Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

A-dam
makasiala00:24:34
# poczciwy00:35:14
BabaYaga00:47:16
bardzo smutny01:00:24

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdradziłam - pomóżcie uratować związekDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansJestem w związku 6 lat, mamy trzyletnie dziecko. Jestesmy zaręczeni ale jeszcze przed ślubem. Rok temu wyobraziłam sobie że mnie nie kocha i jest ze mną z musu bo jest dziecko. Życzliwa koleżanka zaczęła namawiać mnie do poznania jej kolegi i tak się zaczęło. Najpierw zwykła znajomość a potem to już z górki. Im gorzej w domu (sama te kwasy wywoływałam) tym lepiej z nim. Nie potrafię powiedzieć czy chciałam sobie z nim ułożyć życie czy traktowałam go jako alternatywę dla złej sytuacji w domu choć to ja byłam ich przyczyną. Zaniedbałam dom, dziecko, faceta, myślałam tylko o nim i o spotkaniach z nim. A on judził na mojego faceta, ze wszystkim się ze mną zgadzał, nie wytykał błędów i wciąż chwalił. Gdy w domu miałam pouczającą pogadankę na temat tysięcy smsów które wypisuję (mój facet wiedział że to z koleżanką piszę bo telefonu mi nie sprawdzał) i że mam pilnować domu i rodziny a nie obcych osób to od razu spotkałam się z kochankiem i wypłakiwałam mu się w rękaw że w domu wszystko mi się sypie. Nie docierało do mnie że to z mojego powodu. Do tego stopnia się w nim zakochałam/zauroczyłam że gdy mój facet napisał mi smsa że skoro ja nie zajmuję się dzieckiem, nie gotuję, nie sprzątam i nie piorę to powinnam się wyprowadzić bez namysłu napisałam smsa do kochanka żeby zabrał moje rzeczy bo będę nocować u niego. I pojechałam tam na ratowanie swojego związku przeznaczając około 30 smsów. Wydało się wtedy wszystko ale się nie przyznałam. Chciałam ratować swój związek ale nie zerwałam kontaktu z tym innym. Spotkaliśmy się jeszcze tylko raz u mnie w pracy na kilka minut (prosiłam go żeby nic nie mówił mojemu facetowi bo to że on do niego dotrze i spuści mu łomot było pewne) ale wciąż do mnie dzwonił. W jakimś sensie było mi miło że dzwoni do mnie i namawia mnie do zostawienia faceta ale odmawiałam. Niestety mój facet jest dociekliwy i zlepił sobie wszystko do kupy więc po prawie trzech miasiącach przyznałam się do tego romansu. Prosił mnie żebym mu powiedziała wszystko ale nie powiedziałam. Nie powiedziałam choć uprzedzał mnie że lepiej żeby on wiedział od razu wszystko ode mnie niż ma się potem dowiadywać od innych i wracać do tego. Nie wiem czy się wstydziłam czy bałam się że gdy się dowie wszystkiego to nie będzie chciał ze mną być ale nie dość że nie powiedziałam wszystkiego lub przedstawiłam to inaczej to na dodatek skłamałam wtedy gdy on pytał sie mnie o coś wprost. Niestety i to po trzech miesiącach się wydało. Nie chciał być ze mną na Święta i nawet prosił mnie żebym się wyprowadziła. Ja się staram jak mogę ale nie wiem już co zrobić żeby to ratować. Znajomość z tym drugim uświadomiła mi że moje miejsce jest przy ojcu mojego dziecka, że jak mówi że jestem głupia to jestem, że gdy mi coś radzi lub tłumaczy to jest to dobre i dobrze na tym wyjdę, że dom i rodzina są najważniejsze. Zerwałam kontakt z koleżanką która mi doradziła romans, ograniczyłam do minimum kontakt z rodzicami którzy od początku byli przeciwni mojemu związkowi i wciąż podpuszczali mnie na mojego faceta. Ale jemu nie potrafię udowodnić że to się już nie powtórzy i że kłamałam bo się bałam. Bo on w jakimś sensie część winy przyjął na siebie ale nie potrafi mi wybaczyć kłamstw. Pomóżcie mi w jaki sposób mam go do siebie znowu przekonać i udowodnić, że jestem jego warta.
3739
<
#100 | Deleted_User dnia 26.01.2015 03:50
Najbardziej fascynujące jest to że na portalu mamy żonę kierowcy Tira,która jego rzeczy wysalała do pani pracującej na stacji paliw :niemoc

