Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Julianaempat...00:22:53
# poczciwy00:33:18
Sasza01:39:42
NowySzustek02:25:32
heniek03:47:25

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdradził ale kłamie, że nieDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaMój partner zdradził mnie i nie przyznaje się do tego. Co więcej, atakuje mnie, wyzywa i każe się leczyć z chorobliwej zazdrości. Mamy dwójkę dzieci (12 i 5 lat), mieszkamy u niego. Dość mam już pomiatania mną, szargania mojego imienia, publicznego upokarzania i jego wiecznych zauroczeń. To ja się w nim zakochałam, choć nie był tego wart. Przez te lata chyba byłam jego sponsorką i imponowało mu poniekąd moje wykształcenie, wiedza i zaradność. Teraz jest mu kulą u nogi, gdy przestałam budować przyczółki mostu scalającego nasz chory, jednostronny związek. Nigdy się ze mną nie liczył, na imprezach flirtował z innymi, umawiał się z nastolatkami, gdy nie miał kasy, puszczał mi puste sygnały, bym do niego dzwoniła, a w tym czasie jedna szesnastolatka puszczała sygnały do niego i do niej oddzwaniał. Było wiele podobnych upokarzających sytuacji, a ja wciąż do niego wracałam. Co więcej, zawsze sprawę obracał tak, że jestem nienormalna i chora z zazdrości. Teraz jest podobnie. Pracowałam w weekend, nocowałam u mamy (mieszkam daleko od miejsca pracy), wzięłam ze sobą dzieci ,jak zwykle, by go odciążyć. I co? W wigilię znalazłam fotografię z nią, z wypiętą pupą!! z jego ręką na jej kibici, na moim fotelu w kuchni. Obok torba z alkoholem. A następnego dnia jazda konno. Spała w naszym łóżku? w salonie? Szarżowali do rana?? Wyglądała na dziecko:((( Ale takie drobne są wszystkie koniary. NIe wiem co robić, bo nie mam dokąd pójść i jeszcze syn jest w szóstej klasie- są egzaminy. Dzieci kochają ten dom. Jestem w kropce. On się nie odzywa do mnie. Jest wielce obrażony, bo jestem pier...ta ku...wa, bo zarzucam mu bzdury. Dlaczego on się nigdy nie przyzna? Nie zadzwonił, gdy sylwestra spędziłam u mamy. Sprosił kolegów i zrobili libację. Jak zwykle w takich chwilach, zaprosił na klika dni jednego z pijackich kolegów. Afiszował się swoim świetnym humorem. Teraz specjalnie ciągle wychodzi z domu. Nocami jeździ na treningi. Ma tysiące znajomych i pokazuje mi, że jestem sama z dziećmi. To jakiś koszmar!!!!! Jestem przecież zaradną osobą, mam b. wysokie wykształcenie i wysoką pozycję. Nie mogę się opędzić od zleceń. Do tego jestem "atrakcyjna wizualnie", jak to określają znajomi, którzy dziwią się mi, czemu sobie na to pozwalam. Czemu? Dla dzieci, czy też mam tak niskie mniemanie o sobie? Już nie wiem czy go kocham nadal, ale wiem, że czuję się jak zraniony pies. Raz wpadam w euforię, snuję plany, chcę obok na swojej działce wybudować dom, by dzieci mogły być przy nim, ale też... by pokazać mu, co stracił. Innym razem popadam w rozpacz. Rodzina uważa, że powinnam uciekać jak najdalej od niego. A ja wciąż myślę, że jak go zostawię, to narobi dzieci innej babie (lub innym) i moje (nasze) dzieci pójdą w odstawkę. Co robić?!!!!!!!!!!
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 07.01.2014 21:28

Cytat

[....] czemu sobie na to pozwalam. Czemu?


No i wśród jednych z argumentów pada coś zupełnie niezrozumiałego. Po co Ci sąsiedztwo kogoś kto zupełnie Cie nie szanuje. Rozumiem, ze chodzi o bliski kontakt dzieci z ojcem, ale w dzisiejszych czasach to trochę niedorzeczny powód, to po pierwsze.
Po drugie, zamartwianie się ilością dzieci, które zrobi komuś innemu, jeśli tak będzie to w zasadzie jako "przykładny ojciec" nie bardzo jest Ci potrzebny.

Co robić ? Rozsądnym byłoby zwiewać, masz ten komfort, ze finansowo sobie poradzisz, pewnie nie raz będzie w tej nowej rzeczywistości trudno, ale bez porównania lepiej niż z pijawką u boku. Udanych wyborów.
10662
<
#2 | Weide dnia 07.01.2014 21:52
Dzięki tezeusz...
Sama się zastanawiam, czemu chcę być blisko niego. Chyba dlatego, że liczę na to, iż będzie tego żałował i będzie mu źle beze mnie. Liczę, że zobaczy co stracił? Ale to może moja złudna nadzieja. On się tak zachowuje, jakbym była powietrzem. Przez to po raz kolejny to ja zaczynam czuć się winna. Zaczynam się zastanawiać nad swoim zachowaniem, zaczynam go tłumaczyć, stawiać się w jego trudnej pozycji. Już nawet wyrzucenie z siebie tego wszystkiego na forum mnie rozładowało. Jestem o krok od wybaczenia. Ale to znów będzie wybaczenie w ciągłym cierpieniu, nieufności, dyskretnej obserwacji przy pozostawieniu mu złudy wolności, o którą on się tak domaga na każdym kroku.
Jestem nienormalna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 07.01.2014 22:14
Oczywiście że go tłumaczysz, bo jesteś od niego uzależniona.
Poczytaj blog Moje dwie głowy to Ci się rozjaśni z kim masz do czynienia.
Twoja przyszlość u boku tego pana to coraz większe poniżenia, coraz wiecej zdrad, nie daj Bóg powinie Ci sie noga to zobaczysz tylko znikające w drzwiach plecy i tyle go bedziesz widziała.
Jak dla mnie jestes typową ofiara psychofaga i tylko od Ciebie zależy czy przerwiesz ten krąg udręczenia.

