Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

MarcusM00:28:01
Julianaempat...01:37:04
# poczciwy01:47:29
Sasza02:53:53
NowySzustek03:39:43

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdrada mężaDrukuj

Zdradzona przez mężaPomóżcie, poradźcie... Mąż mnie zdradził ok 3lata temu - nie będę opisywać szczegółów bo nie ma to sensu. Wybaczyłam, przebolałam, zakończył wszystko, przy mnie do niej zadzwonił. Po pół roku okazało się że znowu się od czasu do czasu spotyka i ma z nia kontakt, znowu awantury, nerwy, znowu zadzwonił i przy mnie zakończył. Po pół roku to samo...Teraz już po raz czwarty odkryłam, że dalej się kontaktuje z nią, znalazłam drugi tel, czasami się spotyka. Kobieta jest sama z 3 dziećmi i 5 lat od niego starsza. Ma małą firmę. Mąż pracuje w terenie i dobrze zarabia, ja tez pracuje, dobrze zarabiam i jesteśmy ze sobą ok 20 lat i nie mamy dzieci. ja zajmuję się b. chorą mamą od 3 lat. Ostatnim razem chciał odejść do niej, w sumie wyprosiłam by nie dochodził, został, mówi że mnie b kocha, ale widzę że mu nie zależy, ja mam teraz trudne chwile z mamą, potrzebuje jego pomocy, wsparcia również finansowego, mamy przeprowadzić się do innego mieszkania, zawsze o tym marzyłam. Sama nie wiem czemu go nie wyrzucę, boję się że sobie nie poradzę sama, jak to będzie itp...A z drugiej stronę nie mogę ścierpieć że tamta kobieta będzie miała jego, że może będzie szczęśliwa moim kosztem. Mąż mi wszystko zostawia, nic nie chce, w sumie jako przyjaciel to dobry człowiek, ale jako mąż się nie sprawdził, a może ja zabiegana chorobą mamy tym wszystkim gdzieś popełniłam błąd?Nie wiem, Jest mi ciężko, mam depresję, ciągle się kłócimy itd...Co robić??
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 31.01.2014 00:14

Cytat

w sumie jako przyjaciel to dobry człowiek

Właśnie jako przyjaciel zawodzi na całej linii...
O ile jestem w stanie zrozumieć "odchodzę, bo cię nie kocham" to nijak z pozycji męża i przyjaciela nie rozumiem mataczenia i kłamstw. Domyślam się, że pod postacią "przyjaciel" widzisz tego, co to "wszystko zostawia, nic nie chce", ale to oszukiwanie samej siebie i (nie obraź się) wygodne wypaczanie rzeczywistości. Ten facet to recydywista i choćbyś zaklinała wszystko, obawiam się, że albo zaakceptujesz życie w trójkącie, albo sama siebie powoli będziesz unicestwiać, tak, jak to już zaczęłaś, albo w końcu trzeba sobie powiedzieć stop.
Dałaś jedną, drugą i n-tą szansę...Nie wykorzystał. Na co liczysz?
5808
<
#2 | Nox dnia 31.01.2014 19:15
piszesz że zdradził 3 lata temu a on zdradza cię od 3 lat....chciał odejść do niej, w sumie wyprosiłam by nie dochodził, został, mówi że mnie b kocha,Wiesz że to niemożliwe nie chciałby odejść do kogoś gdyby kochał ciebie.Spróbuj ułożyć dla siebie sprawy materialne,mieszkaniowe by czuć się pewnie.Nie możesz ścierpieć że kochanka będzie go miała-ale czego ci żal;waszych kłótni,jego obojętności,braku starania się,To nie jest ten człowiek za którego wyszłaś za mąż.Ja mam inną definicję przyjaźni niż ty.To że go nie wyrzucisz nie znaczy że sam jednak nie odejdzie,może tamta kobieta nie naciska bo radzi sobie dobrze/dzieci-firma/ ale na dłuższą metę tak ma wyglądać wasze małżeństwo?Leczysz depresję?

Komentarz doklejony:
Są kobiety które są stanie zaakceptować trójkąt ,kochanki wiedzą że żony są świadome ich obecności w życiu męża.Ty w zamian za pomoc finansową i fizyczną będziesz umiała żyć w trójkącie?
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 31.01.2014 20:59
Z tego co czytam, nie masz męża od 3 lat. Jesteś 3 lata sama, tylko nie chcesz do siebie tego dopuścić. Walczysz z wiatrakami.
Nie pocieszę Cię Smutek
zacznij żyć na własny rachunek, tylko to może uchronić od depresji.
9851
<
#4 | izunik_m dnia 03.02.2014 01:14
Na pewno macie rację. Powinnam tak zrobić, wyrzucić go itd.,ale to nie jest wszystko takie proste...Mam b. chorą mamę, którą na co dzień się zajmuję, mąż przyjeżdża do domu tylko na weekendy bo pracuje w delegacji i wtedy mi pomaga przy niej. Ją by zabiła informacja o naszym rozstaniu i to w sumie decyduje, że go nie pogoniłam. Boję się też że sobie sama z tym wszystkim nie poradzę. Dziwicie że mówię że to dobry człowiek?W domu mi pomaga ze wszystkim, robi zakupy itd..wspiera mnie psychicznie. Jako człowiek ideał, ale jako maż zawiódł. Teraz zaklina się że nie ma kontaktu z ta kobietą, nie spotyka się nie dzwoni itp., sama nie wiem co myśleć o tym. Ta kobieta wie że on ma żonę, ale wcześniej najwidoczniej jej to nie przeszkadzało. Wczoraj znowu kłóciliśmy się o to samo, ja mu nie wierzę, że się nie spotyka, on zaprzecza-i takie przekomarzanie się, wyciąganie starych spraw itd., potem obiecujemy sobie że to już ostatni raz, nigdy więcej rozmów na ten temat i tak w kółko. Poradźcie mi co mam robić, jak się zachować?
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 03.02.2014 01:29
"Boję się też że sobie sama z tym wszystkim nie poradzę."

