Zdrowych Świąt i wszelkiej pomyślności dla całej społeczności zetkowej
hurricane
09.01.2025 09:01:02
Pomyślności w Nowym Roku
heniek
03.01.2025 00:51:19
Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam. Nigdy nie zaglądałem na tego typu fora, nigdy nie sądziłem, że będę miał ku temu powodu. Jednak nie mam kogo o to zapytać, nie mam z kim o tym porozmawiać, nie chce pokazywać swojej słabości. Może przejdę do sedna. Ja i moja była już dziewczyna mamy po 20 lat. Od 2,5 lat byliśmy razem, więc przy naszym młodym wieku to całkiem sporo. Uważam, że to ważne, więc napiszę, że gdy się poznawaliśmy ona miała kogoś. Szybko go zostawiła. Twierdziła, że nikogo nie ma, więc uważałem, że jestem w porządku, że nie wcinam się nikomu. Po paru miesiącach dowiedziałem się, że ona go dopiero zostawiła, gdy poznała mnie. Nie drążyłem tematu, bo był to rozdział zamknięty. Jej sytuacja rodzinna też była dziwna. Nie znała swojego ojca bo podobno ten nigdy nie chciał jej poznać. Wychowywała ją matka i jej partner( bardzo w porządku ludzie, byli razem 15 lat, nic do nich nie mam, normalni jak każdy). W tej rodzinie to było normą. Każdy po rozwodzie, z dzieckiem z innego związku. Poza jedną ciotką, która była na prawdę normalna. Piszę, bo uważam, że to dość ważne i może mieć wpływ na dziecko( czyli moją partnerkę). Jednak myślałem sobie, że nie spotykam się z nimi, tylko z nią i miałem to gdzieś. I przez 2 lata było wszystko idealnie. Spotykaliśmy się 2-3 razy tygodniowo, u mnie, u niej, na mieście itd. Znaliśmy dobrze swoje rodziny, utrzymywaliśmy kontakt, jeździliśmy razem z moją siostrą i jej chłopakiem na wakacje, ferie itp przez 2 lata. Kłóciliśmy się, ale to chyba normalne. Nigdy nie byliśmy pokłóceni na więcej niż 2 godziny. Zawsze była mi oddana, ciągle chciała się spotykać, komplementowała mnie, cud dziewczyna. W końcu przyszedł czas studiowania. Ona bardzo chciała ze mną mieszkać. Ja miałem mieszane uczucia, ale w końcu zdecydowałem się na to. I tu zaczął się problem. Ona zachowywała się bardzo dziwnie. Zupełnie inaczej niż kiedyś. Odrzucała mnie, nie żegnała się, odwracałą ode mnie, nie chciała spędzać razem czasu. Z początku szukałem winy w sobie. Jednak po dwóch tygodniach odkryłem prawdę. Wszedłem jak zawsze na poczte, żeby sprawdzić rachunki. Okazało się, że ona zostawiła niewylogowaną swoją pocztę. I był tam mail z jej zdjęciami od dziwnej osoby. To były zdjęcia z jakiegoś ich wspólnego wyjazdu. Ona zachwycona, uśmiechnięta. Zwracali się per kochanie. Zrobiło mi się tak słabo, że myślałem, że padne. Troche nie wierzyłem, troche nie wiedziałem co robić. Data zdjęć wskazywała, że zaczęło się to jakiś miesiąc wcześniej, w środku wakacji. Nigdy bym się tego po niej nie spodziewał. Po takich staraniach z mojej i jej strony. Ona zawsze lepiła się do mnie, okazywała mi mnóstwo uczuć. Ja jej z resztą też, starałem się o nią. Najlepsze jest to, że ten gość ma po ponad 30 lat, wygląda na jakieś 37. Ma dziecko, które ma juz 10 albo 12 lat. Czy to normalne? Przecież takie coś nie ma prawa bytu. Kłótnia, płacz i wiadomo. Mieliśmy wspólne mieszkanie. Byłem załamany ale po kilku dniach i jej obietnicach, że to nic nie znaczy dla niej, że nie wie czemu to robiła zgodziłem się dać jej ostatnią szansę. Pewnie bałem się ja stracić. I było okej.... przez 3-4 tygodnie. Przyłapałem ją na rozmowie z nim. Kłamała do samego końca. Oszukiwała mnie na każdym kroku. Oszukiwała też swoich rodziców. W końcu nie wytrzymałem i powiedziałem, że z nami koniec( ona stwierdziła, że nie umie go rzucić, bo on ciągle się odzywa do niej i że razem nie będziemy już szczęśliwi przez to co mi zrobiła). Gówno prawda, jej nie chodziło o moje szczęście, tylko nie chciała się z nim rozstać. Więc ja rozstałem się z nią. Teraz mieszkamy razem. Ona rzadko tu bywa. Wraca do rodzinnego miasta( prawdopodobnie do niego, bo poznała go jeszcze tam). Co jest najlepsze, poznała go u matki w pracy, bo on jest znajomym jej matki!!!!!!!!!!!. Paranoja. Odbiło jej totalnie. Teraz jest jeszcze gorzej, bo ciągle wychodzi z mieszkania, robi mi awantury, imprezuje do rana, nie wraca. Poznała tu mnóstwo nowych ludzi. Do mnie nie pisze nawet gdy jej nie ma. Był okres kiedy to ja głupi pisałem a ona nie odpisywała. Nie odbierała. Oczywiście jak byliśmy jeszcze razem, teraz już nie pisze. Czasami tylko przychodzi się przytulać albo dogaduje mi że się z kimś spotykam, czy że wychodze. Po czym zaraz dodaje, że w sumie to mogę robić co chce. Bardzo mi na niej zależy, jednak ona się zmieniła zupełnie. Ja zacząłem imprezować, dużo pije alkoholu, ciężko skupić mi się na studiowaniu. Nie jestem szczęśliwy. Budzę się rano i nie ma już nikogo przy mnie. Te imprezy pogarszają tylko moje samopoczucie. To wszystko zdarzyło się tak nagle, że mnie paraliżuje. Wybaczyłem jej to, mimo że nigdy się tego po sobie nie spodziewałem. Ona zachowuje się tak, jakbym to ja jej coś zrobił. Doskonale mną manipuluje, bo czasami płacze, mówi coś o tym, że może w przyszłości, że mnie kocha, po czym następnego dnia znika, imprezuje, robi awantury, spotyka się z kimś. Najgorsze jest to, że mieszkamy razem. Nie wiem, co robić. Najchętniej wyrzuciłbym ją z tego mieszkania i odciął się od niej. Mogę to zrobić, bo to na mnie jest mieszkanie, ona płaci nawet mniej bo zgodziłem się jej pomóc chwilowo finansowo. Może to ja coś spieprzyłem, nie wiem. Zależy mi na niej, jednak tu jest strasznie toksycznie. Całe szczęście, że rzadko tu bywa. A, zapomniałem dodać, że ona olewa totalnie swoje studia, przestała się w ogóle uczyć. Nie wiem co robić dalej. Macie jakieś pomysły? Nie mam ochoty nawet na spotkania z innymi kobietami, szukałem czegoś na siłę, ale żadna mi nie pasuje, z wyglądu lub/i charakteru. Myśle tylko o mojej ex. Całymi dniami. Od kilku tygodni. Przepraszam, że pisałem tak chaotycznie, mogłem czegoś nie dodać, pomylić. No i się bardzo rozgadałem. Liczę na Wasze rady, bo mimo, że mam 20 lat to nie potrafię cieszyć się życiem teraz, wydaje mi się, że nie znajdę już takiej dziewczyny( jest śliczna, naprawdę), a samotność i jej zachowanie mnie dobija.
A, zrobisz to, co Ci doradzimy? Słuchanie starszych zawsze się sprawdza.
No, to, do rzeczy:
Wyprowadź ją od siebie ( delikatnie mówiąc). To jest warunek Twojego zdrowienia. Dalej będzie już tylko lepiej.
Żadnych kontaktów. Poblokuj wszystkie możliwe źródła komunikacji.
Daj sobie czas na żałobę. Odpuść na tę chwilę relacje damsko- męskie. Zajmij się sobą. Przede wszystkim, solidny wysiłek fizyczny, do mokrych gaci ( tylko bez podtekstów).
Ktoś pod ręką do wygadania się. Na pewno ulży.
Wróć do rzeczy, które, będąc z nią, odpuściłeś. Do starych znajomych też.
Poznawaj nowych.
A reszta sama się ułoży. Daj sobie trochę czasu. Tylu nas tutaj i jakoś żyjemy! I to całkiem nieźle!
A ślicznych dziewczyn jest pół świata. Wkrótce je zobaczysz. I dopiero będziesz miał problem
I koniecznie daj nam znać, gdzie jest ta najpiękniejsza!
:tak_trzymaj
Komentarz doklejony:
Spakuj ją i walizki przed drzwi. Przecież ona Cię totalnie robi w ..uja ( za przeproszeniem). Chłopie, pokaż, że masz jaja! Jeszcze doceni, kogo straciła.
Nie pokazuj jej, że cierpisz. Bądź przy niej dumny i zimny jak głaz. Później możesz poryczeć przy niej żadnych emocji.
Naprawdę, niewiele straciłeś.
wiem, że się strasznie użalam, ale jest tak, że jest dobrze, a potem znów jest dół straszny. Dzięki, że w ogóle przeczytaliście te wypociny, w realu nikomu się nie wygadałem przez tyle czasu, musiałem komuś to napisać
Komentarz doklejony:
wiem, że się strasznie użalam, ale jest tak, że jest dobrze, a potem znów jest dół straszny. Dzięki, że w ogóle przeczytaliście te wypociny, w realu nikomu się nie wygadałem przez tyle czasu, musiałem komuś to napisać
To żaden wstyd, cierpieć. I trzeba mieć wiele odwagi, by to z siebie wyrzucić.
To dopiero początek. Zobaczysz, ile osób Ci pomoże. Bo cierpieliśmy i cierpimy tak, jak Ty. I dobrze Cię rozumiemy. I daję Ci gwarancję, że to jest choroba uleczalna!
A, co teraz się dzieje? Gdzie to cudo się podziewa?
nie wiem, chyba jest w domu swoim, bo to mieszkanie wynajmujemy na studia. Ale gwarancji nie mam, z resztą zaczeła wychodzić i nie wraca nawet na noc. Poznała jakieś dziwne towarzystwo. A z tym starym frajerem pewnie nadal sie widuje. Ja na siłę chciałem poznać kogoś, ale nie wiem czy to dobra taktyka
ok. jeszcze Tobą zajmę się przez chwilę, ale potem biore się za robotę, za swoje sprawy. Mój kot juz kilka razy drapał w krzesełko, żebym w końcu pomachała mu pawim piórkiem i pobawiła się z nim- na stare lata ostał mi się jedynie kot- jakiez to typowe. Jutro zrobię sobie dzień bez forum, bo głowa mi zdrętwieje od tych ludzkich problemów.
skoro napisałes tutaj, to znaczy, że naprawdę nie dajesz sobie rady z tym wszystkim i chyba jesteś otwarty na sugestie- tak czy nie?
Zacznę więc od mieszkania- dziewczyna ta wyczuła po prostu, że szalejesz za nią i jako cwana dziewucha znalazła sobie frajera, który da jej dach nad głową, za pół darmo. Byłeś dla niej bardzo wygodny, bo w przeciwieństwie do jej rodziców, nie czepiałeś się jej, mogła ta lala robić to, co jej się podobało. Przychodziła, kiedy chciała i korzystała z Twojej własności, ponieważ wiedziała doskonale, że Ty o niczym innym nie myslisz całymi dniami, jak tylko o niej. rozpanoszyła się dziewucha do potęgi n-tej. Ty przymykałes na to oko, bo bałeś się, że ona obrazi się na Ciebie i sobie pójdzie w pi..zz..du. Bałes się stracić to cudo z oczu, choćby na chwilę.
Wcześniej gdy ona niby z Toba była i jeszcze nie była aż tak pewna swojej niezwykle mocnej pozycji w Waszym układzie, to stwarzała przynajmniej jakies pozory. Wydarzenia, jakie miały miejsce między wami, szybko przekonały tę pannę, że właściwie może ona robić z Toba wszystko, bo Ty potrafisz się jedynie nabzdyczyć na chwile, ale wystarczy że ona usmiechnie się do Ciebie, przytuli się, cos tam do ciebie zagada ot tak dla zabawy, a Ty juz na tej podstawie zbudujesz w swojej skołatenej łepetynce mit wspaniałej dziewczyny, z lekka tylko pogubionej, ale potem, kto wie?Tak więc panna ta żerowała sobie w najlepsze na Twoich wzniosłych i szlachetnych uczuciach do niej. Ty jednak coraz bardziej czułes się, jak frajer- i w istocie byłeś nim faktycznie.
Dziś twierdzisz, że pogoniłes ją ze swojego mieszkania- dobre i to na ten moment.
Dalej- rady Avenious są bardzo dobre i zastosuj się do jej wskazówek.
Wyciągnij też wnioski na przyszłość z tej przykrej znajomości i nie angażuj się w coś, co nie ma jutra.
Nie analizuj tego z jakiej rodziny pochodzi ta dziewczyna, nie rozkładaj motywów jej postępowania na czynniki pierwsze, bo ona nad Tobą nie zstanawia się wcale. Dalczego więc Ty masz wchodzić jej w doopę bez wazeliny?
Jest śliczna- no i co z tego, nawet jeśli tak jest? Czy Ty z jej urody czerpałeś jakieś konkretne dla siebie korzyści, poza tym że miło Ci było pobzykac się z e śliczną przez chwilę. co ona dawała Ci z siebie więcej? Czy oprócz urody, ta panna ma w ogóle coś komuś do ofiarowania?
Ona uszanuje tylko takiego faceta, który będzie potrafił sprowadzić ją do parteru- śliniących sie na jej widok wiernych fanów, ona będzie lekceważyła, bo dla niej adoracja ze strony facetów jest chlebem powszednim. Jej potrzebne jest coś więcej, by zatrzymała się na dłużej przy jakims chłopaku.
Nie dzwoń do niej, nie pisz, nie interesuj się tym, co ona robi- wyjdź z domu i rzuć się w wir nauki, bo z tego będziesz miał przynajmniej określone korzyści.
