Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

A-dam
Crusoe00:08:02
bardzo smutny00:09:45
# poczciwy00:54:09
Koralina00:59:07

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

SKRUCHA bez przyznania się do winyDrukuj

Zdradzona przez mężaod czego zacząć......... chyba opiszę w punktach małżeństwo jakich wiele, dom, studia praca, dziecko, ja 36 lat , mąż 42 trudna ciąża, trochę problemów ,małe dziecko i moje przeczucie........ zaczęło się od tego, że przypadkiem dowiedziałam się, że kolega z pracy okazał się koleżanką, na moje pytanie usłyszałam, że to dla mojego dobra, bo nie było między nami najlepiej, trochę kłótni więc nie chciał mnie obciążąć, pomyślałam wariat przeceż wiadomo że jak dowiem się po fakcie to będzie jeszcze gorzej, (nie chodzi broń Boże o to że nie może pracować z kobietami, tylko, że to ukrywa, więc po coś to robi) on na to że powiedziałby mi w odpowiednim momencie... oczywiście koleżanka JEST w związku z innym mężczyzną, jest rozwiedziona z dzieckiem. przed odkryciem kłamstwa, mąż zachowywał się inaczej nie wiem czy kiedyś byłam tak ślepa, czy on teraz jak jest dziecko poczuł się pewniej częste zamyślenia mowa ciała - uniki, dziwne oczy razem-ale osobno częste wyjazdy służbowe - taka praca zwracanie uwagi na mój ubiór, fryzurę (zaznaczam, że nie jestem straszydłem) uwagi typu powinnaś szukać pracy ogólne oddalenie, ale UWAGA w pewnym momencie wróciła ochota na seks z jego strony (to już jak zaczęłam się domyślać) nie znalazłam smsów telefon czysty- kasuje, laptop ze służbowym hasłem po prostu czułam obecność innej kobiety, tzn. nie wiem jak to określić, był wyraźnie pod jakimś wpływem po zapytaniu, czy coś go z nią łączyło oczywiście standardowa odpowiedź NIE to moje urojenia JA NIESTETY WIERZĘ MOJEJ INTUICJI ale co mnie zastanowiło zareagował bardzo AGRESYWNIE widziałam jego strach jak obdzieram go ze skóry a on ma problem jak sytuacja wygląda teraz MĄŻ ZMIENIŁ SIĘ CAŁKOWICIE OKAZUJĘ SKRUCHĘ BEZ PRZYZNANIA SIĘ DO WINY widzę jak się plączę, czuję że wiem że ja wiem ale gra po prostu głupka standardowe kocham Was ponad życie itd, itp czuły, dzwoni, rzadziej wyjeżdża, często jedzie ze mną, plany, zapewnienia - nigdy bym Wam tego nie zrobił JEST TAK WYSTRASZONY ŻE AŻ ŚMIESZNE TO JEST może to naiwne z mojej strony ale wygląda to na standard, który oczywiście nie miał ujrzeć światła dziennego, a tu proszę zwrot akcji i czar prysł bilans zysków i strat ja postawiłam warunek, że musi się przyznać (on twierdzi że nie ma do czego.....) jeżeli chce ratować nasze małżeństwo ale on idzie w zaparte TERAZ ŻYJEMY niby razem bo przecież on nic nie zrobił to ja mu wmawiam, ale ja swoje wiem i ta zmiana skrucha (jeżeli mogę to tak nazwać....) jeszcze mnie utwierdza, że mnie zdradził wiem że usłyszę, ALE FACET JAK GO NIE ZŁAPAŁAŚ NIGDY SIĘ NIE PRZYZNA ALE JA TO WIEM, CZUJĘ TO i wiem że on to widzi ŻE JA WIEM i co w takiej sytuacji? A CHA KOLEŻANKA JUŻ nie pracuję odeszła
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 09.07.2014 13:37
No i tego bilansu zysków i strat póki co się trzymaj to jedyna styczna, która może pozwolić ci przetrwać najgorsze. Nie ma pewnie innego wyjścia jak również bilans z twojej strony. Nikt nie podejmie za ciebie ryzyka oceny męża i tego czy zasługuje na szansę. Okazał się krętaczem, czy wyciągnie wnioski, oby.

Czy się przyzna ? Tego nie wiadomo, jeśli chcesz znać prawdę lub jej część możesz znaleźć kontakt z koleżanka z pracy. W moim przekonaniu to nie trwało krótko.
11355
<
#2 | JAGODA1 dnia 09.07.2014 13:51
koleżanka pracowała krótko, a czy znali się wcześniej tego nie wiem, mam telefon do niej , ale nie chcę na razie z niego korzystać po co? raczej nic mi nie powie tylko się najwyżej ucieszy , przecież jej też zależy CHYBA na dyskrecji bo jest w związku....
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 09.07.2014 14:14
Krótko tzn ile ?


Po co ?
To jest dobre pytanie.
Pewnie to indywidualna cecha charakteru, poznanie tego co było możliwe, że nie rozwiąże problemów, może je spiętrzyć. Wyobraźnia czasem płata figle, wybór oczywiście jest twój.
To czy dowiedziałabyś się od niej czegoś istotnego zależałby tylko i wyłącznie od tego jak potrafiłabyś ją umiejętnie podejść. Jej potrzeba dyskrecji (choć to głupawe określenie i wiele osób uważa, że prawdę o niej powinien znać jej partner) mogłaby być twoim atutem.
11355
<
#4 | JAGODA1 dnia 09.07.2014 14:26
jeszcze nie jestem na to gotowa, tzn. na rozmowę z nią przecież to mój mąż skłamał ona też mogłaby zrobić ze mnie zazdrosną wariatkę.
przeszła mi taka myśl, że mogłabym pokusić się o poinformowanie jej partnera o całym zdarzeniu i żeby może on też bacznie się przyglądał bądź cofnął się wstecz, może też coś wyczuł, ale czuję że to nie jest dobry moment
mąż jeżeli TYLKO próbuje mnie uśpić to znaczy moją czujność, a dalej będzie coś kręcił to jeżeli ponownie coś zauważę to nie będę miała już wyjścia WTEDY EMOCJE wezmą górę
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 09.07.2014 14:30
Podziwiam za stoicki spokój. To dobry sprzymierzeniec. Oby przyszłość cię nie rozczarowała a konkretnie, żeby mąż nie zszedł do podziemia, jeśli rzeczywiście wplatał się w tą przygodę.