http://www.zdradzeni.info/news.php?re...dmore=4560

Mam nadzieję że to zbieg okoliczności ale robi się ciekawie Szeroki uśmiech
9767
<
#101 | milord dnia 26.01.2015 04:29
To czemu Just nie widziałaś tego wcześniej? Zwyczajnie przyjęłaś wyobrażenie o Onpo za pewnik i to był jedyny powód? To głupie... Ale z drugiej strony naturalne. Przecież jak go poznawałaś to w głowie by ci nie postało, że lubi moro. Nawet jeśli na randki z tobą też przychodził tak ubrany. Miłość między ludźmi nie zaczyna się wtedy gdy zacznie iskrzyć, robi się zwarcie i coś wybucha > prawdziwe uczucie następuje dopiero w momencie gdy zaakceptujemy czyjeś wady i przyzwyczajeniaZ przymrużeniem oka
11606
<
#102 | onpo40ce dnia 26.01.2015 10:40

Cytat

Na odchodne : pogłówkuj , gdzie ta mania wyższości i dyktatorskie zapędy mają swoje źródła.
W głupocie innych? W braku logicznego myślenia u innych? W uprzedzeniach u innych?

Cytat

Skąd wiesz ,że ona nie jest z Kłodzka ?Zdradziłeś się ,że wiesz gdzie ona mieszka kolego.
Przeczytaj moją propozycję jaką złożyłem rekonstrukcji jeszcze raz, odrzuć uprzedzenia związane z Twoją przeszłością, nie wmawiaj już każdemu że zdradził, a zapewniam Cię, że Twoje teorie spiskowe legną w gruzach. Zresztą możesz zrobić to samo - kupić starter za 5 zł i dać znać.

Cytat

Mam nadzieję że to zbieg okoliczności ale robi się ciekawie

DrHouse, przeczytaj proszę jeszcze raz historię pani, która dyszy żądzą zemsty na wszystkich dookoła oraz historię moją i mojej niewiernej. Potem zadaj sobie trud porównania tychże, a zapewniam Cię, że poza tym, iż wystepują w niej kobieta i mężczyzna nic nie mają ze sobą wspólnego.

Cytat

I ta nagła zmiana na nowe IP, ...
Internet mobilny z PLAY. Wygoogluj proszę jak on się zmienia za każdym razem gdy na nowo łączysz się z internetem a potem insynuuj cokolwiek