Pierwszy konkretny krok juz zrobiłeś- dalej bedzie coraz bardziej z górki. Minie Ci ta obsesja, tylko troszkę z nia powalcz- pójdzie ci szybciej,a przecież o Twój usmiech na twarzy chodzi tu nnajbardziej, prawda?
no tak, ale jak to możliwe, że dwa miesiące temu to ona o mnie zabiegała sprawiała mi prezenty, przyjeżdżała, zapraszała na kolacje itd, oczywiście z odwzajemnieniem. Nie chodzi tylko o urodę, ale o to, że byliśmy niezłą ekipą. Nie spodziewałem się czegoś takiego, serio. Myślałem, że to nie ten typ. Ona jest nieśmiała, nie flirtowała nigdy z nikim. A teraz zupełna odwrotność jej. Macie rację. Mam bardzo dużo nauki teraz, ciężkie studia. A w kwestii aktywności fizycznej, to naprawdę pomaga ?
To ma gdzie mieszkać. Na mrozie nie zamarznie. Dobra nasza. Nie masz teraz co robić? Pozbieraj jej rzeczy. No przecież i tak jej nie odmienisz!
Mono Ci to wyłuszczyła.
Nie proś, nie pytaj, nie próbuj... Podziękuj za wspólne chwile i życz jej szczęścia. Zachowaj klasę. Rozstań się z godnością.
Panie kolego, przeczytaj to co napisała pani Mono... i jeszcze wyżej, słuchaj starszych...przede wszystkim, walizki przed drzwi, zamień zamek w drzwiach i do widzenia... jest jeszcze inny wariant panie kolego, znajdź szybko jakieś lokum, ale pewne, niestety śpiesz się ale powoli, Po prostu wyprowadź się i niech lalunia sobie dalej radzi... kiedy już lokum będziesz miał zaklepane, możesz ja powiadomić sms-em że wyprowadziłeś się i tyle... musisz to wypalić ogniem...ale bez miecza...
a i jeszcze co sądzicie o tym, że zacząłem się tak rozbijać na imprezach. Nigdy tak nie imprezowałem jak teraz. Tylko po to, żeby poznać jakieś panienki, nawet się pojawiały, ale możecie się domyślić co były warte. Tylko, że gdy wstawałem, ciągle myślałem o ex, a było tylko gorzej. Ostatnio odpuściłem te imprezy i jak widzicie sobotę spędzam w domu
przepraszam, nie doczytałem...mieszkanie na ciebie, to walizki przed i zmień zamki, jak wystawisz walizki to w ramach elegancji możesz ją poinformować sms-em
rozmawiałem z nią i kazałem jej się jak najszybciej wyprowadzić. Ona wróciłą do innego miasta, więc musiała by sobie znależć mieszkanie tutaj. I kazałem jej szukać. Powiedziała, że od drugiego semestru, ja odparłem, że nie, że od dziś. Mnie zabija nadzieja, że może ona się opamięta.
Pewnie, że pomaga! Zapisz się na siłownię, pływaj, biegaj. Wydzielą Ci się endorfiny, wiesz przecież, że to hormony szczęścia. Normalnie, jak podczas seksu!
Studenci mają zniżki, nie mówiąc już o możliwościach poznania ciekawych osób.
A to dziewczę to nie wyjątek; klasyka gatunku. Skoro starym prykom odbija...
Komentarz doklejony:
No, właśnie, ta durna nadzieja...
Za chwilę Święta, nie będzie może łatwo, tęskona będzie Tobą targać, ale będziesz chyba wśród bliskich. Może będzie okazja, by się komuś zwierzyć...
Jutro, zamiast bezczynnie siedzieć w chacie, idż np. na siłownię. Prezenty już masz? Może pomyśl o najbliższych. Ją omiń. Wytrzymaj. Żadnych prezentów. Ona jest już lata świetlne od Ciebie. Nie, żadnych złudzeń. Niech to w końcu do Ciebie dotrze. Jeden warunek: totalna zlewka.
a jej urodziny? bedą za tydzień. Też nic? Właśnie się zasiedziałem, jem jakiś syf,przez tę sytuacje się zapuściłem totalnie. Na szczęście nie mam większych problemów z nauką, mimo że ciężej mi się zmotywować
Komentarz doklejony:
zrobiła się nadwyraz aktywna na fejsie. wstawia jakieś zdjęcia jaka to nie jest radosna, komentuje zdjęcia jakiś typków śmiesznych. O co chodzi? Nie rozumiem, ona taka nie była nigdy . Aż tak jej beze mnie dobrze?
O! To w poniedziałek fryzjer, fajny ciuch, klata do przodu!
Ona zawiniła, a Ty masz przez to skapcanieć? To ona ma ponieść kosekwencje! Och, jaką bym miała motywację do działania, dbania o siebie!
No, jeszcze tego brakowało, byś jej urodziny świętował!
Chłopaki z portalu, wytłumaczcie tnah ( to przypadkowy zlepek liter?)
Jej już nie ma w Twoim życiu. To ona zadecydowała. Nie pozostawiła Ci wyboru. Pozostaje Ci cieszyć się, że tak prędko odkryła swoją prawdziwą naturę. Chłopie, jesteś młody, mądry, wolny, z pewnością atrakcyjny, a przede wszystkim masz poukładane w głowie! Szczęściarz!
Głowa do góry! Z każdym tygodniem będzie lepiej!
tnah, jeśli chcesz, żeby ona się opamiętała, to potraktuj ją z buta- nie jesteś jej ojcem ani starszym bratem, żebyś musiał opiekować się nią. Wystaw ją za drzwi i na nic się nie oglądaj. Ona powaletuje u jakiejś koleżanki albo pójdzie do jakiegoś adoratora ze swojego towarzystwa- za jakiś czas znajdzie stałą metę dla siebie. Ty nie musisz jej holować.
Nie warto być za dobrym dla ludzi, a juz sczególnie dla takich, którzy na bezczela wykorzystują Cię i kpią z ciebie w zywe oczy.
Niech tej ślicznej bida zajrzy do doopy.
odczep od siebie tego bluszcza.
Sport bardzo Ci pomoże i na pewno spełni swoją rolę sto razy lepiej, niż chlanie na imprezach i bzykanie się z puszczalskimi doopami.
Skoro źle się czujesz w tego rodzaju klimatach, to unikaj tego typu imprez.
Skup się na nauce, zadbaj o kondycję fizyczną i psychiczną i raz na zwasze pozbądź się wszelkich złudzeń, co do ślicznej.
Jeśli pokażesz tej dziewczynie, ze świetnie radzisz sobie bez jej towarzystwa, że jesteś stanowczy w stosunku do niej i konsekwentny, to bardzo szybko zwrócisz na siebie jej uwagę. Ona przestanie widzieć w Tobie dojnego frajera. Zobaczy silnego faceta, a właśnie tego ona potrzebuje- nie adorowania jej, podlizywania się i robienia z siebie podnóżka, tylko silnego władczego samca.
nie baw się w żaden wersal i wywal śliczną razem z jej manelami prosto na bruk.
Tylko tak odzyskasz w jej oczach szacunek.
Zmieniła się, bo za bardzo o nia zabiegałeś i zwyczajnie byłeś za dobry. To zła metoda- najpierw jesteś Ty, a potem inny człowiek. Popracuj nad swoimi granicami- nad asertywnością popracuj.
A po co zaglądasz na fejsa? Wywal ją ze znajomych.
Przestań się nią interesować. Wiem, że to na granicy cudu, ale, może...
Chciałbyś ją odzyskać? I podświadomie czekać na kolejny jej numer?
Ja bym takiej nie chciała za żadne skarby...
no wiem, staram się, ale wytłumaczcie mi, jakim cudem ona teraz sobie tak żyje? Bawi się, piszę ( chyba na siłę) z innymi, wstawia jakieś zdjęcie, że jest cudownie. Bo ja tego nie rozumiem, przecież widziałem jak płacze, jak sama przychodzi i mówi, że sama nie wie czego chce. A i jeszcze jak gdzieś idzie to stroi się 2 godziny. Paranoja, wychodzi na to, że ja jej w ogóle nie znałem, musiała albo dobrze udwać, albo teraz udaje. Na siłownie chodzę właśnie od kilku tygodni z kolegą, a w pon ide na basen
Komentarz doklejony:
patrze na te zdjęcia, bo jeszcze niedawno miałem taką śliczność na codzień, mogłem się jej wygadać, pożalić a teraz tego nie mam. Czuję się samotny, mimo, że mam przyjaciół to nie chce mi się z nimi gadać, szczególnie gdy widzę jacy są szczęśliwi. Ja też takiego udaje. Zawsze jestem najbardziej rozbawiony, a gdy przychodzę do domu to padam. Oni nawet się nie domyślają
Komentarz doklejony:
i jeszcze ona znała się doskonale z moimi rodzicami, moją siostrą. Ich olała tak samo jak mnie, to jest ciężkie do wytłumaczenia
Na samych domysłach za daleko nie zajdziesz. Czy Wy rozmawialiście ostatnio ze sobą?nwyjaśniliście coś? Zerwaliście, czy nadal jesteście parą?
Bo ona nieźle się Tobą bawi, gdy Ty czekasz na jej cudowną przemianę.
Może ona coś Ci chce zademonstrować, coś powiedzieć takim zachowaniem. Niech się konkretnie określi. Porozmawiajcie. Tylko o nic nie proś.
to było tak, że obiecywała, że już nigdy tak nie zrobi, że była głupia i spotkała się z nim może 3 razy na mieście. Uwierzyłem, po jakimś czasie, wybaczyłem i obiecałem, że nie bedę jej tym męczył. No i starałem się, było ok. Potem dowiedziałem się, że mają kontakt telefoniczny jakiś tam. Znów coś kłamała, więc kazałem jej się określić. Powiedziała, że potrzebuje czasu, że mnie kocha, ale nie potrafi być ze mną przez poczucie winy i blablba. Mówiła, że musi zatęsknić, takie pierdoły. Ale wiem co takie słowa znaczą. Więc, powiedziałem, że nie mam zamiaru być jej kołem ratunkowym i zakończyłem ten związek. W sumie rozmawianie z nią mało daje, bo ona albo mówi ciągle co innego, albo kłamie. Nie wiem, czy ona coś demonstruje, czy po prostu bawi się życiem.
Komentarz doklejony:
ona zachowuje się tak, jakby te ponad dwa lata związku nigdy nie miały miejsca
Komentarz doklejony:
mimo, że spotyka się z tamtym staruchem, to jak sama przyznała, to nierealne, że będą razem. Więc chodzi na imprezy i poznaje pewnie nowych chłopaków. Mam wrażenie, że szybko coś sobie znajdzie, ale nie wiem jak tak łatwo można zerwać z przeszłością. Ze mną, ok, znudziłem jej się. Ale co z naszymi wspólnymi znajomymi, moją rodziną i wszystkimi którzy ją otaczali. Ich też olała i sobie żyje od nowa. Ja bym tak nie potrafił
Nie ma przy Tobie kobiety, którą kochasz. Twój stan jest naturalny.
Jej pociąg się zatrzymał, Twój nadal jest rozpędzony. Trochę minie, zanim wyhamuje.
Widzę, że i tak sobie dobrze radzisz. Masz ogromnego sprzymierzeńca: młodość! Pogadaj z siostrą, rodzicami czy kumplem. Rozdmuchaj nagromadzone w Tobie emocje. Spójrz na swój związek oczami innych. Może widzieli coś, czego Ty nie dostrzegłeś. Daj sobie pomóc. Kiedy z innymi dzielisz się problemem, rozkładasz jego ciężar. Traktujesz nie jak dopust Boży, ale jak sytuację, która przytrafia się każdemu. Jest częścią życia.
W rozmowach jest wyrzucana złość, żale, ale i śmiech, żarty, słowa pocieszenia, nadziei... Ktoś opowie Ci swoją historię, zobaczysz, że każdy ma jakiś problem... Ale z każdym można sobie poradzić.
Komentarz doklejony:
Oj, są straszniejsze przypadki. Kupione obrączki, zaproszeni goście, zaprzyjaźnione rodziny i...klops!
A moźe ona wkrėciła się konkretnie w tamtego gościa, coś nie styka i jemu coś chce pokazać. Bo, coś mi się wydaje, że o Ciebie tu już nie chodzi.
Tym bardziej sobie odpuść. Co Ci po takiej latawicy.
nigdy nie była taką latawicą, co się z nią dzieje, to chyba nikt nie wie. Dzięki za te wszystkie słowa, nie wiedziałem, że na forum internetowym tyle mądrych wypowiedzi się pojawi.
Ale zachowałeś się świetnie! Nie będziesz jej kołem ratunkowym:brawo
Tylko teraz bądź konsekwentny. Nie popuszczaj. Ty rozegraj ostatniæ partię, mówiæc jej żegnaj. Nie bój się tego.
Jeśli przejrzy na oczy i uczyni skruchę, a Ty będziesz jeszcze zainteresowany, możecie spróbować.
Jeśli nie, krzyż jej na drogę!
Fajny chłopak z Ciebie; mam syna dokładnie w Twoim wieku. Ostatnio, to jemu odwaliło. Całkowicie byłam po stronie jego dziewczyny. Ale bidulka się mazała. Poradziłam jej to, co Tobie. Totalna ignorancja. Pomogło!
Młody zrozumiał. Wszystko zostało zduszone w zarodku.
Jak będzie u Ciebie, nie wiem. Twoja dziewczyna za daleko zabrnęła. Przestań się nią interesować, a efekt może Cię zadziwić.
tnah, oni zawsze się zmieniają, gdy zauroczą się kimś innym...
Pewnie trochę tu poczytałeś. Scenariusz zawsze ten sam...
:niemoc
Komentarz doklejony:
Masz na tyle siły? To gratuluję. Czytaj sobie w to miejsce artykuły, jak szybko otrząsnąć się po rozstaniu itp. Pomaga.
A numer telefonu? Zablokujesz? Będzie w szoku!