Bądź nadal tak ostrożna a przede wszystkim życzę powodzenia.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 09.07.2014 14:36
Jagoda sama doskonale wiesz, że dla niektórych ludzi fakt, iz są z kimś w związku wcale nie oznacza, że mogą mieć kogoś innego na boku- taki układ towarzyski, w którym chodzi o bzykanie, pośmianie się, zabawienie się- ot, taka odskocznia od prozy życia. Jeden facet pójdzie do garażu i będziesz tam grzebał, inny wybierze się na wędkowanie albo uchleje się z kumplami, jeszcze inny wywali się przed telewizorem, a są i tacy, którzy ubarwiają sobie życie podrywaniem różnych bab. Ty trafiłaś na takiego, który z lekka znudził się stabilizacją, a ponieważ trafiła mu się okazja, to poderwał kobitkę. Teraz udaje głupa- no pewnie, tak jest bezpicznie i wygodnie. W końcu sprawa przycichnie i aż do następnego razu.
Uważam, że powinnaś porozmawiać z jego kochanką i jasno postawic sprawę- doprowadzić np. do konfrontacji. Inaczej w życiu niczego się nie dowiesz, tylko będziesz dreptała w miejscu i czekała nie wiadomo na co. Postaw wszystko na jedną kartę, a potem zadbaj też o to, by facet kochanki dowiedział się kogo trzyma pod swoim dachem.
Przerwij tę zabawę w głupa, bo naprawdę rzecz jest poważna- chodzi wszak o o twoje małżeństwo, o to czy jest sens dalej je utrzymywać, czy lepiej zakończyć, bo trudno, żebys tolerowała jakies obce baby w swoim związku i dzieliła się z nimi swoim mężem i ich chorobami.
Bez przesady.
Jak temu facetowi coś nie pasi, to niech zrobi wypad do innej baby, a skoro chce byc z tobą, to niech będzie uczciwy i fair w stosunku do ciebie. Bo czy ty też się puszczasz na boku? Wiadomo, że nie. To dlaczego on miałby mieć jakieś fory w tym zakresie?
Nie baw się z nim w kotka i w myszkę.
11355
<
#7 | JAGODA1 dnia 09.07.2014 14:47
to nie stoicki spokój, czuję obawę, że i tak się nic od niej nie dowiem, może to strach przed kompromitacją, nie wiem, a może już dawno wszystko obgadali sobie, twierdzi że nie ma z nią kontaktu ja MAM DUŻY nos wiem, że może do podziemia nie sięgnie, ale mam cholerną intuicję no i na złodzieju czapka parzy więc im bardziej chcesz coś ukryć to będzie to bardziej widać. BOLI ALE CZEKAM NA ZWROT AKCJI
2120
<
#8 | binka dnia 09.07.2014 14:57
Jagoda skoro piszesz że się skończyło to po co drążyć? Nie wiem co planujesz. Rozmowa z nią? Pogrąży Cię. Tak jak przypuszczasz będzie chciała przed Tobą się wybielić albo zupełnie nie przyzna się. Jeszcze bardziej rozwalisz swoją psyche.Moja rada: poobserwuj trochę,uśpij jego czujność, znajdź konkretny dowód a potem żądaj . Jeżeli ta sprawa dla niego to przeszłość , i sam się w porę wycofał albo został wyautowany , to dobra lekcja dla niego i widocznie nie chce do tego wracać.
11355
<
#9 | JAGODA1 dnia 09.07.2014 15:19
Binka
Drążę do poznania prawdy, właśnie co to było? , czy się skończyło? bo tego nie wiem przypuszczam po jego zachowaniu, ale to może być zmyłka.
myślę dokładnie jak Ty telefon na razie zrobi co napisałaś jeszcze da jej satysfakcję. TERAZ JESTEM JAK MYŚLIWY poluję straszne to ale prawdziwe i dlatego też drążę bo nie chce tak żyć!

NIE powiem zmienił się na lepsze, jeżeli można to tak nazwać ALE JA MU NIE WIERZĘ to znaczy chcę wiedzieć czy to dlatego że żaluje, wystraszył się docenił.

moja obserwacja wskazuje właśnie na to, jak to dokładnie opisałaś...raczej to dla niego przeszłość, zdemaskowany wystraszony chłopczyk - a czy tą lekcję odrobi?

nie ukrywam, że pisząc to jednak trzeba brać też pod uwagę to, że to może być niezła przykrywka, a jak osiągnie się cel to zabawa trwa nadal... jest jeden PLUS dla mnie ON WIE że, ze mną nie pójdzie mu tak łatwo, zna mnie na tyle i ALBO kubeł zimnej wody dostał ALBO cholerne utrudnienie w działaniu co jednym przeszkadza a drugim wręcz przeciwnie
2120
<
#10 | binka dnia 09.07.2014 15:32
Drążę do poznania prawdy, właśnie co to było? , czy się skończyło?

Cytat



Czy wiesz co z tą prawdą zrobisz? Jesteś gotowa na ostateczne rozwiązania? Rozwiązania typu rozwód i wszystko co się z tym wiąże. Bo wiesz , chcemy znać prawdę z dwóch powodów przynajmniej: podświadomie spodziewamy się dowiedzieć ,że to nie jest prawda, albo chcemy aby wyszło szydło z worka i zakończyć związek. Ja wiem , dobrze się wymądrza gorzej z realizacją. Miałam z tym duży kłopot i przeszłam to wszystko ucząc się na własnych błędach. Dlatego uważam ,że należy pozwolić sobie nawet na błędy.
8885
<
#11 | meg5 dnia 09.07.2014 16:37
Jagoda,
kobieca intuicja raczej rzadko zawodzi. Więc pewnie coś było na rzeczy. Takie słodzenie przez faceta, te jego wszystkie starania są próbą wynagrodzenia czegoś, co ma za uszami lub sposobem uśpienia czujności małżonki lub zamieceniem pod ten nieszczęsny dywan (dla jego wygody). Lub wszystko razem do kupy :-)
Ale weź pod uwagę dwie rzeczy:
- rozmowa z "koleżanką" może nie zakończyć się sukcesem,
jeśli coś było, a rozstali się w gniewie i ona ma do niego pretensje, nie licz na szczerość z jej strony. Nie ma nic do stracenie, może być na niego wściekła i pleść rzeczy niestworzone, których nie będziesz w stanie zweryfikować. Ona będzie mówiła jedno, on - drugie. Jak z tego wybrniesz? zamęczysz się;
jeśli coś było, a rozstali się we względnej przyjaźni, będzie Cię okłamywała, bo będzie chroniła jego tyłek. No i poniekąd swój własny, jeśli jest w związku. I znów ślepa uliczka;
jeśli coś było i jest nadal, patrz, jak wyżej, wiadomości wiarygodnych będzie zero.
Oczywiście wiele zależy od Ciebie i sposobu przeprowadzenia takiej rozmowy. Który przypadek by to nie był, możesz zostać zdruzgotana. Ale nie twierdzę, ze nie powinnaś próbować.
- dokopanie się przez Ciebie do szczegółów mężowskich poczynań (które lubią, oj lubią wypływać z tak zwanego nienacka) w terminie późniejszym, gdy już przejdziesz przez piekło podejrzeń i utraty zaufania i jakoś to wszystko okiełznasz, doprowadzić Cię może nad skraj przepaści.

Tak więc, Jagodo, baczność, obserwuj i skanuj teraz wszystko. Z naciskiem na TERAZ, i chyba jednak bez zasięgania języka u kochanki.

