby odreagować. Wydaje mi się, że powinna poinformować żonę kochasia, najlepiej w sposób, który jej samej oszczędzi wielkiej przykrości, ale pozwoli pozostać wiarygodną. Chyba musiałabyś, moja droga, zrezygnować z zemsty i skupić się na żonie tego palanta. Wymaga to wszystko taktu i pokory, co nie idzie w parze w butą i pokazaniem gnojowi, żeby miał za swoje. Wzbudź w sobie współczucie w miejsce Nemezis. Tak myślę, że to nie dokona spustoszeń w Twoim sercu.

Komentarz doklejony:
*niewiÄ…zanie
12018
<
#68 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 19:43
1234554321- to ze jest zonaty wyszlo jakis czas temu, spotkalam sie jeszcze dwa razy z nim pozniej i urwalam ten kontakt choc mimo to od czasu do czasu pisal co slychac. Po tym, jak sam przyznal sie ze jest zonaty (byl to skutek pewnej sytuacji, ktora wydarzyla sie miedzy nami), zaczal mi mowic "prawde" o tym, ze w jego malzenstwie od dluzszego czasu zle sie dzieje, stad ta zdrada, ze jest przez te kobiete krzywdzony, ze on sie czuje krzywdzony, ze on by sie rozwiodl, ale ona nie chce, dlatego w tym tkwia, ze wzgledu na dziecko, ze jedyne o czym teraz mysli, to co bedzie dalej, bo nie chce tak zyc, chce rozwiazac jakas te sytuacje. Bylam zla na niego, ale tez nie znalam sytuacji, wiec nie ocenialam go, byc moze mowil prawde, byc moze nie, pozostawalam raczej neutralna, jak pytal co slychac, to odpowiadalam, zamienialismy pare zdan, jak zapraszal na spotkania to odmawialam.. przepraszal mnie wielokrotnie za to, ze mnie oklamal, ze nic nie jest takie proste, ze nie chcial mnie skrzywdzic, tylko spotkalismy sie pierwszy, drugi, tzreci raz a pozniej nie zapanowal nad tym, ze dlatego wlasnie mowil mi, ze chce byc singlem, ze nie chce sie jeszcze wiazac, bo chcial sie ze mna spotykac, a wiedzial, ze jak mi powie prawde to nie bedzie mozliwe, ze cieszy sie ze mnie poznal, bo byc moze zmienie jego zycie.... tak tak i takich bajek bylo wiele. Sytuacje w zyciu sa rozne, wiec, nie strzelalam w niego piorunami, nasz romans sie skonczyl, ale jak sie odzywal, to nie rozlaczalam telefonu tylko zamienialam z nim te pare zdan. Kilka dni temu odkrylam, ze to po prostu oszust,.. ze wszystkie wyciskajace lzy historie to bujda, ze jego imie i nazwisko to bzdura (tak jak pisalam wczesniej, mial pod swoje falszywe dane pozakladane skrzynki mailowe, komunikatory, konta gdzies tam), ze swtorzyl sobie jakas falszywa tozsamosc i nie wierze, ze bylo to zrobione na okazje naszego poznania sie, jestem teraz wrecz pewna, ze nie bylam jedyna, po tym co widze chocby na fb, to wiem, ze nieszczesliwe malzenstwo i zla krzywdzaca go zona to bujda... tak naprawde wiecej klamstw chyba padlo po slowach, ze musi mi powiedziec prawde niz przed-ciekawa jestem jego reakcji jak sie dowie ze mimo jego "uwaznosci" i ukrywania prawdy to wyszlo w niewiadomo jaki sposob i ciekawa jestem czy bedzie chcial mnie jakos powstrzymac przed powiedzeniem prawdy. Nie jestem w stanie wyobrazic sobie jego reakcji, bo do tej pory, nawet po sytuacji gdzie zdecydowal sie przyznac ze jest zonaty, to nigdy nie padlo w moja strone zadne oskarzenie, zadna zlosc, na jakiekolwiek pretensje byla odpowiedz "przepraszam, nie wiem co sobie myslalem, tak, to moja wina", ale wiedzial, ze moze czuc sie bezpiecznie bo i tak nic o nim nie wiem, nie znam prawdy.. teraz zrobilo sie dosc konkretnie i teraz moge z tym cos zrobic.

