Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam.To wydarzyło się dwa tygodnie temu...
3,5 roku związku.Naprawdę przeszczęśliwego. Poznaliśmy się w pracy,tzn.na szkoleniu.Mieszkaliśmy wówczas ponad 100 km od siebie.Po dwóch tygodniach od szkolenia poszliśmy na randkę,a po trzech byliśmy już parą.Przed poznaniem obydwoje sezonowo wyjeżdżaliśmy za granicę.Jak się później okazało będąc w Szkocji mieszkaliśmy bliżej siebie niż w Polsce.Byliśmy nierozłączni.Jednak mój narzeczony po mojej usilnej namowie zaczepił się w Polsce w Wojsku Polskim.No i tego roku sama wyjechałam zarobić znaczną sumę na wesele,o którym obydwoje mówiliśmy i marzyliśmy (??) od dawna.
3 miesiące w Szkocji (od maja do sierpnia),1.5 miesiąca w domu i miesiąc w Niemczech(październik)...
[b]JAK SIĘ DOWIEDZIAŁAM??[/b]
Tuż po świętach listopadowych wyjechałam na dwa tygodnie z moją mamą odwiedzić siostrę w Irlandii.Kiedy wróciłam mój luby przyjechał do mnie z jednostki,gdzie mieszka w Internacie.On był w łazience,ja siedziałam przy komputerze.Weszłam na Facebooka.Boże...nawet teraz jak piszę to serce mi wali jak oszalałe.
Był 24 listopad,niedziela.W zakładce "inne" zobaczyłam,że mam wiadomość.Z reguły automatycznie ląduje tam spam,ale tego dnia...
Wiadomość dostałam 5 go listopada,a wiec tego dnia co wyleciałam do siostry.Prawie 3 tygodni wiaodomość ta przeleżała tam nietknięta.Czytam...ktoś "życzliwy" założył sobie specjalnie nowe konto,żeby otworzyć mi oczy.Oto treść :
,,Hej A*** nie wiem jak Ci to powiedzieć w ogole nie wiem czy powinnam, ale, ale... czy Ty jesteś dalej ze swoim P***??? dawno was razem nie widziłam, czy Ty gdzies wyjechałaś???
Ciężko mi o tym pissac bo wiem że jesteś fajną dziewczyną i zasługujesz na szacunek dlatego skłoniłam się do tej szcerości. A wiec tak... Widziałam Twojego narzeczonego kilka razy z laską oczywiscie nie piszę żeby zrobić Ci na złość tylko zrozum szczerość innej osoby... i nie mów tego swojemu facetowi to jest mentalnosc kobiekty zeby wiedziala i bronila siebie... Zapytaj czy przypadkiem nie byl z jakas kobieta w (tu pada nazwa mojego miasta), a wiem na 100% ze był bo nie jedna osoba widziala i malo tego nocowal z nia. Z co sie dowiedzialam to chyba znasz ta laske. Wiem tyle tylko ze jezdzila do szkocji..."
Wiedziałam od razu o kogo chodzi.Zawsze jej nie lubiła,ale P*** nigdy nie dawał mi powodów do zazdrości.Nie lubiłam jej i już.Pracowała z nami jednego roku w Szkocji.Kiedy ja byłam w tym roku już sama,bez niego za granicą ,ona też tam była.Zawołam swojego P*** i mu to pokazuje.Ludzie...ja nigdy nie widziałam go w takim szoku,Widziałam dosłownie jak mu pot wychodził przez pory na twarzy.Był cały mokry...I zaczęło się piekło,które trwa do dziś.A mianowicie...Najpierw przyznał się,że spotkali się na piwo,kiedy przyjechał do mojej miejscowości przywieźć ważne dokumenty do tutejszej jednostki wojskowej.Po całej nocy płaczu i analizowaniu tej wiadomości od nieznajomej,rano przyznał się,że był pokój w hotelu...Wtedy spakowałam go i kazałam wypierd...No i zaczęło się moje prywatne śledztwo.Jestem strasznie dociekliwa i powiedziałam,że nie odpuszczę póki się nie dowiem wszystkiego.Bo oczywiście on zapierał się,że niczego więcej nie było,tylko dwa spotkania,ten pokój w hotelu to był tylko po to bo chciał z nią pogadać,wypić alkohol...Po alkoholu się przecież nie jedzie?? ! :/
Były kwiaty,błaganie na kolanach,przysięganie na nas,nasza miłość,na Boga.Nigdy nie widziałam go w takim stanie.Wybaczyłam,ale nie uwierzyłam,nie zaufałam.Po częsci bałam się,że sobie coś zrobi.Jest wojskowym,ma dostęp do broni.Nie omieszkałam poinformować o tym jego rodzinę.Odwołałam ślub planowany na wrzesień więc prędzej czy później by się dowiedzieli.Od jego rodziny dostałam wielkie wsparcie.Mama tylko jeszcze nic nie wie.P***ma dużo braci,ale to on był mamusinym oczkiem,miał iść na księdza,do niedawna ministrant mimo 27 lat na karku.To by ją załamało..
Jego rodzinny dom jest 100km od mojego,ta dziewczyna mieszka ode mnie 60 km,jego jednostka jest 250 km od mojego miasta.A spotykali się w moim mieście,gdzie mam multum znajomych!!!Ona tutaj studiuje...No i po moim dochodzeniu,sprawdzeniu poczty,bilingów,konta bankowego.Dowiedziałam się,że...Były 3 spotkania,a czwarte wisiało w powietrzu.Odnalazłam hotele,w których nocowali.Sklep,w którym robili zakupy (ślady odnalezione na koncie bankowym,zaprowadziły mnie do pokoi gościnnych,w domku jednorodzinnym.Okazało się,że na przeciw dom wybudowała moja przyjaciółka.A siostra mojego taty ma w okolicy dwa domy.Weszłam na jego Facebooka i rozmawiałam z nią jako on.Spotkali się w czerwcu kiedy byłam w Szkocji,potem ona przyleciała pracować tam gdzie ja.Mijałyśmy się codziennie.Pracowałam nad nią.W rozmowie z nim powiedziała,że czuła satysfakcję,że kiedy mnie widziała,aż się uśmiechała pod nosem,że tak mi zrobiła bo zasłużyłam bo to wzajemna niechęć.Rozmawiając z nią dowiedziałam się co siedziało w tych pokojach hotelowych.Wiem,że się nie kochali.On się zagalopował,mówił jej,że nie wytrzyma,miał wzwód,całował ją,pieścił po piersiach,całował po nich,ale to ona powiedziała "STOP".No ,ale żeby tego było mało chciał się z nią spotkać w czasie kiedy ja byłam u siostry prawie 4 tygodnie temu.Nie spotkali się bo ona była na obchodach 11 listopada w Warszawie.Mówił,że już w październiku zerwał z nią kontakt,a tu co?Sprawdzam biling,a tu smski w czwartek tuż przed tą niedzielą kiedy się dowiedziałam.
Dla mnie to wielki szok!!!!!On nie jest z tych ludzi.Nikt,naprawdę nikt nie jest w stanie w to uwierzyć.Ja nie śpię po nocach,rano do pracy,w pracy płaczęWciąż o tym myślę.Nie uwolnię się od tego,pracuję w takim miejscu gdzie mam kontakt z ludźmi.I pewnego dnia ona przyszła...Zawahałam się bo w pierwszej chwili chciałam jej najzwyczajniej w świecie wyrwać kudły,ale nie w miejscu pracy...Ona uciekła,nawet za nią pogoniłam,ale zgubiłam ją.Ja ją jeszcze spotkam.