powodzenia
11355
<
#12 | JAGODA1 dnia 09.07.2014 17:54
meg5
stawiam na to że jeżeli się rozstali to raczej jak napisałaś we względnej "przyjaźni" i będzie chroniła swój tyłek
to była raczej zabawa, tylko że miała nie wyjść na światło dzienne
ale mój mąż ma twardy orzech do zgryzienia ja naprawdę mam grubą skórę.... I NIE ŁYKAM WSZYSTKIEGO TAK ŁATWO

może trochę chaotycznie piszę, ale w paru zdaniach CHODZI MI TYLKO O PRAWDĘ bo jeżeli to możliwe to chcę odbudować to małżeństwo, ale uczciwie rozkładając karty TAK chcę usłyszeć od męża że zbłądził nie wiem miał chwilę zapomnienia a przede wszystkim jeżeli tak jest TO DLACZEGO do tego doszło ? co PRZEOCZYLIŚMY- jeżeli to była pomyłka, a nie standard w jego wydaniu i wtedy może na nowo moglibyśmy spróbować, a tak raczej wątpię , że uda mu się mnie złamać a zresztą to nie to samo on widzi jak się męczę więc to wszystko jest na pół gwizdka ALE JAK GO ZŁAMAĆ?
11353
<
#13 | gaa dnia 09.07.2014 18:20
czytając Twój "przypadek" jeśli mogę go takowym nazwac,mam wrażenie jakbym czytała swój...byłam ślepa,a przynajmniej udawałam taką,36 lat,3 dzieci ,a to moje drugie małżeństwo...wyszło na jaw ,że spotykał się około 2 lat na boku z kimś innym,dużo młodszą zresztą,a mnie karmił kłamstwami...gdy wyszło na jaw,płakał,przepraszał,ale wmawiał mi ze to sporadyczne spotkania i ze do niczego nie doszło i ze to koniec...niestety to nie był koniec,robili ze mnie idiotke nadal...znowu wyszło,teraz przyznał sie do wszystkiego ,zresztą zaprosiłam ją do domu na konfrontacje,ale on wyszedł,tchórz,ona też opowiedział mi trochę,co zlało sie w całóść..rzygac sie chce...wyprowadził sie,ale przychodzi kiedy chce i jest dla mnie toksyczny,potrafi być wrednym,a za moment miły,i wierz mi ze nie zachowuje się jakby wszystko co sie dzieje wyszło z jego winy..Moim zdaniem,on nadal coś z nią kręci i dopóki nie wystawisz jego gratów za dzrwi on nie zrozumie co ma a co moze stracić...
11355
<
#14 | JAGODA1 dnia 09.07.2014 19:02
gaa
żeby to wystawienie gratów było takie proste, oni też doskonale o tym wiedzą i to wykorzystują...
ja na razie stosuję metodę jeżeli mogę to tak nazwać "znęcania psychicznego" nie daje mu zapomnieć co zrobił, nie pozwalam mu cieszyć się tym, że dałam się przekonać, a na ile nam starczy sił zobaczymy, mam nadzieję, że w między czasie coś wyjdzie na jaw i w końcu rozłożymy prawdziwe karty......
10937
<
#15 | annahelena dnia 09.07.2014 23:32
Jagoda jedyne co mogę ci doradzić to to, byś nie odpuszczała. Nie zamiatała sprawy pod dywan. Byś nie uznawała, że przechodzisz nad tym do porządku dziennego. Bo jeśli teraz nie uporacie się z tym, to dalej nie ruszycie. To jak nieodkażona rana: jątrząca się i cuchnąca.
By za jakiś czas scenariusz się nie powtórzył, jak nie z tą panią to z inną.
Rozumiem dlaczego ta prawda ci jest potrzebna: jak ta woda utleniona ma przynieść oczyszczenie.
Nie wiem jak ci pomóc wyciągnąć tę prawdę: po dobroci się nie da. Facet nawet z ręka w majtkach kochanki się wyprze.
Nie wiem czy rozmowa z kochanka by pomogła, bo nie wiadomo co to za kobieta, czy zależy jej na tamtym facecie.
Szantażowanie męża, że pójdziesz do faceta kochanki też chyba nie zda rezultatu?
Mąż swoim nie mówieniem i poprawnym zachowanie chce ci dać do zrozumienia, że masz tematu nie ciągnąć i żyć dalej.
9937
<
#16 | Ramirez dnia 10.07.2014 03:28

Cytat

Bo jeśli teraz nie uporacie się z tym, to dalej nie ruszycie.


To nie jest do końca prawda. Autorka czuje, że coś jest nie halo, ale nie wykonuje żadnych bardziej drastycznych ruchów. Oczekuje najgorszego, i prowokuje męża, by w końcu powiedział: tak żono, przyznaję się, zgrzeszyłem, puściłem się z koleżanką w pracy, ot - chwila słabości.

Jeśli to zrobi, to każdy z tu obecnych przerobił podobny scenariusz - papiery rozwodowe, podział majątku, alimenty i cały ten Sajgon na głowie.

Jeśli nie zrobi - to... ma tylko podejrzewającą żonę - ale nie ma tego rozwodowego piekła.

Będzie frajer, jak się przyzna do błędu.
Teraz autorka musi sama zdecydować, jak chce rozwalić swoje małżeństwo. Nieustającymi podejrzeniami, czy wymuszeniem przyznania się. W obu przypadkach rezultat będzie jeden, prędzej czy później - katastrofa. Tylko czy warto? Co było a nie jest, nie pisze się w rejestr...
10394
<
#17 | andy74 dnia 10.07.2014 08:19
Ramirez wiem do czego zmierzasz, ale błądzisz, oj błądzisz.
Czy warto? odpowiem Ci że warto jak cholera. Przyznanie się świadczy o człowieku który popełnia błąd i chce to naprawić. Nie przyznawanie się świadczy o tym że ten człowiek to gnida i wcześniej czy później sam rozwali wszystko. My tu nie mówimy o jakiejś kłótni przy kolacji!. To można by pominąć stwierdzeniem "co było a nie jest...." Jak ty sobie wyobrażasz Jej dalsze życie? Pytam. Może na złość też ma się iść puszczać i potem cytować to głupie przysłowie. Nie no aleś napisał!! Papiery rozwodowe to piekło? dla kogo? dla zdradzacza czy zdradzonego? Piekło to Ona ma teraz i będzie jeszcze gorzej. Powinna to przerwać jak najszybciej i najbardziej radykalnie jak się da. Wtedy można coś budować. Remont to nie to samo co zbudowanie nowego domu. Cały czas mąż mąż, a to zwykła tchórzliwa gnida żerująca na uczuciach drugiej osoby. On wie że ty go kochasz i nie zrobisz nic prócz pytań, na które zaprzeczy. Nie dowiesz się nic!!!! To tak działa. A jak Ci coś powie to podziel to przez 10 i odejmij 90. U takich gnid prawdy nie znajdziesz, to są wyrachowani bez serca ludzie.
11355
<
#18 | JAGODA1 dnia 10.07.2014 09:11
Dziękuję wszystkim za przemyślenia w mojej sprawie...