atakuje mnie, wyzywa
pomiatania mną, szargania mojego imienia, publicznego upokarzania i jego wiecznych zauroczeń.
[/[i]i] chory, jednostronny związek.
nie odzywa do mnie. Jest wielce obrażony bo jestem pier...ta ku...wa, Syf , syf i dno i kilo mułu.
On nie poczuje że cokolwiek stracił bo mu wciąż nadskakujesz i tanczysz jak on zagra.
Uciekaj bo on Cię zniszczy, to manipulator, sadysta, narcyz i po prostu zwyczajny przygłup.
10662
<
#4 | Weide dnia 07.01.2014 22:27
lisbet!
Właśnie, jestem od niego uzależniona i... jestem masochistką. Zupełnie nie rozumiem, jak on może tak perfekcyjnie grać! A najgorsze jest to, że to ja o tym wszystkim myślę i się zamartwiam. Zaprzestałam działać. Z trudem biorę się za pracę. Rezygnuję z dawniej zakreślonych planów. A on w tej chwili rozwija skrzydła. Znów udało mu się zdobyć pieniądze, więc afiszuje się z mnóstwem planów na przyszłość i... co gorsze... działa!!!!!!!! A ja bym chciała zobaczyć u niego cień zadumy. A ja, jak zbita mucha nasłu****ę i żyję myślami o nim.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 07.01.2014 22:36
Największym utarciem nosa dla niego będzie Twój uśmiech, chęć do życia, nowa fryzura, makijaż, wyjazd choćby na kilka dni donikąd etc.
Ważne: zacznij to robić nie dla niego, rób to dla siebie, widok jego miny niech będzie efektem ubocznym.
Poczytaj blog, o którym wspomina wyżej lisbet. Zobaczysz, co sobie robisz i jak z tego wyjść.

Cytat

Uciekaj bo on Cię zniszczy, to manipulator, sadysta, narcyz i po prostu zwyczajny przygłup.

...padalec, gnida, łajza, drań i społeczna menda...
*niepotrzebnych nie ma, więc skreślać nie ma co, można dodać swoje epitety Uśmiech
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 07.01.2014 22:38
Kobieto! On nie gra, ale jest sobą. Z takim typem masz do czynienia. Pojmij to w końcu. Uzależniona? To się leczy. Poszukaj dobrego terapeuty, bo już czas. Trochę szacunku dla siebie i własnych dzieci. Ty myśl o sobie i dzieciach, bo chyba zapomniałaś o tym przy tym Romeo z bożej łaski. Ktoś Ci babole do domu sprowadza, a Ty się zastanawiasz, gdzie to robili? Litości...

Szukaj terapeuty i zacznij SIĘ RATOWAĆ. Piszesz, że masz dobrą pracę i dochody. Chcesz to stracić przez biadolenie i pojękiwanie? Ogarnij się, zabezpiecz ewakuację: czytaj mieszkanie dla siebie i dzieci, i wiej póki czas.
10662
<
#7 | Weide dnia 07.01.2014 22:45
Teraz widzę, że to moja wina. Jesteśmy skrajnie różni. Wiedziałam o jego ciemnej przeszłości, ale nasz pierwszy pocałunek zwalił mnie z nóg jak narkotyk. Tego się nie da opisać, co wtedy czułam. Pamiętam jak dziś, choć minęło już 13 lat od naszego poznania. I już na początku powiedział mi, że nie podpisze mi cyrografu, że zawsze będzie ze mną. Tylko dlaczego dzwonił, bym wróciła, po naszych pierwszych awanturach? Dlaczego chciał mieć ze mną dziecko? Dlaczego na początku się mną chwalił?
W tym związku to ja się starałam. To ja próbowałam się do niego dostosować i szaleć jak on. Omal nie wyleciałam ze studiów doktoranckich. Ale przyszło opamiętanie. Pozostałam sobą i od tego czasu jest źle. To NIESTETY MOJA WINA! Bo to ja nie byłam sobą, by mu się przypodobać! To upokarzające, jak o tym pomyślę.
Ale tyle kasy wpompowałam w ten dom, w jego firmę, ciągle dopłacałam jego pracownikom. I teraz? Tuż przed czterdziestką mam wylądować na bruku i zaczynać wszystko od nowa? Przecież tych mebli nie zabiorę ze sobą na plecach do kawalerki... Masakra!!!!
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 07.01.2014 23:02

Cytat

Tuż przed czterdziestką mam wylądować na bruku i zaczynać wszystko od nowa? Przecież tych mebli nie zabiorę ze sobą na plecach do kawalerki...


Weide, szukasz wymówek, żeby go nie zostawić.
Wolisz tuż przed pięćdziesiątką wylądować w zakładzie zamkniętym czy na sznurze, bo w końcu nie wytrzymasz?
Twoją winą jest, że dałaś się tak omotać, mając wszelkie środki, by żądać dla siebie szacunku. Zresztą nie wiem czy jest w ogóle sens rozpatrywać, gdzie ona leży.
Zamknij ten etap w swoim życiu, bo czas mija.
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 07.01.2014 23:02
No i masz... Zachowujesz się według wszelkich schematów zdradzonej kobiety - TO MOJA WINA. Guzik prawda! Zakochałaś się i idealiaowałaś partnera. Zresztą dalej to robisz. Zostaw to DLACZEGO za sobą. Pasowałaś panu- wykształcona, kasa była na dom, firmę. Jego dom i jego firmę. Wykorzystał Cię perfidnie, a Ty nie zabezpieczyłaś spraw finansowych. Sponsorka? Czas z tym sokończyć. Zarabiaj dla siebie i dzieci.
Tuż przed czterdziestką... No wybacz... Staruszką nie jesteś Uśmiech Dlaczego na bruku? Spokojnie szukaj miejsca dla siebie i dzieci. I nie na plecach, ale firmą przewozową. Chcesz tkwić w tej masakrze? Jak długo? Do kolejnej pannicy z pupskiem wypiętym na Twoje łzy. On Ci ich nie obetrze,
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 07.01.2014 23:02
Weide dzisiaj jest juz późno, więc nie napiszę do ciebie.
Zainteresowałam się jednak twoja sprawą- toteż napiszę na pewno. Może będę potrafiła jakoś ci pomóc- nie ukrywam, że tego typu toksyki, sprawy z psychofagami, no świetnie czuję się w tym temacie. Zajmę się więc toba.
bądź dobrej myśli- to nie jest tak, że już do końca życia albo nie wiadomo jak długo jeszcze będziesz dźwigała ten krzyż.
do jutra.
10538
<
#11 | agatata1 dnia 07.01.2014 23:12
Witaj, musisz spokojnie zastanowić się co jest ważne dla Ciebie i Twoich dzieci...czy chcesz dalej żyć tak jak dotychczas ... wiem sama z autopsji , że jest to trudny moment w życiu... przeanalizować wszystko ...ale to jest jedyne wyjście...Bardzo ważne jest również abyś uwierzyła w siebie ... musisz uświadomić sobie ,że jesteś KIMŚ ... BARDZO WAŻNYM !!! Nie zabiegaj za wszelką cenę o względy kogoś takiego...Pamiętaj ,że na to wszystko patrzą dzieci... które są tak wnikliwymi obserwatorami...
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 07.01.2014 23:14
Staruszka, ja mam 37 lat a nie czuje się i nie wygladam jak staruszka.Wyszłam ze związku podobnego do Twojego i rozkitłam. A co Uśmiech Czuję się świetnie, świetnie wyglądam i moim tematem jeden nie jest obsesyjna myśl co jaśnie pan znowu wymyśli.
jest życie po takim związku i ma super smak. Nie jest lekko ale żyję i czuję się świetnie.
Czy Ty teraz czujesz się świetnie? Nie, bo twoje myśli obsesyjnie krążą wokół niego.
A poradzisz sobie doskonale- jesteś zaradna i finansowo dasz radę. Skończ ze sponsorowaniem pasożyta.
Serio poczytaj tego bloga , bo ciężko wyjść z takiego uzależnienia. Nie obwiniaj się tylko zastanów jaki zespół Twoich zachowań przyciągnął tego rodzaju zaburzeńca. Nie ponosisz żadnej winy za to że on jest taki umysłowo niekompletny ( delikatnie mówiąc)
8155
<
#13 | Kik dnia 07.01.2014 23:16