On żałuje.Tak mówi,płacze,błaga,ale patrzę na niego i wszystko staje mi przed oczami.Nie mogę się przemóc.Prosi mnie o kolejne szanse...Dałam mu ich kilka kiedy przez 2 tygodnie błagałam o prawdę.Mówiłam: ,,Powiedz prawdę,a wybaczę.Tylko chcę wiedzieć wszystko od Ciebie,a nie od ludzi z Facebooka".Do całej prawdy doszłam sama.Kojarzenie faktów,sprawdzanie wszelakich kont.Wiem już wszystko,ale to mi nie pomogło.Boli jak cholera,zdradził fizycznie,emocjonalnie.Jak z tego wyjść??To świeże.Chyba mu zależy.Jechał w piątek do mnie 500 km,z kursu,w ten huragan,który szalał teraz nad Polską.Znowu płakał i przepraszał.Mówił,że będzie o mnie walczyć,że nie pozwoli mi wyjechać,a chciałam pojechać do Irlandii do siostry ,zostać tam na stałe,lizać rany,nauczyć się żyć bez niego.Ratuje mnie myśl,że on zapewnia,że do nije nic nie czuje.Gdyby było inaczej...Nie pisałabym tego do Was.Nie było by mnie tu.
On chce,żebym się przeprowadziła do niego pod Warszawę.Nie wiem gdzie się podziać,co ze sobą zrobić.Nie jem,nie śpię.Teraz choruję bo lekarz powiedział,że to z osłabienie...Nie umiem żyć bez niego.Nie jestem w stanie tego udźwignąć.Jak to uratować.Jak się z tym pogodzić...Zabrała mi część jego.Już nigdy nie będzie tak samo.Jak złodziej oglądać się za siebie,czy ktoś tam nie depcze.Tuż za nami,żeby zabrać nam to co uda nam się uratować...
Minister Ty najpierw odpowiedź sobie szczerze co teraz Tobą kieruje - cz tak naprawdę chęć wybaczenia czy jednak chęć pokazania , udowodnienia tej dziewczynie że on jest tylko Twój. Zdrada przed ślubem dała Ci okazję do ujrzenia prawdziwego oblicza Twojego faceta. A jego blagania , kwiaty - te teatralne gesty mogą być puste , na pokaz. Przemysł czy z taka wiedzą jaką teraz masz o tym mężczyźnie warto wchodzić w związek małżeński
Nie wiem narazie co mną kieruje.Nie umiem być teraz wyrachowana i skupić się na jakimś zimnym analizowaniu tej sytuacji.W takich chwilach my-kobiety kierujemy się w większości emocjami,uczuciami.Nie jestem inna.Poznałam prawdę,ale wciąż kocham tego faceta.Dałam nam czas.Nie mogę przekreślić tych lat mimo,że zdrada bardzo boli.Zasypiam i budzę się z tą myślą.A czy jest mój i chcę jej to udowadniać?Nie muszę.Mógł do niej odejść.Ma wolną wolę.Nie narzucałam mu tego.Został,chce zostać.Mam 25 lat i jeszcze mogę sobie pozwolić na zniżenie się do jej poziomu.Bardzo,ale to bardzo chętnie siarczyście przyłożę jej w twarz.Za mnie i za inne kobiety,którym takie suki próbowały omamić chłopaka,męża,narzeczonego...
Po co na starcie pakować się w bagno? Jeszcze trafisz na kogoś, kto będzie chciał być z tobą a nie szlajać się bokami.
Boli- wiem ....przejdzie. Daj sobie trochę czasu. Daj sobie z nim i z nią spokój.
Monis, z Twojej opowieści wynika, że spotkali się kilka razy, nie był to więc jakiś wyskok po pijanemu itp., on wiedział co robi. Dasz radę mu zaufać? Będziesz teraz sprawdzała mu telefony, kieszenie, billingi. Ciężko Ci będzie. Rozumiem Twój ból ale swoją drogą zapytaj go co nim kierowało? Czy nudno mu z Tobą, chce się dowartościować? Jesteś pewna, że nie było innych przygód z jego strony?
Rozumiem Twoją rozpacz, łzy, zagubienie, pewnie i złość... Daj sobie Dziewczyno czas. Co to znaczy? Musisz opanować emocje. Pewnie dalej będziesz płakać i podejmować próby zrozumienia: dlaczego tak się stało? Potrzebujesz czasu - dla siebie. Spróbuj odseparować się od Niego na jakiś czas. Nikomu nie musisz obić twarzy. Musisz zadbać o swoją twarz. Jesteś młodą dziewczyną i zadbaj o swoje 25 lat. Niczego nikomu nie musisz udowadniać. No... może sobie... Mniej szacunek dla siebie i pokochaj siebie. Chcesz całe zycie sprawdzać bilingi, konta, portale? Sprawdź samą siebie i zrób to dla siebie - zrzuć ten garb. Kochasz... Rozumiem.... Gniewasz się, miotasz - rozumiem. Czy warto? Pokochaj siebie. Jesteś w dobrej sytuacji (tu pewnie się zdenerwujesz), ale powtarzam - jesteś w dobrej sytuacji: wyszło szydło z worka przed ślubem. Pomyśl, że jesteś po ślubie, z dzieckiem, wspólnym mieszkaniem i kolejną pannicą w tle. Tego chcesz dla siebie? Ewakuacja zalecana.
Kilka razy,dokładnie trzy.Z czego dwa razy byli w jakiś hotelach,ale wiem,że nie było seksu.Chociaż nie chciałam wierzyć,ale ona rozwiała moje wszelkie wątpliwości.Jemu nie ufam i nie wierzę,ale ja sobie po prostu nie wyobrażam przyszłości bez niego.Nie,nie było innych przygód...Tak.Będę sprawdzać.Jak minął obawy,że ona zniknęła z naszego życia.O inne się nie boję.Narazie...
Ona rozwiała Twoje watpliwości? Czym Cię przekonała, bo skoro ona taka wiarygodna, a jemu nie ufasz, nie wierzysz, a mimo to nie wyobrażasz sobie przyszłości bez niego, to masz problem. Wybacz, ale masz problem ze sobą... Będziesz sprawdzać? O inne się nie boisz? Dziewczyno! Ty sobie horror szykujesz, a nie życie.
Werbena,dziękuję.No teraz jest mój czas.Czas,czas i jeszcze raz cas.Czekam aż emocje opadną. Ja jestem w gorącej wodzie kąpana,ale wiem,że pośpiech to zły doradca. Nie wiem...naprawdę nie wiem...
Komentarz doklejony:
Werbena.Pisałam,że rozmawiałam z nią na jego koncie na fb,jako on.Żadne z nich o tym nie wiedziało.
Nie wie czy horror czy nie...Mam nadzieję,że nie,ale potrzebuję dać szansę jemu i sobie.Jeszcze nie teraz.Niech się dalej stara...
Powiem tylko: - Bądź mądra. Mądra, a nie czujna, bo to Cię wykończy. Związek to nie nadstawianie uszu i ciągłe sprawdzanie czy jest ok. To męczy i zabija każdą miłość. Nie śpiesz się.
Chcesz w to brnąć - Twój wybór. Dajesz szansę - szanuję to. Powtarzam - pokochaj siebie, bo to Ty powinnaś dla siebie być najważniejsza.
.Z czego dwa razy byli w jakiś hotelach,ale wiem,że nie było seksu.
a jakie to ma znaczenie w tej sytuacji skoro on do tego dążył? musial bardzo tego chciec skoro kilkukrotnie wynajmował pokój w hotelu i jakos o Tobie wtedy nie mysłał i jakos przeszło mu wielekie uczucie do Ciebie..
