Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

uzytkowniczka00:17:52
Obito01:07:45
123sprawdzam01:07:49
Kalinka9301:19:40
bardzo smutny01:19:57

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Jakiś czas po zdradaniu i byciu zdradzonym -skrucha Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansCzytam te wszystkie zdrady, pierdoły i przypominam sobie moje liczne zdrady i to jak zdradziła mnie moja już była żona. Pamiętam ten cholerny ból kiedy mówiłem, byłej już żonie, że jeśli będzie mnie zaniedbywać to ją zdradzę, pamiętam liczne prośby, żebyśmy poszli do seksuologa. Rozmowy i prośby z mojej strony nie miały końca. Byłem jej wierny, ale ile można wytrzymać bez seksu i bez zainteresowania z drugiej strony. Pamiętam jak mnie pierwszy raz uwiodła kobieta i z taką dumą powiedziała, że właśnie zdradziłem żonę i potem jeszcze wielokrotnie za mną biegała. Pamiętam jak wiele "porządnych" kobiet w związkach sypiało ze mną czy to jednorazowo czy wielokrotnie. Pamiętam jak dwie porządne mężatki na imprezie integracyjnej wylądowały ze mną w łóżku. Pamiętam jak żona mojego najlepszego kumpla ulegała mi a potem błagała o więcej. Nie pamiętam dwóch spraw. 1. Żeby jakakolwiek kobieta w związku, której naprawdę pożądałem i naprawdę się o nią postarałem odmówiła mi zbliżenia, 2. Żebym spał w czasie mojego byłego małżeństwa z kobietą, która nie była w związku. Moja mama zawsze powtarzała mi, żebym szanował kobiety i był dla nich dobry, bo kobiety na to zasługują. A wiecie co?? Gówno!!! Jak sobie pomyślę co te kobiety, które miały dobrych facetów ze mną wyrabiały to zbiera mnie na wymioty na samą myśl o nich. Z jednej strony dobre, ułożone i atrakcyjne żonki, dziewczyny a z drugiej strony, tak miękkie w kolanach. Tyle razy zdradziłem, że nawet nie wszystkie pamiętam. Żadna z kobiet nie powiedziała o zdradzie swojemu facetowi. O czym to świadczy?! One przeżywały ze mną jakieś chwile emocjonalnych uniesień, nie mogły się powstrzymać, a mi zależało tylko na jednym. I drogie Panie, jak czytam te bzdety o uczuciach, o byciu szczęśliwym to wybaczcie, ale żal mi Was. Moje chore małżeństwo rozpadło się, a ja na początku nie mogłem się pozbierać, szczególnie, że moja już była żona zdradziła mnie. Do samego końca mnie okłamywała, że była wierna. Do momentu kiedy zaproponowałem test na wykrywaczu kłamstw. Tak!!! Kobieta kłamie do końca. Prawdę powie dopiero kiedy już kłamać nie może. Po tym czasie, żałuję, że nie zakończyłem mojego małżeństwa. Żałuję, że w ogóle je rozpocząłem. Nie żałuję natomiast rozpadu, ani zdrad... bo to mnie też czegoś nauczyło. Mam wspaniałą dziewczynę, piękną, mądrą, którą poznałem dzięki byłej żonie w dniu uprawomocnienia się decyzji o rozwodzie. Jestem z nią 2 lata i jestem jej wierny. Ciągle się kochamy, nadajemy na tych samych falach w łóżku i poza nim... mówimy sobie o swoich fantazjach i je realizujemy, nawet tych, których wstydzimy się sami przed sobą... i cholera jest zrozumienie i realizacja... a jeśli kiedyś się rozstaniemy to wiem, że koniec to zawsze początek czegoś lepszego, wspaniałego i niesamowitego. Tak jak to było ostatnio. Dlatego prośba, jak laska robi Was w trąbę, przyjmijcie to z pokorą i zajmijcie się sobą tak jak ja: 1. Zadbajcie o swoje ciało /siłownia, sport, basen/, - będziecie zdrowsi i atrakcyjniejsi 2. Zajmijcie się dziećmi jeśli macie - to mogą być jedne z Waszych ostatnich chwil z nimi w normalnej atmosferze, potem wszystko się zmienia, 3. Zajmijcie się pracą - rozwijajcie swoje kariery, zarobicie więcej kasy i awansujecie, 4. Znajdźcie sobie hobby - pasja to wspaniała sprawa. 5. Najlepiej wszystko na raz tak jak ja. Wtedy laska, która Was chce zostawić znowu zobaczy w Was faceta i będzie samą siebie zżerała od środka, że miała takiego ****istego faceta.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 02.11.2014 12:13

Cytat

Moja mama zawsze powtarzała mi, żebym szanował kobiety i był dla nich dobry, bo kobiety na to zasługują. A wiecie co?? Gówno!!! Jak sobie pomyślę co te kobiety, które miały dobrych facetów ze mną wyrabiały to zbiera mnie na wymioty na samą myśl o nich. Z jednej strony dobre, ułożone i atrakcyjne żonki, dziewczyny a z drugiej strony, tak miękkie w kolanach. (...)
I drogie Panie, jak czytam te bzdety o uczuciach, o byciu szczęśliwym to wybaczcie, ale żal mi Was.

Cytat

Mam wspaniałą dziewczynę, piękną, mądrą,(...) Ciągle się kochamy, nadajemy na tych samych falach


Ta piękna i mądra należy więc do innego obozu, co powyższe zdradzające na prawo i lewo? Z przymrużeniem oka Ją trzeba szanować, wedle mamusi sugestii czy nie? Z przymrużeniem oka

Wybacz, ale śmieszy mnie takie katalogowanie (niezależnie kobiet czy mężczyzn), podczas gdy własne podwórko jest tak idealizowane.
Jeśli natomiast obecna partnerka również wpisuje się w powyższy (Twój) katalog...szkoda mi jej.

Co do rad, jak skupiać się nad własną osobą, w pełni się zgadzam. Inaczej patrzymy na życie wokół siebie i problemy, kiedy znamy swoją wartość, wiemy, kim jesteśmy, mamy pasje i marzenia, mamy cele i narzędzia...
7439
<
#2 | hurricane dnia 02.11.2014 12:19
boszzeeee jakie te kobiety są złe Szeroki uśmiech
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 02.11.2014 12:25
Jeśli jest ci z tym dobrze to ok jeśli dziewczyna o tobie wie wszystko to też ok. A czy jest w takim życiu jakiś sens? Tego nie wiem.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 02.11.2014 12:38
Kartofel, zgadzam się z Tobą- gdyby kobiety, które niby z kims są nie podciągały kiecy przed pierwszym lepszym, to byłoby znacznie mniej zdrad. Haremowi musieliby chodzić do burdelu, a puszczałyby się wedle swojego uznania oraz chęci tylko te wolne.
Ja też, podobnie jak Ty, uważam, że puszczających się zajętych bab jest całe mrowie- to czy facet jest na tyle głupi, że zakocha się w takiej, to już jego sprawa i jego problem. Ja, gdybym była facetem i miała akurat taki charakter albo upodobanie, by bzykac się z kim popadnie, to tez korzystałabym z okazji, jednak daleko by mi było do uczuciowego angażowania się w znajomość z puszczalską. Do życia szukałabym kobiety z zasadami.
Dobrze, że masz teraz jakąś fajną kobietę- życzę Ci, by nigdy nie wylazło jej spod spódnicy czarcie kopyto.
6281
<
#5 | piotr12 dnia 02.11.2014 14:03
Generalizacja. Z drugiej zaś strony, nawet nie wiesz ila ja znam 'super babek' , które mężowie puszczają w trąbę.
10460
<
#6 | Kartofel dnia 02.11.2014 16:32
Być może będzie tak, że mnie zdradzi, a być może nie. Nie wiem więc luz. Szanować tak, ale również podchodzić z dystansem i nie ufać bezgranicznie. Kobiety nie są złe, mają tylko p..dy, łajdaczki Uśmiech
Jeśli chodzi o zdrady to działa w dwie strony rzecz jasna.
7375
<
#7 | B40 dnia 02.11.2014 17:11
Widzisz Mono, Kartofel a ja totalnie nie zgadzam się z większością tez.
Na początek piszesz Kartoflu (nie bedzie cudzysłowa bo musiał bym wkleić 3/4 tekstu):
- Czytam te wszystkie zdrady, pierdoły i przypominam sobie moje liczne zdrady i to jak zdradziła mnie
- Pamiętam jak wiele "porządnych" kobiet w związkach sypiało ze mną czy to jednorazowo czy wielokrotnie
- One przeżywały ze mną jakieś chwile emocjonalnych uniesień
- Dlatego prośba, jak laska robi Was w trąbę, przyjmijcie to z pokorą i zajmijcie się sobą tak jak ja:
- Najlepiej wszystko na raz tak jak ja

i wiele wiele innych

Wiesz Kartoflu jaki widzę przekaz JA, JA, JA. Generalizacja skromnie powiedziane, narcyzm w czystej postaci. Skoro byłeś taki super hyper dlaczego żona poszła w tango? Może nie byłeś taki super może to tylko Twój świat i Twoje wyobrażenie.

Zapytał bym co było powodem rozwodu, decyzji o nim, zdrada żony czy niedopasowanie. Czytając miedzy wierszami o wykrywaczach kłamstw, zaprzeczaniu przez małżonkę aktowi zdrady wnioskuję że właśnie to. Bo przecież Ty nie byłeś niczemu winny. Bo nie chciała bo nie miała ochoty a później najzwyczajniej w świecie czuła obrzydzenie. Tak ona nie miała dowodów co nie zmienia faktu że nie widziała co się dzieje. I w sumie żal mi tej kobiety.
Wiesz czego nie możesz znieść że ktoś zdradził takiego super gościa jak Ty. To widzę czytając historię. Jedna mężatka, dwie mężatki, zajęte panie. Nie widzę abyś zaatakował jakąkolwiek wolną - dlaczego? Proste jak drut mężatka to łatwy łup. Wiem z autopsji. U mnie w trakcie i PO pojawiły się pocieszycielki jedna panna i kilka mężatek. Kiedyś myślałem że wyhaczenie mężatki to jakiś wyczyn. To prostsze niż drut. Wystarczy znaleźć osobę znudzoną w związku. Wyczyn? Żaden.