Większość z nas trafiła na na ten portal z powodu tego, że ktoś nas zdradził. Zauważyłem, że większość od razu odstawiła swoje niewierne połówki. Nie moje małpy i nie mój cyrk ale skoro opisujecie jak Was zdradzono i jak to "oczyściliście" swoje życie z niewiernych to zastanawia mnie, czy czasami nie zaczęliście na życie swoje i innych spoglądać poprzez pryzmat swoich doświadczeń? Wszędzie węszycie spiski, nikomu nie wierzycie, każde odstępstwo od Waszej normy traktowane jest jak zdrada. Nie wiem czy związaliście się z kimkolwiek ale zastanówcie się, czy takie myślenie dobrze wpływa na Wasze związki. Na dłuższą metę nie da się żyć z kimś, kto z zasady nie ufa i wciąż pilnuje węsząc zdradę. Analizuje każde zachowanie i każde wypowiedziane słowo nadinterpretując wszystko poto, aby dopasować sobie do stwierdzenia ZDRADZIŁ/ZDRADZIŁA. Poznałem tutaj wiele ciekawych osób z których rad skorzystałem lub zamierzam skorzystać, ale poznałem też tzw. "szpilarzy". Mam wrażenie, że wbijając te swoje szpileczki i szpile jakby podświadomie (lub nie) dążą do tego, aby innym też sie nie udało. Aby inni z powodu zdrady też "oczyścili" swoje związki i żywili się do końca życia żółcią węsząc wszędzie spiski i zdrady. Da się tak żyć? Zatruwając samego siebie i usiłując zatruć wszystkich wokoło? Podałem prosty sposób na weryfikację mnie i mojej niewiernej ale jakoś nikt z tego nie skorzystał więc zadałem sobie pytanie - dlaczego? Po zstanowieniu wyszło mi, że Wam tak lepiej. Nie chcecie weryfikacji bo okazałoby się, że Wasze bzdety które wypisujecie byłyby warte funta kłaków. Wy nie chcecie tej weryfikacji bo wolicie żyć w jakimś przez siebie stworzonym świecie, w którym Wasze teorie spiskowe się sprawdzają a udowodnienie Wam, że się mylicie zrujnowałoby Wasz misternie utkany plan, że wszyscy wokół są nieuczciwymi zdradzaczami.
Pozdrawiam
onpo40ce
11986
<
#103 | mononabis dnia 26.01.2015 11:13
onpo, ja mam radykalne poglądy na temat zdrady i zero złudzeń, ale wydaje mi się, że do szpilarzy się nie zaliczam.
Wiem, że akurat mi Ty tego nie zarzucasz, ale wspominam o tym, bo rzeczywiście masz rację- jest coś na rzeczy pod tym względem.
Wiele razy byłam niemile zdziwiona, że ktos ni z gruszki i pietruszki nagle wyskakiwał z jakimś docinkiem.
Ja też nie lubię czegoś takiego, bo poza tym, że docinki są złośliwe, to są średnio śmieszne dla kogoś, kto naprawdę chce komuś pomóc w rozwiązaniu problemu. Mnie na pewno nie smieszy coś takiego, ale wiem, że są ludzie, którzy tylko czekają na okazję, by sobie na kimś poużywać. Tak po prostu mają.
Teorie spiskowe tez są do kitu, bo np. ja liczę się z tym, że jakis wątek mógł napisać jakis jajcarz, tak dla zabawy, nie wiadomo po co właściwie, ale nigdy nie dociekam czy to troll, czy nie, bo co mnie to obchodzi? Portal ma dość duzą poczytnosć i zawsze moje wypociny może czytać ktoś, kto ma analogiczną sytuację i dzięki temu, taka osoba może skorzystać np. na moich radach.
Ja Tobie i Justi wierzę, bo nie wiem, co takiego miałoby być dla Was zabawnego w tym, że opisalibyście jakaś wyssaną z palca historię, a nawet gdyby, to, jak napisałam, dla mnie to bez znaczenia.
Cieszę się, że udało mi się zwrócić Tobie uwagę na coś, czego do tej pory, być może nie dostrzegałeś albo bagatelizowałeś.
Napisałam do Was, że macie szansę, chociaż na pewno łatwo Wam nie będzie, bo w wielu sprawach bardzo się od siebie z Justi różnicie. Ty masz, moim zdaniem, stery w swoich rękach, bo masz doświadczenie i kasę- Justi może tylko każdego dnia pokazywać Ci, że bardzo zalezy jej na Waszym związku i że więcej nie zawiedziesz się na niej.
Jeśli uda się Tobie spojrzeć na nią inaczej, to powolutku będziecie się dogadywać.
To jest naprawdę trzęsący się ze strachu nieopierzony pisklak i przecież, na Boga, można to wyczuć na milę, czytając ten jej pierwszy bardzo szeroki post. Ona napisała tam kilka rzeczy (ja czytam często między wierszami- potrafię po prostu to robić i z różnych względów tak jest), które przekonały mnie do tej dziewczyny, chociaż wcześniej, być może, postrzegałam ją trochę, jako doopencję.
Onpo, ta dziewczyna Ciebie kocha, ale dla niej jest to bardzo trudny związek (nie dziw się temu, ale może nawet nie wiesz, jak bardzo może taki facet, jak Ty działac na kogos obezwładniająco i stresująco) i popracuj nad bliskością w związku, bo czułość czułością (to bardzo miłe dla kobiety, gdy facet jest czuły), ale w związku liczy się przede wszystkim bliskość.
Ona nie tyle się Ciebie boi (w sensie, że ma w stosunku do Ciebie respekt), ale przede wszystkim wstydzi się byc przed Tobą sobą, stresuje się nawet, gdy nie potrafi poradzic sobie z odczytaniem złożoności rachunków telefonicznych. Ona nie czuje się Ciebie godna- nie wiem czy wiesz w jakim sensie ona nie czuje się Ciebie godna.
Dlatego właśnie się zeszmaciła, a nie dlatego, żeby szukała dla siebie chłopa do wiadomych celów.
Wyjdź do niej bez obaw, bo ja sądzę, że nie będziesz tego żałował. Tylko musicie inaczej się do wszystkiego zabrać.
Życzę Wam, żebyś skończyli, jako jak najmniej poranione osoby, ale jeszcze bardziej życzę Wam, byście się jednak dogadali.
Powodzenia.
3739
<
#104 | Deleted_User dnia 26.01.2015 11:22
Znowu szykuje się awantura. Nie wiem tylko o co tak naprawdę. Szukanie oszustw i troli robi się żenujące. :niemoc
11986
<
#105 | mononabis dnia 26.01.2015 11:30
apologises, a niech sobie szukają, jeśli kogoś to bawi- ja na pewno nie będę tego robić, bo i tak nie żałuję swojego udzielania się na tym wątku.
Onpo, zazdroszczę Wam, że macie śnieg- w moch stronach śniegu nie ma nawet na milimetr.
3739
<
#106 | Deleted_User dnia 26.01.2015 14:17
:topic:

Jeżeli jako administratorzy distajemy od kilku userow informacje, to musimy weryfikować w dostępny nam sposób.
Miłego dnia
7063
<
#107 | ed65 dnia 26.01.2015 14:25
Witam Just80, Onpo40ce r30;.
Dzień dobry
Just, czytam, czytam ze zrozumieniem r30;.

Złe rzeczy zawsze popełniają wyłącznie ludzie słabi....
Ci, którzy doszli do perfekcji w usprawiedliwianiu swoich świństw i świństewek przed samym sobą,
Im sprawniej się wybielają we własnych oczach, tym dalej są zdolni się posunąćr30;
Zapętlają się w tym tak, że sami zaczynają wierzyć w te swoje kłamstwa, które padają z ich ust aby się czuć usprawiedliwionymr30;


Wy macie tylko 2% szans na to, że to będzie związek trwałyr30;..
Właściwie lawina ruszyła r30;.
Ty, jak napisałeś sam, zdradzałeś latami swoją żonę, Just swojego partnera r30;
Ty jednak zdradziłeś nie tylko swoją żonę r30;
Ty zdradziłeś również swoje dzieci r30;.
To co miało być dla nich bezpiecznym azylem-RODZINĘr30;r30;

Just nie miała wtedy jakichkolwiek zobowiązań wobec nich- mówię o Twojej żonie, dzieciach r30;
Ty już takr30;

Dla niej ona była to tylko rywalką ale zupełnie obca osoba r30;.

Zdrajcy, cokolwiek byś myślał to zawsze tchórze r30;
Pozbawieni poczucia uczciwości wobec osoby, która jest jego partnerem/ą

Nigdy nie mają odwagi powiedzieć partnerowi/e prosto w oczy:
Nie kocham Cię, jestem z Tobą nieszczęśliwy/a- odchodzęr30;.
No to jak żołnierzu jest w końcu z Twoją odpowiedzialnością i odwagą, honorem?

Zdrajcy jak pokazuje obserwacja, to ludzie o cechach psychopaty r30;.
@Nieumiejętność WSPÓŁODCZUWANIA- kompletny brak empatiir30; A wręcz zachowania graniczące z sadyzmem!
@ Brak zdolności do głębokiej troski o innego człowieka,
@Skrajnie niewłaściwa reakcja na problemy z związku(choć akurat one nie są czytaj- ZDRADA w odpowiedzi na zaufanie, miłość i przywiązanie partnera,
@Nieumiejętność brania odpowiedzialności za swoje czyny- wszyscy dookoła winni tylko nie oni,
@ Nastawienie na eksploatację drugiego człowieka i w wyjątkowo obrzydliwych przypadkach: brak wstydu, poczucia winy i skruchy za popełnione skur.wysyństwor30;


Pożądanie jest słabością i nie powinno ono kierować naszym życiem......
Powinno być jego dodatkiem r30;.
Chęć miłości, bycia kochanym- jest słabością, gdy samemu nie ma się jej w sobie,....
Gdy nudno bo trzeba prać, gotować i zajmować się kimś, kogo się już zna...