Zastanów się dobrze. Faceta ciągnie do innych kobiet juz przed slubem a co bedzie po 10 -15 - 20 latach małzeństwa, obowiązków, sprzeczek i czasem monotonii gdy w okół będzie tyle atrakcyjnych, rozesmianych, wyluzowanych i chętnych dziewczyn?
Partnera wybiera się na całe zycie, nie na chwilę z opcją urlopu na chwilową odskocznię.
Ona, oczywiscie że jest w jakimś stopniu winna bo go kusiła ale przedewszystkim to powinnas się skupic na tym ze to on tego chciał. Myslisz ze to ostatnia kusicielka jaka Twój chłopak spotkał na swojej drodze?
Po za tym to dorosly juz facet nie jekis malolat któremu mozna by przypisać głupie zachowanie i niedojrzałosc.
Ech, jak to głusi o muzyce dyskutują...Moja rada- następnego chłopa zdrowego 27 letniego nie zostawiaj na kilka miesięcy samego.Chcesz skorzystasz z rady.Nawiasem mówiac był w hotelu a sexu nie było to świadczy o nim dobrze.Uważam, że gdybyś nie wyjechała to nie doszłoby do żadnych prób z jego strony.
Rany, B52
a co Monis będzie miała zrobić, jak na ten przykład dziecko urodzi? I będzie w tak zwanej gorszej formie, zmęczenie, brak seksu itd, jak to w życiu, wiemy jak jest. Czy wtedy będzie to dla jej faceta usprawiedliwienie dla skoku w bok, bo Monis zostawiła go samego w łóżku? Więc może sobie koleś popróbować? Tak więc ona ma być, trwać i zaspokajać go, niezależnie od wszelkich życiowych sytuacji, bo jeszcze jej ucieknie. Ekstra.
meg- czytaj ze zrozumieniem.Niczego nie usprawiedliwiam, ale jest pewne tło całego zdarzenia.Ciąża, dziecko-to jest jednak wspólne życie razem, blisko.A nie rozstanie na wiele miesięcy.Nawiasem mówiąc nie wierzę w związkitypu-ja Anglia Ty Kazachstan- to się rozpadnie.
B52 poniekąd masz rację. Zdrowy ,potrzebujący facet,zgadza się. Tylko na litość, czemu taki głupi? Czemu prowadzał się z niunią,wystawiał na oczy? czemu innej dziewczynie motał w głowie wiedząc ,że już za jakiś czas się żeni? Hotele? Wierzysz w to co piszesz? 3razy wynajmują pokój w hotelu i nic nie było? za pierwszym razem nic, to po co były kolejne razy ,aż w hotelu i na całą noc,pogadać? Za stara jestem na takie bajki. Poza tym jak mu się tak bardzo chciało to mógł skorzystać z usług prostytutki a nie wchodzić w układ. Takie jest moje zdanie w tym temacie. Monis jeżeli nie potrafisz tego przeboleć, zdarzyło się i już, ze wszystkimi następstwami. Daj sobie spokój, zniszczysz życie sobie i jemu, będziesz nieufna, każde nie takie zachowanie w stosunku do innej kobiety będziesz uważała za podejrzane, będziesz sprawdzać,podejrzewać, kłócić się ,płakać,on tego nie wytrzyma i faktycznie to długo nie przetrwa.
Czytam ze zrozumieniem
Też nie jestem za związkiem na odległość, ale na miłość boską, tych parę miesięcy to chyba można wytrzymać. Pod warunkiem oczywiście, że nie jest to parę miesięcy kilka razy w roku przez 5 lat
Obierając właśnie sytuację z całego tła, to co za różnica - ciąża/połóg czy kilkumiesięczny wyjazd. Chłop baby nie ma i kropka. A że róznica dla niektórych żadna, to widzimy na przykładzie niniejszego portalu. Dziesiątki zdrad, gdy dziecko się poczęło, ciąża zagrożona, potem poród, nieprzespane noce, zmęczenie.....
No po coś jesteśmy przecież razem, nie tylko, mam nadzieję, dla niezapomnianych doznań seksualnych i zaspokojenia fizycznego.
Chociaż ten aspekt też oczywiście baaaardzo ważny jest
Monis, nie chciałabym cię zanadto denerwować, ale też jakoś nie wierzę, żeby w tym hotelu, tyle razy - i nic. To raczej nieprawdopodobne. W oczy mogli sobie na ławce w parku patrzeć.
B52 Wiesz...nosiłam w sobie poczucie winy,ale jak szybko się jego nabawiłam tak szybko i się pozbyłam.Nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie było mnie bo tak zadecydowaliśmy.Ja mogłam wyjechać,dostałam tam awans za czym szły większe pieniądze i możliwości. Długo się wahałam,ale Polska jest Polską i wiem jakie są realia.Miłością to ja za chleb nie zapłacę.Poza tym to był ostatni raz.Mieliśmy zamieszkać razem,ja miałam się przeprowadzić do miasta gdzie jest jego jednostka.Wiele poświęciłam z siebie dla tej miłości.
Mówisz,że mnie nie było.Nie było mnie 3 miesiące,potem miesiąc.I co?Takie życie.Tu jest Polska.Wiele rodzin tak żyje i to am go tłumaczyć??Jakiś czas temu on wspominał o misji wojskowej czy mam przez to rozumieć,że mam mu gps w tyłek wsadzić,podsłuchy w telefonie zainstalować,czy zaciągnąć się do woja i jechać z nim,za nim.Idąc Twoim tokiem rozumowania to moja wina,że się rozjeżdżamy i moja wina,że mnie nigdy nie ma przy nim.
Meg 5 Ja też nie wierzę,że miedzy nimi nie wydarzyło się nic więcej jak wspomniane pieszczoty...Szukałam wszelkich dowodów,ale więcej nie jestem w stanie nic zdziałać.A zadręczanie się,że coś było...Co mi to da?Zdradził mnie tak czy siak.
Komentarz doklejony:
Najbardziej boli mnie to,że to go wciągnęło.Włożył w to swój czas,pieniądze,wysiłek,żeby to ukryć i żeby się nie zdradzić przede mną.Najbardziej chyba boli zdrada emocjonalna.Nie wiem o czym rozmawiali,co go tak w niej pociągało ...Bo szczerze przyznajmy między Bogiem a prawdą,urodziwa to ona nie jest,błyskotliwa też nie.A on...Matka go wychowała na dobrego człowieka,nigdy by mnie nie uderzył,on swoją mamę po rękach całuje kiedy wchodzi do domu.Nie sądziłam,że jest zdolny do czegoś takiego.Chociaż przyznam się,że miałam koszmary,sny,że oni coś razem...Ta jego reakcja.Powinna mi się już wtedy zapalić czerwona lampka.Jednak istnieje coś takiego jak kobieca intuicja.Pracowały z nami setki dziewczyn,a tylko ona mi tak grała na nerwach.To jest jak nóż w plecy.
Porównuję, rozmowy ze mną,smsy do mnie w tymi wysłanymi do niej.I tak oto wychodzi,że kiedy ona była u jego boku on do mnie pisał,że mnie kocha.Nie wiem...może obydwoje zachodzili się wtedy ze śmiechu.To jest takie poniżenie.Ktoś widział,ktoś mi powiedział.Wychodzi na to,że wszyscy wiedzieli tylko nie ja.Najlepiej to stąd uciec...Wciąż się waham czy tego nie zrobić.Odejść...