Cytat

I już na początku powiedział mi, że nie podpisze mi cyrografu, że zawsze będzie ze mną. Tylko dlaczego dzwonił, bym wróciła, po naszych pierwszych awanturach? Dlaczego chciał mieć ze mną dziecko? Dlaczego na początku się mną chwalił?


Bo dajesz mu bezpieczeństwo, bo wie że przy Tobie nie skończy pod mostem.

Teraz jest z Tobą.. ale za 5, 10 lat moze omotać inna która da mu to bezpieczeństwo a Ty zostaniesz sama mając nie 40 lat a 50 albo i wiecej.
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 07.01.2014 23:22
Bo dajesz mu bezpieczeństwo, bo wie że przy Tobie nie skończy pod mostem.


Otóż to, skończą się Twoje pieniądze, to znajdzie następna z mieszkaniem i kasą ,mój tak zrobił i żyje jak pączuś w maśle i wygląda jak pączuś XXL he he.
10327
<
#15 | AcidRain dnia 08.01.2014 08:43
Wypisz wymaluj mój "pączek" ...tez teraz uzależniony finansowo od swojej nowej partnerki ...

Myślisz że żyjąc z nim dalej dzieci widząc co się dzieje są szczęśliwe? jeśli jest dobrym tatą to i po rozstaniu będzie się z dziećmi spotykał ..jeśli już teraz go nie interesują przykre ale pozostanie z nim to marnowanie sobie życia . Można stworzyć dzieciom szczęśliwy dom bez faceta który cię poniża i niszczy psychicznie a przy okazji cała rodzinę . Chcesz do końca życia żebrać o najmniejszy gest , zainteresowanie z jego strony , miłość ? a w sumie jaką miłość on cię nie kocha skoro robi takie rzeczy .
Można zaczynać wszystko na nowo można ...jak mam 39 lat dwoje dzieci i daję radę Uśmiech
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 08.01.2014 11:11
Masakra...niestety hipoteza o psychofagu jest u Ciebie jak najbardziej trafiona.Czytałam kiedyś blog " Twoje dwie głowy" bo sama szukałam odpowiedzi na pytania dotyczące bliskiej mi osoby.To przerażające w jak łatwy sposób można uzależnić od siebie i zmanipulować kogoś,trafiając oczywiście na podatny grunt.

Może to nie będzie zbyt optymistyczne co napiszę,ale mnie nie udało się niestety pomimo wielu prób i rozmów uwolnić jej spod wpływu psychola. Tkwi tak odseparowana od wszystkich życzliwych jej ludzi w tym też najbliższej rodziny.
Sama...w czterech ścianach z dręczycielem w totalnej depresji i bólu( fizycznym)...ten stan trwa od lat ale totalne odosobnienie od kilku...

To dość brutalna wizualizacja,ale jaki z tego wniosek...?
...ano taki,że jeśli nadal będziesz wegetować w tym układzie,Twoje życie zamieni się w jeszcze gorsze piekło i będziesz się pogrążać dotąd...
... aż nie znajdziesz w sobie resztek sił na wyrwanie się ze zniewolenia.Poczujesz cholerną ulgę...i nie tylko Ty ale wszyscy którzy dobrze Ci życzą.
Powodzenia.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 08.01.2014 18:08
Skoro zaczynasz juz tak na powazne drążyć ten temat, to znaczy że widzisz zaprzaństwo, które się dzieje pod twoim nosem-nie jest więc (wreszcie)z z toba tak źle- jest szansa na to, że faktycznie uciekniesz z bagna
Zadajesz wiele pytan, ale tak naprawdę całkiem sensownie odpowiadasz sobie na te pytania- paraliżuje cię jednak strach prze zmianą swojego zycia. Przyzwyczaiłaś się bowiem do badziewskiego zycia, nauczyłaś się tego, by niczego dla siebie nie wymagać i dlatego zadowalasz się ochłapam. Tylko czasami jest ci smutno i przykro, szczególnie wtedy gdy widzisz inne szczęśliwe i zadowolone z zycia kobiety, a ten czub znowu zada ci cios poniżej pasa- na dobra sprawę, gdybyś teraz nie odkryła tej ostatniej zdrady, to zyłabyś tak sobie dalej, raz pogrążona w smutku, a za chwilę cała szczebiocząca i w skowronkach. Wystarczyłoby bowiem byle goowno ze strony tego człowieka, jakies miłe zagadanie do ciebie, a ty juz byłabys szczęśliwa.
Z jednej strony wydajesz się inteligentną i wiedzącą czego chce kobietą, a z drugiej strony przypominasz bezwolna kuklę, którą jakiś zwykły pustak ustawia wedle swojego widzimisię- ten stan trwa od dawna, od wielu, wielu lat, ciągle czekasz na zmianę, chociaż w głębi duszy wiesz przeciez doskonale, że ten związek nie da ci przeciez szczęścia- ani tobie, ani tym bardziej twoim dzieciom. Uparłaś się jednak na tego idiotę i trwasz w STAŁYM KONFLIKCIE SAMA ZE SOBĄ- jestem pewna, że to cię wykańcza.

