Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

zona Potifara00:07:06
A-dam00:07:29
bardzo smutny00:17:01
Sasza00:33:36
Julianaempat...00:40:07

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdrada to moja wina.Drukuj

Zdradzona przez mężaPo 20 latach małżeństwa zostałam porzucona i zdradzona przez mojego męża. Przez ostatnie pól roku analizuję, składam puzzle, kto, kiedy popełnił błąd. szukam winy w sobie, w nim, w okolicznościach, w dzieciństwie, jego, moim. Nikt by się nie spodziewał po nim takiego kroku, zdrady, ucieczki z domu po kryjomu. Szok dla wszystkich. Wszyscy myśleli, że mu się zmysły pomieszały, że jest chory psychicznie. Bo zdrada dla wszystkich nie wchodziła w grę. Mnie wystarczyły 2 godziny i miałam czarno na białym, kto stoi za tym wszystkim. Komplet danych jej, jej męża, dzieci, rodzeństwa. Trochę szczęścia, znajomości i wszystko się ułożyło w całość. Panienka z pracy, oczywiście. Oczywiście do niczego się nie przyznał, dopóki mu nie dałam konkretnych informacji. Próbowaliśmy do siebie wróćić, zmarnowany miesiąc. Oszukiwał, kłamał. Bez sensu. Pani jego marzeń naobiecywała mu cudów. Przede wszystkim mieli zamieszkać razem, bo się przecież kochają. Wine za rozkład związku zrzucił na mnie. I rzeczywiście wina jest moja, za mało seksu w małżeństwie. Tylko mi tego seksu też brakowało, ale takiego nie trzy ruchy i już po, chciałam byc traktowana podmiotowo, a nie przedmiotowo. Po przeanalizowaniu całego związku, nie znalazłam żadnych plusów, same minusy. Facet ma dużo cech psychofaga. Mimo to żal tych 20 lat zmarnowanych na takiego kogoś. Na ulicy mnie nie poznaje, udaje, że się nie znamy. Na nieszcęście mieszkamy w bloku obok. Uwolniłam sie, ale czuję taki żal, taki ból. Jeszcze jedno, dlaczego seksu z mojej strony było za mało. Facet nie dbał o siebie, ważył 140 kg, nie mył się ( tylko w piątki), nie obcinał paznokci, obrywał, miał grzybicę stóp ( od 20 lat), rzadko mył zęby, chrapał itd. I to na pewno moja wina. Jak się odchudził do 105, to od razu znalazł młodszy model. A odchudził się dzięki mnie. Pozbierałam sie przez te pół roku, odżyłam, ale odczuwam samotność w domu. Nie mam żadnej rodziny, oprócz córki, naprawdę nikogo. Jest po prostu smutno. Jak sobie z tym radzić?
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 06.07.2014 21:42
Ewa- dobrze, że odkryłaś tą zdradę, inaczej gryzłabyś się tym do tej pory.
Czy zadecydowałaś już jakie kroki podejmiesz?
11342
<
#2 | oszukana44 dnia 06.07.2014 21:47
Musisz znalezc sobie zajecie, sport fitnes itp. Ponoc bol z czasem przechodzi... Spacery i brak wolnego czasu spowoduje ze nie bedziesz miala czasu myslec...
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 06.07.2014 22:03
Na fitness się już zapisałam, na prawo jazdy, na angielski, chce zacząć doktorat. Raz w tygodniu kino. Raz w tygodniu do koleżanki. Lubiłam podróżować, więć wyjazdy też wchodzą w grę. na Wielkanoc byłam w Geovicie. zadzwonił do córki, trochę się zdziwił. Ale weekendy są smutne.
Zdradę podejrzewałam od lipca tamtego roku, a nawet trochę wcześniej. W lipcu byłam juz pewno, wyszło w seksie. Coś mi nie zagrało. nawet cos powiedziałam, usłyszałam, ludzie się zmieniają. A potem przez pół roku totalny dół, deprecha na maksa, nie potrafiłam tego ogarnąć. Mysli samobójcze to był chleb powszedni. Dobrze, że się wyprowadził, bo by było bardzo żle.
11342
<
#4 | oszukana44 dnia 06.07.2014 22:09
Bedzie coraz lepiej, zobaczysz. Chociaz wiem jak jest Ci zle. Czas goi rany i bol. Musisz zmienic swoje przyzwyczajenia a On tez w nich byl. I nagle jest pustka. Troche czasu, cierpliwosci i wytrwalosci w swoich planach. Nie da sie zapomnie 20 lat tak poprostu.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 06.07.2014 22:10
Pewnie, że dobrze, że się wyprowadził.
Mam nadzieję, że już myśli samobójcze nie wracają.
Wysiłek fizyczny to dobry pomysł, ja wróciłam do koszykówki, choć nie wyczynowo bardziej rekreacyjnie. Może wyciągnij jakąś koleżankę na ten fitness?
Będzie dobrze Ewa:cacy
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 06.07.2014 23:01
Ewa Zdrada to nie Twoja wina, nie zdradziłaś zdradził mąż.
Możesz się czuć winna, choć nie powinnaś kryzysu małżeńskiego, ale wchodzenie do czyjegoś łóżka to chyba nie wyjście z kryzysu ?
Zadbaj o siebie i córkę, spotykaj się ze znajomymi, żyj pełną życia.
Powoli dojdziesz do siebie, nie pytaj dlaczego ? Zmienił się świat, zmieniło się podejście jednego człowieka do drugiego.
Zawsze jest garstka ludzi na których można liczyć Z przymrużeniem oka
Unikaj ludzi "negatywnych", takich którzy próbują przenieść swoje złe emocja na Ciebie.
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 06.07.2014 23:13
Tych dwudziestu lat już sobie nie dodasz- poszły się bujać. Domyślam się, że tego najbardziej żałujesz. Nic z tym już nie zrobisz- brudas i niechluj poszedł do gwiazdy i niech mu tam- olej tego buca.
Gorzej, że ty czujesz pustkę i nie bardzo wiesz, co masz ze sobą zrobić. Młodzieniec poszedł w tango, a ty zostałaś sama ze sobą- żyjąc z psychofagiem miałaś zapełniony grafik dnia i chociaż było ci z nim niefajnie, to jednak nie czułaś się aż tak samotna, jak teraz. Co co przeżywasz, to norma- każda z nas tak się czuje. Walczy rozum z głupim sercem- w końcu wygra rozum i wszystko od ciebie odejdzie, ale zanim to się stanie będziesz jeszcze się szarpała.
Wysiłek fizyczny jest bardzo pomocny, robienie doktoratu również, ale ty po związku psychofażym musisz spełniać się, jako osoba koniecznie komuś potrzebna. Znajdź więc sobie tego typu zajęcie- może jakiś wolontariat? Są przecież różne placówki, gdzie brakuje rąk do roboty. Tyle jest nieszczęść ludzkich, więc może tak bys się spełniła? W jakieś układy męsko- damskie raczej nie wchodź, bo na ten moment będziesz przyciągała do siebie różnych zaburzeńców, przy których nawet ten niechluj wyda ci się barankiem.
Zrób remont w mieszkaniu, zmień meble, wyjedź gdzieś i gdy tylko zaczną dopadać cię myśli o tym facecie, ty zaraz zajmij się czymś, co oderwie cię od myślenia.
Stosuj też wizualizację i wyobrażaj sobie, jak facet ten obrywa sobie krzywe i brudne pazury, jak między jego paluchami korytarze drążą jakieś drożdżaki i inne robale i wyobraź sobie, jak on obezwładnia swoim świeżym porannym oddechem( podejrzewam, że stomatologa on też unikał) swoją kochankę- no śmiej się z niego, wyśmiewaj- ty masz szczęście, bo powodów do robienia sobie jaj z tego chłopa masz całą kopalnię.
Tylko nie zwariuj i nie przyjmuj go z powrotem, jak jego kochanka ucieknie od tak pachnącego i powabnego chłopa- musisz bowiem liczyć się z tym, że ona wróci do swojego męża. Ona pewnego dnia przyprowadzi ci go osobiście i postawi pod drzwiami twojego mieszkania- ty nie zgłupiej wtedy i nie bierz do pod swój dach. Niech on idzie i szuka kolejnej chętnej.