Monis i to jest słuszne podejscie. W końcu to nie była nie wiadomo jak długa rozłaka a Ty pojechlas tam w konkretnym celu. Róznie w zyciu bywa. Może kiedys bedziesz musiala wyjechać słuzbowo na dłuzszy czas, moze ktos bliski bedzie potrzebował Twojej pomocy i co wtedy? bedziesz musiala odmówic?. Zawsze znajdzie sie jakies podloże. Ba, kazdy zdradzacz przeciez miał podłoze. Nie moze byc tak , ze partner zachowuje się ja dziecko w piaskownicy.
Daj sobie czas, przemysl wszystko dokladnie. Decyzji nie musisz podejmowac ani dzis, ani jutro.Swoja miloscią też wszystkich dziur nie załatasz. Na razie zadbaj o swoje interesy,zeby sie nie skończyło tak, że wyjdziesz na tym wszystkim jak Zabłocki. Czas pokaże.
A co do jego wychowania. Owszem to wielki plus gdy wychodzi się z dobrego domu ale to też nie reguła, jak czytasz to forum to widzisz jakie to anioły czasem wywijają numery. Patrz raczej na to co jest tu i teraz.
Kik Dziękuję
Odnośnie jego wychowania to nie mogę zakładać,że każdy facet to zdradzacz.A my kobiety choć lubimy drani i tak zawsze na wspólną drogę wybierzemy ten "bezpieczny wariant".I tak było w tym przypadku.Nie miałam powodu by mu nie ufać.Tak jak jest zatytułowany mój post: ,,Dałabym sobie rękę uciąć,dziś byłabym bez ręki".Nie cierpię alkoholu,on też nie,a z nią wypił,dla rozluźnienia...Chyba zwieraczy :/
Ale wiecie co??mam ochotę się upić do upadłego!!Gdyby nei fakt,że jutro do pracy...
Nie miałaś powodu, by mu nie ufać, a piszesz, że byłabyś bez ręki. Tak to jest, jak budzimy się z ręką w nocniku. Powtarzam: Jesteś i tak w komfortowej sytuacji. Wyszło szydło z worka przed ślubem. Popatrz na swoją sytuację inaczej... Boli jak szlag, ale masz tylko 25 lat i życie przed Tobą. Czas... Dla Ciebie, bo na szperanie kiedy Romeo i z kim, i dlaczego - szkoda czasu. To chyba nie był "bezpieczny wariant". Pomyśl... Chcesz być żoną czy detektywem? Upić się można, ale po co? Szkoda wątroby
Ja zawsze twierdzę , że winna zdrady jest strona zdradzająca.Kropka.Ale chcę po prostu uświadomić Wam kobiety co i jak bo Wy nie rozumiecie pewnych rzeczy ni w ząb czego przykład tu "ale na miłość boską, tych parę miesięcy to chyba można wytrzymać".Jeślibyście naprawdę chciały zrozumieć facetów i ich potrzeby proponuję następujące doświadczenie.W dniu bez sexu nie jedzcie.Nie ma sexu 3 dni - nie jecie 3 dni ok? Nie ma sexu tydzień- nie jecie tydzień.Może wtedyzrozumiecie.Aha- meg5- życze wytrzymania kilku miesięcy bez jedzenia.
Oj tam B52
Wystarczyłby jeden dzień bez jedzenia za kazdą wymówke od seksu, a otaczałby nas w wiekszości same anorektyczki, a gdyby jedzenie zależało od dawania kwiatków i mówienia miłych słów kobiecie to faceci padaliby jak muchy, przynajmniej mężowie
B52, współczuję, na prawdę współczuję i ... dobrze, że nie jesteś z zawodu marynarzem, albo nie siedzisz w więzieniu, bo to byłaby dla Ciebie śmierć szybka i gwałtowna, mam nadzieję, że większość mężczyzn inaczej do tego podchodzi, tego czyli seksu , je się po to żeby żyć, seks jest po to żeby było miło i przyjemnie, ale widocznie inni mają inaczej
Och Panowie a raczej B52, Ty to masz takie ciężkie życie. Skoro nie potrafisz zapanować nad tym co masz w spodniach, a seks traktujesz jedynie jak zaspokojenia najniższej potrzeby fizjologiczej to proponuje gumową lalę przy dłuższych rozstaniach z partnerką i problem z głowy
Coś mnie zaćmiło z rana, skąd pomysł, że kobiety chcą coś zrozumieć...Lepiej nie rozumieć i się dziwić.Dobrze też troche pokpić i pookazywać swą niewątpliwą wyzszość.Tylko potem te poduszki mokre...
B52 przykro, że cię zaćmiło, mam nadzieję że tylko tego ranka
kobiety rozumieją, że dla niektórych mężczyzn seks to sens życia, że to jak chleb bez którego nie da się przeżyć
a Ty zrozum, że są ludzie dla których seks to najwspanialszy tort, który się spożywa jak się ma na to ochotę RAZEM w tej samym momencie , a nie trzeba się rzucać na byle drożdżówkę jak druga osoba akurat nie ma ochoty na tort, albo ma ochotę, ale ten tort jest ciut za daleko.
Ludzie to nie zwierzęta ( przynajmniej niektórzy) potrafią wybierać, podejmować decyzje, ważne, żeby umieć się dobrać dobrze, żeby mieć na tort ochotę w tym samym momencie, a jak nie to czasem sobie odmówić przyjemności jak wymaga tego sytuacja.
Trzeba być głupią babą, żeby rozkładać nogi tak często jak facet zechce tylko po to żeby go zatrzymać, że tak ci prosto z mostu napiszę.
Ciekawe gdzie w opowieści o ciastach a moim zdaniem widzisz sprzeczność? Trzeba wypośrodkowac potrzebystron.Trzeba być głupią babą żeby wierzyć , ze opowieści o torcie powstrzymają głodnego od jedzenia innych rzeczy.
B52 powiem prościej
porównujesz seks do chleba, bez którego nie można przeżyć, tak napisałeś "za odmowę seksu mężczyźnie, dzień diety- niejedzenia", wg Ciebie byłaby to oczywista kara, czyli chcesz mi powiedzieć, że jak przez tydzień nie poużywasz to umrzesz? straszne
dla kobiet, seks to nie chleb, a tort, zjadany ze smakiem wspólnie, jak ma się ochotę, a nie dlatego , żeby PRZEŻYĆ, jak tego tortu nie będzie codziennie to z głodu się nie padnie raczej, po jakimś czasie będzie smakował jeszcze cudowniej. Przykro, że sugerujesz, ze większość mężczyzn mogąc poczekać na tort, wpierdzieli starą drożdzówę bo umrze z głodu. Nikt ci się nie każe powstrzymywać jak nie umiesz, trudno, każdy wybiera co lubi, albo żre byle co, albo delektuje się jedzeniem.
tak sobie mysle, ze trzeba by gdzies w przysiedze malzenskiej zapisac: bede ci wierny/wierna do trzech miesiecy maksymalnie w przypadku braku wspolnego seksu i wszystko jasne.
B52, strzeliles sobie z ranka w w kolano dobry tekst, nieźle się usmialam. ale zeby nie było, nie zaprzeczam, że takie osobniki nie istnieją no ale tak od razu wszystkich pod jedną krechę?.Chyba tocheę przesadziłeś A zresztą, co ja tu się będę za facetów wypowiadać..