Poczytaj sobie blog, o którym wspomniała Lisbet- wieli kobieto bardzo pomogło to zlanie rozgrzanej i zagubionej głowy zimną wodą.
Ja polecam ci też, moim zdaniem, kultowy już wątek pt."recydywa?"- ciągle jest łatwy do odszukania, bo widoczny po prawej stronie. Przeczytaj, bo to wizja twoej przyszłości, chociaż nie twierdzę, że zaburzeniec, z którym mieszkasz też zachoruje na cukrzycę i że w wieku 54 lat wacek mu opadnie. znajdziesz tam jednak to, czego szukasz.
Uciekaj z tego pseudo związku.
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 08.01.2014 18:23
napisze i ja....podoba kukła
Kobieto masz dobrą pracę, pieniądze, jesteś atrakcyjna to po co ci on? Do czego Ci jest ten bawidamek potrzebny? lepiej żeby dzieci nie wychowywały się z takim typem, pomyśl jaki przykład on im daje? zwłaszcza dla syna?wyzywa cię przy nich?Ale łatwo radzić komuś! kopnij w ****ka i staraj się o alimenty...a on coś robi zawodowo? uciekaj od niego.....zawsze będziesz miała szanse poznać jeszcze kogoś......a nawet jeżeli nie poznasz to przynajmniej nie będzie cie pal...t poniżał!

Komentarz doklejony:
miało być: podobna kukła

Komentarz doklejony:
Mono czy jak się czyta moich wypowiedzi to masz taką samą reakcje jak ja na weide?
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 08.01.2014 19:05
RUDAAA oczywiście, że mam taka reakcję- aż się we mnie gotuje, gdy czytam takie historie. chciałabym wtedy wejść do tego monitora i ustawić wszystkie te ofiary rzędem, a potem głosno wykrzyczeć im- dziewczyny uciekajcie gdzie pieprz rośnie, bo niczego dobrego wy przy takim człowieku nie zaznacie oprócz zgryzot i walenia głową w ścianę z tej wielkiej bezsilności.
Czytam i denerwuję się, że zdrowe, inteligentne, mądre i atrakcyjne oraz porządne kobiety tak sie marnuja przy idiotach. Po co- pytam się, dlaczego one to robią, na co maja nadzieję? Przecież wiadomo, że każda normalna, zdrowo mysląca kobieta, znająca swoja wartość, szanująca siebie i innych ludzi w zyciu nie pozwoliłaby komus na takie traktowanie. Są bowiem tacy ludzie na świecie od których nalezy po prostu uciekać, a nie szarpać się, siedzieć uparcie jak ten muł albo właśnie jak bezwolna kukła. RUDAAA ty wiesz o czym ja teraz piszę, prawda?
Dziewczyny nie bądźcie frajerkami, niech inne biorą sobie te cuda i niech mordują sięz nimi- każdy bowiem jest panem swojego losu i skoro ktoś decyduje się jednak i mimo wszystko na takie zycie, to nie ma siły, bo nikogo nikt na siłę nie zbawi ani nie uszczęśliwi. Człowiek sam musi dojrzeć do tego i zrozumieć, że robi sobie krzywdę na swoje własne zyczenie. a kto dobrowolnie daje sobą pomiatać i daje sie wykorzystywać- no dziewczyny, pomyslcie logicznie.

Komentarz doklejony:
Są kobiety, które maja wspaniałych mężów- to nie jest tak, że wszyscy wokoło zyją w dziadostwie i dlatego nalezy godzić się bylejakość, bo juz lepszy wróg swój od obcego. To naprawdę tak nie działa, jednak niestety wiele osób przyzwyczailo się do tego, co ma i boi się wychylic nosa ze swojej brudnej norki chocby na chwilę, bo tak pewnie groźne wilki- tylko czyhają na ofiarę. pewnie, że wokół pełno jest i dziadostwa( to nie podlega nawet dyskusji), jednak na to Bozia dała każdemu rozum i zdrowy pomyślunek, by umiec podejmowac w zyciu mądre decyzje. Jeśli widać, że osoba,której daje się serce i wszystko najlepsze nie potrafi tego docenić i uszanować, to bierze się porządny rozmach i wykopuje się kogs takiego. Ileż można z siebie dawać na próżno? Jak długo można czekać? W imię czego dawać tak się okradać byle łajzie- toć niech idzie do tej, która, jego zdaniem, jest lepsza. a ileż to roboty? Zacisnąć zęby i nie dać się- potem będzie tylko lepiej. Człowiek nauczy się przecież czegoś, taka przykra znajomosć to przecież świetna lekcja na przyszłość- trzeba nauczyć się zyc z głową na karku, a inwestować uczucia i czas tylko w tych, którzy potrafią się odwzajemnić, a nie trzymać się rękami i pazurami byle czego i tak dziadowac potem całe zycie. Czy na chłopie świat zaczyna się i kończy?, szczególnie na takim porąbańcu, który włazi na wszystko, co mu się nawinie pod rękę nie dbając przy tym ani o swoje zdrowie, ani o zdrowie tej swojej, pożal się Boże, partnerki. przecież to skandal, żeby w naszych czasach ciągle jeszcze żyli tak niedouczeni albo nieuświadomieniludzie, którzy pozwalaja jeździć sobie bezkarnie po głowie i tak cały czas, i tak bez końca.

Komentarz doklejony:
Facet puszcza jej żebraka, bo szkoda mu na nia impulsów- ona dzwoni do bożyszcza i chociaz serce pęka jej z przykrości ona dalej niczego nie widzi, tylko pakuje się z szujowaty układ. Ten natomiast jak się odwzajemnia? Otóz jakaś, jego zdaniem, gwiazda puszcza żebraka do niego, bo tamta zna swoją wartość i mysli sobie "chcesz facet rozmawiać ze mną? ok. ale dzwonisz ty", on w te pędy wykonuje do niej telefon, żeby przypadkiem ona nie zniknęła mu z oczu. a swoja partnerkę, matkę dwójki dzieci traktuje jak śmiecia- jak tu się nie denerwowac czytając coś takiego?
Dalej- ona sponsorowała go przez dwa lata i właściwie, dalej to robi, mija 13 lat- ona zamiast wypiąć się na takiego buraka, ona planuje budować się obok jego domostwa, by miec zaszczyt mieszkać w pobliżu i pilnować tego cuda.
On zostawia ją na święta, na sylwestra, ujeżdża jakąś koniarę na jej własnym fotelu, ona dalej czeka i rozmyśla.
Dziewczyno- obudź się wreszcie, bo życie ci minie a ty jak stoisz w miejscu, tak dalej będziesz stała i tylko oczy będziesz miała coraz szerzej otwarte ze zdziwienia- a to ty nie widzisz z kim masz do czynienia? Czego ty oczekujesz po takim "związku"
Bo nie masz dokąd pójść? A kasę na budowę domu obok niego to byś miała? To wybuduj się ale bardzo daleko od tego czuba.
O jego relacje z dziećmi się nie matrw- będzie chciał miec kontakt z dziećmi, to sam was znajdzie9 nie jest chyba niedołęgą), a jak nie będzie chciał, to siłą go do nic przyciągniesz?
Czego ty jeszcze chcesz od tego chłopa? Czy nie dosć wyraźnie pokazał ci kim dla niego jesteś?
Uciekaj od niego, niczego się nie bój, znajdź sobie normalnego i porządnego człowieka i żyj normalnie i godnie, a nie siedzisz po uszy w czarnej doopie i końca tego nie widać.
4498
<
#20 | rekonstrukcja dnia 08.01.2014 20:10
Im dłużej żyję , im więcej mam doświadczeń i obserwacji , tym mniej się dziwię kobietom, że decydują się na samotność bądź na związki z innymi kobietami. Prawdziwych mężczyzn "do życia" jest na świecie tyle, co kot napłakał, a sporo z tej i tak niezbyt dużej grupy rodzynków wpada w nieodpowiednie ręce.
Tyle się na portalu pisze : "jesteś super kobietą, zasługujesz na porządnego faceta, na dobrą miłość , etc." I niewątpliwie jest to prawda, ale prawdą jest również to, że od >zasługiwać< do >mieć< jest bardzo długa droga, której pokonanie w dużym stopniu zależy od szczęścia, a nie od zasług. I tu chyba bardziej decyduje ślepy los , niż cokolwiek innego.