Odnośnie dbania, kariery i innych "aspektów" które opisałeś w ostatnim ustępie. Napiszę krótko. Większość ludzi których znam z forum było o dwie pólki wyżej od partnerów naszych zdrajców zarówno pod względem:

-urody
- inteligencji
- osiągnięć zawodowych

Po prostu ich kontrkandydaci mieli jedną przewagę. Mieli wiedzę, mieli świadomość deficytów w związku. To tak jak byś miał dywersanta na tyłach swojego zaopatrzenia.

Swoją drogą mam pytanie Twoja żona wiedziała o wyczynach męża przed rozwodem?? Nie sądzę. Żal mi jej.
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 02.11.2014 17:43
A ja w Kartoflu nie zobaczyłam zaburzonego narcyza, tylko faceta, który najpierw był wielkim idealistą (w kwestiach męsko- damskich, rzecz jasna), bo tak został wychowany, jednak różne sytuacje, które go spotykały, dość szybko nauczyły go zupełnie innego patrzenia na kobiety- jednym słowem, facet ten dzięki głupim i rozpasanym babom szybko pozbył się złudzeń, co do kobiet.
Matka uczyła go "synu, szanuj kobiety , bo one na to zasługują", Kartofel słuchał jej, ale to, co zaobserwował w prawdziwym życiu, daleko odbiegało od nauk matczynych. Bo rzeczywiście- cóż to za gadanie, szanuj kobiety, bo one na to zasługują- czy mężczyzna ma szanować kobietę, tylko dlatego, że ona urodziła się kobietą i jakim cudem można szanować kogoś, kto sam siebie nie szanuje?
Czy boczniak zmusza jakąś mężatkę do tego, by ona puściła się z nim? Przecież taka kobieta sama i to bardzo chętnie leci do swojego oblubieńca. Boczniak tylko gwizdnie na nią, a ona leci w podskokach. Czy to wina Kartofla, że baby tak postępują? Czy on ma stanąć na środku placu i głośno uświadamiać mężatki, by nie dawały doopy boczniakom? To nie jest sprawa Kartofla ani nie jego problem (na szczęście rozwiódł się z taką, która się puszczała za jego plecami)- niech każdy dba o swoje interesy sam i wedle swojego uznania. Kobieta powinna mieć swój rozum, a skoro jest głupia, to niech ona na tym traci- nie Kartofel i nie żaden inny chłop. Oni tylko korzystają z okazji i ja pod tym względem wcale im się nie dziwię. Głupich nie sieją, sami się rodzą.
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 02.11.2014 18:06

Cytat

Moja mama zawsze powtarzała mi, żebym szanował kobiety i był dla nich dobry, bo kobiety na to zasługują.
Luz Kartofel, mama mówiła o kobietach, a nie zakompleksionych puszczalskich.

Cytat

Kobieta kłamie do końca.
Skąd wiesz skoro z kobietą jeszcze nigdy w życiu nie byłeś? Uśmiech)))

Cytat

Mam wspaniałą dziewczynę, piękną, mądrą
I chcesz w mówić wszystkim, że mądra i piękna (a więc mająca powodzenie kobieta) związała się z pierwszą lepszą męską cichodajką? Z gościem o którym co druga znajoma mężatka może śmiało powiedzieć, że miała go w ... ?

Cytat

jeśli kiedyś się rozstaniemy to wiem, że koniec to zawsze początek czegoś lepszego, wspaniałego i niesamowitego

jedno małe "ale" Uśmiech nigdy nie zbudujesz prawdziwego domu, jeśli będziesz ciągle budowę zaczynał od nowa ... chociaż z pewnością można tak żyć... tu nakidam, tam nakidam
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 02.11.2014 18:08
Bo czym innym jest przepuścić kobietę w przejściu, podać jej płaszcz albo pomóc nieść ciężką torbę- takie uprzejmości można uskuteczniać w stosunku do każdej kobiety, nawet w stosunku do tych, które się puszczają.
Jednak my nie rozmawiamy o zasadach dobrego wychowania, lecz o szanowaniu kobiety, jako takiej.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 02.11.2014 18:18

Cytat

facet ten dzięki głupim i rozpasanym babom szybko pozbył się złudzeń, co do kobiet.

Mono swój szukał swego.
Który szanujący się facet z głową na karku, będzie się puszczał na prawo i na lewo z byle kim , byle jak i byle gdzie?
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 02.11.2014 18:38
A ja w Kartoflu nie zobaczyłam zaburzonego narcyza, tylko faceta, który najpierw był wielkim idealistą (w kwestiach męsko- damskich, rzecz jasna), bo tak został wychowany, jednak różne sytuacje, które go spotykały, dość szybko nauczyły go zupełnie innego patrzenia na kobiety- jednym słowem, facet ten dzięki głupim i rozpasanym babom szybko pozbył się złudzeń, co do kobiet.


Świetne podsumowanie Mono.

Mam podobne odczucia i sporo, naprawdę sporo obserwacji, które przelewając na tekst może ostrożniej operowałbym doborem słów w porównaniu do Kartofla, ale możliwe, że na jedno by wyszło, choć. Zgadza się nie można generalizować. Nie można wszystkiego zrzucać tylko na kobiety, do tego tanga trzeba pary (mniejsza o płeć)
Zdrada (chyba jak nigdzie) zachowuje parytet. No i wreszcie. Wiem, ze to truizm, ale warto o nim pamiętać a nie starać się udawać, że nie istnieje. Zdrada to osobowość kontra okoliczności. Okoliczności z kolei (dużo by ich tu wymieniać) szacowane, czy analizowane pod katem ryzyka potrafią zupełnie zaskoczyć nawet konserwatystki/konserwatystów.

Przy okazji takich tekstów, chyba warto pomyśleć nad nimi, niż na siłę próbować polemizować o oczywistościach.
Hmm, chociażby dlatego, że Kartofel ma sporo jak widać doświadczenia i nawet jak odrobinę koloryzuje (a uważam, że wiele nie przesadza) to ...

Miłej końcówki łikendu.
10460
<
#13 | Kartofel dnia 02.11.2014 18:46
Jeśli chodzi o moją byłą, to tak!! Wiedziała, bo jej sam o tym powiedziałem. Dlatego właśnie mnie zdradziła, ale prawdziwego szoku doznała, kiedy ja w ciągi kilku sekund po tym jak w końcu przyznała się do zdrady, powiedziałem, że jest ok i że należy sobie wybaczać. Ona myślała, że się wkurzę, a tu nic i dlatego zaczęła działać z rozwodem, a rozwód potoczył się bardzo szybko, bo ja znowu zrobiłem to co chciała, no a jak ona zobaczyła, że po mnie to wszystko spływa, to zaczął się handel dziećmi, no i tu zabolało, sam nie wiem czy bardziej mnie czy dzieci. Ale tak naprawdę jak byłem sam to bolało. I tak to jest, pełno sprzeczności zamieszania. Co do mężatek to wybierałem naprawdę bardzo atrakcyjne i te, które zawsze twierdziły, że są wierne itp. To nie były łatwe zdobycze. Nad jedną pracowałem prawie pół roku. Co do wolnych Pań to raczej nie miałem problemu, bo same się pchały. Tylko one mnie zwyczajnie nie kręciły. Sam nie wiem czemu. A czy mam w sobie trochę narcyzmu?? Chyba nawet nie trochę. Ale równie dużo pokory Uśmiech Dużo w tym prawdy o czym piszecie, zarówno Betrayed jak i Mono, Amor. Chodzi o to, że dzięki tym doświadczeniom, wiem co robić a czego nie. I od czasu jak jestem z moją nową kobietą, nie dopuszczam innych do siebie. A czy moja nowa mnie zdradzi nie wiem. Jeśli zdradzi to będzie to jej problem a nie mój.
9767
<
#14 | milord dnia 02.11.2014 19:56
Ja tam napiszę wprostZ przymrużeniem oka Jesteś kawał bydlakaZ przymrużeniem oka I na co bydlaku liczysz? Na kolejne wyzwanie? Szeroki uśmiech
10460
<
#15 | Kartofel dnia 02.11.2014 20:13
a ja myślałem że byłem. Ale OK.
9767
<
#16 | milord dnia 02.11.2014 20:59
Przetrawię to co napisałeś bo moja żona też jest mężatką. Zadziałało prawo Kalego? Zabolało? A dlaczego miałaby cię zdradzić? Jeśli pozna twoją przeszłość to cię zwyczajnie wymieni. I każda kolejna też.Z przymrużeniem oka
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 02.11.2014 22:26
Po co wogle piszesz tutaj? Jesteś EGOISTĄ i zapatrzonym w siebie... sam sobie dopowiedz... Właśnie taki ****ek rozbił mi dom...
11297
<
#18 | xemun dnia 02.11.2014 22:57
Kartofel
Napisałeś, że na niektóre kobiety pracowałeś pół roku ... po co to robiłeś ? Nie dlatego przecież, że Twoja żona nie chciała z tobą seksu. Po co rozbijałeś innym facetom rodziny ?
Z zazdrości ? By pokazać, że ich żony nie są wierne ? By udowodnić sobie, że możesz zdobyć każdą kobietę ?
Każdy facet to by potrafił, gdyby chciał ... tylko nie każdy po prostu tego chce.
No i jeszcze jedno - nie przyszło ci do głowy, że żona nie chciała seksu z tobą, bo była jedną z tych, które uległy podobnemu do ciebie gada ? Nie wiem jak cię nazwać, bo staranie się przez pół roku o to by kobieta zdradziła swojego faceta - to po prostu chyba jedna z najgorszych rzeczy jakie można zrobić.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 02.11.2014 23:09
Paweł, taki jak Kartofel (dla ścisłości w dawnym swoim wydaniu) nie rozbił Ci rodziny- Twoją rodzinę rozbiła Twoja jeszcze żona. Boczniak skorzystał tylko z okazji, że baba jest na niego chętna, a on nie zmuszał jej przecież do niczego. Czy uważasz, że przykładał jej pistolet do skroni i wymuszał na Twojej zonie, by puszczała się z nim? Przecież ona robiła to, bo sama tego chciała i jak znam zycie, mocno jeszcze zabiegała o względy boczniaka.
Ani Kartofel, ani żaden inny nic by nie wskórał, gdyby ta kobieta nie chciała Ciebie zdradzić, bo np. byłaby porządną kobietą i przede wszystkim kochałaby Ciebie i poważała.
Kartofel napisał tu, bo chciał powiedzieć, że baby same pchają się w kłopoty i robią to na własne życzenie. On przeleciał wiele mężatek, a one za nim się uganiały i wręcz skamlały, żeby je jeszcze raz bzyknął. Czy uważasz, że Kartofel musiał się jakos szczególnie starać o te doopy?
Ty przeżywasz tę sytuację i nie lubisz boczniaków- nic dziwnego.
Jednak musisz zmienić swoje myślenie, bo czy Tobie podoba się to, czy nie, to musisz po prostu zrozumieć, że ludzie bywaja różni i tak Cię będą traktować, na ile Ty sam im pozwolisz i od Ciebie też tylko będzie zależało, jakimi ludźmi będziesz się otaczał. Nikt nie będzie dbał o Twoje interesy, bo każdy ma Ciebie głęboko w doopie. Ty sam musisz o siebie zadbać.
Nie ma czegoś takiego, jak sprawiedliwość (dzisiaj napisałam to do Tomali z Płocka), ale jest coś takiego, jak konsekwencja naszych czynów, naszych wyborów. Twoja żona przewiezie się jeszcze na tym swoim boczniaku i on wypłaci jej stosowną zapłatę za jej durne życiowe wybory. Tak, jak zrobił to Kartofel w stosunku do swoich mężatek, które obrócił. O nic się więc nie matrw- życie wszystko wyrówna i zweryfikuje. Boczniaki są czasem bardzo przydatne, by pozbyć się w samą porę zwykłej lafiryndy ze swojego życia.
Wyjdziesz z tego syfu sto razy mądrzejszy i jeśli faktycznie wyciągniesz właściwe wnioski z tej lekcji zycia, to podobnie, jak Kartofel, będziesz wiedział na co zwracać uwagę przy wyborze partnerki do życia.