A masz kogoś poza mężem, kto Ci pomaga psychicznie w tym wszystkim. Ktoś z rodziny, przyjaciólka?
Co robisz z depresją? Chodzisz do psychiatry, psychologa, jesteś na lekach?
Czy stan mamy jest bardzo ciężki?
5808
<
#6 | Nox dnia 03.02.2014 11:27
bez względu na sprawy z mężem postaraj się o kogoś do pomocy przy mamie.Może to być wolontariat z hospicjum -dochodzący,pomogą ci również w soboty.To są wspaniali ludzie ,ciepli i bardzo pomocni.Ja cię do odejścia od męża nie namawiam ale musisz się liczyć z tym że to on odejdzie i trzeba się na to przygotować.Mamie też wtedy będziesz musiała coś powiedzieć..Chodzi o to byś już teraz się sobą zaopiekowała.
9851
<
#7 | izunik_m dnia 03.02.2014 14:42
Kochani jestem sama z problemem mamy, wzięłam ją do siebie, opiekuję się nią, ona nie wychodzi z domu od 3 lat siedzi tylko w domu, czasami sama funkcjonuje, czasami jest b. źle i muszę wtedy wszystko robić. Mąż pomaga, wspiera. mam nienormowany czas pracy, więc dostosowałam sobie to z opieka mamy, co 2 weekend mnie nie ma wtedy mąż opiekuje się nią. Ja nie mam czasu na siebie, mam depresję, ale leczę się sama, sama jestem psychologiem...Może ja źle wyraziłam tu swoją zdradę, mąż 3 lata temu mnie zdradził fizycznie, przyznał się - potem był to koszmar trwający ok. pół. Potem utrzymywał z nia kontakty tylko telefoniczne, pomimo, iż obiecał że zerwie znajomość. Jak go przyłapałam, zadzwonił mówiąc że zrywa kontakt, ale po jakimś czasie kiedy ona ponownie go zaczepiła to kontynuował znajomość przez tel. Nie miał możliwości z nią kontaktu, bo ona mieszka w drugim końcu Polski. Chodzi o te telefony...Czy ja przesadzam?
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 03.02.2014 17:46
Izunik skoro zawitałaś na ten portal, to znaczy, że intuicyjnie wyczuwasz , iz sprawa tej jego znajomości śmierdzi
chociaż na co dzień życie toczy się jakby swoim torem i biorąc sprawę na zdrowy rozum, to własciwie poza tymi telefonami, to chyba nie masz się czego bać, bo chętna mieszka na drugim końcu Polski.
Na marginesie- skąd wiesz, że ona faktycznie mieszka na drugim końcu Polski? A zresztą czy na pewno jest to ciągle ona? Może to całkiem nowa znajomosć, tylko zapisana jest w telefonie, jako tamta? Masz taka pewność? Widujesz swojego męża tylko w weekendy i to też róznie bywa pod tym względem- skąd wiesz co on robi, gdy jest poza domem?
Co to w ogóle znaczy, że on mimo, iż ciebie rania jego kontakty z jakaś chętną, to on dalej kontaktuje się z nią i wydzwaniaja do siebie? I trwa coś takiego całe lata- co to jest? Co to w ogóle znaczy?
Widujesz go tylko w niektóre weekendy i nawet przez dwa dni, gdy jest z dobą nie może zrezygnowac z kontaktu z tamtą? Czy ta kobieta ma z nim któreś z trójki swoich dzieci? Co dzieje się z tym facetem, gdy jest poza twoim zasięgiem?
Czy nie jest przypadkiem tak, że chłop ten prowadzi najzwyczajniejsze w świecie podwójne życie? Czy nie ciągnie on dwóch rodzin, w każdej bywając okazjonalnie?
Są przecież tacy zaburzeńcy- z pozoru wydają się normalnymi facetami, potrafią zająć się domem, dzieckiem, gdy trzeba, naprawić cos, załatwić, ale druga ich twarz jest zupełnie inna.
Taki z niego twój przyjaciel, a dodaje ci trosk i zmartwień?
Dla mnie ta sprawa jest mocno podejrzana, bo naprawdę nie chcę krakać, ale to, co ty opisałaś daje mi mocno do myślenia.
9851
<
#9 | izunik_m dnia 03.02.2014 22:50
Mono, wiem, że nie opisałam tego szczegółowo, bo czasu by zbrakło i miejsca. On nie dzwoni do niej w weekendy, złapałam go kiedyś jak był na urlopie że ma inny tel i przyznał się że z tamtego do niej dzwoni, schował go i tyle, to tylko moje podejrzenia że dzwoni, nie jestem pewna, on mówi że nie. Widzisz kobieta jest taka pokręcona, że jak raz zraniona, to będzie tak jątrzyć, dochodzić "prawdy"nawet jak nic nie ma. On pracuje w innym mieście, mam ta opcje namierzania gdzie jest dziecko;-)i wiem że jest w pracy, ona mieszka w innym końcu. Nie ma z nią dzieci, ona ma te dzieci już dorosłe i każdy z innym, ona ma 45 lat a mój maż 40 i jesteśmy od zawsze ze sobą, dlatego tak mnie boli że mnie oszukał i szukam jakiś innych tropów i nic....ale przez to się kłócimy, nawet w te weekendy. Przez parę m-cy spokój i znowu kłótnie bo mi się wydaje że on się spotkał, czy że ma z nia kontakt, bo np. zdarza mu się co ok 2 tyg nie odbierać odemnie 2 godz tel i mówi że jest w sklepie i go zapomniał wziąć , albo inna wymówka. To tylko takie przypadki, pomyślisz że mam urojenia i go zatruwam? Czasami sama tak myślę....Bo jakby miał coś wspólnego z tamtą by odszedł, a on jest ze mną, wspiera, mówi że kocha itp...a kłócimy się przez moja podejrzliwość. Nie sądzę żeby miał kogoś jeszcze innego, bo całe 20 lat jest wierny i nie jest babiarzem... nie wiem co już myśleć o tym wszystkim
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 04.02.2014 12:01
Izunik, mój mąż też twierdził, ze nie dzwoni i się nie kontaktuje, ale niestety kłamał... Też był wierny cały czas, a jednak popłynął, Ona też jest z innego miasta, co nie przeszkadzało mu mnie zdradzać ( bo rozmowy telefoniczne i zwierzenia to też zdrada) i jeździć do niej. I też słyszałąm "kocham cię" Też był ze mną, a po miesiącu odszedł... Moim zdaniem nie chce sam zdecydować, woli, żebyś Ty zrobiła to za niego... Nie twierdzę, ze u Ciebie będzie tak samo jak u mnie, ale badź czujna...
8908
<
#11 | kaktus dnia 04.02.2014 13:14
Izunik_m, u mnie było podobnie. Wszystko trwało 3 miesiące - ja tak twierdzę. Mój mąż twierdził, że romans trwał tak naprawdę dwa tygodnie.

Skąd ta rozbieżność?

Należy się zastanowić co jest zdradą. Według mnie takie relacje z drugą osobą, które ranią stałego partnera. No właśnie. Może trzeba określić granice, których przekreślać nie powinniście.

Mój mąż uważał, że romans był wtedy, gdy jeździł do niej na seks, czyli 3 razy przez pierwsze dwa tygodnie. Potem "tylko" rozmawiali, przytulali się po kątach w pracy i no i 2 razy rozbierała się dla niego przez skypa. Ale to przecież nic. To były głownie rozmowy...

Prosiłam by przestał. Na początku to bagatelizował, mówił, że pozostały relacje koleżeńskie. Potem zaczął te rozmowy ukrywać przede mną.

Któregoś dnia nie wytrzymałam. Spakowałam mu walizki i kazałam się wynosić. Powiedziałam, że już nie chcę być z nim, że bardzo mnie to rani i już nie mam siły tak żyć; wolę być sama.

Tydzień za mną chodził i błagał o przebaczenie.

Nagrałam dyktafonem jak mówi jej, że to już definitywnie koniec ich znajomości, że się pomylił i tak naprawdę nigdy jej nie kochał, była to jakaś chwilowa fascynacja.

Razem nadal pracują ale się nienawidzą.

My jako małżeństwo jesteśmy nadal razem.

Czasem trzeba zaryzykować i pokazać, że ma się pazurki.

Może Ty również powinnaś pokazać, że tolerancja już się skończyła?

On musi ostro jednak spaść na tyłek by to zrozumieć
9851
<
#12 | izunik_m dnia 04.02.2014 15:16
Może masz rację, ale jak go spakuje to pojedzie do niej, a ona zrobi wszystko by go zatrzymać, więc skutek może być odwrotny. Na razie jest spokój, ale nie wiadomo jak długo. Czasami myślę że to JA przesadzam i niesłusznie go oskarżam, a czasami mam dość wszystkiego!Iza
8908
<
#13 | kaktus dnia 04.02.2014 15:28
Jak to pójdzie do niej?! To on kocha Ciebie czy ją? Co mówi? Niech się zdecyduje a nie tak na dwa fronty...Musi zrozumieć, że pewnego zachowania nie będziesz tolerować

Mój też planował ze swoją kochanką wspólną przyszłość ale pani po bliższym poznaniu okazała się mało ciekawa i awanturna Z przymrużeniem oka
9851
<
#14 | izunik_m dnia 07.02.2014 17:36
Powiedzcie mi o co chodzi? Mąż pracuje w delegacji, mam ta opcję szpiegowania tel i o 7 rano namierzyłam go w pewnej miejscowości, po 3 godzinach zadzwonił, że nie wziął z auta tel, bo był w sklepie, potem zjadł śniadanie na cpn i tak mu zleciało, miało to miejsce niedaleko miejsca zamieszkania tej kobiety. Okłamał mnie że stał tam ok 1 godziny, jak powiedziałam że wiem że od 7 rano to przyznał się że skłamał, by uniknąć awantury, bo wiedział że mu wmówię że się z nią spotkał, a on twierdzi że się z nia nie spotyka, w ferworze tych nerwów strasznie go zwyzywałam, od najgorszych, a on powiedział że nie będzie dalej żyć z taka wariatką...Cały dzień w nerwach i teraz pomimo, że on mnie okłamał to i tak jest moja wina. Nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić. Doradźcie co jest nie tak?
8155
<
#15 | Kik dnia 07.02.2014 18:52
Izunik, czyli nie spał tam gdzie powiedział Ci że będzie? dobrze to rozumiem?

źle zrobiłaś ze mu o tym powiedzialaś bo teraz będzie ostrozniejszy. Może zostawiac tel tam gdzie rzeczywiście ma być a rozmowy przekierować na inny o ktorym nie wiesz... Ty będziesz miała namiar własciwy a on będzie odbierał od Ciebie telefony.
9851
<
#16 | izunik_m dnia 07.02.2014 21:20
Mąż jeździ autem, granicę przekroczył o 7 rano i zatrzymał się i stał 3 godziny-mówił że zjadł poszedł do sklepu, zipnął i potem oddzwonił. Przynajmniej raz na 2 tyg nie odbiera tel 2-3 godziny i mówi, że w aucie zostawił i poszedł coś zjeść albo do sklepu, zawsze w podobnym miejscu przed granicą, gdzie 80 km mieszka ta baba, 3 lata temu właśnie ona tam po niego przyjeżdżała, zabierała go do domu lub siedzieli w jego czy jej aucie i zdradzał mnie, trwało to parę m-cy, jak się wydało, to zakończył cały romans, ale kontaktował się z nią tel, a może czasami i się spotkali, nie wiem nie złapałam ich, ale też tak było że zapominał tel n a203 godziny, przepraszał, mówił że zawsze będzie brał i tak jest cały czas...o co tu chodzi, dość mam, czemu on mi tak robi?
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 07.02.2014 21:42
No, powiem Ci, że fajnie ma Twój pan... I nadal będzie miał...
Pełen luz, wolność, możliwość wyboru, trochę mu się stawiasz, ale świetnie sobie z Tobą radzi; proceder trwa kilka lat, więc zdążył opanować sztukę matactwa i manipulacji...
Jedynie wyjście dla Ciebie, to zmienić front.
Wyobraź sobie, że faktycznie go wyrzucasz. I, co?
Czy Twój świat się zawali? Czy rzeczywiście sobie nie poradzisz?
Pewnie czytałaś tu wiele historii. I, wiesz, jak ciężko miała i ma niejedna z nas. Ale, przynajmniej, już się nie dusimy. Oddychamy. A to jest niezbędne do życia.
Masz dopiero 40 lat. Jak sobie wyobrażasz dalsze życie?
Ciągle w szarpaninie?
Musisz coś zrobić. Wiem, że myśl, że go nie będzie, przeraża Cię.
To normalne. Łudzisz się. Już kilka lat. I nic.
Musisz pokazać mu siebie inną. Musisz go zaszokować. Czym?
Ano, powiedz, żeby się wyprowadził. Nieważne, czy jest z tą kobietą.
Niech zobaczy, jak to jest, kiedy traci się pewną, spokojną przystań.
A, jeśli pójdzie do niej, to jeszcze lepiej! Niech poczuje, jaki to miód!
Zobaczysz, jak szybko wróci z podkulonym ogonem. Wtedy Ty będziesz stawiać warunki. A, jeśli nie wróci, znaczy, że prędzej czy później by odszedł. I zostawił Ciebie w poczuciu upokorzenia i zdeptanej godności.
Mamie możesz powiedzieć prawdę, nie wdając się w szcżegóły, że chcecie przemyśleć wasze relacje, bo się pogorszyły. A z opieką nad mamą, też nie powinno być problemu. To takie Twoje koło ratunkowe...
Czy jesteś gotowa na radykalne decyzje ? Boję się, że jednak, nie.
Tylko, czy widzisz inne wyjście?
8155
<
#18 | Kik dnia 07.02.2014 22:46
Iza , raz-dwa razy telefonu mozna zapomnieć.. ale regularnie i to w tym miejscu gdzie się spotykali..