Komentarz doklejony:
No wlasnie Tulia, nie wiem jak przekazac takie informacje jakiejs kobiecie, aby nie pomyslala, ze ja jej chce odbic meza... ze spotykalam sie z nim tyle czasu, ale mi malo i teraz chce go sobie wziac i ona musi ze mna walczyc.. mi na tym czlowieku nie zalezy, ja mam juz kogos innego, mam nadzieje bardziej uczciwego. Uwazam, ze on nie powinien krzywdzic tak nikogo, bo i ja sie czuje oszukana, o niej nie wspomne.. tym bardziej, ze to nie byl jakis wyskok, a trwala i przemyslana przez niego akcja. Dlatego wymyslilam, ze to on powienien jej powiedziec. Nie bedzie przepychanki, e on cos powie, a ja cos sprostuje i na odwrot, on sie przyzna, a ja pozniej wysle jej wiadomosc opisujac wszystko po kolei dokladnie, jesli on cos pominie, to ona sie o tym i tak dowie z mojej wiadomosci. jak bedzie miala pytanie, to moge jej na to pytanie odpowiedziec, badz pokazac jakies dowody, z nim juz raczej rozmawiac nie bede, poza romowa o tym, ze juz wiem i zeby sie przyznal. On wie jakie mam dowody, a sa one niezbite i kompromitujace go, wiec bedzie pod sciana.
6755
<
#69 | Yorik dnia 30.01.2015 20:01
Podrugiejstronie,

Cytat

Nie mialam mozliwosci poinformowac jego zony o tym wszystkim, nie znalam jej danych, jak sie okazalo pozniej oklamal mnie takze co do swojego imienia i nazwiska, wiec nie myslalam nawet o tym. Niestety bylam na tyle glupia, ze spotkalam sie z nim jeszcze dwa razy i wyszedl miedzy nami seks, pozniej to urwalam,


Cytat

skreslilam juz to wszystko z mojej glowy i serca, bo choc to nie bylo zadne zakochanie, to wiadomo, ze jednak sie czlowiek przywiazuje w jakis sposob do drugiego,


Nie oszukuj siebie i innych, nie ma w Tobie żadnych wyrzutów sumienia, tylko chęc odegrania się, bo pojawiła się taka możliwość;
Nie szukaj wsparcia, że chcesz zrobić to z pobudek wyższych;
Wiedziałaś, że ma żonę, a jednak to kontynouwałaś, gdzie wtedy były Twoje wątpliwości ? Martwiłaś się wtedy o tą kobietę? Nie, byłaś wściekła na niego. Teraz masz okazję wyrównać rachunki, prawda?

Jesteś kobietą po zawodzie miłosnym, bo mimo, że nic nie ustalaliście, niby to związek bez przyszłości, to dobrze Ci było, a w głębi serca może nawet się "zakochałaś" i chciała byś to kontynuować, ale urażona duma nie pozwala; Czujesz się upokorzona.
W końcu dotarło do Ciebie, że byłaś zabawką na chwilkę, ale przecież na takiego układu chciałaś, na taki się godziłaś. Interesowało Cię wtedy coś więcej niż fajne chwile?
Na wejściu nie postawiłaś żadnych warunków, a teraz się pojawiają?

A może to stary odruch zazdrości psa ogrodnika?
Ja go nie bedę miała, ale ta druga, która była pierwsza też nie.

Winę za wszystko przerzucasz na gościa, jesteś lepsza? Myślisz, że zasłonięcie się głupotą i naiwnością zwalnia cię z odpowiedzialności?
Wskakujesz do łóżka każdemu nie pytając czy jest żonaty, bo to dla Ciebie oczywiste?

Przyszłaś szukać wsparcia w wybielaniu siebie i tym, co chcesz zrobić, bo wiesz dobrze jakie to będzie miało konsekwencje nie tylko dla tej jego żony, ale i dla dziecka; Ale dla Ciebie liczy się tylko to, że zburzysz kolesiowi, który Cię upokorzył jego poukładany świat, prawda ?