Dzięki wielkie za wszystkie słowa, wejdę tu jeszcze później.. W szczególności dziękuje Avenious . Do później/ jutra. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Komentarz doklejony:
Dzięki wielkie za wszystkie słowa, wejdę tu jeszcze później.. W szczególności dziękuje Avenious . Do później/ jutra. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Panie kolego, stanowczo koniec oglądania facebooka z nią, wywalić ją z kumpli, znajomych etc. włączyć blokadę telefonu, zajrzeć na youtube.com odnaleźć pingwiny z Madagaskaru i obejrzeć ze dwadzieścia odcinków zjadając kanapki z porządenego chleba, dobrej szynki, sałatki z pomidorów... herbata z cytryną, przestać martwić co inni pomyślą o niej etc. nie jestś pan ich opiekunem, sa dorośli i oni podejmuja decyzje co do znajomości z nią, przy niej poker face, zero emocji i...patrz wyżej mój wpis... co do jej wpisów na fejsie...facebook to wirtualne kółko wzajemnej adoracji... osobiście nie mam prywatnego konta, jedynie blogerskie...nie odczuwam potrzeby uczestniczenia w imitacji życia... ludzie mają po 100 i więcej p"przyjaciół" i...co z tego ? czy naprawdę tych wirtualnych znajomych mozna nazwać przyjaciółmi ? czy wartość każdego kto ma konto na faejsie liczy ilością "like" ? kiedyś w dzieciństwie miałem kolegę, niezłego gnojka zresztą, ten gościu wiedział jaki jestem i kilka razy opowiadał mi, że jak poszeddłem, to po moim wyjściu fajnie się bawił... widział jak mi było przykro i wykorzystwał to... pewnego razu, pozwolił mi łaskawie zostać, żeby uczestniczyć w tej jego zabawie... i to był jego błąd... bo była to zwyczajna lipa... potem, potem już wzruszałem ramionami i nie ruszało mnie to... ona próbuje przekonać pana, siebie i resztę świata jak to fajnie jej w życiu jest... gdyby pan był złośliwy, to po prostu opisałby pan to na fejsie i oświadczył, że zerwał pan znajomość z tą panią i usunął ją z listy "przyjaciół" a także usunął swoje konto oświadczając, ze nie jest pan virtualnym ekshibicjonistą... bo taka klasyfikacja wydaje mi się adekwatna do zachowań facebook'u
a propos, 34 lata to nie dziad... pogadamy jak pan będziesz w tym wieku...poza tym są kultury gdzie własnie taki wiek jest dobry do założenia rodziny z kobietą w wieku 16-18 lat... w wieku 34 lat uczyłemw szkole, zespole szkół zawodowych... dziewczyny miały po 15-16 lat i już próbowały pazurków na mnie... co wzbudzało moje zdiwienie gdyż jestm osobą wybitnie nieatrakcyjną... z drugiej strony trzymałem się z daleka od jakichkolwiek dwuznaczności... jeszcze raz, walizki przed drzwi, może pan być tak szarmancki, że pomoże jej pan znieść na dół i zamówić taksówkę... będzie bolało, wiem... ale sam pan zobaczy, że dzień za dniem coraz mniej...pod warunkiem, że zamknie pan wszystko co jej własnie dotyczy, łącznie z telefonem... 3maj się chłopcze i nie daj się
Zastanawiam sie czym Ty sie martwisz? Ja Ci zazdroszcze małzeństwem nie byliscie, dzieci nie macie, a Ty sie w sentymenty bawisz? Miłosc? jaka miłosć, ona Twoja ma głęboko w d...... Szanuj się chłopie, bo jeszcze nie jedna niespodzianke w zyciu tego typu mozesz miec . i tak jak radza walizeczki jej spakój i najlepiej z usmiechem na ustach odwieź gdzie jej miejsce
Tnah spakuj ją jeżeli nie chce się wyprowadzić zawieś jej rzeczy do mamy.Zabierz klucze.Odetnij się,zmień nr tel lub ją zablokuj.Weź się za naukę i solidny wysiłek fizyczny,chociażby bieganie-słuchawki na uszy i do roboty.Zmęczenie fizyczne pomaga zasnąć,muzyka zagłusza myśli.Może siłownia,basen?-co lubisz,alkohol,imprezy po wytrzeźwieniu potęgują zagubienie i ból.Szukamy partnerów ,musimy popróbować życia,przyglądać się ludziom uczyć się na błędach by nie popełniać ich ponownie.Jesteś na etapie szukania, na decyzję jeszcze czas.To co zainwestujesz w siebie teraz będzie w przyszłości procentować.Studia,nauka języków,sport,przyjaciele,podróże-to twój czas.Nie trzymaj na siłę dziewczyny która nie jest tobą zainteresowana bo zajmie miejsce komuś kto gdzieś na ciebie czeka.
Lepiej nie zawoź. To bėdzie dla niej oznaczać, że wciąż jest myślami z nią.
Prędzej czy później przyjedzie po nie.
Możesz, wtedy, zdziwiony, zapytać: A, to jeszcze nie zabrałaś wszystkiego?
I, oczywiście, odbierz jej klucze, jeśli tego nie zrobiłeś.
Nie zmusisz nikogo do kochania.
jestem pewien, że ona okłamała część swoich znajomych i swoją matkę i nie przyznzała się do tego co zrobiła i co nadal robi. Troche mi nawet szkoda tej jej matki, że ona niczego nie wie
Komentarz doklejony:
tak też zrobiłem, zablokowałem kontakt z nią. Na dniach ma się wynieść. Dla mnie dobijająca jest ta zmiana, przestawienie się na bycie samemu. Wiecie jak to jest, miałem z kim zasypiać, ktoś do mnie się przytulał, całował mnie, częsty, dobry seks z osobą którą się kocha, a teraz to wszystko się skończyło.
Może to taki strach przed byciem samotnym
kurcze 20 lat spałeś/prawie/sam i żyjesz.Kup sobie psa będzie ci grzał nogi i będzie wierny jak ...pies.Jeszcze nie raz w życiu bedziesz miał babeczkę w łóżku i będzie czas że całe szerokie łoże będzie tylko dla ciebie.Każda opcja ma swoje zalety.Docenisz jak pobedziesz z kimś kto się rozpycha w sypialni.Jeszcze się będziesz przytulał ,całował,kochał ale podchodź do kobiet trochę na luzie ,to nie wiek to planów ,,na zawsze"Będą trafiać się pomyłki aż znajdziesz kogoś komu warto zaufać.Nie zaczynaj każdego związku z myślą że to jest właśnie TO.Trochę elastyczności w związkach.Strach przed byciem samotnym???????co ty starość planujesz już od jutra?
tak ogladałem, oglądałem i dziś też odcinek obejrze )). Wczoraj była tu po coś, pojechałą do swojej nowej koleżanki, swoją drogą ta jej koleżanka to może jej nieźle w głowie mieszać. Skąd u nich taka przyjaźń po dwóch miesiącach znajomości. Coś tam kłamała, zagadywała a na koniec chciała się przytulać, powiedziała, że dziś po coś wpadnie, ale jak widać nie wpadła. Oprócz tego uczuć żacnych nie okazywała, była zimna i wyrachowana. Tylko jak jej powiedziałem, że nie chce jej już widzieć, a kontakt ograniczamy do minimum póki się nie wyniesie to widziałem lekki strach w jej oczach
Komentarz doklejony:
dobija mnie jeszcze fakt, że nadchodzą święta, a zawsze spędzaliśmy je we wspólnym gronie, razem z rodzicami, siostrą i jej narzeczonym, a teraz będę sam, pewnie to będą najgorsze święta..
Jak, po coś, wpadnie?!
A, Ty, czekasz, jak ten osioł! Może zadzwoń i przypomnij jej o wizycie?
Oj, tnah, nic do Ciebie nie dotarło.
Jasne, pozwalaj jej dalej bawić się sobą. Już rozumiem, dlaczego ma Cię w nosie. Robi to, na co jej pozwalasz. Kobiety nie lubią ciepłych kluch.
I, zapewnie, jeszcze ją przytuliłeś? A, może, ją prosiłeś, by wróciła?
Dlaczego nie pozbierałeś jej rzeczy? A, może, o to Ci chodzi, by co jakiś czas przylatywała po coś?
Chcesz przedłużać ból? Proszę bardzo. Ale, teraz, jestem pewna , że ona ma Cię w de.
Tylko biadolić potrafisz. A ona świetnie się bawi! Nie daj jej tej satysfacji!
Przedłużasz tylko ten cyrk i fundujesz sobie mękę.
Gdzie Twój męski honor?
Czy ona ma klucze do Twojego mieszkania?!
Pogoń latawicę i tyle!
tnah
Chłopie,ogarnij się!:szoook
Zrób tak jak Ci radzi m.in.Avenious
Bo bedziesz chłopie jeszcze bardziej cierpiał.
Masz w ogóle "jaja"?
Koniec wypłakiwania sie i działaj!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tnah,
Za 20 lat zrozumiesz, że ,,nie wszystko złoto co się świeci''. Piszesz, że ona nigdy taka nie była hehe - ona jeszcze nie raz Cię zaskoczy, pobawi się z 30-latkiem i wróci do Ciebie na kolanach- Ty jesteś wporządku dlatego jesteś z nią aż 2 lata a każdy następny wytrzyma z nią góra 3 miesiące. Posłuchaj starszych i daj sobie z nią spokój. Nie patrz na innych bo to jest Twoje życie i całe szczęście, że nie macie dzieci bo jeśli chcesz z nią je mieć to zapamiętaj, że ty je będziesz wychowywał a ona się będzie bawiła. Zapamiętaj, że już jej nigdy nie zaufasz w 100%.
Ona Cię nie kocha tylko pasuje jej układ jaki ma z Tobą-mieszkanie, później dojdą finanse, Ty zapieprzsz, uczysz się a ona się bawi. Myślisz, że ona zrezygnuje z takiego życia?
Jest tyle interesujących dziewczyn wokół Ciebie, rozejrzyj się, przestań pić i do dzieła .
Nie popełniaj w życiu takich błędów jak ja, masz jeszcze szansę
3mam kciuki
panie kolego... popprostu zadzwoń do niej i poinformuje, że jej rzeczy czekaja do dnia x...jeżeli ich w tym terminie nie odbierze wystawiasz je przed drzwi... zmień zamek w drzwiach i poinformuj ja o tym, gdyby się chciała przytulać to stanowczym i zimnym tonem proszę wycedzić :nie dotykaj mnie" absolutnie żadnego przytulania... tak wiem pański ptak osobisty rwie się do startu... ale żadnych sentymentów... im szybciej wurzuci ja pan ze swego życia tym szybciej dojdzie pan do siebie... na święta proszę iść do rodziców... żadnych życzeń do niej a już Boże broń żadnej wigilii z nią przełamywanie się z opłatkiem... ona od pana ma dostąć granitową obojętność o temperaturze lodowca na antarktydzie
powodzenia chłopcze
Zgryzolowaty: ".. tak wiem pański ptak osobisty rwie się do startu... "
Powiem Ci, tnah, że, gdybym miała ptaka , to, na samą myśl, że ona robi to z innymi, schowałby się on w... najciemniejszą dziurę!
I, jesze, odniosę się do jednego zdania: "..im szybciej wyrzuci ja pan ze swego zycia tym szybciej dojdzie pan do siebie..."
A, ja, myślę, że im szybciej wyrzucisz ją ze swego życia, tym szybciej dojdziesz...z inną. Do szczęścia, oczywiście!
Daj sobie szansę, chłopie! Nie daj jej satysfakcji, by oglądała Cię załamanego. Dobrze Ci radzą kumple z naszego podwórka!
Głowa do góry, uśmiech i do przodu!
To, zresztą, rada dla nas wszystkich!
:tak_trzymaj
Wiesz co , Tnah ? Sam sobie pod górkę robisz . Policz ile dni zostało do Świąt, przelicz to na tę jej połówkę czynszu i poinformuj tę laleczkę , że dn.xx o godz.yy zwracasz jej tę kasę , a ona ma oddać klucze, pozbierać rzeczy i więcej się nie pokazywać. I nie żadne tam załatwianie na gębę, tylko pisemnie.
Pieścisz się z tą dziewuchą, a ona tak naprawdę jeszcze kopa w doopę powinna dostać na odchodne.
Pewnie, że łatwiej komuś pomóc niż sobie. I dlatego ten portal ma rację bytu, bo daje możliwość wspierania tych, co są zbyt uwikłani w emocje, żeby znaleźć proste rozwiązania. Potem chłopak sam sobie poradzi, na razie za bardzo w nim buzuje, żeby potrafił trzeźwo myśleć.
Tnah, Ty się przestań zastanawiać czemu się zmieniła. 2 lata, u mnie po 11 się zmieniła i tylko to, że zacząłem się stosować do tego co ludzie mi tu pisali, stone face i ostre stawianie na swoim sprawiło (no i to, że małżonka zauroczyła się przez internet), że dalej jesteśmy małżeństwem, a dzieciak ma w domu oboje rodziców.
Wiem, że ciężko, szczególnie jak ktoś jest wylewny i nie umie trzymać języka za zębami, ale trzeba się wziąć za siebie i nie rozmyślać czemu, a Pani nie mówić już nic. Nie ma czemu, stało się i tyle. Dobrze, że teraz a nie za 10 lat jak miałbyś dzieci, kredyt na mieszkanie i masę zobowiązań. Niczemu nie jesteś winny to pewne, a zachowanie Twojej już byłej panny, świadczy o tym, że ma nie 20 a 15 lat...
Musisz jeszcze zrozumieć, że uroda to nie wszystko, przy odrobinie szczęścia znajdziesz kobietę, która wcale nie musi być piękna, ale będzie miała w sobie to "coś", co będzie Cię do niej bardzo ciągnęło. Rozpaczanie za panną, bo była ładna... Hmm śmiej się lub nie, moim ideałem urody jest Kim Kardashian (no może ta sprzed paru lat), ale teraz wyobraź sobie, że masz z nią spędzić resztę życia...
Ależ, Przemku!
Tnah znajdzie i piękną, i mądrą! Są takie! Czego przykładem jesteśmy my- dziewczyny z portalu! I na dodatek skromną!
A Ty, utah, nie myśl, że Ci zazdrościmy tej dziewczyny i dlatego chcemy Ci ją do reszty zniechęcić! Zwyczajnie, jesteśmy o krok od Ciebie do przodu. Czy ktoś Ci tutaj doradził, żebyś o nią walczył? Nikt. To chyba o czymś świadczy. Czyżbyśmy wszyscy się mylili?