Osobiscie telefonu zawsze pilnuję by go w samochodzie nie zostawiać bo wypatrzy go czy usłuszy dzwonek jakis gówniarz czy lump i mi szybę wywali.
Wydaje mi się że to tłumaczenie jest nielogiczne i niby dlaczego zdarza sie to regularnie.
Jak mąz jest w domu to też zapomina telefonu i zostawia go byle gdzie i byle u kogo? zastanów się.

Komentarz doklejony:
Wiem Iza że nie chcesz w to wierzyc ale moze lepiej mieć swiaomosc co się dzieje,zadbać o własne i dzieci interesy bez wzg na to jaką podejmiesz decyzję.
9851
<
#19 | izunik_m dnia 07.02.2014 23:35
dziękuję, to chciałam usłyszeć;-)masz rację, wiem, wiem, powinnam tak zrobić, ale boję się...jestem z nim 20lat!Całe życie! On twierdzi że mnie kocha i wierzę mu, to dobry człowiek na co dzień, ale jako mąż nie sprawdził się, pewnie wina jest po środku, ale robiłam wszystko zawsze jak trzeba, nigdy nie oszukałam, nie kłamałam, więc o co chodzi, jest mi strasznie przykro, czuję że ma z nią kontakty tel, ale nie jestem pewna czy się spotyka, może za dużo robię tych awantur, za dużo pretensji, za bardzo go podejrzewam?Wyzywam itp...ma mnie dość.Co ja robię źle?Czy to się da posklejać?
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 08.02.2014 01:00
Przestań winić siebie - Ty nie masz nic za uszami. Nie oszukałaś, nie kłamałaś - jak piszesz. Intuicja nie daje Ci spokoju i to czerwone światełko zapala się, gdy coś jest nie tak. Tak naprawdę mało wiesz i miotasz się w tej niepewności, więc ...

To trudne, ale przestań się awanturować, wyzywać... Zacznij sprawdzać na chłodno. Na pewno znajdziesz sposoby, jak poznać prawdę. Im więcej wrzeszczysz, płaczesz, ubliżasz, tym bardziej bierze nad Tobą przewagę. Jeszcze trochę, a usłyszysz, że jesteś wariatką z omami do leczenia.

Jeśli masz na to kasę - detektyw.
Nie masz? To podrzuć mu jakąś pluskwę to autka. Zadbaj, aby nie znalazł. Może wystarczy zwykły pendrive z funkcją nagrywania dżwięku. Koszt niewielki.

I bez babskich histerii - włącz sobie czuja na ten związek.

Możesz się mylić w podejrzeniach, albo udowodnić sobie, że marnujesz sobie życie.

Dwadzieścia lat, rok, trzydzieści - to nie argument na przetrwanie związku. Wybij sobie z głowy staż związku.

Zmień zachowanie - na chłodno sprawdź jak jest.
9851
<
#21 | izunik_m dnia 09.02.2014 22:58
Dobry pomysł, dziękuję za radę, mas rację powiedział mi że zachowuje się jak wariatka...Jeszcze trochę a okaże się że to ja jestem wszystkiemu winna;-)Koszmar...Akurat w ten weekend było spokojnie i miło,ale za to w tyg przez tel awantury i kłótnie. musze dac sobie na luz, przestać dzwonić do niego, a ten pomysł z pendrive b. dobry. Gdzie to mogę kupić?I na jakiej zasadzie to działa?
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 09.02.2014 23:28
To, że usłyszałaś, iż jesteś wariatką to klasyk. Nie radził wizyty u psychiatry? Nie dzwoń, Wytrzymaj. Zmień zachowanie diametralnie. Nie pytaj, nie dociekaj, hamuj emocje. To go uśpi, a Tobie da przewagę. Uzna, że Ci przeszło i na pewno będzie mniej czujny.

Przetrzep telefon, kompa - jeśli znajdziesz okazję. Nie myśl, że to wstrętne - chcesz wiedzieć i nie dał Ci wyboru. Ewentualne czułe esemesy wyślij na swój numer, zrzuć z kompa info, jeśli znajdziesz - to Twoje ewentualne dowody i zabezpieczenie.

Dobrego pendriva z funkcja nagrywania kupisz na Allegro za małe pieniądze. Wściśnij gdzieś w autku, tak żeby nie znalazł. To czuły sprzęt i nieżle zbiera dźwięki, a uruchamia się tylko na dźwięk. To sprytne urządzenie. Mąż bywa sam w domu? Myślę, że zdarzają się takie chwile. Możesz gdzieś podłożyć pendrive - zbierze Ci każdą głosową aktywność.

Jeśli nic nie znajdziesz - będziesz spokojna. Jeśli Cię oszukuje - będziesz miała dowód.

Głowa do góry!
9851
<
#23 | izunik_m dnia 09.02.2014 23:44
Skąd wiesz??Dokładnie powiedział, że teraz przez tydzień powinnam brać leki uspakajające-antydepresyjne (mama moja ma takie przepisane przez lekarza), a jak mi nie minie to powinnam iść do psychiatry;-)Dobry pomysł, kiedyś miałam pomysł by kupić mu do auta przedłużać z podsłuchem, bo nieraz ogląda z kompa jakiś film i to wtedy nagrywa, ale ten przedłużać kosztuje ponad 1000zł, więc zawsze odkładałam ten zakup, a ten pendrie to dobry pomysł, ale czy on nagdywa przez cały tydzień?Mąż wyjeżdża w poniedziałek a wraca w piątek, to tyle godzin mi nagra?Nie musi być podłączony by się ładował np. do kompa? To jest jak pluskwa?Nie wiem kompletnie jak to działa?Z domu nigdy nie dzwoni, bo mieszkamy z mamą i by słyszała,on ma drugi tel który zostawia w aucie...I podejrzewam,że jak już to z niego dzwoni.
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 10.02.2014 00:20
Wiem, bo przez to przeszłam. Jakie leki, jaki psychiatra?! Niech sam idzie do terapeuty. Tego mu nie mów. Dla niego to bierzesz leki i jesteś spokojna - kolejna Twoja przewaga. Niech sam się truje tabletami. Fuj!

Co do pen ... ładujesz w kompie - 2,5 h. Wygląda jakbyś pracowała i zrzucała na pen materiały. Nie wiem, czy pracujesz na kompie, ale możesz to zrobić jak go w domu nie będzie.

"Pozornie zwykły pendrive, jednak w rzeczywistości misternie ukryty dyktafon.
Wystarczy go naładować poprzez port USB i będzie niezawodny w każdej sytuacji.
Ten niezwykły dyktafon jest prosty w obsłudze - wystarczy przesunąć włącznik i zaczynamy nagranie.

Chcesz sprawdzić, co nagrałeś? Nic prostszego, podłącz pendrive do komputera i odsłuchaj zapisany plik za pomocą dowolnego odtwarzacza muzyki."

Czas nagrywania: 140h
Czas pracy: do 16 godzin

Pamiętaj, że reaguje na dźwięk, czyli jak nic się nie dzieje - czuwa bez rozładowania.

Sprawdziłam to coś - jest użyteczne. Kupiłam za 69,99 zł.

