Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Julianaempat...00:06:56
bardzo smutny00:14:05
Hagi1000:37:50
zona Potifara00:56:47
MarcusM02:17:47

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Marzę o obojętnościDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam 11 miesięcy temu odszedł ode mnie mąż, zdradzał mnie przez lata - z moją byłą koleżanką. Kiedy to odkryłam całkiem przypadkowo, powiedział, że skoro już się wydało to nawet dobrze bo on już tak nie da rady dalej żyć i odchodzi, płakałam, błagałam, poniżałam się (teraz tego żałuję) ale on zwinął się w przeciągu kilku godzin, Zostaliśmy z synem (ma 20 lat) w naprawdę wielkim szoku. Wiem że to już koniec, nie można było utrzymywać tej fikcji, on na pewno nigdy już nie wróci tego jestem pewna i muszę się z tym pogodzić. Ja niestety pracuję z kochanką męża i chyba ta sytuacja jest dla mnie najbardziej traumatyczna, codziennie ją widzę i codziennie od nowa czuję się jak szmata, ta gorsza. Nie potrafię sobie z tym poradzić, przerobiłam już leki, psychiatrę, psychoterapię teraz już nic nie zażywam i nie chodzę już do lekarzy stwierdziłam, że to bez sensu bo i tak mi nie pomaga. Ja nie umiem sobie wytłumaczyć, że jego już nigdy nie będzie w naszym domu, pomimo całego świństwa które zrobił, nie potrafię. On wciąż tkwi w mojej głowie a moja wyobraźnia wciąż działa i mnie dobija. Staram się odganiać te wyobrażenia ich razem i myśli ale to nie jest proste. Nie potrafię podjąć decyzji o rozwodzie on też nic na razie nie robi w tym kierunku. Nagle stwierdziłam, że nie mam znajomych tylko jedna koleżankę. Nawet nie bardzo mam z kim wyjść do kawiarni czy kina. W wieku 48 lat kiedy się ma niską samoocenę, układanie sobie życia od nowa wydaje się nierealne. I tak się zapętlam w tym swoim użalaniu się. Pogubiłam się w tym wszystkim. i marzę o obojętności, marzę o takim dniu kiedy minę na korytarzu w pracy kochankę męża i nic nie będę czuła, będę obojętna. Będę również obojętna kiedy pomyślę o nim. Opuści mnie stres, wieczny ucisk w klatce piersiowej, uczucie żalu, bólu, zazdrości i nienawiści do niej, które tak naprawdę niszczy tylko mnie. Nikt mi nie powie jak długo takie odczucia jeszcze będą trwały bo każdy przeżywa inaczej. W tych kilkunastu zdaniach nie oddałam wszystkiego co odczuwam i myślę, ale cieszę się że napisałam, bo tak naprawdę już prawie z nikim o tym nie rozmawiam, ale wiem że niekiedy opinia osób nieznajomych bardzo pomaga. Pozdrawiam Wszystkich ciepło. Krista
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 15.05.2013 01:55
czuję się jak szmata, ta gorsza.
Oj krista,krista.Wychowalas 20 letniego, meszczyzne a nie potrafisz odwrocic tej prostej sytuacji tak zeby to ona poczula sie jak szmata,ktora rzeczywiscie jest
.Nagle stwierdziłam, że nie mam znajomych tylko jedna koleżankę
Tylko sie z tego ciesz.ze pradziwych przyjaciol poznalas w biedzie.
Opuści mnie stres, wieczny ucisk w klatce piersiowej, uczucie żalu, bólu, zazdrości i nienawiści do niej
Spora czesc z tego co wymienilas stanie sie znosniejsze kiedy zlozysz pozew o rozwod z wylacznej winy jak dla mnie durnego faceta.:tak_trzymaj
3108
<
#2 | B52 dnia 15.05.2013 11:00
"marzę o obojętności, marzę o takim dniu kiedy minę na korytarzu w pracy kochankę męża i nic nie będę czuła, będę obojętna.
Będę również obojętna kiedy pomyślę o nim."- no i powiedz mi , co robisz by to osiagnąć? Siedzisz i marzysz? To w takim razie nigdy to nie nastąpi.Pracuj nad sobą codziennie a uwolnisz się szybko.Poza tym ja Ci zazdroszczę.Niezależna, dziecko odchowane, kretyn sam się wycofał.Świetny bilans otwarcia.Nikt nie marudzi, możesz się poświęcać swoim zainteresowaniom i pasjom-czego Ci brak?