Miej świadomość, że nie jego żona, a Ty jesteś tym negatywnym trybikiem tego układu. Gdybyś poważnie podeszła do relacji z gościem, nie było by tej sytuacji, ale przecież Ciebie interesowały tylko spotkania bez zobowiązań. Oczami jego żony, to właśnie przez takie jak Ty udające teraz wielce oszukane, rozpadają się małżeństwa;
12018
<
#70 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 20:11
nie chce mi sie odpierac Twoich zarzutow, akbys przeczytala cala dyskusje to sama bys odparla niektore.
Widze znow psycholog.... drodzy komentatorzy... psycholodzy i psychoterapeuci potrzebuja lat doswiadczen, aby pomagac czlowiekowi odkryc co mu w duszy gra, a Wy na podstawie postu piszecie czyjas psychoanalize.. nie prosilam o swoja, ani o ocenianie mnie, tylko o odpowiedz na konkretne pytanie. A jesli chcesz sie bawic w psychoanalityka to zacznij od rozpracowywania swojej tozsamosci.
Tak, ja jestem negatywnym trybikiem ktory chce zburzyc POUKLADANY swiat komus kto ma dwie twarze i przez dwa lata wali kogos po rogach a pozniej udaje ze to z nieszczescia, przy okazji wypierajac sie wlasnego dziecka, wiesz co, jak Twoim zdaniem to jest poukladany swiat, to naprawde... moze jednak nie wspomagaj rada.
2495
<
#71 | Tulia dnia 30.01.2015 20:28
Podrugiejstronie, spokojnie, to tylko facet Z przymrużeniem oka
wydaje mi się, że choćbyś nawet miała jakąś część przypisywanych Ci przez yorika powodów do wyjaśnienia żonie sytuacji, to nic złego. Chodzi o to, żeby jednak przeważyło współczucie do tej kobiety. Ty faktycznie jesteś wygraną, bo dziecka z nim nie masz, ślubu, wspólnego mieszkania. Może na przyszłość okażesz się bardziej podejrzliwą czy, może lepiej, mniej ufną. Zrób sobie sama rachunek sumienia. Jeśli jest, jak mówisz, to nie masz powodu mieć wyrzutów sumienia. Po prostu posprzątaj po tej sytuacji, żeby czuć się dobrze. Pozdrawiam.
12018
<
#72 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 20:40
oczywiscie, ze mam wyrzuty sumienia i jestem zla na siebie za te dwa ostatnie spotkania. Byly zupelnie niepotrzebne, nie wiem dlaczego dalam sie na nie namowic. Nie zamierzam tego przed nikim ukrywac, przed nia tez nie- moja wina i juz. Za nic innego nie czuje sie odpowiedzialna. Gdyby mnie nie oklamywal, to pewnie spotykalabym sie z kims innym, wolnym, byc moze by cos z tego w koncu wyszlo, gdybym byla juz na to gotowa, a tak, on mnie w tej mozliwosci okradl tym klamstwem. Oklamywal mnie, bo wiedzial, ze w przeciwnym razie ta relacja nie mialaby racji bytu. Nie, poza dwoma ostatnimi spotkaniami nie mam o nic innego wyrzutow sumienia.
6755
<
#73 | Yorik dnia 30.01.2015 21:18

Cytat

Tak, ja jestem negatywnym trybikiem ktory chce zburzyc POUKLADANY swiat komus kto ma dwie twarze i przez dwa lata wali kogos po rogach a pozniej udaje ze to z nieszczescia, przy okazji wypierajac sie wlasnego dziecka, wiesz co, jak Twoim zdaniem to jest poukladany swiat, to naprawde... moze jednak nie wspomagaj rada.

To własnie jest dowód na to, co powiedziałem. Ty myślisz tylko o nim i o tym, żeby tego niby poukładanego świata go pozbawić, a
przedstawiasz się jako samarytanka, która zaniesie zbawienie jego rodzinie Uśmiech, która w końcu u kogoś zrobi porządek.
A co z życiem tej kobiety i ich dzieci? Nie wiesz jaka jest sytuacja, a chcesz odpalić bombę zupełnie nie wiedząc jakie będzie jej rażenie i kto ucierpi;;
Chcesz się zemścić, bo lepiej się poczujesz, to się mścij, tylko nie rób z siebie wielkiej ofiary;

Cytat

Nie, poza dwoma ostatnimi spotkaniami nie mam o nic innego wyrzutow sumienia.

To gratuluje.
Jakoś bardzo chcesz zmienić czyjeś życie, a ze swoim masz problemy. Gdybyś wiedziała czego naprawdę chcesz od życia, nie była byś w takiej sytuacji; Twierdzisz, że trafiłaś na wielkiego Szu...; małe prawdopodobieństwo. Lepiej pomyśl, jakie błedy sama popełniłaś.

Co chcesz usłyszeć?
Tak, musisz jej powiedzieć, to nie Twoja wina, niech kobieta wie z kim żyje i się oswobodzi, bo Ty się na nim poznałaś a ona nie. (Pomijamy wątek, że to akurat z Tobą, bo jak nie z Tobą to oczywiście że z inną); No i najważniejsze, niech ten drań , który cie tak upokorzyła ma w końcu za swoje, bo nadarzyła się dobra okazja;
Zadowolona ? To do roboty.

