Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

mrdear00:08:27
Pogubiony01:08:21
Kalinka9301:27:28
heniek01:34:07
johnymiky02:02:49

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

rakDrukuj

Zdradzona przez męża Tydzień przed świętami mój mąż poinformował, że ma raka z nami koniec, odchodzi bo chce być sam. Świat mi się zawalił. Rozpacz, niezrozumienie. Jak powiedzieć dziecku... Mieszkał sam w naszym "przyszłym- niedoszłym wynajętym mieszkaniu. Pierwsze od 11 lat Święta bez niego bo nie chciał nawet przyjść na wigilię choć by dla syna. Całe Święta spędziłam przy w internecie szukając klinik, lekarzy i myśli jak powiedzieć dziecku że tatuś umiera... Po Świętach w pracy nie funkcjonowałam. Później dotarło do mnie, że coś nie gra. zapytałam. Powiedział że jest sam i chce być sam. że wcale nie chciałam z nim zamieszkać i inne debilne zmyślone nonsensy. Podejrzewałam że ma kogoś. Cały czas kłamał. Pierwsze potwierdzenia miałam od syna kiedy był u niego. Powiedziało mi dziecko, że się odwiedzają, wydzwania do niego Ania... Dalej twierdził że jest sam. Apogeum nastąpiło kiedy przyjechał jej samochodem po naszego syna zabrać go do kina. Wpadłam do samochodu i wydusiłam z niego że jest jak myślałam. Tylko powiedział że są razem od tygodnia i jeszcze ze sobą nie spali. Kłamca zostawił nas, wymienił na na inną rodzinę (ta pani ma 2 dzieci jest jego sąsiadką). Mięliśmy razem zamieszkać w styczniu, pomalowaliśmy pokoje, wybieraliśmy meble i lampy. syn rozpowiedział w całej klasie, że się przeprowadza i w końcu będzie miał swój pokój w ulubionym kolorze, który sam wybierał...... teraz okazuje się że zamieszka tam inne dziecko.... 11 lat byłam w tym chorym związku w tym 3 lata jako małżeństwo. po rozwodzie dalej byliśmy rodziną i nazywał mnie żoną..... Wszystko to było kłamstwo. jak tak mógł....
10824
<
#1 | cheri dnia 11.02.2014 15:17
Przepraszam bo nie do konca zrozumiałam Twoją wypowiedź...czy rak był tylko wymówką dla opuszczenia Was czy rzeczywiście jest chory i teraz znalazł sobie nową partnerkę?

Cytat

po rozwodzie dalej byliśmy rodziną i nazywał mnie żoną
kiedy wzieliście rozwód?
10825
<
#2 | paula33 dnia 11.02.2014 15:29
nadal twierdzi że rak jest, ale nie mam pewności. rozwód wzięliśmy 7 lat temu, ale to był rozwód fikcyjny, bo dalej żyliśmy razem aż do teraz
10824
<
#3 | cheri dnia 11.02.2014 15:36
rozumiem, mogę spytać czy przyczyną rozwodu również była zdrada?
Myślę, że powinnaś spróbować szczerze porozmawiać z mężem, zapytać dlaczego Ci to zrobił...być może, jeśli rzeczywiście ma raka zupełnie pogubił się w życiu, chce spróbować czegoś nowego...macie dziecko i to ono jest też tutaj najważniejsze....z drugiej strony jego postępowanie pozostawia naprawdę wiele do życzenia i choroba też nie może tu być wytłumaczeniem...
przede wszystkim nasuwa się tu podstawowe pytanie: czy po tym wszystkim nadal chciałabyś być z mężem i czy w ogóle chcesz mieć z nim jeszcze do czynienia?
10825
<
#4 | paula33 dnia 11.02.2014 15:43
przyczyną rozwodu byli jego rodzice, nie zdrada. Rozwód był fikcją. w raka już nie wierzę. Z tą kobietą jest na pewno. jak długo nie chce się przyznać, twierdzi, że przez tydzień- kolejne kłamstwo. Mąż obwinia mnie, że nie chciałam się wprowadzić do niego do tego mieszkania, że nie pojechałam z nim na prześwietlenie płuc, różne nieprawdziwe zarzuty. Myślę, że jakoś próbuje się wybielić. To co mówi to bzdury. Nieprawda.
10824
<
#5 | cheri dnia 11.02.2014 16:05
hmm jeśli rzeczywiście rak byl tylko wymysłem żeby od Ciebie odejść to jest to wyjątkowo obrzydliwe i uciekaj od niego jak najdalej...oby nigdy nie musiał się przekonać jak straszna jest to choroba i że nie używa się jej jako zasłony do swoich romansów...
nie możesz jednak ze 100 procentową pewnością wykluczyć, że nie mówi prawdy nt swojej choroby...cała reszta leży jednak w Twoich rękach i to Ty musisz zadecydować jak dalej ułożysz Wasze życie, macie wspólne dziecko więc nawet po rozstaniu będziesz na niego skazana...z tego co piszesz wynika, że mąż nie ma specjalnych wyrzutów sumienia z powodu tego co zrobił. Na pytanie jednak: Co dalej musisz sobie odpowiedzieć sama...
10825
<
#6 | paula33 dnia 11.02.2014 16:21
on nie ma sumienia więc o wyrzutach nie ma mowy. Strasznie mnie zranił ale ja jakoś sobie może poradzę ale jak patrzę na syna to serce mi pęka. Cały czas upewniał nas tylko w przekonaniu że razem zamieszkamy. Jeszcze w listopadzie zapewniał jak bardzo kocha i teraz tak po prostu nas wymienił na inną rodzinę. Ten ich związek musiał trwać znacznie dłużej. a rak może jeśli jest to jakiś wyjątkowy , ponieważ zamiast załamania dał mu ochotę na nowe życie, nową miłość. A nas skreślił tak po prostu.
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 11.02.2014 16:50
W tydzień czasu nikt o zdrowych zmysłach a szaleniec również nie zdecyduje aby porzucić rodzinę i zamieszkać z obcą osobą.
Sposób "na raka" żeby Cię zdradzać obrzydliwy, oby sobie nie wykrakał. Dokąd to wszystko zmierza jak się czyta takie historie, ręce opadają.
10640
<
#8 | mirtillo dnia 11.02.2014 16:58
Mezczyzni maja instynkt łowcy, lubia polowac na nowe "zdobycze". Twojemu mezowi znudzilo sie zycie przy Twoim boku i postanowil sprobowac czegos nowego. Na Twoim miejscu poszukałabym tez winy w sobie...faceci mimo wszystko nie porzucaja swojej kobiety i syna dla innej ot tak, kiedy wszystko jest cacy...musialo od dluzszego czasu zle sie dziac w waszym zwiazku dlatego zastanow sie tez nad swoim wkładem w to co sie stalo.
Swoja droga to chyba nie byla jakas wielka milosc skoro rozwiedliscie sie pod naciskiem rodzicow...gdybyscie sie naprawde kochali nic nie byloby w stanie was rozdzielic a napewno nie nacisk tesciow. Ten fikcyjny rozwod jak napisalas wiele mowi o waszym zwiazku dlatego bylo do przewidzenia ze predzej czy pozniej facet zostawi cie dla innej skoro nie mial dosc checi zeby wczesniej walczyc o malzenstwo...A czemu tak bylo to juz powinnas sama wiedziec.
Tylko szkoda dziecka, jak zwykle niewinne istotki cierpia najbardziej Smutek
10825
<
#9 | paula33 dnia 11.02.2014 17:21
rozwód był dowodem że nie wyszłam za niego dla pieniędzy. mimo rozwodu nadal byliśmy rodziną i nie trzeba było do tego papierka. Poświeciłam mu 11 lat życia, okazuje się kłamał cały czas. Nie wierzę, że można przestać kochać kogoś tak z dnia na dzień, chyba że kochałam tylko ja. Jego argumenty na moją winę to to że nie chciałam naprawdę zamieszkać, że nie pojechałam z nim na prześwietlenie płuc- tak głupie, że aż nieprawdziwe. Po 11 latach nie potrafił nawet szczerze ze mną porozmawiać. I jeszcze upewniał mnie w tym że jest super. Po prostu poznał sąsiadkę (z dziećmi) i kiedy ja czekałam w domu moich rodziców na niego to on właśnie "zapoznawał" się z sąsiadką. Kłamał, kłamie i kłamać będzie. Tylko tak boli... po tylu latach tak mnie potraktował..
7375
<
#10 | B40 dnia 11.02.2014 17:45
Paula33 w historię z rakiem nie wierzę. W ostatnim okresie niestety często miałem z tym styczność. Najpierw choroba dwojga bliskich osób w rodzinie, w grudniu przyjaciel. Na 3 osoby 2 tragedie. To straszna choroba. I uwierz ostatnie co by komukolwiek przyszło do głowy to takie wątpliwe rozrywki. Takie sytuacje zazwyczaj zbliżają ludzi a nie oddalają od siebie.