Tak sobie myślę tnah, że Ci napiszę co powinieneś zrobić bo jak byłem młody popełniałem podobne błędy jak ty Każdy facet je popełniał, a jak będzie twierdził, że nie > zwyczajnie ściemnia Ponieważ Rekonstrukcja podała już doskonały sposób na optyczne wycofanie jej z chaty, która jest na Ciebie > walczymy dalej. Blokada jej telefonu na Twoją czarną listę, ustawienie poczty tak, by ta od niej lądowała w kosmosie, blokada zdziry na fejsie, *a tak w ogóle to życie się toczy w pierwszej kolejności w realu a nie gdzieś w necie* Dobra. Ogólnie już mniej więcej ustalone Teraz program naprawczy Odpuść sobie mocne imprezy zakrapiane wszystkim łącznie ze spermą bo tam odpowiedniej kobiety nie znajdziesz > i wyjdź z domu. Ale tak naprawdę wyjdź. Czyli kino, kieliszek wina w restauracji, może wypad w góry > słowem > naucz się cieszyć miejscami i okolicznościami, które będziesz mógł kiedyś pokazać i opowiedzieć tej, która Cię naprawdę pokocha. Zabrać ją tam. Po drugie... Nie kieruj się aparycją. Badziewie w pozłacanym papierku zawsze jest mniej warte od poskręcanej i pomiętej stówy znalezionej gdzieś w zakamarkach żywopłotu. Po ostatnie > jak zrobisz to wszystko > nagle oprzytomniejesz i pewnego dnia stwierdzisz "ależ byłem kretynem, debilem i płytą DVD" Żyjąc kręcisz swój własny film. Jesteś jego reżyserem, scenarzystą i grasz główną rolę. A wcale nie jest powiedziane, że podczas którejś wyprawy nie poznasz kobiety, której ktoś poradził dokładnie to co ja Tobie.
A, zapomniałem dodać, że ona olewa totalnie swoje studia, przestała się w ogóle uczyć.
Jak widzisz jest to osoba, która potrafi jedynie zaczynać, tak jest z miłością, nauką a będzie też z pracą-żadna kandydatka na żonę.
Już ją sponsorujesz płacąc za mieszkanie
Cytat
ona płaci nawet mniej bo zgodziłem się jej pomóc chwilowo finansowo
uwierz, że jak z nią będziesz nie będzie to tylko chwilowe, będziesz zapieprzał na nią może później na dzieci a jej będzie wciąż mało... do tego będzie Ci zarzucać, że mało poświęcasz jej czasu
Milordzie
Trzeba kierować się aparycją, jesteśmy przecież wzrokowcami ale naszemu bohaterowi trafił się egzemplarz wyjątkowo zgniły w środku.
Tnah spotykałes się z nią 2.5 roku a teraz piszesz ..,,dobija mnie jeszcze fakt, że nadchodzą święta, a zawsze /??????/spędzaliśmy je we wspólnym gronie, razem z rodzicami, siostrą i jej narzeczonym, a teraz będę sam,[jaki sam?????? pewnie to będą najgorsze święta..Jakie zawsze chłopaku ?ile tych świąt było przez ten czas a ile przez całe twoje życie?Będziesz sam????rodzice,siostra ,jej chłopak-tzn będziesz sam????coś z matematyką u ciebie kiepsko.Nie będzie wśród was osoby która cię zraniła,okłamała,zdradzała,oszukiwała,która złamała ci serce.I dobrze że jej nie będzie bo święta należy spędzać z ludźmi którym na nas zależy więc nie ma powodu by były to twoje nie najlepsze święta.Mógłbyś je spędzić z fałszywą osobą udającą twoją dziewczynę-to byłyby najgorsze święta.
macie rację. Wiecie, ja bym ją chetnie wyrzucil natychmiast, ale ona była dopisana do umowy i do Świąt płaciła swoją część więc ma takie same prawo tu być jak i ja. I tak nie chce tu być, więc jeździ gdzieś po nowych ludziach. Ostatnio wpadła z jakimiś koleżankami po coś i ja się jej pytam, o co tu chodzi. Dziś znów jej mówię, że ma się wyprowadzać i zacząć szukać, bo nie chce jej tu widzieć. A ta wtedy przy tych na głos, żebym się nie interesował jej życiem, taka z niej suka. Oczywiście ja potrafiłem wziąć ją na stronę, bo nie chciałem cyrków robić przy tej jej "koleżankach", ale ona musiała to uskutecznić. Macie jakiś pomysł jak nakłonić tę latawicę z mieszkania, skoro dobrowolnie nie chce a według umowy może ? Czy muszę się męczyć jeszcze te dwa tygodnie ?
kolego wpadłeś po uszy:niemoc kobitka kreci tobą jak chce, jestes u niej pod pantoflem, wiesz dlaczego przybyła z kolezankami? to proste zeby miec swiadków jaki to jestes nie dobry dla niej i oczywiscie popisówke strzeliła, pogrywa z toba jak chce a ty dałes sie w te gre wciagnac :niemoc
tak, ale nie chce grać w jej gierki, tylko ponowiłem pytanie o wyprowadzkę jak najszybszą. Nie interesuję się nią, nie piszę do niej, chce tylko żeby się stąd wyprowadziła, ale im bardziej chce robić to siłą tym ona bardziej staje się oporna. W****em się na maksa, ale skąd mogłem wiedzieć, że to taka ukryta zgnilizna?
teraz to chyba wszystkiego się można spodziewać. Nie życzę nikomu trafiać na takich fałszywych ludzi, mi się zdarzyło pierwszy raz, zawsze myślałem że tylko w serialach takie rzeczy się dzieją
Jeszcze niejedno Cię w życiu zadziwi
Gdybyśmy mogli przewidzieć, co się wydarzy, to by nas nie było tutaj, bo nie wchodzilibyśmy w, skazane na porażkę, związki.
Człowiek uczy się całe życie. Ty, pierwszą, gorzką lekcję masz za sobą.
Myślisz, że to ostatnia? Oby.
Cokolwiek myślisz, ta dziewczyna jest spalona. Trefny towar, sieczka we łbie, od..ebało jej. Im wyżej ten śliczny, ale pusty (no, nie, bo jest tam już sieczka) łeb zadziera, tym niżej upadnie.
Staraj się nie wracać myślami do niej, nie interesować się nią, ale, tak naprawdę, stanie się to wtedy, gdy spotkasz tę właściwą. Fakt, nie da się przyspieszyć tego momentu, ale przyjdzie i to niedługo. Ot, przywilej młodości! Ech...zazdroszczę...
Nie tylko w serialach takie rzeczy się zdarzają i ja zapewniam Cię, że z czasem i ty zrobisz się fałszywy i bardziej wyrachowany, gdy dostaniesz jeszcze bardziej od życia po garach. Inaczej zginiesz marnie, bo zeżrą Cię różne takie, jak ta Twoja na przykład. W życiu obowiązuje pewien przelicznik- więc po pierwsze jesli umiesz liczyć, to licz tylko na siebie, a po drugie, jeśli coś komus z siebie dajesz, to zawsze pilnie przyglądaj się, ile dostajesz w zamian. Skoro zobaczysz, że Ty dajesz z siebie wszystko, co najlepsze tej drugiej osobie, a w zamian dostajesz ochłapy, badziewie, czyli byel gofno, to przestań dawać takiej sobie wszystko najlepsze i przestań robić to natychmiast, nie odkładaj tego w czasie i nie machaj na nic ręką. Po prostu nigdy nie dopuszczaj do tego, byś Ty miał się frajerzyć dla kogoś. Cos takiego bowiem, zamiast przyniesć Ci określone korzyści, jakich Ty może bys się dla siebie spodziewał, tak naprawdę zawsze doprowadzi Cię do tego, że pasożyt będzie lekceważył Cię i wykorzystywał jeszcze bardziej.
Ta dziewucha przyszła z koleżankami, bo ona ma się pewnie za wielkie cudo, była przekonana, że Ty rzucisz się na nią jak opętany usiłując zatrzymać ją siłą w domu. Że będziesz błagał ją i skamlał, bo żyć przecież bez niej nie umiesz.
A ja powiem Ci tak- wytrzymasz jeszcze te dwa tygodnie, ale wyznacz jej pannie bardzo wyraźne granice, takie które dla Ciebie będą nieprzekraczalne. Powiedz jej, że następnego dnia po wygaśnięciu umowy najmu mieszkanie, Ty oczekujesz że ona odbierze swoje rzeczy. Nie uzgadniaj z nią godziny, nie umawiaj się z nią na nic- wyznacz tylko termin i nie toleruj spóźnienia. Nie czekaj na odpowiedź, bo ona będzie Cię lekceważyła i zeby zagrać Ci na nerwach w ogóle Ci nie odpowie. Ty sam siebie narazisz tylko na niepotrzebny stres związany z czekaniem- to nie jest Tobie potrzebne. Wyznacz jej dzień i godzinę na odbiór rzeczy i powiedz, że jeśli ona w wyznaczonym dniu nie odbierze tych rzeczy, to Ty spakujesz jej manele i wystawisz za drzwi. Licz się też z tym, że ona, w razie czego, może oskarży Cię o kradzież- w takim razie dobrze byłoby, gdybyś pakował jej manele w obecności świadka. Pochowaj swoje cenniejsze rzeczy, bo nie wiadomo czy ona nie przychodzi do Twojego domu, nie wiadomo z kim przychodzi, gdy ciebie nie ma. Ludzie bywają różni.
Możesz też całkowicie olać to, że ona ma prawo mieszkać w tym mieszkaniu jeszcze przez dwa tygodnie i zwyczajnie wymienić już teraz zamki i nie wpuszczać jej do domu, chyba że przyszła ona po swoje rzeczy.
Ona robi z Ciebie napalonego na nią agresora, nawiedzonego na jej punkcie czuba- uważaj więc na swoją reputację.
Zakończ tę znajomość, niczego z nią nie wyjaśniaj, bo wszystko jest dla Ciebie jasne, jak słońce, nie umawiaj sie z nia na przyjaźń albo cóś w tym stylu- po prostu raz na zawsze zakończ tę znajomość, bo dziewucha ta zrobiła sobie z Twojego życia szopkę, za Twoim przyzwoleniem zresztą i dość już tego.
Weź się za naukę i przstań łazić na imprezy, bo to Tobie nie służy i w niczym nie pomaga. Jaką masz satysfakcję z tego, że się schlejesz albo z tego, że obrócisz kolejną dz..i..w..ę.
Odwróc się od szumowin i wyznacz sobie korzystne dla siebie cele w życiu.
Ta dziewucha przyszła z koleżankami, bo ona ma się pewnie za wielkie cudo, była przekonana, że Ty rzucisz się na nią jak opętany usiłując zatrzymać ją siłą w domu. Że będziesz błagał ją i skamlał, bo żyć przecież bez niej nie umiesz.
. Bardzo możliwe. I jeszcze to, żebym się nie interesował na głos, w ogóle nie adekwatne do sytacji. Co to jej daje, bo mnie to zaczyna bawić takie zachowanie
Komentarz doklejony:
w ogóle nie mówiłem, ale swojej koleżance powiedziała, że zostawiłem ją samą na imprezie i zrobiła ze mnie takeigo s****la. Owszem, zostawiłem ją tam, jak dowiedziałem się, że utrzymuje kontakt z tym typem. Jak sądzicie, w oczach matki i innych też mnie oczerniła i ze mnie zrobiła tego złego? Bo czasem mam ochote zadzwonić do tej jej matki, którą dobrze znam i powiedzieć jej co się z jej córki zrobiło i żeby ją stąd szybko przeprowadziła
Panie kolego... a co pan się przejmujesz tym co sądzi o panu jej matka ? To jej matka anie pana... trudno, córcia zrobiła to co zrobiła, łże jak najęta... to nie pański problem do cholery... zaliczenie jakiegoś przedmiotu zależy od pańskiego prowadzenia się czy opinii środowiska w jakim obraca sie ta dziewucha ? Panie, daj pan se spokój... co do niespodziewanek życiowych... oglądał pan pingwiny...tak ? no to niech pan zobaczy, że te zwariowane scenariusz nie sa tak barwne jeśli chodzi o ludzka podłość jak zwyczajna proza życia. Tak naprawdę, to życie pisze takie scenariusze, że głowa mała. Panie kolego, jest internet, youtube a w nim całe tuziny odcinków pingwinów... ale jeszcze są inne filmy dokumentalne, naukowe i po prostu filmy... sa też książki... po prostu, weź pan i poczytaj... i proszę przestać się zamartwiać co ona mówi i komu i co inni ludzie myślą i słyszą... Kiedyś mieszkałem z jedna dziewczyną, która nie znosiła mojego swetra...no cóż, elegancki to on nie jest ale ten sweter był ze mną w Japonii, Indiach, Izraelu...Tatrach, Beskidach, Biesczadach... i co ? mam go tak sobie wyrzucić bo się jej nie podobał ? zaczęła mi opowiadać, że na facebooku jest grupa ludzi którzy wyszukują wg nich obciachowo ubranych ludzi i komentuja ich na facebooku... a ja do niej no i ?... ona znowu, ze robia komentarze i filmy... a ja znowu no i ? rozumiałem dobrze o co jej chodzi ale nie zamierzałem sie przejmowac opinią bandy znudzonych smarkaczy na facebooku... panie kolego żyjesz dla siebie a nie dla opinii jakichś pustaków... kim oni są ? jakie maja prawo opiniować kogoś po ubiorze, stylu życia ? daj sobie na luz młody człowieku... co cię obchodzą opinie jakichś powalonych fejsbukowo ludzi ?...
przypominam mi się ponadczasowy dialog z "Mistrza i Małgorzaty" gdzie Woland rozmawia z Mateuszem Lewitą... Woland zadaje proste z pozoru pytanie... "na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało moje zło albo jakby wyglądała ziemia gdby z niej zniknęły cienie... oto cień mojej szpady ale sa jeszcze cienie drzew i istot żywych... a może chcesz złupic cała kule ziemską, bo masz kaprys napawać się niezmąconą światłością... jesteś głupi... " niech pan nie będzie głupi... niech pan zaakceptuje istnienie cieni... poza tym istnieje świat, drzew którego niema w komputerach... w sieci sa tylko cienie istot żywych... rzeczywistość jest tu i teraz...jeżeli ktoś zachowania i postawy życia próbuje przenosic do świata wirtualnego, prędzej czy później zderzy się z rzeczywistością... a rzeczywistość, może być taka, ż nic nie da się zrobić... najlepszy smartfon z szybkim łączem jest bezużyteczny w wypadku ciężkiej sraczki... bo w tym momencie liczy się cichy wychodek i solidna porcja papieru toaletowego... ;-)
Przecież wszystko, co się dzieje, to Twoja wina.