Boże ile tego dziadostwa łazi po tym kraju.
2120
<
#8 | binka dnia 07.07.2014 00:35
Mono a w jakim celu te odrażające wizualizacje? Po prostu nie wyszło,nie udało się. Nic nie jest nam dane za zawsze. Tak nie można? Trzeba z kogoś zrobić potwora? I kochanka chciała takiego potwora? A może ona taka sama "zasyfiała".
Ewa ,żyje się dalej. Życz mu szczęścia i nie chowaj negatywnych uczuć, będzie Ci lżej ,ja tak uważam.
11342
<
#9 | oszukana44 dnia 07.07.2014 02:31
I pamietaj dobroc powraca. Nie warto byc podlym i wrednym. Bardzo duzo negatywnych reakcji jest na tym portalu i to dla wszyskich, dla zon mezow i kochanek( to tez kobieta) Zawsze winna kochanka, a maz? Nie wie ,ze ma zone. Wiem wiem zaraz ktos doda suka nie da pies nie wezmie. Nie prawda facet ma swoj rozum. Dbaj o siebie i swoje emoje. Uwierz mi ze wyjdziesz na prosta.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 07.07.2014 10:26
Ewa masz prawo wyrzucić z siebie emocje a nie dusić się z nimi.
Masz prawo krytykować, być złym, etc.
Po tej fazie przejdzie Ci to co negatywne. Niestety partnerzy zamieniają się w takie potwory nic na to nie poradzisz. Kochanką się nie przejmuj,
ona w odpowiednim momencie dostanie swoją zapłatę. Z przymrużeniem oka
Mono Uśmiech
6529
<
#11 | wolfie dnia 07.07.2014 10:33
Ewa69 po tym co piszesz, to chyba żywcem do nieba będziesz wzięta Z przymrużeniem oka
Opis Twojego ex to jakaś masakra, dziwię się ze wytrzymałaś z nim 20 lat. Jeśli dobrze kombinuje to jesteś w kwiecie wieku także żyj pełnią życia i się nie przejmuje, a ktoś kto Ci rozweseli weekendy sam się niedługo znajdzie.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 07.07.2014 10:53
Nie szukaj winy w sobie, bo w jakiś obłęd popadniesz Uśmiech Ja robiłam tak samo (do teraz jeszcze czasami tak robię) i wyszedł z tego życiowy kogiel- mogiel! Jak ktoś coś miłego do czy o mnie powiedział, odpowiadałam; To niemożliwe, mylisz się! A myślałam; Przecież jestem taka beznadziejna!
Córka dzwonila z prośbą o przepis na pasztet, a ja na to; Poszukaj może w internecie, mój chyba nie jest najlepszy! Kolega w pracy mnie pochwalił; Jak dziś ładnie wyglądasz, a ja na to; co ty, stara bluzka i włosy mam nieufarbowane!
Czułam, jakbym wpadła w jakiś dół, czarny, wilgotny, zatęchły!
Przecież tak się staralam, byłam prawie idealna a ON ODSZEDŁ!
U mnie jest już spora poprawa, ale wciąż muszę nad sobą pracować. Jeszcze mi się zdarza popłakać....
Tylko czasami tak trudno zrozumieć, że niekoniecznie trzeba powielać błędy, żeby wyciągnąć naukę. Czasam można skorzystać z doświadczenia innych, którzy już przez to przeszli. Droga krótsza i mniej bolesna, a jak rzadko z niej korzystamy!
Dlatego dziewczyno broda do góry! To nie Ty masz problem, tylko Twój mąż! Dopadła go andropauza i kryzys wieku średniego, zdarza się mężczyznom w określonym wieku. Nie szukaj winy w sobie, bo być może w ogóle jej nie ma. Spróbuj się "poukładać" sama ze sobą, a zobaczysz że ten Twój nowy stan ma też dobre strony! Brak mężczyzny w "satelicie" nie oznacza końca świata, choć po wielu latach związku, na początku tak nam się wydaje. Z czasem ochłoniesz. Na razie wypełniaj czas tym, na co do tej pory nie miałaś czasu albo ochoty, bo zmęczenie, obowiązki, albo inne jakieś przyczyny. Większość kobiet po takich przeżyciach potrafi rozkwitnąć.... Przykład; Perwna nasza pani posłanka opuszczona przez męża bodajże w wieku 50 lat. Po tym schudła 25 kg, wytrenowała nowa sylwetke, zmienila kolor włosów, okulary zamieniła na soczewki i nie schodzi z pierwszych stron "babskich" gazet, bo przemiana jest obezwladniajaca! Kobieta jest szczęśliwa, piękna, spełniona....
To taki przykład który mi w tej chwili przyszedł do głowy.
Dlatego jeszcze raz; Uśmiech na twarz i rozpocznij z nim nowy etap w Twoim życiu. Przestań o nim myśleć jak o dopuście Bożym, bo niewykluczone, ze przy odrobinie dobrej woli będzie to Twój najlepszy okres w życiu.
Serdecznie pozdrawiam i życzę pogody.
5808
<
#13 | Nox dnia 07.07.2014 10:57
Ewo dobrze że robisz coś dla siebie zapisując się na zajęcia.Takie spotkania w grupie pozwalają na poznanie nowych ludzi.Przeorganizowanie mieszkania to dobry pomysł ale zastanów się nad zamianą.Jak sprawy wyglądają od strony formalnej?związek,mieszkanie?Nie żałuj ,bo to jak mąż(?)zachowuje się teraz świadczy o tym że nie ma czego,dla niego 20 lat nie znaczą nawet tyle by powiedzieć cześć matce swojego dziecka.
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 07.07.2014 11:36
Może najpierw napisze o mieszkaniu. Niestety tu jest problem. Mieszkanie jest nowe, ma półtora roku. Jest takie, jakie zawsze chciałam mieć. wszystko w nim sama urządzałam, projektowałam. On w tym nie uczestniczył. Jets takie moje. Nie ciąży mi. Natomiast jest w kredycie, który spłaca eks. On sie przeprowadził do naszego ( jego ) drugiego mieszkania. Mieszkania, którego nie moglismy sprzedać zpowodu braku zainteresowania. Także niemogę ze względów finasowych oraz chyba na razie nie chcę sprzedawać tego mieszkania. Nie kojarzy mi sie zupełnie z nim. Na szczęście.
Z nią prawdopodobnie nie jest, mieszka sam, znika gdzies na weekendy. Szczerze, mało mnie jego pożycie interesuje. To jego życie, nie moje. Stanowimy dwie oosbne istoty i tak juz zostanie.
Bola takie chwile, gdy niechcący sie spotkamy i udaje, że mnie nie zna i ten wzrok skierowany na mnie pełen nienawiści. Nie powiem, boli, szczególnie,że nie jestem obrażalska, nie zrobiłam nic przeciwko niemu. Chociaż nie powiem, miałam ochotę. Ale rozsądek wziął góre nad emocjami.
Związek od strony formalnej wyglądatak, że jesteśmy małżeństwem, płaci alimenty, spłaca kredyt, jak potrzeba coś dziecku to kupuje. Zabieram się za formalności, chcę się od niego uwolnić, a przede wszystkim uwolnic moja głowę z myślenia o nim. I to idzie mi najgorzej. Budzę się i myslę o nim, tylko jak jestem zajęta, to zapminam.
Boli sposób, w jaki to zrobił. Spakował wszystko i uciekł, dzieciak przyszedł ze szkoły i zastał prawie puste mieszkanie, Nawet garnki zabrała i wszystko z lodówki, a co. I nawet wodę mineralną. Co będzie sobie kupował. Palant.
I to wszystko mnie zżera. A to, co napisał o jego niechlujstwie, to tylko czubek góry lodowej. To tylko problem wizualny, zapachowy.
Dużo by pisać.
Ogarnęłam się raczej szybko, ale gdzieś wewnątrz jest pustka. Biore leki od psychiatry, chodziłam na psychoterapie, chyba źle trafiłam, bo za duzo było o nim za malo mnie. Na początku było ok, potem, chyba nie wiedziala jak to ugryźc i tak szukała po omacku.
Także tak to wyglada na dzień dzisiejszy.