Dowiedziałam się więcej, niż podejrzewałam. Pozdrawiam.
9851
<
#25 | izunik_m dnia 10.02.2014 00:46
leków żadnych nie będę brała!jeszcze nie oszalałam;-) Do terapeuty też nie będę chodzić, bo ze wstydu bym się spaliła, jakbym miała opowiedzieć to wszystko...16h to za mało, bo męża nie ma w domu od poniedziałku do piątku, jest w domu na weekendy, więc jeżeli już to musiałabym mieć coś do nagrywania na 5 dni na około 120 godzin i czas pracy na 5 dni. On korzysta z laptopa jak ogląda jakiś film. czyli ok 1 raz na dzień. To musiał by być podsłuch który przez 5 dni by nagrywał i mogłabym go wziąć i odsłuchać.
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 10.02.2014 22:01
Toż o tym mówię. Jeszcze raz. Możesz nagrać 140 h rozmów - to raz.
Czas pracy - 16 godzin tzn. uruchamia się się tylko wtedy jak coś "słyszy", a nie 16 h i się rozładuje.
9851
<
#27 | izunik_m dnia 12.02.2014 21:40
aha, to fajne urządzenie, a jest duże, widoczne?Gdzie je będę mogła schować?Jak to się fachowo nazywa?Na allegro kupię?
3739
<
#28 | Deleted_User dnia 12.02.2014 22:13
Pendrive z dyktafonem. Wielkość zwykłego pendriva. Kupisz na All.
Gdzie schować? Znajdziesz jakiś sposób.
10823
<
#29 | lona dnia 12.02.2014 23:38
Piszesz że masz depresję!!! Więc dlaczego zamiast pomóc sobie tracisz energię na coś co sprawi, że będziesz jeszcze bardziej cierpieć- nie kupuj żadnych podsłuchów itp tylko idź na terapię!!!! To nie żaden wstyd !!! Depresję się leczy!Nie czekaj bo podejrzewam że i tak czujesz się wycieńczona sytuacją, a jeśli nie pomożesz sobie to kto to zrobi? Walcz o siebie nie o niego!!! Walcz o SIEBIE!Wiem o czym piszę , przeszłam przez zdradę i przy płaciłam to ciężką depresją, z perspektywy czasu wiem że nie poradziłabym sobie bez specjalisty! To że sobie pomagasz nie znaczy ,że jesteś wariatką!!! Kochana proszę nie traktuj leczenia jak kary! Terapeuta czeka na pacjenta ,żeby mu pomóc stanąć na nogi i przejść przez trudne chwile! Proszę spróbuj chociaż!
9851
<
#30 | izunik_m dnia 13.02.2014 17:37
Kupiłam tego pendrive, muszę wiedzieć na 100% czy mnie oszukuje. Wtedy albo się rozejdę, albo okaże się że się myliłam.
10823
<
#31 | lona dnia 13.02.2014 22:55
Nic mnie w życiu bardziej nie zabolało niż znalezienie telefonu o którego istnieniu nie miałam pojęcia i przeczytaniu smsów od tej trzeciej....bolało bardzo więc trzymaj się ,bo to może bardzo boleć.. Wiem ,że chcesz być pewna i skoro to jest Twoja decyzja to widocznie tego potrzebujesz! Pewnie chcesz wiedzieć na czym stoisz. Jednak przygotuj się bo to może być jak cios w głowę...niestety...trzymaj sie mocno i trzymam za Ciebie kciuki!
9851
<
#32 | izunik_m dnia 14.02.2014 22:02
Pewnie masz rację, ale muszę to sprawdzić! Już mam w domu to urządzenie, teraz tylko sprytnie umieszczę go w aucie, którym jeździ do pracy. Teraz jak jest zima, jeżeli rozmawia, to na pewno w aucie, nie stoi na zewnątrz na mrozie;-)Więc albo go przyłapie, albo okaże się że to ja się mylę, Tylko ciekawe czy ten pendrive okaże się skuteczny, bo mąż czasami słucha radia w aucie, to wtedy ten pendrive się włączy i godziny lecą...Jest 16 godzin pamięci działania na dźwięk, a męża nie ma w domu ok. 5 dni, ciekawe czy np. w czwartek będzie nagrywany dźwięk;-)Zobaczymy. Teraz obmyślam gdzie to włożyć, żeby się nie skapował i przypadkowo nie znalazł, a też żeby było blisko twarzy, teraz to mam dopiero dylemat, to mój debiut i czuje się jak agent 007...;-)))

Komentarz doklejony:
a my weekend tradycyjnie na kłótniach, pretensjach, żalach...Raz on stwierdza że to bez sensu i chce odejść i dalej tkwi, raz ja tak mówię i dalej tkwię, boję się że sobie psychicznie nie poradzę, jak to będzie, żyję w takim stresie itd...postanowiłam, że przez całe 5 dni jak będzie poza domem w pracy będziemy kontaktować się tylko raz na dzień i nie będziemy się wtedy kłócić, bo w sumie kłócimy się przez cały tydz przez tel, a to że okłamał gdzie jest, a to że przez 3 godz że tel nie odebrał itp...jest to męczące, żenujące. Nie wiem czemu tak jest..
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 16.02.2014 23:23
Nie pomyślałaś o całkowitej zmianie swego zachowania - nie dzwoń, nie kłóć się. Które z Was inicjuje te rozmowy? Jeśli wydzwaniasz non stop z pretensjami, to wybacz... Sama bym się wkurzyła, gdybym miała się tłumaczyć z każdej godziny.

Nie napadam Cię. Radzę odpuścić i mądrze sprawdzić, co się da.
9851
<
#34 | izunik_m dnia 16.02.2014 23:52
Pewnie masz rację, przez te podejrzliwość stałam się nieznośna! Ale dość tego! Postanowiłam nie dzwonić. Podsłuch jest zamontowany;-)W weekend zobaczę co się nagrało to Wam powiem, pozdrawiam
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 17.02.2014 00:32
Masz powody do podejrzerń i to mocno uzasadnione. Nie wiesz, na czym stoisz - rozumiem. Popełniasz klasyczne błędy - żądasz tłumaczeń, wyjaśnień. Sprawdzasz fonem wierność? W matnię weszłaś. Wybacz, że tak ostro, ale coby nie wyprawiał Twój mąż, to w tle ma żonę, która urządza awantury, wydzwania z żalami, wolne dni zamienia w piekiełko- czytaj: urządza spowiedź wielkanocną. Jak on reaguje? Odszczekuje się, jak potrafi i ewentualnie rozgrzesza się z kolejnych skoków w bok.

Tamta bogini to pewnie balsam na rany... Nie żąda, nie wymaga, nie chce statystyki każdego dnia. Na jakiej pozycji Ty jesteś?

Chcesz prawdy, to bądź mądra. Może to trudne, ale konieczne.

Wybacz pytanie: - Walczysz o prawdę o własnym związku, czy o tego mężczyznę?

To pytanie nie jest bez sensu. Pomyśl... Czasami warto powalczyć o siebie - bez obecnego mężczyzny w tle.
9851
<
#36 | izunik_m dnia 17.02.2014 19:52
Wiem, popełniłam mnóstwo błędów, ale co miałam udawać, że nic nie wiem, nie widzę?Nie da się tak...Emocje biorą górą. a tamta faktycznie nie wydzwania do niego-jedynie on do niej, jest spokojna, opanowana, miła itp...Ona ma doświadczenie miała 2 mężów i kilku facetów, a ja ...to jest mój pierwszy mąż i w zasadzie jedyny facet, nigdy nie miałam innych doświadczeń, stąd pewnie tyle błędów. Z jednej strony chciałabym się rozstać, a z drugiej mam nadzieję, że to wszystko się jakoś ułoży...To co mam robić wg ciebie?
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 17.02.2014 22:14
Podsłuch zakamuflowałaś. Masz teraz tydzień dla siebie. Nie wydzwaniaj. Poczekaj - niech sam zadzwoni. Możesz być wtedy barrrrdzo zajęta i nie mieć czasu na rozmowę. To będzie jakaś odmiana. Oczywiście bądź też barrrdzo zadowolona z udanego dnia - w szczegóły nier wnikaj, bo nie w tym rzecz. Wybierz się do fryzjera, zajmij sobą. Potrzebna Ci zmiana. Zacznij od siebie. Pewnie go zaskoczysz. O to chodzi.

To nie znaczy, że przestaniesz być czujna. Zbuduj sobie przedpole. Czy chciałabyś lata z kimś, kogo będziesz musiała sprawdzać? Czy warto? Jakoś się ułoży? Najczęściej byle jak... Przemyśl to wszystko. Masz czas. Nie musisz się spieszyć.

Pozdrawiam.

Komentarz doklejony:
Korekta: Czy chciałabyś lata spędzać z kimś, kogo będziesz musiała sprawdzać?
10823
<
#38 | lona dnia 18.02.2014 21:16
No ale zaraz ,zaraz Izunik poczekaj, przede wszystkim jeśli faktycznie tak wyglądają Wasze wspólnie spędzone chwile to przestan sie doszukiwać powodow we własnym zachowaniu! To ze facet ,który zdradza jest ciągle niezadowolony to norma! Czepianie sie pierdołów i wszczynanie kłótni o byle głupoty to standardowe zachowanie facetów którzy mają kogoś na boku. W ten sposób on próbuje sam siebie przekonać i usprawiedliwić żeby nie mieć wyrzutów sumienia ( czyli żona taka niedobra ,to zdrada uzasadniona). Nie mów o sobie że jesteś nieznośna!bo takie zachowanie to wynik tego jak on postepuje w stosunku do Ciebie! Wogóle wiesz to normalne ,że każda która jest trzecią w związku jest miła , opanowana itp, ale tylko dlatego że w ten sposób walczy o zainteresowanie Twojego męża! To zawsze tak pieknie wygląda dla faceta ,sytuacja zmienia się gdy mąż zaczyna tworzyć związek z byłą kochanką i po pewnym czasie okazuje się, że ona zaczyna stawiać warunki i domagać się czegoś tam. Zresztą kobieto moja droga piszesz, że ona ma doświadczenie bo miała dwóch mężów i paru facetów??? Czyli gdzie to doświadczenie? Bo liczba związków sugeruje ze nie interesują ja długodystansowe znajomości. Jednego mozesz być pewna: jeśli okaże sie ,że mają ten romans i pozwolisz mu odejść to za jakiś czas on będzie pisał rozdygotany i nieznośny tym forum jak sprawdzić czy partnerka ma romans , a Ty będziesz popijać kawkę i zastanawiać się jak to możliwe że kiedyś Ci na nim zależało! Pamiętaj że obecna nerwówka w Twoim życiu jest tylko i wyłącznie zasługą Twego małżonka , gdyby nie te podejrzenia ,też byłabyś spokojna i opanowana...