Bardzo prosty mechanizm z podręcznika zdradzacza. Chce wywołać w Tobie jakieś (dla mnie niezrozumiałe) wyrzuty sumienia. Przerzucanie winny na kogoś innego. Chyba wszyscy to znamy. Rozwód jako dowód że:

wyszłam za niego dla pieniędzy

i

Cytat


przyczyną rozwodu byli jego rodzice


Paula. Przeczytaj to co piszesz. Ten facet nie powinien w ogóle zakładać żadnej rodziny. Coś jak by połączenie Piotrusia Pana i biednego misią.
A jakich ma użyć argumentów że byłaś dobrą zoną. Pewien człowiek ze wschodu miał powiedzenie: "dajcie mi człowieka a znajdę paragraf"

To że teściowie doprowadzili do rozwodu dla dowodu miłości nie jest żadnym argumentem. Jako mężczyzna nigdy nie powinien do tego dopuścić.
Jakoś mam inną miarę miłości. Mężczyzna chroni swoją rodzinę (stado), a to do czego doszło między wami jest dla mnie jakieś ciężkie do zrozumienia.

Ciesz się że pozbyłaś się gnoja z życia. Nikomu nie życzę ale w przypadku gdyby jednak dosięgnął go palec boży nie martw się Twoje drzwi będą pierwszymi w które zapuka. Tyle że jesteście po rozwodzie tak że nic za wyjątkiem dziecka Ciebie z nim nie łączy.

I w listopadzie możliwe że was kochał, ale pojawiła się sąsiadeczka więc skorzystał z okazji. Podejrzewam że ta lufra polowała na tatusia dla swoich dzieci. A wy cóż mąż/nie maż się po prostu napatoczył. Nie by ł by Janek był by Jurek.
Wg mojej oceny problemy zaczęły się w momencie wynajmu mieszkania.

A dziecka fakt jego najbardziej mi żal.
10825
<
#11 | paula33 dnia 11.02.2014 17:50
nie rozumiem także dlaczego,skoro byliśmy po rozwodzie nie odszedł jeśli było mu ze mną źle, przecież był "wolny". A tak mnie mamił. Wynajął mieszkanie, dla nas. Mięliśmy plany. Planowaliśmy przyszłość. Dałam mu wszystko co kobieta może dać mężczyźnie. Całą siebie. nie narzekał. Nowa zdobycz pojawiła się na horyzoncie i 11 lat prysnęło jak bańka mydlana. Nic nie rozumiem. Boli bardzo. On nadal kłamie

Komentarz doklejony:
a może to ona jest mu przeznaczona, może to właśnie jest miłość jego życia. Może się odnaleźli
10824
<
#12 | cheri dnia 11.02.2014 19:58
paula33 na te pytania zna odpowiedc tylko Twoj (byly?) mąż a może i on nawet do konca panuje nad swoimi wyborami...Nie ma sensu, żebyś się zadręczała teraz domysłami czy to jest jego przeznaczenie czy nie bo to nic Ci nie da tylko przyniesie same szkody...musisz po prostu odciąć się grubą kreską od tego co się stało, starać się nie rozpamiętywać ani rozpracowywać na czynniki pierwsze tej sytuacji. On wybrał nową rodzinę i może dla Ciebie będzie to szansa na spotkanie kogoś lepszego i stworzenie prawdziwego związku bez konieczności fikcyjnych rozwodów i udowadniania szczerości i bezinteresowności swoich uczuć. Wiem, że to trudne i będzie bolało ale co nas nie zabije to nas wzmocni! :cacy

P.S. mirtillo uważam że troszkę za ostro podchodzisz do sprawy, ja osobiście jestem przeciwniczką takiego oceniania ludzi i ich zwiazku kiedy ma się na ich temat tylko bardzo ogólne informacje...szukanie winnych tego co się stało nie ma sensu, niczego nie zmieni tylko spowoduje dodatkowa frustracje u Autorki a przecież celem tej strony jest pomaganie i wspieranie a nie dołowanie Uśmiech
10825
<
#13 | paula33 dnia 11.02.2014 20:38
dzięki cheri. mam nadzieje że dam radę jakoś się pozbierać dla syna.
jest tak strasznie ciężko.... dlaczego nie potrafił rozstać się w cywilizowany sposób. Uważam po tylu latach należy mi się jakaś, rozmowa, wyjaśnienie. Rozmawia, a właściwie wrzeszczy do mnie przez tylko telefon a każde słowo to kłamstwo.
10824
<
#14 | cheri dnia 11.02.2014 20:55
Dajcie sobie troche czasu i wtedy zdecyduj sie na jakąś konstruktywną rozmowę...teraz wszystko jest jeszcze bardzo świeże, kierują Wami emocje czy ukryte żale, pretensje...poczekaj aż wszystko się uspokoi, emocje opadną i wtedy spróbujcie spokojnie porozmawiać na jakimś neutralnym gruncie i ustalić co dalej robić tak, aby jak najmniej ucierpiał na tym Wasz synek Uśmiech
Teraz przede wszystkim myśl o sobie i o dziecku i postaraj się nie zaprzątać sobie głowy mężem bo-choć okrutnie to brzmi-to on zdaje się nie być tego wart...?
10825
<
#15 | paula33 dnia 11.02.2014 21:49
mam do niego straszny żal. Kim byłam przez te wszystkie lata? Czuję się fatalnie, zostałam sama, czuję się nic nie warta, oszukana, nie wiem nawet jak długo mnie oszukiwał. Nie mogę jeść, spać, ryczę po kątach. świat mi się zawalił. Tyle kłamstw, same kłamstwa

Usunąłem dubla-Betrayed40
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 11.02.2014 23:45
Paula33 czy z związku z waszym rozwodem syn ma przyznane alimenty? Jeżeli nie zabezpiecz dziecko składając o alimenty.