ja właśnie robię wszystko, żeby do rozwodu nie doszło, może to głupio brzmi, ale przyznanie się może właśnie uratować ja mam taką teorię, jak inaczej mam uwierzyć, że to co nim kierowało i to co zrobił to przeszłość?
czytałam ostatnio na tym forum opowieść kobiety tym razej to ona zdradziła, słuchajcie opisała to w taki sposób, że naprawdę czułam przez ekran że gorzko żałuję i żeby to było złote to nie tknie - i co w tym złego że wyrzuciła z siebie to całe szambo, to jest straszne z jednej strony że ludzie nieraz muszą osiągnąć DNO żeby przekonać się co tak naprawdę mają i czego chcą ale ZAZNACZAM że to jest dobre tylko w przypadku soku w bok a nie NOTORYCZNYCH zdradzaczy dla których nie ma nauczki i po prostu chcą tak żyć - BYLE JAK
8885
<
#19 | meg5 dnia 10.07.2014 11:06
Jagódka,
jak Ty mi się podobasz!
nie jęczysz w poszukiwaniu właściwej drogi, Ty poszukujesz sposobu realizacji drogi, którą sama wybrałaś i do tego jesteśmy Ci potrzebni.
Co do tego, co napisał Andy, to powiedziałabym inaczej - jak Ci ten Twój coś powie, to POMNÓŻ przez 10 i DODAJ 90. I to jest niestety najgorsze. Stanowczo żadnego zamiatania pod dywan, bo to go utwierdzi w przekonaniu, ze mu się upiekło, jak mógł raz, to będzie mógł i drugi, a może i trzeci, a co mu szkodzi. Ty sama z resztą tego nie chcesz i potrzebujesz "wody utlenionej". Pytanie, jak masz ją dostać. Od małżonka? Baaardzo trudne (może tortury :-))))) i będą to jedynie popłuczyny. Metodami śledczymi? Rozważ gps z podsłuchem w samochodzie, powinno podziałać. Chociaż da Ci jedynie info, czy coś się nadal dzieje.
Gorzej z wiedzą, którą uzyskasz. Teraz jesteś silna i zdecydowana, czujesz inną kobietę, masz plan i wiesz, czego chcesz - ratować małżeństwo ale za cenę szczerości zdrajcy. To zrozumiałe, tyle że coś takiego jak szczerość zdrajcy nie istnieje. I powtórzę, zdobyta wiedza może Cię rozwalić. Tym bardziej, że nie wiadomo, jakie ewentualnie szczegóły wyjdą na jaw i czy to przetrzymasz. Teraz uważasz, że tak, ale jak przyjdzie co do czego......Musisz się przygotować psychicznie na przyjęcie wielu ciosów i ewentualnie na to, że chęć na odbudowę Ci przejdzie.

Dręczenie psychiczne zdrajcy nie jest złym rozwiązaniem :-))))). Zawsze jakiś skutek przyniesie. U mnie trwało 6 miesięcy. Niezła jazda była. A i tak odłamkowymi dostawałam jeszcze po roku, a ostatni trafił mnie 2 miesiące temu.
Nie może mu się upiec, bo zamiast jednorazowego wyskokowicza może stać się notorycznym zdradzaczem. Dać tak po łapach, żeby na całe życie mu się odechciało.

wytrwałości życzę i pozdrawiam.
Silna babka z Ciebie, wiesz, czego chcesz i dopniesz swego, cos mi się wydaje :-)
10394
<
#20 | andy74 dnia 10.07.2014 11:49
meg5 A niby jak ma to robić (dać po łapach na całe życie) skoro on się do niczego nie przyznał? Jak ratować coś co już nie istnieje? Była przysięga? jak tak to małżeństwa już nie ma!. Można tylko teraz posprzątać i spróbować zacząć od nowa!. Ale żeby posprzątać to trzeba wiedzieć gdzie jest brudno. Do tego trzeba dwojga!. Na kłamstwie nie da się nic zbudować, a ty teraz nie będziesz wiedzieć już NIGDY czy mówi prawdę czy Cię kłamie. Wiem to po sobie i nie mówcie mi że jest inaczej. Nie da się bez zaufania żyć! Będziesz go do końca życia kontrolować? Współczuje. Przejdzie Ci ten zapał zobaczysz. Zaczniesz się wtedy zastanawiać czy podjęłaś dobrą decyzję. Też to wiem. Kochasz go i nie chcesz komplikować sobie życia, boisz się opinii innych, reakcji rodziców itp. Też się nie dziwię, ale na kłamstwie długo nie zajedziecie. A Ciebie będzie to zabijać! Bo nie powiesz mi że jesteś taka mocna i po prostu zapomnisz. Ja jestem 6 miesięcy po tym jak zostałem i uwierz mi że nie ma dnia (cholera codziennie) żebym nie myślał o tym. Chociaż ja to załatwiłem radykalnie. Uczę się od nowa żyć i nadal nie wiem czy dam radę. Taka jest prawda!.

Komentarz doklejony:
I nie mów że jest silna. Jest słabiutka i boi się jak cholera. To jest właśnie przejaw słabości! Na wiele pytań nie ma odpowiedzi i nigdy nie będzie.
9937
<
#21 | Ramirez dnia 10.07.2014 12:02

Cytat

I powtórzę, zdobyta wiedza może Cię rozwalić. Tym bardziej, że nie wiadomo, jakie ewentualnie szczegóły wyjdą na jaw i czy to przetrzymasz.


Są tu tylko dwie możliwości - rozwalić małżeństwo nieustającymi podejrzeniami, albo rozwalić małżeństwo uzyskując przyznanie się męża do wszystkiego. To co on wie, jest w jego głowie, niekoniecznie zechce się tym podzielić. To co JAGODA1 usłyszy, to i tak będzie wizja męża, natomiast jest ogromna różnica pomiędzy postrzeganiem świata przez mężczyzn i kobiety. Męski opis zdarzenia, często w naszym rozumieniu racjonalny, dla kobiet przyjmuje rozmiar katastrofy i staje się dramatem do końca życia - bo inaczej świat postrzegamy. Uczulam więc. Czasami warto zwyczajnie nie wiedzieć.

Teraz jeszcze nie wiesz. Ale wyobraź, że wiesz już - i to w wariancie na najgorszy przypadek. Co dalej z tym zrobisz?
10394
<
#22 | andy74 dnia 10.07.2014 12:05
I jeszcze jedno. Wiesz po co gnidy mają osiągnąć dno?
Po to żeby do nich dotarło co zrobili. Żeby potem była możliwość wyboru czy zaczynamy od zera, żeby była świadomość że tego nie akceptujemy, żeby nasze dzieci nie musiały słuchać kłamstw, którymi ich karmimy żeby kogoś chronić. Gnida cierpi??? śmieszna jesteś. Może ma wyrzuty sumienia jak faktycznie zbłądziła. Cierpią jedynie takie osoby jak my!!! Poświęcamy całe nasze życie, całą energię dla czegoś bezcennego RODZINY i co dostajemy? Nóż w plecy. Tak to widzę. Przepraszam.

Komentarz doklejony:
Wiesz co robi????
PODEJMUJE ŚWIADOMIE DECYZJĘ !!!!
Do czego ty tu zmierzasz?

Komentarz doklejony:
Ramirez bez urazy ale zadam Ci pytanie. Czy ty doświadczyłeś takich rzeczy? Jak tak to ciekawy masz pogląd na te sprawy. Szanuję ale ja mam inny.
Jak nie, to nic nie wiesz i teoryzowanie nie ma sensu bo nie wiesz o z czym masz do czynienia. Syty głodnego nie zrozumie!
11355
<
#23 | JAGODA1 dnia 10.07.2014 12:31
andy74
jeżeli dobrze doczytałam, to też zostałeś (6 miesięcy) i też chyba ratujesz coś co według Ciebie nie istnieje?