Ale pamietaj, że życie jest złośliwe i za jakiś czas możesz doświadczyć tego z drugiej strony. Oczywiście nie życzę Ci, żeby ktoś Cię zdradził, ale jesli już, to żebyś dowiedziała się od kochanki; fajna sprawa, wtedy może zrozumiesz, co to jest niedźwiedzia przysługaZ przymrużeniem oka
11532
<
#74 | Andarh71 dnia 30.01.2015 21:50
A moje zdanie jest takie, że powinnaś porozmawiać z jego żoną i opowiedzieć jej wszystko o waszej 1,5 rocznej relacji. Może dzięki temu uchronisz ją w przyszłości od czegoś znacznie gorszego. No przecież jest prawie pewne, że za chwilę inna, nieświadoma niczego kobieta stanie się jego odskocznią od małżeńskiej rutyny.
Nie jesteś absolutnie winna mu bycia lojalną. On cię oszukał i to świadomie.
12018
<
#75 | podrugiejstronie dnia 30.01.2015 21:51
chlopie, konrety i kropka, nie baw sie w psychoanalizy. Czytalam Twoj post, kawalek, dalej nie dalam rady, bo jak widze jak opisujesz sytuacje w ktorych Ciebie nie bylo, badz uczucia innych ludzi o ktorych jestem pewna na milion %, nie masz pojecia, jakbys kreowal bohaterow swojej ksiazki, to mnie to dobija. Zauwazaj swiat jako zdarzenia ktore sa faktami, a nie baw sie w rozpracowywanie ludzkiej psychiki, bo jakbys nie probowal to i tak nie trafisz.
dziekuje za odpowiedz Uśmiech i dziekuje za rady i psychoanalize, ale nie chce wiecejUśmiech
11510
<
#76 | weronika44 dnia 31.01.2015 00:10
Ja wolałabym wiedzieć. I obojętne od kogo dowiedziałabym się. Nawet od kochanki - ona jest dla mnie nikim, nic mi nie obiecywała. Mam żal do tych, którzy się domyślali a mi nie dali znać. Tyle straconego czasu...
11606
<
#77 | onpo40ce dnia 31.01.2015 02:34
Andarh71

Cytat

A moje zdanie jest takie, że powinnaś porozmawiać z jego żoną i opowiedzieć jej wszystko o waszej 1,5 rocznej relacji. Może dzięki temu uchronisz ją w przyszłości od czegoś znacznie gorszego.

Bynajmniej. Żona będzie się wściekać na męża kilka dni a w rezultacie (i przy jego delikatnej pomocy) dojdzie do wniosku, że jakaś sooka zakochała się w jej mężu i usiłowała ją z nim rozłączyć. W rezultacie zbuduje to w niej wysokie mniemanie o mężu, co to nie dał się byle lasce odciągnąć od niej i dzieci. Dziewczyny spójrzcie w siebie - prawie zawsze macie w pierwszej kolejności pretensje nie do męża zdradzacza, tylko do qrwy która mu dawała. I tak też będzie, że autorka tematu zostanie odebrana przez żonę, której mąż może i ją dymał jak chciał, ale koniec końców wybrał żonę i jej potomstwo, jak ta sooka ma teraz o to pretensje.
Ciszej nad tÄ… trumnÄ… bo gdy zoombie z niej wyjdzie to najbardziej ucierpi autorka tematu.
Pozdrawiam
onpo40ce
6959
<
#78 | zgryzolowaty dnia 31.01.2015 03:32
przeczytałem posta wczoraj...i byłem a raczej jestem zniesmaczony postawą autorki... moim zdaniem kolega yorik opisał sytuację adekwatnie...
chodzi pani o fakty... mowa była o byciu parą kopulatywną bez zobowiązań... dostała pani to co chciała, fajnego faceta do łózka i może trochę innych tzw. wyższych celów... okazało się, że facet jest żonaty... no to co z tego ? w czym problem ? dostałaś kobieto to co chciałaś... czy w ramach układu były jakieś uzgodnienia o prawdzie, uczciwości ? jeżeli nie no to o co biega ? ja tu nie widzę empatii... ja tu widzę chęć dowalenia za to, że mnie upokorzyła...jak ano, tym, że okazuje się, że on nie chce porzucić żony a mieć panią na weekendy na ten przykład... może co drugi weekend... w kategorii konkurencji sportowych pt. związki mieszane drugie miejsce jest bardzo niemile widziane... pani po prostu chce się zemścić... ok to prosze to zrobić, proste jak konstrukcja cepa... no i jak szybko znalazła pani następcę... radzę zrobić dobry wywiad o nim... ale może najsampierw określiłaby pani cel w życiu... bo ogierów jest na świecie pełno...ale zdarzają się faceci którym bardzo zależy na kimś kogo mogą kochać... zazwyczaj chodzi o kobietę i o dzieci...
jeśli chodzi o komenty onpo40 to po prostu zaczynam widzieć coraz bardziej jak się pomyliłem...zupełnie jak swego czasu z wałęsą czy jkm...
ale cóz takie jest życie...
12018
<
#79 | podrugiejstronie dnia 31.01.2015 10:34
okazało się, że facet jest żonaty... no to co z tego ? - to z tego ze nie chcialam sie spotykac z zonatym facetem, pytalam go na poczatku i pozniej, czy ma kogos itd. wiele razy sklamal.
czy w ramach układu były jakieś uzgodnienia o prawdzie, uczciwości ?- to na ten temat musza byc jakies szczegolne uzgodnienia? nie sadzilam. Ty jak zaczynasz wchodzic jakas relacje z innym czlowiekiem to mowicie sobie: sluchaj, ale jestesmy wzgledem siebie szcerzy i mowimy tylko prawde...- ja sie z tym nie spotkalam. jak spotykasz sie z kims, opowiadacie sobie o sobie, o rodzinie, rodzicach, bylych zwiazkach, zblizacie sie do siebie jakby nie bylo, pozniej to wszystko okazuje sie wyssane z palca a ktos by Ci powiedzial: to ja musialem mowic prawde? nie uzgodnilismy tego na poczatku... no prosze Cie gdzie my jestesmy, w przedszkolu? Czasem nie wierze, ze to co czytam to pisza normalni, dorosli ludzie.

