Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

mąż twierdzi że kocha dwie kobietyDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam wszystkich ponownie w piątek umieściłam opis mojej historii, który jak się okazało, z powodu awarii systemu, został utracony wraz z Waszymi komentarzami. Przyznam, że nie spodziewałam się aż takiego odzewu, no ale cóż moja sytuacja jest beznadziejna.. Przypominam po krótce ( już nie będę się aż tak rozpisywać, bo na pewno dobrze pamiętacie ) - w moim związku zabrakło seksu, nasze potrzeby w pewnym momencie się rozjechały zupełnie, a ja nie dbałam o to, że mąż ma znacznie większe potrzeby niż ja. W końcu mój mąż kilka miesięcy temu zakomunikował mi, że szukał seksu, a znalazł miłość. Otóż zakochał się w innej kobiecie, przy czym twierdzi, że nadal kocha mnie tak jak kiedyś, że jego uczucia do mnie się nie zmieniły, nadal jestem miłością jego życia, ale jeżeli chcę z nim być to muszę zaakceptować, że jest druga kobieta. On nie chce nas zostawiać ( mamy dziecko w wieku 8 miesięcy), bo nas kocha, ale tam też są uczucia i nie potrafi tak po prostu się rozstać z tamtą dziewczyną. Ona znalazła się w trudnej sytuacji życiowej, on jej pomógł w tych ogromnych problemach i cały czas pomaga, również finansowo, oczywiście. Nie jest tak, że znika z domu na całe dnie, raczej spotyka się z nią w godzinach pracy, czasem w weekendy i zdarzyło mu się wyjechać z nią na 2-3 dni kilka razy. Ja czuję się tragicznie. On uważa, że ja go skrzywdziłam, że zwątpił w to, że ja go naprawdę kocham, a teraz jeśli naprawdę go kocham, to powinnam zaakceptować nową sytuację. Ja wykańczam się psychicznie, próbuję to jakoś zaakceptować, ale raczej słabo mi wychodzi. Zwłaszcza, że postawa męża w tej chwili się zmieniła. O ile wcześniej pokazywał, że jest mu źle z tym, że mnie tak rani, o tyle teraz stwierdził, że nie ma na to wpływu, kocha ją i tyle i ja muszę się z tym pogodzić. Stwierdził, że odkrył, że jest poligamistą i najlepiej by było, to jest jego marzenie, żebyśmy się poznały i przynajmniej polubiły. Pomóżcie, jak sobie pomóc? Ja go kocham i nie chę go zstawiać.
3739
<
#298 | Deleted_User dnia 22.07.2014 23:29
Tak sobie myślę, że sporo już tu wysłuchałaś. Może to amerykańskie, ale to short story ma swoje przesłanie.

http://fm.tuba.pl/?auto=~m3WpO-adT5Q

powodzenia
3739
<
#299 | Deleted_User dnia 23.07.2014 09:27
Witaj Castnow.
Zakiełkuje na pewno- za dwa miesiące pójdziesz do pracy, więc będziesz wśród ludzi, a to bardzo dobrze na Ciebie wpłynie. Może więc wtedy zaczniesz budzić sie do innego życia?
Moja rada na koniec- zbieraj dowody na tego człowieka( tak na wszelki wypadek- mogą Ci się przydać) i nie dopuść do tego, byś zaszła w kolejną ciążę( będziesz wtedy niemalże ubezwłasnowolniona psychicznie, a on rozpanoszy się jeszcze bezczelniej).
Z tym człowiekiem, nawet jeśli z nim zostaniesz (a ja nie życzę Ci tego) zawsze będziesz żyła tylko na pół gwizdka.
Nabieraj siły i pewności siebie.
Zacznij odchodzić od dewianta mentalnie (to troszkę potrwa, bo jesteś silnie z nim związana i od wielu lat), znajdź swój świat i zamknij się z w nim przed tym człowiekiem (niech coś będzie tylko Twoje- w ten sposób zdołasz chociaż troszkę wyalienować się od tego małżeństwa) i powoli dojrzewaj do myśli o rozwodzie.
Daj sobie na to kilka miesięcy, może nawet rok, znajdź wsparcie u rodziców, zdemaskuj zło i doprowadź do jego kompromitacji- zrób to wszystko.
Głowa do góry- życzę Ci, abyś dała sobie radę.
11373
<
#300 | Brzezina dnia 23.07.2014 09:50
Hmmmm...
w zasadzie chyba wszystko zostało już powiedziane.
30 stron wątku i naszych porad "pękło". Z przymrużeniem oka

Rozwiązania i kroki jakie powinnaś podjąć podaliśmy Ci tu na tacy.
Teraz Catsnow, wszystko w Twoich rękach.
Jak dojrzejesz - działaj, czekamy na Twój pierwszy krok.

Relacjonuj nam, ale już o swoich działaniach i ich efektach.
I główka do góry, będzie dobrze.
Powodzenia, Catsnow, trzymam kciuki !
:cacy
3739
<
#301 | Deleted_User dnia 23.07.2014 11:29
Niby wszystko zostało tu powiedziane, ale jednak nie do końca.
Jest bowiem jeszcze jeden bardzo ważny aspekt tej historii.
Chodzi mianowicie o uczucie wstydu, jaki odczuwać może castnow z powodu zaistniałej sytuacji- wstydu wobec rodziny, znajomych i całkiem obcych ludzi.
W razie rozwodu, na światło dzienne wyjda przecież różne rzeczy i niestety, staną się publiczne. Wybuchnie skandal, bo ludzie zobaczą, że ta z pozoru idealna rodzina, żyjąca na takim wysokim poziomie materialnym, ludzie wykształceni, zamożni i bogowie życie niemalże, że oto przydarzyło im się coś takiego.
wiadomo, jacy są ludzie- wielu tylko czeka na to, by komuś podwinęła się noga, cieszą się z nieszczęścia innego człowieka, są nawet tacy, którzy zachłystują sie wręcz cierpieniem drugiego i chociaż przybierają na ogół obłudną minę osoby współczującej, to tak naprawdę, aż rosną w górę, że komuś przydarzył się taki syf, a nie im. Taka jest natura ludzka i każdy wie doskonale o tym, że tak jest.
Castnow, być może, też o tym wie i dlatego boi się reakcji ludzi, że będą śmiać się z jej rodziny, z jej męża, z niej i że będą patrzyli z politowaniem na jej dziecko.
To bardzo poważna blokada psychiczna do pokonania i ja uważam, że jeśli castnow uda się pozbyć tego wstydu (a będzie to trudne, bo ona jest bardzo ambitną i honorową dziewczyną), to potem wszystko pójdzie już górki.
Na razie czuje się ona zaszczuta przez dewianta i przez strach przed skandalem. Chciałaby zachować dobre imię swojej rodziny- wielkie wyzwanie.
Ja uważam, że gehenna castnow długo jeszcze potrwa.
11373
<
#302 | Brzezina dnia 23.07.2014 11:56
Gehennę to ona ma teraz.
I wszystko co będzie robić, to po to, żeby się z niej wydostać.

A że długa i trudna jeszcze przed nią droga to wiemy wszyscy najlepiej.
Ale da radę, tak jak i my.
:tak_trzymaj

Z tym wstydem to bez przesady, Catsnow nie pierwsza i nie ostatnia.
Nie wiem, ale mnie osobiście jakoś ten aspekt nie bolał i nie zatruwał specjalnie życia.
Teraz zdrady / rozstania i rozwody to niestety niemal "norma".