A tak na powaznie. Pomijajac kwestię czy ktoś stawia na jakośc, potrzebe czy uniesienia, jest jeszcze cos takiego jak lojalność i uczciwość wobec partnera, bez wzgledu na to czy jest obok, 100m dalej czy 3000km, o czym chyba zapomniałeś w swych porannych przemysleniach
Może Cię zaskocze, ale wyobraż sobie, a moze przyjmij do wiadomosci, że kobiety tez maja potrzebę zaspokojenia sexualnego, tez posiadają cos takiego co się zwie libido. Kobiecie ma inne potrzeby oprócz nakarmienia i postawienia romantycznych swieczek. A wiesz ze bywają zwiazki w których to mezszcyzna ma nizsze libido niz kobieta..
ps.
Cytat
dobrze, że nie jesteś z zawodu marynarzem, albo nie siedzisz w więzieniu, bo to byłaby dla Ciebie śmierć szybka i gwałtowna....
Kik,
B52 będąc marynarzem, ze swoim apetytem, karmiłby rybki już pierwszego dnia , chyba długo by nie pospacerował po pokładzie
Tulia, wiem, rzecz umowna , a ja bym dodała też że nie rzadziej niż raz na ... ale nie więcej niż .... razy na dobę /tydzień , człowiek musi mieć czas na spanie i jedzenie, długo na samym seksie nie pociągnie
B52 niech lepiej marynarstwa się nie ima. Jeszcze na pokładzie statku to przynajmniej inni marynarze, a jak skończy nie daj Boże jak Robinson Crusoe to byłby klops
Z opisu historii wnioskuję, że jesteś dziewczyną, która nie da sobie zrobić krzywdy. Proszę, bądź w tym konsekwentna. W tej chwili trochę wybielasz swojego faceta a "dokładasz" tej drugiej. Zobaczysz, że z biegiem czasu spojrzysz na to z większą dozą obiektywizmu i narzeczony będzie tracić w Twoich oczach. Dlatego też nie spiesz się z deklaracjami, wybaczaniem itd. Wstrzymaj się z ogłoszeniem "wyroku" tak długo jak uznasz to za stosowne. Masz do tego prawo. Powodzenia!
Nie lituj sie nad nim,to cie zgubi.Rzadnej laski ci nie robi ze zostal z toba a nie z nia.Widocznie wie ,ze tamta jest cwansza i kopnela by go w d...Tacy egoisci potrzebuja stabilizacji i kobiety do ,ktorej zawsze beda mogli wrocic,bo zawsze na nich bedzie czekala...w domu.Dobrze miec sprzataczke,praczke,nianke i kochajaca kobiete ,ktora wszystko wybaczy.A on moze robic ,co mu sie zechce,bo zakochana kobieta uwierzy w kazde klamstwo.
Trzymaj sie i badz silna.
Dorotka- no bardzo śmiesznie się zrobiło.Bo mamy tu opinie dwóch stron-kobiecej i męskiej reprezentowanej przeze mnie.Ja Wam mówię jak jest a wiedzę swą czerpię z tego, że jestem mężczyzną, 90 % moich kumpli to mężczyźni, w życiu wysłuchałem z 500 szczerych męskich wyznań na trzeźwo i i po pijaku.Wy jesteście kobietami, opinię swą czerpiecie z wyobraźni oraz z gadek facetów (jacy to oni są romantyczni), którzy chcą Was zwabić do wyra więc powiedzą Wam cokolwiek chcecie usłyszeć.I to ja jestem ignorantem, a Wy to wybitne znawczynie męskiej natury.A skoro tak, to zapytam-skoro wiecie tak świetnie wszystko o mężczyznach-to co robicie na tym portalu? Może, cóż za straszna myśl, NIE MACIE POJĘCIA O MĘŻCZYZNACH?????
Boże, czytając płaczę. Rozumiem Twój ból, rozumiem, że nie wyobrazasz sobie zycia bez niego. O zdradzie chłopaka dowiedziałam się 3 dni temu. Nie mogę się pozbierać. To straszne, jak żyć?
B52. Słuchaj Twoje wywody są tutaj bo... ?? Dodałam post po to jest portal (w głównej mierze) dla zdradzonych a nie zdradzających. Dla zdradzających jest osobny kocioł w piekle. Jestem tutaj bo jakoś chciałam uzewnętrznić swój ból. Potrzebowałam rad od osób,które przeżyły i przechodzą to samo co ja. Ja nie potrzebują Twoich psychologicznych wywodów na temat męskiej natury. Jestem młoda i mam prawo jej znać. Ty za to ,skoro jesteś znawcą natury męskiej, jak i zauważyłam kobiecej (bo tak aktywnie się udzielasz w tym wątku) to powinieneś wiedzieć,że nie ma nic gorszego od zranionej kobiety. A więc gdybyś mógł to proszę nie udzielaj się już więcej bo to akurat mi w niczym nie pomaga.Mnie i widać innym kobietom,które tutaj dyskutują...
A co do samej zdrady...to była zdrada emocjonalna. Zaangażował się i to mnie boli,ale co Ty możesz wiedzieć jak Ty nawet w swoich postach myślisz penisem. Tłumaczysz jego penisa i penisy wszystkich k***sów,którzy do swoich interesów mówią po imieniu.
Komentarz doklejony:
Jestem młoda i mam prawo JEJ NIE ZNAĆ *
Komentarz doklejony:
A dlaczego po imieniu??bo żaden facet nie chce,żeby 99.9% decyzji w ich życiu podejmował nieznajomy :]
Monis gdyby na twoim miejscu była żona+dziecko to nie dziwiłabym się rozterkom .Ty świadomie znając braki partnera chcesz/bo przecież chcesz/brnąć w ten związek.Mogłabyś spróbować w Irlandii odcinając się od niego ale może trzeba się sparzyć jeszcze raz.Jeżeli mogę doradzać to nie zamykaj za sobą drzwi,jeżeli przeprowadzisz się do niego odkładaj pieniądze /na swoje konto/by w razie czego móc się wyprowadzić lub kupić bilet.Dużo kobiet tkwi w nieudanych związkach tylko dlatego że nie mają gdzie się podziać.
Atakujesz Eda, jesteś zła i obrażasz się na cały świat, jakby ktoś tu źle ci zyczył
ty na tego "swojego" faceta się wściekaj, na niego kieruj swoją złość
a ja powiem ci nawet więcej- nie Ed, nie ten facet który cie zdradza, nie wszyscy inni są winni tego, że masz nieudane życie osobiste- ty na siebie się wściekaj
ty sama odpowiadasz za taki stan rzeczy, jaki teraz masz
to ty dokonujesz takich a nie innych wyborów- to nie Ed, to nie ten chłop który cię zdradza, to nie ja, ani nikt inny za ciebie nie decyduje
ty sama robisz to co chcesz
do siebie więc miej pretensje i siebie rozliczaj za swoje porażki
chcesz mieć fajny związek? chcesz byc z kimś i być z ta osoba szczęśliwa?
to wykop kogoś kto upokarza cię, poniża i zdradza
znajdź porządnego człowieka a nie czepiłaś się łajzy, a potem złościsz się i wściekasz na wszystkich którzy próbuja otworzyć ci oczy
jak widać nie dostałaś jeszcze porządnego manta od tego chłopa skoro dalej chcesz trzymać się go kurczowo niczym tonący brzytwy
na siebie się wściekaj za swoją głupotę, bo jak sobie pościelisz tak się wyśpisz
weź odpowiedzialność za swoje życiowe porażki- od razu zobaczysz jak bardzo wyprostują się scieżki po których teraz błądzisz szarpiąc się i męcząc bez sensu
pamiętaj- każdy jest kowalem własnego losu
rady innych przyjmuj z pokora i wdzięcznością bo dzisiaj bezinteresowność nie jest zbyt częstym zjawiskiem
czego ty oczekujesz od związku z chłopem który zdradza cię z innymi?
spodziewasz się jakiegoś cudu, czegoś dobrego?
skoro cię zdradza to wiadomo że oznacza to jedno- ten chłop nie kocha cię i nie poważa
na co więc jeszcze liczysz?