Tyle kłamstw, same kłamstwa- musisz odczekać, kłamstwa są jak trucizna, daj sobie czas- wszystko zblednie a kłamstwa przestaną mieć takie znaczenie. Tak jak i on. Daj sobie szanse na normalność.
Masz pracę, masz z czego żyć?
10825
<
#17 | paula33 dnia 12.02.2014 04:40
alimenty są zasądzone jeszcze w 2007r., śmieszna kwota 300 zł. Chcę wnieść o podwyższę alimentów choćby o 200 zł, ale wiem że będzie to straszna walka. Już teraz się spóźnia z płatnością wymyślił że muszę poczekać. Od alimentów odlicza mi wszystko. Nawet to ,że jak zepsuł mi się samochód w styczniu, w środku trasy, to odliczył sobie 70 zł. za przyjazd (za paliwo). Ja pracuję, poniżej kwalifikacji za nędzną pęsję ale gdzieś pracować muszę.
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 12.02.2014 07:23
Paula spokojnie wnoś o podwyższenie alimentów.
I pamiętaj, że on nie ma prawa odliczyć choćby 1 zł od zasądzonej kwoty. Jeżeli tak robi zgłaszasz sprawę do komornika. I niech pieniądze na dziecko wpłaca na konto- wtedy masz czarno na białym ile przelał.
I bardzo dobrze, że pracujesz Uśmiech Pozdrawiam Uśmiech
10825
<
#19 | paula33 dnia 12.02.2014 07:45
tak zrobię, ale muszę nazbierać podobno jakieś rachunki, aby udowodnić wydatki na dziecko. Dla mnie jest to chore, bo każdy kto ma dziecko, a zwłaszcza, chodzące do szkoły, wie ile co kosztuje. Na pewno 300 zł już nie wystarcza. Ale wiem, że nie będzie łatwo bo on uważa, że 300 zł to i tak wielka kasa.
7375
<
#20 | B40 dnia 12.02.2014 20:07
Paula 300 złotych to kwota jak by facet był zatrudniony "w opiece". Dziewczyno załóż mu sprawę o podwyższenie alimentów.

Cytat


I pamiętaj, że on nie ma prawa odliczyć choćby 1 zł od zasądzonej kwoty. Jeżeli tak robi zgłaszasz sprawę do komornika. I niech pieniądze na dziecko wpłaca na konto- wtedy masz czarno na białym ile przelał.


Dokładnie ani złotówki. Paula pokaż mu że nie może tak postępować.

Robi takie numery bo wie że może. Dziewczyno już dość podkulania ogona. 300 PLN no o takich alimentach dawno nie słyszałem.
10825
<
#21 | paula33 dnia 12.02.2014 20:20
Jak dostanie pozew to zacznie się piekło na ziemi. Chciałabym tylko 200zł więcej ale wiem czym to grozi. Wcześniejsze alimenty też zasądzone są na konto, ale on woli do ręki. Jak ma płacić na konto to strasznie wszystko przeciąga np. wpłaca specjalnie na poczcie i w efekcie opóźnienie wynosi nawet 4dni.
7375
<
#22 | B40 dnia 12.02.2014 20:44
Paula nie ma znaczenia co on woli mają być na konto. Do wolenia on ma naprawdę niewiele. On wypowiedział wojnę rodzinie. I on musi ponieść konsekwencje.
5808
<
#23 | Nox dnia 12.02.2014 21:08
...,,,Rozmawia, a właściwie wrzeszczy do mnie przez telefon a każde słowo to kłamstwo...".I po co go słuchasz?Rozmowa nie dotyczy dziecka,wrzeszczy-wyłącz się.Zamki w domu zmień/jeżeli ma klucze/Jesteś wolną kobietą i nie musisz słuchać obcego faceta.
Paula nie interesuj się co on ma do powiedzenia.Teraz może zwlekać,kombinować z pieniędzmi bo to umowa między wami.Jeżeli alimenty zostaną zasądzone ma wpłynąć tyle ile się dziecku należy.bez odliczania i cudowania.A ty będziesz mogła udowodnić że się miga w razie czego....Porozmawiaj z prawnikiem/chyba że sobie sama poradzisz/nie zwlekaj ,czekając na sprawę zbierzesz rachunki.Ex wydaje pieniądze na sąsiadkę,na siebie-może płacić więcej na syna.

Komentarz doklejony:
wystawiłaś jego bambetle przed drzwi?
10825
<
#24 | paula33 dnia 12.02.2014 21:31
nie mam siły, cała ta sytuacja mnie przerasta. Jak jakiś nierealny sen, albo kiepski film. Postąpił ze mną jak sadysta. Tak go kochałam...