Sorki za off, ale tak mi się wyrwało po dwóch latach czytania, słuchania i oglądania kolejnych spektakli tego teatru pomyłek.
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 08.01.2014 20:32
Oczywiście- nie chodzi tu przecież o jakies zasługi, bo zdarza się, że mężczyzna szanuje i kocha kobietę niedoskonałą- kocha jej oponki, fatalna kuchnię, bałagan w domu i inne niedociągnięcia. Natomiast idealna kobieta piękna, mądra, wykształcona, i zaradna dostaje kopniaki w zamian za swoje dobre serce. Bo w tych sprawach nie takie zalezności obowiązują- kocha sie kogos, to się go kocha i już, a jak zuzyje się, zachoruje albo zestarzeje, to oddaje na złom.
wtedy taka kobieta wpada w poploch i krzyczy "Boże, za co mnie to spotkało, przecież tak się starałam, jestem sto razy ładniejsza od Guciowej a przeciez ona ma takiego kochającego męża- co ja więc robię nie tak? co jest ze mną nie halo. to ja postaram się jeszcze bardziej i zrobię wszystko, by on na nowo mnie pokochal". No bzdura totalna i absurd.
Można spotkać fajnych mężczyzn, wszędzie i w każdym wieku, jednak by uchronić się przed łajzą, to należy mieć rozum i nauczyć się z niego korzystać. skoro raz i dwa, i trzy i sto przekonałam się zkim mam do czynienia i wszyscy naokolo mówią mi" uciekaj dziewczyno, szkoda cię dla kogoś takiego', to kurczę- należy wtedy zawziąć się, puknąć w głowę i pójść wreszcie po rozum do tych szarych komórek.
Trzeba po prostu poznawać ludzi i nauczyć się dokonywać mądrych wyborów. Skoro wybiorę do życia haremowego, to czy będę oczekiwała od niego wierności i jakiejś przyzwoitości? No chyba musiałabym już tak do końca upaść na głowę- raz upadłam i starczy mi do końca życia.
Dziewczyno zabieraj się z tej chatki- kopulatki. To nie jest odpowiednie miejsce do życia ani dla ciebie, ani dla twoich dzieci.

Komentarz doklejony:
zachoruje albo zestarzeje, to oddaje na złom.- to skrót myślowy, więc wyszlo idiotycznie

Komentarz doklejony:
I wcale nie jest lepiej żyć samemu- samotność jest rzeczą straszną, jest jak ciężka choroba, która człowieka wyniszcza. Trzeba szukac, trzeba ryzykować, ale jeśli wszystko podane jest już na tacy, to na co jeszcze liczyć? Na co czekać? Na lepsze czasy? No wolne żarty- trzeba być po prostu mądrym człowiekiem i odwalać od siebie śmieci, skoro wie się juz, że to nic niewarty śmieć. Po co to podnosić?
wiadomo, że nawet najmądrzejszy człowiek też może zostać oszukany, ale czy to ma oznaczać, że nalezy rezygnowac już z normalnego życia? Trudno- następna porażka. więcej nie popełnię juz takiego błędu- zawsze trzeba iść do przodu, bo dopoki człowiek żyje i dopoki ma siłę, to wiele jeszcze może zmienić w swoim życiu na lepsze. A nie trzymać się na siłę człowieka, który rani i krzywdzi.
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 08.01.2014 21:18
dopoki człowiek żyje i dopoki ma siłę, to wiele jeszcze może zmienić w swoim życiu na lepsze. A nie trzymać się na siłę człowieka, który rani i krzywdzi.

Dokładnie, odejście od takiego krzywdziciela daje szanse na spotkanie właściwego Gucia (takiego jak ma Guciowa Uśmiech), a w pierwszej kolejności odzyskanie poczucia własnej wartości i wyciągniecie wniosków na przyszłość.
Zostając z psycholem szanse na spotkanie i szczęście są zerowe.
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 08.01.2014 21:19

Cytat

rekonstrukcja
Im dłużej żyję , im więcej mam doświadczeń i obserwacji , tym mniej się dziwię kobietom, że decydują się na samotność bądź na związki z innymi kobietami. Prawdziwych mężczyzn "do życia" jest na świecie tyle, co kot napłakał, a sporo z tej i tak niezbyt dużej grupy rodzynków wpada w nieodpowiednie ręce.

Droga rekonstrukcjo- nie wierzę w to co czytamSzeroki uśmiech Kochana, kobiety też takie są, nie tylko mężczyźni. Oni mogą to samo napisać o nas.
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 08.01.2014 21:37
Zostając z psycholem szanse na spotkanie i szczęście są zerowe

Właśnie tak a do tego dodam jeszcze, że jak zyję, to nigdy nie słyszałam o takim przypadku, by mądry człowiek doszedł do czegoś w życiu trzymając się durnia.
Lepiej bowiem z mądrym zgubić, niz z głupim znaleźć. skoro ktos trzyma się czuba, to jakie zycie sobie funduje i jaką przyszłość? Wszystko, co zarobi cięzko pracując pójdzie np. na dzi..wki albo na wódę z cudownymi kumplami od flaszki, albo na inne takie niezwykle atrakcyjne zachcianki.
Tylko z mądrym człowiekiem można do czegoś dojść- dno zawsze sciąga wartościowego do dna do bagna- to lepiej juz byłoby wyłożyć się na kanapie do góry brzuchem i olać wszystko, bo prózny trud i starania.
O tak- kobiety też bywają różne, ale mężczyźni również powinni kierować się rozumem przy wyborze partnerki do życia.
Proste i jakie skomplikowane zarazem.
Każdy klepie swoją biedę, jeśli chce- wolny wybór.
4498
<
#25 | rekonstrukcja dnia 08.01.2014 21:44
Mono, nie wiem w jakim jesteś wieku, ja piszę o czterdzieści plus. Spotkać wartościowego i bezwiązkowego faceta w tym wieku to rzadkość i . O czterdziestoletnich i starszych kawalerach pisać nawet nie ma po co, bo takich wogóle nie warto brać pod uwagę.



