Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
BartekP | 00:14:30 |
bardzo smutny | 00:16:47 |
Elizzza | 00:41:20 |
Koralina | 00:47:02 |
Matsmutny | 00:59:09 |
Jezeli cierpisz idź do psychologa , czasmi z taka traumą człowiek nie jest w stanie sobie poradzić sam
Zachowania natomiast są normalne , w cierpieniu niestety tak jest
Zawiodła Cię najbliższa osoba , ktorej zaufałas ....
Poczytaj tutaj etapy po zdradzie zerknij na inne historie zobaczysz że wszystko co czujesz jest jakby schematyczne
Jak opowiesz więcej co sie Was dzieje może łatwiej bedzie Ci pomóc
pamiętaj o jednym , że z tego się wychodzi , że padasz na pysk ale można się podźwignąc potrzebny tylko czas i mądrę zachowanie
Trzymaj się :cacy:cacy:cacy
Może jakis portal psychologiczny oprócz naszego
Faktycznie wasze małżeństwo jest w tych z grupy ryzyka tzn wyjazd za chlebem
Napisz gdzie teraz jestes może tam jest kots od nas ...
Kochana a czy męża kochasz ?
zranił Cię i musisz to sobie poukładac , może zapytaj go czy on Cię kocha skoro zdradził...sama wiesz
Wejdź na czat tam masz ludzi którzy przeszli to co Ty a zawsze jest z kim pogadać i się wyżalic
Nie daj się smutkowi :cacy:cacy:cacy:cacy:cacy
Cytat
Bozia- nie może a na pewno tak jest..
Kto kocha szczerze, mocno - nie zdradzi...
Nie zada bólu i cierpienia.....
Kto ma szacunek do swojego partnera, ma w pamięci wspólne radosne chwile-jeżeli coś się w związku psuje- mówi o tym otwarcie i wspólnymi siłami stara się to naprawić..
Jeżeli się nie uda- rozchodzimy się ale szanujemy siebie nawzajem...
Bo mamy świadomość, że nikogo nie mamy na własność i miłość to nie towar w sklepie, który możemy sobie kupić...
Bozia, wszyscy wiemy, przez co przechodzisz...
Jeżeli on walczy o odzyskanie Ciebie, mówiąc obrazowo niemal tańczy na rzęsach, udowadnia Tobie na każdym kroku, że żałuje tego co zrobił..
Próbuj dać mu szansę na zbudowanie na nowo waszego małżeństwa...
Ale to na nim a nie na Tobie spoczywa cały ciężar tego wyzwania...
Ale najpierw musisz sobie wszystko poukładać w głowie...
Poproś go aby nie naciskał na Ciebie .....
Nie wierz w nic co teraz do Ciebie mówi ani w to co robi...
Po prostu obserwuj uważnie..
Odsuń się od niego, pełna obojętność..
Wyjdź z pierwszego szoku..
Musisz wyłączyć emocje a włączyć myślenie...
Nie podejmuj ostatecznej decyzji, zanim jej nie będziesz pewna...
A na pewno nie pod wpływem emocji....
Cytat
Bo co?
Bo nie chcesz mu wybaczyć?
To jest jego zdaniem dowód Twojej miłości?
Noż kużwa w takim razie gdzie była jego miłość do Ciebie, gdy gździł się z panienkami?
Nie daj się takiemu szantażowi..
Widzę, że on nic nie rozumie i próbuje z Tobą pogrywać, grać ba uczuciach i emocjach....
A skoro tak- pokaż mu, że zabawa w kotka i myszkę się skończyła..
Zjeżdżaj do kraju,....
Niech to on się martwi..
Niech walczy...
Ty już nic nie musisz....
Skoro tutaj masz przyjaciół, rodzinę, osoby, które Ciebie będą wspierały- to się nawet nie zastanawiaj...
Nie on udowadnia, że mu na tobie zależy..
Nie dowartościowuj jego ego...
Nic nie rób- skoro wybrał sobie do seksu takiego paszteta-
to znaczy, że tylko na takiego mastodonta zasługuje...(przepraszam nasze wszystkie panie, ale to tylko forma ekspresji)..
Ty jesteś zbyt piękną, zbyt szanującą się i zbyt siebie ceniącą aby taki ch***pląt był Twoim mężem....
Jesteś młodą śliczną i mądrą mamą- a dlaczego masz swoje życie marnować na kogoś , kto traktuje Ciebie jako opcję...
Pozdrawiam :tak_trzymaj
Cytat
Cytat
A jak ja się zdziwiłem... :szoook
Aż Ciebie nie poznaję...
Aby to na pewno TY?