Komentarz doklejony:
ja mieszkam z mamą, synem i bratem, a on w naszym niedoszłym mieszkaniu. Teraz to jego miłosne gniazdko. Sąsiadka piętro wyżej. Ale z tego co powiedział to stan przejściowy (czytaj: niedługo zamieszkają razem). wmawia mi że ona się teraz rozwodzi. jeśli tak jest to pewnie dlatego zwlekają. Może jej mąż nic nie wie o nich, bo mogło by to utrudnić ten rozwód. Jeśli ten kłamca znów czegoś nie zmyślił. To w ogóle jest jak jakiś horror.
5808
<
#25 | Nox dnia 12.02.2014 22:50
a na słuchanie głupot masz siłę?na wiadomości o jego planach też?Masz swoje życie,swoje plany,obowiązki względem siebie i syna.Wyśpij się i rano posprzątaj po byłym mężu a później zabierz syna na lody albo gorącą czekoladę.
10825
<
#26 | paula33 dnia 12.02.2014 23:14
rano jak wstaję to czasami wydaje mi się, że to wszystko to był zły sen, że to nie wydarzyło się naprawdę. Później widzę twarz mojego syna, jego smutne oczy i wiem że nas naprawdę zostawił.....
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 12.02.2014 23:22
Na te jego rewelacje, opowieści z Narnii reaguj w jeden sposób- Nie jestem zainteresowana. I już.
Wrzeszczy przez telefon-odkładaj słuchawkę , rozłącz się. Wyjdź z założenia , że wszystko inne jest o niebo ciekawsze niż słuchanie jego wrzasków czy historyjek .
Tutaj każdy z nas grał przez jakiś czas, chwilę w takim kiepskim filmie.
A spakowałaś go już w eleganckie , niebieskie worki? No to pakuj, niech je zabiera- a jak nie oddaj potrzebującym , bądź wrzuć do ciuchowego kontenera niech ktoś inny zadaje szyku na mieście w jego ciuchach.
Pozbądź się wszystkich jego rzeczy, oczyść atmosferę wokół siebie, pozbądź się tych swoistych łączników . On Cie wyrzucił ze swojego życia oczyść swoje z jego osoby. Na wszystko znajdziesz siłę.
10825
<
#28 | paula33 dnia 12.02.2014 23:33
niewiele po nim zostało, ponieważ zabrał wcześniej swoje rzeczy do wynajętego mieszkania. Ja tez tam miałam dołączyć z synem w styczniu, ale nasze miejsce zajął ktoś inny.
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 12.02.2014 23:42
No to co zostało niech zabiera albo wyrzuć.
Twój syn ma smutne oczy , bo widzi Twoje smutne oczy.
Zajmij go czymś , wyjdźcie razem, zróbcie coś fajnego. Wiesz czym się interesuje? Może ma jakąś ulubioną grę. Jaki film lubi?- obejrzyj z nim. Pośmiejcie się razem, powygłupiajcie. On też tego potrzebuje, Tobie tez to dobrze zrobi.
10825
<
#30 | paula33 dnia 12.02.2014 23:50
wiem że muszę jakoś się pozbierać. Zna ktoś sposób aby zabić ten ból.
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 13.02.2014 00:03
Zajmij się czymś, daj sobie czas. Jeżeli masz stany lekowe, idź do lekarza, poproś o leki wyciszające. Masz dziecko, więc skup się na nim. Tobie jest trudno, jemu 100 razy trudniej. Ćwicz, zmęcz się. Odsuwaj od siebie wszelkie mysli o nim i ogranicz z nim kontakt
10825
<
#32 | paula33 dnia 13.02.2014 00:08
dzięki Lisbet, chyba skorzystam z rady. Na pewno zacznę od lekarza
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 13.02.2014 00:15
Paula idź do lekarza pierwszego kontaktu, nie musisz zaczynać od psychotropów. Wystarczy, że się nieco wyciszysz. To na początek i potem powolutku porządkuj po nim życie. I nie zastanawiaj się dlaczego on to zrobił- szkoda czasu. Jutro kup sobie czekoladę albo jakiegoś smakołyczka na poprawę humoru. Zjedz całą- ode mnie masz rozgrzeszenie Uśmiech
5808
<
#34 | Nox dnia 13.02.2014 00:17
piszemy ci o tym z lisbet-praca.Trzeba zająć się organizowaniem życia,porządkami,alimentami.Jeźeli syn ma pokój w domu babci możecie go pomalować na ten ulubiony kolor.A jeżeli tylko kąt to może uda się w nim coś zmienić by mu sprawić przyjemność.Musisz działać by syn mógł liczyć na silną dorosłą matkę .
10825
<
#35 | paula33 dnia 13.02.2014 07:09
bardzo dziękuję za wsparcie i rady. Muszę coś ze sobą zrobić - dla syna
10327
<
#36 | AcidRain dnia 13.02.2014 09:10
Paula jeśli chodzi o alimenty ..to służę pomocą/ łącznie z napisaniem pozwu / ...po pierwsze nie ma co szczypać z gadem skłądaj wniosek o podwyższenie ...ponadto podsumuj ile do tej pory ci dał - zrób zestawienie i pierwsze oficjalne do niego pismo poleconym o zwrot potrąceń / nie ma prawa sobie potrącać nawet złotówki/ po za tym poinformuj go łaskawie że jeśli alimenty nie będą na czas to zgłaszasz sprawę do komornika następny będzie Urząd Gminy a tu pierwszą karą dla "alimenciarza' jest zabranie prawo , jazdy"... jeśli dalej będzie skakał to wniosek do prokuratury o uchylanie sie od obowiązku alimentacyjnego.. Tu trzeba być twardym i nie popuszczać .chodzi o byt syna ..wydziera sie na ciebie ...obraża ...nie słuchaj od razu wyłączaj telefon.. jeśli zrobi to na żywo nagraj ...świetny dowód w sądzie jak będziesz podwyższac alimenty... Pokaże charakter 'tatusia" i jego troskę o syna .. Ogranicz z nim kontakty do minimum i jeśli już musisz to tylko w sprawie syna ...
Masz kiepską pracę ..no cóż ..wiem coś o tym ..ale może zacznij szukać czegoś lepszego .... Wszystko małymi krokami i napewno sie uda ... spokoju ..siły ..życze Uśmiech :cacy
10825
<
#37 | paula33 dnia 13.02.2014 14:29
chcę odciąć grubą kreską co było do tej pory. Nie będę się szarpać o tamte pieniądze. Chcę złożyć ten pozew o podwyższenie i od tej pory
wszystko załatwiać z nim wyłącznie formalnie i na papierze. nie wiem tylko czego mogę spodziewać się w Sądzie na rozprawie. jestem w takim dołku, że naprawdę nie chcę aby poniżył mnie jeszcze w Sądzie. Bardzo dziękuję AcidRain za dobre rady. Pozew już sama naskrobałam, ale mam problem z uzasadnieniem. Mam pustkę w głowie. Nie umiem myśleć logicznie. Jestem wewnętrznie rozbita. Może go poprosić , wytłumaczyć ze muszę zabezpieczyć przyszłość dziecka. A może go nie uprzedzać o moim pozwie? Już sama nie wiem. Przecież może zacząć coś kombinować. Tak się boję konfrontacji w Sądzie. jego wyrzutów, jakiś wrzasków, nowych kłamstw........mogę spodziewać się wszystkiego
6881
<
#38 | Fenix dnia 13.02.2014 17:53
paula
Możesz powiedzieć ( np poprzez sms w sumie najlepiej przez sms) swojemu męzowi -nie mężowi że synek potrzebuje jeść , mieć ubranie itd
Jak byliście razem to on powinien wiedzieć ile kosztowało utrzymanie synka
Sama też potrafisz ocenić wydatki , poszukaj dobrze może masz paragony nawet z przed roku
Uzasadnienie pozwu Szeroki uśmiech
Kochanie przecież jesteś po rozwodzie , musisz utrzymać dziecko

A w Sądzie , Sąd nie pozwoli na jego krzyki możesz być pewna
a jeżeli nadal krzyczy na Ciebie przez tel , nie gadaj z nim pisz tylko sms
I sms można potem dostarczyć do Sądu jako dowódSzeroki uśmiech