W nasteony zwiazek weszlam 6 miesiecy po tym jak sie dowiedzialam, ze jest zonaty.

Komentarz doklejony:
to ze sie nie zawiazuje "normalnego" zwiazku nie oznacza, ze taka relacja jest oparta na niczym, tez sa jakies uczucia, tez sa rozmowy, zwierzenia, tez jest zaufanie, tez sie wymaga szczerosci, nawet wiekszej.. bo skoro nie jestesmy w zwiazku i kazdy robi co chce, to po co klamac? wszystko powinno byc jasne. W ogole w zadnej relacji nie ma zezwolenia na klamanie, ja nie znam takiej relacji, w ktorej mozna kogos oklamywac i ten drugi ktos nie moze miec o to pretesji (chyba, ze chodzi o jakies smiertelne choroby i robi sie to ze wzgledu na dobro i spokoj czlowieka, ale taka wage klamstw tutaj pomijam). Nie wiem skad Wy bierzecie pomysly, ze ja i tak chcialam "wolnej" relacji wiec dlaczego mam pretensje ze klamal i oszukiwal. Mam i moge miec. Do tego dochodzi jeszcze klamanie drugiej strony. Dla mnie ta sprawa jest juz przedawniona w czasie, ale dla tej kobiety nie. Gdybym chciala te relacje ciagnac to moglabym, bo on caly czas do tego dąży, proponuje, do dzis, mimo moich odmow. I pisze jaki to on niesczesliwy. ja nie chcialabym miec takiego meza, a jakbym miala to chcialabym aby mnie ktos o tym poinformowal... byl czas w moim zyciu, ze sama przymykalam oko na oszustwa mojego partnera, bo nie mialam dowodow, bo byly to tylko podejrzenia, a on klamal jak z nut. Stracilam wtedy 1,5 roku swojego zycia, moj czas nie byl jego warty. Dlaczego mam nie ostrzec mlodej, fajnej kobietki, aby mogla sama zdecydowac czy chce w takim zwiazku zyc.. To co ona zrobi z ta informacja, jak mnie odbierze co pomysli.. to nie ma dla mnie zadnego znaczenia. To jest jej zycie i ona zrobi z tym co jej sie podoba, ja nie jestem tu zadna strona, byc moze chce zyc z takim mezem, sama go tez dradza i maja taki uklad- nie wiem. ja jednak na jej miejscu chcialabym wiedziec i chyba tym sie pokieruje. Chyba najpierw porozmawiam z nim, niech on jej sam o tym powie, problem z tym czy ja pozniej napisze prawde czy nie sie rozwiaze. Mam na tyle mocne dowody ze on nie moze po prostu olac mojej prosby miejac nadzieje, ze ja ze swoja wiedza nic nie zrobie. Kazdy powinien zbierac plony swoich czynow, niewierni faceci tez.
11986
<
#80 | mononabis dnia 31.01.2015 12:14
podrugiejstronie, tu nie chodzi o to, że ktoś przemawia do Ciebie z poziomu przedszkola, bo sporo jest racji w tym, co napisał zgryzolowaty.
Naturalnie, że i Ty masz rację, bo przecież, gdy się z kimś coś zaczyna, to jest jakby oczywistą sprawą, że nikt na układ oparty tylko na kłamstwie nie będzie się zgadzał. Niektórych rzeczy nie mówi się więc, bo pewne rzeczy rozumie się same przez się. Ty oceniałaś tego człowieka swoją miarą i skoro sama podeszłas do znajomości z tym człowiekiem, jako osoba szczera i uczciwa, to zakładałaś, że będzie rzeczą normalną, że ta druga strona też będzie uczciwa.
Jednak zgryzolowaty również ma rację, ponieważ rzeczywiście jest tak, że ludzie od samego początku umawiają się na to, czego od siebie oczekują, jakiego rodzaju relacja miałaby ich łączyć. Tak więc ludzie od samego początku mogą ustalić między sobą, że chodzi im o rozwjający się w kierunku stałego i poważnego związek albo, że chodzi o układ towarzyski bez zobowiązań, albo o sponsoring, albo o to czy o tamto. To przecież logiczne, że każdy jest zainteresowany tym, w co właściwie zaczyna wchodzić. To jest normalne i tak to funkcjonuje w świecie. A to że ma być szczerość, wzajemny szacunek, to są przeciez sprawy, które dla normalnie myślących ludzi, jak np. dla Ciebie, są oczywiste.
Ty jednak musisz pojąć, że nie miałaś do czynienia z porządnym facetem, który kieruje się ogólnie uznawanymi wartościami i priorytetami. Ty nacięłas się na oszusta i dlatego nie możesz przykładać do kogos takiej samej miary, jak do siebie czy innych znanych Ci osób.
To zupełnie inna bajka.
Zostałaś po prostu celowo oszukana i wykorzystana.