Jestem słaba?? - bo jestem uczciwa i nie chcę tak żyć, dążę do prawdy i może uratowania związku, rodziny. Bo mam swoje zasady a mąż je złamał i w pewnym sensie zmusił do takiego życia.

będę słaba jak pomimo prób i bylejakości związku zostanę, wszystko się toczy, że tak powiem, on też bada grunt bo to go wszystko zaskoczyło, jeżeli małżeństwo przetrwa to początkowo może wyglądać to na słabość, ale w sumie to wielkie wyrzeczenie trwać w podkulawionym związku i ciągle opatrywać rany, wiem, że najlepiej było by zacząć nowy czysty bez brudów, ale ten związek za jakiś czas też może przestać taki być, a historia lubi się powtarzać, biorąc jeszcze pod uwagę skalę zdrad, słabość i "rozluźnienie" większości osób to raczej nowe związki nowe problemy a życie ucieka.......no i dzieci o nich też trzeba pamiętać

jeżeli nie podołamy to wtedy będę miała czyste sumienie, że zrobiłam wszystko, żeby ratować związek, a nie najlepiej wymienił stryjek siekierę na kijek.... ALE POWTARZAM ja mówię tylko o zabłądzeniu, nie wiem jak to nazwać a nie patologii
8885
<
#24 | meg5 dnia 10.07.2014 12:33
andy, w wątku Jagody znów dotykamy tego samego. Nie szanujemy decyzji autora historii. Są rzeczywiście tacy, którzy nie wiedzą, co mają zrobić, pytają, miotają się, polegają na radach, co czasami doprowadza do jeszcze większego miotania się samego zainteresowanego.
Jagoda wie, co ma zrobić, wybrała, nie chce rozwodu. I niezależnie od tego, jak postąpiłeś Ty i tysiące userów tego forum, jej decyzja na chwilę obecna jest taka.
Ona pyta, jak ma wydobyć prawdę. I wszyscy wiemy, ze będzie to pierońsko trudne. Nie piszmy jednak, że nie ma to sensu, bo jej decyzja o daniu szansy nie ma sensu i w ogóle. Bo nie ma zaufania, związku i się zamęczy. To jej nie pomoże. Ona jest na innym etapie, może nigdy nie wejdzie w Twój, a może wejdzie, kto wie. To jej droga, musi ją przejść sama. Może tych wybojów nie przetrzyma, może się potknie i upadnie, zabraknie jej sił, ale musi to przeżyć. Na razie ma inny problem, podstawowy, chce znać prawdę.
Ja napisałam o dręczeniu jako o sposobie wydobycia chociaż części prawdy. To dręczenie, codzienne drążenie tematu, konsekwentne wracanie do rzeczy, o których on nie chce rozmawiać, to jest również to danie po łapach. Że nie ma - nie chcę o tym rozmawiać, że musi się zmęczyć i widzieć co dnia, do czego doprowadził. Może jeszcze o tym do końca nie wie, nie zdaje sobie sprawy, jest zielony jak szczypiorek na wiosnę pod względem głębszych refleksji na swój temat, ale należy mu to uświadomić.
Jagoda wie, na co ją stać i gdzie są granice jej wytrzymałości. Albo tak jej się wydaje. Jasne, że jeszcze tysiąc razy zada sobie pytanie, czy podjęła dobra decyzję. I nie jest wykluczone, że dojdzie do wniosku, że złą. Ale to będzie jej wniosek i nie wyprzedzajmy faktów.
A może ona jest właśnie taka mocna?
11355
<
#25 | JAGODA1 dnia 10.07.2014 12:52
jestem bardzo nafaszerowana tym wszystkim, potrzebuję tego, czytam i naprawdę mam 100 myśli w głowie, przyszła mi teraz taka refleksja

może to naiwne z mojej strony, ale jeżeli on będzie ciągle okazywał skruchę, żałował AUTENTYCZNIE i naprawdę wystraszył się tego co zrobił czyli osiągnął to wspomniane DNO - a ja w miedzy czasie nic nie zauważę, nie wyczuję nie znajdę to może bez wdawanie się w szczegóły mąż da mi odpowiedź...ŻE TO BYŁA POMYŁKA I JUŻ NIGDY..... To może przyjmijmy była by najlepsza opcja w tej sytuacji - nazwijmy ją kompromisowa oszczędzająca mnie bez wdawania się w szczegóły jeżeli się nie złamie.
to równało by się z ustąpieniem z mojej strony od drążeniem w szczegóły.

nie przeżyła bym tylko tej drugiej wersji, że ta jego skrucha to zwykły KIT i próba utrzymania nie mnie, tylko pseudo małżeństwa i wszystkich jego wygód z nim związanych, to byłby dla mnie największy cios jako kobiety.
i tu właśnie w tym przypadku nie będę słaba tu będę BEZWZGLĘDNA, bo lepiej być samej, tzn. z dzieckiem a to całe moje szczęście niż z facetem o którego dbam dla innej baby.
CZAS POKAŻE KTÓRĄ drogę wybrał mój mąż , nie ma zdrad idealnych wyczułam i złapałam na kłamstwie raz złapię i drugi muszę tylko uzbroić się w cierpliwość, bo jak wspomniano na forum wyżej przychodzi to w najmniej spodziewanym momencie chyba że, dotknie mnie ta lepsza wersja i PO ODBICIU SIĘ OD DNA nie znajdę nic u mojego "nowego lepszego męża"

Komentarz doklejony:
meg5
tak masz rację, andy 74 jest na innym etapie, ale super że piszę to nie tylko etap ale różnice płci i tego słynnego postrzegania, dla kobiety pewne rzeczy, zachowania są w miarę powiedźmy dopuszczalne dla panów niestety nie i dlatego też różnie zdradzamy i RÓŻNIE WYBACZAMY
8885
<
#26 | meg5 dnia 10.07.2014 13:24
Jagoda, naprawdę mądra z Ciebie kobieta, świadoma wielu rzeczy w swoim życiu. Zazdroszczę.
I tak, to prawda, w sumie każdy komentarz który tu dostajesz może być cenny, chociażby po to, żeby zobaczyć jak często różnimy się od siebie i jak różnie rozwiązujemy nasze problemy.
Życzę Ci z całego serca tego "nowego, lepszego męża". Boje się tylko, żebyś nie potraktowała go zbyt łagodnie, żeby nie przyszło mu to wszystko zbyt łatwo, bez trzęsienia ziemi. Dziewczyny stąd nieźle dawały się zdrajcom we znaki (moja ulubiona historia Avenious:-))) poczytaj :-))) Boże broń, to nie recepta, ona była w drastycznie innej sytuacji, ale kobieta w furii może wszystko :-))
10394
<
#27 | andy74 dnia 10.07.2014 13:24
Jagoda1
Może przeczytaj co napisałem jeszcze raz i dokładnie.
Nie jest moją intencją nakłaniać Cię do czegoś.
Szanuję ludzi i ich decyzje. Piszesz ładnie ale sama siebie zaczynasz oszukiwać i przyznasz mi rację tylko jeszcze tego nie wiesz.
Już pisałem że ja zostałem ale po radykalnych krokach (pozew) i nie dlatego że jestem mocny, bo też jestem słaby z miłości.
U mnie to właśnie było dnem dla mojej żony (pozew). Czy zrozumiała? nie wiem, tak jak ty nie będziesz wiedzieć.
Ale pokazałem jej że tego nie akceptuje i nie zawaham się przed niczym, chociaż kocham ją. Teraz oboje mamy jasność i jest dobrze nawet super dobrze. Co będzie to czas pokaże. Faceci potrzebują czynów a nie ble ble ble. Jak twoim zdaniem tym co robisz pokazujesz mu że nie akceptujesz tego to się nie zgodzę.
Ja np. odczuł bym to jako "ufff udało się" teraz spróbuje żyć normalnie. Ale dalej będą ciągotki do płci przeciwnej bo to nie jest nabyte tylko wrodzone.
Patrzysz na swoje życie i boisz się, jesteś taka słaba!. Co będzie jak mnie zostawi? jejciu co z dziećmi? nie nie pokaże mu tylko tak na pół gwizdka bo mnie jeszcze zostawi.
Sorry ale ja mam takie zdanie i może dobrze że się wszyscy różnimy. Każdy i tak wybierze inną drogę. Ale powodzenia Ci życzę w szpiegowaniu (bo na pewno go będziesz szpiegować).
11355
<
#28 | JAGODA1 dnia 10.07.2014 14:00
andy74
zostałeś po radykalnych krokach - czyli walczyłeś jak ja a ja nie uważam tego za słabość
składając pozew ryzykowałeś że żona może jednak nie żałuję i chcę odejść, ale ryzyko się opłaciło masz to teraz na piśmie tzn. rozumiem wycofanie pozwu super