Komentarz doklejony:
Jeszcze jedna sprawa. kochanka. Nie mam do niej zalu, ani pretensji, to był jego wybór. I daleka jestem od zrzucania winy na nią. On rozwalił nasza rodzine, ona swoja. Ich wybór. razem nie mieszkaja. Trochę to dziwne. On podjęlli decyzję za nas wszystkich. I to nie jest fair. Bo nie dano mi szansy. On uważa, że był idealny w związku. I problem był mój, niechęć do seksu. Ja, która zawsze miałam tak wysokie libido i znowu mam. I wiem, że to on był problemem, a nie ja. Ale do tego trzeba było czasu i bólu. Niestety.
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 07.07.2014 11:55
A nie pomyslalaś, że może to lepiej dla Ciebie, że nie rozmawiacie? Nie rozdrapujesz przyschniętych ran.... Niech on sobie tam gdzieś będzie, byle daleko od Ciebie.
Zastanawia mnie tylko jedna sprawa; Wasze sprawy majątkowe. Nie napisałaś wielu szczegółów, ale mieszkanie do którego wyprowadzil się on, jest wasze, czy tylko jego? To w którym mieszkasz Ty, jest z pewnością wasze wspólne, bo on splaca kredyt. Tu nasuwa się jedna taka trochę przyziemna myśl; Jeśli przeprowadzisz sprawę rozwodową z orzeczeniem o jego winie, masz szansę na korzystniejsze rozwiązania finansowe dla Ciebie. Pomyslałas o tym, żeby się zabezpieczyć od tej strony? Biorąc pod uwagę nieprzewidywalność Twojego męża, skoncentrowałabym się na tym teraz. Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Możliwe, że Twój mąż w chwili rozwodu nie okaże się gentelmenem, zwłaszcza jak będzie miał przy boku nastawioną roszczeniowo panienkę.
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 07.07.2014 12:47
Mieszkanie, wktórym mieszka jest tylko jego. Tak wyszło, moja naiwność. Dużo do opisywania. Z naszych pieniędzy, a tylko jego. Ufna, naiwna byłam. To, w którym mieszkam jest współwłasnością, w dużej części sfinansowaną z pieniędzy z mojego mieszkania. Na to są papiery. Także obliczając wartość mieszkania, około 20 % należy do niego.
Dlaczego przy orzekaniu o winie, mam większą szansę na korzystniejszy podział majątku?
Majątkiem chcieliśmy podzielić się sami u notariusza. Może sie uda.
Czyli i tak trzeba będzie sie spotkać. Niestety.
7063
<
#17 | ed65 dnia 07.07.2014 12:49
Witam wszystkich
Miłego dnia życzę

Witaj Ewa
W piekle nie ma tyle nienawiści, co w sercu zdradzonej kobiety. Z przymrużeniem oka
Spraw, aby on to odczuwał każdego dnia i a każdej godzinie Uśmiech

Proponuję zmienić tytuł Twojej historii.
Jaka do cholery Twoja wina?
Znalazłaś mu kochankę, wrzuciłaś ją mu do łóżka?
No nie!
Sam ją znalazł i sam jej wyłazi do wyra.
Gdzie w takim razie jest Twoja wina lub współudział?

Tak na pocieszenie. Uśmiech
Nie Ty pierwsza i nie ostatnia.
No skąd takie czarnowidztwo? Uśmiech
Są oprócz minusów, również i plusy, Szeroki uśmiech
O czym w dalszej części..
Powtórzę raz jeszcze.
Absolutnie nie szukaj winy po swojej stronie.
Ty nic złego nie zrobilaś
Nie analizuj tego , nie szukaj odpowiedzi na pytanie: Dlaczego?
Po pierwsze to nie ma najmniejszego sensu,
Ty znajdziesz ich setki, w tym szukasz winy po swojej stronie .
Przez to jeszcze bardziej zamiast iść w górę i odbudowywać swoje zdeptane poczucie wartości, tylko się dołujesz
A odpowiedź jest banalnie prosta!
Zrobił to bo chciał to zrobić.
I on wcale nie zwariował.
Zrobił to w pełni świadomie, To był jego wybór i jego decyzja.
Nikt go przecież do niczego siłą nie zmusił.
Spraw tylko, aby poniósł konsekwencje tego, co zrobił!
Wystaw mu słony rachunek za te dwadzieścia lat, jakie z nim spędziła świata.
Zero litości!

Naprawdę nie żałuj tych dwudziestu lat.
Czasu przecież się już nie cofnie.
Ale...
Masz co najmniej drugie tyle przed sobą.
Patrz już wyłącznie do przodu.
Nie oglądaj się za siebie.
Na to co się stało wpływu już nie masz.
Za to masz i to duży na to co jest przed Tobą.
Na tym forum to już wielokrotnie pisałem i będę wciąż to pisać.
Jak sama nie zatrzaśniesz drzwi dla miłości, ona Ciebie znajdzie

Ja jestem tego żywym przykładem. Bo mnie znalazła Uśmiech
Jestem tutaj nie tylko po to, aby pomagać.
Ale przede wszystkim po to, aby swoją osobą zaświadczyć, że można jeszcze się zakochać, ułożyć sobie życie na nowo.
Że zdrada, choć cholernie boli, to jednak nie koniec świata.
A zdrajcy to nie są jedyne osoby na tej planecie, aby być na nie skazanym do końca naszych dni.
Można kochać i być kochanym,
Tak jak już nadmieniłem, I nie być skazanym na wątpliwą przyjemność codziennego widoku zdrajcy.

Ewa,
Skoro pies rwie się do suki, puść go wolno.
Z jasnym komunikatem z Twojej strony : jak dostanie kopa w doopę od jego miłości, niech nie skomli pod drzwiami, abyś go wpuściła.
To jest droga w jednym kierunku, bez możliwości powrotu.
I naprawdę życz mu szczęśliwego życia na nowej drodze życia.
Aby czasem jednak naprawdę nie zaczął piszczeć pod Twoimi drzwiami, blagając, abyś go wypuściła.
A to jest wielce prawdopodobne.
Naprawdę rzadko dwoje zdrajców znosi codzienne życie ze sobą.
I bajka kończy się szybciej niż myślisz.