Komentarz doklejony:
Wogóle jak czytam Twój opis Waszych kłótni to jakbym widziała siebie i mojego męża,gdy mnie zdradzał. Był okropny, wredny ,złośliwy nie dało się spędzić razem godziny żeby się nie kłócić, początkowo też sie zastanawiałam co robię nie tak, dopiero jak przeczytałam jakie miłe i czułe smsy pisze do pewnej pani to zrozumiałam. Tak się składa ,że jego partnerką okazała się moja koleżanka z pracy ,z którą codziennie rozmawiałam i zwierzałam sie z problemów w zwiazku ! Po prostu przygotuj się że jeśli faktycznie okaże się że on kogoś ma to chyba najbardziej boli ta czułość w słowach do innej, podczas gdy samemu dostaje się same złośliwości. Trzymaj się ciepło .
9851
<
#39 | izunik_m dnia 19.02.2014 16:29
Słuchajcie!;-)Dziś rano miałam telefon od....tej jego kochanki. Zadzwoniła b. miła i sympatyczna, by zapytać mnie o moje małżeństwo. Okazuje się że od 3 m-cy się nie widzieli, bo ona powiedziała mu że będzie stała z boku i on musi rozwiązać swoje sprawy życiowe itp.. Powiedziała że on do niej czasami dzwoni (kłamczuch mówi że w ogóle nie dzwoni!) i pogadają o głupotach i tyle, ostatni raz widziała go ok 3 m-ce temu po drodze się mijali i na 15 min zatrzymali, pogadali i tyle. Mówiła, że nasze sprawy musimy sobie poukładać sami a ona z boku będzie stała. Powiedziała, że pomimo, iż mnie nie zna to mnie lubi i jestem b. ładną kobietą (mąż pokazywał jej zdjęcia). Twierdziła, że na początku się przyjaźnili, a na moje pytanie co do niego ona czuje odpowiedziała, że go KOCHA!Rozumiecie?Pierwszy raz w życiu ktoś mi powiedział, że kocha mojego męża. Starałam się być przez tel miła i zapytałam jej co w takim razie zamierza. Powiedziała, że będzie stała z boku, bo to jego decyzja i nasze sprawy. Musimy je sobie poukładać, nawet wizytę u psychologa nam radziła;-) Z jednej strony dyplomatka, z drugiej cwana z niej bestia co??Była tak miła, że głupio było mi coś jej niemiłego powiedzieć. Co wy na to wszystko???
2120
<
#40 | binka dnia 19.02.2014 17:37
Izunik a trzeba było spytać dlaczego akurat do Ciebie dzwoni, bo nie rozumiem.Cwana bestyjka, niby taka miła a posiała to co miała posiać. Doskonale zdaje sobie sprawę w jakim jesteś stanie psychicznym i co chciała osiągnąć tym telefonem. Tak szczerze to cała wasza trójka trwa w zawieszeniu i każde po kolei ogląda się na drugiego. Ty czekasz że mąż podejmie decyzję, mąż czeka na Twoją decyzję aby nie było na niego jakby co , a kochanka też czeka na Twoją decyzję. Gdyby było inaczej to nie dzwoniłaby do Ciebie, tylko sama zadecydowała -jak nie zrobisz porządku z żoną do jutra to żegnaj. Ona też zostawiła furtkę otwartą tak jak Ty. Nie wiem czego tak naprawdę chcesz,czy aby odszedł ,czy aby został. Jasne, możesz zawalczyć o wasz związek ale nie błaganiem o pozostanie. Z kochanką nie rozmawiaj bo nie masz o czym, możesz jej tylko zakomunikować , że mężowi dałaś wolną rękę ,więc niech od niego oczekuje wyjaśnień i decyzji a Tobie niech da spokój.Tak w ogóle dla was najlepsze byłoby gdyby Twój mąż znalazł pracę na miejscu.
10823
<
#41 | lona dnia 19.02.2014 18:08
Ciekawe skąd wzięła Twój numer telefonu???? Czy oby za tym telefonem nie stoi Twój małżonek, tzn czy to nie on ją poprosił, żeby z Tobą pogadała i Cię uspokoiła? Bo tak mi to śmierdzi. Żmija wredna , już to widzę jak go odstawiła i czeka...gdyby tak było to by do Ciebie nie dzwoniła w tej sprawie. Powiem tak to że kochanka męża dzwoni do Ciebie na uprzejmą pogawędkę akurat w sytuacji gdy próbujesz się dowiedzieć czy coś ich łączy ,to dzwony zbieg okoliczności. Nie ufałabym kobiecie która bez skrupułów przyjmuje rolę kochanki . Nie sądzę żeby Ci dobrze życzyła, czy możliwe jest że oni sie zorientowali,że ten pendrive to podsłuch? I próbują Cię uspokoić, żebyś dała spokój?
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 19.02.2014 18:29
Izunik trzeba było jej powiedzieć- A niech go pani bierze, ja jeszcze pani dopłacę .

Łaskawca z tej kochanki, że sobie postoi z boczki i poczeka. Że jej niby tak nie zależy.

Izunik rozgoń to towarzystwo , bo zaczynasz zagłebiac sie w bardzo niebezpieczną grę. Grę w samo zatracenie Rozmowy z kochanka, jakieś wypytywanki. A on stoi z boku i czeka , patrzy jak dwie panie toczą wojnę psychologiczną To jest jak grzebanie patykiem w wielkiej kupie im dalej i głębiej tym większy smród sie unosi.

Moja rada- przestań, daj spokój. Kochanka na świadka. Jeżeli jeszcze raz zadzwoni - nagrywaj.

Ich jest dwoje przeciwko Tobie Ja bym odpuściła i poszła swoją drogą
5808
<
#43 | Nox dnia 19.02.2014 18:53
dzwoniła nie dzwoniła a jakie to ma znaczenie .Mąż z tą właśnie osobą utrzymuje stosunki od 3 lat ani to że przy tobie z nią zrywał ani to że na twoje błagania został niczego nie zmieniło-nadal się kontaktują.Jesteś o nią zazdrosna/nie o niego/o to że może być z nim szczęśliwa.Mąż chce wszystko zostawić,widzisz że się nie stara,nie jesteście ze sobą szczęśliwi,ciągle się kłócicie ale ty,,,,na złość mężowi odmrozisz sobie uszy.On nie będzie szczęśliwy z nią a ty nie będziesz szczęśliwa z nim.Zapomnij na chwilę o kochance o tym czy dostanie męża czy nie/taki puchar przechodni/Zastanów się nad tym jak wygląda twoje małżeństwo,nie jest wam razem po drodze.Ty potrzebujesz pomocy,nowego mieszkania a on chce być szczęśliwy/raczej nie z tobą.Możesz przeprowadzić się do tego mieszkania sama,albo mniejszego?Pisałam już że do pomocy przy mamie możesz poprosić siostry środowiskowe,wolontariat/trzeba się zorientować w twojej miejscowości jak to wygląda,podzwonić.Ludzie przychodzą do domu ,odciążają rodzinę/Depresji sama nie wyleczysz-potrzebujesz wsparcia.Potrzebujesz też trochę czasu dla siebie,jakieś zajęcia,terapia grupowa,albo kurs czegoś tam...Czy gdybyś miała wsparcie przy mamie,dobrą przyjaciółkę przy sobie i zajęcia które wniosą w twoją duszę trochę pogody ducha to mąż byłby ci niezbędny/zważywszy na to że duchem jest gdzie indziej/?
9851
<
#44 | izunik_m dnia 19.02.2014 19:51
Słuchajcie, miała mój nr tel bo ja na samym początku jak odkryłam zdradę, to zadzwoniłam do niej (nr znalazłam w internecie bo ona ma swoja firmę) i wyzwałam ja ile wlezie ( to długa historia). Kiedyś dzwoniła do męża, to wyrwałam mu tel i tez jej powiedziałam do słuchu. Teraz jak zadzwoniła, powiedziała że chciałaby na spokojnie ze mną porozmawiać, bo nie wie o co chodzi. Mąż podobno jej powiedział że mnie b. kocha i jest silnie związany i nie jest to takie proste by odejść. A ona powiedziała że jest z boku i nie będą się widywać, aż nie rozwiąże swoich spraw. Albo będzie ze mną albo przeprowadzi się do niej. Niestety pracy nie zmieni, bo pracuje tam ponad 15 lat i w mojej miejscowości jest trudno o pracę. Z jednej strony cieszę się że zadzwoniła, bo nagadałam trochę na męża i powiem że zdziwiło ja to, bo pewnie w jej oczach to był ideałem. Stanowczo stwierdziła że mój mąż mnie b. kocha i wie że tak będzie zawsze, powiedziałam jej czy wie że nawet jak go spakuje to i tak będzie do mnie dzwonił, odwiedzał, utrzymywał kontakty, że zostaniemy przyjaciółmi itd. Powiem że nie była tym zachwycona, aczkolwiek powiedziała, że wie o tym. Bolało mnie bardzo jak powiedziała że go KOCHA!Nadal zależy mi na nim, jesteśmy ze sobą ponad 20 lat(naprawdę szczęśliwych). A relacje między nami popsuły się bo go wiecznie zaczęłam podejrzewać i oskarżać. A okazuje się że od 3 m-cy się z nią nie spotyka, okłamała mnie natomiast że nie dzwoni, a od niej wiem że dzwoni do niej. Nie wiem co tym sądzić. O co jej chodziło. Powiedziała, że wszystko zależy ode mnie, jaką decyzję podejmę. On powiedział jej w oczy że na razie nie jest gotowy na rozstania. Mówiła, że o mnie nigdy nie rozmawiają, a jak mówił jej o mnie to w superlatywach. dziwi mnie że ona tak czeka na niego. ma 3 dzieci, firmę i teraz wzięła na kredyt dom. A może potrzebuje wsparcia finansowego i dlatego tak słodzi? Dlatego tak zapewnia mojego męża że go kocha i zawsze może do niej się przeprowadzić. Może o to chodzi. Bo powiedzcie jak normalna kobieta by tyle czasu czekała na żonatego faceta?co o tym myślicie?
10823
<
#45 | lona dnia 19.02.2014 22:55
Myślę że dobrze by było posłuchać Izunik i kolejną rozmowę nagrać i nie opowiadać jej o stosunkach między Tobą a mężem bo to nie jej sprawa! Wiesz co taka jej gadka to pic na wodę! I na wypadek gdyby Ci przyszło do głowy pójść na to spotkanie z nią: jej intencje nie są szczere i pamiętaj że wcale nie jest wykluczone ze ona nagra to co Powiesz. Myślę ze czas przestać się spalać w rozmowach z kochanką i na powitanie męża podarować mu wolność. Nie bądź naiwna!ona załatwia swoje sprawy w rozmowach z Tobą,a Ty się nie daj wodzić za rączkę tylko sama dyktuj warunki!!!