Od samego początku nie miałaś najmniejszych nawet szans na zdrowy układ z kimś takim, bo oszust ma to do siebie, że będzie kłamał w każdym układzie, w jakim on by nie był.
Jako mąż okłamuje swoją żonę, jako facet do układu towarzyskiego też się nie nadaje, bo będzie podawał kobietom fałszywe informacje na swój temat, jako przyjaciel też się nie sprawdzi, bo przecież wiadomo, że taki człowiek jest fałszywy i patrzy tylko na to, żeby kgos wykorzystać.
No, są tacy ludzie i dlatego przestań analizować tego facata, bo lata miną, a Ty i tak nie pojmiesz dlaczego są ludzie, którzy mają potrzebę okłamywania i wykorzystywania innych. Są tacy i tyle, a Ty od oszustów trzymaj się z daleka, skoro wiesz już, że miałaś do czynienia z dziadostwem.
Dobrze, że spotykasz się z innym facetem i to od kilku miesięcy- dlaczego więc pozwalasz, by ogon z przeszłości dalej pętał się w Twoim życiiu?
Nie układaj się z oszustem w żadnej sprawie, bo znowu się zapętlisz. Ty się z nim na cos konkretnego umówisz, on Ci przytaknie, a przyjdzie, co do czego, to wypnie się na wasze ustalenia.
No kto układa się z kłamcą?- dziewczyno, tak jak on ciebie wcześniej perfidnie okłamywał, tak i teraz on Ciebie okłamie.
Jak możesz wierzyć oszustowi?
Czy chodzi Ci o to, żeby mieć pretekst, by spotkać się z tym szacownym "panem" O to Tobie chodzi? Czy sprawa z oszustem jest dla Ciebie niedkończona, bo nie miałaś okazji powiedzieć mu, co tak naprawdę o nim myślisz i boli cię, że on dalej postrzega Cię, jako naiwną idiotkę i Ty chcesz pokazać mu, że bardzo się co do Ciebie pomylił? Dlaczego zależy Ci na opinii na swój temat ze strony takiego człowieka?
Co jest z Toba nie tak?
Ty dbaj o szacunek i uznanie ze strony ludzi, których poważasz i z których zdaniem sie liczysz, bo wiesz, że masz do czynienia z ludźmi. Miej w doopie to, co myśli o Tobie takie badziewie, jak ten facet.
no, matko święta.
Jeśli już musisz powiedzieć jego żonie za kogo wyszła za mąż, to zrób to, ale tylko i wyłącznie poprzez osobisty z nią kontakt. Daruj sobie spotkanie i rozmowę z jej mężem.
A potem zamknij wreszcie ten rozdział życia i nie interesuj się więcej tym człowiekiem bez względu na to, co on będzie robił dalej ze swoim życiem, Ty miej go w doopie, bo dość się już nacierpiałaś przez bydlaka.
6959
<
#81 | zgryzolowaty dnia 31.01.2015 12:21
a tak z ciekawości...ten extra sex miał miejsce kiedy już pani była w nowym związku... czy jeszcze przed...
proszę pani... jak on taki jurny i nieszczęśliwy to proszę się umówić z nim i z jego żoną... twedy będzie naprawdę nieszczęśliwy zaś żona może go naprawdę skrzywdzić np. wałkiem tudzież tłuczkiem do mięsa... ok
pani się zastanawia nad rzeczą oczywistą... spotkać się z tą kobietą, przedstawić jej rzetelnie całą sprawę i...do widzenia...
no zowu niezdrowa ciekawość... czy next, jest także nieszczęśliwy i krzywdzony przez żonę ? co do zbierania plonów... dotyczy to także kobiet...
poza tym coś mi tu nie pasuje...byliście razem i... nie przedstawił pani kumplom, znajomym...a pani ? czy pani go wprowadziła w swój krag znajomych ? czy obydwoje po prostu bajdurzyliście w wirtualnym świecie tyle, że opartym na przekazie werbalnym a nie elektronicznym...
pewien rysunek Mleczki pokazuje płaczącą kobietę która mówi... co za cham, przyszedł, wykorzystał i nawet się nie przedstawił...
12018
<
#82 | podrugiejstronie dnia 31.01.2015 12:45
zgryzolowany, rozbawil mnie Twoj komentarz Z przymrużeniem oka dzieki. nie, ten extra sex mial miejsce bezposrednio po tym jak sie dowiedzialam i jak mi sprzedal bajke o nieszczesliwym malzenstwie, taki szok pourazowy Z przymrużeniem oka po tym szybko sie ta relacja skonczyla. Nie wchodzilismy w kregi swoich znajomych, ale wychodzlismy razem do miasta, do lokali, na imprezy sila rzeczy sie kogos tam spotykalo i poznawalo, przedstawialismy nas na wzajem swoim znajomym po prostu po imieniu.