I to nie ona powinna się wstydzić tylko jej "pseudo mąż".
11259
<
#303 | catsnow dnia 23.07.2014 12:24
Dziękuję wszystkim za zaangażowanie się w mój wątek.

Mono - to, co napisałaś w przedostatnim poście, to jest właśnie dokładnie to, co zamierzam teraz robić.

A jeśli chodzi o wstyd, to oczywiście, że się wstydzę. Ale wiem też, że jak już się przełamię i zdecyduję coś z tym zrobić, to ten wstyd nie będzie miał żadnego znaczenia.

Na pewno jeśli coś się będzie zmieniać, to będę Wam o tym pisać. Postaram się, abyście poznali koniec tej historii. Obiecuję.
A teraz muszę dać sobie trochę czasu.

Pozdrawiam Uśmiech
4498
<
#304 | rekonstrukcja dnia 23.07.2014 14:32
Catsnow , prawie każdy z nas czuł się zażenowany sytuacją, ale to przechodzi , jak katar. Kwestia czasu i uklepania sobie paru spraw pod kopułą Z przymrużeniem oka .
10307
<
#305 | Marcelinka dnia 23.07.2014 20:11
Catsnow,Ty mi nie tlumacz rzeczy oczywistych i czegos co wie kazdy z "ajkiu" wyzszym niz 80.Ja po prostu Ciebie nie rozumiem,nie dociera to do mnie,to jak tak ogromna przewage psychiczna moze zdobyc nad kobieta zwykly burak,czy nie budzi to w Tobie niesmaku,zwyklego kobiecego buntu?.Cos z pewnoscia musi w nim byc,skoro jestes tak zaangazowana uczuciowo,pewnie uwazasz go za inteligentnego,krola cietej riposty,bo nie watpie w to ze jest cwany i wyrachowany.To pozory tylko,tacy ludzie szybko miekkna,wystarczy ze powiesz swojemu ojcu.On jest takim cwaniakiem tylko przy slabszych psychicznie osobach.
3739
<
#306 | Deleted_User dnia 23.07.2014 22:25
Marcelinko przeczytaj sobie wpis Mono i re catsnow. To jest clue problemu. Jej podejście do problemu nie szacuje się poziomem IQ, emocja mocno ufiksowana na tym, że wstyd jej przed całym światem, iż stała się częścią dziwnego układu zamiast opartego na zdrowych relacjach związku zwyczajnie ją przerasta. Przerasta ją na tą chwile i jak autorka napisała potrzebuje czasu, żeby uporać się przede wszystkim z tym problemem. Rozsądek to w miarę uporządkowany świat.
Emocje to zupełnie irracjonalna bajka, rządzą się swoimi prawami i w tej kwestii oczywiście rozumiem rozterki catsnow. Po pierwszym wpisie byłem sceptycznie nastawiony do wiarygodności jej historii. W tej chwili przychylam się do tego, żeby uznać argumenty dlaczego jej postępowanie jest takie jakie jest.
Pewnie (i tu zgaduję) jak na ironię w środowisku zawodowym, w towarzystwie uchodzi na zaradna i poukładana kobietę. (oczywiście wespół z rodziną) Gdyby opadła kurtyna okazałoby się, że cały ten misternie budowany wizerunek (wizerunek rodziny) rozpadłby się w kawałki. Czy to ambicje? Sądzę, że nie.

catsnow, nie zakładaj jeśli coś się będzie zmieniać, w twoim życiu czas na zmiany.
10307
<
#307 | Marcelinka dnia 23.07.2014 23:20
Tezeusz,ja odnioslam sie do tego co napisala,czyli probowala mi wytlumaczyc,ze - alkoholicy, socjopaci, zdradzacze i kłamcy sa lekarzami,nie jest to jakims wielkim zaskoczeniem.Dulskosc straszna.To malo powiedziane,ze ja przerasta,ona powinna leciec do dobrego psychiatry,az iskry beda leciec spod jej kapciuszkow,zniszczonych od uslugiwania panu i wladcy.
3739
<
#308 | Deleted_User dnia 23.07.2014 23:38
Pewnie nie jedno cię w życiu jeszcze Marcelinko zaskoczy, kruchość osobowości, decyzyjności i jeszcze paru innych elementów pewnie stoi w zgodzie z tym co za klasykiem, na tyle ile nas sprawdzono, resztę znasz.
catsnow jest na poważnym wirażu i chyba jedyne o czym marzy to troska aby z niego nie wypaść.
11259
<
#309 | catsnow dnia 23.07.2014 23:40
Tezeusz - masz absolutną rację, ja mam takie momenty, że marzę o tym, żeby to się już skończyło, nieważne jak, byleby już nie żyć w takim zawieszeniu
908
<
#310 | jelonek dnia 23.07.2014 23:51
To zrób coś z tym. Też się męczyłem ale już koniec z tym. Czas na radykalne cięcie.
4498
<
#311 | rekonstrukcja dnia 24.07.2014 02:39
http://czasopisma.viamedica.pl/psy/article/viewFile/29133/23898
3739
<
#312 | Deleted_User dnia 30.07.2014 22:27
Cyt.
Bardziej chodziło mi o to, że mi po prostu szkoda oddawać czegoś, w co włożyłam całe serce i mnóstwo pracy jakiejś pindzi, która wyskoczyła nie wiadomo skąd. Ale nie jest to tak, jak sugeruje tu wiele osób, że to jest główny powód tego, że nie chcę podjąć radykalnych kroków. Koniec cytatu.
Wierzyć się nie chce, ze tak niedojrzała emocjononalnie kobieta jest... zdaje się psychologiem?....
Ja miałam tylko jednż cenna rzecz w chwili, gdy uciekłam od męża; kolorowy telewizor marki "Rubin", który był nagrodą za wygraną olimpiadę pielęgniarską "O Zloty czepek". Wtedy telewizor był w cenie samochodu, nie licząc faktu ze tylko to miałam na własność... I zostawiłam ten telewizor męzowi, bo jak uciekałam od niego w nocy, boso, z dzieckiem na ręku, to naprawdę nie mogłam go zabrać Uśmiech
Wtedy strach był mocniejszy od myslenia o tym, co zostawiam... firanki, które sama uszyłam, obrazy, które namalowałam...
Jeśli ty w ogóle masz jeszcze silę myslec o takich rzeczach... To tobie dobrze jest w tym bagnie w jakim siedzisz i żadnej pomocy nie potrzebujesz. Będziesz tak siedzieć jeszcze długo i nic nie zrobisz!! I nie tłumacz się tutaj delikatnością, kruchością i innymi bzdetami. Dopiero jak on ci dokładnie wpieprzy, ze własną krwia się będziesz zachłystywać, i zagrozi dziecku ( a taki przecież na poziomie), to dopiero na oczy przejrzysz.
4498
<
#313 | rekonstrukcja dnia 31.07.2014 00:37

Cytat

Jeśli ty w ogóle masz jeszcze silę myslec o takich rzeczach...