musiałeś mieć dowody a ja ich nie mam tylko domniemania jak to się ładnie mówi, faceci potrzebują czynów a nie bleble, ok na razie ma to za chwilę jak napisałam może być zwrot akcji, tego nie wiem Ty też nie złożyłeś pozwu od razu prawda? a co do szpiega to Ty też zapewne nim jesteś to było by wręcz nie możliwe po tym co przeszedłeś.
jeszcze jedno pewnie że sama siebie oszukuję bo nie wiem tak naprawdę na czym stoję, głupio powiedzieć, ale może lepiej wie to mój mąż ale jest "tajemniczy " i tak podzieli się ze mną PRAWDĄ okoliczności , życie presja nie koniecznie moja no i dwulicowość jeżeli to ona wszystkim kieruję w końcu się ujawnią.....
Wiesz wolałabym żeby mnie zostawił wcale się tego nie boję, mam dla kogo żyć boję się TEGO ŻE BĘDZIE ZE MNĄ NIE DLA MNIE , A DLA PRZYKRYWKI IDEALNEGO MĘŻA I DOMU, A SWOJE BĘDZIĘ ROBIŁ

i nie wierzę że nigdy się nad tym nie zastanawiałeś, to znaczy DLACZEGO TAK NAPRAWDĘ WRÓCIŁA TWOJA ŻONA skoro jak przypuszczam zabłądziła, a Ty z dna podałeś jej rekę....

JA TEŻ CHCE MIEĆ JASNOŚĆ SYTUACJI i też ma mi być dobrze nawet super dobrze!
10394
<
#29 | andy74 dnia 10.07.2014 14:03
Tak naprawdę to ty już dawno podjęłaś decyzję. Patrz tytuł.
Chciałaś potwierdzenia od nas słuszności????
Więc ja Ci nie napiszę nic co byś chciała usłyszeć. Przepraszam
Dla mnie to co robisz to jest porażka na całej linii.
Nie tak i nie w ten sposób.
11355
<
#30 | JAGODA1 dnia 10.07.2014 14:06
andy74
jeszcze jedna myśl ...zarówno dla Twojej żony, dla której dnem był pozew, tak jak i dla mojego męża - zdemaskowanie i powiedzenie mu wprost o tym co odkryłam i nie przyjmowanie do siebie żadnych tłumaczeń, może być dnem - jego reakcja coś mówi, a czy chodzi o prawdziwą skruchę to się okaże

Komentarz doklejony:
czyli co jak Ty mam złożyć pozew, czy zamknąć gę...i żyć dalej nie wiem o co chodzi
10394
<
#31 | andy74 dnia 10.07.2014 14:13
Jagódka1 masz rację miałem dowody. Pomordowałem się troszkę ale mam dowody. Ciężko mi było.
Może napiszę jaśniej.
Inne załatwienie to chodzi mi o to że właśnie za wcześnie się ujawniłaś. Powinnaś poszukać najpierw dowodów, bo tak to nie wiadomo o czym rozmawiamy. Przeczucie? ok. to dobre tylko trzeba było wytrzymać. Bo tak to nie wiemy o czym rozmawiamy, o twoim przeczuciu?. Może chło nie winny.
11356
<
#32 | strzelec dnia 10.07.2014 14:17
Witaj przeczytałam .....wiesz teraz jak to wszystko przeczytałaś to powinnaś zastanowić się czego tak naprawdę chcesz bo przecież podstawą związku jest zaufanie Czy Ty po tym wszystkim zaufasz? JLa już nigdy nie zaufałam, po dłu....gim czasie tzw. wybaczenia były replaye i co jestem po rozwodzie - czy jest mi lepiej? nie wiem ale już nikt mnie nie zdradza i nie wmawia mi że coś sobie "roję" i chyba jestem chora...psychicznie. Zastanów się to Twoje życie ...uszanujemy każdą Twoją decyzję......:niemoc
10394
<
#33 | andy74 dnia 10.07.2014 14:25
Teraz jak odpaliłaś za wcześnie nie mając nic po za przeczuciem, to skazałaś się właśnie na taką decyzję (patrz tytuł). W sumie można z Ciebie zrobić jakąś zazdrośnicę, że masz urojenia. Może się ten twój opamięta i dotrze do niego że nie masz nic! a wtedy to zobaczymy jak będziesz śpiewać.
Powinnaś zbierać dowody a nie skakać do męża z niczym.
Teraz to siedź cicho bo jesteś w ciemnej ....
11355
<
#34 | JAGODA1 dnia 10.07.2014 19:38
WIEM, że za wcześnie się ujawniłam, macie rację, ale to było silniejsze, może myślałam że w porę zareaguję a tak naprawdę nie mogłabym patrzeć spokojnie jak się wkręca na boku (choć może robi to dalej) a ja durna niczego nie zauważam DOWODY JAK BĘDĄ MIAŁY PRZYJŚĆ TO I TAK PRZYJDĄ! a ja zabrałam choć trochę swobody i skomplikowałam beztroskie oszukiwanie....
10394
<
#35 | andy74 dnia 10.07.2014 19:51
Jagoda1
Nawet nie wiesz jak ja Cię rozumiem.
Ja też w pewnym momencie nie wytrzymałem, z złapał bym ich prawie na gorącym. Ale wcześniej wszedłem na to forum i ludzie mi podpowiedzieli co robić. Mówię Ci że wszystko co mi mówili to się działo, cholera jak by znali przyszłość. Było mi strasznie ciężko prawie się stoczyłem na dno. Łykałem proszki żeby móc przynajmniej pracować.
Można wszystko robić oszukiwać, zdradzać, kraść, itp ale potem trzeba ponieść NIEUNIKNIONĄ karę. Jeżeli ona nie będzie nieunikniona to szkoda karać. Podejście konsekwentne jak z dziećmi. Oczywiście jestem z tobą i życzę Ci żeby Wam się ułożyło, ale czytaj nasze wypociny bo mogą i tobie przyszłość przepowiedzieć. Drogę musisz znaleźć sama.

Komentarz doklejony:
Jagoda1
" DOWODY JAK BĘDĄ MIAŁY PRZYJŚĆ TO I TAK PRZYJDĄ!"
Też z tym się nie zgadzam!!!
Ile ty wiesz? NIC!
Nie chce tutaj publicznie pisać o sobie i mojej postawie. Powiem tylko że podobna była do twojej.
I powiem krótko, że jak się dowiedziałem (nadal nie wiem czy wszystko) to prawie zszedłem!!!! ROZUMIEŻ !!Byłem w szoku!
Oby u Ciebie było inaczej. Ale ja już w takie banialuki nie uwierzę, i nikt ale to nikt mnie nie przekona.