Ale chcę po prostu uświadomić Wam kobiety co i jak bo Wy nie rozumiecie pewnych rzeczy ni w ząb czego przykład tu "ale na miłość boską, tych parę miesięcy to chyba można wytrzymać".Jeślibyście naprawdę chciały zrozumieć facetów i ich potrzeby proponuję następujące doświadczenie.W dniu bez sexu nie jedzcie.Nie ma sexu 3 dni - nie jecie 3 dni ok? Nie ma sexu tydzień- nie jecie tydzień.Może wtedyzrozumiecie.Aha- meg5- życze wytrzymania kilku miesięcy bez jedzenia.
No i w końcu ktoś się odważył i powiedział tym nieświadomym Kobietom co i jak, żeby zrozumiały. Niech nie żyją w błogiej nieświadomości.
To jedzenie tylko zamienił bym na picie.
Pragnienie to pragnienie;
Prostej motody na utrzymanie sylwetki nie ma co kobietom podsuwać, bo utrzymanie figury okaże się jeszcze ważniejsze
A swoją drogą, ciekawe jak teraz wygląda meg5, bo coś znaku życia nie daje. Czyżby przystąpiła do doświadczenia ?
łał :szoook tyle lat przeżyłam w nieświadomości naprawdę panowie aż tak to wygląda? Brak sexu przez dzień czy tydzień jest tym samym co głodówka?
Wreszcie dowiedziałam się jak wyglądają samotni faceci:brawo idę rozejrzeć się za chudymi
Jednak Wy Kobiety nie rozumiecie pewnych rzeczy ni w ząb, czego przykład tu
Jak facet jest chudy, to znaczy, że musi gdzieś spalać kalorie i isnieje prawdopodobieństwo, że jest rozchwytywany.
Może też udawać chodząc np. na siłownię
Jeśli robią się komuś oponki, to chyba nie będzie najlepiej w tych sprawach.
A z Kobietami to chyba odwrotnie, zależy, czy wpadły na ,,dietę cud" czy jeszcze nie.
Jdno nie ulega wątpliwości, te chudsze, to będą wygłodniałe
Cóż...
To jest niewątpliwie nie do końca na temat... :topic
Można by taką dyskusję przenieść z tego wątku, ale chwilowo chyba Monis przestała tu zaglądać...
Zastanawiałam się już w zeszłym tygodniu, czy nie zasugerować platformy porozumienia Marsjanina z Wenusjankami i może spróbuję Was pogodzić z okazji Świąt...
Myślę, że dziewczyny mogłyby się może zgodzić, że apetyty na trunki, przysmaki i... inne takie przyjemności różnią się między ludźmi...
Wiele kobiet doświadcza chyba zmienności zależnej od cyklu i okresu życia...
Z pewnością u niektórych (być może zwłaszcza facetów) pewne potrzeby biologiczne są silniej wyrażone, ale wydaje mi się, że b52 mógłby się zgodzić, że nawet jeśli człowiek cierpiałby z głodu lub pragnienia i... po prostu musiał coś z tym zrobić...
... to, jeśli przed okresem rozłąki komuś obiecał, że pokusom z zewnątrz będzie się opierał, powinien zadowolić się samodzielnie zrobioną kanapką lub samodzielnie zaparzoną herbatką... nawet jeśli ktoś "trzeci" kusi i zaprasza na wykwintne danie z najlepszymi trunkami.
Można chyba na kanapkach i jajecznicy przeżyć nawet kilka miesięcy... albo ewentualnie fair byłoby renegocjowanie warunków umowy...
Żeby nie łamać danego słowa i nie oszukiwać...
Da się to zrobić...?
Swoją drogą miałam już jakiś czas temu zapytać Panów na forum, co radziliby dziewczynie, której potrzeby w kwestiach łóżkowych są większe niż u kilkanaście lat starszego męża...?
Poznałam Ją tu na forum po tym, jak zdradziła i chciała się z tamtej relacji wyrwać, dawno temu skasowała swój profil, ale Jej problem nie zniknął...
Ona miałaby ochotę kilka razy w tygodniu, a Jej mąż nie...
W dodatku mąż źle znosi próby nakłaniania Go do współpracy...
Czyżby pozostawała Jej również tylko samowystarczalność w tych kwestiach, jeśli chce być lojalna...?
Macie jakieś inne sugestie...?
Zaglądam,ale nie miałam siły.Dalej nie mam...Walczyć ze światem i z przekonaniami,że to moja wina.Robiłam co mogłam.Próbowałam ratować,ale ... wyszło coś jeszcze (ach ta moja wścibska natura).Poddałam się i wyjeżdżam.Do siostry.Nie wiem czy to dobry pomysł,ale to jedyne wyjście,uciec.On się nie dowie...Sama sobie sypię sól an rany,ale nic nie poradzę,że ja muszę WSZYSTKO wiedzieć.Zostało mi tylko wygrzebać usunięte smsy z telefonu.I zrobię to.Na przyszłość,żeby wiedzieć czym się ku***a kierował.
Boli- wiem ....przejdzie. Daj sobie trochę czasu. Daj sobie z nim i z nią spokój.
Komentarz doklejony:
Werbena.Pisałam,że rozmawiałam z nią na jego koncie na fb,jako on.Żadne z nich o tym nie wiedziało.
Nie wie czy horror czy nie...Mam nadzieję,że nie,ale potrzebuję dać szansę jemu i sobie.Jeszcze nie teraz.Niech się dalej stara...
Chcesz w to brnąć - Twój wybór. Dajesz szansę - szanuję to. Powtarzam - pokochaj siebie, bo to Ty powinnaś dla siebie być najważniejsza.
Cytat
a jakie to ma znaczenie w tej sytuacji skoro on do tego dążył? musial bardzo tego chciec skoro kilkukrotnie wynajmował pokój w hotelu i jakos o Tobie wtedy nie mysłał i jakos przeszło mu wielekie uczucie do Ciebie..
Zastanów się dobrze. Faceta ciągnie do innych kobiet juz przed slubem a co bedzie po 10 -15 - 20 latach małzeństwa, obowiązków, sprzeczek i czasem monotonii gdy w okół będzie tyle atrakcyjnych, rozesmianych, wyluzowanych i chętnych dziewczyn?
Partnera wybiera się na całe zycie, nie na chwilę z opcją urlopu na chwilową odskocznię.
Ona, oczywiscie że jest w jakimś stopniu winna bo go kusiła ale przedewszystkim to powinnas się skupic na tym ze to on tego chciał. Myslisz ze to ostatnia kusicielka jaka Twój chłopak spotkał na swojej drodze?
Po za tym to dorosly juz facet nie jekis malolat któremu mozna by przypisać głupie zachowanie i niedojrzałosc.
a co Monis będzie miała zrobić, jak na ten przykład dziecko urodzi? I będzie w tak zwanej gorszej formie, zmęczenie, brak seksu itd, jak to w życiu, wiemy jak jest. Czy wtedy będzie to dla jej faceta usprawiedliwienie dla skoku w bok, bo Monis zostawiła go samego w łóżku? Więc może sobie koleś popróbować? Tak więc ona ma być, trwać i zaspokajać go, niezależnie od wszelkich życiowych sytuacji, bo jeszcze jej ucieknie. Ekstra.