A dlaczego ma o nich nie myśleć. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Dziewczyna ma prawo do tego, żeby zawalczyć o swoje. Po prostu w niektórych sytuacjach, kiedy jest zagrożenie zdrowia i życia, ewakuować się trzeba w tempie ekspresowym i nie ma wtedy mowy o tym, żeby jakiekolwiek rzeczy czy sprawy finansowe opóźniały ucieczkę. Ale jeśli jest tak, że przed rejteradą można sobie pozwolić na próbę jakiegokolwiek zabezpieczenia interesów swoich i dziecka, to dobrze jest z tej możliwości skorzystać. Nie uda się , trudno. Nie zawsze się udaje, ale przynajmniej powinno się spróbować. Uciekać też trzeba z głową, zwłaszcza jak ma się dziecko. Bo rzeczywistość może później porządnie dać po pupie.
7375
<
#314 | B40 dnia 31.07.2014 01:13

Cytat

A dlaczego ma o nich nie myśleć. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Dziewczyna ma prawo do tego, żeby zawalczyć o swoje. Po prostu w niektórych sytuacjach, kiedy jest zagrożenie zdrowia i życia, ewakuować się trzeba w tempie ekspresowym i nie ma wtedy mowy o tym, żeby jakiekolwiek rzeczy czy sprawy finansowe opóźniały ucieczkę


Rekonstrukcjo święte słowa. A dla czego dziewczyna ma zostawić wszystko jakiejś łajzie. Uciekać najlepiej nocą i w skarpetkach.
Catsnow jesteś wychowana pod kloszem OK, ale jak chcesz napisz tu czy na PW. Rozumiem co myślisz bo byłem w podobnej sytuacji. Cały dorobek życia miałem zostawić gościowi w sandałkach który nic w życiu nie osiągnął.

Zrozumcie dla takich jak kochanka mężusia taki gość to jak strzał w 10. Gdy ucieknie teraz później niczego nie wywalczy. Dlatego doradzam zabezpiecz również dokumenty dotyczące budowy domu. Twoja przewaga Catsnow polega na tym że on nie wie że coś planujesz (jeżeli planujesz) i nie ma się dowiedzieć. Ilu z was budowało domy? Ja budowałem jaki koszt? Przez kilka lat zero urlopów zero przyjemności każda złotówka pakowana w coś kto zabierze sobie "ot tak".
To tylko pieniądze ktoś powie. Nie często to lata wyrzeczeń kosztem rodziny. MOże fajnie by było jak by dziecko Catsnow mogło pobawić się w nowym domu w nowym pokoju. Dlaczego ma to oddawać jak by coś jej groziło? W ogóle nie widzę powodu.

Wśród postów doradzających ucieczkę ze związku (którą osobiście popieram) dla mnie najbardziej wyważony i przemyślany jest przedmówczyni.

Cytat


Nie uda się , trudno. Nie zawsze się udaje, ale przynajmniej powinno się spróbować. Uciekać też trzeba z głową, zwłaszcza jak ma się dziecko.


Rady uciekaj bo musisz tylko szkodzą nie musi najpierw niech zadba o zabezpieczenie siebie i dziecka. Nie ma ŻADNEGO powodu aby miała z tego rezygnować. Pragmatyzm jest potrzebny chociażby ze względu na malucha.
3739
<
#315 | Deleted_User dnia 31.07.2014 10:23
zientek.blog.pl/2014/07/27/48-lat-udreki-i-namietnosci-o-zofii-i-lwie-tolstojach/
Polecam...
11259
<
#316 | catsnow dnia 18.09.2014 01:53
witajcie ponownie

chyba się właśnie skończyło moje małżeństwo... Pokłóciliśmy się z mężem tak, że oznajmił mi, że się wyprowadza od przyszłego tygodnia, a następnie zabrał swoją pościel i poszedł spać do drugiego pokoju. Zobaczyłam dzisiaj w nim nienawiść do mnie.
Czuję się dziwnie.
Nie mogę spać, więc piszę.
Co ciekawe nie czuję wcale rozpaczy. Czuję takie zrezygnowanie, ale chyba i jakąś radość, że w końcu coś się stało i przestanę żyć w zawieszeniu.
3739
<
#317 | Deleted_User dnia 18.09.2014 08:00

Cytat

chyba się właśnie skończyło moje małżeństwo...

Chyba jedziesz ciągle na tym samym wozie Z przymrużeniem oka
7375
<
#318 | B40 dnia 18.09.2014 12:33
Wiesz catsnow pamiętasz co pisałem. On cały czas stara się kontrolować sytuację a Ty masz nadzieję że się opamięta.

I wiesz stawiam "konia z rzędem" nie wyprowadzi się dopóki go nie wyrzucisz. A nienawiść raczej jest wściekły że "popsułaś" mu układzik.