Komentarz doklejony:
A i jeszcze jedno !
Bez dowodów nikt ze znajomych i z rodziny mi nie wierzył. Byłem sam!
Przecież to taka kochająca cicha i wspaniała kobieta.
Jak miałem dowody to moja mama płakała i mnie przepraszała.
Tak to działa.
Myśl kobieto MYŚL ! i nie daj się omamiać!
11355
<
#36 | JAGODA1 dnia 10.07.2014 22:02
Tak dla niego i jego wygody nie wiem NIC... ale ja dla siebie wiem DUŻO to znaczy wiem coś co otworzyło mi oczy i pozwoliło o męczące dochodzenie prawdy to coś to cholerna intuicja i jego zmiana ZNAKI DLA MNIE

dowody przyjdą jak do Ciebie Andy kto szuka to znajdzie ważne aby nie żyć w ciemnocie, albo udawać ciemnego ze strachu właśnie
7375
<
#37 | B40 dnia 12.07.2014 00:04
JAGODA w Twoim wątku dostałaś naprawdę wiele rad rad. Nie ukrywam z wieloma się nie zgadzam.
Meg:

Cytat


andy, w wątku Jagody znów dotykamy tego samego. Nie szanujemy decyzji autora historii. Są rzeczywiście tacy, którzy nie wiedzą, co mają zrobić, pytają, miotają się, polegają na radach, co czasami doprowadza do jeszcze większego miotania się samego zainteresowanego.
Jagoda wie, co ma zrobić, wybrała, nie chce rozwodu. I niezależnie od tego, jak postąpiłeś Ty i tysiące userów tego forum, jej decyzja na chwilę obecna jest taka.
Ona pyta, jak ma wydobyć prawdę.


Uwierz mi na słowo Andy wie to jak mało kto. Znam jego historię od podszewki. Pamiętam gdy silny facet dzwonił do mnie a w głosie czułem łzy. Sorry Andy jeżeli zbyt dokładnie opisuję ale pamiętam jak było gdy zbieraliśmy dowody. Nie mówi tego z żalu z nienawiści do zdrajców. Po prostu przeżył to jak każdy z nas. I ma pojęcie jakie błędy popełniamy odkrywając zdradę. Mówimy często o naszych etapach po zdradzie. Czasami warto zastanowić się nad etapami zachowania zdrajcy. Odkrycie zdrady bez dowodów najczęściej kończy się zejściem do podziemia. Ile znacie przypadków gdy zdrajca się do czegoś przyznał?
Sam z siebie?

Możliwe że niedokładnie ale zacytuję rozmowę z moją "gwiazdą" z tego tygodnia (na pewno przeczyta bo jest członkiem naszego forum Z przymrużeniem oka ).
Wspominała jak to chciała opowiedzieć mi że mnie zdradza i... prawie powiedziała - moja odpowiedź - ALE NIE POWIEDZIAŁAŚ. PO prostu tak jest. Chcieć a zrobić to dwie różne rzeczy.

I niestety Jagoda on się do niczego nie przyzna. Gorzej jeżeli uzna że mu się upiekło - SZYKUJ SIĘ NA REPLAY.

Cytat


Ja napisałam o dręczeniu jako o sposobie wydobycia chociaż części prawdy. To dręczenie, codzienne drążenie tematu, konsekwentne wracanie do rzeczy, o których on nie chce rozmawiać, to jest również to danie po łapach. Że nie ma - nie chcę o tym rozmawiać, że musi się zmęczyć i widzieć co dnia, do czego doprowadził. Może jeszcze o tym do końca nie wie, nie zdaje sobie sprawy, jest zielony jak szczypiorek na wiosnę pod względem głębszych refleksji na swój temat, ale należy mu to uświadomić


Dokładnie należy mu to uświadomić. Jak? Zejść do podziemia. Ochłonąć. Kalkulować na zimno. Dręczeniem nic nie wskóra. Dla czego? Odpowiem jak zawsze. Zdrajca jest rzemieślnikiem doskonale wyuczonym w swoim rzemiośle. Bezwzględnym i wyrafinowanym w kłamstwie. Na tym opiera się zdrada. Poczuje wiatr w żagle. Dowody się znajdą. Nic nie umacnia ich w przekonaniu o bezkarności jak odbieranie nas jako idiotów. Jeżeli coś było na rzeczy popełni błędy - ZAWSZE JE POPEŁNIAJĄ. Tym razem się nie zdradź. Wiem że to bardzo ciężkie do zrealizowania. Ale jak mawiał Numlock - bombę odpalisz tylko raz.

Jestem zwolennikiem ratowania związków. Ale nie za wszelką cenę i nie na kolanach. Zdrajca musi poczuć że przekroczył granicę która dla ciebie jest nieakceptowalna. Bez wyznaczenia granicy będzie ją naginał dla swoich potrzeb. Bez realnego zagrożenia nie poczuje tego że następny błąd będzie ostatnim. Tak postąpił Andy, podobnie ja i kilku innych.
Po prostu kolejnej szansy nie będzie. W przypadku zebrania dowodów pozew jako ostrzeżenie. Wiem ryzykowne postawienie wszystkiego na jedną kartę. W sumie nie wiesz czy trwa to na dal. Dla mnie jego skrucha to uśpienie czujności. Pomyśl o inwigilacji. Jeżeli nie ma nic na sumieniu dlaczego telefon ma kasowaną historię? Dlaczego? Odpowiedź chyba znasz.

Cytat


zapewnienia - nigdy bym Wam tego nie zrobił
- moja żona zaklinała się na głowy dzieci Z przymrużeniem oka. Mam to nagrane jak bym kiedyś musiał posłuchać kolejnych obietnic i przysiąg.

Dowody same nie przyjdą. TRZEBA SIĘ O NIE POSTARAĆ. Chcesz ratować małżeństwo - działaj mądrze.
11355
<
#38 | JAGODA1 dnia 12.07.2014 06:38
WIEM, WIEM!!!! nic nie powie, zepsułam tz. utrudniłam sprawę, doprowadziłam do tego że i on i ja zejdziemy do podziemia - ale konspiracja!
kasowanie historii?- twierdzi że służbowy, musi mieć porządek i zostawia tylko sprawy do załatwienia o których ma pamietać....haha komu by się chciało, ale jak napisałam wcześniej dowody przyjdą same to znaczy
KIEDYŚ W KOŃCU ZAPOMNI ALBO NIE ZDĄŻY ALBO ZOSTAWI COŚ CO POWIĄŻE MI FAKTY może numer
jest 5.20 rano nie mogłam spać jego telefon na dole od wczoraj sprawdziłam czysty ale działam
zapisuje różne numery sprawdzam czy nie ma zapisanych pod fałszywymi imionami

no i polecam sprawdzam (konto bankowe mamy wspólne) to znaczy gdzie wybiera pieniądze z bankomatu w historii jest numer trzeba go wpisać w google i wyskakuje pięknie cały adresik

oczywiście wcześniej wiem gdzie jedzie, i to zapisuję za jakiś czas sprawdzam czy się zgadza ON OCZYWIŚCIE nic nie wie
no i licznik spisuje i po powrocie mniej więcej ma się zgadzać zawsze mówi gdzie mniej więcej jedzie - to też wielka tajemnica
to tyle co na razie mogę zdziałać
10394
<
#39 | andy74 dnia 12.07.2014 08:29
No chyba załapałaś o co tu chodzi! Brawo.
To jest dla twojego dobra. Ja mam codziennie po 20-60 połączeń i uwierz że nie chce mi się kasować.
Teraz będziesz miała ciężej, ale jak to jest prawda to złapiesz go na 100%.
Ktoś mi kiedyś powiedział że mam robić teatr w domu. Ty właśnie musisz się nauczyć aktorstwa. Podpowiem Ci więcej. Pomyśl o detektywie! tylko takim poleconym. On załatwi to za Ciebie w sposób profesjonalny. I nic nie pytaj znajomych! Właśnie zostałaś sama!. Nie wiem czy się domyślasz kto to jest. Na pewno robi to pod przykrywką pracy!. Musisz zaopatrzyć się w parę gadżetów. I na Boga nic do końca mu nie mówisz i nie insynuujesz!.
Grasz kochającą żonę która coś tam wie ale wierzy swojemu ukochanemu.
W domu masz się zachowywać jak przed tą wiedzą.
Zbierasz dowody aż uzbierasz takie które go zniszczą. To ty później zadecydujesz. Sprawdzaj czy jak wychodzi do pracy to czasem nie ma urlopu!. Czy wychodzi wcześniej z pracy a do domu dociera jak by nigdy nic. Wspomniałem o gadżetach, bo przydało by się coś u niego w aucie schować. I najważniejsze on nie może niczego podejrzewać!.