Dziewczyna musi mieć jakieś alibi. Ustawi wszystkich: znajomych, rodzinę, nawet Twoich kumpli.
Przygotuj się, bo możesz usłyszeć, od innych, wiele rewelacji o sobie. Nie przejmuj się, miej to w de. Jak nie będziesz reagował, odpuści.
Schemat zdradzaczy.
:niemoc
od tamtego czasu zero kontaktu. Chciałbym, żeby pożałowała tej swojej decyzji, żeby zobaczyła, że jednak coś straciła, ale po jej zachowaniu widać, że ona tylko na tym zyskała. Teraz pewnie nie zobaczymy się długi czas, około 4 tygodni.
..., Chciałbym, żeby pożałowała tej swojej decyzji, żeby zobaczyła, że jednak coś straciła, ale po jej zachowaniu widać, że ona tylko na tym zyskała. Teraz pewnie nie zobaczymy się długi czas, około 4 tygodni...."a czego ma żałować jak ty cały czas użalasz się nad sobą ,już liczysz jak długi czas nie będziecie się widzieć.Pożałuje /lub nie/gdy zobaczy/lub gdy doniosą pocztą pantoflową/ jak świetnie sobie radzisz.Że spotykasz się z ludźmi,dobrze zdajesz egzaminy a do kina umówiłeś się z koleżanką a masę robisz na siłce.Jak sam odżyjesz i nabierzesz dystansu to zrozumiesz jakie masz szczęście że jej charakter się ujawnił .Dojdziesz wówczas do wniosku że....w nosie masz co ona myśli .Bo nie interesuje nas zdanie nic nie wartych osób które kiedyś mieliśmy pecha poznać.
Ta dziewucha karmi się twoimi rozterkami. Twój ból to dla niej pożywka. Im bardziej się sypiesz tym bardziej tobą pogardza. Tak już ten typ ma.
Przyjdzie na kolanach do ciebie dopiero gdy będziesz silny. Nie walcz z nią po prostu zero kontaktu.
a ja mysle ze powinniscie sie spotkac i porozmawiac.. jesli ma dobre serce powinna szczerze ci powiedziec czemu to zrobiła, wyjasnic.. a jesli bedzie omijac temat krecic to musisz zapomniec o niej a to nie bedzie łatwe bo takie rzeczy długo siedza w pamieci.. niestety tak to wszystko jest stworzone ze boli i to przez długi czas.. musisz miec duzo zajec.. pomyslec o sobie wiem ze to łątwo pisac.. kazdy po rozstaniu sie najpierw lezy w łozku miesiac a dopiero z czasem powoli powoli zaczyna podnosic sie z tego. Jestes młody wiec jeszcze wszystko przed Toba. a wygląd i to ze jest sliczna to nie wszystko w zyciu.
Tnah, wszystko zostało powiedziane tu, ale pewne rzeczy wymagają podkreślenia, może mniej typowo ;-)
1. Czem skorupka za młodu nasiąknie, tem na starość trąci.
To oznacza, że nawet gdy okażesz swoją wspaniałomyślność, a dziewczę znudzone zabawą zechce wrócić na kolanach - a Ty jej wybaczysz - możesz za jakiś czas spodziewać się powtórki z rozrywki. Działa bowiem kolejne przysłowie:
2. Ciało raz w ruch puszczone, ciągle się puszcza.
Życie studenckie fajne jest, ale jak dziewczynie spodoba się luźny seks z wieloma, to dlaczego ma się nagle ograniczać do jednego? Jeśli ona nie ma zasad, to jaka zasada ma ją powstrzymywać przed spełnieniem każdej swojej erotycznej zachcianki? No chyba że uznasz, że warto wdrożyć kolejne staropolskie przysłowie:
3. Lepiej jeść tort z kolegami, niż suchara samemu ;-)
Masz dwie opcje: zapomnieć o kobiecie, "której łono pali jak ogień", albo powołując się na ciągłość świąteczną i opinię rodziny i znajomych - przygarnąć kropka ;-) W ramach ćwiczeń ducha, wybierz się do speluny z prostytutkami, znajdź najbrzydszą i zadaj sobie pytanie, czy warto się z nią ożenić - z tą prostytutką oczywiście ;-) Bo można to przecież robić za kasę, a można za seks i prezenty, za tylko te emocje i motyle w brzuchu. Chcesz iść przez życie z taką kobietą?
Chłopie, ciesz się, ze nie płacisz alimentów, nie masz problemów by raz na rok dzieciaka z jej łaski zobaczyć, że nie siedzisz w kredytach, i że jesteś zdrowy i młody ;-)
4. Pół światu tego kwiatu.
Tym bardziej, że to początek studiów, a te dają niesamowite możliwości. Ja, można tak powiedzieć, przez podobne rozstanie, kiedy pałając słusznym gniewem chciałem gada dosłownie zabić - a nie wiedziałem jeszcze jak ;-) zapisałem się wtedy na sekcje Karate i Aikido - co do dziś dnia mile wspominam, bo choć człowiek się tam może nie od razu nauczy "zabijać", to brać po pysku z pewnością, a to prawie tak samo ważne jak umiejętność radzenia sobie z agresywnymi typami po latach ciężkich treningów ;-)
5. Żadnego seksu na pożegnanie.
Potem możesz usłyszeć: "wiesz, jestem w ciąży". Płać! Za nieswoje!
Tak więc, pogratulować tylko, bo lepiej jak się takie coś trafia na początku niż na końcu pewnej epoki życia, szable w dłoń - ten wybór okazał się pomyłką, co nie znaczy, że nie możesz już wybierać, bo możesz.
6. Z czasem dojdziesz do tego, że wcale nie musisz rozstawać się nimi jak wrogowie - ja bym wyrzucanie jej z domu olał, grudzień się już praktycznie kończy, ale jak się czynsz skończy - nie pozwolił na kolejną płatność na nowy rok. Po co serce ranić widokiem, a nie zdziwisz się, jak kolegę na seks przyprowadzi - bo ja tak np. miałem ;-)
Ale lepiej rozstać się jak dobrzy znajomi - postawić grubą krechę - a nie jako wrogowie. Rycerskości i szlachetności nigdy nie jest za wiele, więc wcale nie zrobisz z siebie frajera, jeśli szlachetność i nawet koleżeństwo przy wyprowadzce okażesz - i choć taka postawa może pustaka nie zdziwi, to po rozstaniu uwierz, będziesz sam z sobą czuł się lepiej, niż gdybyś serwował jej awanturę za awanturą. Zmiana nastawienia - czasami cholernie miesza im szyki ;-)
Dostałeś w praktyce darmową lekcję od życia - korzystaj, wyciągaj wnioski - bo wszelka edukacja ma słuszną cenę - a tu się mykniesz w praktyce za frajer - bez alimentów, kredytów, itd... Farciarz!
użalam się, użalam, ale tylko tutaj, przy niej staram się tego nie okazywać i wydaje mi się, że mi wychodzi. chociaz moge sie mylic :>. w realu nikomu tego nie mówie
Komentarz doklejony:
a jeżeli chodzi o to, że jest śliczna to wiadomo, że nie jest to jedyne kryterium wybranki, ale nie oszukujmy się- jest ważny, jesteśmy wzrokowcami
a jeżeli chodzi o to, że jest śliczna to wiadomo, że nie jest to jedyne kryterium wybranki, ale nie oszukujmy się- jest ważny, jesteśmy wzrokowcami
Korzystaj, ale się nie wiąż!
Jak sam wspomniałeś - jesteśmy wzrokowcami, ale... Jeśli na studiach weźmiesz sobie za żonę równolatkę, to w momencie gdy osiągniesz sześćdziesiątkę - ona również będzie miała lat sześćdziesiąt i będziesz się obok niej kładł każdej nocy! ;-) Zapytaj teraz siebie, w jakim jej wieku skończy się Twój seks wzrokowca - a odpowiedź znajdziesz na to pytanie bardzo prosto - zadaj sobie pytanie, ile lat miałaby teraz maksymalnie kobieta z którą byś teraz jeszcze i bez problemu z wzwodem poszedł do łóżka? ;-) 90? 80? 50? 40?.... ? ;-)))
Twoją wzrokowość wtedy diabli wezmą, wielu mężczyzn nie radzi sobie z tym postrzeganiem i mówi się, że zmieniają żonę na młodszy model - bardzo je raniąc i własne dzieci.
A Ty mając lat ledwie 60-ąt, nadal będziesz tym samym wzrokowcem! Logiczne więc jest, że człowiek z wyobraźnią wybiera się i żeni z kobietą dużo młodszą. Albo... ta wzrokowość przestaje mieć decydujące znaczenie - liczy się zadowolenie z bycia razem, to że budujesz rodzinę i cieszą Cię rzeczy zwyczajne - prawdziwa miłość. Sam wybierz, co jest istotne i uruchom swoją wyobraźnię.
Inna kwestia - to wybierając taką piękną dziewczynę sam musisz być co najmniej fizycznym i intelektualnym Adonisem. Chętnych na to,by ją tylko bzyknąć będziesz miał multum - jak ma zasady, to możesz spać spokojnie, ale nie znajdziesz wtedy wytchnienia w jakimś męskim hobby, bo jak na moment opuścisz swoje terytorium by choćby na ryby pojechać - pozostawiasz puste pole dla działania konkurencji. I jak dziewczyna nie ma zasad i się sama w domu nudzi - to wychowujesz nie swoje dzieci, albo dowiadujesz się z czasem, że już jej nie imponujesz, znajdujesz walizki za drzwiami - a inny samiec stoi u jej boku, któremu udało się ją uwieść, gdy Ty byłeś tylko na głupich rybach. ;-)
Po co Ci taka kobieta sex-maszyna?!
Odpowiem - do tymczasowego seksu - z naciskiem na tymczasowość. I jaką byś teraz decyzję nie podjął - trzymaj się tego, bo szczęśliwego związku z nią już nie zbudujesz.
Szukaj mądrej kobiety a nie pięknej, żebyście mogli o książkach pogadać, film fajny obejrzeć, na wycieczki pojechać, by żyć razem!
Uroda - to szybko przemija, seks z czasem zaczyna być rutyną - więc musi być coś więcej.
Okej, doskonale to rozumiem, tylko, że może chodzi mi o ideał, czyli piękna, mądra i wierna. Może nie chodziło mi o seks-maszynę, ale pierwszym kryterium, gdy kogoś poznaje i decyduję się czy się umówić, bądź nie jest uroda i to co dziewczyna ma w głowie. Jak jest ładna, ale pusta- unikam. Jak jest poukładana, ale brakuje jej tego czegoś w urodzie, też nie chce mi się tego robić. Najlepiej więc znaleźć jakiś consensus, albo przy odrobinie szczęścia osobę bliską ideału. Póki co, nie szukam gorączkowo żony. Z drugiej strony nie szukam też chwilowych lasek. W ogóle to narazie zapisuję numery poznanych dziewczyn, nawet byłem umówiony i olewam to, nie odpisuję, nie chce dalej poznawać. Nawet miałem kilka okazji na taki niezobowiązujący seks, ale nie kręci mnie to. Może uda mi się kiedyś wpaść na równie śliczną kobietę, ale z zasadami. Zobaczymy. Do Adonisa mi daleko, jednak chyba nie jest też ze mną tak najgorzej. Co do ex, spotkałem dziś znajomą, która pokazała mi zdjęcie wstawione przez jakiegoś gościa z nią. Tzn chciała pokazać, bo nawet nie chciałem patrzeć na to i udałem obojętnego. Teraz podobno w ogóle dodaje sporo zdjęć. Wie, że nie widzę jej tablicy to sobie wstawia . Zdaję mi się, że szybko o mnie zapomni, o ile kiedyś o mnie pomyślała ostatnimi dniami . A, że się tak rozpisuję, to tylko tu. W stosunku do niej udaje totalnie obojętnego, nie piszę pierwszy, zablokowałem z nią możliwość kontaktu i zero emocji. Tylko pytam co z jej wyprowadzką- wtedy zachowuje się jeszcze gorzej. Także spokojnie, nie daje jej tej satysfakcji
to naprawdę nie jest tak, że ja siedzę i żyję tylko nią. normalnie żyje, spotykam się z dziewczynami, rozmawiam, chodzę na imprezy( co jak słusznie zauważyliście wcale mi nie służyło), uczę się, chodzę na siłownie. Tylko, że podświadomie ona ciągle krąży w moich myślach. Sam się łapię na takim zamyśleniu nagłym o niej. Czasami z nienawiścią, częstą ją idealizuje w myślach i usprawiedliwiam, ale żywię nadzieję, że to chwilowe zagubienie. Po prostu są chwilę, że łapię strasznego doła, nie chce mi się wstać itd. Kiedyś ona to widziała. Teraz już jej tego nie okazuje. No i staram się stosować do wielu rad tutaj opisanych
Komentarz doklejony:
zgryzolowaty
staram się i jestem w większości sytuacji, no bo cóż ja teraz mogę.
Komentarz doklejony:
mam też ta cała sytuacja odciśnie piętno na mnie w przyszłości, tzn. że będę taką pierdołą jak teraz z kobietami, a nigdy nią nie byłem, zawsze byłem pewny siebie, zupełne przeciwieństwo teraźniejszości. Albo, że nie zaufam dziewczynie w 100 procentach
jest pan młody...potrzeba teraz troche czasu i spokoju... za jakis czas, bedzie pan juz myślał o czym/kimś innym... będzie pan ostrożniejszy... w jednym z postów opisałem jak doczekałem się niespodziewanej wizyty (o czym marzyłem) obiektu moich uczuć...akurat wtedy zaczynał się kolejny odcinek serialu o Miyamoto Musashim, autentycznie byłem deczko zirytowany...potem odprowadziłem ja na pociąg, zamknąłem drzwi i...odetchnąłem z ulgą... tak będzie...chyba, że będzie sie pan dalej masturbował intelelktalnie na jej temat...
dziś kolejna niespodzianka. Wchodzę właśnie do domu a ona była na weekend. Mnie nie było. A tu na jej szafce nowy Iphone, do tego ma jakieś nowe ubrania. Hahahah o co tu chodzi, może daje za prezenty teraz
no i zapalniczka jest, gdy ona nie pali. Nie chodzi o nią, tylko nie życzę sobię, żeby tu ktoś **** był, gdy mnie nie ma, bo może i mnie okraść czy coś. Napisać jej to, czy co mam zrobić?