Wiesz co myślę albo w prawo albo w lewo po środku się nie da. Trwanie w tym "związku" to wegetacja. Wykończysz się. Ciekawe gdyby dowiedziała się jego rodzina czy dalej by kozaczył. No ale się nie dowie bo ZABRONIŁ :niemoc
3739
<
#319 | Deleted_User dnia 18.09.2014 16:42
Witaj catsnow.
Tak sądziłam, że dalej żyjesz z tym facetem.
On nigdzie Ci się nie wyprowadzi, a już na pewno nie na tym etapie Waszej wojny. Na razie przetransportował się do innego pokoju i pokazuje swoją złość. Pewnie czeka, aż go przeprosisz- wtedy łaskawie on wróci do małżeńskiego łoża. A nawet, jeśli faktycznie teraz gdzieś się wyniesie, to nie na długo- już Ty się nie obawiaj tego, że tak szybko go się pozbędziesz. On przyczepi się do Ciebie niczym rzep i chociaż dalej nic nie będzie Ci miał do zaoferowania, to jednak żyć spokojnie on Tobie nie da. To facet bez honoru i ambicji, który do celu idzie niczym walec drogowy.
Czy on dalej ciąga się z tą kochanką?
Czy ona bywa u was w domu pod Twoją obecność?
Czy chodzicie we trójkę do łóżka?
To że czujesz coś w rodzaju odprężenia, to nic dziwnego. W końcu, daj Boże żeby tak było, nastąpił jakiś przełom. Doszło między wami do jakiejś wielkiej awantury (czy poszło o jego dewiacje seksualne?) i chłop ten w końcu podjął bardziej radykalne kroki wobec Ciebie. Własnie zademonstrował Ci, jak wielkie cudo Ty stracisz w razie czego.
Cieszysz się, bo chociaż przez chwilę pozbyłaś się psychicznego napięcia związanego z czekaniem w napięciu na wyrok pana i władcy.
Czy faktycznie od października zaczniesz pracować?
Czy coś zakiełkowało Ci w końcu w głowie?
Co zamierzasz dalej?
Jak się czujesz?
3739
<
#320 | Deleted_User dnia 18.09.2014 18:42
Wiele kobiet pisze tutaj pod wpływem impulsu. Jeden zryw i... milczenie.
A to oznacza, że wszystko wróciło do " normy".
Pozostaje nam czekać, właśnie, tak, jak u catsnow.
Smutne to i beznadziejne.
I czekają te bidne kobieciny, aż kanalia zrobi ten ruch. Spieprzy z ich życia.
A, później, jest czarna rozpacz.
I, może, wtedy, odbicie od dna. Oby.
3739
<
#321 | Deleted_User dnia 18.09.2014 18:56
Avenious , niestety ale tak właśnie jest. Dla wielu kobiet jedynym ratunkiem jest to, że łajdak faktycznie pójdzie do innej. Dopóki jednak siedzi z taką bidną zdradzaną kobieciną, to ona zawsze znajdzie dobrą stronę swojego związku i uczepi się nadziei, jak tonący brzytwy.
Naprawdę niewiele jest kobiet, które potrafią najzwyczajniej w świecie zrazić się do łajdaka i odejść od takiego.
Tak więc facetom zawsze i pod każdym względem jest lepiej, bo oni, nawet jeśli są byle czym a nie mężczyznami, to i tak dyktują kobietom warunki.
A przecież od wieków wiadomą jest rzeczą, że to kobieta powinna być dysydentem w związku. Jeśli jest odwrotnie, to taki związek prędzej czy później i tak skazany jest na porażkę, bo facet wcale nie szanuje kobiety, która pozwala wchodzić sobie na głowę.
Tymczasem kobiety wyobrażają sobie, że im bardziej będą się stać, to tym bardziej chłop je doceni. Bzdura totalna.
Konstrukcja chłopa jest prosta niczym budowa cepa. A mimo to większość kobiet i tak nie może tego pojąć. Może nie mają łbów do mechaniki?
3739
<
#322 | Deleted_User dnia 18.09.2014 19:09
Niooo... Z alkoholikiem żyłam 18 lat, durna pipa, wierzyłam, że , chociaż, jest wierny. Więc, gdy się dowiedziałam, że to typowy kuurwiarz, w jednej chwili wyleciał z hukiem!
Jak moźecie, kobiety, kochać się z waszymi facetami, wiedząc, że robili, robią(!) to, z innymi?!
Obudźcie się! Zniewolone, zmanipulowane marionetki!!!
Złość
3739
<
#323 | Deleted_User dnia 18.09.2014 19:17
Nie twierdzę, że kobieta powinna się puszczać, bo dopiero wtedy taką chłop doceni, jako tą wymykającą mu się z rąk i nie daj Boże odchodzącą do innego.
Ja na temat ****, wiadomo, jakie mam zdanie.
Jednak chodzi mi o coś zupełnie innego- rzuca się mianowicie w oczy to, że im bardziej puszczalska jest jakaś baba, im bardziej leci sobie ona w kulki z jakimś facetem, to on wprost szaleje za taką, będzie wił się u jej stóp i skamlał, jak pies i będzie wąchał juchę z jej śmierdzącego krocza po innym samcu, ale i kijem go nie odgonisz, bo tak będzie sie rwał do dziwy.
Natomiast im bardziej kobieta jest facetowi oddana i im bardziej jest on jej pewny, to przecież szuka taki sobie naokoło kolejnych wyzwań. I zamieni porządną kobietę na wywłokę, ale, co jest śmieszniejsze, właśnie wywłokę będzie cenił i szanował najbardziej.
To wszystko jest naprawdę idiotyczne i dlatego uważam, że każda kobieta powinna mieć swój świat i z żadnego chłopa nie czynić dla siebie pępka świata.
Po prostu nie warto być za dobrą dla facetów.
Dobroć powinna być przede wszystkim mądra, a nie głupia i frajerska.
5808
<
#324 | Nox dnia 18.09.2014 19:23
..,, Ja go kocham i nie chcę go zostawiać-a mąż nie ma z tym problemu. catsnow to co będzie robił twój mąż przy twoim przyzwoleniu było do przewidzenia /O tym pisali chyba wszyscy pod twym tekstem .Ty mi powiedz co zrobiłaś przez ostatnie cztery miesiące dla siebie i dziecka by się zabezpieczyć na przyszłość?Czy komentarze na tym forum nauczyły cię czegoś ?Czy rodzinę poinformowałaś jak dajesz się upokarzać ślubnemu ? Rozmawiałaś z prawnikiem /tak na wszelki wypadek/o swojej sytuacji?
3739
<
#325 | Deleted_User dnia 18.09.2014 19:36
Mono, a jak cudowne jest uczucie, gdy wyrywasz się z tego goowna! Ale, tak, naprawdę, wyrywasz. Kiedy zaczynasz zdrowieć. Gdy otwierają się wszystkie szare komórki. Gdy łapiesz oddech. Świeże powietrze po latach. Uczucie bezcenne!
Szkoda, że zarezerwowane nie dla wszystkich. Na ich własne życzenie...
:niemoc
3739
<
#326 | Deleted_User dnia 18.09.2014 19:42
No to rzeczywiście pipa z Ciebie Avenious, bo przecież od stuleci wiadomo, że tam gdzie wóda, tam i ku...wy. A jeśli rzecz dotyczy nałogowca, to już pewne to jest, jak amen w pacierzu, a przecież i te baby też z nimi równo chleją. Potem naparzają się i przeżywają te swoje pijacko- łajdackie odloty.
To wszystko dzieje się na Twojej i na mojej planecie- normalna sprawa.

Komentarz doklejony:
Avenious, oczywiście, że jest wtedy cudownie, bo święty spokój nie ma przecież ceny.
Nikogo jednak na siłę zbawić się nie da- każdy misi zaliczyć swoje dno, by moc się ewentualnie od niego odbić.
No niechby mi dzisiaj ktoś kazał pójść do kur..wia..rza- popukałabym się w głowę i zaśmiała gromkim śmiechem. W zyciu, nie ma takiej opcji. Spotykałam się z takim i starczy mi wrażeń do końca życia.
Ale to ja i Ty Avenious tak byśmy zrobiły, jednak sa kobiety, które pójdą do takiego i jeszcze będą szcześliwe.
No cóż.
3739
<
#327 | Deleted_User dnia 19.09.2014 01:16
Catsnow, dołączysz do nas?
11259
<
#328 | catsnow dnia 19.09.2014 13:21
Jestem.

Odpowiedź na pytania Mono:
tak, dalej prowadza się z kochanką. Nie, nie spotyka się z nią w domu, ale to raczej dlatego, że nie ma takiej możliwości. Nie spotykam się z nią, nie uprawiamy seksu we trójkę. Czuję się w stanie zawieszenia, z którego chciałabym się wyrwać, ale nie potrafię. Wciąż nie potrafię.
Tak, wracam za chwilę do pracy.

Czy coś zrobiłam, żeby się zabezpieczyć? Zaczęłam odkładać pieniądze. Zresztą nie będę o wszystkim pisać na ogólnym forum, na wszelki wypadek. Rodzinie jak na razie nie powiedziałam.

I mieliście rację - on się wcale nie wyprowadzi.