Jest taka mądrość życiowa dla zdradzonych.
Zanim on cokolwiek zrozumie, Ty dawno już o nim zapomnisz Uśmiech

Masz bardzo dobry punkt wyjściowy.
Z tym co się stało, pogodziłaś się, choć chyba jednak nie za bardzo do końca.
Pamiętaj, o miłość się nie błaga!


Zobacz ile jest plusów.
Dostałaś szansę od losu, aby sobie układać życie od nowa.
Jak ono będzie dalej wyglądało to zależy już wyłącznie tylko od Ciebie.
Masz czas wyłącznie dla siebie.
Masz czas na samorealizację, dokształcenie sie, szlifowanie języka, hobby.
Fitness,
Pozbywasz się ze swojego życia najzwyklejszego śmierdziela i brudasa Uśmiech
NIE BEDZIESZ MUSIAŁA PRAĆ JEGO SMIERDZĄCYCH SKARPETEK, GACI...
Ma inną paczkę i to jej problem, czy do pralki wrzucać będzie to w rękawiczkach, czy też gołymi rękoma Uśmiech
Nie będzie chuchać Tobie w twarz cuchnacym oddechem.
Nie będzie chuchać.
To już nie jest Twój problem Szeroki uśmiech
Niech tym martwi się ten młodszy "model".

Nie uwierzę, że nie masz żadnych przyjaciół.
Jeżeli jednak, jeśli miałaś psychofaga, on od nich Ciebie odciął, postaraj się odnowić przyjaźnie, poszukać nowych.
To naprawdę dużo daje, aby nie być sam na sam z myślami.


Ewa,
Lepsze jest jedno, krótkie i zdecydowane cięcie niż cierpienia bez końca.
Ty odzyskasz spokój, poczujesz się wolną.
A jego pozbawisz jakichkolwiek złudzeń co do możliwości powrotu.
Zatrzasniesz mu drzwi przed samym nosem.
Tylko będąc w pełni wolną, można otworzyć na całą szerokość drzwi do nowego życia.

Pozdrawiam.
6529
<
#18 | wolfie dnia 07.07.2014 14:04
Ewa69, to że mieszkanie zapisane jest na niego, nie znaczy że jest jego jak sama zauważyłaś, także spokojnie. Albo się dogadacie sami u notariusza, albo sąd zasądzi co i jak i je sprzedacie, a kasą się podzielicie i każde pójdzie swoją drogą. To są tylko formalności.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 07.07.2014 14:17
Tak czy siak, radzę abyś zasięgnęła porady prawnej przed wizyta u notariusza. Nie żebym Cię buntowała, ale po to, żebyś kiedyś, gdy już ochłoniesz, nie powiedziała do siebie w łazience przed lustrem; JAKA GŁUPIA BYŁAM! Musisz być twarda, skoncentrowana i zapoznana ze swoimi prawami. Wywrócił Twoje życie do góry nogami, to nie pozwól mu jeszcze w nim ryć. Dość! Basta! Trzeba ponosić konsekwencje swoich czynow, a te są określone, jeśli opuszcza się dom, małżonkę dla jakiś miraży podstarzałego lowelasa. Bez porady dobrego prawnika nawet nie przekrocz progu kancelarii notarialnej, obiecaj mi to!! Uśmiech
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 07.07.2014 14:30
I tak muszę iść do prawnika, tylko zwlekam, nie wiem czemu, żyje w takim zawieszeniu i wcale nie jest mi z tym dobrze. Także obiecuję, obiecuję Uśmiech Nie chcę nic robic pochopnie, pochopny to był ślub po pół roku znajomości, jak to z psychofagiem bywa i oczywiście z jego inicjatywy. Totalnie zmanipulowana.
Ed65- wydrukuję, co napisałeś i bedę czytać, czytać, czytać. a możliwości powrotu nie ma, to nie moja bajka. Stąd te moje dogłębne anaklizy związku, by wiedzieć, że nie, nie ma takiej mozliwości. I on też raczej nie będzie się starał. tak myślę, ale życie może być przewrotne. Zdradzał mnie z nią, zdradzał ją ze mną, osoba nie warta szacunku.

Komentarz doklejony:
Jeszcze jedno, przyjaciól mam, nie mam rodziny. To przyjaciele postawili mnie na nogi. Nawet faceci, zktórymi byłam przed nim, pomogli mi w tej chwili. Zawsze zostawiałam po sobie dobre wspomnienia, nie rozstawałam sie w gniewie. ogolnie nie umiem się gniewać, obrażać, co skrupulatnie wykorzystywał pan mąż. zawsze, nawet jak nie miał racji, to ja przepraszałąm, bo nienawidzę cichych dni. Nie było to dla mnie problemem. I po porzuceniu też wyciągnęłam rekę do niego, bez pretensji, bez awantur, na spokojnie, chociaż z natury choleryczka jestem. Ale sa sprawy, ktore trzeba załatwić na spokojnie.
Po tym jak mnie na ulicy nie poznaje, nie mam serca dla niego i stał się obcym człowiekiem. Nikt nigdy mnie tak nie potraktował. Świadczy to o jego niskiej kulturze i braku elementarnych zasad współżycia społecznego.
5808
<
#21 | Nox dnia 07.07.2014 19:54
...,Majątkiem chcieliśmy podzielić się sami u notariusza...."jak chcesz tego dokonać skoro..,,Po tym jak mnie na ulicy nie poznaje, nie mam serca dla niego i stał się obcym człowiekiem. Nikt nigdy mnie tak nie potraktował. Świadczy to o jego niskiej kulturze i braku elementarnych zasad współżycia społecznego..."a dodatkowo wyprowadzając się bez uzgodnienia zabrał co chciał.Kochankę możesz powołać na świadka jeżeli zdecydujesz się na orzeczenie winy-może przydałoby się by dowiedział się z kto odpowiada za rozpad i miał to na papierze.
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 07.07.2014 20:31
Wiem, że gdy ustalę pewne rzeczy, dostosuje sie do nich. Po prostu mam na niego dużego haka i chyba dlatego płaci wysokie alimenty, płaci kredyt. Był zbyt szczery ze mną i teraz wie, że moge to wykorzystać. Nawet jak jakies rachunki przychodzą na jego mieszkanie, bo tam wszyscy jesteśmy zameldowani, to płaci i nie pyta, nie chce zwrotu. Także mma nadzieje, że to co ustalone po rozstaniu, zostanie dotrzymane. Dlatego nie chcę wojny, bo z tym człowiekiem tylko sie uszarpię, a nic nie skorzystam.
Może jestem naiwna, ale na razie mój brak ruchów skutkuje przynajmniej finansowo. Pod tym względem jest ok. A to juz coś. Dopóki się nie zjawi jakaś inna pani.
7063
<
#23 | ed65 dnia 07.07.2014 20:52
Dobry wieczór
Witam ponownie
No tak jest, jak się pisze z tableta.
Przepraszam za błędy językowe.

Cytat

chyba źle trafiłam, bo za dużo było o nim za mało mnie. Na początku było ok, potem, chyba nie wiedziała jak to ugryźć i tak szukała po omacku.

Nie chyba, a na pewno
To kolejne potwierdzenie, że psychologami zostają najczęściej Ci, którzy sami mają problemy z sobą samymi.
I zamiast pomagać tylko czynią jeszcze większe szkody.
Ale kasa jest.

Nie martw się,
Ważne, że tutaj trafiłaś
To forum już nie jednego postawiło do pionu Szeroki uśmiech
A jak widzę, do tego pionu już niewiele brakuje.
Stoisz już dzięki przyjaciołom na własnych nogach.
Nie leżysz na podłodze, choć pewno on by tego bardzo chciał.
Wiesz, niektórzy ludzie są jak pisanki- wydmuszki.
Z zewnątrz niby kolorowe.
W środku jednak puste.