Też nie jestem za związkiem na odległość, ale na miłość boską, tych parę miesięcy to chyba można wytrzymać. Pod warunkiem oczywiście, że nie jest to parę miesięcy kilka razy w roku przez 5 lat
Obierając właśnie sytuację z całego tła, to co za różnica - ciąża/połóg czy kilkumiesięczny wyjazd. Chłop baby nie ma i kropka. A że róznica dla niektórych żadna, to widzimy na przykładzie niniejszego portalu. Dziesiątki zdrad, gdy dziecko się poczęło, ciąża zagrożona, potem poród, nieprzespane noce, zmęczenie.....
No po coś jesteśmy przecież razem, nie tylko, mam nadzieję, dla niezapomnianych doznań seksualnych i zaspokojenia fizycznego.
Chociaż ten aspekt też oczywiście baaaardzo ważny jest
Monis, nie chciałabym cię zanadto denerwować, ale też jakoś nie wierzę, żeby w tym hotelu, tyle razy - i nic. To raczej nieprawdopodobne. W oczy mogli sobie na ławce w parku patrzeć.
Mówisz,że mnie nie było.Nie było mnie 3 miesiące,potem miesiąc.I co?Takie życie.Tu jest Polska.Wiele rodzin tak żyje i to am go tłumaczyć??Jakiś czas temu on wspominał o misji wojskowej czy mam przez to rozumieć,że mam mu gps w tyłek wsadzić,podsłuchy w telefonie zainstalować,czy zaciągnąć się do woja i jechać z nim,za nim.Idąc Twoim tokiem rozumowania to moja wina,że się rozjeżdżamy i moja wina,że mnie nigdy nie ma przy nim.
Meg 5 Ja też nie wierzę,że miedzy nimi nie wydarzyło się nic więcej jak wspomniane pieszczoty...Szukałam wszelkich dowodów,ale więcej nie jestem w stanie nic zdziałać.A zadręczanie się,że coś było...Co mi to da?Zdradził mnie tak czy siak.
Komentarz doklejony:
Najbardziej boli mnie to,że to go wciągnęło.Włożył w to swój czas,pieniądze,wysiłek,żeby to ukryć i żeby się nie zdradzić przede mną.Najbardziej chyba boli zdrada emocjonalna.Nie wiem o czym rozmawiali,co go tak w niej pociągało ...Bo szczerze przyznajmy między Bogiem a prawdą,urodziwa to ona nie jest,błyskotliwa też nie.A on...Matka go wychowała na dobrego człowieka,nigdy by mnie nie uderzył,on swoją mamę po rękach całuje kiedy wchodzi do domu.Nie sądziłam,że jest zdolny do czegoś takiego.Chociaż przyznam się,że miałam koszmary,sny,że oni coś razem...Ta jego reakcja.Powinna mi się już wtedy zapalić czerwona lampka.Jednak istnieje coś takiego jak kobieca intuicja.Pracowały z nami setki dziewczyn,a tylko ona mi tak grała na nerwach.To jest jak nóż w plecy.
Porównuję, rozmowy ze mną,smsy do mnie w tymi wysłanymi do niej.I tak oto wychodzi,że kiedy ona była u jego boku on do mnie pisał,że mnie kocha.Nie wiem...może obydwoje zachodzili się wtedy ze śmiechu.To jest takie poniżenie.Ktoś widział,ktoś mi powiedział.Wychodzi na to,że wszyscy wiedzieli tylko nie ja.Najlepiej to stąd uciec...Wciąż się waham czy tego nie zrobić.Odejść...
Daj sobie czas, przemysl wszystko dokladnie. Decyzji nie musisz podejmowac ani dzis, ani jutro.Swoja miloscią też wszystkich dziur nie załatasz. Na razie zadbaj o swoje interesy,zeby sie nie skończyło tak, że wyjdziesz na tym wszystkim jak Zabłocki. Czas pokaże.
A co do jego wychowania. Owszem to wielki plus gdy wychodzi się z dobrego domu ale to też nie reguła, jak czytasz to forum to widzisz jakie to anioły czasem wywijają numery. Patrz raczej na to co jest tu i teraz.
Odnośnie jego wychowania to nie mogę zakładać,że każdy facet to zdradzacz.A my kobiety choć lubimy drani i tak zawsze na wspólną drogę wybierzemy ten "bezpieczny wariant".I tak było w tym przypadku.Nie miałam powodu by mu nie ufać.Tak jak jest zatytułowany mój post: ,,Dałabym sobie rękę uciąć,dziś byłabym bez ręki".Nie cierpię alkoholu,on też nie,a z nią wypił,dla rozluźnienia...Chyba zwieraczy :/
Ale wiecie co??mam ochotę się upić do upadłego!!Gdyby nei fakt,że jutro do pracy...
Wystarczyłby jeden dzień bez jedzenia za kazdą wymówke od seksu, a otaczałby nas w wiekszości same anorektyczki, a gdyby jedzenie zależało od dawania kwiatków i mówienia miłych słów kobiecie to faceci padaliby jak muchy, przynajmniej mężowie
kobiety rozumieją, że dla niektórych mężczyzn seks to sens życia, że to jak chleb bez którego nie da się przeżyć
a Ty zrozum, że są ludzie dla których seks to najwspanialszy tort, który się spożywa jak się ma na to ochotę RAZEM w tej samym momencie , a nie trzeba się rzucać na byle drożdżówkę jak druga osoba akurat nie ma ochoty na tort, albo ma ochotę, ale ten tort jest ciut za daleko.
Ludzie to nie zwierzęta ( przynajmniej niektórzy) potrafią wybierać, podejmować decyzje, ważne, żeby umieć się dobrać dobrze, żeby mieć na tort ochotę w tym samym momencie, a jak nie to czasem sobie odmówić przyjemności jak wymaga tego sytuacja.
Trzeba być głupią babą, żeby rozkładać nogi tak często jak facet zechce tylko po to żeby go zatrzymać, że tak ci prosto z mostu napiszę.
porównujesz seks do chleba, bez którego nie można przeżyć, tak napisałeś "za odmowę seksu mężczyźnie, dzień diety- niejedzenia", wg Ciebie byłaby to oczywista kara, czyli chcesz mi powiedzieć, że jak przez tydzień nie poużywasz to umrzesz? straszne
dla kobiet, seks to nie chleb, a tort, zjadany ze smakiem wspólnie, jak ma się ochotę, a nie dlatego , żeby PRZEŻYĆ, jak tego tortu nie będzie codziennie to z głodu się nie padnie raczej, po jakimś czasie będzie smakował jeszcze cudowniej. Przykro, że sugerujesz, ze większość mężczyzn mogąc poczekać na tort, wpierdzieli starą drożdzówę bo umrze z głodu. Nikt ci się nie każe powstrzymywać jak nie umiesz, trudno, każdy wybiera co lubi, albo żre byle co, albo delektuje się jedzeniem.
kurde to u mnie nie było podstaw do rozwodu , wychodzi na to że byłam dobra żona
A tak na powaznie. Pomijajac kwestię czy ktoś stawia na jakośc, potrzebe czy uniesienia, jest jeszcze cos takiego jak lojalność i uczciwość wobec partnera, bez wzgledu na to czy jest obok, 100m dalej czy 3000km, o czym chyba zapomniałeś w swych porannych przemysleniach
Może Cię zaskocze, ale wyobraż sobie, a moze przyjmij do wiadomosci, że kobiety tez maja potrzebę zaspokojenia sexualnego, tez posiadają cos takiego co się zwie libido. Kobiecie ma inne potrzeby oprócz nakarmienia i postawienia romantycznych swieczek. A wiesz ze bywają zwiazki w których to mezszcyzna ma nizsze libido niz kobieta..
ps.