Komentarz doklejony:
Sprostowanie , to lisbert wspomniała o nagrywaniu, sorki za pomyłkę...
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 19.02.2014 23:08
Iziniuk mnie w moim przypadku najbardziej ubodło to , że mój mąż obgadywał mnie z inną kobietą. Byłam świadkiem tego czatu na żywo i zapewniam Cię było to "klawe" uczucie Dla mnie najgorszy jest brak lojalności.
Nie miej wątpliwości- oni nie tylko są kochankami ale również prowadzą rozmowy o Tobie, ustalają wspólną strategię. Ty jesteś pionkiem

powiedzcie jak normalna kobieta by tyle czasu czekała na żonatego faceta Iziniuk a z drugiej strony która kobieta tolerowałaby tak długo podwójne życie męża.
Może pora wyjść z roli ofiary.
3739
<
#47 | Deleted_User dnia 19.02.2014 23:58
Taaaa... Teraz daj się wplątać w gierki babola. Ma tupet,że śmiała dzwonić, ale też miała konkretny cel - namącić Ci w głowie. Zaniepokojona bogini wyskakuje z fonem do żony. Po co? Po jedno - narobić dymu. Przeszłam przez to. Teraz Twoja rola wg jej planu - dzikie awantury urządzane mężowi, a ona ta ostoja spokoju - przystań dla zaatakowanego. Znowu klasyk. Czy oni jedną szkołę kończyli?

Masz siłę olać tę parkę? Pogrywają z Tobą oboje... Poślij oboje na szczaw - niech się udławią kłamstwami, bo nie własnym szczęściem.

Chyba żadnych dowodów juz nie potrzebujesz. Potrzebujesz siły na zadanie kopa w doopę komu się należy.
9851
<
#48 | izunik_m dnia 20.02.2014 16:06
Macie racje. Pewnie z perspektywy czasu to jest jasne, ale jak się jest w związku to nie zawsze. Miotam się z myślami co zrobić jak jutro maż przyjedzie. Jestem wściekła po rozmowie z nią, ale na niego, że kłamie. Może i o to jej chodziło?Ona nawet jak mówi jest oazą spokoju i stara kontrolować się każde słowo, udaje niewiniątko, mówi prawie szeptem, że jest z boku i nie wtrąca się w nasze sprawy, daje nam /jemu czas na podjęcie jakiejś decyzji, ona tylko z boku czeka...Nie wiem czy urządzić mu jutro awanturę czy tak jak ona udawać miłą, sympatyczną, spokojną żonkę(nie wiem czy tak umiem)??Do maja mieliśmy się wyprowadzić, bardzo zależy mi na tym, składam każdy grosz. Jak on odejdzie wszystkie moje plany wezmą w łeb. Ta przeprowadzka do dużego miasta była od paru lat dla nas priorytetem. Jesteśmy w trakcie sprzedaży własnego mieszkania, jak tylko sprzedamy (nie wiem kiedy) można się przeprowadzać. Jak go wygonię-to stracę to wszystko. Dlatego też jestem taka rozbita. z jednej str kocham męża, jest przyzwyczajenie tych ponad 20 lat razem, jest dobrym przyjacielem, człowiekiem, jest ta perspektywa zmiany mieszkania a z drugiej str jest ta baba, która cierpliwie czeka na niego i czekać będzie chyba aż do emerytury. Dla niego to super sytuacja, bo ma ten komfort psychiczny, że jak ja na niego nawrzeszczę, pokłócimy się to ma go kto pocieszać...Chciał próbować ratować nasz związek, obiecał że dopóki będziemy małżeństwem to się nie będzie z nią kontaktował i....nie dotrzymał słowa, dzwoni do niej, a od czasu do czasu spotyka ja gdzie po drodze na te pół godziny-tak jak ona to powiedziała...

Komentarz doklejony:
a ona jest wprawiona z żonatymi, bo wcześniejsze swoje związki też miała z żonatymi, którzy dla niej zostawiali swoje rodziny i wiązali się z nią mieli dziecko i każdy z nich nieszczęśliwie zmarł. Jak zadała się z moim mężem ten dostał...zawał serca. Wyobrażacie sobie. Wcześniej był okazem zdrowia, leczył się pół roku w domu i potem zaczął pracować, ale dobrze z jego zdrowiem nie jest.
10823
<
#49 | lona dnia 20.02.2014 17:55
No ,brawo! Właśnie dokładnie tak to działa, że Twojemu mężowi są na rękę kłótnie z Tobą, bo ma powody żeby jechać do niej bez wyrzutów sumienia! Ale skoro jesteś tego świadoma to już masz przewagę nad nimi ,bo teraz w pewien sposób masz kontrolę nad sytuacją. Nie przejmuj się, moja siostra miała identyczny telefon od kochanki męża, ta pani też była przemiła i też jej wyznała ,że kocha jej męża. Dokładnie tak ja Ty nie wiedziała jak zareagować i też sobie pogadały . Wściekłość na takie bezczelne telefony przychodzi dopiero jak minie jakiś czas ...nie dawaj się wiecej tak wkręcać, bo ta pani nie ma szczerych intencji. Nawet nie wiem czy warto uważać to co mówi za argument w rozmowie z mężem , bo myślę że i tak była nieszczera i powiedziała Ci tylko to ma co miała ochotę. Owszem warto wspomnieć małżonkowi,że rozmawiałyście ale nie warto mówić o czym dokładnie. Z resztą myślę że on nie będzie tym zdziwiony bo pewnie o tym wie...

