Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
bardzo smutny | 00:39:38 |
Koralina | 02:07:24 |
Julianaempat... | 03:45:35 |
@ hurricane | 04:46:01 |
# poczciwy | 04:46:24 |
"może kiedys ..... będe szczęsliwa! - to znaczy co? że nagle on się zmieni, a może odejdzie do innej a może na zawsze w zaświaty?
Na wiele rzeczy w życiu nie mamy wpływu ale zmian w naszym życiu nikt nie przyjdzie i nie wykona za nas. Masz męża który sie nie zmieni, no może jak będzie stary i będzie miał problemy z potencją to będzie tylko Twój.
Kobiet stąd nie z takich opresji dały rade wyjść, wyplątać się z układów finansowych.,
Siedzenie i czekanie na szczęście- możesz tak przesiedzieć całe życie...
ja na dzień dzisiejszy nie moge odejsc, wierze w to że to sie zmieni. nie moge o wszystkim napisac.
łatwo jest wydawac opinie tym którzy maja już to za soba. uwierz nei wszystklo jest takie proste i nie wszystko mozan zakończyć w jedne dzień.
łatwo? Może po prostu piszemy z własnego doświadczenia.
ale każdy jest kowalem własnego losu.
sama wiem jak można kogoś maltretować psychicznie przez kilka miesięcy a człowiek czuje się jak żywy trup i na dodatek czuje taką niemoc, że nie jest w stanie zrobić żadnego kroku i wykańcza sam siebie...
tyle, że potem powinno przyjść otrzeźwienie i trzeba odnaleźć resztki siły i pokierować swoim życiem...
ja po takiej kilkumiesięcznej jeździe wyprowadziłam sie z domu w ciągu jednej godziny, bo przyszła ta chwila kiedy więcej nie dałam rady znieść - dziś dziękuję samej sobie za tą chwilę, za ten moment kiedy resztki rozumu i rozsądku podpowiedziało mi że to koniec...
życzę Ci tego, żebyś potrafiła powiedzieć DOŚĆ :cacy
Nie! Jesteś idiotką, bo pozwalasz sobie na takie życie!
Pobiadolisz, pobiadolisz, nie wiem, w sumie, po co i co? Goowno!
Sorry, ale, jak można tolerować nałogowe **** ojca swojego dziecka?!
Codziennie, ten gad, bierze córeczkę w ramiona, którymi obściskuje dziwki, całuje jej twarzyczkę ustami, które, nie wiadomo, gdzie sięgały...
Ohydztwo! A Ty, pewnie, też uprawiasz z nim seks.
Po innych i przed innymi! No, nie zrozumiem takich kobiet!
Mam nadzieję, że to sprawy finansowe wstrzymują Cię przed działaniem.
A to nie taki wielki problem. Wiele kobiet z tego portalu opisuje, że zostało z niczym. I żyją!
Jak Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno!
Ale przyjdzie dla Ciebie w końcu taki moment, że będziesz wiała w samych gatkach!
W instynkcie samoobrony.
O jego zmiane nie masz co marzyć. Chyba, że na gorsze!
Daj sobie kopa w de i zawalcz o godność! I o spokój Twojego dziecka.
Nie wiem, co możesz mieć za powody, że ciągle tkwisz w tym syfie.
Może to, jedynie, lęk?
Cytat
łatwo. Bo nikt Ci nie poda na tacy "złotego środka" co zrobić żeby było jak kiedyś, a zapewne tego oczekujesz. Już nigdy nie będzie jak kiedyś. Teraz musisz być silna, nie możesz dać się poniżać i musisz odejść. Jedyna droga żeby było normalnie,... nie tak jak kiedyś.
DLACZEGO nasz mąż słyszał od nas: nie dzisiaj, jestem zmęczona, nie mam ochoty, boli mnie to i tamto...? Czy zawsze tak mówiłyśmy?
Jeśli tak, to po co stworzył związek? A, jeśli nie od początku, to co się stało?
Czyżby zapomniał, że kobieta to CZŁOWIEK?
A nie kibel do spuszczania się?!
Skoro się onanizuje, to nie zależy mu na kobiecie, ale na zwierzęcym zaspokojeniu. Kobiety to czują. Która chce się oddać młotowi pneumatycznemu?!