Ewa
Uj mu w doopę(mam nadzieję, że to poczuł Szeroki uśmiech), krzyż na drogę i niech trzyma się jak najdalej od Ciebie.
Kultury chama nie nauczysz.
A on jest z gatunku tych, o których się mówi: oporny na wiedzę, trudny do za*****ia Uśmiech
Jak to powiadają mądrzy ludzie;
Z chama nigdy nie zrobisz pana Uśmiech
Kurcze, jesteś kolejnym potwierdzeniem, że miłość jest nie tylko oślepia, tracimy słuch.
Ale tego nawet nie wiedziałem, że również i traci się węch Szeroki uśmiech
No bo mieszkać tyle lat ze skunksem, tego nie czuć i w dodatku to wytrzymać Szeroki uśmiech

Ktoś fajnie kiedyś tutaj napisał

Cytat

Życie jest jak lodowisko. Suniesz lekko po lodzie,
myślisz że wszystko będzie dobrze a po chwili upadasz.
Ale przecież nie poddajesz się.
Wstajesz i jedziesz dalej !


Ja tutaj zawsze piszę:
Nie mamy wpływu na to, co robią osoby które tak bardzo kochamy, które się pojawiają w naszym życiu,
Ale mamy za przeogromny wpływ na to, czy w nim dalej pozostaną.
Kocha się miłością mądrą. Czyli taką, która nie pozwala na wszystko tym których kochamy.
Mądra miłość wymaga stanowczości. Tylko wielu tej stanowczości zabrakło.

Moją życiową maksymą, po tym, gdy dostałem cios w plecy od najbliższej zdawałoby się mi osoby- własnej żony, stały się słowa Dalajlamy:
I wierzę że wszystko dzieje się po coś.
Ci którzy mnie najbardziej skrzywdzili, to byli moi najwięksi nauczyciele.
Ci którzy mnie oszukali, nauczyli jak nie być oszukiwanym i jak się nie dać skrzywdzić po raz drugi.

Co do mieszkania i całej reszty. Człowiek, który kocha- ufa.
Czy ktoś z nas spodziewałby się, że otrzyma cios w plecy?
No nie.
Za to się nie obwiniaj, bo tak jak wyżej napisałem.
Kochałaś i zaufałaś.
Ale nie ma sytuacji bez wyjścia, skoro jego udział w tamtym mieszkaniu jest 20%, Ty masz 50% w obecnym.

Cytat

Wiem, że gdy ustalę pewne rzeczy, dostosuje sie do nich.

Wiesz, ja na Twoim miejscu nie ufałbym za bardzo w to , że on dotrzyma ustaleń.
Popełniasz podstawowy błąd.
Uważasz go za człowieka honoru.

Już raz wykazałaś się jak to napisałaś naiwnością,
Drugi raz nie popełniaj już takiego błędu.
Ewa, czy tego chcesz, czy nie r11; już jesteś na wojnie.
Nie z własnej woli, ale już jesteś na froncie.
Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej dla Ciebie.
Tutaj nie ma miejsca na sentymenty i naiwność.
Zasady obowiązują wobec ludzi szlachetnych, ludzi honoru
A nie wobec najzwyklejszych chamów.
On jest kolejnym potwierdzeniem tego, że zdrajcy to tchórze.
Dopóki mają przewagę w postaci uczucia ofiary zdrady, czują się silni.
Niczym terroryści, którzy wzięli zakładników.
Gdy jednak okazuje się, że niby bezbronni zakładnicy są znakomicie uzbrojeni.
W dodatku to nie cywile, a komandosi- doopy im zaczynają się trząść niczym galareta Szeroki uśmiech

Twoją jedyną zasadą postępowania wobec niego jest r30;.
Brak zasad Z przymrużeniem oka
A póki co korzystaj z jego hojności.
Pamiętaj i zakoduj sobie to bardzo mocno:
Twoja siła jest jego słabością.
Twoja słabość jest jego siłą!
To Ty , a nie on rozdajesz karty.
I dyktujesz warunki gry.
Jesteś niczym AIR FORCE ONE.
Centrum dowodzenia i planowania.
Ty decydujesz, gdzie, kiedy, w jakim miejscu uderzysz.
Pamiętaj
Cokolwiek masz zamiar zrobić, on jest ostatnią osobą na tej planecie, która się o tym dowie.
Miłego wieczoru życzę
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 07.07.2014 21:05
Kurcze, niektórzy to mają szczęście!! Uśmiech Ja swoje rachunki muszę sama płacic, bo niezapłacone nie zainteresowały by one nikogo oprócz może komornika!!
Trzymaj się. Masz sytuację całkiem niezłą i nie daj jej sobie pogorszyć.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 07.07.2014 22:01
"pamietaj Ewa, z chama Pan nie będzie" to pierwsze słowa dziadka do mnie po pierwszym spotkaniu z moim wówczas przyszłym mężem. Bo miał niewyczyszczone, czyli brudne buty. Jakże prorocze Pokazuje język \
Uj w doopę, pewnie nie poczuł, ale w związku z jego atrybutami, to jeden z ulubionych rodzajów seksu, oczywiście on komuś. To też powód mojej niechęci do uprawiania z nim seksu, zawsze próbował, a ja miałam swoje powody, by być przeciwna Ale spróbować zawsze można, może sie tym razem uda i nie sie nie domysli Uśmiech
Zbieram siły na wojnę !!!Dzięki za wzmocnienia pozytywne.
To działa, nawet jak piszę, to nie myślę o nim. Myslę, żeby przelać to w jakiś zrozumiały sposób na "papier". też terapia.
Jeszcze raz dzięki. Dobrze, że tu napisałam. A wahałam się pół roku.
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 07.07.2014 22:09
Dlatego nie chcę wojny, bo z tym człowiekiem tylko sie uszarpię, a nic nie skorzystam.
Może jestem naiwna, ale na razie mój brak ruchów skutkuje przynajmniej finansowo. Pod tym względem jest ok. A to juz coś.
Dobrze kombinujesz, bo faktycznie ruszysz g...o, to będzie śmierdzieć, a niestety są tacy ludzie, których lepiej nie mieć za swoich wrogów.
Napisałaś, że ten chłop ma cechy psychofaże- ja domyślam się więc, że potrafi być satrapą, despotą, no takim domowym tyranem.
Jeśli tak jest, to faktycznie musisz być teraz bardzo przebiegła, bo skoro on właściciel zorientuje się, że stracił albo traci kontrolę nad tobą, to zacznie się wyzłośliwiać, czyli np. nie płacić rachunków.
On nie boi się tego, że masz na niego haka( że wiesz o kochance), bo on ma ciebie za cienkiego bolka, więc tu żadnej mowy o wystraszeniu się ciebie nie ma. On jest tak pewny swojej mocnej pozycji, że nawet do łba mu nie przyjdzie, że taka mała i uzależniona od niego kobitka może mu podskoczyć. Nie myśl takimi kategoriami, bo masz do czynienia ze zwykłym chamem i prostakiem- tacy ludzie rozumieją tylko język siły.
Na razie wasza sytuacja wygląda tak, że on zostawił cię dla jakiejś młodej mężatki z pracy, wyprowadził się, ale nie mieszka na co dzień z kochanką, tylko spędza z nią weekendy, a wy nie macie rozwodu.
Ty czujesz się zawieszona i nie bardzo wiesz, co robić w takiej sytuacji. Znasz go doskonale i wiesz, że jak polecisz do sądu i wytoczysz ciężkie działa, to on będzie się mścił.
Ja uważam, że on z waszym małżeństwem nie skończył i za jakiś czas wróci do domu, jak gdyby nigdy nic. W waszym związku, to on trzymał stery, a w układzie z młodą kochanką może jest w pozycji wyczekującego na łaskę lub niełaskę swojej kochanki- wiesz młoda doopa, to dla niego bardzo nobilitujący gadżet, więc tam może nie podskakuje, może nawet zaczął się myć. Tak więc wszystko zalezy od kochanki- jesli on dostanie od niej kopa, to wtedy facet ten wróci do ciebie. Dlatego on wcale nie śpieszy się z rozwodem, płaci rachunki, bo on sprawy z tobą jeszcze nie zakończył.
Musisz pójść do prawnika i poradzić się go, co masz robić w takiej sytuacji z uwzględnieniem cech charakterogicznych twojego męża.