Zbierz się do kupy , wiem że trudno ale wiem że można

Dasz radę Kobieto :cacy:cacySzeroki uśmiech
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 13.02.2014 21:38
Paula odpuść sobie tego faceta i przestań zadręczać się tym, że poszedł do innej- ty niczego tej mężatce nie zazdrość, jemu też nie masz czego ani tym bardziej kogo zazdrościć- to ich zycie i ich sprawa.
Ty zajmij się sobą i dzieckiem- o siebie teraz zadbaj i swoje dziecko.
Złóż pozew o konkretne alimenty na wasze dziecko i na tym tylko się skoncentruj. ciebie niech nie interesuje to, jakie facet ten ma plany na przyszłość, z kim się związe, a z kim tylko się bzyknie, czy ma rak , czy jest zdrowy jak byk, czy w dniu dzisiejszym oddał stolec, czy też ma zatwardzenie- niech ciebie nie interesują żadne jego sprawy, chyba że wprost dotyczą one twojego dziecka.
Ty dla niego już się nie liczysz- on woli jakąś mężatkę- jesteś w jego życiu, bo jesteś, ale najlepiej byloby gdyby cię nie było, ale skoro jesteś, to wkurza go to i dlatego ryczy na ciebie i wyzłośliwia się na każdym kroku.
A ty będąc na jego miejscu zachowywałabyś się inaczej? Też wkurzałoby cię to, że masz przyczepioną do nogi jakaś kulę, której nijak nie możesz się pozbyć.
Daruj sobie zawodzenia w stylu " jak on tak mógł, co ja mu zrobiłam, a obiecał mi to i tamto a teraz proszę bardzo, jak mnie potraktował itd."- ty odpuść sobie takie żale, bo one do niczego nie są ci teraz potrzebne.
Poszedł do innej, bo chciał i mógł- tyle w temacie.
Zajmij się alimentami i uspokój się- dasz sobie radę sama, bo ty niczyjej łaski nie potrzebujesz.
10825
<
#40 | paula33 dnia 13.02.2014 22:24
wiem, że się nie liczę. Bardzo boli. Ja nigdy z nikim nie rozstała się w taki sposób. Myślałam, że po 11 latach zasłużyłam przynajmniej na szczerość, jakieś ludzkie potraktowanie. Rozstanie w cywilizowany sposób. Rak? To chyba najbardziej sadystyczna zdrada. Kiedy myślałam, że on umiera, on tymczasem posuwał swoją sąsiadkę. Tak bardzo go nienawidzę....
3739
<
#41 | Deleted_User dnia 13.02.2014 22:38
Paula to, że ty nigdy w życiu nie rozstałabyś się z nikim w taki sposób nie oznacza, że ktoś inny miałby problem z takim buraczanym zachowaniem. On wystawił o sobie świadectwo i naprawdę niczego nie zazdrość tej mężatce, którą on posuwa. Ona i on są po tych samych pieniądzach i przestań się tak dziwić, bo ja zapewniam cię, że jeszcze wiele razy wzyciu doświadczysz różnej ludzkiej podłości. I co będziesz wtedy robiła? Zwyczajnie- takie jest życie, są ludzie i ludziska- oczy wyjdą ci z ofbit z tego zdziwienia a i tak niczego nie pojmiesz.
Najważniejsze dla ciecie powinno być to, że ty masz czyste ręce i sumienie. Ktoś może toba wzgardził, bo inna szerzej rozkłada swoje nogi- ty możesz jednak spojrzeć spokojnie w lustro i nikt nie zarzuci ci, że jesteś ****.
Czy to nie ma dla ciebie wartości?
Ja uważam, że dla kobiety to właśnie powinno byc najważniejsze.
Odpuść sobie tego chorego na raka- któregoś dnia on naprawdę zachoruje, wtedy będzie miał przy sobie tę mężatkę- już ja to widzę, jak ona będzie o niego dbała. Tak będzie dbała, jak dzisiaj dba o swojego męża, którego zdradza z sąsiadem.
Wypisz się z teo towarzystwa- to nie jest miejsce dla ciebie.
Zajmij się tylko alimentami dla dziecka. Ciesz się, że masz z nim rozwód i nie musisz ciągać się po sądach także i z tego powodu.
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 13.02.2014 22:56
Paula a macie uregulowane prawnie terminy i zasady spotkań z dzieckiem? Czy on widuje się regularnie z synem ?

Komentarz doklejony:
Paula a macie uregulowane prawnie terminy i zasady spotkań z dzieckiem? Czy on widuje się regularnie z synem ?
10825
<
#43 | paula33 dnia 13.02.2014 23:10
tak, bardzo się cieszę, że mam z nim rozwód. Teraz wiem że na rozwodzie to powinno było się zakończyć.

Komentarz doklejony:
Tak, ma prawo spotykać się z synem co drugi weekend. Potrafi tygodniami do syna nie dzwonić, nie interesuje się nim. A jak mu się przypomni to dzwoni do niego najczęściej po godz. 22. kiedy syn już prawie śpi. w niedzielę zabrał go rzekomo do kina ale skończyło się na McDonaldzie i wrócił może po 2 godz. A dziecko tak cieszyło się na kino. Debil odpowiedział mi że musieli by czekać na seans 2 godz.Po prostu ten stary zwariował. Ta nowa miłość odebrała mu rozum, chociaż nigdy nim nie grzeszył
3739
<
#44 | Deleted_User dnia 13.02.2014 23:21
Dokładnie tak Paula-
tak, bardzo się cieszę, że mam z nim rozwód. Teraz wiem że na rozwodzie to powinno było się zakończyć.
- bo co to w ogóle jest? Najpierw jakis rozwód, bo coś tam, potem zawracanie komus głowy i zwodzenie, a na koniec jakas bajka o raku podczas, gdy prawda jest aż do bólu prosta i banalna, bo wiadomo, że jak nie wiadomo o co chodzi w danym związku, to chodzi albo o kasę, albo o inną doopę.
Nie ma co wymyślać wielkich teorii i filozofii do prawd starych, jak świat- jak ktoś jest podły, nic niewarty, to taki zostanie do smierci i tyle. Czasem tylko zdarzy się, że ugnie sie przed kims, gdy będzie widział w tym jakis konkretny swój interes, anie dlatego, że nagle olsniło go i dostrzegł bezmiar krzywd, jakie wyrządził innym ludziom.
Paula dasz sobie radę bez zakochanej wielkiej łachy zwykłego czuba, który potrafi nałgać nawet o tym, że ma niby raka, by jeszcze na odchodne dać komuś dobremu powody do zmartwień.
Niech spada na drzewo i dalej posuwa tę mężatkę- nie przejmuj się tym.
nikog wartościowego ty nie straciłaś, a zresztą, żeby kogos stracić, to najpierw trzeba tago kogos mieć.
Nie mysl tez, że ma go ta mężatka- ona kupuje kota w worku. Prędzej czy þóźniej przekona się na kogo sie połakomiła- inna sprawa, że on też będzie miał z nia do wiwatu.
Niech się kiszą we własnym sosie- ty mysl o sobie i o dziecku, a nie o jakiejs wywłoce i jej bzykaczu.

Komentarz doklejony:
miało być zakichanej wielkiej łachy
3739
<
#45 | Deleted_User dnia 13.02.2014 23:32
Widzisz Paula dlatego syn teraz Ciebie bardzo potrzebuje. Ma mieć w Tobie wsparcie skoro w ojcu nie ma oparcia.