Komentarz doklejony:
czy olać
Komentarz doklejony:
kurde ja nic nie przeglądałem, ten telefon został położony centralnie na środku tak żebym go zauważył
Chłopie...czy niema pan większych zmartwień ? Spakuj pan wszysttko, wystaw przed drzwi, zmień zamki i do widzenia...
olać... to koniec który trzeba wykonać, zakończyć, zamknąć...
Okey, tnah...
Może faktycznie, takie nagabywanie może być frustrujące. Rób tak, jak czujesz. I w swoim tempie. Aby konsekwentnie.
Najważniejsze, byś zaakceptował fakt, że nie skleisz tego związku.
Ta dziewczyna nie jest warta Twoich uczuć. Nie daj się zmanipulować. Nie zostawiła Cię, bo jesteś beznadziejny; zostawiła Cię, bo zwyciężyły u niej prymitywne instynkty: pazerność, próżność, chuć, lekkość życia bez zobowiązań. W ten sposób chce wyrównać swoje deficyty, bo to, że jest śliczna, wcale nie musi oznaczać, że taka się czuje. Chce ciągłego potwierdzenia atrakcyjności w oczach innych. Ty przestałeś jej wystarczać.
Pielęgnuj w sobie te głębokie wartości, które wyznajesz, bądź im wierny. Bądź dumny, honorowy, akceptuj siebie.
Kim jesteś, żeby, jakiś pustak, tak z Tobą pogrywał?!
Do Świąt jeszcze się tak pobujaj. Już zresztą zadecydowałeś.
Mam nadzieję, że ten wyjątkowy czas przyniesie Ci trochę spokoju i nabierzesz dystansu. A w nowy rok patrz z nadzieją i ciekawością!
Bo na pewno przyniesie wiele miłych niespodzianek!
Po zdradzie da się żyć! I to, często, o wiele lepiej! Potraktuj zdradę, jak naturalną selekcję. Uchroniła Cię w porę od nieszczęśliwego życia.
Potraktuj ją jako szansę.
:tak_trzymaj
panie kolego, proszę przeczytać tekst pani Avenious... żadne pana wysiłki nie skleją tego związku...to już było, zwyciężyło życie lekkie, łatwe i przyjemne... pan tego nie akceptuje, więc sprawa prosta, ty w lewo, ja w prawo...jest pan młody, więc ma pan duuuużoooo czasu, ja już muszę miejsca na cmentarzu poszukać... ale pan ma życie przed sobą, zazdroszczę panu, młodości, przyszłości i tego co pan przeżył... proszę iść do przodu i szukać...ja nie znalazłem ale panu się uda...
Panie zgryzolowaty,
Jak Pana kopnę w duupcię, to wylecą Panu z głowy te durnoty!
Źle Panu?
Ma Pan to, co tnah, a może więcej. Ma Pan dojrzałość, ogromną wiedzę, doświadczenie... Tylko ten dojmujący smutek i uczucie przegranej...
Dlaczego nie chce Pan pokochać siebie? Może, nie potrafi?
Niech Pan, chociaż, siebie polubi. Naprawdę, jest Pan taki ostatni? Do licha! Po coś jesteśmy na tym świecie! Tak łatwo Pan odpuszcza?
Cienias z Pana!
Depresja jest dla ludzi. Ale z niej się wychodzi. Wiem, że dba Pan o ciało; siłą rzeczy. Ale, czy dba Pan o psychikę ?
Gdyby Pan był jakimś menelem, to pal sześć.
Ale, zwyczajnie, szkoda tak wartościowej osoby. Tyle może Pan zrobić dobrego. Dla siebie, dla innych.
Najsmutniejsze, że dobrze o tym wiesz...
:niemoc
wierzę, że pan znajdzie, trzymam kciuki. zawsze myślałem, że internet jest pełen debili,a już na pewno nie spodziewałem się, że zawitam na takim forum i dostane tyle dobrych rad. Wiecie, w tym wszystkim chyba najmniej chodzi o zdradę, tylko o to, że właśnie zwyciężyły w niej instynkty. mieliśmy już wszystko, łącznie z mieszkaniem i stabilizacją, a ona zmieniła to na bujanie się po imprezach, podejrzanych ludziach itd. to mnie boli, że coś zbudowaliśmy a ona zdeptała to i nadal depcze. Tak jak mówiłem panie zgryzolowaty, ja znajdę i pan też.
Komentarz doklejony:
a ja wcale nie jestem nudziarzem, starałem się organizować nam czas, chociaż zawsze znajdowałem złoty środek, a ta osoba nie zna umiaru
tnah, pan zgrylowaty ma moje przyzwolenie, by napisać do mnie, gdy przyjedzie do Polski, więc kto wie?
A do Ciebie- przeczytaj sobie jeszcze raz i nawet kilka razy to, co napisała Avenious w przedostatnim swoim poście, bo to co ona napisała to całe sedno Twojego problemu, chodzi o konflikt oczekiwań i przestań wreszcie brać sobie do serca tego pustaka.
Cytat
Wiesz, co zrobić, tylko emocje płatają Ci figle i zamiast racjonalnego myślenia, na wierzch wychodzą sentymenty, miłe wspomnienia etc.
btw, zdublowany temat wykasowałam. Nie ma sensu powielać.
No, to, do rzeczy:
Wyprowadź ją od siebie ( delikatnie mówiąc). To jest warunek Twojego zdrowienia. Dalej będzie już tylko lepiej.
Żadnych kontaktów. Poblokuj wszystkie możliwe źródła komunikacji.
Daj sobie czas na żałobę. Odpuść na tę chwilę relacje damsko- męskie. Zajmij się sobą. Przede wszystkim, solidny wysiłek fizyczny, do mokrych gaci ( tylko bez podtekstów
Ktoś pod ręką do wygadania się. Na pewno ulży.
Wróć do rzeczy, które, będąc z nią, odpuściłeś. Do starych znajomych też.
Poznawaj nowych.
A reszta sama się ułoży. Daj sobie trochę czasu. Tylu nas tutaj i jakoś żyjemy! I to całkiem nieźle!
A ślicznych dziewczyn jest pół świata. Wkrótce je zobaczysz. I dopiero będziesz miał problem
I koniecznie daj nam znać, gdzie jest ta najpiękniejsza!
:tak_trzymaj
Komentarz doklejony:
Spakuj ją i walizki przed drzwi. Przecież ona Cię totalnie robi w ..uja ( za przeproszeniem). Chłopie, pokaż, że masz jaja! Jeszcze doceni, kogo straciła.
Nie pokazuj jej, że cierpisz. Bądź przy niej dumny i zimny jak głaz. Później możesz poryczeć
Naprawdę, niewiele straciłeś.
Komentarz doklejony:
wiem, że się strasznie użalam, ale jest tak, że jest dobrze, a potem znów jest dół straszny. Dzięki, że w ogóle przeczytaliście te wypociny, w realu nikomu się nie wygadałem przez tyle czasu, musiałem komuś to napisać
To dopiero początek. Zobaczysz, ile osób Ci pomoże. Bo cierpieliśmy i cierpimy tak, jak Ty. I dobrze Cię rozumiemy. I daję Ci gwarancję, że to jest choroba uleczalna!
A, co teraz się dzieje? Gdzie to cudo się podziewa?
skoro napisałes tutaj, to znaczy, że naprawdę nie dajesz sobie rady z tym wszystkim i chyba jesteś otwarty na sugestie- tak czy nie?
Zacznę więc od mieszkania- dziewczyna ta wyczuła po prostu, że szalejesz za nią i jako cwana dziewucha znalazła sobie frajera, który da jej dach nad głową, za pół darmo. Byłeś dla niej bardzo wygodny, bo w przeciwieństwie do jej rodziców, nie czepiałeś się jej, mogła ta lala robić to, co jej się podobało. Przychodziła, kiedy chciała i korzystała z Twojej własności, ponieważ wiedziała doskonale, że Ty o niczym innym nie myslisz całymi dniami, jak tylko o niej. rozpanoszyła się dziewucha do potęgi n-tej. Ty przymykałes na to oko, bo bałeś się, że ona obrazi się na Ciebie i sobie pójdzie w pi..zz..du. Bałes się stracić to cudo z oczu, choćby na chwilę.
Wcześniej gdy ona niby z Toba była i jeszcze nie była aż tak pewna swojej niezwykle mocnej pozycji w Waszym układzie, to stwarzała przynajmniej jakies pozory. Wydarzenia, jakie miały miejsce między wami, szybko przekonały tę pannę, że właściwie może ona robić z Toba wszystko, bo Ty potrafisz się jedynie nabzdyczyć na chwile, ale wystarczy że ona usmiechnie się do Ciebie, przytuli się, cos tam do ciebie zagada ot tak dla zabawy, a Ty juz na tej podstawie zbudujesz w swojej skołatenej łepetynce mit wspaniałej dziewczyny, z lekka tylko pogubionej, ale potem, kto wie?Tak więc panna ta żerowała sobie w najlepsze na Twoich wzniosłych i szlachetnych uczuciach do niej. Ty jednak coraz bardziej czułes się, jak frajer- i w istocie byłeś nim faktycznie.
Dziś twierdzisz, że pogoniłes ją ze swojego mieszkania- dobre i to na ten moment.
Dalej- rady Avenious są bardzo dobre i zastosuj się do jej wskazówek.
Wyciągnij też wnioski na przyszłość z tej przykrej znajomości i nie angażuj się w coś, co nie ma jutra.
Nie analizuj tego z jakiej rodziny pochodzi ta dziewczyna, nie rozkładaj motywów jej postępowania na czynniki pierwsze, bo ona nad Tobą nie zstanawia się wcale. Dalczego więc Ty masz wchodzić jej w doopę bez wazeliny?
Jest śliczna- no i co z tego, nawet jeśli tak jest? Czy Ty z jej urody czerpałeś jakieś konkretne dla siebie korzyści, poza tym że miło Ci było pobzykac się z e śliczną przez chwilę. co ona dawała Ci z siebie więcej? Czy oprócz urody, ta panna ma w ogóle coś komuś do ofiarowania?
Ona uszanuje tylko takiego faceta, który będzie potrafił sprowadzić ją do parteru- śliniących sie na jej widok wiernych fanów, ona będzie lekceważyła, bo dla niej adoracja ze strony facetów jest chlebem powszednim. Jej potrzebne jest coś więcej, by zatrzymała się na dłużej przy jakims chłopaku.
Nie dzwoń do niej, nie pisz, nie interesuj się tym, co ona robi- wyjdź z domu i rzuć się w wir nauki, bo z tego będziesz miał przynajmniej określone korzyści.
Pierwszy konkretny krok juz zrobiłeś- dalej bedzie coraz bardziej z górki. Minie Ci ta obsesja, tylko troszkę z nia powalcz- pójdzie ci szybciej,a przecież o Twój usmiech na twarzy chodzi tu nnajbardziej, prawda?
Mono Ci to wyłuszczyła.
Nie proś, nie pytaj, nie próbuj... Podziękuj za wspólne chwile i życz jej szczęścia. Zachowaj klasę. Rozstań się z godnością.
Studenci mają zniżki, nie mówiąc już o możliwościach poznania ciekawych osób.
A to dziewczę to nie wyjątek; klasyka gatunku. Skoro starym prykom odbija...
Komentarz doklejony:
No, właśnie, ta durna nadzieja...
Za chwilę Święta, nie będzie może łatwo, tęskona będzie Tobą targać, ale będziesz chyba wśród bliskich. Może będzie okazja, by się komuś zwierzyć...
Jutro, zamiast bezczynnie siedzieć w chacie, idż np. na siłownię. Prezenty już masz? Może pomyśl o najbliższych. Ją omiń. Wytrzymaj. Żadnych prezentów. Ona jest już lata świetlne od Ciebie. Nie, żadnych złudzeń. Niech to w końcu do Ciebie dotrze. Jeden warunek: totalna zlewka.
Komentarz doklejony:
zrobiła się nadwyraz aktywna na fejsie. wstawia jakieś zdjęcia jaka to nie jest radosna, komentuje zdjęcia jakiś typków śmiesznych. O co chodzi? Nie rozumiem, ona taka nie była nigdy
Ona zawiniła, a Ty masz przez to skapcanieć? To ona ma ponieść kosekwencje! Och, jaką bym miała motywację do działania, dbania o siebie!
No, jeszcze tego brakowało, byś jej urodziny świętował!
Chłopaki z portalu, wytłumaczcie tnah ( to przypadkowy zlepek liter?)
Jej już nie ma w Twoim życiu. To ona zadecydowała. Nie pozostawiła Ci wyboru. Pozostaje Ci cieszyć się, że tak prędko odkryła swoją prawdziwą naturę. Chłopie, jesteś młody, mądry, wolny, z pewnością atrakcyjny, a przede wszystkim masz poukładane w głowie! Szczęściarz!
Głowa do góry! Z każdym tygodniem będzie lepiej!
Nie warto być za dobrym dla ludzi, a juz sczególnie dla takich, którzy na bezczela wykorzystują Cię i kpią z ciebie w zywe oczy.
Niech tej ślicznej bida zajrzy do doopy.
odczep od siebie tego bluszcza.
Sport bardzo Ci pomoże i na pewno spełni swoją rolę sto razy lepiej, niż chlanie na imprezach i bzykanie się z puszczalskimi doopami.
Skoro źle się czujesz w tego rodzaju klimatach, to unikaj tego typu imprez.
Skup się na nauce, zadbaj o kondycję fizyczną i psychiczną i raz na zwasze pozbądź się wszelkich złudzeń, co do ślicznej.
Jeśli pokażesz tej dziewczynie, ze świetnie radzisz sobie bez jej towarzystwa, że jesteś stanowczy w stosunku do niej i konsekwentny, to bardzo szybko zwrócisz na siebie jej uwagę. Ona przestanie widzieć w Tobie dojnego frajera. Zobaczy silnego faceta, a właśnie tego ona potrzebuje- nie adorowania jej, podlizywania się i robienia z siebie podnóżka, tylko silnego władczego samca.
nie baw się w żaden wersal i wywal śliczną razem z jej manelami prosto na bruk.
Tylko tak odzyskasz w jej oczach szacunek.