Co się zmieniło - zaczął dużo rzadziej się z nią spotykać - raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie. Niedawno sam zaczął rozmowę i powiedział mi , że on wie, że rozwiązanie jest jedno - że powinien się z nią rozstać, ale na razie nie potrafi jej złamać serca. Nie wie, jak z tego wybrnąć. I że wie, że mnie łamie serce, ale żebym mu dała trochę czasu.
Szczerze, nie wiem, co o tym wszystkim myśleć.
3739
<
#329 | Deleted_User dnia 19.09.2014 15:03
Castnow! Zlituj się on Cie oszukuje i manipuluje! On nie ma zamiaru ani się wyprowadzić ani z nią zerwać! Wiem co pisze! Dlaczego do tej pory jeszcze nie powiedziałaś rodzinie? dlaczego?
Zobaczysz ze doprowadzi do takiego stanu (w zasadzie już to zrobił że nie będziesz wiedziała o bożym świecie). Jedyną rzeczą żeby ten doopek się opamiętał jest twój pozew rozwodowy!
Czy ty masz zabezpieczone jakieś dowody na jego zdrady?
Mój mąż taktykę miał bardzo podobną do taktyki twojego oprawcy i uwierz mi ciągle tylko straszył, ciągle karał za brak subordynacji i ciągle manipulował! Jak byłam grzeczna-posłuszna to czasami ochłapy dostawałam! W końcu powiedziałam dosyć i wiesz co czeka mnie straszna walka ale bez względu na jej wynik chce wreszcie zacząć żyć normalnie! Ktoś mi napisał: Twój strach jest jego siłą, twoja siła jest jego strachem! Popatrz robi takie świństwo a ty przeszłaś do porządku dziennego, jeszcze jak jestes niegrzeczna to nie śpi z Tobą! To on rozdaje karty a nie powinien! Nie liczy się kompletnie z tobą i nigdy już nie będzie- musisz się z tym pogodzić! On cie nie kocha, jest zaburzeńcem i nie jesteś w stanie nic zrobić aby go uzdrowić! Jeżeli nagle by się zmienił to byłaby tylko gra! Pogódź się z tym i zobaczysz że wtedy zaczniesz żyć! Po prostu źle wybrałaś, jestem pewna że ten koleś kiedyś już wykazywał jakieś dziwne zachowania ale ty je zbagatelizowałaś!
Jedyne o co masz walczyć to o siebie, córkę i dom, abyś miała jakiś kąt!
Mono czy ja tez taka byłam ślepa jak castnow?
Castnow wysłuchaj tych ludzi z forum, zobacz oni jednomyślnie Ci wskazują co powinnaś zrobić! Pogódź się z tym! Jeśli chcesz to napisz na pw
10937
<
#330 | annahelena dnia 19.09.2014 15:12
Catsnow nie ogarniam tego. Wciąż mój mózg nie przyjmuje do wiadomości, że są takie kobiety jak ty. Napisz, że jesteś trollem i bawisz się nami. Ulży mi, że to wszystko jest wymyślone.

I twój mąż się myli, że jest tylko jedno wyjście. Jest jeszcze jedno i tylko to jest właściwe: rozwód z tym skurw....synem.

Co to znaczy, że on serca nie chce złamać kochance? A ty co jesteś? Bakterią gruźlicy, że ciebie się nie da zranić?
4498
<
#331 | rekonstrukcja dnia 19.09.2014 15:28
Catsnow, mam nadzieję że nagrywasz jego wynurzenia. Stan zawieszenia kiedyś minie, pieniążki na rozwód i pierwsze ruchy na wolności będziesz miała, pracę też, ale on nabierze wody w usta , jak wyczuje że coś się kroi i nic już nie nagrasz. NAGRYWAJ. Masz dostęp do najtańszego i najłatwiejszego z możliwych zebrania dowodów. NAGRYWAJ. Bo aż serce się kraje, że masz to o czym ludzie tutaj marzą , a z tego nie korzystasz. NAGRYWAJ. I schowaj nagrania w niedostępnym dla niego miejscu, najlepiej powierz/wyślij płytkę z kopią do kogoś zaufanego.

Ja tam wierzę w Ciebie i w to, że jak się rozkręcisz to tylko siwy dym mu po Tobie zostanie.

Także spokojnie, rozmawiaj z nim bez pretensji , a po cichutku to nagrywaj. Będzie jak znalazł, kiedy nadejdzie dzień Twojego powstania z kolan.

Trzymam za Ciebie kciuki i życzę siły i mądrego postępowania.
3739
<
#332 | Deleted_User dnia 19.09.2014 17:40
buterfly , taka, jak catsnow Ty nie byłaś, chociaż też bardzo długo upierałaś się na cudaka. Jednak Ty masz zdecydowanie inny temperament, więc i Twoje reakcje były inne, jednak generalnie też byłaś oszołomką. Cały czas jednak pracowałaś nad sobą i chociaż zmiany w Tobie następowały stanowczo za wolno (byłaś sparaliżowana strachem, bardzie niż inne kobiety), to jednak nastąpił w Tobie przełom i wreszcie poszłaś wygrałaś walkę sama ze sobą.
Catsnow jest bardzo specyficzną osobą (Twoje reakcje były zdrowsze), ale i ona w którymś momencie weźmie do ręki porządną miotłę i pozamiata po tym małżeństwie. Nie sądzę, by taka kobieta, jak ona postanowiła zmarnować sobie życie w tak beznadziejnym związku, z aż tak beznadziejnym facetem. Tyle tylko, że catsnow robi wszystko w swoim tempie i absolutnie po swojemu.
Castnow, dobrze że za moment zaczniesz pracować- ja jestem pewna, że gdy tylko wyrwiesz się z tej swojej klatki i pójdziesz między ludzi, to szybko wyjdziesz ze stanu skapcanienia.
On się nie wyprowadzi i nie wystąpi o rozwód. Będzie Cię zdradzał, ile tylko wlezie (gdy skończy z tą kochanką, to wnet znajdzie sobie kolejną, ale raczej będzie trzymał się tej obecnej, bo dla niego ona jest członkiem rodziny) i Twoje życie będzie wyglądało tak, jak do tej pory od momentu, gdy dowiedziałaś się, że jest boczniaczka.
5808
<
#333 | Nox dnia 19.09.2014 20:09
w lipcu rodzicom nie powiedziałaś bo jechali na wczasy,mamy koniec września-chyba wrócili ? Boisz się że staną po jednej stronie,że wesprą cię i dla dobra wnuczki powiedzą wystarczy ?Boisz się że powiedzą to co wszyscy tutaj?Byli przeciwni waszemu związkowi? Przeczytaj wszystkie rady które dostałaś od 10.06 dziewczyno i sprawdź ile w nich racji.Nawet jeżeli nie jesteś gotowa powiedzieć stop naiwności, zamiast czekać/na to co nie nastąpi/szukaj wsparcia w rodzinie nagrywaj telefonem,dyktafonem,rób badania Minęło wiele miesięcy od chwili gdy twój mąż uświadomił cię i widzisz chyba że twoja postawa niczego nie zmieniła.Posłuchaj rad ludzi którzy cię wspierają.
3739
<
#334 | Deleted_User dnia 19.09.2014 20:12
Zgadzam się z Tobą 1234554321, to już jakaś groteska jest....
11259
<
#335 | catsnow dnia 20.09.2014 13:15
Tak, boję się powiedzieć rodzicom z dwóch powodów - pierwszy to ten przytoczony tutaj, że powiedzą, że już dość. Drugi i dla mnie najważniejszy - ja wiem, że to będzie dla nich taki cios, że nie będą mogli się pozbierać. NIe mogę im tego zrobić na razie, tak czuję. Zwłaszcza, że teraz są tacy szczęśliwi, kiedy mają ukochaną wnusię....