Komentarz doklejony:
Staranie się o względy mężatki przez pół roku i w końcu ona uległa- no coś takiego? Ależ ten Kartofel jest podły. Boże kochany- gdyby ta baba kochała i poważała swojego męża, to w życiu by go nie zdradziła. Co to w ogóle za argumenty?
Kartofel jest albo raczej był wytworem naszych czasów i postępował zgodnie z ogólnie uznawanym i preferowanym hedonizmem- zachowywał się, jak dziecko w sklepie z zabawkami. Takich, jak on jest mnóstwo, na każdym kkroku można spotkać takich facetów- przecież wiadomo, jak jest, jednak co z tego? Czy w związku z tym, że są tacy faceci, to puszczające się zajęte kobiety mają być usprawiedliwiane ze swojego łajdactwa? A to niby z jakiej racji?
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 02.11.2014 23:48

Cytat

Jakiś czas po zdradaniu i byciu zdradzonym -skrucha

A ta skrucha to niby gdzie, ja się pytam Z przymrużeniem oka
Ja tu widzę napuszone ego z wnioskami, które nikomu z tego portalu nie są obce, okraszone poradami równie oryginalnymi...a przy tym rzeczywiście kawał zaprzaństwa, jak to ktoś trafnie określa podobne zachowania...
Szkoda klawiatury...
4498
<
#21 | rekonstrukcja dnia 03.11.2014 01:16
Mono , takie Kartofle występują też w rodzaju żeńskim. Kartoflanki, które są zainteresowane żonatymi. Różnica między Kartoflanką a Kartoflem jest taka, że Kartoflanka dobrze wie czemu preferuje żonatego . A Kartofel niby taki bystry, a ( stosowną część tekstu wytłuściłam )

Cytat

Co do mężatek to wybierałem naprawdę bardzo atrakcyjne i te, które zawsze twierdziły, że są wierne itp. To nie były łatwe zdobycze. Nad jedną pracowałem prawie pół roku. Co do wolnych Pań to raczej nie miałem problemu, bo same się pchały. Tylko one mnie zwyczajnie nie kręciły. Sam nie wiem czemu.


Dokładnie taki sam tekst mogłaby napisać łowczyni, czy też raczej "złodziejka cudzych mężów" ( o ile pamiętam, kiedyś był wykład na temat tych pań ) . I co wtedy o owych mężach powiedzieć ? Przecież oni też nie mieli szans, kiedy spryciula wzięła ich na celownik . Jeśli bestyjka jest odpowiednio inteligentna , podszkolona w umiejętnościach interpersonalnych i ma tzw. wyczucie chwili, to w 99 na 100 przypadków doprowadzi pacjenta do wyra.
7375
<
#22 | B40 dnia 03.11.2014 02:07
Rekonstrukcjo dokładnie, pamiętałem że gdzieś czytałem o takich łowcach. Ja nazywam ich drapieżnikami. Gdybyśmy mieli prostą sytuację krótki bajer, "romans" (kuźwa jak ja nienawidzę tego słowa) i bunga bunga to OK z czystą świadomością powiem tylko i wyłącznie wina zdradzacza. Bo przed nami winny jest zdrajca nikt inny, nie doopcinger, nie łowczyni ale nasi partnerzy. Jednak że gdy w grę wchodzi styczność z Kartoflem, Kartoflową - związek jest prawie bez szans. Ile znacie związków bez zwyczajnych problemów dnia codziennego. Przecież nie każdy z 365 dni w roku to sielanka.

Kiedyś pisał o tym Yorik, Tezeusz powyżej zdrada to również sprzyjające okoliczności, pożywka dla zdrady.

Hipotetyczna sytuacja związek z drobnym kryzysem (lub nawet nie). Normalne życie i pojawia się taki Kartofel. Nie ma problemów łatwo je znaleźć drobne sprawy urastają do rangi międzynarodowej. I pojawia się łowca, co ja mówię on krąży czasami pół roku.

Sorry Mono ale Twoje argumenty do mnie nie przemawiają. Bo poznałem na tym forum właśnie kilka przypadków związku z łowcą. Pamiętacie Numlocka tam łowy trwały prawie rok.

Mono zawsze mówisz o boczniakach jako "średnio ciekawych" gościach. Mógłbym poszukać na forum jest tego sporo. Sama mówiłaś jakim trzeba być człowiekiem aby władować się w układ z mężatką (napisałaś to bardziej dosadnie).
Nie rozumiem zupełnie tez stawianych teraz. I masz racje to nie Kartofel rozbił chłopakom małżeństwa. Ale ktoś jego pokroju jak dla mnie bez zahamowań, bez skrupułów i wyrzutów sumienia. Znacie taki typ???

Nawet dziecko potrafi zrozumieć co jest dobre co złe nie potrzebne są do tego studia czy kursy. Są jednak osoby które tego nie widzą. Polowanie przez pół roku na czyjąś żonę w imię czego? Bo umiem, bo mogę?

Nie nie kupuję tego. podłe w każdym aspekcie. Połączone z tym co napisała powyżej rekonstrukcja - dla niektórych znajomy portret psychologiczny.

Xenum bardzo mądre stwierdzenie. Masz rację prawie każdy facet to potrafi tylko PO CO. Jedyne co przychodzi mi do głowy. To najzwyklejsza mała zazdrość. Bo ci faceci mieli rodziny (być może szczęśliwe) ten od półrocznych starań na pewno.

Jednym z podziałów osobowości ludzi które poznałem dzięki forum to tacy którzy potrafią budować i tacy którzy tego nie potrafią i... I z zwykłej zazdrości swojej ułomności, ułomności swojego związku pokazują że związki innych są gorsze niż ich. Nie umieją budować więc najzwyczajniej niszczą coś czego nie mają.

Powtórzę szkoda mi Twojej żony.
4498
<
#23 | rekonstrukcja dnia 03.11.2014 03:17
Nawet mi się udało znaleźć : http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...rowstart=0 .

Także nic nie jest takie oczywiste Kartofel. Choćby to :

Cytat

Żadna z kobiet nie powiedziała o zdradzie swojemu facetowi. O czym to świadczy?!
No właśnie, o czym ?
-O tym , że niektóre z nich posłużyły się tobą , jak gąbką do namydlenia piczki i to raczej one przerobiły ciebie , skoro TAAKA okazyja sama do rąk się pchała ? A może świadczy o tym, że niektóre z nich się bały o to, jak twoja klawiatura zniesie bliskie spotkanie z pięścią ich męża :niemoc ? Mam wymieniać dalej ? Wariantów jest jeszcze kilka.
Poza tym , a czemu ty sam nie poinformowałeś tych zdradzanych mężczyzn (przecież dobro innych panów tak leży ci na wątrobie, że robisz eksperymenty na ich związkach ) ?