Komentarz doklejony:
Myślę że nawet nowe mieszkanie nie uczy Cię szczęśliwą,gdy w małżeństwie będzie was troje...pomieszkasz w nowym domu i gdy euforia minie, dojdziesz do wniosku że nienawidzisz tego domu bo będziesz w nim tak samo nieszczęśliwa jak teraz...może masz nadzieję że wraz z nowym domem ,wasze małżeństwo też będzie inne - lepsze, ale nie sądzę...pewnie przeprowadzicie się do nowego domu , za jakiś czas okaże się że ona jest w ciąży, potem może sie okazać że z twoim mężem stanie się to co z poprzednimi jej partnerami...a jego dziecko będzie miało prawo do części twojego mieszkania (po tacie) i będziesz jej spłacać własny dom!!! Pomyśl o tym ...bo myślę że w jej wypadku na tym to polega...
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 20.02.2014 19:34
Iza,po przeczytaniu tego wszystkiego uważam,że póki co to powinnaś zadbać o stronę finansową.Dowiedz się jak się zabezpieczyć,żeby w razie sprzedaży domu mąż nie zostawił Cię z przysłowiową ręką w nocniku.Może jakaś rozdzielność majątkowa,bo mi tu coś niestety cuchnie.Mąż jest dla niej łakomym kąskiem,dzieci nie macie,więc zobowiązań mniej,ona ma kredyt!!!W/g mnie niepotrzebnie siedzisz w przeszłości,bo to już nie wrati.Nie i koniec,a rzeczywistość widać jaka jest,tylko Ty nie chcesz jej widzieć.Jeszcze brakuje,żebyście się we dwie za kudły wzięły za ten ósmy cud świata!!!Nie trać czasu,co on,co ona.Ty jesteś najważniejsza i jak zadbasz o siebie i swoje interesy tak będziesz miała.Na wiele pytań nie ma odpowiedzi,ale to jak będzie wyglądało Twoje dalsze życie,to jest tylko i wyłącznie w Twoich rękach.Ty dla niego nie istniejesz,zrozum to w końcu!!!Oni w/g mnie chcą Cię doprowadzić do rozstroju nerwowego.A o uczucie się nie walczy,bo albo jest miłość(wierność i inne)albo nie ma.Miej swoją godność i szacunek,puść go wolno i nie zniżaj się do poziomu tego bagna,w które obydwoje próbują Cię wciągnąć.Oczywiście wcześniej zabezpiecz się z każdej strony.I to już teraz,nie czekaj,bo każdy dzień zwłoki działa na Twoją niekorzyść.
3739
<
#51 | Deleted_User dnia 20.02.2014 19:42
izunik_m
Przyglądam się Tobie i Twojej sytuacji, i, jakbym, widziała siebie, niecały rok temu (swoją drogą, jak szybko to minęło...)
Też się tak szarpałam, tyle emocji, co u Ciebie, kontakt z kochanką, dyktafon, przesłuchiwania męża; musiałam wiedzieć wszystko z detalami...
Dzisiaj dziwię się, jak ja to zniosłam?! Tyle ohydnej prawdy na raz?!
Jesteś na tym etapie. Miotania się.
Jak Ci powiem: odpuść- nic to nie da... Sama musisz dojrzeć do tej decyzji. Ale bądź przygotowana na jeszcze wiele, być może, upokorzeń...
Sama rywalizacja z lafiryndą o zdezelowanego fiuta...jakie to uwłaczające godności... Naprawdę, uważasz, że babsko będzie miało tak super?
Jest się o kogo bić?!
Dopóki będzie widział, że Ci na nim zależy, dopóty będziesz jego wycieraczką.
Niestety, to już nie przyjaciel lecz wróg.
Z perspektywy czasu widzę, jak wyniszczające były pierwsze miesiące po.
Ale, widocznie, potrzebne. Teraz nic o tym typie nie chcę wiedzieć.
Życzę Ci spokoju, ukojenia, wyciszenia...
Dobrze wiesz, że droga do tego stanu jest tylko jedna.
3739
<
#52 | Deleted_User dnia 20.02.2014 20:32
Całkiem możliwe, że obie jesteście ofiarą stojącego w rozkroku popaprańca. Jedną mami wizją "kiedyś, daj mi czas", a drugą "nie mam kontaktu".
Wiesz, Iza, dla mnie mega uwłaczającym byłoby walczyć o męża. Ba!Znając siebie raczej wyrzuciłabym go na bruk, nawet wyjąc nocami w poduszkę, niż grzecznie czekała i zastanawiała się "być kochaną, jak kochanka czy zrobić awanturę". Kurcze, Babo, ocknij się, postaw ultimatum, jak nie Twój niech w cholerę idzie, gdzie go oczy, tudzież co innego poniesie.
Zastanów się...Jak ma Ciebie szanować, skoro Ty sama siebie zupełnie nie?
Ręce opadają...
9851
<
#53 | izunik_m dnia 21.02.2014 00:13
Atakujecie mnie, on nie jest potworem, wiem, że jako mąż się nie sprawdził, ale mówię że jako przyjaciel tak, zostawi mi wszystko, konto, mieszkanie, auto itd...wszystko jest na mnie. Dzwoni, troszczy się, pyta itd..Nie chodzi o to...Staram się zawalczyć o to małżeństwo póki nie jest za późno, czy to źle?Mam się poddać, wywalić go?A przeprowadzić bym się chciała ze względu na to że bliżej będę miała do pracy, tylko o to chodzi. Pomóżcie znaleźć mi jakieś sensowne rozwiązanie, a nie tylko kopa, rozwód, nie ma innych rozwiązań?Czy naprawdę nie da się tego posklejać?Nie ma wyjścia?A co z ta kochanką?Ona siedzi i czeka co ja zrobie a jak nie wiem co robić...
10823
<
#54 | lona dnia 21.02.2014 00:17
Avenious , uchwyciła w swoich slowach samo sedno sprawy, przeczytaj to co napisała bo chyba nikt nie umiałby tego ująć lepiej! Podpisuję sie pod tą wypowiedzią i 100% sie z nią zgadzam!!!

Komentarz doklejony:
Po pierwsze atakujemy, głównie jego ,a Ty postrzegasz siebie jako część jego i dlatego wydaje Ci się,że to atak skierowany na Ciebie! Starasz się walczyć o to małżeństwo, no właśnie Ty się starasz....a on? A on to ma w ****...niestety...zrozum kobieto że w tej chwili nie liczy się z Tobą , przecież wiemy ze nie jest potworem ,ale nie jest też uczciwym partnerem ...a już na pewno nie przyjacielem, bo przyjaciele NIE OSZUKUJĄ PRZYJACIÓŁ!!!
5808
<
#55 | Nox dnia 21.02.2014 09:42
izunik skoro się tak upierasz nad swoją wizją małźeństwa to ja proponuję konfrontacje.Spotkaj się z resztą uczestników -nie sądzę by w czymś ci to zaszkodziło.Nie pytaj męża czy chce czy nie,zaskocz ich i dowiedz się na czym stoisz od nich.Mąź mając was obie przed sobą będzie się musił wybrać jakąś opcję.Tylko czy ty przyjmiesz do wiadomości każdą decyzję?
3739
<
#56 | Deleted_User dnia 21.02.2014 09:59
Broń go, czekaj, walcz...
Nikt Cię nie zmusi do innego zachowania.
Poza tym, że posuwa inną, to naprawdę w porządku z niego gość.
Ale ten mały mankament jakoś da się znieść, prawda?
Tak pięknie, przemyślnie Cię wciągnął w swoją grę.
Czy uwierzysz, że mój były pił przez cały nasz związek, 18 lat, i dzieci nigdy nie widziały go pijanego?! Był dla nich świętością! W ogóle był ok.
Tylko ruuchał na boku...
I to ja zadecydowałam. Właśnie po to, żeby już nigdy więcej mnie nie upokorzył.
Jeszcze kilka numerów i, może, się ockniesz. Może...
10782
<
#57 | marika88 dnia 21.02.2014 10:09
Nie rozumiem jak można twierdzić że nie jest mężem tylko przyjacielem .To że zostawił ci wszystko nie znaczy nic jak się troszczy ?
Chcesz walczyć i kochasz ok może naprawdę być tak że znudzi go kochanka i wróci .Ja cię rozumiem ale wiesz co może nic nie rób zajmij się sobą nie przyjaźnij się z NIM bo chyba chcesz męża a nie przyjaciela chcesz żeby wypłakiwał się na twoim ramieniu jak pokłóci się z kochanką ?.Nie miej już dla niego czasu fruwaj smiej się możesz udawać nie odbieraj telefonu zabiegaj się ,byle gdzie ,nie czekaj . Może walczycie o smakowity kawałek tortu który okaże się zakalcem .pozdrFajne
8908
<
#58 | kaktus dnia 21.02.2014 13:07
Marika88, czytam sobie Twoją historię i tak sobie myślę, jakie to wszystko jest przewidywalne, proste jak budowa cepa Z przymrużeniem oka

fakty są takie: Twój mąż nie może się zdecydować: wybrać mądrą, wartościową, dobrą , nie zawsze zadbaną z powodu obowiązków domowych ale w bardzo przewidywalną i być może w tej swojej przewidywalności nudną osobę, czy zadbaną panią biznesłumen Z przymrużeniem oka ale kobietę o niezbyt dobrej opinii, niemoralnej, może wręcz rozwiązłej, mogącej go ciągle zaskakiwać. Pewnie chciałby skrzyżowanie was obu ale z samymi zaletami.

I tak będzie się zastanawiał i zastanawiał i zastanawiał bo przecież nikt go do niczego jakoś specjalnie nie zmusza.

Ja też byłam dokładnie rok temu w takiej sytuacji jak Ty. Cudowny Pan mąż wstawał rano w niedzielę i gotował obiad dla dzieciaków abym ja mogła się wyspać, odpalał mi w mroźny luty samochód 15 min wcześniej abym nie wsiadała do zimnego ale jednocześnie romansował na boku (później już tylko romans telefoniczny).

Na moje pytania: co z nami? Odpowiadał: przecież romans się zakończył, jestem z tobą, ale jeszcze sobie tego wszystkiego nie poukładałem

I pewnie tak by to trwało dalej ale ja zaryzykowałam, postanowiłam wszystko na jedną kartę. Którejś niedzieli rano (ok. godz.7) pojechał na zakupy, dzwonię do niego - zajęte przez 15 min. Po powrocie pytam z kim rozmawiał - z ojcem. Przesłuchałam w toalecie nagranie z dyktafonu, który nosił przy sobie. Rozmawiał z nią.

Wywiozłam dzieciaki do dziadków, zrobiłam awanturę i spakowałam go w wory od śmieci z tekstem: skoro ty nie możesz się zdecydować, to ja decyduję za ciebie, pani K na pewno cie przyjmie z otwartymi rękami.