Ludzie odchodzą od siebie z różnych powodów.
Bo się odkochali, bo zakochali się w kimś innym, bo pojawia się chemia....

Nigdy w zdradzie nie chodzi tu o seksr30;. ?

Związek dwojga dorosłych ludzi to ODPOWIEDZIALNOŚĆ, którą się na siebie bierze
Za siebie i kogoś..
Truizm?
Być może dla wielu takr30;..

Bardzo często zapominamy o tym i bierzemy co nam podejdzie..
Nie patrząc najpierw, czy naprawdę nie ma w życiu czegoś i kogoś ważniejszego od naszego egoizmu ..
MĄŻ, ŻONAr30;.
DZIECI, którym trzeba zapewnić miłość i poczucie bezpieczeństwa..
Przekazać wartości, których mają się trzymać dorosłym życiu...
W **** to mamr30;
Mam w czterech literach dotychczasowy świat wartości...

Zawsze łatwo się usprawiedliwia swoje qrestwo komunałami typu:
Jakoś to będzie,
Musze skorzystać z okazji,
nie umiem się oprzeć,
Przecież mąż/żona nigdy tego nie wykryje,
Bo mąż/żona jest dla mnie zły/ar30;r30;r30;r30;..
Więc czuję się w zasadzie usprawiedliwiony/a, spokor30;
Mogę zdradzać,
W końcu jako tej biednej, nieszczęśliwej istocie coś w końcu od od życia należy
Jako tej nieszczęśliwej w związku/małżeństwie istocie
Prawda Just i Onepo40ce?

Skłonności człowieka do popełniania takich rzeczy absolutnie go jednak nie usprawiedliwiają.
Bowiem ŻADNE okoliczności towarzyszące nie usprawiedliwiają zdrady.
Fakt, że człowiek jest podatny na pokusy nie usprawiedliwia absolutnie niczego.
Za zły czyn należą się konsekwencje.
I zadośćuczynienier30;.
Tylko jakie zadośćuczynienie jest Twoim zdaniem dobre?

Podpowiem dla ułatwienia: żadnego nie ma ...

Słowa kompletnie nie mające pokrycia w czynachr30;?
Użalanie się nad sobą, jaka to ja jestem biedna?
Zakończenie romansu w momencie perspektywy wykopania z życia partnera/i?
Przeprosiny i opowiadanie od rana do wieczora za pomocą czułych słówek,
Zapewnienia o miłości r30;.
To nie jest żadne zadośćuczynienie człowiekowi, któremu wyrządziło się krzywdę. ZUPEŁNIE SIĘ NIE LICZY!

Zdrada bowiem pozostawia na zawsze w psychice człowieka, który padł jej ofiarą trwały ślad r30;.
Będzie to z mniejszym lub większym natężeniem powracało i napawało rozgoryczeniem oraz rzutowało na życie osoby zdradzonej.

Najtrudniejszą rzeczą w życiu nie są pieniądze, często pisany na potrzeby otoczenia nieskazitelny wizerunek niemal samarytanina r30;.
Lecz bycie uczciwym wobec siebie, osoby, która jest naszym życiowym partnerem,
Bycie jej wiernym,
Wiernym wyznawanym wartościom


Onepo40ce
Swoją drogą to ciekaw jestem, co by napisała o Tobie, o waszym małżeństwie Twoja była żona r30;


Just
Twoim jedynym celem wejścia na to forum było wybielenie się i doprowadzenie do sytuacji w której cioteczki dobra-rada będą Cię głaskały po główce.
Karmiły nadziejąr30;..
Ale brzydka prawda jest taka że puściłaś się z nudyr30;
Twoim fundamentalnym problemem jest to że jesteś infantylna, zakompleksiona i zakłamana.
To zapewne ma jakieś tam źródła w Twoim dzieciństwie
Ale Ty nawet nie próbujesz walczyć o siebie, nie wykazujesz jakiejkolwiek wewnętrznej dyscypliny.
Sama idea wyżalania się kiedy kobieta puściła się już jest swoistą patologią,
Znamionuje bowiem całkowity brak wyrzutów sumienia, niechęć do prawdziwej konfrontacji z tym co się zrobiło i praktycznie gwarantuje powtórkę.