Inna rzecz : jakoś nie wspominasz o tym, żeby te panie chciały rzucać mężów dla Ciebie.
No i o czym to świadczy ? Kto tu był zwierzyną , a kto myśliwym ? Wydaje ci się , że wszystkie rozumy pozjadałeś. A tak się składa, że gdybyś mamy słuchał i kobiety szanował, to sam siebie też byś uszanował. To co robiłeś, potocznie się nazywa szmaceniem.
9767
<
#24 | milord dnia 03.11.2014 06:04
No ja tam nie wiem > ale półroczne usidlanie by osiągnąć cel i czekając na odpowiedni moment żeby się stało > to zwykłe squrvysyństwo a nie coś tam tłumaczenia. Kartofel tu napisał bo ma pełną świadomość po przeleceniu tylu mężatek, że w każdym momencie i jego żonę ktoś przeleci. I nie chodzi tu o normalne qrevny > ale te, które mają kryzys w związku. A kryzysy mają to do siebie, że MUSZĄ być. Pisał o swoich podbojach. Mnie bardziej ciekawi ile razy po złożeniu propozycji kolacji ze śniadaniem dostał w pysk i ile razy powiedział "wracaj do męża". Sam się okaleczyłeś Kartofel. Nie masz raczej szans na stworzenie fajnego związku bo takich jak ty są setki jeśli nie tysiące. Zawsze gdzieś z tyłu głowy coś cię będzie męczyło jeśli żona spóźni się z pracy lub pojedzie na zakupy i wróci z pustymi siatkami. Czego Tobie i innym zdradzaczom życzęZ przymrużeniem oka Nie masz szans > bo nie jesteś sam i wiesz jak to się robi od kuchni i masz pełną świadomość, że już w tym momencie ktoś może zacząć pracować nad Twoją żoną.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 03.11.2014 09:24
Po co dalej to komentujcie? Chłop mówi wam o zdradzie jak o "pierdołach". Jest szczęśliwy w swoim małym chlewiku to go tam zostawcie. Każdy wie co myśleć o tym. Są ważniejsze rzeczy.
7236
<
#26 | Nick dnia 03.11.2014 10:17
Kartofel,
czy potrafisz sensownie wytłumaczac sprzeczność którą wykrył/a Xenum ?
- skoro powodem, który pchał Z przymrużeniem oka, Ci e do zdrady zony był brak seksu w małżeństwie,
to dlaczego wybierałeś tylko mężatki na które musiałeś tracić tyle czasu, żeby je osaczyć, zdobyć ??
Jak pisałeś, wolne kobiety same pchały Ci się do łóżka, mogłeś się z nimi seksić do woli, "wypełniać" te deficyty które Ci dokuczały w małżeństwie.
A wg tego co piszesz, więcej czasu musiałeś tracić na podchody niż na czysty seks.

Chyba nie jesteś z nami szczery....:wykrzyknik

Czy aby nie jesteś kolejnym trollem .....
.
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 03.11.2014 10:47
Zapewne, każdy z was, doświadczył smrodu zgniłego ziemniaka.
Z pozoru, niby nic. Pyra, jak pyra. Nawet, o walorach zdrowotnych. Ale, gdy zacznie gnić, masakra.
Dla mnie, kartofel, jesteś taką zepsutą bulwą.
Nie chce mi się udowadniać, dlaczego,; wystarczy, że czytając ciebie, czuję niechęć i niesmak.
Egoistyczny, wyrachowany mizogin.
:rozpacz
4498
<
#28 | rekonstrukcja dnia 03.11.2014 10:52
Mnie bardziej ciekawi ile razy po złożeniu propozycji kolacji ze śniadaniem dostał w pysk i ile razy powiedział "wracaj do męża". Milord, prawdopodobnie kartoflowy modus operandi nie był oparty na jawnych propozycjach "kolacji ze śniadaniem", tylko Pan Ziemniak najpierw pracował nad tym, żeby mężatka uzmysłowiła sobie , że bardzo jej źle w małżeństwie i że jej mąż jest słaby pod każdym względem, a ona zasługuje na coś lepszego niż to , co ma w domu na co dzień. Po tej wstępnej obróbce Kartofel nabierał barw przyjaciela, który wysłucha, pocieszy , łezki da wypłakać na swoim męskim ramieniu, pogłaszcze po skołatanej niewieściej główce, cieplutko utuli, a na koniec poklepie po zgrabnej zaniedbywanej przez męża d(u)pci, coby się nie zakompleksiła . To takie sztuczne wywoływanie popytu, czyli trik handlowy . Jak się wie, jak manipulować odbiorcą, to naprawdę prawie każdemu można kolumnę Zygmunta sprzedać.
Przykre to, ale prawdziwe.
Masz rację Milord z tym okaleczeniem. Tylko ja je widzę trochę inaczej. Kartofel nie rozumie tego, że sam sobie też nawciskał kitu . Przecież ten człowiek wogóle nie pojmuje, że po pierwsze to co robił było chore , a po drugie , że te jego "odkrycia" to chleb powszedni dla każdego , kto lubi po(d)upczyć bez zobowiązań, bądź dla określonych korzyści materialnych. Innymi słowy Kartofel uplansował się gdzieś między popapranymi wujoplątami i utrzymankami w męskim wydaniu . No doborowe towarzystwo , pewnie dlatego taka duma z Kartofla bije Szeroki uśmiech .
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 03.11.2014 10:59
Nie wart, by pochylić się nad jego, "przejmującą", psia mać, historią.
Kolejny kandydad do psychiatry.
I nie mówię tego złośliwie, ale całkiem poważnie.
:niemoc
3739
<
#30 | Deleted_User dnia 03.11.2014 11:09

Cytat

Staranie się o względy mężatki przez pół roku i w końcu ona uległa- no coś takiego? Ależ ten Kartofel jest podły. Boże kochany- gdyby ta baba kochała i poważała swojego męża, to w życiu by go nie zdradziła.

Takie "staranie się" może wyglądać bardzo różnie. Kryć się może za nim wyjątkowo podłe działanie.Równie dobrze taki boczniak może uczynić z życia rodziny piekło.Szczególnie w sytuacjach gdzie zna obu małżonków.

Lafirynda urabiając mojego męża ładowała go tanimi afirmacjami, jak indor ciepłymi kluchami. Jej zachwyty nad jego afrykańskim rozmiarem do dzisiaj wywołują atak śmiechu na mojej gębie. Niestety z której strony by nie patrzeć, to mój mąż w klasycznym europejskim się mieści. O upiciu Misia z "afrykańską trąbą" nie wspomnę.
Potrafię więc sobie wyobrazić do jakich zabiegów i na granice jakiej podłości mogą się wzbijać osoby, które celowo rozbijają czyjąś rodzinę. I jak poważny kryzys mogą wywołać samym tylko judzeniem małżonków przeciwko sobie.

Cytat

Co do mężatek to wybierałem naprawdę bardzo atrakcyjne i te, które zawsze twierdziły, że są wierne itp. To nie były łatwe zdobycze. Nad jedną pracowałem prawie pół roku.

Z tą oceną atrakcyjności, to różnie bywa. Ty możesz za atrakcyjne uważać kobiety, których ja jako mężczyzna patykiem bym nie tknęła.
To kwestia wysokości poprzeczki, a każdy ma inną.

Zresztą pomijając wygląd i urodę, która przemija, jest wiele innych wartości na tym świecie, znacznie od niej cenniejszych /I tu też każdy poprzeczkę w innym miejscu stawia/

Mnie osobiście śmieszy takie podejście osób w wieku 40+, 50+, które twierdzą, że jeszcze wszystko przed nimi i ciągle mogą zaczynać od nowaUśmiech)))

Starucha, która uwiodła mojego męża, też należy do tych co to chwytają dzień.I od dobrych 50 lat goni za wiatrem.
Mieszkamy w pięknym domu, a stara alimenciara siedzi w kawalerce dwa pokoje,kuchnia. Żyje na starych gratach, które już 20 lat temu powinny się znaleźć na śmietniku. Każde dziecko z innym. Dzieci zaniedbane w starych łachach z odzysku. A w sklepach półki pełne prześlicznych ubrań dla dzieciaków, których one nigdy nie założą. Wszak "mamusia" non stop zajęta jest porywami swojego serca, zamiast pracą na rzecz najbliższych.
Kiedy nawijała z moim starym godzinami,co robiły w tym czasie jej dzieci? Była z nimi w kinie? Na basenie? W parku? Miała wieczorami czas na czytanie im książek? Na sprawdzenie zeszytów i pogadanie o szkole? Była tak zajęta urabianiem mojego starego, że w głowę zachodzę, kiedy ona gotowała dzieciom obiad, kiedy je opierała?