Komentarz doklejony:
Ruszaj na bój, ale bądź sprytna. Prawnik też musi wiedzieć, z jakim człowiekiem będzie miał do czynienia.
7063
<
#27 | ed65 dnia 07.07.2014 22:25
Ewa
No to jak z tym tytułem?
Zmieniamy na "Jestem silną, dumną, wartościową kobietą"? Szeroki uśmiech

To co zamieszczam poniżej, może wydawać się Tobie bardzo trudne, ale kiedy będziesz wprowadzać je w życie małymi kroczkami, zobaczysz jak mocna zmiana dokona się w Tobie.
Wskazówki, wg których masz postępować, zostały ujęte w zwięzłe i jak sama zauważasz, logicznie poukładane punkty.

1.Zaakceptuj w sobie wszystko, nawet to, co szczególnie trudno Ci zaakceptować!
Pielęgnuj bezwarunkową miłość do siebie r11; czyli taką, która jest zawsze r11; pomimo wszelkich niedoskonałości, wad, popełnionych błędów i niepowodzeń.
Traktuj siebie czule, z miłością, troską i szacunkiem.
Dbaj o siebie.

2.Wybacz sobie wszystko, za co się obwiniasz.
To już nie istnieje! Uwolnij przeszłość!

3.Bądź sobą.
Nie staraj się nikomu dorównać, nie udawaj nikogo.
Doceń i rozwijaj własną wyjątkowość.
Wiedz, że jesteś wyjątkowa i niepowtarzalna!

4. Koncentruj się na tym, co w Tobie miłe, dobre i piękne r11; na pewno masz dużo pozytywnych stron.

5.Łagodnie i wyrozumiale podchodź do swoich słabości, wad i wszelkich niedoskonałości.
Przestań narzekać na samą siebie r11; w myślach i w słowach.

6.Żyj w prawdzie.
Pielęgnuj swoją szczerość i uczciwość.
Niech Twoje słowa i czyny będą zgodne z tym co myślisz i czujesz.

7. Bądź dobra dla innych. Dawaj ludziom radość i wsparcie, niech Twoja obecność będzie dla nich korzystna.

8.Pielęgnuj optymistyczne nastawienie. Śmiało dąż do realizacji swoich marzeń. Wierz, że poradzisz sobie z czekającymi Cię wyzwaniami.

9.Nie poniżaj ani nie wywyższaj się wobec nikogo.
Pamiętaj, że wszyscy jesteśmy równi r11; tak samo cenni i potrzebni.
Czuj się tak samo wartościowa, jak każdy inny człowiek!
3739
<
#28 | Deleted_User dnia 07.07.2014 22:25
Hak, to nie kochanka, to cos o wiele bardziej poważnego. Nie będę pisac co, Ale po filmie "Blue Jasmin", wiedziałam czego nie robić. Takie podobne klimaty.

Komentarz doklejony:
Może nawet zaczął się myć. Zagraj w totka, zaczął, nawet dwa razy dziennie. Córka yła na wyjeździe z nim i dzisaj mówiła. I paznokcie ma obcięte, a nie oberwane i zęby mył. szok

Komentarz doklejony:
Do Ed65, gdy wychodziłam za mąż byłam osoba o bardzo dużym poczuciu własnej wartości, lubioan, szanowana, zdolna, mądra, mająca duże powodzenie. Po roku małżeństwa nic z tego nie było. Zawsze on, on, on. Jego dow****, jego opowieści, ja wcieniu. I dopiero teraz się dowiaduję, że ludzie go tolerowali i śmiali sie z jego dow****ów z szacunku dla mnie. Że był momentami tragivczny, że jego poczucie humoru było prostackie. A mi dopiero po rozstaniu spadły klapki. Usunęłam się w cień, by go dowartościować, kosztem siebie, własnego ja. teraz odzyskuje humor i wracam do siebie i ludzie się dziwią, że ja to ja. A ja zawsze taka bylam, tylko nie przy nim. Jaki człowiek jest ślepy. Ważne, że się uczy. szkod, że na własnych błędach.
Jak można zmienic tytuł. Może rzeczywiście nietrafiony.
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 07.07.2014 22:40
No widzisz- nie pomyliłam się. On stara się dla młodej doopy.
A tak na marginesie i na wesoło- podobno pierwszym objawem, że facet poczuł sie bardzo siebie pewny w związku jest to, że przestaje myć zęby wieczorem. Potem przychodzą głośne pierdy w towarzystwie kobiety, bekania i niedomyty wacek- bardzo podniecające jest to wszystko.
Wielką korzyścia z tego, że chło;p ma młodą doopę bedzie może to, że zrobi porządek z tą 20- letnią grzybicą stóp.
Masakra- jak ty dziewczyno wytrzymałaś z takim niechlujem.