Zmieniła się, bo za bardzo o nia zabiegałeś i zwyczajnie byłeś za dobry. To zła metoda- najpierw jesteś Ty, a potem inny człowiek. Popracuj nad swoimi granicami- nad asertywnością popracuj.
Przestań się nią interesować. Wiem, że to na granicy cudu, ale, może...
Chciałbyś ją odzyskać? I podświadomie czekać na kolejny jej numer?
Ja bym takiej nie chciała za żadne skarby...
Komentarz doklejony:
patrze na te zdjęcia, bo jeszcze niedawno miałem taką śliczność na codzień, mogłem się jej wygadać, pożalić a teraz tego nie mam. Czuję się samotny, mimo, że mam przyjaciół to nie chce mi się z nimi gadać, szczególnie gdy widzę jacy są szczęśliwi. Ja też takiego udaje. Zawsze jestem najbardziej rozbawiony, a gdy przychodzę do domu to padam. Oni nawet się nie domyślają
Komentarz doklejony:
i jeszcze ona znała się doskonale z moimi rodzicami, moją siostrą. Ich olała tak samo jak mnie, to jest ciężkie do wytłumaczenia
Bo ona nieźle się Tobą bawi, gdy Ty czekasz na jej cudowną przemianę.
Może ona coś Ci chce zademonstrować, coś powiedzieć takim zachowaniem. Niech się konkretnie określi. Porozmawiajcie. Tylko o nic nie proś.
Komentarz doklejony:
ona zachowuje się tak, jakby te ponad dwa lata związku nigdy nie miały miejsca
Komentarz doklejony:
mimo, że spotyka się z tamtym staruchem, to jak sama przyznała, to nierealne, że będą razem. Więc chodzi na imprezy i poznaje pewnie nowych chłopaków. Mam wrażenie, że szybko coś sobie znajdzie, ale nie wiem jak tak łatwo można zerwać z przeszłością. Ze mną, ok, znudziłem jej się. Ale co z naszymi wspólnymi znajomymi, moją rodziną i wszystkimi którzy ją otaczali. Ich też olała i sobie żyje od nowa. Ja bym tak nie potrafił
Jej pociąg się zatrzymał, Twój nadal jest rozpędzony. Trochę minie, zanim wyhamuje.
Widzę, że i tak sobie dobrze radzisz. Masz ogromnego sprzymierzeńca: młodość! Pogadaj z siostrą, rodzicami czy kumplem. Rozdmuchaj nagromadzone w Tobie emocje. Spójrz na swój związek oczami innych. Może widzieli coś, czego Ty nie dostrzegłeś. Daj sobie pomóc. Kiedy z innymi dzielisz się problemem, rozkładasz jego ciężar. Traktujesz nie jak dopust Boży, ale jak sytuację, która przytrafia się każdemu. Jest częścią życia.
W rozmowach jest wyrzucana złość, żale, ale i śmiech, żarty, słowa pocieszenia, nadziei... Ktoś opowie Ci swoją historię, zobaczysz, że każdy ma jakiś problem... Ale z każdym można sobie poradzić.
Komentarz doklejony:
Oj, są straszniejsze przypadki. Kupione obrączki, zaproszeni goście, zaprzyjaźnione rodziny i...klops!
A moźe ona wkrėciła się konkretnie w tamtego gościa, coś nie styka i jemu coś chce pokazać. Bo, coś mi się wydaje, że o Ciebie tu już nie chodzi.
Tym bardziej sobie odpuść. Co Ci po takiej latawicy.
Tylko teraz bądź konsekwentny. Nie popuszczaj. Ty rozegraj ostatniæ partię, mówiæc jej żegnaj. Nie bój się tego.
Jeśli przejrzy na oczy i uczyni skruchę, a Ty będziesz jeszcze zainteresowany
Jeśli nie, krzyż jej na drogę!
Młody zrozumiał. Wszystko zostało zduszone w zarodku.
Jak będzie u Ciebie, nie wiem. Twoja dziewczyna za daleko zabrnęła. Przestań się nią interesować, a efekt może Cię zadziwić.
Pewnie trochę tu poczytałeś. Scenariusz zawsze ten sam...
:niemoc
Komentarz doklejony:
Masz na tyle siły? To gratuluję. Czytaj sobie w to miejsce artykuły, jak szybko otrząsnąć się po rozstaniu itp. Pomaga.
A numer telefonu? Zablokujesz? Będzie w szoku!
Komentarz doklejony:
Dzięki wielkie za wszystkie słowa, wejdę tu jeszcze później.. W szczególności dziękuje Avenious
Mojemu psu zaraz pęknie pęcherz, ale nie chciałam Cię zostawiać samego
Pa!
:tak_trzymaj
a propos, 34 lata to nie dziad... pogadamy jak pan będziesz w tym wieku...poza tym są kultury gdzie własnie taki wiek jest dobry do założenia rodziny z kobietą w wieku 16-18 lat... w wieku 34 lat uczyłemw szkole, zespole szkół zawodowych... dziewczyny miały po 15-16 lat i już próbowały pazurków na mnie... co wzbudzało moje zdiwienie gdyż jestm osobą wybitnie nieatrakcyjną... z drugiej strony trzymałem się z daleka od jakichkolwiek dwuznaczności... jeszcze raz, walizki przed drzwi, może pan być tak szarmancki, że pomoże jej pan znieść na dół i zamówić taksówkę... będzie bolało, wiem... ale sam pan zobaczy, że dzień za dniem coraz mniej...pod warunkiem, że zamknie pan wszystko co jej własnie dotyczy, łącznie z telefonem... 3maj się chłopcze i nie daj się
Komentarz doklejony:
zawieź jej rzeczy.
Prędzej czy później przyjedzie po nie.
Możesz, wtedy, zdziwiony, zapytać: A, to jeszcze nie zabrałaś wszystkiego?
I, oczywiście, odbierz jej klucze, jeśli tego nie zrobiłeś.
Nie zmusisz nikogo do kochania.
Komentarz doklejony:
tak też zrobiłem, zablokowałem kontakt z nią. Na dniach ma się wynieść. Dla mnie dobijająca jest ta zmiana, przestawienie się na bycie samemu. Wiecie jak to jest, miałem z kim zasypiać, ktoś do mnie się przytulał, całował mnie, częsty, dobry seks z osobą którą się kocha, a teraz to wszystko się skończyło.
Może to taki strach przed byciem samotnym
Cytat
A w tym czasie będzie Cię urabiać
Komentarz doklejony:
dobija mnie jeszcze fakt, że nadchodzą święta, a zawsze spędzaliśmy je we wspólnym gronie, razem z rodzicami, siostrą i jej narzeczonym, a teraz będę sam, pewnie to będą najgorsze święta..
A, Ty, czekasz, jak ten osioł! Może zadzwoń i przypomnij jej o wizycie?
Oj, tnah, nic do Ciebie nie dotarło.
Jasne, pozwalaj jej dalej bawić się sobą. Już rozumiem, dlaczego ma Cię w nosie. Robi to, na co jej pozwalasz. Kobiety nie lubią ciepłych kluch.
I, zapewnie, jeszcze ją przytuliłeś? A, może, ją prosiłeś, by wróciła?
Dlaczego nie pozbierałeś jej rzeczy? A, może, o to Ci chodzi, by co jakiś czas przylatywała po coś?
Chcesz przedłużać ból? Proszę bardzo. Ale, teraz, jestem pewna , że ona ma Cię w de.
Tylko biadolić potrafisz. A ona świetnie się bawi! Nie daj jej tej satysfacji!
Przedłużasz tylko ten cyrk i fundujesz sobie mękę.
Gdzie Twój męski honor?
Czy ona ma klucze do Twojego mieszkania?!
Pogoń latawicę i tyle!
Chłopie,ogarnij się!:szoook
Zrób tak jak Ci radzi m.in.Avenious
Bo bedziesz chłopie jeszcze bardziej cierpiał.
Masz w ogóle "jaja"?
Koniec wypłakiwania sie i działaj!!!!!!!!!!!!!!!!!
Za 20 lat zrozumiesz, że ,,nie wszystko złoto co się świeci''. Piszesz, że ona nigdy taka nie była hehe
Ona Cię nie kocha tylko pasuje jej układ jaki ma z Tobą-mieszkanie, później dojdą finanse, Ty zapieprzsz, uczysz się a ona się bawi. Myślisz, że ona zrezygnuje z takiego życia?
Jest tyle interesujących dziewczyn wokół Ciebie, rozejrzyj się, przestań pić i do dzieła
Nie popełniaj w życiu takich błędów jak ja, masz jeszcze szansę
3mam kciuki
powodzenia chłopcze
Powiem Ci, tnah, że, gdybym miała ptaka
I, jesze, odniosę się do jednego zdania: "..im szybciej wyrzuci ja pan ze swego zycia tym szybciej dojdzie pan do siebie..."
A, ja, myślę, że im szybciej wyrzucisz ją ze swego życia, tym szybciej dojdziesz...z inną. Do szczęścia, oczywiście!
Daj sobie szansę, chłopie! Nie daj jej satysfakcji, by oglądała Cię załamanego. Dobrze Ci radzą kumple z naszego podwórka!
Głowa do góry, uśmiech i do przodu!
To, zresztą, rada dla nas wszystkich!
:tak_trzymaj
Cytat
Wiesz co , Tnah ? Sam sobie pod górkę robisz . Policz ile dni zostało do Świąt, przelicz to na tę jej połówkę czynszu i poinformuj tę laleczkę , że dn.xx o godz.yy zwracasz jej tę kasę , a ona ma oddać klucze, pozbierać rzeczy i więcej się nie pokazywać. I nie żadne tam załatwianie na gębę, tylko pisemnie.
Pieścisz się z tą dziewuchą, a ona tak naprawdę jeszcze kopa w doopę powinna dostać na odchodne.
Takie proste, a takie genialne!
A, może, my dopiero teraz takie mądre jesteśmy?
Wiem, że ciężko, szczególnie jak ktoś jest wylewny i nie umie trzymać języka za zębami, ale trzeba się wziąć za siebie i nie rozmyślać czemu, a Pani nie mówić już nic. Nie ma czemu, stało się i tyle. Dobrze, że teraz a nie za 10 lat jak miałbyś dzieci, kredyt na mieszkanie i masę zobowiązań. Niczemu nie jesteś winny to pewne, a zachowanie Twojej już byłej panny, świadczy o tym, że ma nie 20 a 15 lat...
Musisz jeszcze zrozumieć, że uroda to nie wszystko, przy odrobinie szczęścia znajdziesz kobietę, która wcale nie musi być piękna, ale będzie miała w sobie to "coś", co będzie Cię do niej bardzo ciągnęło. Rozpaczanie za panną, bo była ładna... Hmm śmiej się lub nie, moim ideałem urody jest Kim Kardashian (no może ta sprzed paru lat), ale teraz wyobraź sobie, że masz z nią spędzić resztę życia...
Tnah znajdzie i piękną, i mądrą! Są takie! Czego przykładem jesteśmy my- dziewczyny z portalu!
A Ty, utah, nie myśl, że Ci zazdrościmy tej dziewczyny i dlatego chcemy Ci ją do reszty zniechęcić! Zwyczajnie, jesteśmy o krok od Ciebie do przodu. Czy ktoś Ci tutaj doradził, żebyś o nią walczył? Nikt. To chyba o czymś świadczy. Czyżbyśmy wszyscy się mylili?
Tnah
Cytat
Jak widzisz jest to osoba, która potrafi jedynie zaczynać, tak jest z miłością, nauką a będzie też z pracą-żadna kandydatka na żonę.
Już ją sponsorujesz płacąc za mieszkanie
Cytat
Milordzie
Trzeba kierować się aparycją, jesteśmy przecież wzrokowcami ale naszemu bohaterowi trafił się egzemplarz wyjątkowo zgniły w środku.
Misiu zamienia się w grizzly!
Kiedy ona przychodzi, Ty wychodź. Tylko uważaj, by Ci czegoś nie skubnęła.
Gdybyśmy mogli przewidzieć, co się wydarzy, to by nas nie było tutaj, bo nie wchodzilibyśmy w, skazane na porażkę, związki.
Człowiek uczy się całe życie. Ty, pierwszą, gorzką lekcję masz za sobą.
Myślisz, że to ostatnia? Oby.
Cokolwiek myślisz, ta dziewczyna jest spalona. Trefny towar, sieczka we łbie, od..ebało jej. Im wyżej ten śliczny, ale pusty (no, nie, bo jest tam już sieczka
Staraj się nie wracać myślami do niej, nie interesować się nią, ale, tak naprawdę, stanie się to wtedy, gdy spotkasz tę właściwą. Fakt, nie da się przyspieszyć tego momentu, ale przyjdzie i to niedługo. Ot, przywilej młodości! Ech...zazdroszczę...
Ta dziewucha przyszła z koleżankami, bo ona ma się pewnie za wielkie cudo, była przekonana, że Ty rzucisz się na nią jak opętany usiłując zatrzymać ją siłą w domu. Że będziesz błagał ją i skamlał, bo żyć przecież bez niej nie umiesz.
A ja powiem Ci tak- wytrzymasz jeszcze te dwa tygodnie, ale wyznacz jej pannie bardzo wyraźne granice, takie które dla Ciebie będą nieprzekraczalne. Powiedz jej, że następnego dnia po wygaśnięciu umowy najmu mieszkanie, Ty oczekujesz że ona odbierze swoje rzeczy. Nie uzgadniaj z nią godziny, nie umawiaj się z nią na nic- wyznacz tylko termin i nie toleruj spóźnienia. Nie czekaj na odpowiedź, bo ona będzie Cię lekceważyła i zeby zagrać Ci na nerwach w ogóle Ci nie odpowie. Ty sam siebie narazisz tylko na niepotrzebny stres związany z czekaniem- to nie jest Tobie potrzebne. Wyznacz jej dzień i godzinę na odbiór rzeczy i powiedz, że jeśli ona w wyznaczonym dniu nie odbierze tych rzeczy, to Ty spakujesz jej manele i wystawisz za drzwi. Licz się też z tym, że ona, w razie czego, może oskarży Cię o kradzież- w takim razie dobrze byłoby, gdybyś pakował jej manele w obecności świadka. Pochowaj swoje cenniejsze rzeczy, bo nie wiadomo czy ona nie przychodzi do Twojego domu, nie wiadomo z kim przychodzi, gdy ciebie nie ma. Ludzie bywają różni.