Komentarz doklejony:
i dzieki Tobie mononabis za wpis, masz wiele racji, tzn trafnie opisujesz sytuacje, bo tak wlasnie wyglada.

Dzieki temu, ze zamiescilam tutaj ten post przypomnialam sobie jak rozni sa ludzie i jak nasze charaktery wplywaja na nasze postepowanie. Wiem, ze niektorzy z Was przedstawiaja swoje zdanie i jest ono na pewno z jakiejs strony sluszne, ale ja kierujac sie ta rada zupelnie nie bylabym soba, innych znow w ogole nie rozumiem. Jestem osoba ktora nie lubi pozostawiac spraw rozgrzebanymi i nawet jesli mam przejsc przez jeszcze jedna burze to przejde bo wiem, ze tylko po niej bede spokojna i bede mogla sie skupic na swoich sprawach i zamknac za soba drzwi. Co ta burza przyniesie i komu to sie okaze. No chyba, ze na przestrzeni kilku nastepnych dni zmienie zdanie. Badz wydarzy sie jeszcze cos, zobaczymy.

Nie mniej jednak dziekuje za Wasze rady, milo bylo poczytac o Waszych pogladach na temat ktory mnie ciekawi.
Troche mnie meczylo tlumaczenie a jak to mozliwe ze nie wiedzialam, a czy ten sex byl wtedy czy wtedy a moglas to, a nie moglas tamtego, a jeszcze innego nie powinnas- to bylo, stalo sie i juz nic z tym nie zrobie, moglam ale nie zrobilam i tyle, bylam wtedy w innej sytuacji, myslalam inaczej, teraz patrze inaczej, widze wiecej, emocje opadly wiec tez jestem w stanie spojrzec dystansem.
Pozdrawiam Uśmiech
4498
<
#83 | rekonstrukcja dnia 31.01.2015 13:39
Podrugiejsrtronie, tak jak kiedyś napisałam, uważam że jeśli podjęłaś decyzję na tak, to trzeba by się skupić nad tym, w jaki sposób poinformować tę kobietę, aby było to i delikatne i przekonywujące . Czyli i miękko i twardo w jednym Z przymrużeniem oka . Trudne zadanie, bo tak jak tu wielokrotnie pisano, ten facet może odwrócić kota ogonem i wykorzystać sytuację przeciwko Tobie , a także przeciwko swojej żonie.

Myślę, że najprostszym rozwiązaniem byłoby przesłanie tej dziewczynie linku do Twojego wątku. Cała dyskusja , która wytworzyła się pod tą historią powinna skutecznie otworzyć jej oczy i być też jakąś formą obrony przed kłamstwami, które będzie jej wciskał. Dodatkową zaletą byłoby to, że mogłaby w tym najgorszym momencie ( nazywamy to na portalu ground zero i wierz mi , że nie bez powodu ) otrzymać natychmiastowe wsparcie.

Wady tego sposobu : może być uznany jako akt tchórzostwa , a także nie masz możliwości jakiejkolwiek kontroli wypadków.