Komentarz doklejony:
A wspomniałaś o koncie wspólnym.
Jak nie widzisz w historii nic podejrzanego, to zobacz czy czasem nie ma więcej wypłat w bankomacie. On wie że transakcje kartą możesz zobaczyć. Jak są to zobacz w jakich miejscach, chociaż jak już wie że ty wiesz to Ci miejsca wybrania gotówki nic nie dadzą. Sprawdź 6 miesięcy wstecz! Pomyśl czy czasem nie wydawał albo wydaje więcej niż dawniej!. To jest klasyka i wszystkie historie są prawie identyczne. Pomyśl gdzie mógłby coś ukryć np. w domu. Może twierdzą dla niego jest samochód? Jak dasz rady sprawdź go. Schowki (klasyka są czasami też w podłodze) pod wycieraczkami, bagażnik pod kołem zapasowym, boczne schowki. Możesz np. poprosić autko na zakupy bo właśnie Ci zabrakło cukru a on się kąpie (jak jeździsz oczywiście). Czy aby więcej się nie stroi? może solarka, może nowe koszulki (koszule), bielizna. Po tym jak odpaliłaś niepotrzebnie możesz zobaczyć że już nic nie kasuje, bo ma albo właśnie nabył 2 telefon (kartę sim). Sprawdź ten jego telefon dokładnie! czy np. jak przekłada kartę sim to po wyjęciu baterii kasują się wszystkie dane o połączeniach. Samo się tak dzieje w telefonach. Wtedy jego karta sim jest porysowana, ogólnie widać że często jest wyciągana. To tyle na początek.

Komentarz doklejony:
KIEDYŚ W KOŃCU ZAPOMNI ALBO NIE ZDĄŻY ALBO ZOSTAWI COŚ CO POWIĄŻE MI FAKTY może numer
Ty nie masz szukać domysłów tylko DOWODÓW !
Bo znowu na coś się natkniesz i odpalisz a on z Ciebie zrobi debilkę.
Dowody dowody i jeszcze raz dowody!
11355
<
#40 | JAGODA1 dnia 12.07.2014 10:00
Boże o dyktafonie nie napisałam wkładałam do auta na razie 3 odsłuchy wkładam rano jak mi się uda, ale to jest trudne na razie czysto tylko rozmowy o pracy, nagrania nie najlepszej jakości ale coś się zawsze wyłapie będę zostawiać też w domu jak będę wiedziała ze nie wyjeżdza a ja wtedy oczywiście z domu się ulotnie...

miejsca wybrania gotówki dadzą mi to że jak będę wiedziała że ma być na przykład w Krakowie a pieniądzę będą wybierane w Katowicach to już kłamstwo ale i tak mu od razu nie powiem bo to za mało to tylko dla mnie takie potwierdzenie że kręci na całego

Komentarz doklejony:
a-cha on wie że podejrzę gdzie płaci kartą, ale może nie wiedzieć, że po numerze bankomatu dojdę gdzie wybiera pieniądzę tego nie ma w historii tylko numer bankomatu, ja na to wpadłam on mam taką nadzieję, ze wybiera nieświadomie
9746
<
#41 | lolik dnia 12.07.2014 10:43
Jagoda byłam w bardzo podobnej sytuacji, też mialam domysły, intuicję i niestety żadnych dowodów.
Ujawnilam się, że coś wiem, on niestety nie przyznał się (przyznał się do głupich smsów i twierdził, że to żarty tylko).
Też sprawdzałam licznik w aucie, bilingi, historię polączeń, podkladałam dyktafon.
Przez 2,5 roku cisza nic się nie nagrało, chociaż wiedziałam, że czasem kontaktuje się z tymi osobami.
Ze spotkań się wycofał, aż do czerwca tego roku. Gdy mi powiedział, że gdzieś musi jechać od razu wyczułam, że klamie i dyktafon wszystko nagrał.
Musisz być przygotowana na długi okres inwigilacji, zebrać konkretne dowody inaczej nie przyzna się.
Zachowuj się normalnie, wiem, że to trudne, udaj, że zapomniałaś o tym.
Byc może odczeka jakiś czas, aby uspić Twoja czujność i teraz nic nie znajdziesz.
Trzymaj się, musisz być silna.
10394
<
#42 | andy74 dnia 12.07.2014 10:45
Dobrze robisz.
Każde jego odkryte kłamstwo będzie Cię motywować i dawać podstawy do dalszego działania. Tylko boję się o jedno.
Jak coś już nazbierasz możesz znowu nie wytrzymać. Nie mów że teraz tak nie będzie.
Będzie!
Zależy to od tego co będziesz wiedziała.
To mogą być bardzo przykre rzeczy dla Ciebie. Mam parę nagrań więc wiem co mówię.
Nie wiem ile czasu upłynęło od odpalenia wcześniejszej bomby.
Wiedz że teraz może troszkę wszystko przycichnąć.
Trzeba być cierpliwym.
Nie miotaj się że już musisz to wszystko robić. Wiedz że to może być może tylko jeden dzień w tygodniu i możesz po prostu na niego nie trafić.
Ale to co robisz jest ok. przynajmniej dowiesz się co o Tobie myśli.
Po tym też można wywnioskować.
Sprawdź czy czasem dzwonków w telefonie nie wyłącza albo nie przycisza jak jest w domu. Zwróć uwagę na długość rozmów z poszczególnymi numerami. Musisz wiedzieć że może puszczać takie tzw. "bity" i ktoś oddzwania. Korzysta z komputera? Ma skrzynki mailowe?
Ile macie w domu komputerów?
Są takie programy które po zainstalowaniu powiedzą Ci wszystko na temat użytkownika.
Pamiętaj nie odpalaj żadnych bomb!!! Żadnych kłótni!!
Musisz wytrzymać.
11355
<
#43 | JAGODA1 dnia 12.07.2014 14:55
Dziękuję Wam, jeżeli można to tak nazwać....
ZACHOWUJ SIĘ NORMALNIE - jakie to trudne, czuję się jak dosłownie głupia gęś, która łyknęła, ale ok, NIECH SIĘ CIESZY ten się śmieję kto się śmieję ostatni.
Na sto procent odczekuje teraz i niech myśli, ze mu się udało....
komputer ja mam swój, on też korzysta ale pewnie, że nie do takich rzeczy! jego firmowy - nie znam hasła, bo nie było takiej potrzeby skoro mam swój z lepszym internetem

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?