Bozia- wiem, że to są potwornie trudne decyzje...
Człowiek jest jak na karuzeli...
Aż w głowie się kreci od tego wszystkiego., zbiera się na wymioty..
Myśli i pytania bez odpowiedzi bolą okrutnie
W dodatku jest już na tym świecie dziecko....
Dlatego odsuń się na jakiś czas od niego, a wyjazd do Polski, spotkanie się z przyjaciółmi na pewno pomoże.
Przebywanie z najbliższymi Tobie osobami- Twoimi rodzicami pozwoli się wyciszyć, uspokoić emocje...
Nie ukrywaj przed nimi tego co się stało..
Mają większe doświadczenie i na pewno będą dla Ciebie podporą.
Oczywiście, o ile masz z nimi normalne relacje... Bo różnie w życiu bywa...
Jeżeli są mądrymi osobami- nie będę Ciebie zmuszać do podjęcia konkretnej decyzji, ale przedstawią wszystkie argumenty dlaczego masz zostać z nim lub dlaczego odejść..
Ale wybór pozostawią Tobie...
Bo rozumieją, że to jest Twoje życie ale na ich miłość i wsparcie możesz liczyć..
Jeżeli naprawdę jemu na Was zależy- zrozumie Twój wyjazd i będzie walczył, cierpliwie czekał na Twoją decyzję....
To co on rozpierdzielił- musi budować od podstaw..
Udowodnić, że na szansę w pełni zasługuje.....
Nie ma już MY - zdrada rozwaliła wszystko..
Zaufanie, miłość, wzajemny szacunek jednego do drugiego....
To zostało zniszczone, zbrukane zdradą...
A to są najsilniejsze filary, na których zbudowany jest związek lub małżeństwo.
Gdy są zdrowe- jest trwałe,
Gdy są zniszczone zdradą- cały dom jaką jest rodzina, może runąć w każdej chwili.
Dlatego nie buduje się niczego trwałego, jeżeli to zbudujemy nawet na nowo, ale na zniszczonych fundamentach
Odbudowa tego wszystkiego to tytaniczna praca, a zaufanie jakie miałaś do niego może już nigdy nie wrócić.....
To proces rozłożony na lata ale bez gwarancji, że się uda..
On musi wiedzieć, że Ty możesz w każdej chwili powiedzieć pas i odejść...
Bo to są Twoje decyzje i Twoje prawo do życia z kimś, kogo kochasz i mu ufasz.
Nie ma już MY- jesteś na pierwszym miejscu TY i Twoje prawo do bycia szczęśliwą..
Bozia, bo już wiesz, do czego jest zdolny.
Gdy to zrozumiesz- warto, ale nie dlatego że on chce..
Dlatego, że to będzie w pełni Twój świadomy wybór..
Pozdrawiam cieplutko...
Komentarz doklejony:
Mnie już żadna historia opisana na tym portalu nie zdziwi, szczególnie po przeczytaniu wątku zbitego.
Powiem szczerze. Jestem pełen szacunku dla Ciebie...
Pomimo traumatycznego dzieciństwa, potrafiłaś zachować w sobie to co najcenniejsze - człowieczeństwo.....
W dodatku masz w sobie tyle ogromnej dobroci, że potrafisz pomagać innym.
Nic w zamian za to nie oczekując.....
Wbrew wszelkim przeciwieństwom, dzięki sile charakteru konsekwentnie zmierzałaś do celu- wyrwania się z tego środowiska, w którym miałaś nieszczęście żyć....
Dlatego Wiem, że dasz radę.
Poradzisz sobie, pomimo poczucia osamotnienia.
Bo zawsze miałaś praktycznie tylko siebie i siostrę....
Bozia.
Nie jesteś osamotniona. Masz do dyspozycji ten portal i nas tutaj piszących....
Wiem jak jest Tobie smutno i ciężko. Masz nasze opinie.
Niestety, nikt z nas decyzji za Ciebie nie podejmie ani nie zmusi do jej podjęcia.
Szkoda, że tam nie masz nikogo bliskiego, przyjaciół którzy by Ciebie podtrzymywali na duchu...
Ale jak już pisałem, masz nas. To zawsze lepsze niż nie mieć nikogo.
Mimo moich radykalnych osadów uważnie męża obserwuj. Analizuj jego słowa i czyny.....
Może rzeczywiście możesz mu dać szansę..
Ale Ty musisz być pewna, że tak jest. I najważniejsze.
To ma być Twoja autonomiczna decyzja.
Bo nie jest ważne co on teraz mówi i chce ale najważniejsze jest to, czego Ty chcesz.
Pozdrawiam cieplutko