Komentarz doklejony:
Ale cicho, sza, lepiej zamilknę, bo Agnieszka19752 zaraz się zdenerwuje i napisze, że twojemu mężowi też należy dać szansę.
3739
<
#30 | Deleted_User dnia 07.07.2014 23:30
Głosne pierdy, o kurcze, żebyś wiedziała jak głosne, cała dzielnica słyszała. Zebów wieczorem to on nigdy nie był. Problem był, że rano też musiałam mu przypominać. jak schowałam szczoteczkę na tydzień, to nawet nie zauważył. Ale Pierre Cardin, Tommy Hilfiger, Camel itd. także na zewnątrz zawsze ok.
Niedomyty wacek, oj pamietam, pamiętam. Fuj. I ten zapaszek.
No bekać, nie bekał. Jest pozytyw. Super. wreszcie coś dobregoZ przymrużeniem oka
6529
<
#31 | wolfie dnia 08.07.2014 09:50
Ewa69, ty to jakaś masochistka byłaś normalnie, dobrze że jeszcze śniadania nie jadłem. Z przymrużeniem oka
20 lat z ta świnią? Jak?
10327
<
#32 | AcidRain dnia 08.07.2014 10:06
Czytając opis twojego męża to się dziwię że ty sama go za drzwi wcześniej nie wyrzuciłaś Szeroki uśmiech Z przymrużeniem oka
kobieto wszystko będzie dobrze ... jesteś mądra, silna z samotnością sobie poradzisz ....korzystaj z życia i dziękuj kochance że go sobie wzięła Szeroki uśmiech
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 08.07.2014 10:45
Tak, taki facet, to niewątpliwie marzenie każdej kobiety.
Wielki, gruby chłop wyniosły w zachowaniu, despotyczny i chamski, a na dodatek brudas i niechluj.
A kochanek z niego, jak z koziej doopy trąba- zero samokrytycyzmu. Rzeczywiście bardzo musiał dla ciebie pociągający ten facet- śmierdzący, niedomyty, z cuchnącym oddechem i wieloletnią grzybicą stóp- az się dziwię, że w ogóle mogłaś dopuszczać go do siebie. Dobrze, że przynajmniej bzykał, jak koliberek, trzy szybkie ruchy i juz po ptakach- rzeczywiście każda kobieta od rana do wieczora marzy o takim seksie.
Co ta młoda mężatka w nim widzi?
Podejrzewam, że ma ona konkretne korzyści z tego romansu. Może liczy na awans w pracy? Może ten chłop obsypuje ją prezentami? Może zabiera ją pod palmy? Ciekawe, jaki jest ten jej mąż- może to jakis skąpiec albo może ma jakąś kochankę na boku, ona o tym wie i dlatego wzięła się za twojego męża? A może ona nie widzi w tym człowieku rozpasanego brudnego wieprza, bo takiego jego wizerunku ona jeszcze nie poznała? I wydaje jej się, że Pana Boga chwyciła za nogi?
Idź Ewo do prawnika i zacznij coś robić, bo faktycznie żyjesz w niepewności, w stanie zawieszenia i wygląda to tak, jakbyś też czekała na łaskawą decyzję jakiejś wywłoki.
Tylko rób wszystko z głową.
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 08.07.2014 13:17
Masochistką nie byłam, jakoś sobie z tym wszystkim radziłam. sama siebie oszukiwałam.
Oczywisćie na początku znajomości był czysty, zęby mył. Grzybicy nie zauważyłam, bo zawsze w skarpetkach, nawet seks uprawial w skarpetkach, potem sie rozlużnił. Az za bardzo, niestety. Jego fizyczność, to tylko część problemu. Z bloga mojedwieglowy z opisu psychofaga, miał większość cech, no w sumie to jedna się nie nie zgadzała, lubił zwierzeta i dzieci ( cudze).
Wszystko było rozciągniete w czasie.
Chyba najgorsze było wieczne niezadowlenie, dogadywanie, wyśmiewanie i wieczne podrywanie wszystkich kobiet dookoła. Przykre i upokarzajace. I proponowanie seksu każdej, która sie napatoczy. O czym dowiedziiałam sie po zdradzie. Z tego do tej pory nie moge sie otrząsnąć. Koleżanki z pracy, koleżanki z innych miejsc, miały propozycje.
Wiernośc to po prostu w tym przypadku brak okazji.
A na początku walczył o mnie jak lew. Wyrwał mnie z fajnego związku, mamiąc, manipulując.
A facet , z którym wówczas bylam, juz wtedy go rozgryzł, tylko, nie chciał mi stawać na drodze. Nikt nic mi nie mowił, bo wygladało na to, że jest dobrze.
Sparwy majątkowe zacznę ogarniać w przyszłym tygodniu. Na razie spisałam, co chcę wywalczyć.
A mąż kochanki, rozmawiałam z nich, takie ciepłe kluchy, on wiedzial o tym od lipca tamtego roku, nic z tym nie robił. Z rozmowy wywnioskowałam, że chyba narozrabiał w przeszłości i tak to wyglada. Dwójka dzieci, 6 i 12 lat. Nie wiem, co tam się dzieje, bo troszkę sie poróżniłam z tym mężem. Bo taki ****ek wołowy.
Juz teraz nie jest brudny i rozpasnay, jest przeciętny, myje się i schudł. jka pisałam, odchudzilam go ja, wstawałam o 4 by robic mu potrzebny zestaw, pisalam smsy by o odpwoeidniej godzinie zjadł. Malo tego jadłam razem z nim, też sie odchudzilam, tylko mi to było zupełnie niepotrzebne.
Prezentami raczej jej nie obsypuje, sporadycznie. Ale on ma po prostu bajere. Potrafi wyczuć człwoieka i się dostosować. Teraz zmienił muzykę, której zawsze słuchał. zZ metalu na Sylwię Grzeszczak i takie tam podobne. Książki, ktore czytał, przeszedł na Zmierzchy itp. Styl ubierania- czerwone rurki Z przymrużeniem oka
I stał się wierzący, bo ona zagorzała katoliczka.
Wszystko to pozór. Żeby się przypodobać. Mnie też wkręcił w takie podbne rzeczy, myslałam,że trafiłam na drugą połówkę. że jesteśmy podobni i wielkie rozczarowanie. No cóż,życie.
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 08.07.2014 13:38
Facet i czerwone rurki.? Bociek Elegant Szeroki uśmiech
Dobrze że czytasz, Dwie Głowy
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 08.07.2014 15:09
I zółte ( cytrynowe), pomarańczwe, zielone ( jasne), różowe itd. w ten deseń.

Komentarz doklejony:
Aha, nie Bociek, bo nóżki tegawe i króciutkie. Szeroki uśmiech
6529
<
#37 | wolfie dnia 08.07.2014 15:39

Cytat

różowe itd.

nóżki tegawe i króciutkie.


No świnia jak nic, miałem racje. Właściwie poprawniej byłoby knur. Uśmiech
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 08.07.2014 15:51
Obłuda i dwulicowość katolicka- obrzydliwe.
Fakt- knur, bo bociek budzi jednak jakąś sympatię.
Ja do tego dodam- "młody" bysiorek.
Ma bajer- no zależy na kogo działa taki bajer- może na zagorzałą katoliczkę, która puszcza się żonatym knurkiem sama będąc mężatką.
Jej mąż, to doopa wołowa? No cóż- więc hulaj dusza. Zagorzała katoliczka pląsa sobie wesoło- i niech im tam. Olej tę zgniłą parkę- zabierz się za porządkowanie spraw doczesnych, bo ci katolicy przerobią cię jeszcze bardziej na szaro. I niczym się nie przejmuj- życie wyrówna z nimi rachunki, bo co siejesz, to zbierzesz.
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 08.07.2014 16:03
Ona i on naprawdę mnie nic nie interesują. Ja chcę z soba zrobić porządek. On na pewno kiedyś się obudzi z ręką w nocniku. Ale to nie mój problem. Zauważyłam, że jak tu piszę, to tak jakbym pisała o kimś spoza mojego życia. Dziwne.
A sprawy doczesne, zaczynam porządkować. Wymaga to wsparcia prawnika. I rozsądku, zdrowego rozsądku.
Przy okazji, polepszyły sie relacje ojca z córką, więc jest następny pozytyw. Oczywiście wiem, że to na pokaz, ale i to dobre. Mam wrażenie, że coś tam sie nie kręci. Juz nie mówi córce, że kocha A. , że jest najważniejszą osoba na świecie. Tak mówił do corki jeszcze dwa miesiące temu. Także zachodzą w nim zmiany. Powoli, powoli. Ale na przemianę nie liczę.
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 08.07.2014 16:14
I nie licz na żadna przemianę, a nawet, jeśli do niej dojdzie, to co ciebie miałoby to obchodzić? On wypisał się z waszego małżeństwa i wlazł w cudze stadło, obojętne jakiej by ono nie było jakości. Obchodzić ciebie może tylko bliski ci człowiek, a nie jakiś obcy chłop, który woli inną, zamiast ciebie.
Wystarczy tej zabawy, proszę pana. Tam sa drzwi- paszoł won baronessa.
Idź do prawnika i załatw swoje sprawy.
Potem niech się dzieje, co chce. Już ty dzisiaj nie zamrwiaj się tym, co będzie jutro, bo póki co stoisz ciągle po pachy w dzisiejszym szambie. Z niego najpierw wyjdź, a potem będziesz kombinowała, co dalej ze sobą zrobisz.
Może będziesz sama, a może nie- czas pokaże. Jeśli będziesz myślała prawidłowo, to przekujesz to smutne doświadczenie na swoją korzyść i potem w życiu już nie wejdziesz w żaden szmatławy układ z jakimś niedowartościowanym czubem.
Niech inne męczą się z takimi- ty zrobiłaś wielki krok do przodu. Nawet, jeśli okaże się, że nigdy nie bedziesz miała okazji, by sprawdzić się w kolejnym związku, to i tak jesteś bogatsza( bo sto razy mądrzejsza) niż wtedy, gdy wchodziłaś w związek z tym chłopem.
3739
<
#41 | Deleted_User dnia 08.07.2014 16:38
to i tak jesteś bogatsza( bo sto razy mądrzejsza) niż wtedy, gdy wchodziłaś w związek z tym chłopem.
Dokładnie, tak jest. Najgorsze, że wchodząc znim w związek, byłam już po kilku i wiedziałam, czego chcę i on sie idealnie wpasowal. Niestety inteligencji mu nie można odebrać. A teraz wiem, na co uważać. A symptomy były juz 20 lat temu, tylko stwierdzałam, że chyba za mocno sie czepiam. Że jestem przewrażliwiona na pewnym punkcie, nie byłam, miałam czuja, intuicji trzeba słuchać.
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 08.07.2014 22:38