Wiem, że jestem przypadkiem beznadziejnym. Myślicie, że kiedyś w końcu zdarzy się coś takiego, że przestanę w tym tkwić i coś zrobię? Bo na razie cały czas nie potrafię...
3739
<
#336 | Deleted_User dnia 20.09.2014 13:48

Cytat

Tak, boję się powiedzieć rodzicom z dwóch powodów - pierwszy to ten przytoczony tutaj, że powiedzą, że już dość. Drugi i dla mnie najważniejszy - ja wiem, że to będzie dla nich taki cios, że nie będą mogli się pozbierać.


Catsnow, kogo Ty chcesz oszukać, nas czy samą siebie?
powiedzą że dość i co z tego?, boisz się że cudowne małżeństwo się rozpadnie. Nie o rodziców wszak Ci tu chodzi, tylko o to że cały czas Ty się łudzisz że dalej będziecie razem, i po co mówić a pote odkrecać. I jak powiesz rodzicom to tak jakbyś powiedziała A a potem trzeba powiedzieć b- czyli rozwód itd. Ty wciąż się łudzisz. Zrozumiałabym gdybys nie mówił im ze wstydu ale Toba kieruje coś innego.

Cytat

Wiem, że jestem przypadkiem beznadziejnym. Myślicie, że kiedyś w końcu zdarzy się coś takiego, że przestanę w tym tkwić i coś zrobię? Bo na razie cały czas nie potrafię...


Każdy ma ten swój punkt wytrzymałości po którym mowi dosyć- dla mnie to była zdrada, gdy tylko pojawiły sie podejrzenia był założony keylogger i zaczęłam zbierać dowody dla sadu nic nie mówiąc niewiernemu. Zbieranie dowodów zostało przerwane przez jego wyprowadzkę kiedy zorientował się przez przypadek że wiem . A u Ciebie to już nie wiem co by mogło być- zdrada nie, odziwedziny przez kochankę nie, pogarda i złe traktowanie przez męża też nie.
nie wiem jaki wstrząs powinnaś przeżyć - pobicie, zobaczenie ich na żywo w łóżku- no nie wiem i nie życzę Ci tego

Powiedz rodzicom, bo ty sama nic nie zrobisz.
5808
<
#337 | Nox dnia 20.09.2014 14:17
...,ja wiem, że to będzie dla nich taki cios, że nie będą mogli się pozbierać. NIe mogę im tego zrobić na razie, tak czuję. Zwłaszcza, że teraz są tacy szczęśliwi, kiedy mają ukochaną wnusię....BZDURA.Wnusia nie zniknie zw momencie kiedy okaże się że jej ojciec to palant.Nadal będą szczęśliwi że ją mają i z każdym spotkaniem będą ładować akumulatory patrząc na nią.Bo takie dziecko daje siłę,radość i....czasem rozsądek.To ty nie możesz się pozbierać,ty nie potrafisz działać,ty nie myślisz o przyszłości,Ty nie zdajesz sobie sprawy że córka mając 5-10 lat będzie pytać,będzie widzieć,będzie porównywać.Oczywiście jeżeli mąż/bo przecież ty nie dajesz sobie prawa głosu/zdecyduje że nadal dzieli z wami adres.Żaden normalny rodzic nie będzie się cieszył że dziecku ,,nie wyszło" ale nie pisz że będą załamani stojąc po stronie swojego dziecka,.Nie wierzę że wolą takiego zięcia niż /chwilowo/żadnego.Nie wierzę że dziadkowie chcą by wnusia mieszkała w domu w którym matka nie ma nic do powiedzenia a gdyby miała to nikt jej nie słucha.Masz kiedyś przekazać dziecku normy zachowań.To tak jakbyś zalana w trupa uczyła ją że nie należy pić,a kradnąc zabraniała kraść.Ona kiedyś będzie dorosłą kobietą.Nie wierzę że rodzice wolą nie wiedzieć,nie pomóc,nie wesprzeć ciebie i wnuczki.Rozumiem jednak że niektóre matki nie wyobrażają sobie życia bez faceta który je źle traktuje.Twój mąż nie chce się zmienić-takie życie kawalera mu się podoba-ty zresztą wyraziłaś na nie zgodę a apetyt rośnie w miarę jedzenia.Może/?????/gdybyś powiedziała rodzicom od razu gdy się dowiedziałaś to po rozmowie z ojcem mąż wiedząc że masz zaplecze rodzinne za sobą nie ośmieliłby się tak żyć i skupiłby się na rodzinie.Może wówczas dodatkowa terapia wspólne spędzanie czasu,angażowanie go w życie rodzinne coś by dały.Ale zdrada to jedno ale sposób traktowania ciebie to drugie.I nie będę się powtarzać bo o tym pisałam.
3739
<
#338 | Deleted_User dnia 20.09.2014 18:04
catsnow, od wieków żyjesz w feudalnym związku, gdzie tak naprawdę nie miałaś i nie masz nic do powiedzenia. Na dodatek siedzisz juz tak długo w domu, małe dziecko, dom, obowiązki- no kierat po prostu. Nawet, jeśli gdzieś wyjedziesz, to zawsze tylko z tym człowiekiem. Na dodatek zaszczuto Cię sprawą z kochanką- nic dziwnego, że czujesz się jak bezwolna kukła, jak nikt.
Ja mamjakies dziwne przeczucie, że Ty odblokujesz się, gdy pójdziesz do pracy i może wtedy nabierzesz wiatru w żagle.
Co może się takiego jeszcze wydarzyć?
No cóż- właściwie było i jest już wszystko, co wystarczyłoby zdrowej i szanującej siebie kobiecie do zakończenia tej marnej szopki, jaką jest Twoje małżeństwo.
Dla Ciebie, jak widać, to ciągle za mało.
Może gdy pójdziesz do pracy, to okaże się, że pod Twoją nieobecność oblech będzie przyprowadzał swoją kochankę? Zostawiaj jakieś znaki, po których poznasz, że ta kobieta bywa w Twoim domu. Może to na Ciebie podziała?
A czy widziałaś tego faceta, jak leży na swojej kochance i bzyka się z nią?
Czy i taką granicę Ty też przekroczyłaś i zaakceptowałaś?Widziałaś ich w łóżku?
Bo naprawdę w Twoim wypadku, to wygląda na to, że ten facet może robić właściwie wszystko, na co ma tylko ochotę, więc może i widok doopy tego chłopa podskakującej ochoczo w górę i w dół na wywłoce jest dla Ciebie do przyjęcia.
Coś Ty się tak uczepiła tego faceta?
3739
<
#339 | Deleted_User dnia 20.09.2014 19:56
Chyba wszystko zostało już powiedziane, co prawda, jak do obrazu, ale jednak Z przymrużeniem oka
Ja zapytam, bo chyba nie padło: Co Cię tak naprawdę trzyma przy tym socjopacie?
3739
<
#340 | Deleted_User dnia 20.09.2014 20:01
Już raz napisałam co ją przy nim trzyma, nie będę się powtarzać. Dodam tylko że jak w w 2020 roku jeszcze będzie istniała ta planeta i będziemy mogli się tu spotkać, to będziemy dalej wałkować ten sam temat. Ona to lubi!
3739
<
#341 | Deleted_User dnia 20.09.2014 20:08
Takie sadomaso? Z przymrużeniem oka Nie ogarniam Uśmiech
3739
<
#342 | Deleted_User dnia 20.09.2014 20:38
Damy Ci spokój.
Poczekamy, aż od Ciebie odejdzie. Wtedy nie będzie już wątpliwości.
Pozostanie Ci pogodzić się z tym faktem. Mam nadzieję, że, wtedy, zaakceptujesz życie bez tego psychodebila (och! sorry!). Będziesz musiała.
A, póki, co, bądź nadal podnóżkiem.
4498
<
#343 | rekonstrukcja dnia 20.09.2014 23:50
Wiesz co , Catsnow? Nie doceniasz tego, co masz. Przecież tacy rodzice to skarb. Wiesz co ja usłyszałam od swojej matki ? " Na pewne rzeczy się trzeba godzić ". To zdanie było kamieniem węgielnym pod mur , który niestety rośnie miedzy nami im bardziej dostaję w kość od eksa . Z jednej strony niby mam wsparcie, z drugiej jednak obrywam od rodziny po uszach za cały ten majdan , który eks dzierga od trzech lat w pocie czoła.