Oczywiście się nie wyniósł, ja jednak ignorowałam jego przymilanie się przez tydzień jednocześnie informując, że ma kilka dni na likwidację psa itp. Byłam chodna, opanowana, zero emocji. Zrozumiał, że żarty się skończyły.

Jednocześnie cały czas nosił dyktafon przy sobie.

Piątego dnia nagrałam, jak definitywnie kończy romans z kochanką, jak jej mówi, że się pomylił, że było to tylko zauroczenie, chwilowa fascynacja. Do romansu nie wrócił, choć razem pracują. W tej chwili strasznie jej nienawidzi.

Jaki wniosek? No niestety taki, że ani proźbą ani groźbą nie wyegzekwujesz końca romansu i powrotu do Ciebie. Musisz go ostro postawić do pionu. Jeżeli on nie poczuje realnej możliwości utraty Ciebie, to tego nie skończy. A nawet jak skończy to za jakiś czas znajdzie inną.

Zaryzykuj: wystaw jego walizki za drzwi, opanuj emocje, powiedz, że nie potrafisz dalej żyć z człowiekiem, dla którego jesteś tylko opcją. Nie daj się od razu przeprosić i urobić. Niech przez pewien czas żyje w przeświadczeniu, że Cię stracił.

Jeżeli naprawdę Cię kocha, będzie walczył.

Być może dobrym rozwiązaniem jest jego wyprowadzka do kochanki? On na tą kobietę patrzy przez różowe okularki. I te okularki w ciągu kilku pierwszych tygodni mu spadną z nosa. Wróci z podkulonym ogonem i na Twoich warunkach.

Przerażona? Ja też się bałam, że odejdzie i nie wróci. Mi się udało, uda się Tobie

:cacy
3739
<
#59 | Deleted_User dnia 21.02.2014 13:19
A jak nie wróci, to krzyzyk mu na drogę, kopen w doopen i życ sobie dalej swoim życiem, już bez strachu i oczekiwania w napięciu na wyrok jasnie pana.
8908
<
#60 | kaktus dnia 21.02.2014 13:42
Izunik_m miało być a nie Mrika88 Z przymrużeniem oka na początku mojego posta...
5808
<
#61 | Nox dnia 21.02.2014 21:31
Izunik wszyscy piszą ,,zawalcz o siebie" a ty czytasz ,,oni mnie atakują"Jesteś ok 40/mniej więcej/nie masz dzieci które kiedyś ci pomogą/lub nie/ i w zaistniałej sytuacji powinnaś myśleć o sobie /tak jak robi to mąż/Piszesz o sprzedaży mieszkania,masz zaufanie że pieniądze zostaną przeznaczone na wasze nowe lokum.Powiedzmy że tak będzie/?/a mąż za pół roku definitywnie odejdzie-dasz sobie radę z rachunkami za duże mieszkanie skoro teraz potrzebujesz finansowego wsparcia.Czy gdybyś /teoretycznie/miała zostać sama nie lepiej to mieszkanie zamienić na takie które będzie odpowiadało wielkością tobie a resztę przeznaczyć np na rachunki?Twój przyjaciel wpędził cię w depresje/i tu też powinnaś zadbać o siebie/ciągłe kłótnie świadczą o tym że się nie dogadujecie no to jak walczysz o małżeństwo????Czekanie na wyrok to nie walka.

Komentarz doklejony:
Izunik wszyscy piszą ,,zawalcz o siebie" a ty czytasz ,,oni mnie atakują"Jesteś ok 40/mniej więcej/nie masz dzieci które kiedyś ci pomogą/lub nie/ i w zaistniałej sytuacji powinnaś myśleć o sobie /tak jak robi to mąż/Piszesz o sprzedaży mieszkania,masz zaufanie że pieniądze zostaną przeznaczone na wasze nowe lokum.Powiedzmy że tak będzie/?/a mąż za pół roku definitywnie odejdzie-dasz sobie radę z rachunkami za duże mieszkanie skoro teraz potrzebujesz finansowego wsparcia.Czy gdybyś /teoretycznie/miała zostać sama nie lepiej to mieszkanie zamienić na takie które będzie odpowiadało wielkością tobie a resztę przeznaczyć np na rachunki?Twój przyjaciel wpędził cię w depresje/i tu też powinnaś zadbać o siebie/ciągłe kłótnie świadczą o tym że się nie dogadujecie no to jak walczysz o małżeństwo????Czekanie na wyrok to nie walka.Napisałam żebyś się z nimi spotkała bo należysz do kobiet które po ślubie oddają się do adopcji .Konkretna rozmowa bez ściemniania może się odbyć tylko w trójkę szczególnie że już nawiązałaś kontakt z kochanką.Niby chcesz walczyć o małżeństwo ale z kim?jak?jeżeli nie potrafisz zawalczyć o siebie.
3739
<
#62 | Deleted_User dnia 22.02.2014 23:57
Iiniuk napisała:
wiem, że jako mąż się nie sprawdził, ale mówię że jako przyjaciel tak, zostawi mi wszystko, konto, mieszkanie, auto itd...wszystko jest na mnie.

wszystko jest na Ciebie? Cy macie rozdzielność majątkową ustaloną notarialnie? Jeżeli nie wszystko jest wspólne.
Jeżeli macie rozdzielność- zostaniesz z tymi rzeczami, natomiast musisz się zastanowić cy będzie Cię stać na samodzielne utrzymanie samochodu, mieszkania. Jeżeli którakolwiek z tych rzeczy jest na kredyt, musisz liczyć się z koniecznością samodzielnego spłacania rat kredytowych.
Myślę również o takim scenariuszu: sprzedajecie wasze wspólne mieszkanie, mąż zgania swoja połowę pieniędzy i podąża do kochanki. Może właśnie na to czeka...
9851
<
#63 | izunik_m dnia 25.02.2014 00:36
Mówią że wroga trzeba trzymać blisko siebie...Mąż jak się dowiedział że ONA dzwoniła do mnie (wydało się bo zobaczył mój rejestr w tel)więc musiałam powiedzieć, choć nie wszystko. Był wściekły na nia, było mu głupio chyba przede mną a może i przed nią. W niedziele przepraszał i prosił o wybaczenie, że nigdy więcej i takie tam....zobaczymy jak to dalej będzie.

Komentarz doklejony:
A u mnie dalej źle, dalej się kłócimy przez tel itp...myślałam że zaczniemy wszystko od nowa. A tu tak samo, mąż złośliwy, prowokuje kłótnie, ja ciągle zadręczam się tym wszystkim, więc jak ma być dobrze. O co tu chodzi, czemu tak jest??Powiedzcie...Widze, że jest wściekły, że rozmawiałam z tą jego kochanką, bo teraz tak wywnioskowałam podczas naszych kłótni ona nie odbiera tel od niego, nie chce mieć kontaktu, bo dowiedziała się wiele rzeczy ode mnie i chyba nie potrzebny jej taki facet-kłamczuch,krętacz, który dawał jej nadzeje,a nic z tego nie wyszło...Jak to wszystko się potoczy?

Komentarz doklejony:
PROSZĘ WAS O POMOC...
Jak wiecie chciałam próbować...Kupiłam ten pendrive i nagrałam męża. I teraz nie wiem czy chciałam to usłyszeć. Wczoraj ten mój świat runął,cały!odsłuchałam rozmowę sprzed tygodnia z niedzieli.Jak tylko wyjechał z domu zadzonił do...kochanki. Myślałam że to zakończył-tak mówił, a tu usłyszałam, że ją kocha, był milusiński, nawet maja swoje plany kupują sypialnie do jej domu. ICH sypialnię, w której maja spać za 2-3tyg...Rozumiecie. Przyjeżdża do domu, jest kochający, śpimy ze sobą, a on snuje plany, że za 2-3tyg będzie mieszkał u niej. Pytał czy będzie dobrze,upewniał się co do jej miłości, mówił, że ON odłożył na tę sypialnię i kupi ją. a konto mamy wspólne, nie ma możliwości mieć innych pieniędzy, więc pewnie kłamał, nie wiem,,,albo oszukiwał, składał, nie wiem...To co usłyszałam zwaliło mnie z nóg!Nie mogę dojść do siebie. Jestem oszołomiona, w szoku, jak zbity pies, jak szmata. Powiedziałam mu to że go nagrałam co słyszałam przez tel, bo dop w domu będzie w niedziele. Wyparł się, potem powiedział,że to nie prawda, ale bał się już mówić cokolwiek złego na jej temat, bym może go nie nagrała. Powiedział że faceci to .uje i nic mi nie ma do powiedzenia. A ja siedzę patrzę w sufit i mam ochotę wziąć garść tabl na sennych by dalej tego nie przezywać. Jestem załamana. Bo inaczej coś podejrzewać, gdybać a inaczej usłyszeć co tak naprawdę on myśli. Boli jak diabli. Mam b chorą mamę, umiera na moich oczach...Nie poradzę sobie z tym wszystkim, on mi pomaga w weekend, wspiera, nie chce żeby teraz odchodził, ale jak się zachować?jak teraz powiem nie odchodź straci do mnie resztę szacunku, a ja nie jestem gotowa na jego odejście, wolę umrzeć...

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?