Cytat

I zółte ( cytrynowe), pomarańczwe, zielone ( jasne), różowe itd. w ten deseń.

Komentarz doklejony:
Aha, nie Bociek, bo nóżki tegawe i króciutkie. smiley

wolfie dnia lipiec 08 2014 14:39:37
różowe itd.

nóżki tegawe i króciutkie.

No świnia jak nic, miałem racje. Właściwie poprawniej byłoby knur. smiley


Ewa, Wolfi, rozbawiliście mnie , nie mogę przestać się śmiać. I ta różnorodność barw, Chciałoby się powiedzieć Człowiek Tęcza ale bardziej pasuję Kolorowy Klaun Szeroki uśmiechSzeroki uśmiech
Ewcia dobrze, że masz poczucie humoru , znaczy się zdrowiejesz Z przymrużeniem oka
10769
<
#43 | makasiala dnia 08.07.2014 22:52
Jeeeeeeeeeeeezzzuuuuuuuuu!!!!!!!! Kochał się w skarpetach??????? Fuj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zabijacie mnie. Jak ja jeszcze mało wiem o życiuSmutek
3739
<
#44 | Deleted_User dnia 08.07.2014 23:28
Poczucie humoru, to ja miałam nawet w dniu kiedy mnie opuścił. Już samo nazwisko panienki w połączeniu z jego nazwiskiem doprowadzało mnie do śmiechu. I pomogło mi przetrwac te chwile.
A seks w skarpetkach, szokujący, ale chcial ukryć stopy. Stopy zobaczyłam jakieś pół roku po ślubie. Fuj. Za późno było na zmiany, poza tym to tylko stopy Z przymrużeniem oka Ble...
Ale od tej pory lustruje facetom stopy ( oczywiście latem). Dzięki niemu stopy stały sie moim fetyszem. znowu coś mu zawdzięczamSzeroki uśmiech
10769
<
#45 | makasiala dnia 08.07.2014 23:36
Taa z regSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechuły zrogowaciałe jak by pumeks to był temat tabu dla facetów
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 08.07.2014 23:36

Cytat

Aha, nie Bociek, bo nóżki tegawe i króciutkie.

Znalazłem:
erotywatory.pl/demoty/pornodemotywatory/vDptVJBMkw.jpg
10769
<
#47 | makasiala dnia 08.07.2014 23:36
Taa z regSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechuły zrogowaciałe jak by pumeks to był temat tabu dla facetów
3739
<
#48 | Deleted_User dnia 09.07.2014 00:13

Cytat

chcial ukryć stopy. Stopy zobaczyłam jakieś pół roku po ślubie. Fuj.


Ewcia- według Monthy Pythona jest 100 % lek na grzybicę stóp- dynamit między palce Szeroki uśmiech
Szkoda , że mu nie zafundowałaś takiej kuracji Szeroki uśmiech
3739
<
#49 | Deleted_User dnia 09.07.2014 09:31
Piotr, dzięki. Nóżki powinny byc trochę grubsze. Aha, nawet miał cellulit. Supermen.
Makasiala- są faceci, którzy wiedzą, co to pumeks i pedicure. Lata obserwacji, uwierz.
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 09.07.2014 09:40
A kochanka nosi nazwisko Cnotliwska?A on czy nazywa się Jebacki?
Piotr knurek super- wart szerszej popularyzacji.
3739
<
#51 | Deleted_User dnia 09.07.2014 09:55
hej! czytam Ciebie Ewa i oczom nie wierze! wypisz wymaluj mój małżonek! kiedyś też byłam pewna siebie -dokładnie jak ty a teraz jestem wrakiem!
3739
<
#52 | Deleted_User dnia 09.07.2014 10:08
Ja już wrakiem nie jestem, byłam przez ostatnie 4 lata. W tej chwili staję się osobą, którą byłam 20 lat temu. Dzięki ludziom, z którymi byłam 20 lat temu i co dziwne, najbardziej pomogli mi w dojściu do siebie faceci, z którymi mnie coś łączyło. Nie zapomnieli, wspominają dobrze i to jest super. I naprawdę pomagają. I nic z tych rzeczy, n arazie i oni o tym wiedzą. A czas pokaże.

Komentarz doklejony:
RUDAAA, to wyrazy współczucia, najważniejsze to znowu uwierzyć w siebie i być sobą. Robić, to co się lubi, spotykać z fajnymi ludżmi, którzy nie dołują. I jakoś to pójdzie. Powodzenia Uśmiech

Komentarz doklejony:
Wyjechałam na kilka dni do Berlina, odżyłam. było super, nigdy mi nie było tak dobrze, jak teraz, 20 lat stłamszenia. I postanowiłam, kupię i wyślę kchance męża kwiaty, bukiet z podziękowaniami. Zasłużyła. Gdyby nie ona, miałabym następne 20 zmarnowane.A tak jestem wolna. Co o tym sądzicie? Niedługa ma imieniny, to może to połączę.
3739
<
#53 | Deleted_User dnia 23.08.2014 20:06
Z bloga mojedwieglowy z opisu psychofaga, miał większość cech, no w sumie to jedna się nie nie zgadzała, lubił zwierzeta i dzieci ( cudze).
Wszystko było rozciągniete w czasie.
Chyba najgorsze było wieczne niezadowlenie, dogadywanie, wyśmiewanie i wieczne podrywanie wszystkich kobiet dookoła. Przykre i upokarzajace. I proponowanie seksu każdej, która sie napatoczy. O czym dowiedziiałam sie po zdradzie. Z tego do tej pory nie moge sie otrząsnąć. Koleżanki z pracy, koleżanki z innych miejsc, miały propozycje.
8724
<
#54 | rado dnia 24.08.2014 00:35
Ewa świetny pomysł z kwiatamiZ przymrużeniem oka
Mono właśnie widzę, że ciągle nie możesz się otrząsnąć tylko nie wiem dlaczego przecież trafiłaś na zwykłego haremowego i tyle.
Po co się dalej zadręczasz? Nie masz innego zajęcia? Słoneczko nie wyżywaj się na sobie Z przymrużeniem oka

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?