Niestety póki co, nie wiem jaka forma byłaby lepsza. No właśnie chodzi o te konkrety, których skutki niby można oszacować, ale to i tak wróżenie z fusów. To bardzo poważna sytuacja i wymaga rozsądnych kroków.
12018
<
#84 | podrugiejstronie dnia 31.01.2015 14:18
Rekonstrukcjo, wyslanie linka do tej rozmowy nie bedzie zbyt dobrym posunieciem, nie napisalam tutaj o wielu rzeczach ktore sie wydarzaly, a poza tym moglaby sie pogubic w tych wszystkich watkach. Te dyskusje moglabym wyslac w momencie gdy bedzie mnie obrzucac nie wiadomo czym, zamiast skupic sie na wlasnym problemie, ale tak jak pisalam nie raz, to juz bedzie nie moj problem, nie bede komus otwierac oczu na sile.
Czy moglabybysmy popisac jakos nie na forum? moglabym wtedy napisac Tobie wiecej, moze bys mi cos doradzila.
4498
<
#85 | rekonstrukcja dnia 31.01.2015 14:38
Podrugiejstronie , wierz mi , że nawet jeśli opisałaś tu tylko część działalności tego pana, to już i tak jest to pocisk zwalający z nóg, po którym dłuugo jego żona będzie dochodzić do siebie . Ze względu na dobro tej kobiety, zatrzymaj się i zastanów, czy ważniejsze jest wywalenie na raz wszystkich szczegółów i faktów, czy też może to, żeby pacjent przeżył operację ?
12018
<
#86 | podrugiejstronie dnia 31.01.2015 14:52
wiesz co, mam tez jeszcze jeden pomysl, mysle ze lagodniejszy, ale nie wiem, czy powinnam wciagac w to osoby trzecie. Nie chcialabym pisac tego na forum. Tu sa rzeczy mocne, ale nie konkretne. A w takich sytuacjach chodzi raczej o konkrety.
4498
<
#87 | rekonstrukcja dnia 31.01.2015 14:55
Ok. PW.
12018
<
#88 | podrugiejstronie dnia 31.01.2015 14:58
ok, czyli rozumiem, ze tutaj nie da sie inaczej porozmawiac jak tylko na forum? sorki, ze tak pytam, nie bywalam tu nigdy wczesniej
3739
<
#89 | Deleted_User dnia 31.01.2015 16:00

Cytat

onpo40ce - Na przyszłość pamiętaj, że fajni faceci są albo po rozwodzie albo zajęci:-) Jeśli fajny gość ma ponad 25 lat i nie wspomina o dzieciach lub byłej żonie to jest to podejrzane

Przesadzasz i to bardzo chyba że jesteś ogrodnikiem Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
Dziś fajni goście po 25-tym roku życia dopiero powoli zaczynają myśleć o dzieciach i żonie i nie ma w tym nic podejrzanego, Czasy Onpo czterdziestce Pokazuje język zmieniły się Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
4498
<
#90 | rekonstrukcja dnia 31.01.2015 16:21
PW: to skrót i oznacza prywatne wiadomości, Chciałaś przecież porozmawiać poza forum. Po prawej stronie na samej górze jest wejście na pocztę. Wysłałam Ci wiadomość, więc możesz t

Komentarz doklejony:
PW: to skrót i oznacza prywatne wiadomości, Chciałaś przecież porozmawiać poza forum. Po prawej stronie na samej górze jest wejście na pocztę. Wysłałam Ci wiadomość, więc możesz t

Komentarz doklejony:
też wejść klikając na powiadomienie , że masz wiadomość.
11745
<
#91 | Yoka dnia 31.01.2015 18:07
Zupełnie nie rozumiem ataków na autorkę wątku. To wpędzanie ją w poczucie winy za to, że chciała mieć luźny związek jest bez sensu. Jej życie, jej wybór. Dziewczyna wyraźnie pisze, że pytała go na początku znajomości czy jest zajęty. Luźny związek nie oznacza relacji budowanej na kłamstwie.Facet z premedytacją ją okłamywał.
Jako zdradzona żona chciałabym wiedzieć, więc moim zdaniem powinnaś go poinformować.
3739
<
#92 | Deleted_User dnia 31.01.2015 19:09
Im związek "luźniejszy" tym większe ryzyko ,że coś będzie nie tak. Ze szczerością, poczuciem obowiązku, niedocenieniem uczuć. To jak z pracą -na umowę taką czy inną czy całkowicie na czarno. Ryzyko jest inne. To nie potępienie samego związku tylko uświadomienie ryzyka wynikającego z takiego związku.
Co do powiadomienia biednej żony -tak , jeśli nie będzie to zemsta czy ratowanie zranionej dumy. Na pewno będą konsekwencje , mniej dotkną one kochankę z przypadku ( nie mam na myśli nic osobistego posługując się takim terminem) jeśli nie będzie zaangażowana w tak emocjonalny sposób. Żona prędzej czy później i tak się dowie. Lepiej prędzej.
10607
<
#93 | Advokat_D dnia 01.02.2015 21:52
to brzmi jak ankieta internetowa: kto za, kto przeciw - policzmy głosy.
Życie na szczęście niewiele ma wspólnego z demokracją.
poinformujesz - nie licz na wdzięczność, staniesz się tą złą kobietą, która rozbija związki i czyha na cudzych facetów.
To zresztą brzmi jak zemsta - czy chcesz się zemścić?
To w końcu jego życie i jego sprawa, nie chcesz w tym życiu uczestniczyć, po prostu go rzuć i tyle a jego żonie daj spokój.
12018
<
#94 | podrugiejstronie dnia 01.02.2015 22:00
Dzięki AdvokatUśmiech między nami już nic nie ma, teraz mam trochę swoich spraw i nie skupiam się akurat na tej, on już wie, że ja wiem... teraz niech toczy się samo. Zrobię to co będę czuła, tak chyba będzie najlepiej.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?