Urabianie kogoś zajmuje czas. Ten czas , który mogła/ ty też mogłeś Uśmiech/ śmiało poświęcić swoim dzieciom, lub chociażby mogła go poświęcić na zarobienie kasy na zmianę tych starych rozlatujących się gruchotów, które w chałupie posiada.
Zmarnowała w swoim życiu mnóstwo czasu, ale wszystko jeszcze przed nią Uśmiech)))))))))) Jeszcze zjawi się w życiu tej 50-latki królewicz na białym rumaku i zrobi za nią to wszystko czego jej się w życiu robić nie chciało.
10460
<
#31 | Kartofel dnia 03.11.2014 14:57
Jeśli chodzi o sprzeczność, to wyrywanie jednego zdania z kontekstu nie ma sensu. Prośba, żebyście spojrzeli na całą historię. Robiłem tak a nie inaczej. Sam bym tego nie zrobił. Pół roku mi zajęło dojście do seksu z powodu odległości, a tak pewnie laska by się grzała po tygodniu. To ona nalegała na spotkanie bardziej niż ja. Sprzeczność, o której pisze Nick. Brak seksu i mężatki. Rozmawiałem o tym z seksuologiem i on stwierdził, że nakręcało mnie robienie też czegoś "nielegalnego", poza tym było większe prawdopodobieństwo, że mężatka nie będzie chciała odejść od męża. Jak potem się okazało, to bzdura. I po to również napisałem tę historię. Jeśli natomiast weźmiemy pod uwagę to co również ktoś z Was napisał, że każdy na moim miejscu mógłby sobie z tymi ****mi poradzić, to się zastanawiam jaki w ogóle ma sens monogamicznych związków. Tym co napisałem bardziej chciałem również zmierzać do tego, że w tych czasach bardzo rzadko ludzie są ze sobą do końca życia wierni. Może po prostu czas żeby większość ludzi umawiała się na związku otwarte, przynajmniej relacja będzie oparta na uczciwości i wszystko będzie transparentne. Kolejną sprawą jest to, że ewidentnie, nie byłoby tego procederu zdrad, albo byłby znacznie mniejszy, gdyby druga strona była spełniona w związku. Kobiety powinny mieć niestety ciągłą huśtawkę nastrojów fundowanych przez partnerów, wtedy by się nie zastanawiały nad zdradą ale całą uwagę przeznaczałyby swojemu facetowi. Jeśli chodzi o zdradzanych facetów, powiedzcie mi kto z Was ma jakieś ciekawe hobby, kto dba o to, żeby codziennie mieć świetny nastrój, kto z Was w ciągu ostatniego miesiąca zaprosił swoją ukochaną na kolację np. na pomoście nad jeziorem? Kto z Was znajduje czas na wspólny uroczysty obiad w domu w środku tygodnia? Sami sobie jesteśmy winni i nie zwalajcie winy na przysłowiowego Kartofla Uśmiech Przeciętny mężuś pije piwko po pracy, drapie się po jajach albo **** i najwyższym osiągnięciem jest dokładne podtarcie się po sraniu i tak samo w drugą stronę. Baby, które zamiast o siebie zadbać, zrobić coś nowego ciekawego oglądają trudne sprawy, żrą chipsy, a **** rośnie... i zamiast depilacji fundują swojemu facetowi co najwyżej zapach śledzia...
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 03.11.2014 15:40

Cytat

Tym co napisałem bardziej chciałem również zmierzać do tego, że w tych czasach bardzo rzadko ludzie są ze sobą do końca życia wierni. Może po prostu czas żeby większość ludzi umawiała się na związku otwarte, przynajmniej relacja będzie oparta na uczciwości i wszystko będzie transparentne.

To czemu nie idziesz na taki otwarty układ z własną partnerką? Uśmiech))
Jedzmy g.ó.w.n.o miliony much nie mogą się mylić?

Mój małżonek nie pija piwka po pracy. Praktycznie w ogóle nie pije. Nie siedzi przed telewizorem i ma na swoim koncie kilka osiągnięć, których z pewnością można by mu pozazdrościć. Co więcej cały czas szkoli się i rozwija Uśmiech.
Ja mam 168 i waże 58kg. Mam czym oddychać i na brak powodzenia nigdy nie narzekałam i nie narzekam. Mam swoją pasję, rozwijam się. Oprócz depilacji oferuje i oferowałam swojemu facetowi dużo więcej niż tylko kolacje przy świecach, a i tak zdradził ze starym, koszmarnym maszkaronem, który go skutecznie urobił Uśmiech
Zawsze ubieram się elegancko, ze względu na pracę i dbam o wygląd.
Przynajmniej dwa razy w tygodniu jadamy kolacje przy świecach i chodzę do łóżka w prześlicznej erotycznej bieliźnie.
Lubie sex i eksperymentowanie. Na nudę w przysłowiowym łóżku, mój mąż nigdy nie narzekał. Bardzo dużo zawsze działo się i dzieje w naszym życiu. jest bardzo kreatywne, na ile oczywiście czas nas nie ogranicza.

Pociągnęła go wulgarna otłuszczona starucha z zachlaną mordą.

Jeśli zafundował by mi teraz huśtawkę emocjonalną, to siłą jej rozpędu wylądowałby za drzwiami Uśmiech
9774
<
#33 | MartinSinesh dnia 03.11.2014 15:48
Wierz mi Kartofel, że w dużej mierze się mylisz. Nie mówię, że wszyscy, ale niejedna osoba była wcześniej w satysfakcjonującym związku, partnerzy dbali o siebie, często rozwijali się i starali się w różnych sferach zaspokajać swoją drugą połówkę. Deficyty dopiero zaczęły się ujawniać i coraz bardziej nasilać po kolejnych kontaktach z boczniakiem, nawet jeśli czasem były one stosunkowo niewielkie, to przy odpowiednim działaniu boczniaka nabierały zupełnie innego charakteru. Jak już zostało tu powiedziane przy odpowiednim podejściu do danej osoby i sprzyjających okolicznościach można większości zawrócić w głowie. Oczywiście główną winę ponosi ten, który złożył przysięgę i gdyby potrafił się oprzeć to do zdrady, by zwyczajnie nie doszło. Jednak można też odwrócić tą sytuację ( niezwykle idealistyczna i aż śmieszna wizja) i powiedzieć, że gdyby ludzie nie "brali się" za zajęte osoby to zdrad by również nie było. Ale co to kogo obchodzi, że przyczyni się taki ktoś pośrednio do rozbicia rodziny, niektórym wydaje się, że zdrada trafia tylko w partnera, nie myśli się często o dzieciach, (jeśli są) czy też o np. rodzicach, rodzeństwie jak to przeżywają... no, ale w końcu co to kogo obchodzi, ważne żeby zamoczyć, ulżyć sobie i wyciągnąć. A tak swoją drogą, jeśli nawet tym kobietom tak baaaardzo źle było ze swoimi beznadziejnymi, żałosnymi mężami, to co stało na przeszkodzie, by się rozwieść? Szkoda wielu lat życia? Rozbijać rodzinę? A co to za rodzina, jak takie babsko się puszcza z kimś innym... co najwyżej piękna iluzja. A może po prostu żal dzieci, aby nie przeżywały tych emocji związanych z rozwodem... oczywiście, zapewne znacznie bardziej by wolały dowiedzieć się, że rodzina owszem jest cała, tylko w pewnym okresie życia mamuśka sobie poszła na bok... ale co tam ważne, że wszyscy jesteśmy razem!! No, bo przecież łatwiej jest nadstawić komuś tyłek, niż próbować się dogadać ze swoją połówką, powiedzieć co leży na sercu, co się nie podoba itp. itd. A jeśli nawet to zostało uczynione i żadne działania nie zdały egzaminu, to wtedy właśnie nadchodzi czas, aby się rozstać (skoro się nie jest szczęśliwym to po co ciągnąć coś takiego?). Swoją drogą zastanawiam się, jakim trzeba być człowiekiem ( wiem są tacy... niestety, czego jesteś przykładem... ) żeby bzykać żonę najlepszego kumpla... to rzeczywiście, ma gość farta, że akurat ciebie spotkał na swojej drodze - dzięki temu udowodniłeś, (nawet jeśli gość żyje w błogiej nieświadomości) że jego żona jest łatwa. Godne podziwu zachowanie! Masz jaja by o tym mu powiedzieć? A nie... przecież nie chcesz przyczyniać się do rozbijania małżeństwa. Szeroki uśmiech
9314
<
#34 | zatracony dnia 03.11.2014 17:15
Troszke racji jest w tym co pisze Kartofel.Ja po tym jak zdradziła mnie była juz zona i jak pogoniłem ją wnoszac o rozwód,poszedłem w "cug sexualny".Tylko z tą róznicą ze nigdy NIE DOTKNĄŁEM MĘŻATKI.Nigdy.Ale najgorsze jest to ze było mnóstwo okazji!!!!!!Własnie z męzatkami.Nie uległem.Nawet raz.Gdy tylko wyszło że ma męża,została spławiona.I to nie zawsze w kulturalny sposób.Szukałem kobiet tylko wolnych.Oczywiscie było ich sporo,ale męzatek tyle samo albo i wiecej.
Czemu nigdy nie spałem z męzatką?
Mysle ze chodzi tu o HONOR,MORALNOŚĆ,ZASADY WYNIESIONE Z DOMU.Sam fakt obcowania z męzatka napawał mnie obrzydzeniem,a ja miałem w wyobrazni, przed oczyma zdradzanego faceta,który czeka na żone.
No nie mogłem,nigdy bym tego nie zrobił.
Ty Kartofel masz troche racji ale Twoje zachowanie jest tak samo obrzydliwe jak tych męzatek które pukałes.
Lepiej patrz sie za siebie,bo niektórze zdradzemi faceci moga Ci urwac jajeczka,nawet po latach.
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 03.11.2014 18:53
betrayed40, znasz mnie, a ściślej mówiąc, moje poglądy i ja zapewniam Cię, że nic się u mnie nie zmieniło w tej kwestii. Mnie tylko i wyłaćznie chodziło o podkreślenie faktu, że Takie boczniaki, jak Kartofel niczego by nie wskórały, gdyby kobiety nie dopuszczały ich do siebie. Oni są beznadziejni (to fakt bezsporny), jednak kobiety, które lecą na takich też lepsze od nich nie są.
Ja przecież co chwilę na różnych wątkach wyrażam swoje zdziwienie, że kobiety chca takich facetów (teraz nawet pisałam o tym na wątku Emilki), ale wiem też, że moje zdziwienie i tak niczego nie zmieni, bo znam życie i jego brudy i wiem też doskonale o tym, że właśnie takie boczniaki mają największe branie u kobiet i jakkolwiek dla mnie byłoby to niepojęte, to przecież fakt pozostaje faktem.
Kartofel przedstawił po prostu brutalną prawdę na temat życia.
Kobiety same są sobie winne- ja np. spotykałam się z takim właśnie rasowym haremowym, a przecież nikogo o to, że spotykałam się z kimś takim, ja dzisiaj nie obwiniam, nawet haremowego nie obwiniam, mogę gardzić kimś takim, ale o nic go nie obwiniam. Ten facet do niczego mnie przecież nie zmuszał, traktował mnie jak śmiecia, a ja leciałam przecież do niego cała uskrzydlona, gdy tylko na mnie gwizdnął. Czy to jego wina? On był po prostu sobą i żył wedle swojego uznania, jednak to ja powinnam mieć swój rozum na właściwym miejscu, by wiedzieć, że znajomość z tym panem nie była dla mnie odpowiednia. On palcem o palec by nie kiwnął, gdybym ja nie dała mu swojego pozwolenia.
Tak więc, chcociaz takie boczniaki, jak Kartofel, są dnem a nie mężczyznami, to jednak od kobiet zależy czy będą chciały ciągać się z męskimi kur..wa..mi, czy nie- i odwrotnie- tylko od faceta zależy czy chce żyć z ku..r...wą, czy wykopie taką ze swojego życia. Robale zawsze szukają żywiciela- co w tym dziwnego?
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 03.11.2014 21:06

Cytat

Tym co napisałem bardziej chciałem również zmierzać do tego, że w tych czasach bardzo rzadko ludzie są ze sobą do końca życia wierni. Może po prostu czas żeby większość ludzi umawiała się na związku otwarte, przynajmniej relacja będzie oparta na uczciwości i wszystko będzie transparentne.