Zatem do dyspozycji pozostają rozwodnicy , którzy są odrzuconymi z eksportu łajdakami. Są też ci rozwiedzeni z winy żony, w większości zgorzkniali i cyniczni,... albo poranieni, co to będą leczyć się do końca swoich dni ,... oraz ci po****dli - podtatusiali "nastolatkowie" co zerwani z łańcucha będą sobie odbijać i podkręcać licznik przelecianych kobiet . Oraz cała rzesza tych, co będą karać kolejne partnerki za to , że zostali zdradzeni i porzuceni przez byłe zony. Generalnie panowie nie do wspólnego życia, choć być może przedtem byli całkiem do rzeczy. Toksyka w najrozmaitszej postaci , do wyboru do koloru.

A gdzie ta cała rzesza mężczyzn, która byłaby potrzebna do związków chociażby z naszymi portalowymi pięknymi, mądrymi i doświadczonymi przez życie dziewczynami z odzysku ? Jest duży deficyt.

Nie ma się co czarować rzeczywistości , większość z pań albo trafi na kolejne byleco, albo pogodzi i zaprzyjaźni się z samotnością.

Oczywiście można sobie też podkraść czyjegoś męża, pod względem technicznym nie jest to trudne, ale na szczęście nie każdą kobietę na to stać, nawet te zdesperowane potrafią zachować lojalność w stosunku do innych pań.

Tak , czy inaczej , nie jest wcale tak kolorowo i o tym też należy pisać, zamiast wzbudzać niezdrowe nadzieje.

Komentarz doklejony:

Cytat

Kochana, kobiety też takie są, nie tylko mężczyźni. Oni mogą to samo napisać o nas.

Una , kobiety też takie są. No właśnie : też. Na szczęście , albo na nieszczęście : w mniejszości.
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 08.01.2014 21:52
Oczywiście można sobie też podkraść czyjegoś męża,
jesli da się podkraść, to tez jest badziewski

u mnie mowa jest o wieku 40+

twoja wizja jest bardzo przygnębiająca, ale niestety jest też niezwykle realistyczna. Ja jednak uważam, że nie ma sensu patrzeć na ogólne statystyki, bo w tym wieku, to są tylko tacy i już w ogóle najlepiej pochlastać się ztej rozpaczy albo poddać się całkiem i zaniechać czegokolwiek. Trzeba próbować,a ztakiego, który doświadczył przyjemności i zaszczytu obcowania z latawicą możę byc czasem niezła pociecha.
ale masz rację- jest przegwizdane.

Komentarz doklejony:
Też uważam, że takie kobiety sa jednak w mniejszości, ponieważ zdecydowana większość kobiet trzyma się jednak domu i rodziny. Zdarza się, że którejś odbije i pójdzie za chlopem, zostawi dobrego męża, nawet dzieci, Niektóre lubia się puszczać z natury- takie się po prostu urodziły. Siła wyższa, ale wydaje mi się, że mimo wszystko takich jest mniej.
Faceci mają też inną psychikę i szczerze mówiąc czasem im zazdroszczę- dają się rolować, ale u nich ma to jednak jakies granice, potrafią jakoś szybciej się pozbierać, kobiety potrafia zmarnowac nawet całe zycie na jakiegoś czuba.
może nie trzeba patrzeć na innych, tylko robic swoje i tyle.
4498
<
#27 | rekonstrukcja dnia 08.01.2014 22:10

Cytat

Faceci mają też inną psychikę i szczerze mówiąc czasem im zazdroszczę- dają się rolować, ale u nich ma to jednak jakies granice, potrafią jakoś szybciej się pozbierać, kobiety potrafia zmarnowac nawet całe zycie na jakiegoś czuba
.

Wśród facetów też jest wiele pip, co marnują życie kurczowo trzymając się jednej spódnicy , choć właścicielka nie zasługuje nawet na psa, a co dopiero lojalnego i kochającego męża.
10662
<
#28 | Weide dnia 08.01.2014 22:25
Bardzo dziękuję wszystkim za odzew i słowa otuchy! Przeczytałam fragment bloga moje dwie głowy i do dziewięciu cech psychotyka-toksyka mój partner pasuje idealnie. Na szczęście ze mną tak źle nie jest. Już kilka lat temu podjęłam cichy protest i powolutku wycofywałam się z części toksycznych zobowiązań. Przestałam prowadzić mu księgowość, gdy jak zwykle "nie ma drobnych" i prosi bym "pożyczyła mu pieniądze na zapłatę pracownikom" ja udaję, że nie mam pieniędzy, ukrywam też stan swoich finansów, przestałam gotować dla niego, bo całymi dniami pracuję 60 km od mca zamieszkania, a on ma pracę w domu i często po prostu jedynie obrządza gospodarstwo! Tylko okazyjnie już pomagam mu zrobić jakąś reklamę czy narysować konia w stajni. Pomagam mu tylko pisać pisma procesowe lub inne (by uniknąć problemów z klientami, których on ma bez liku). Już nie rzucam się do pomocy przy jego kolejnej, chorej wizji, że poprowadzi taki czy inny biznes. Jak postanowił prowadzić agroturystykę zaprosił pierwszą klientkę, ja po prostu wyjechałam z dziećmi na rowery. Ale potem miałam awanturę, wyrzucił mnie z domu, wyzwał i nawet rzucił się z łapami. Niestety on jest impulsywnym karateką i lubi tę przewagę wykorzystywać, choć nigdy mnie nie uderzył, ale straszył i popchnął nie razSmutek( Ostatnio też doprowadziłam go do szału, bo kupiłam sobie używane auto, wbrew jego opinii i woli. Niestety nadal nie mam wpływu na to co się dzieje w naszym domu, kto w nim przebywa i pomieszkuje, kto jest zapraszany. Mój partner tęskni za czasami dzieciństwa i potrafi sprowadzić sobie na kilka miesięcy, a nawet na rok-dwa, kolegów do "pomocy" i "zabawy wieczorami". Większość z nich ma pociąg do używekSmutek( Prowadzi swoisty dom otwarty. Zdarzyło mi się robić karczemne awantury kolegom i partnerowi, ale wychodziłam tylko na idiotkę i dałam spokój. Próbuję więc ignorować takie sytuacje.
Łatwo jest powiedzieć - koniec! Ja mam doskonałą świadomosć, że ten związek nie ma przyszłości i, że nic prócz dzieci nas nie łączy. Jednak po pierwsze: nie mam tyle pieniędzy, by zbudować dom w rok czy dwa. Po drugie: nie widzę przed sobą perspektyw. Problem u mnie polega na tym, że moje życie to praca, chałtury i zlecenia w domu lub w terenie, sprzątanie wiejskiego domu, gotowanie dzieciom, nauka, rozmowa, zabawa i wycieczki z dziećmi. Na siebie nie mam czasu!!!!!!!!!! Do fryzjera chodzę raz w roku, o kosmetyczce, basenie czy nawet zwykłych spacerach - nie mówię!!!!!. U znajomych jestem parę razy w roku i tylko w krytycznych momentach. Bywam i nocuję tylko u mamy. Zwykle jak tylko mogę łączę jakiś wyjazd z pracą i biorę ze soba dzieci...i ew. jego. Nie mam już przyjaciół, ani znajomych, do których mogę zadzwonić, pojechać, z którymi się mogę spotkać. Mam wyrzuty sumienia, gdy za długo siedzę w sklepie. Mój partner mi wypomina, że on siedzi w domu, a ja bywam w wielkim świecie.... Zawsze się o to obraża, ale to on może wyjechać sam na klika dni w ferie czy wakacje i przez cały wyjazd mieć wyłączony telefon, to on jeździ na treningi i na konie, ćwiczy i śpi w dzień! To on godzinami wisi na telefonie, organizuje ogniska. Ja nie mam na to czasu i siły. Dziś znów zaczął mi się maraton i będę pracować do białego rana. Ale dzięki pracy czuję się doceniana i nie mam czasu na myślenie o tym wszystkim!