Cytat
bardziej zmartwiłabym się tu o los marynarzy
B52 będąc marynarzem, ze swoim apetytem, karmiłby rybki już pierwszego dnia , chyba długo by nie pospacerował po pokładzie
Tulia, wiem, rzecz umowna , a ja bym dodała też że nie rzadziej niż raz na ... ale nie więcej niż .... razy na dobę /tydzień , człowiek musi mieć czas na spanie i jedzenie, długo na samym seksie nie pociągnie
Bez urazy B52, po prostu śmiesznie się zrobiło
Z opisu historii wnioskuję, że jesteś dziewczyną, która nie da sobie zrobić krzywdy. Proszę, bądź w tym konsekwentna. W tej chwili trochę wybielasz swojego faceta a "dokładasz" tej drugiej. Zobaczysz, że z biegiem czasu spojrzysz na to z większą dozą obiektywizmu i narzeczony będzie tracić w Twoich oczach. Dlatego też nie spiesz się z deklaracjami, wybaczaniem itd. Wstrzymaj się z ogłoszeniem "wyroku" tak długo jak uznasz to za stosowne. Masz do tego prawo. Powodzenia!
Trzymaj sie i badz silna.
A co do samej zdrady...to była zdrada emocjonalna. Zaangażował się i to mnie boli,ale co Ty możesz wiedzieć jak Ty nawet w swoich postach myślisz penisem. Tłumaczysz jego penisa i penisy wszystkich k***sów,którzy do swoich interesów mówią po imieniu.
Komentarz doklejony:
Jestem młoda i mam prawo JEJ NIE ZNAĆ *
Komentarz doklejony:
A dlaczego po imieniu??bo żaden facet nie chce,żeby 99.9% decyzji w ich życiu podejmował nieznajomy :]
ty na tego "swojego" faceta się wściekaj, na niego kieruj swoją złość
a ja powiem ci nawet więcej- nie Ed, nie ten facet który cie zdradza, nie wszyscy inni są winni tego, że masz nieudane życie osobiste- ty na siebie się wściekaj
ty sama odpowiadasz za taki stan rzeczy, jaki teraz masz
to ty dokonujesz takich a nie innych wyborów- to nie Ed, to nie ten chłop który cię zdradza, to nie ja, ani nikt inny za ciebie nie decyduje
ty sama robisz to co chcesz
do siebie więc miej pretensje i siebie rozliczaj za swoje porażki
chcesz mieć fajny związek? chcesz byc z kimś i być z ta osoba szczęśliwa?
to wykop kogoś kto upokarza cię, poniża i zdradza
znajdź porządnego człowieka a nie czepiłaś się łajzy, a potem złościsz się i wściekasz na wszystkich którzy próbuja otworzyć ci oczy
jak widać nie dostałaś jeszcze porządnego manta od tego chłopa skoro dalej chcesz trzymać się go kurczowo niczym tonący brzytwy
na siebie się wściekaj za swoją głupotę, bo jak sobie pościelisz tak się wyśpisz
weź odpowiedzialność za swoje życiowe porażki- od razu zobaczysz jak bardzo wyprostują się scieżki po których teraz błądzisz szarpiąc się i męcząc bez sensu
pamiętaj- każdy jest kowalem własnego losu
rady innych przyjmuj z pokora i wdzięcznością bo dzisiaj bezinteresowność nie jest zbyt częstym zjawiskiem
czego ty oczekujesz od związku z chłopem który zdradza cię z innymi?
spodziewasz się jakiegoś cudu, czegoś dobrego?
skoro cię zdradza to wiadomo że oznacza to jedno- ten chłop nie kocha cię i nie poważa
na co więc jeszcze liczysz?
Cytat
No i w końcu ktoś się odważył i powiedział tym nieświadomym Kobietom co i jak, żeby zrozumiały. Niech nie żyją w błogiej nieświadomości.
To jedzenie tylko zamienił bym na picie.
Pragnienie to pragnienie;
Prostej motody na utrzymanie sylwetki nie ma co kobietom podsuwać, bo utrzymanie figury okaże się jeszcze ważniejsze
A swoją drogą, ciekawe jak teraz wygląda meg5, bo coś znaku życia nie daje. Czyżby przystąpiła do doświadczenia ?
Wreszcie dowiedziałam się jak wyglądają samotni faceci:brawo idę rozejrzeć się za chudymi
Jednak Wy Kobiety nie rozumiecie pewnych rzeczy ni w ząb, czego przykład tu
Jak facet jest chudy, to znaczy, że musi gdzieś spalać kalorie i isnieje prawdopodobieństwo, że jest rozchwytywany.
Może też udawać chodząc np. na siłownię
Jeśli robią się komuś oponki, to chyba nie będzie najlepiej w tych sprawach.
A z Kobietami to chyba odwrotnie, zależy, czy wpadły na ,,dietę cud" czy jeszcze nie.
Jdno nie ulega wątpliwości, te chudsze, to będą wygłodniałe
Przepraszam za :topic
To jest niewątpliwie nie do końca na temat... :topic
Można by taką dyskusję przenieść z tego wątku, ale chwilowo chyba Monis przestała tu zaglądać...
Zastanawiałam się już w zeszłym tygodniu, czy nie zasugerować platformy porozumienia Marsjanina z Wenusjankami i może spróbuję Was pogodzić z okazji Świąt...
Myślę, że dziewczyny mogłyby się może zgodzić, że apetyty na trunki, przysmaki i... inne takie przyjemności różnią się między ludźmi...
Wiele kobiet doświadcza chyba zmienności zależnej od cyklu i okresu życia...
Z pewnością u niektórych (być może zwłaszcza facetów) pewne potrzeby biologiczne są silniej wyrażone, ale wydaje mi się, że b52 mógłby się zgodzić, że nawet jeśli człowiek cierpiałby z głodu lub pragnienia i... po prostu musiał coś z tym zrobić...
... to, jeśli przed okresem rozłąki komuś obiecał, że pokusom z zewnątrz będzie się opierał, powinien zadowolić się samodzielnie zrobioną kanapką lub samodzielnie zaparzoną herbatką... nawet jeśli ktoś "trzeci" kusi i zaprasza na wykwintne danie z najlepszymi trunkami.
Można chyba na kanapkach i jajecznicy przeżyć nawet kilka miesięcy... albo ewentualnie fair byłoby renegocjowanie warunków umowy...
Żeby nie łamać danego słowa i nie oszukiwać...
Da się to zrobić...?
Swoją drogą miałam już jakiś czas temu zapytać Panów na forum, co radziliby dziewczynie, której potrzeby w kwestiach łóżkowych są większe niż u kilkanaście lat starszego męża...?
Poznałam Ją tu na forum po tym, jak zdradziła i chciała się z tamtej relacji wyrwać, dawno temu skasowała swój profil, ale Jej problem nie zniknął...
Ona miałaby ochotę kilka razy w tygodniu, a Jej mąż nie...
W dodatku mąż źle znosi próby nakłaniania Go do współpracy...
Czyżby pozostawała Jej również tylko samowystarczalność w tych kwestiach, jeśli chce być lojalna...?
Macie jakieś inne sugestie...?