Ta nowa miłość odebrała mu rozum, chociaż nigdy nim nie grzeszył nie, on i wcześniej był głupkiem skoro mu na własnym dziecku nie zależy
Wiem o czujesz jeżeli chodzi o dziecko- bo jakkolwiek mój eks mąż to przeszłość, to jego złośliwe działania które uderzają w dzieci są jedyną rzeczą która jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi i w ciągu sekundy rozwścieczyć.

Jak dla mnie u Ciebie idzie już ku lepszemu- nie siedzisz, nie użalasz się tylko zaczynasz odczuwać złość. Dobrze, niedługo poczujesz obojętność. I wtedy poczujesz ulgę i wyrzucisz go z myśli Uśmiech
10825
<
#46 | paula33 dnia 13.02.2014 23:37
Te wszystkie komentarze bardzo podnoszą mnie na duchu. Dziękuję wszystkim. Postaram zastosować się do rad. Jak czytam to wszystko to widzę z jakim ****kiem i kłamcą byłam. Tylko jak mogłam nie widzieć tyle lat że jestem z sadystą-psychopatą. Jaka ja byłam ślepa i głupia
10823
<
#47 | lona dnia 13.02.2014 23:37
Trzymaj się cieplutko...aż w głowie się nie mieści co za palant ! Brr! Niesamowity okrutny palant z tego Twojego byłego męża! Trzeba być pozbawionym jakiejkolwiek wrażliwości żeby posunąć się do takiego okrucieństwa!!! Trzeba się kompletnie nie liczyć z drugim człowiekiem! On na Ciebie NIGDY NIE ZASŁUGIWAŁ!!! NIGDY! Faktycznie to dobry pomysł z wizytą u lekarza, idź śmiało bo to Ci pomoże! A teraz najważniejsza jesteś TY! Poczekaj aż się uspokoisz i wyciszysz , wtedy na wszystko spojrzysz inaczej. Jesteś naprawdę silną kobietą- mega silną, choć teraz czujesz się rozchwiana i zdezorientowana to chyba nikogo to nie dziwi , bo taka huśtawka emocjonalna jaką Ci zgotował mąż musiała doprowadzić do dezorientacji. Przecież jesteś czującą i wrażliwą kobietą ,a nie betonowym zimnym bezuczuciowym słupem ( jak on) . Fajnie że piszesz na ty forum, bo to znaczy że już szukasz dla siebie pomocy i wsparcia, a przecież tego potrzebujesz! I tu z pewnością to dostaniesz . Nawet sobie nie wyobrażam ile masz w sobie siły, że przez to przeszłaś! Jesteś niesamowicie silna! Choć wiem ,że to Cię bardzo boli ( wiem bo też tego doświadczyłam) ale to zupełnie normalne i nie jest oznaką słabości tylko rozczarowaniem wynikającym ze zniszczenia poczucia zaufania i bezpieczeństwa które się pokładało w drugim człowieku...niestety...domyślam się że jesteś wsparciem dla syna bo jemu też jest bardzo ciężko. Wiesz co płakać mi się chce po przeczytaniu Twojej historii, ale nie zrozum mnie źle... Chce mi się płakać z Tobą bo aż mnie boli gdy pomyślę ile przeszłaś. Boże , chciałabym żebyś wiedziała że po prostu trafił Ci się mega palant na którego nie zasłużyłaś!!! Trzymaj się ciepło!

Komentarz doklejony:
I jeszcze jedno Ci powiem, że dla twojego syna lepsze jest być tylko z Tobą niż z ojcem palantem! Jako dziecko wychowałam się tylko z mamą, rodzice się rozwiedli i tata nie przejawiał żadnego zainteresowania moją osobą. Chciałabym podkreślić że dzięki mamie nie odczułam braku ojca i miałam raczej szczęśliwe dzieciństwo. Nigdy nie rozumiałam tych którzy rozpaczają nad rozstaniem rodzicow. Ale co ważne moja mama nigdy nie wypowiadała się o ojcu negatywnie w mojej obecności, żeby mnie nie angażować w ich sprawy. Więc nie czuj absolutnie żadnej porażki,że coś tam bie wyszło Twój były sam sobie kreuje swój wizerunek w oczach syna, a syn doskonale widzi i czuje. Po prostu bądź dla syna mamą i tyle lub..
aż tyle! On(syn)to kiedyś bardzo doceni.
10825
<
#48 | paula33 dnia 13.02.2014 23:51
ja też się dziwię, że jeszcze mnie nie zamknęli w jakimś miejscu bez klamek. Ale to tylko dla tego że mam syna. Na lekach też już jestem- nie obeszło się. lona nie jestem silna jestem wrakiem.
3739
<
#49 | Deleted_User dnia 13.02.2014 23:55
Oczywiście, że to palant i sadysta- normalny człowiek to na pewno nie jest.
Który normalny, dojrzały i odpowiedzialny facet odstawiałby takie komedie- to burek i burak pierwszej wody. Tu będzie ci szklił o wspólnym mieszkaniu, opowiadał cuda wianki, a w rzeczywistości chodzi do jakiejs mężatki, a ściślej mówiąc ona do niego zbiega z rozwianym włosiem- daj sobie spokój z tym czlowiekiem- taki z niego partner do życia, jak i ojciec dla dziecka.
niech bierze sobie to cudo ta druga- zobaczysz, jak on ja urządzi, nawet przez chwilę nie wierz w to, że dla innej to on będzie w porządku i objawi się, jako wspaniały towarzysz zycia. Będzie ona klepała nim taka samą bidę osobista, jaka ty miałaś.
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 13.02.2014 23:59
Ale co ważne moja mama nigdy nie wypowiadała się o ojcu negatywnie w mojej obecności, żeby mnie nie angażować w ich sprawy
bardzo dobrze napisane lona.

nie jestem silna jestem wrakiem. jesteś, jesteś silna - na razie jesteś zamrożona. Obudzi się w Tobie wszystko co miałaś i masz najlepsze Jeszcze chwila, juz za chwileczkę, juz za momencik Uśmiech Potrzebujesz czasu, to powolny proces powrotu do siebie ale jak się zacznie to już nic Cie nie powstrzyma..
10825
<
#51 | paula33 dnia 14.02.2014 00:05
jesteście wspaniali. Dziękuję