Komentarz doklejony:
Jest niestety jeszcze jedna przyczyna mojego trzymania się obecnego partnera. Wiadomo, że ofiary psychotyków mają problemy ze sobą. Ja jestem dzieckiem DDA, choć w życiu miałam dużo szczęścia i spotykałam na swej drodze ludzi, którzy mnie doceniali, motywowali do pracy i rozwoju. Kiedyś wstydziłam się taty, choć dziś go bardzo kocham i akceptuję jego jedyną wadęSmutek ALKOHOLIZM. Postanowiłam żyć inaczej i wyszłam za mąż z rozsądku za geniusza matematyki, świetną partię, zaradną ale zamkniętą w sobie. Nasz związek był milczący i krótki. Ja chciałam mieć dzieci, on nie i to nas poróżniło.
NIestety spotkałam na swej drodze tego drugiego i zgłupiałam do reszty. Oszalałam!! O ironio losu, postąpiłam jak dziecko DDA. Wybrałam tyrana, który też jest DDA (jego oboje rodziców pili). Zakochałam się w facecie z bujną przeszłością, który mi przypominał niegdysiejszego tatęSmutek Rozstałam się z mężem w przyjaźni, mamy dziś dobry kontakt, a on ma dobrą żonę. Szanujemy się wzajemnie, ale nic nas nie łączy. Odrzuciłam nawet jego propozycję poprowadzenia wspólnego biznesu, ze względu na jego żonę, bo wiem, jak by się z tym czuła i co by myślała.
Jestem, a raczej byłam wierząca i nie pogodziłam się ze swoim błędem i grzechem. NIgdy sobie tego nie wybaczę i może się karzę za to co zrobiłam? Piję piwo, którego nawarzyłam??
Już sama nie wiem... Ale z drugiej strony, gdybym została ze swoim mężem, byłabym bezdzietna. On, choć już chce, okazało się, że nie może ich mieć. Życie jest zawiłe, a powody decyzji i zachowań bardzo skomplikowane... Ja nie jestem krystalicznie czysta. Tylko problem tkwi w tym, że mąż mi wybaczył, m.in. dlatego, że zrzekłam się połowy majątku, bo nie był mój, bo byłam winna. A mój obecny partner nie omieszka mnie wyzywać od różnych i wypominać, co zrobiłam, a teraz udaję świętą.....To kolejna zadra, której mu nie wybaczę i nie zapomnę.
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 09.01.2014 14:37
troszkę więc zbierasz to, co posiałaś, bo moja droga tak często w życiu bywa- wraca karma. Ty, tak to przynajmniej zrozumiałam, jesli się mylę, to mnie popraw, zdradziłaś męża i to zdaje się, że z tym obecnym.
No widzisz- masz więc czarno na białym. Zostawiłas dobrego meża, bo cos ci w nim nie pasowało. Uważam, że w rzeczywistości zwyczajnie go nie kochałaś, dlatego tam potrafiłas żadać i wymagać, DDA jakoś ci w tym nie przeszkadzało- tu zakochałaś się i nagle stałaś się służebnicą pańską. Postawiłaś jednak na bardzo złego konia i dlatego przegrałaś.
Która rozsądnie mysląca kobieta zwiąże się z facetem pokroju tego obecnego- to był szalony pomysł, bardzo opłakany w skutkach. Chłop wlazł w twoje małżeństwo, więc już chociażby to powinno dać ci do myślenia. Żaden przyzwoity facet nie będzie wdawał się w romans z mężatką- ten "twój" nie miał z tym problemów. Na dodatek on wypomina ci teraz to, że ty zdradziłas męża- masz więc odpowiedź za kogo on cię uważa.
To nic, że on sam się łajdaczy i używa doop ile wlezie, on siebie za to nie krytykuje, bo dla niego to norma- ma jednak obiekcje co do prowadzenia się kobiet. Jak któraś daje, to on nie frajer- bierze. To typowy hedonista. On będzie szanował tylko taką, która zna swoją wartość. Dlatego to on puszczał do ciebie żebraka( wiedział, że oddzwonisz), a zabiegał o tą, która kazała się szanować i widzisz- tam relacja była całkiem odwrotna( ona puszczała strzałkę, a on oddzwaniał)- widzisz tę różnicę?.
To, że doszło do takiej sytuacji zawdzięczasz sobie, bo nikt na siłę nie kazał ci spotykać się z tym chłopem, nikt nie ciągnął cię do niego za włosy- sama do niego lazłaś i wiłaś się u jego stóp niczym wierny pies.
dobrego męża nie uszanowałaś, a drania cenisz niczym jakies bożyszcze.
Zapamiętaj sobie- nigdy nie będzie satysfakcjonującym dla kobiety związek, jesli facet nie stara się i nie musi zdobywać kobiety. Podałaś mu się cała na tacy, on się nażarł i wypluł. Będzie zabiegał o te, które będą potrafiły postawić mu odpowiednie granice.
Napisałaś, że twój były mąż nie chciał dzieci- dla mnie taki argument nie brzmi zbyt przekonywująco, bo dopiero zaczęliście wspólne życie, on coś tam powiedział, a ty już szast prast i pozamiatałaś. Gdyby ci na nim zależalo, to byś poczekała, rozmawiałabys z tym człowiekiem- nie ma siły, wyjście by się znalazło. Dzisiaj miałabys porządnego męża i pewnie i dziecka bys się doczekała.
Jednak ty spotkałaś haremowego, pocałowałaś się z nim i świat cały ci zawirował. Weszłaś w romans. Potem zapewne wpadłaś i tak to wszystko poszlo. Minęło 13 lat a ty masz wprawdzie dzieci, ale nie doczekałaś się oświadczyn, ślubu, tylko dalej żyjesz z jakimś facetem, jako nie wiadomo kto właściwie.
Powiem ci więcej- znajdziesz milion wytłumaczeń i usprawiedliwień, żeby tylko dalej on pozwolił ci być swoim podnóżkiem. Na koniec, może teraz, może za rok, za dwa on wypłaci ci porządnego kopa i tyle będziesz z tego miała.
Karma wraca.
Dlatego zabieraj się z jego domu i zacznij NOWE życie- przy boku tego czlowieka nie zaznasz szczęścia ani spełnienia.
7063
<
#30 | ed65 dnia 09.01.2014 15:00
Witaj
Wende
Jesteś inteligentną, wykształconą dziewczyną.
Wiesz, że jesteś DDA, dlatego nie rozumiem dlaczego nie korzystałaś lub nie skorzystasz z pomocy dla osób z tym problemem.