Możesz też całkowicie olać to, że ona ma prawo mieszkać w tym mieszkaniu jeszcze przez dwa tygodnie i zwyczajnie wymienić już teraz zamki i nie wpuszczać jej do domu, chyba że przyszła ona po swoje rzeczy.
Ona robi z Ciebie napalonego na nią agresora, nawiedzonego na jej punkcie czuba- uważaj więc na swoją reputację.
Zakończ tę znajomość, niczego z nią nie wyjaśniaj, bo wszystko jest dla Ciebie jasne, jak słońce, nie umawiaj sie z nia na przyjaźń albo cóś w tym stylu- po prostu raz na zawsze zakończ tę znajomość, bo dziewucha ta zrobiła sobie z Twojego życia szopkę, za Twoim przyzwoleniem zresztą i dość już tego.
Weź się za naukę i przstań łazić na imprezy, bo to Tobie nie służy i w niczym nie pomaga. Jaką masz satysfakcję z tego, że się schlejesz albo z tego, że obrócisz kolejną dz..i..w..ę.
Odwróc się od szumowin i wyznacz sobie korzystne dla siebie cele w życiu.
Cytat
Komentarz doklejony:
w ogóle nie mówiłem, ale swojej koleżance powiedziała, że zostawiłem ją samą na imprezie i zrobiła ze mnie takeigo s****la. Owszem, zostawiłem ją tam, jak dowiedziałem się, że utrzymuje kontakt z tym typem. Jak sądzicie, w oczach matki i innych też mnie oczerniła i ze mnie zrobiła tego złego? Bo czasem mam ochote zadzwonić do tej jej matki, którą dobrze znam i powiedzieć jej co się z jej córki zrobiło i żeby ją stąd szybko przeprowadziła
przypominam mi się ponadczasowy dialog z "Mistrza i Małgorzaty" gdzie Woland rozmawia z Mateuszem Lewitą... Woland zadaje proste z pozoru pytanie... "na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało moje zło albo jakby wyglądała ziemia gdby z niej zniknęły cienie... oto cień mojej szpady ale sa jeszcze cienie drzew i istot żywych... a może chcesz złupic cała kule ziemską, bo masz kaprys napawać się niezmąconą światłością... jesteś głupi... " niech pan nie będzie głupi... niech pan zaakceptuje istnienie cieni... poza tym istnieje świat, drzew którego niema w komputerach... w sieci sa tylko cienie istot żywych... rzeczywistość jest tu i teraz...jeżeli ktoś zachowania i postawy życia próbuje przenosic do świata wirtualnego, prędzej czy później zderzy się z rzeczywistością... a rzeczywistość, może być taka, ż nic nie da się zrobić... najlepszy smartfon z szybkim łączem jest bezużyteczny w wypadku ciężkiej sraczki... bo w tym momencie liczy się cichy wychodek i solidna porcja papieru toaletowego... ;-)
Dziewczyna musi mieć jakieś alibi. Ustawi wszystkich: znajomych, rodzinę, nawet Twoich kumpli.
Przygotuj się, bo możesz usłyszeć, od innych, wiele rewelacji o sobie. Nie przejmuj się, miej to w de. Jak nie będziesz reagował, odpuści.
Schemat zdradzaczy.
:niemoc
Przyjdzie na kolanach do ciebie dopiero gdy będziesz silny. Nie walcz z nią po prostu zero kontaktu.
1. Czem skorupka za młodu nasiąknie, tem na starość trąci.
To oznacza, że nawet gdy okażesz swoją wspaniałomyślność, a dziewczę znudzone zabawą zechce wrócić na kolanach - a Ty jej wybaczysz - możesz za jakiś czas spodziewać się powtórki z rozrywki. Działa bowiem kolejne przysłowie:
2. Ciało raz w ruch puszczone, ciągle się puszcza.
Życie studenckie fajne jest, ale jak dziewczynie spodoba się luźny seks z wieloma, to dlaczego ma się nagle ograniczać do jednego? Jeśli ona nie ma zasad, to jaka zasada ma ją powstrzymywać przed spełnieniem każdej swojej erotycznej zachcianki? No chyba że uznasz, że warto wdrożyć kolejne staropolskie przysłowie:
3. Lepiej jeść tort z kolegami, niż suchara samemu ;-)
Masz dwie opcje: zapomnieć o kobiecie, "której łono pali jak ogień", albo powołując się na ciągłość świąteczną i opinię rodziny i znajomych - przygarnąć kropka ;-) W ramach ćwiczeń ducha, wybierz się do speluny z prostytutkami, znajdź najbrzydszą i zadaj sobie pytanie, czy warto się z nią ożenić - z tą prostytutką oczywiście ;-) Bo można to przecież robić za kasę, a można za seks i prezenty, za tylko te emocje i motyle w brzuchu. Chcesz iść przez życie z taką kobietą?
Chłopie, ciesz się, ze nie płacisz alimentów, nie masz problemów by raz na rok dzieciaka z jej łaski zobaczyć, że nie siedzisz w kredytach, i że jesteś zdrowy i młody ;-)
4. Pół światu tego kwiatu.
Tym bardziej, że to początek studiów, a te dają niesamowite możliwości. Ja, można tak powiedzieć, przez podobne rozstanie, kiedy pałając słusznym gniewem chciałem gada dosłownie zabić - a nie wiedziałem jeszcze jak ;-) zapisałem się wtedy na sekcje Karate i Aikido - co do dziś dnia mile wspominam, bo choć człowiek się tam może nie od razu nauczy "zabijać", to brać po pysku z pewnością, a to prawie tak samo ważne jak umiejętność radzenia sobie z agresywnymi typami po latach ciężkich treningów ;-)
5. Żadnego seksu na pożegnanie.
Potem możesz usłyszeć: "wiesz, jestem w ciąży". Płać! Za nieswoje!
Tak więc, pogratulować tylko, bo lepiej jak się takie coś trafia na początku niż na końcu pewnej epoki życia, szable w dłoń - ten wybór okazał się pomyłką, co nie znaczy, że nie możesz już wybierać, bo możesz.
6. Z czasem dojdziesz do tego, że wcale nie musisz rozstawać się nimi jak wrogowie - ja bym wyrzucanie jej z domu olał, grudzień się już praktycznie kończy, ale jak się czynsz skończy - nie pozwolił na kolejną płatność na nowy rok. Po co serce ranić widokiem, a nie zdziwisz się, jak kolegę na seks przyprowadzi - bo ja tak np. miałem ;-)
Ale lepiej rozstać się jak dobrzy znajomi - postawić grubą krechę - a nie jako wrogowie. Rycerskości i szlachetności nigdy nie jest za wiele, więc wcale nie zrobisz z siebie frajera, jeśli szlachetność i nawet koleżeństwo przy wyprowadzce okażesz - i choć taka postawa może pustaka nie zdziwi, to po rozstaniu uwierz, będziesz sam z sobą czuł się lepiej, niż gdybyś serwował jej awanturę za awanturą. Zmiana nastawienia - czasami cholernie miesza im szyki ;-)
Dostałeś w praktyce darmową lekcję od życia - korzystaj, wyciągaj wnioski - bo wszelka edukacja ma słuszną cenę - a tu się mykniesz w praktyce za frajer - bez alimentów, kredytów, itd... Farciarz!
Komentarz doklejony:
a jeżeli chodzi o to, że jest śliczna to wiadomo, że nie jest to jedyne kryterium wybranki, ale nie oszukujmy się- jest ważny, jesteśmy wzrokowcami
Cytat
Korzystaj, ale się nie wiąż!
Jak sam wspomniałeś - jesteśmy wzrokowcami, ale... Jeśli na studiach weźmiesz sobie za żonę równolatkę, to w momencie gdy osiągniesz sześćdziesiątkę - ona również będzie miała lat sześćdziesiąt i będziesz się obok niej kładł każdej nocy! ;-) Zapytaj teraz siebie, w jakim jej wieku skończy się Twój seks wzrokowca - a odpowiedź znajdziesz na to pytanie bardzo prosto - zadaj sobie pytanie, ile lat miałaby teraz maksymalnie kobieta z którą byś teraz jeszcze i bez problemu z wzwodem poszedł do łóżka? ;-) 90? 80? 50? 40?.... ? ;-)))
Twoją wzrokowość wtedy diabli wezmą, wielu mężczyzn nie radzi sobie z tym postrzeganiem i mówi się, że zmieniają żonę na młodszy model - bardzo je raniąc i własne dzieci.
A Ty mając lat ledwie 60-ąt, nadal będziesz tym samym wzrokowcem! Logiczne więc jest, że człowiek z wyobraźnią wybiera się i żeni z kobietą dużo młodszą. Albo... ta wzrokowość przestaje mieć decydujące znaczenie - liczy się zadowolenie z bycia razem, to że budujesz rodzinę i cieszą Cię rzeczy zwyczajne - prawdziwa miłość. Sam wybierz, co jest istotne i uruchom swoją wyobraźnię.
Inna kwestia - to wybierając taką piękną dziewczynę sam musisz być co najmniej fizycznym i intelektualnym Adonisem. Chętnych na to,by ją tylko bzyknąć będziesz miał multum - jak ma zasady, to możesz spać spokojnie, ale nie znajdziesz wtedy wytchnienia w jakimś męskim hobby, bo jak na moment opuścisz swoje terytorium by choćby na ryby pojechać - pozostawiasz puste pole dla działania konkurencji. I jak dziewczyna nie ma zasad i się sama w domu nudzi - to wychowujesz nie swoje dzieci, albo dowiadujesz się z czasem, że już jej nie imponujesz, znajdujesz walizki za drzwiami - a inny samiec stoi u jej boku, któremu udało się ją uwieść, gdy Ty byłeś tylko na głupich rybach. ;-)
Po co Ci taka kobieta sex-maszyna?!
Odpowiem - do tymczasowego seksu - z naciskiem na tymczasowość. I jaką byś teraz decyzję nie podjął - trzymaj się tego, bo szczęśliwego związku z nią już nie zbudujesz.
Szukaj mądrej kobiety a nie pięknej, żebyście mogli o książkach pogadać, film fajny obejrzeć, na wycieczki pojechać, by żyć razem!
Uroda - to szybko przemija, seks z czasem zaczyna być rutyną - więc musi być coś więcej.
Komentarz doklejony:
zgryzolowaty
staram się i jestem w większości sytuacji, no bo cóż ja teraz mogę.
Komentarz doklejony:
mam też ta cała sytuacja odciśnie piętno na mnie w przyszłości, tzn. że będę taką pierdołą jak teraz z kobietami, a nigdy nią nie byłem, zawsze byłem pewny siebie, zupełne przeciwieństwo teraźniejszości. Albo, że nie zaufam dziewczynie w 100 procentach
Cytat
Cytat
Hahahah o co tu chodzi, może daje za prezenty teraz
Komentarz doklejony:
czy olać
Komentarz doklejony:
kurde ja nic nie przeglądałem, ten telefon został położony centralnie na środku tak żebym go zauważył
Cytat
A może zmienić zamki, wystawić klamoty za drzwi i już. Cała filozofia.
:niemoc
olać... to koniec który trzeba wykonać, zakończyć, zamknąć...
Może faktycznie, takie nagabywanie może być frustrujące. Rób tak, jak czujesz. I w swoim tempie. Aby konsekwentnie.
Najważniejsze, byś zaakceptował fakt, że nie skleisz tego związku.
Ta dziewczyna nie jest warta Twoich uczuć. Nie daj się zmanipulować. Nie zostawiła Cię, bo jesteś beznadziejny; zostawiła Cię, bo zwyciężyły u niej prymitywne instynkty: pazerność, próżność, chuć, lekkość życia bez zobowiązań. W ten sposób chce wyrównać swoje deficyty, bo to, że jest śliczna, wcale nie musi oznaczać, że taka się czuje. Chce ciągłego potwierdzenia atrakcyjności w oczach innych. Ty przestałeś jej wystarczać.
Pielęgnuj w sobie te głębokie wartości, które wyznajesz, bądź im wierny. Bądź dumny, honorowy, akceptuj siebie.
Kim jesteś, żeby, jakiś pustak, tak z Tobą pogrywał?!
Do Świąt jeszcze się tak pobujaj. Już zresztą zadecydowałeś.
Mam nadzieję, że ten wyjątkowy czas przyniesie Ci trochę spokoju i nabierzesz dystansu. A w nowy rok patrz z nadzieją i ciekawością!
Bo na pewno przyniesie wiele miłych niespodzianek!
Po zdradzie da się żyć! I to, często, o wiele lepiej! Potraktuj zdradę, jak naturalną selekcję. Uchroniła Cię w porę od nieszczęśliwego życia.
Potraktuj ją jako szansę.
:tak_trzymaj
Jak Pana kopnę w duupcię, to wylecą Panu z głowy te durnoty!
Źle Panu?
Ma Pan to, co tnah, a może więcej. Ma Pan dojrzałość, ogromną wiedzę, doświadczenie... Tylko ten dojmujący smutek i uczucie przegranej...
Dlaczego nie chce Pan pokochać siebie? Może, nie potrafi?
Niech Pan, chociaż, siebie polubi. Naprawdę, jest Pan taki ostatni? Do licha! Po coś jesteśmy na tym świecie! Tak łatwo Pan odpuszcza?
Cienias z Pana!
Depresja jest dla ludzi. Ale z niej się wychodzi. Wiem, że dba Pan o ciało; siłą rzeczy. Ale, czy dba Pan o psychikę ?
Gdyby Pan był jakimś menelem, to pal sześć.
Ale, zwyczajnie, szkoda tak wartościowej osoby. Tyle może Pan zrobić dobrego. Dla siebie, dla innych.
Najsmutniejsze, że dobrze o tym wiesz...
:niemoc
Komentarz doklejony:
a ja wcale nie jestem nudziarzem, starałem się organizować nam czas, chociaż zawsze znajdowałem złoty środek, a ta osoba nie zna umiaru
A do Ciebie- przeczytaj sobie jeszcze raz i nawet kilka razy to, co napisała Avenious w przedostatnim swoim poście, bo to co ona napisała to całe sedno Twojego problemu, chodzi o konflikt oczekiwań i przestań wreszcie brać sobie do serca tego pustaka.
Chciałbyś tak?
To się ciesz, że odbierzesz tylko klucze i po sprawie.