Komentarz doklejony:
dzisiaj byłam u psychologa, ryczałam jak nienormalna. Byłam taka głupia, ślepa i naiwna....
3739
<
#52 | Deleted_User dnia 14.02.2014 17:24
Powolutku zamkniesz ten smutny i żenujący rozdział swojego życia- dobrze, że poszłaś do psychologa. Jeśli będziesz naprawdę z nim współpracowała i uwierzysz w jego kompetencje, to ja zapewniam cię, że za jakiś czas zmienisz się tak bardzo, że patrząc na tego faceta, sama będziesz się sobie dziwiła, że mogłaś kochać kogoś takiego. On będzie mógł siedzieć przy tobie, opowiadać ci jakies historie, a ty będziesz patrzyła na niego, jak na kogoś, kto przybył z bardzo daleka- ten człowiek odpłynie z twojego świata i ze stanu twojej świadomości- będzie tylko jednym z twoich znajomych, bo kontakt zawsze będziesz z nim miała ze względu na to, że masz z nim dziecko. Za jakiś czas zaczniesz oddychać pełna piersią, nabierzesz sił i nie będziesz bała się ludzi- nauczysz się ich rozpoznawać, nauczysz się asertywności także w relacjach osobistych.
Uwierz mi- czeka cię jeszcze w życiu wiele dobrych rzeczy i wiele wartościowych znajomości. Zrozumiesz, że są ludzie od których należy trzymać się za daleka- nie będziesz brała sobie do serca aż tak bardzo każdej ludzkiej podłości. Nabierzesz bowiem dystansu do siebie i do innych- ja życzę ci, bys spokojnie i konsekwentnie zawalczyła teraz o siebie, o swoje życie, o swoja przyszłość. Drugiego życia nikt na pewno ci nie da, więc warto teraz właśnie pomysleć o sobie.
Wszystkiego dobrego.
10825
<
#53 | paula33 dnia 14.02.2014 17:37
Bardzo dziękuję Mono. mam nadzieję że rzeczywiście nadejdzie taki dzień, bo póki co to już nikomu nie wierzę. i ten cholerny ból....
3739
<
#54 | Deleted_User dnia 14.02.2014 18:45
To prawda- zostaje po czymś takim wielki uraz do ludzi i człowiek boi się potem komukolwiek zaufać, szczególnie, że ciągle słyszy się naokoło o różnych przypadkach ludzkiej podłości. chyba właśnie dlatego w miarę upływu lat tracimy wiele ze swojej spontaniczności, z takiej prostej i naturalnej potrzeby radości życia.
Ja zawsze mówię, że są wśród nas szczęśliwcy, którzy maja jakieś większe szczęście do ludzi i jesli spotykaja się oni nawet z jakimś jawnym zaprzaństwem, to jednak raczej nie w swoich rodzinach, nie w swojej rzeczywistości- różne świństwa widzą naokoło, ale ich jakoś wiele omija.
Są jednak prawdziwi pechowcy, którzy mają ten "zaszczyt" i natną się na szuję Taki zawsze okradnie kogoś ze wszystkiego, z marzeń, z nadziei, z radości życia- to tak jakby ktoś wlazł do twojego domu i narzygał ci centralnie na środek kosztownego dywanu.
Tacy ludzie zjawiaja się w czyimś życiu, narobią szumu i zamieszania, nakłapia się kłamliwym dziobem, nażrą kimś, a potem wyplują cię, podeptają i pójdą czynić pożogę gdzie indziej.
Dlatego ważne jest, byś nauczyła się rozpoznawać wartościowych i porządnych ludzi i byś w miarę swoich mozliwości, tylko takimi w życiu się otaczała.
Wszelką miernotę należy wycinać ze swoich realiów i nie tylko wtedy należy ich wycinać, gdy tobie bezpośrednio zrobia świństwo, lecz także wtedy, gdy wiesz o tym, iż ta osoba krzywdziła albo krzywdzi także innych ludzi- jest bowiem więcej niż pewne, że skoro ktoś krzywdzi np. swoje dzieci, inną kobietę, rodziców czy generalnie pomiata znajomymi i jest znany ze swojej bufonady, to nie należy łudzić się, że ktos taki akurat ciebie uszanuje i doceni- to jest zwyczajnie niemożliwe( nie chce mi się rozpisywać teraz o tym dlaczego jest to niemożliwe)- należy odcinac się od kłamców, bufonów i niegodziwych osób.
Dasz sobie radę- tylko musisz w siebie uwierzyć i pozwolic czasowi dokonać reszty, czyli pozwolić, by czas zabił w tobie wszelkie dobre i złe uczucia związane z tą znajomością.
Potem będziesz widziała, jak inni męczą się z tym człowiekiem, ale po tobie będzie to już dokumentnie spływało i czy on będzie szczęśliwy, czy będzie zdychał pod mostem, to dla ciebie nie będzie juz żadnym powodem do roztrząsań ani do zainteresowania- doczekasz się tego, że facet ten będzie ci po prostu obojętny tak, jak zeszłoroczny śnieg.
Dobrze, że na ten moment znasz prawdę- gorzej byłoby, gdyby on dalej siedział ci na karku, zwodził cię, mamił, a za plecami bzykałby się z sąsiadka z rozwianym włosiem.
Będzie dobrze- wszystko, co złe minie, przekonasz się o tym. I dla ciebie zaświeci kiedyś słoneczko, tylko dokonuj mądrych życiowych wyborów i stawiaj na porządnych ludzi. Potraktuj tę znajomość, jako gorzka lekcję, jaka dało ci życie. Od tej pory nigdy już nie powinno być gorzej- bądź tylko mądrą kobietą i bardzo wybredną w zawieraniu, a szczególnie w rozwijaniu różnych znajomości.
10825
<
#55 | paula33 dnia 14.02.2014 21:09
właśnie, mniej więcej, to dzisiaj usłyszałam od psychologa. Muszę to wszystko zrobić, choć na dzień dzisiejszy to jakaś abstrakcja. Ile jeszcze czasu musi minąć, aby móc normalnie funkcjonować...
3739
<
#56 | Deleted_User dnia 14.02.2014 22:21
Jeśli uczucie, którym kogos darzyłaś było naprawdę szczere, jesli włożyłaś w dany związek całe swoje serce, to takie uczucie wygasa mniej więcej przez połowę czasu trwania tego związku.
Najgorszy jest pierwszy rok, potem rozpacz zaczyna zamieniać się w smutekza minionym, jakąś melancholię, ale wszystko te uczucia zaczną mieć charakter schyłkowy, więc człowiek może w takim stanie normalnie zyc, normalnie funkcjonować, cieszyc się różnymi rzeczami na co dzień- jest coraz lepiej.
To wszystko sa, rzecz jasna, sprawy bardzo indywidualne, ale generalnie nic nie przejdzie ci za dotknięciem czarodziejskiej rożdżki albo dlatego, że takie będziesz miała pobozne zyczenia.