Może trochę finezji, goonzo, trochę starań, a przede wszystkim wczucia w drugą stronę, a...zaprowadzimy was do raju...
Przypomnę raz jeszcze:
Na noc kobiety pracuje dzień, na dzień mężczyzny pracuje noc.
Uczęszczając do szkoły rodzenia, pani prowadząca zadała grupie bardzo ciekawe pytanie: Kto po narodzinach dziecka jest najważniejszy? Padały różne odpowiedzi, najczęściej dziecko, mąż powiedział że żona, żona powiedziała że mąż, bądź wskazywali samych siebie. Pani powiedziała że WY jesteście najważniejsi, WY, jako mąż i żona. Dziecko wychowacie po 18 latach powie baj baj i zostaniecie WY. Więc dbajcie o siebie i szanujcie się.
Teraz skoro wiecie, że mąż się jednak nie zmienił, lata na lewo i prawo, to w jakim celu wy z nim jesteście? w jakim celu dajecie się poniżać i jawnie opluwać? Tak, teraz musicie być silne i wziąć się w garść. Kmiotowi kopa w du*e, papiery do sądu i każdy sobie. Po co tkwicie w tym chorym układzie? Skoro tkwicie to wam to pasuje, w taki czy inny sposób. Mimo że cierpicie, nie do końca chcecie coś zmieniać. A raczej boicie się nowego, nieznanego, jak to będzie bez niego?
Nie do końca rozumiem oburzenia związanego z onanizowaniem się. Kobiety tego nie robią? czy możne akurat panom tego nie wypada? to możne zamiast reki, lalkę dmuchana? skoro żonę głowa boli no to sorry ale chłopina potrzebuje. Tak! zwierzęcego sexu też, serio. wam się tego nie chce? tylko czułe głaskanie? czytając inne historie to jednak wam się chce, ale najczęściej z kochankami, mąż już taki oklepany.......ok, o tym już nie tutaj.
Cytat
Myślę, że to jest głowny problem;
On wie, że nie masz żadnej karty przetargowej, cokolwiek nie zrobi, niewiele możesz, bo jesteś na niego skazana; Spróbuj rozwiązać tą kwestię; Od tego zacznij;
A goonzo oczywiście ma rację, ale to zupełnie inny temat;
Z kochankami jednak się wiele chce.
Gonzo nie bierze pod uwagę, że są tak zwane ,,porządne" kobiety i te inne, te ladacznice. Tematem tabu jest to skąd się one biorą
Oczywiście, że mają to w genach od urodzenia
Oczywiście ,,porządność" jest cechą niezmienną i nic tego nie zmieni, a jak zmieni, to najważniejsze, że nikt się o tym nie dowie i dalej można być z siebie dumnym i czuć się lepszym od innych
Paradoksów związanych z mentalnością Kalego, czy nawet hipokryzją jest sporo; temat rzeka;
Kobiety najczęściej uważają onanizowanie się partnera jako zdradę lub straszne upokorzenie. Biorą to do siebie; Jak same się zaspakajają, to nie uważają tego za zdradę i nie czują się upokorzone;
Faceci aż tak bardzo się z tym nie kryją, w przeciwieństwie do kobiet; Nie twierdzą też, jak taką przyłapią, że to obrzydliwe, że jest zboczona i nienormalna;
...Równie dobrze mogę zapytać po co wy tworzycie związek z takimi osobami? "Bo myślałam że po ślubie się zmieni". nie mylę się? nie zmieni się. widziały gały co brały. i nie wiem skąd przekonanie że po ślubie się zmieni.
....
A równie dobrze a nawet częściej zachodzi sytuacja że partner był idealny i przed ślubem i zaraz po, a w miarę upływu czasu zaczął się zmieniać. Widziały gały co brały. Gały brały kogoś z kim chciało się iść przez życie, na dobre i na złe i kto to wszystko gwarantował. Cóż, gwarancja dożywotnia to jednak chyba tylko w niektórych częściach silnika mercedesa
Ondyna pisze że mąż ją zdradzał, ale ujawnia tylko portal internetowy. Cóż, dla niektórych oglądanie przez męża gołych panienek jest już zdradą, dla innych jego onanizowanie się też jest zdradą. A gdzie tu zdrowy rozsądek????