Dawałaś na boku czerpiąc obiema garściami z poczucia bezpieczeństwa i komfortu, które dawał Tobie narzeczony ( bo kochanek dawał tylko Tobie fiuta i niezbędny zastrzyk adrenaliny- był w zasadzie wyłącznie od tego)
Masz psychikę nastolatki połączoną z bardzo ale to bardzo brzydkim charakterem.
Wcześniej przekroczyłaś pierwszą granicę- wdałaś się w romans z żonatym mężczyzną, teraz pękła następna
Kolejne zdrady są pewne.
To tylko kwestia czasur30;.

Ludzie są w gruncie rzeczy bardzo do siebie podobni,
Podobni do tego stopnia że można ich podzielić na jasno sklasyfikowane grupy i typy.
Profilowanie charakteru nie wzięło się przecież z kosmosu, prawda?

Onpo40ce
Dlaczego większość odstawia swoje połówki..
Ano dlatego, że ja mam się czuć komfortowor30;.
Jeżeli kierujemy się w swoim dorosłym życiu określonymi wartościami, to naginanie ich tylko dlatego, że ktoś pokazał, że jesteś wyłącznie opcją nie jest sytuacją komfortowąr30;
Bo robimy coś wbrew sobier30;

Człowiek właściwie całe życie czegoś szuka.
Miłości, stabilizacji, swojej oazy bezpieczeństwa..
Ale zawsze kierując się swoimi kryteriami
Swoim światem wartościr30;

Wielu twierdzi, że jak nie spróbuje dąć szansy to będzie tego żałowała do końca życia..
Ja natomiast wychodzę z założenia:
Zanim podejmiesz ostateczną decyzję- spróbuj najpierw życia bez zdrajcy u bokur30;
Przecież nic w zasadzie Ciebie spotkać już nie możer30;
A przerwa jest również formą terapiir30;
Pozwala się pozbierać, poukładaćr30;..
Jeśli wrócicie po niej do siebie- byliście sobie przeznaczeni..
Jeśli nie wrócicie to znaczy, że było to najlepsze rozwiązanier30;

Pozdrawiam
9561
<
#108 | Woland dnia 26.01.2015 14:59
lisbet

Cytat

Jeżeli jako administratorzy distajemy od kilku userow informacje, to musimy weryfikować w dostępny nam sposób.