Wszystko fajnie i możemy sobie tak na sucho dywagować w nieskończoność, pozostaje tylko mała kwestia: rozumiem, że zaproponowałeś żonie ów otwarty układ, skoro mówisz o uczciwości?

Cytat

Sami sobie jesteśmy winni i nie zwalajcie winy na przysłowiowego Kartofla Uśmiech Przeciętny mężuś pije piwko po pracy, drapie się po jajach albo **** i najwyższym osiągnięciem jest dokładne podtarcie się po sraniu i tak samo w drugą stronę. Baby, które zamiast o siebie zadbać, zrobić coś nowego ciekawego oglądają trudne sprawy, żrą chipsy, a **** rośnie... i zamiast depilacji fundują swojemu facetowi co najwyżej zapach śledzia...


Tutaj wiele racji, choćbyśmy zapierali się nogami i rękami, no może nie dosłownie z tą depilacją i śledziami Z przymrużeniem oka Zdrada zazwyczaj wynika z deficytu i choć sam deficyt jej (zdrady) nie usprawiedliwia, wszak zawsze mamy wybór, to jest powodem rozjechania się wspólnej przestrzeni życiowej, której z czasem jest coraz mniej, za to coraz więcej izolacji...
Niby wiemy, niby mówimy, niby słuchamy, a tak naprawdę zwyczajnie po najmniejszej linii oporu bierzemy codzienność, jak leci, bagatelizując coraz większy mur...A potem wielkie oczy...
I żeby nie było: zazwyczaj nie oznacza, że zawsze.
9767
<
#37 | milord dnia 04.11.2014 19:00
Nie ma chyba o czym mówić JW. Kartofel oferował ułudę poczucia bliskości. To jak akwizytor miłościZ przymrużeniem oka
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 04.11.2014 20:25
Witam.
Krtofel a ten nick to skad? Wogole nie pasuje do takiego macho za jakiego sie uwazasz no chyba ze masz problemy z workiem i musisz czesto odcedzac kartofle to co innego.
Dla mnie wszystko okej, prawie, bo jestes jaki jestes, korzystasz z okazji, wykorzystujesz moze nawet lamiesz serca ale poruszyla mnie jedna rzecz a mianowicie napisales ze ulegla Ci panienka najlepszego kumpla hmm...
Jetes naprawde zajefajny kumpel, pogratulowac i pozazdroscic takiego kolegi, te mezatki juz Ci nie wystarczaly ze nawet poswieciles kolege dla doopy? Sa zasady ktore trzeba przestrzegac a tak na marginesie w moim srodowisku by ci wora odstrzelili za to i juz bys sie nie dowartosciowywal.
Pozdrawiam Cie Boski Zigolaku.
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 04.11.2014 21:00
troll
10394
<
#40 | andy74 dnia 05.11.2014 07:47
Czytam i czytam i nie wierzę. Co za gość!.
Powinieneś nazwać się [***] to bardziej kreatywne.
Normalnie powinni Ci gdzieś w ciemnej przecznicy oporządzić twarz.
Współczuje twoim znajomym, z takim człowiekiem się zadawać.
Przecież ty jesteś [***]. Powinni Cię zamknąć, żebyś więcej ludzi nie skrzywdził.
Znam przysłowie że jak suka nie da to ...... ale właśnie znajdują się takie [***] jak ty i biorą od suki. Ale żeby kumpla poświęcać? oj żal mi Cię.
Normalnie jak bym się dowiedział (a na pewno i on się dowie) to bym CI taką jazdę zrobił bez trzymanki, że byś zaraz poszedł się leczyć.
Nigdy w życiu bym cię nie chciał poznać ani nikogo w twoim pokroju.

Bardzo proszę o respektowanie regulaminu.
JW
10607
<
#41 | Advokat_D dnia 06.11.2014 02:41
Cha cha cha uśmiałem się solennie i z postu i z komentarzy Szeroki uśmiech

Myślę, że niejeden tu piszący mógłby podpisać się pod postem Kartofla

Stara prawda: jak ktoś chce być wiernym to będzie... i nikt go nie złamie

Amor napisał:

Cytat

Który szanujący się facet z głową na karku, będzie się puszczał na prawo i na lewo z byle kim , byle jak i byle gdzie?
Odpowiedź: JA Pokazuje język

Niemniej jednak wolę ziemniaki od zgniłych kartofli:

Cytat

żona mojego najlepszego kumpla ulegała mi a potem błagała o więcej

Cytat

poswieciles kolege dla doopy?

Cytat

żeby kumpla poświęcać?

I nawet ja Advokat Diabła muszę stwierdzić, że: człowiek bez zasad to zwykły ŚMIEĆ
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 06.11.2014 09:27

Cytat

I nawet ja Advokat Diabła muszę stwierdzić, że: człowiek bez zasad to zwykły ŚMIEĆ

a człowiek pełen hipokryzji, o miałkich zasadach, dostosowanych do bieżących potrzeb i okoliczności, to już nie? Uśmiech
10460
<
#43 | Kartofel dnia 07.11.2014 09:50
Powiedziałem mojej obecnej partnerce o tym, że jeśli miałaby ochotę na innego to, żeby mi powiedziała i rozwiązanie znajdziemy, a mi zależy przede wszystkim na uczciwości. Drodzy, to że tak robiłem to nie znaczy, że robię. część komentarzy jest taka jakbym nadal tak robił. NA tę chwilę nie dopuszczam do siebie kobiet bliżej niż to konieczne. Wręcz jak widzę, że na mnie leci to dystans jest większy. Honor, Moralność i inne zasady wyniesione z domu często się zmienia poprzez doświadczenia, o czym pisałem na początku i czego jestem przykładem. Tak jak napisał milord - byłem akwizytorem ułudy czegoś tam i to słabym, bo specjalnie się nie starałem Uśmiech w większości przypadków a wręcz po seksie nie mogłem na te idiotki patrzeć, które szukały we mnie szczęścia. To są takie same kretynki jak te co piszą tu, że czekają na faceta, który odejdzie od żony, ale teraz akurat nie może bo coś tam, a za dwa lata też nie może bo kredyt będzie brał na dom, bo to dla dziecka Uśmiech. Nick Kartofel - nie kojarzy mi się dobrze, dlatego. Zastanawia mnie też ta częsta obłuda tu piszących. Zmasowany atak, ja to bym tak zrobił, a ja inaczej, to powinieneś a tego nie. Kurde, czy ktoś z Was był na moim miejscu, żeby to oceniać?? Rozumiem, że większość z tu przebywających, nie ma odwagi żeby w życiu zachowywać się tak odważnie jak tu. Tak jak pisał adwokat, większość z Was koleżanki i koledzy skorzystałaby z okazji i to jest przykre. Ja już nie skorzystam z boków, bo mi nie są potrzebne i nie dlatego, że mam przed swoimi oczami jakiegoś zdradzanego faceta, przez co mam problemy ze wzwodem, tylko po prostu wiem, że opłaca się być w porządku. Ciekawe jest to, ze jak wypukałem tę żonę mojego kumpla, to ich związek uległ poprawie i są ****istą parą. Jakbym spojrzał na ich związek wtedy, jak ją pukałem to był dramat, jak patrzę jak oni potem zaczęli nad sobą pracować i swoją relacją to, aż serce rośnie. Znowu więc mamy przykład, że zdrada to nie zawsze koniec, ale również mobilizator do zmiany, działania, ulepszenia. Wszystko zależy od tego jacy jesteśmy w danym momencie. Braveheart, jeśli w Twoim środowisku stosuje się kary jak z Irany /odstrzelenie wora/ to zastanów się w jakiej patologii żyjesz. Przecież to łamanie prawa i grozi więzieniem. Byłej żonie zaproponowałem otwarty układ. Oczywiście!!!
3739
<
#44 | Deleted_User dnia 07.11.2014 10:38
Ciebie oceniają/oceniamy, czy niewłaściwe postępowanie?
Nie jesteś przecież tożsamy z jednym czynem, czy jedną wypowiedzią, ale jesteś za nie i wynikłe z nich skutki odpowiedzialny (nawet jeśli udało Ci się i nie poniosłeś bezpośrednich konsekwencji)
Razi i budzi oburzenie fakt, że znajdujesz w sobie usprawiedliwienie dla bezmyślnego, bezrefleksyjnego życia i bezmyślnego zadawania bólu innym.
Fajnie, że poszedłeś po rozum do głowy. Szkoda, że musi się to odbywać, w takich przypadkach jak twój , takim kosztem.
5789
<
#45 | Mefistoteles dnia 07.11.2014 19:18

Cytat

Ciekawe jest to, ze jak wypukałem tę żonę mojego kumpla, to ich związek uległ poprawie i są ****istą parą. Jakbym spojrzał na ich związek wtedy, jak ją pukałem to był dramat, jak patrzę jak oni potem zaczęli nad sobą pracować i swoją relacją to, aż serce rośnie.