Catsnow, ogarnij się . Bo i mnie to zaczyna irytować, co tu wypisujesz. Ty dziewczyno nawet pojęcia nie masz , ile masz szczęścia w tym nieszczęściu. Nie bądź mułem i zacznij myśleć.
3739
<
#344 | Deleted_User dnia 24.09.2014 00:20
Catsnow... Czytałam Twoje wpisy od początku, kilka razy odpowiadałam. Wybacz mi, co napiszę. Pewnie to niezgodne z regulaminem, ale muszę...
Jesteś idiotką, czy masochistką? Odpowiedz sobie na to pytanie...

Przepraszać nie będę, bo zaczyna mnie złościć to mamlanie o kochaniu, złamanych sercach, a czytać się to powinno tak: - Toleruję k......stwo męża, bo tak go kocham, że "och i ach". Do tego biedni moi rodzice. Żebyś wiedziała, że biedni! Przecież Ty ich oszukujesz! To nie przyszło do głowy?

Werbena masz racje to niezgodne z regulaminem. Do tego bezpośrednio obraża catsnow. Oficjalne ostrzeżenie. Zaliczyłaś kulkę - Betrayed40
11373
<
#345 | Brzezina dnia 02.01.2015 16:50
Catsnow,

i co u Ciebie ?
Ciągle myślę o Tobie... Uśmiech
Napisz, czy ruszyłaś z miejsca, czy podjęłaś już jakieś decyzje czy postanowienia na Nowy Rok ?
No i najważniejsze : Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Uśmiech
8182
<
#346 | an-nna dnia 02.01.2015 21:38
Przeczytałam wszytko z tego wątku i powiem tak:

Historia lubi się powtarzać Catsnow

Kiedyś przyjdzie do Ciebie Twoja śliczna córeczka juz dorosła ze łzami w oczach i powie mamo co ja mam zrobić mąż mnie nie szanuje i traktuje mnie jak osobista dziwke

A Ty jej odpowiesz: Kochanie musisz wytrzymać i niech robi co chce,
Mamusia to samo zrobiła dla Ciebie i taki przykład chciała Ci dać
Poprostu wytrzymaj

Usunąłem dubla - B40
3739
<
#347 | Deleted_User dnia 03.01.2015 00:17
Doszłam do str.13 i dalej już tego nie mogę czytać. Mam taką chęć złapać Ciebie i "strzepać tyłek" i "walnąć o ścianę" aby zaczęły pracować twoje szare komórki. To się w "pale" i chyba tu wypada powiedzieć w przysłowiowej głowie (bo jak nazwać głowę głową, w której mieści się pracujący mózg) nie mieści. ...... i co mi po tej złości i tych słowach ... nic....ot tylko wkurzam się na takie kobiety, które tkwią w szambie i nic do nich nie dociera...ale jak ma docierać jak one są tak mocno zakompleksione, że swoje życie oddają najzwyklejszym padalczykom, padaluszkom, padaluszeczkom (no niech tak będzie, że takie gnojstwo tak ślitaśnie określę) bo tak są kochani.
Znam taki chory związek. Do dziś nie potrafię zrozumieć co kobietą kieruje, aby żyć w takim upokorzeniu. Zdrada zdradą pogania, a ona kocha i walczy aby był. I tu aż chce się powiedzieć - w imię Ojca i Syna i....... nie powiem amen ...powiem otwórz oczy bo życiem to nie jest. Wiesz czym jest sekta? Twój związek działa na tej samej zasadzie. Kiedyś byłaś u psychologa. Nie spodobał Ci się, bo i jak mógł.
Prócz tylu mądrych rad, które tu otrzymujesz, zapukaj ponownie do tamtych drzwi, bo tam był ktoś, kto chciał Ci pomóc, a jego pomoc jest nieodzowna.
Pomóż sobie dla siebie i dziecka.
3739
<
#348 | Deleted_User dnia 03.01.2015 09:51
Dziewczyny, nie wiadomo czy catsnow odezwie się jeszcze do nas, więc pewnie nie dowiemy się, jak toczą się dalsze jej losy. Ja włozyłam w ten wątek wiele serca i też, podobnie jak Tobą Vitaminko, targały mną po drodze różne uczucia, też waliłabym najchętniej łbem o ścianę. Pierwszy raz w życiu spotkałam się bowiem z aż tak ubezwłasnowolnioną przez czuba kobietą.
Jeśli catsnow zaglądasz tu czasem do nas, to wiedz, że są osoby, którze szczerze przejęły się Twoim losem i zyczą Ci, byś była szczęśliwa. Napisz co u Ciebie (nie wstydź się, jesli zostałaś z tym człowiekiem, tylko zwyczajnie napisz nam o tym)- ja, Brzezina i wiele innych osób naprawdę chcieliśmy Tobie pomóc. To był też dość historyczny wątek, bo od tamtego czasu datuje się też powolne wycofywanie się Eda z naszego portalu.
Nowy Rok potrafi czasem wpłynąć na człowieka dość reflleksyjnie- może dlatego Brzezina postanowiła odszukać Ciebie catsnow i napisała?
11373
<
#349 | Brzezina dnia 04.01.2015 13:36
Tak, odezwałam się bo właśnie Nowy Rok.... a to często czas na decyzje czy postanowienia, wielu Zdradzonych tak miało. Z przymrużeniem oka
Widzę, że nie tylko ja ciągle myślę o Catsnow i ciągle się zastanawiam, co u niej.
Słowem - martwię się trochę.
No nic, czekamy...
Pozdrawiam Was serdecznie, dziewczyny ! Uśmiech
5808
<
#350 | Nox dnia 04.01.2015 15:40
a ja myślę że nic się nie zmieniło i dlatego autorka nie pisze.Miała wybór zaakceptować zachowanie męża /+być mu wierną/albo pa.Ponieważ nie wyobrażała sobie życia bez męża,nie szukała pomocy i wsparcia tylko możliwości zaakceptowania tego układu.Coś się zmieni jeżeli mąż tego będzie chciał .
11259
<
#351 | catsnow dnia 07.01.2015 16:01
Witajcie

rzadko ostatnio wchodzę na portal, więc dopiero teraz widzę, że Brzezina odświeżyła mój wątek.