Kurczowe trzymanie się tego ****opląta to prosta droga do stania się psychicznym wrakiem.
Zmarnowania do końca swojego młodego przecież jeszcze życia.
On nie jest żadnym karateką,
Karateka potrafi zapanować nad swoimi emocjami i nie wyładowuje ich na swojej partnerce.
To zwykły żul a nie karateka.

Wende
Jesteś niezależna finansową, samodzielna, operatywna.
Dasz sobie doskonale radę bez niego.
Zastanawiam się, ile upokorzeń może znieść notorycznie zdradzana kobieta, aby do niej dotarło, że jedyną szansą na uratowanie siebie i dzieci jest natychmiastowa ewakuacja.
Ileż może znieść, aby zrozumieć, że nie ma szans na wzajemną miłość i szacunek i należy jak najszybciej wiać z tego toksycznego związku.
Dla swojego dobra i dobra swoich dzieci.
Może Tobie się wydaje, że z Tobą nie jest źle ale gdyby było dobrze, to Ciebie by tutaj nie było.

Weide
Jeżeli ten związek traktujesz jako pokutę za swoją zdradę, to wyrządzasz sobie takim tokiem rozumowania kolosalną krzywdę.
I wcale mnie nie dziwi, że dalej w tym toksyku trwasz mimo, że doskonale sobie zdajesz sprawę, że to Ciebie zniszczy a dzieci mają chory wzorzec rodziny.

Zawsze to my ponosimy konsekwencje swoich wyborów, jakiekolwiek by one nie były.
Konsekwencją Twojej zdrady był rozwód.
Konsekwencją Twojego wyboru jest obecny partner.
Konsekwencją Twoich wyborów jest to, że dalej z nim jesteś zamiast się ratować i wiać jak najdalej od niego.
Konsekwencją Twojego wyboru jest to, że dzieci widzą, że tak może wyglądać rodzina.
I nie ma w tym nic złego, skoro mama dalej jest z ojcem, pomimo tego, że traktuje ją niczym szmatę do podłogi.
Konsekwencją Twojego wyboru byłaby skutki postawienia domu obok jego posiadłości.

Ty mu wybaczysz każde sqrwielstwo, którego się on dopuścisz.
Tak było do tej pory i obawiam się, że tak będzie.

Weide
O miłość się nie błaga.
Mądra miłość wymaga stanowczości i konsekwencji. Nie pozwala na wszystko tym, których kochamy.
Czy u Ciebie ta Twoja miłość jest mądra?
W jednym jesteś konsekwentna.
W dawaniu przyzwolenia na wszystkie wyskoki tego sqrwiela, na podeptanie Twojej dumy, na brak szacunku.
Uczyniłaś priorytet z osoby dla której jesteś wyłącznie opcją
Dałaś mu przyzwolenie na sprowadzenie Twojej wartości do poziomu szmaty do podłogi.

Pytanie do Ciebie:
Czy dalej masz zamiar pozwalać się traktować?
Czy nie zasługujesz na miłość i szacunek.?
Czy dalej masz zamiar dawać przyzwolenie aby Twoje dzieci dostawały lekcję jak można upadlać bezkarnie swojego partnera?

Weide
Nie mamy wpływu na zachowanie, postępowanie i czyny osób, które kochamy.
Za to mamy wpływ, czy w naszym życiu nadal pozostaną.
Jak wygląda nasze życie, kto w naszym życiu się znajduje i jakie ono będzie w przyszłości r11;m wszystko jest wyłącznie w naszych rękach.
Co Ty zrobisz ze swoim- to Twoje życie i Twoja decyzja.
Pozdrawiam...


Mono, pamiętasz Madzię?
Przypadek podobny, tylko tam ****opląt był mężem Madzi.
Ciągnęliśmy ją za uszy, wiedziała z kim ma do czynienia a i tak nie kopnęła go w cztery litery.
Obawiam się, że tutaj będzie podobnie.
Obym się mylił i dziewczyna podjęła decyzję, która może uratować jej życie.....
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 09.01.2014 15:09
Pamiętam ja doskonale- najbardziej rozwaliło mnie to, jak ona z wypiekami i zadowoleniem czekała na męża( miał problem zabraniem od niej swoich rzeczy), bo własnie zrobiła pyszne gołąbki, takie jakie lubił ten 50-letni młodzieniec i juz nie mogła doczekać się tego, jak to będzie pałaszował swoje ulubione danie- to był sposób Madzi na przyciągnięcie męża do domu(on mieszkał w tym czasie w jakiejś norze z 19-latką), Madzia martwiła się też , co on biedny pocznie w norze bez ogrzewania.
Tak Ed, było tu kilka bardzo kultowych wątków.
Tamta historia skończyła się tak, że Madzia i tak wyprowadziła się, o ile pamiętam do swojej matki, bo cudo wybrało 19-tkę.
Zal doopę ściska gdy czyta się takie historie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?