Wow! Medal powinieneś dostać. Mam nadzieje, że kumpel docenił twoją pomoc w ratowanie związku i dobrze ci to wynagrodził :tak_trzymaj
5808
<
#46 | Nox dnia 07.11.2014 19:58
...po seksie nie mogłem na te idiotki patrzeć, które szukały we mnie szczęścia. To są takie same kretynki......"-jakim malutkim człowieczkiem trzeba być by dotykać,zadawalać ,mamić ,wymieniać płyny ustrojowe z ,,takimi"kobietami.
7375
<
#47 | B40 dnia 07.11.2014 20:41
No ja dzisiaj jak przeczytałem Twój ostatni wpis prawie oplulem się kawą ze śmiechu. Cytuję:

Cytat


to ich związek uległ poprawie i są ****istą parą. Jakbym spojrzał na ich związek wtedy, jak ją pukałem to był dramat, jak patrzę jak oni potem zaczęli nad sobą pracować i swoją relacją to, aż serce rośnie.


Chciało by się powiedzieć "zuch chlopak" Szeroki uśmiech A nie pomyślałeś że żona "najlepszego kolegi" najzwyczajniej widzi że o mały włos nie zniszczyła małżeństwa dla takiego kartofla?

Kolejny temat który mnie zaczyna razić to stereotyp, zdradzony facet to rahityczny nieudacznik, co najwyżej siorbiacy browar przed TV. A dziewczyny za puszcze niedomyte panie.
Jedno co widzę że naprawdę niewiele o życiu wies[quote]z. W swojej historii na początku udzielasz nam rad tonem mentora, tylko drobny problem. Mentor z Ciebie żaden.
"...
1. Zadbajcie o swoje ciało /siłownia, sport, basen/, - będziecie zdrowsi i atrakcyjniejsi
2. Zajmijcie się dziećmi jeśli macie - to mogą być jedne z Waszych ostatnich chwil z nimi w normalnej atmosferze, potem wszystko się zmienia,
3. Zajmijcie się pracą - rozwijajcie swoje kariery, zarobicie więcej kasy i awansujecie,
4. Znajdźcie sobie hobby - pasja to wspaniała sprawa.
5. Najlepiej wszystko na raz tak jak ja. "

Poslugujesz się stereotypami. Znam wiele osób z forum głównie tych zdradzonych i jedno spostrzeżenie. Ich "kartofle" lub "kartoflowe" byli najzwyczajniej słabi Z przymrużeniem oka

Nie chce ciebie obrazić ale piszac te rady na wstępie po prostu mnie rozbawiłeś. Jak pisałem znam osoby z tego forum które osiągnęły tyle że jakieś tam korporacyjne awanse porostu budzą uśmiech. I z kilku spraw które znam osobiście spostrzeżenie co do wyglądu. MIERNOTA (pisze o doopcingerze).

Odnośnie większości ok piszesz że skorzystała by z okazji. Wiec napiszę większość nie znaczy wszyscy. Napisze więcej piszesz o zasadach wniesionych z domu. Moje się nie zmieniły pomimo doswiadczenia zdrady. To kwestia charakteru nie tylko wychowania.

Odnosnie Twoich "osiągnięć" w temacie mezatek, juz po zdradzie na żywca dostałem propozycję od jednej z pań będących na imprezie gdzie byłem z żoną cyt. "splaw ja będę w pokoju ...." Wiesz co zrobiłem? Po rozmawiałem z panią przy włączonym dyktafonie w komorce, po czym po powrocie do pokoju puscilem to żonie. I powiedziałem wierność to wybór, pokazałem ze tez mógł bym znaleźć kartoflowa po prostu nie chciałem.
7194
<
#48 | Suchy64 dnia 08.11.2014 12:21

Cytat

Ciekawe jest to, ze jak wypukałem tę żonę mojego kumpla, to ich związek uległ poprawie i są ****istą parą. Jakbym spojrzał na ich związek wtedy, jak ją pukałem to był dramat, jak patrzę jak oni potem zaczęli nad sobą pracować i swoją relacją to, aż serce rośnie. Znowu więc mamy przykład, że zdrada to nie zawsze koniec, ale również mobilizator do zmiany, działania, ulepszenia.

Możemy sobie tutaj debatować nad tym, czy Kartofel zasługuje na przybicie za wór w dniu targowym do mostu, ale jego obserwacje są ciekawe. W przypadku o którym mowa w cytacie widzę pewne analogie z moją panią (tylko ja się dowiedziałem o tej "terapii"Z przymrużeniem oka.
Po prostu z czasem druga osoba powszednieje, czas robi swoje i niedojrzałe (wiek z dojrzałością niewiele ma wspólnego) panie czują przemożną potrzebę sprawdzenia się, bycia jeszcze raz w centrum uwagi, przeżycia motylków itd.
Na tym hormonalnym haju zachowują się równie irracjonalnie jak junki na LSD. W kąt idzie wychowanie, czy głoszony system wartości.

W cytowanym przypadku pani najwyraźniej doszła do wniosku, że taki Kartofel to ją może co najwyżej przepukać (i to nie koniecznie lepiej), a mąż to coś zdecydowanie więcej. Po prostu zeszła z obłoków na ziemę przed katastrofą.
6755
<
#49 | Yorik dnia 09.11.2014 17:14
Warto spojrzeć w taki sposób na świat jak Kartofel, ciężko uwierzyć, ale wiele w tym prawdy prostej i starej jak świat. Zawsze istnieją dwie strony medalu, gdzie ciężko z dystansu jednoznacznie określić, która jest ta właściwa. Będąc po jednej ze stron, bardzo łatwo;

Akwizytor ułudy miłości zwrócił uwagę na wiele cennych kwestii, dał cenne spojrzenie, jednak wyciąganie konkretnych wniosków mógłby sobie darować. Na własny użytek, bezrefleksyjnie operuje stereotypami i uogólnieniami, nie widząc sprzeczności w swojej postawie i myśleniu.

Kartofel,

Cytat

Powiedziałem mojej obecnej partnerce o tym, że jeśli miałaby ochotę na innego to, żeby mi powiedziała i rozwiązanie znajdziemy, a mi zależy przede wszystkim na uczciwości.

Ha, ha, haryknąłem ze śmiechu,.to jakieś jaja? Gość, który niby zna reguły gry, całkowicie wierzy w jakieś bajki ?
A niby czemu Twoja obecna partnerka miała by Ci cokolwiek mówić? Żebyś jej przeszkadzał, pozbawił frajdy?

Cytat

Tak jak napisał milord - byłem akwizytorem ułudy czegoś tam i to słabym, bo specjalnie się nie starałem []

To krzywda wyrządzana nam kulturowo zbiera takie żniwo. Mit wzniosłej miłości romantycznej aż do grobowej deski, dla której warto poświęcić wszystko w konfrontacji z rzeczywistością przegrywa, zwłaszcza u kobiet. Potem dla zaspokojenia swoich marzeń łapią się na akwizytorów ułudy miłości, zwykłych oszustów, by chociaż przez chwilę poczuć się tak jak chciały. Niektóre, mniej naiwne, nawet dobrze wiedzą, że to ułuda, ale z braku innych możliwości biorą to co jest, czyli handel wymienny.

Cytat

[] w większości przypadków a wręcz po seksie nie mogłem na te idiotki patrzeć, które szukały we mnie szczęścia. To są takie same kretynki jak te co piszą tu, że czekają na faceta, który odejdzie od żony, ale teraz akurat nie może bo coś tam, a za dwa lata też nie może bo kredyt będzie brał na dom, bo to dla dziecka.

Cytat

Jak sobie pomyślę co te kobiety, które miały dobrych facetów ze mną wyrabiały to zbiera mnie na wymioty na samą myśl o nich. Z jednej strony dobre, ułożone i atrakcyjne żonki, dziewczyny a z drugiej strony, tak miękkie w kolanach.


Jesteś obrzydliwy. Zupełnie nie doceniasz tego co te kobiety Ci dały lub usiłowały dać, a dały wiele, bo kawałek siebie. Jedne więcej, inne mniej, ale zawsze pokładały w Tobie jakieś nadzieje. Idiotki, kretynki, zbiera się na wymioty ? Gardzisz kobietami, które nie mogły się odnaleźć w swoim życiu, które Ci uległy być może tylko dlatego, że widziały w Tobie kogoś innego, wyjątkowego, bo na takiego się kreowałeś a zupełnie nie jesteś.

Gardzisz kobietami, które dały się Tobie oszukać, kimś kto padł ofiarą oszustwa?. Te które się nie dały nabrać, nie potrzebowały, w rozważaniach omijasz. To są te, które nie dały Ci do siebie podejść, które Ci nie pasowały (pewnie twierdzisz, że to Ty ich nie chciałeś, bo coś tam, a nie one Ciebie) . Jesteś dobrym oszustem lub zgarniałeś głównie desperatki lub naiwne gąski Balbinki. Potrafiłeś odkryć ludzkie słabości i na nich żerowałeś jak pasożyt, wiedząc co jest grane nie odpuszczałeś.

W sumie to bardzo dobrze. Te bystrzejsze na tym skorzystały. Jeśli się na Tobie w końcu poznały, to wiele je nauczyłeś. Pozbawiłeś je naiwności i wszelkich złudzeń. Dla żonki Twojego ,,przyjaciela to była prawdopodobnie dobra lekcja życia, bo zaczęła dbać o to co naprawdę miała.