Tak jak się domyśliliście , moja sytuacja w sposób zasadniczy się nie zmieniła. Dalej trwam w związku małżeńskim. Jedyne co zrobiłam, to zabezpieczyłam się finansowo tak, żeby być spokojną w razie czego. Mąż zdecydowanie rzadziej spotyka się z kochanką,, to znaczy średnio raz na 2 tygodnie i zazwyczaj na krótko, w godzinach pracy. Deklaruje, że on stara się to zakończyć, ale w sposób taki, żeby tamtej nie skrzywdzić. Zaczął też trochę używać głowy i zastanawiać się nad pewnymi drobnymi szczegółami w jej zachowaniu, głównie związanymi z pomocą finansową, jakiej jej udziela. W stosunku do mnie zaś zmienił się o tyle, że nie ma już postawy albo akceptujesz albo do widzenia. Stara się i dba o nas jak o rodzinę.

Ja wróciłam do pracy i czuję się lepiej, jak wreszcie mogę poprzebywać wśród normalnych ludzi, ale mam też mało czasu dla siebie, albo nie mam go wcale..

Jakkolwiek to wszystko brzmi, wiem, że niestety nie zadowala Was to. Kiedy sytuacja się zmieni w sposób istotny będę pisać na pewno, ponieważ wiele osób bardzo się zaangażowało w moją historię, za co jestem wszystkim bardzo wdzięczna.

pozdrawiam
5808
<
#352 | Nox dnia 07.01.2015 17:00
nie pojawiłaś się na tym portalu by nas zadowolić.Może zdanie innych pozwoliło Ci popatrzeć na swoje życie z innej perspektywy.Popatrzyłaś,poczytałaś i stwierdziłaś że zdrada 2x w miesiącu jest do zaakceptowania .Twoje życie więc twoje decyzje,jeżeli czujesz się dzięki temu dobrze jako żona , matka i człowiek to nikomu nic do tego.Nie przejmuj się tym że mężowi przeszkadzają szczegóły w zach kochanki.Ponieważ odkrył w sobie poligamistę i takie życie mu odpowiada zamieni ją w razie potrzeby na inną/oby mniej wymagającą/Chociaż mówią że znane zło jest lepsze niż nieznane.

Komentarz doklejony:
Skoro zdecydowałaś się zaakceptować takie życie to chciałabym coś od siebie zaproponować.Ponieważ jest mi bliżej wiekowo do twoich rodziców niż do ciebie uważam że powinnaś ich poinformować /bez względu na to co mąż ma w tej spr do powiedzenia/o sytuacji.Tym bardziej że nie jest to sposób na życie a nie sprawa przejściowa.Głupio by było gdyby na wczasach, w markecie, galerii spotkali zięcia obściskującego się z tą czy inną utrzymanką.Świat jest naprawdę mały i ludzie się znają,rozpoznają ,wystarczy że sąsiadki,panie w przedszkolu będą wiedziały czyją jesteś żoną by dotarło to do twoich rodziców.Jakaś ciocia,kuzynka też ma oczy i chętnie podzieli się wiadomościami nie tylko z nimi.Lepiej żeby dowiedzieli się od córki jak żyje i że jest szczęśliwa niż by stali z rozdziawionymi buziami widząc zięcia w samochodzie na przejściu w objęciach lub słuchali komentarzy waszych sąsiadów gdy zawitają z wizytą.
11532
<
#353 | Andarh71 dnia 08.01.2015 10:01
Zgadzam się z powyższym komentarzem,
to twoje wybory i twoje życie. Ważne, że wróciłaś do pracy ,do ludzi i do jako takiej normalności. Zobaczysz, że wszystko z biegiem czasu się poukłada.
A życie pisze czasem nieoczekiwane scenariusze...
3739
<
#354 | Deleted_User dnia 08.01.2015 10:55
Na resztkach jedzenia, też, człowiek przeżyje. Wprawdze, jest wyniszczony, ale żyje.
Na ochłapach uczucia, też, da się żyć. Wprawdzie, nie wierzę, by ktoś taki był szczęśliwy, ale grunt, że ma stały dopływ pokarmu. To niektórym wystarcza. Aby tylko nie być na głodzie.
Catsnow, Twój pan dba o Ciebie. Tak, byś wiernie strzegła domowego ogniska, ale nie miała siły szczekać, czy zerwać ze smyczy. Tak, pies ma służyć panu.
Skoro to Ci odpowiada, nie mam prawa nic więcej mówić.
Trzymaj się, dziecko...
:niemoc
3739
<
#355 | Deleted_User dnia 08.01.2015 11:30
Do tego co napisała 1234554321 dodam, że podejmując tego typu decyzję trzeba zdawać sobie sprawę że konsekwencje poniesiemy nie tylko my ale też dzieci. Co będzie jak córka zobaczy kiedyś tatę z panią albo jej koledzy z klasy. Czasami tu na portalu zgłaszają sue dzieci z problemem mama, tata zdradza. I co wtedy ja czuję? Bezradnosc i złość na dorosłych co z egoizmu unurzali dzieci w takim brudzie i obarczył odpowiedzialnością nie do zniesienia dla młodego człowieka. Egoizm czy wygoda...
11815
<
#356 | RUDAAA dnia 08.01.2015 14:38
słuchajcie tak czy siak to castnow musi dojrzeć do ostatecznego cięcia...ona doskonale wie że jej małżeństwo to bagno ale póki co problem odsuwa na dalszy tor!
niesamowitym plusem jest to, że wróciła do pracy i myślę że z czasem podejmie odpowiednie kroki!
mi tez zajęło wiele czasu zanim złożyłam pozew ale z jednego jestem dumna to była tylko moja decyzja (na początku miałam wahania ale z czasem uświadomiłam sobie że to najlepsze co mogłam zrobić)
10937
<
#357 | annahelena dnia 08.01.2015 22:24
Ja nie mogę! I ty jeszcze z nim po tym do łózka idziesz? Jak on ją "ten tego"? O fuj.
11373
<
#358 | Brzezina dnia 21.05.2017 16:07
Catsnow, czy dalej tu jesteś ???? Jak skończyła się Twoja historia ? Odezwiesz się ? Przyznam szczerze, że historia Catsnow była jedną z tych, która na zawsze wbiła mi się w pamięć...
13488
<
#359 | parejo dnia 22.05.2017 03:17
Brzezina - kliknij na nick i bedziesz wiedziała ,,ostatnia wizyta Catsnow - wrzesień 17 2016"
5808
<
#360 | Nox dnia 22.05.2017 10:57
Może odwiedzać portal bez logowania.
Pisała

Cytat

Kiedy sytuacja się zmieni w sposób istotny będę pisać na pewno

Więc może to jest odpowiedź.
11259
<
#361 | catsnow dnia 05.08.2017 01:17
właśnie zajrzałam na portal
moja sytuacja zmieniła się już dawno, mąż zostawił kochankę, przyznał, że był to ogromny błąd z jego strony i żałuje tego. Przeprowadziliśmy się, żyjemy razem. Jest dobrze. Aczkolwiek teraz przynajmniej potrafię sobie wyobrazić życie bez męża. Czasem zastanawiam się czy byłby w stanie zrobić to ponownie, myślę, że tak. Ale wydaje mi się, że gdyby coś takiego się stało, odeszłabym.
Pewnie wielu z Was jest zawiedzionych rozwojem sytuacji. Trudno. Wydaje mi się z perspektywy czasu, że dobrze, że się nie rozstaliśmy. A co będzie dalej, życie pokaże. Pozdrawiam wszystkich. Catsnow Uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?