Skraca cierpienie właściwie ustawiona praca nad sobą, praca nad odzyskaniem poczucia własnej wartości( dobry psycholog często bywa bardzo pomocny)- jeśli uświadomisz sobie, że człowiek, którego ty kochasz nie ma dla ciebie nawet cienia litości i robi ci różne podłości w zamian za twoje dobre serce, wiernosć i oddanie i że dlatego on, jako taki nigdy nie byłby dla ciebie żadnym życiowym wsparciem- no zrozumiesz to, że na dobrą sprawę, to wcale "nie opłaca" ci się darzyć kogoś takiego uczuciem, to też bardzo pomaga. Odrzuci cię od tego człowieka także psychicznie- ciepłe uczucia i nawet te złe zaczna po prostu odchodzić.
Nastaw się jednak na to, że przez dłuższy czas będzie ci bardzo ciężko.
To jednak tylko kwestia czasu, by twoja miłość została juz tak do końca zabita przez tego człowieka. Dziś to początek końca.
Czy on będzie kiedyś tego żałował?
Osobiście bardzo w to wątpię, ponieważ gdyby on cenił sobie ten związek, to nigdy w zyciu nie pozwoliłby sobie na to, by narazić go na zniszczenie- ze strony tego faceta nie ma mowy o żadnej miłości do ciebie.
On tej drugiej też nie kocha- a zresztą oni i tak nie maja szans, bo zaczęli swój związek od kłamstw. Jedno i drugie zdolne jest do kłamstw, mataczenia i robienia ludziom świństwa ( tamta kobita jest mężatką- nie zapominaj o tym)- nie ma mowy, by tacy ludzie zbudowali godziwy związek. Prędzej czy później zaczną się nawzajem żreć, potem będą kłamstwa i zdrady- uciekaj od takich życiowych klimatów.
Ten facet, to frajer i nieudacznik, bo zamienił prawdziwie kochającą go kobietę na jakaś zwyklą wywłokę, która zdradza swojego męża. Zobaczysz jego klęskę, tylko mówięci jeszcze raz- do tego czasu on będzie ci obojętny, jak zeszłoroczny śnieg.
Szkoda, że trafił ci się chloptaś w krótkich spodenkach, a nie dojrzały mężczyzna, ale cóż- nic na to nie poradzisz.
dlatego musisz się ratować się i za wszelką cenę wygrzebać z tego syfu.
3739
<
#57 | Deleted_User dnia 14.02.2014 22:34
Paula mnie wystarczył rok. Po prostu z czasem myślenie o tym człowieku będzie coraz rzadsze. A potem jak poczujesz że odzyskałaś radość i siebie to poczujesz sie doskonale,
10823
<
#58 | lona dnia 14.02.2014 22:42
Paula , kochana moja kobieto to dobrze że jesteś na lekach ,bo wbrew temu co piszą niektorzy te leki pomagają!!!! Wiem ,bo też to przerabiałam i długo wątpiłam w sens ich zażywania,ale ostatecznie po pewnym czasie zauważyłam poprawę tzn pewnego dnia wstałam i zobaczyłam że świeci słońce i jest piękna pogoda! To brzmi glupio ale to było tak jakbym odkryła coś zupełnie mi nieznanego! Co ciekawe kiedy już je odstawiłam efekt postrzegania rzeczywistości się utrzymał, bo one tak działają nie będziesz ich zażywać już zawsze,ale kiedy postanowisz że już ich nie potrzebujesz to po odstawieniu efekt się utrzyma! Teraz po prostu ich potrzebujesz żeby poczuć się lepiej. Przychylam się do opini Lisberta,że to jeszcze chwilka chwileczka...wytrzymaj! To boli , ale już niedługo przestanie...naprawdę...jeszcze nie potrafisz tego dostrzec ,jednak Ty jesteś MEGA SILNA!!! Masz w sobie siłę jednak teraz jesteś zbyt wyczerpana by to dostrzec...to nic..
ja widzę że przetrwałaś piekło a to się zdarza tylko nielicznym- najsilniejszym...myślę że teraz się czujesz jak w czarnej dziurze , która Cię pochłania i nie masz siły z niej wyjść, ale Paulo to już bardzo niedługo potrwa!!! Wszyscy tu jesteśmy z Tobą! Zresztą będę w tej dziurze siedziała z Tobą bo nie chcę żebyś była sama...widząc Ciebie widzę siebie z przed pięciu lat i czuję jak to boli bo tego się nie da zapomnieć. Słyszysz ! To potrwa jeszcze troszkę, malutko ...odrobinkę! Paulo trzymaj się cieplutko! Jestem z Tobą!
3739
<
#59 | Deleted_User dnia 14.02.2014 22:45
Najbliższy rok będzie najgorszy i sporo sie nacierpisz- potem będziesz czuła się tak, jak napisała Lisbet, chociaż na wspomnienie tego człowieka zawsze będzie ci przykro, bo jest to ktos, kto oszukał cię, wykorzystał i skrzywdził.
Nie zapomina się takich rzeczy, nawet, gdy komus wszystko się wybaczy. szkoda tylko twojej miłości, ale jak widać facet ten ma takie powodzenie, że dla niego czyjeś prawdziwe uczucie nie ma zbyt wielkiej wartości. Pycha i głupota idą przed upadkiem- przekonasz się o tym..
Bądź cierpliwa, współpracuj z psychologiem i bardzo teraz siebie kochaj a wręcz rozpieszczaj- nie zaniedbując, rzecz jasna, swojego dziecka( to był oczywiście żart- wiem, że nie będziesz zaniedbywała swojego dziecka).
Głowa do góry.
3739
<
#60 | Deleted_User dnia 14.02.2014 22:52
bardzo teraz siebie kochaj a wręcz rozpieszczaj-
oczywiście, ja tak robię i coraz bardziej mi się to podoba Szeroki uśmiech
10823
<
#61 | lona dnia 14.02.2014 22:56
Mnie się zdarzało na wizytach u terapeuty po prostu płakać przez całą godzinę nic nie mówiąc,jednak po każdej takiej wizycie byłam o niebo lżejsza i Ty także jesteś już coraz bliżej do zakończenia tego etapu. Wydaje mi się że jesteś otwarta na to by sobie pomóc a takim osobom zawsze lepiej to idzie bo zamiast stać w miejscu idą do przodu. Ty idziesz ...widzę że idziesz a nie stoisz!
3739
<
#62 | Deleted_User dnia 14.02.2014 23:01
Dziwne ja nie płakałam , może ze dwa razy. Od momentu wyprowadzki błyskawicznie przestawiłam się na tryb -działanie .
3739
<
#63 | Deleted_User dnia 14.02.2014 23:12
Ja tak samo- wszystko bardzo przeżywałam, ale dostałam takiego wnerwa, że bardzo szybko pozamiatałam po tym cudownym związku stulecia. Ale to zależy od tego, jaki ma się charakter i jakie usposobienie- osoba bardzo dynamiczna, konkretna rzuca sie w wir działania, pracy, jest nad wyraz aktywna. ĸtoś bardziej flegmatyczny będzie raczej skłonny do popłakiwania po kątach, będzie snuć się po domu i chodził ulicami oraz do pracy niczym jakies widmo.
A zresztą każdy przeżywa różne sprawy po swojemu-ważne, żeby iść do przodu i wychodzic z czarnej doopy.
Dla chcącego nie ma nic trudnego.
10825
<
#64 | paula33 dnia 15.02.2014 08:53
jesteście wielkim wsparciem, jestem Wam bardzo wdzięczna. Czeka mnie jeszcze jedna wojna (o podwyższenie alimentów) z tym zerem. A później musi być tylko lepiej. Muszę przetrwać jeszcze ten jeden,bój choć wiem, że będzie ciężko. Ale to będzie mój ostatni bój.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?