Jak zauważyłeś nie zawsze się nie starałeś. Pół roku świadomego osaczania i stosowania manipulacji wobec kogoś, kto jest w związku w miarę szczęśliwy, to odpowiedz sobie sam, kim trzeba być?.

B40 dokładnie Ci wyjaśnił parę spraw, niewiele z tego rozumiesz. Podaj namiary na tą swoją, na której Ci teraz bardzo zależy. Może zdeptanie Twojej świętości rozszerzy Ci trochę horyzonty i nauczy pokory. Zdziwisz się, bo nikt nie będzie koło niej skakał 6 miesięcy.
Są tu ludzie z dużą wiedzą o mechanizmach ludzkich zachowań, ponadprzeciętnymi umiejętnościami, których nie wykorzystują, bo nie ma to dla nich wartości, wolą coś szczerego i prawdziwego dostać, nawet bardzo małego, niż sami wziąć, kreując rzeczywistość. W wolnej chwili można by zrobić dla Ciebie wyjątek Szeroki uśmiech

Powiedz nam, co sprawiło, że wciąż tak nienawidzisz kobiet i wszystkie oprócz chwilowo jednej tak mieszasz z błotem. Bardzo możliwe, że to nawet nie dlatego, że żonka nie chciała się bzykać, bo to może być tylko skutek czegoś co Cię boli lub nie zdajesz sobie z tego sprawy. Faktycznie mogłeś trafić na wyjątkowo popaprany egzemplarz, ale czy na pewno?
Może nie potrafiłeś zadbać o to co jest ważne. Może pozbawiłeś ją złudzeń, bo Cię dobrze poznała? Te, które się z Tobą bzykały, nie bzykały się z Tobą lecz ze swoimi marzeniami i wyobrażeniami; Twoja żona pewnie już takich nie miała, bo zbyt bardzo od nich odstawałeś. Pomyślałeś o tym?

Pomyślałeś o tym, że ona też się chciała bzykać, ale Ty się do tego nie nadawałeś, bo nie spełniałeś jej oczekiwań? Pomyślałeś, że z tą obecną jest dobrze, bo tej w końcu potrafisz coś dać, a do żony nie znalazłeś klucza?

Ha, ha..boli Cię do tej pory, że żonka Cię zdradziła? Zaskoczyło Cię to ? jak śmiała ? Twoje zapatrzenie w siebie i jak powiedział Milord mentalność Kalego powala.


Cytat

Kurde, czy ktoś z Was był na moim miejscu, żeby to oceniać?? Rozumiem, że większość z tu przebywających, nie ma odwagi żeby w życiu zachowywać się tak odważnie jak tu.

Wiesz co kartofel ? Sam się zdziwiłem, ale za bardzo małymi wyjątkami odezwali się u Ciebie bardzo mądrzy ludzie. To, że zwracają uwagę na to co ich boli, co poczuli jak mało kto, oceniają Cię, to jest naturalne. Doceń to, bo za darmo masz coś bardzo cennego, mimo że boli. Czy z tego skorzystasz, to już Twoja sprawa.

Czy ktoś był na Twoim miejscu ? nie wiem. Ja nigdy nie pukałem żon, dziewczyn czy byłych dziewczyn swoich ,,przyjaciół bez ich zgody, choćby była nie wiem jaka okazja, czy bardzo źle się u kogoś układało. Ty nie wiesz co to jest przyjaźń, w tym też jesteś oszustem, więc nie zdziw się, że jak będziesz tonął, to duże prawdopodobieństwo, że nikt Ci ręki nie poda, a jeszcze może dobije.

Może zbyt jednostronnie, ale coś nie bardzo rozumiesz. Odpowiedz sobie na pytanie, czy prawo oceny oszustwa ma tylko ten, kto sam oszukiwał lub oszukuje, czy również ten, kto został oszukany? Uważasz, że takie osoby, które na oszustwie straciły nie mają do tego prawa?

Jeśli chodzi o odwagę, jak wszędzie, jest tu sporo osób, które w realu sobie na razie nie do końca radzą jak i tych, przed którymi kolanka szybko same by Ci się ugięły i czkawki byś dostał.

Cytat

Tak jak pisał adwokat, większość z Was koleżanki i koledzy skorzystałaby z okazji i to jest przykre.

Z tym akurat się zgadzam, hipokryzja dzięki doznanej traumie tu strasznie kwitnie, aż czasami boli, ale jestem pewien, że przez to jak życie przeciągnęło po glebie to raczej nie z takich okazji jak TY i nie w ten sposób, chyba , że tak jak Ty ktoś będzie się mścić na kobietach?

Cytat

Ciekawe jest to, ze jak wypukałem tę żonę mojego kumpla, to ich związek uległ poprawie i są ****istą parą.
Znowu więc mamy przykład, że zdrada to nie zawsze koniec, ale również mobilizator do zmiany, działania, ulepszenia. Wszystko zależy od tego jacy jesteśmy w danym momencie.

Ha, hano jasne, Ty tylko niosłeś pomoc, zwłaszcza tam, gdzie starałeś się pół roku, żeby za dobrze nie było.
Samarytanin? Szeroki uśmiech
Trochę masz racji, ale muszą być do tego spełnione konkretne warunki. To jak majstrowanie młotkiem przy bombie.
Spotkałem facetów, którzy nawet mieli świadomość, że gdyby im się żonki kontrolowanie puściły, rozbudziłyby się, dojrzały, właśnie zeszły z obłoków swoich głupich wyobrażeń, zeszły na ziemię, zaczęły normalnie myśleć i doceniły w końcu to co mają, bo żyć się nie dało z zakompleksionymi, niedowartościowanymi często świętoszkami, niemającymi pojęcia o życiu.

No ale problem w tym, że jak się coś przydarzy, to takim właśnie często najbardziej odwala i na dwoje babka wróżyła, bo mogą zacząć gonić za swoim szczęściem, bez względu na wszystko.
Jak takiej się zmieni przekonania, to zachłyśnięta tym o czym do tej pory nie miała zielonego pojęcia, potrafi swoje i czyjeś życie wywrócić do góry nogami.
Tak więc to bardzo ryzykowna ,,terapia, aczkolwiek czasami bardzo skuteczna i sprowadzająca na ziemię.

Mam pytanie, a ta obecna pani to podprowadzona od jakiegoś faceta ? Przyznasz się?

I jeszcze coś, co słyszałem wczoraj na filmie. Faceci naprawdę sami nie wiedzą czego chcą, popaprańcy, rozbieżność interesów stwarza sytuacje patowe.
W średniowieczu w jakiejś wiosce panowie tak się zapędzili w karaniu kobiet za rozwiązłość i czary, że gdy spalili ostatnią nierządnicę, czarownice, nie minął tydzień jak posuwali świnie Szeroki uśmiech

Jeden drugiemu nawzajem podbiera, a cierpi na tym najbardziej biedna i skołowana kobieta, bo mentalność Kalego u facetów jest bardzo silnie rozwinięta, swoją to chcą mieć na wyłączność, ale z cudzych nie są w stanie dobrowolnie zrezygnować. Nawet przyjaźń dla niektórych nic nie znaczyZ przymrużeniem oka
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 09.11.2014 17:39
Najzwyklejszy narcyzm i przedmiotowe traktowanie ludzi , nie tylko kobiet. Każdy argument potwierdza tezę. Wszystko "dobre" zasługą Kartofla. Zaburzenie jak nic.
9314
<
#51 | zatracony dnia 10.11.2014 16:53
Jestem pewien ze któryś z męzusiów,którym rogi przyprawiłes, kiedys Cie dopadnie :tak_trzymaj
Będzie fajnie,zobaczysz.:brawo
A kumplowi zone uwiesc to juz nie na mój rozum.To podłosc w czystej postaci.
7439
<
#52 | hurricane dnia 10.11.2014 23:09
a ja i tak od początku uważam że to zemsta na kobietach za urażoną dumę ( bo kobieta - żona ośmieliła się Pana Kartofla zdradzić )
takie "ja Wam pokaże" - smutne...

a z tą "skruchą" w tytule to Ci się chyba ręka obsunęła przy pisaniu Fajne
11463
<
#53 | BETKAA dnia 12.11.2014 00:11
Nienawidzę ludzi Twojego pokroju a przede wszystkim się ich brzydzę ...Jesteś zimnym wyrachowanym draniem od którego trzeba trzymać się z daleka ..i nie pisz ,że kochasz,bo to słowo jest Ci obce ,było w małżeństwie i w Twoim życiu ..kochasz seks i na nim opierasz swój obecny związek ..A to nie wszystko..........Bolała Cię zdrada ,a zafundowałeś ją innym facetom ,nawet swojemu przyjacielowi ...tak zachowuje się normalny człowiek warty zaufania ...nie.... tak zachowuje się zwykły padalec...Mam nadzieje ,że tak żałosnego bawidamka ,życie nauczy jeszcze pokory ....Smutek
10924
<
#54 | Mirmila dnia 12.11.2014 00:43
Kartofel i po co Ci to było?
Teraz nie jesteś w stanie zaufać kobiecie, którą ponoć kochasz. Proponujesz jej nawet patologię zwaną otwartym związkiem. Daj spokój to jak cofanie się w rozwoju ludzkości. Monogamia jest efektem ewolucji. Ty cofnąłeś się do epoki kamienia łupanego. W sumie do neandertalczyka to Ci niewiele brakuje..Uśmiech
Przykre jest to że zero w Tobie skruchy, a i po Twoich poczynaniach nie potrafisz stąpać twardo po ziemi tylko bujasz w obłokach i opisujesz swój obecny związek w sposób infantylny.
W sumie to mi Cię szkoda.
Zmarnowałeś sobie życie na własne życzenie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?