Ale jeśli tymi userami są Skoobi i Rekonstrukcja, to chyba niekoniecznie...
11986
<
#109 | mononabis dnia 26.01.2015 16:49
Mam tak wyrobione zdanie na temat ludzi, którzy zdradzają, że chyba nie ma na świecie drugiej takiej osoby (no może przesadzam, bo kilka osób z naszego portalu jednak też by się takich, jak ja znalazło), która do tego stopnia, jak ja brzydziłaby się zdradą i pogardzała ludźmi, którzy mają potrzebę robienia komuś tego rodzaju świństwa w zamian za zaufanie, troskę i oddanie.
Jednak kurczę, w przypadku tej dwójki, udało mi się jakoś wznieść ponad swoje uprzedzenia i przemówiłam do nich z pozycji zwykłego człowieka, człowieka z życia wziętego, a nie tylko z wartości, jakie wyznaję.
Ja nie mam żadnej litości dla notorycznych zakłamanych i podłych kur...arzy, pustych doopencji albo do zaburzeńców (najbardziej cięta jestem na borderów i na narcyzów, ale pogardę czuję też do infantylnych piotrusiów panów) i gdybym mogła, to wykosiłabym wszelkie to dziadostwo z ziemskiego padołu.
Czasem ktoś z userów zadaje sobie retoryczne pytanie "skąd biora się tacy ludzie? Gdzie to się wychowuje?Jakim cudem takie coś zdolne jest w ogóle do życia?"
W przypadku onpo i Justi pozwoliłam sobie na pewien liberalizm, bo zwyczajnie żal mi się zrobiło tej dziewczyny.
Na początku dość szybko ją zaszufladkowałam, jako jedną z TYCH, ale potem zaczęłam uważniej wczytywać się w jej wypowiedzi i zaczęłam dostrzegać w niej mocno zakompleksioną i w sumie biedną dziewczynę (stąd właśnie wzięło się to moje porównanie jej do nieopierzonego pisklaka), która chociaż zrobiła w życiu parę niefajnych rzeczy, to jednak przyszedł dla niej czas opamiętania i refleksji. Ja naprawdę wyczułam, że Justi jest szczera i mocno przestraszona.
Ona napisała, że jadąc np. z mięśniakiem opowiadała mu z zaangażowaniem o swoich problemach, on ją podpuszczał do takich zwierzeń, ona brała wszystko za dobrą monetę i jednocześnie widziała, jak łapy oblecha wędrują po jej nogach do krocza. Wydaje mi się, że jej wcale z czymś takim nie było fajnie, ale nie potrafiła powiedzieć do chłopa "ty, trzymaj łapy przy sobie, znajdź sobie inną frajerkę", bo wiedziała, że wtedy straci kogoś, jej zdaniem na tamten moment, życzliwego, że nie będzie już miała tej ściany płaczu- no, może tak przeciez się czasem zdarzyć, że człowiek sam siebie zapętli i robi rzeczy, których tak naprawdę wcale nie chce, bo coś mu się tam wydaje. A potem ciężko jest wycofać się z gofna, bo nie chce się wyjść w czyichś oczach na dewotkę, na zacofaną ciotkę, no nie wiem na kogo jeszcze. I tak brnie się w dziadostwo, na zasadzie "aj tam, jakoś to będzie". Asertywności trzeba się czasem nauczyć, bo nie każdy ma tę umiejętność wrodzoną.
W domu miała ta dziewczyna idealnego i nieomylnego mentora, który lubił ją pouczać i traktował w sposób feudalny, sam nie zdając sobie srpawy z tego, jak destrukcyjnie może na kogoś oddziaływać ta jego charyzma.
To, moim zdaniem, trudny związek oparty na marnych fundamenntach, ale raczej nie przekreślałabym tej dwójki, tylko dlatego, że kazde z nich ma mocno za pazurami.
Onpo jest dość trudnym facetem, może mieć problem z bliskością w związku, jest despotyczny, ale nie nazwałabym go kretynem, jakimś zepsutym do szpiku kości pustakiem, który niczego by nie miał wełbie, jak tylko tego, żeby zaliczać baby i szpanować wśród ludzi swoją kasą.
Na takich facetów, jak on, baby lecą, jak oszalałe. On nie musiałby nawet palcem o palec kiwnąć, a przecież, gdyby chciał, to lazłyby do jego łóżka, jak ćmy do światła. Kobiety dzisiaj naprawdę się nie szanują i są tak durne, że w głowie się nie mieści. A jednak on nie robi przecież takich rzeczy, tylko stara sie normalnie zyć. chodzi mi po prostu o to, że ja nie odbieram go, jako kur...arza, mimo że kiedyś zdradzał żonę.
Justi natomiast jest niedoświadczoną i naiwną siksą, którą trzeba troszkę krócej trzymać, ale też nie odbieram jej, jako takiej rasowej ku..wy. To wrażliwa dziewczyna.
To nie są ludzie z tego gatunku.
Dlatego ja daję im jednak szansę, a jesli się mylę, bo jestem np. naiwna, to trudno. Tak czasem bywa, ale to w razie czego nie ja stracę na głupocie któregoś z nich, tylko oni stracą.
Niech każdy robi to, co uważa za dobre dla siebie. Ja mogę coś podpowiedzieć, skoro zostałam o to poproszona, ale żyć za nikogo nie będę, bo czasem ledwo daję sobie radę sama ze sobą i z tym swoim zyciem.
Zdrada to syf najgorszego gatunku.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?