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 15.05.2013 11:24
Dopóki nie przestaniesz o tym obsesyjnie myśleć to do końca życia będziesz się niepotrzebnie zadręczać . Teraz jest Twój czas pora zadbać o siebie masz odchowane dziecko pozbyłaś się notorycznego kłamcy .
Składaj pozew o rozwód z jego winy uwolnij się od niego , przetnij pępowinę .
Przede wszystkim należy wyjść z domu w pierwszej kolejności zmienić fryzurę kupić sobie nowe ciuch tak dla siebie żeby poczuć się atrakcyjną , banalne to ale wiesz mi jako kobiecie dużo pomogło. Zapisz się na jakieś zajęcia czy to będzie aerobik , kurs tańca brzucha nie ważne liczy się to że będziesz wśród ludzi jeśli myślisz ze twój świat się skończył zgłoś się do wolontariatu pomagając innym można zobaczyć naprawdę prawdziwe tragedie a może masz jakąś pasję którą zaniedbałaś? warto tak naprawdę zastanowić się co lubisz co ci sprawia przyjemność . Nie traktuj męża jako istoty bez której żyć nie możesz bo żyć będziesz tylko to twoja sprawa jak to życie wykorzystasz czy zaczniesz w końcu cieszyć się jego pełnią czy zasuszysz się w domu jak stary zakurzony mebel. Odwagi życzę
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 15.05.2013 11:57
Wiem, że zabrzmi niedorzecznie, ale jesteś szczęściarą! Często w normalnych związkach po 20 latach następuje otępienie uczuciowe, więc pewnie u Ciebie, życie z wieloletnim zdrajcą też nie było sielanką... Pewnie od dawna czułaś chłód i pustkę emocjonalną... I wreszcie to się skończyło! Na pewno jesteś cudowną, wrażliwą kobietą, świadomą swych zalet, pewnie nie raz marzyłaś, żeby coś w swoim życiu jeszcze przeżyć. I masz szansę to zrobić! Wreszcie, bez tego ogona! Sama! Tak...myślenie o jego kochance, o tym, co robili, mówili, może obezwładnić... Ja chyba przez całe 20 lat nie usłyszałam tylu ciepłych słów od tego gada, co jego kochanka. Może teraz to mi pomaga, bo zwyczajnie nie mam za czym tęsknić... Najlepiej by było, gdybyś przestała z nią pracować. Bo rana ciągle się odnawia. Dopóki się od nich nie odseparujesz, nic nie zmienisz... I co, nie wyobrażasz sobie domu bez niego? Więc, jak wyobrażasz sobie dom z nim?? Brrrrrr...... Uciekaj myślami gdziekolwiek, byle jak najdalej od nich.. Dużo, dużo różnorodnych zajęć... A, póki , co, pokaż, jaka jesteś wspaniała! I cały świat należy do Ciebie! A tyle tu wspaniałości! Jeden zdezelowany ****ek ma Cię ograniczać? No, nie dawaj mu tej satysfakcji! Mam 45 lat, ubieram się romantycznie, do tego pewny krok;-), uśmiech, radosne spojrzenie i te spojrzenia facetów...bezcenne;-) A minął miesiąc, gdy się dowiedziałam. I wiesz, co wkrótce powinnaś poczuć? Jedynie litość! Więc do boju dziewczyno, najlepsze przed Tobą!
Gość: milord
<
#5 | Gość: milord dnia 15.05.2013 12:00
Stan, który u siebie dostrzegłaś Krista to nic innego jak zrezygnowanie. Musisz koniecznie się czymś zająć. Rzeczywiście zacznij od rozwodu. Niby to tylko papierek > ale co zrobisz jak on się na ten przykład rozchoruje i jako ten bezwartościowy wrak zostanie wywalony przez kotkę i postanowi zwalić Ci się na głowę? A jeśli jutro weźmie kredyt? No i jeśli syn np. studiuje > to naturalnym jest, ze należy Ci się kasa na niego. Zaletą tego co napisałem jest dodatkowo fakt, że mając ten papier będziesz miała świadomość, że to już koniec. Bo koniec niby nastąpił ale problemy są nadal aktualne. B52 napisał, ze to jest >>>świetny bilans otwarcia<<< a ja dodam, ze to moze być swietny bilans otwarciaZ przymrużeniem oka Możesz też zostawić wszystko tak jak jest i wziąć kredyt na wycieczkę dookoła świataSzeroki uśmiech Bo to działa w obie stronyFajne Narzekasz, że nie masz przyjaciół a tylko jedną koleżankę. No i wystarczy. Miałem kiedyś kumpla, z którym zjadłem beczkę soli > tylko na końcu okazał się beznadziejnym egoistą. Odległość bardzo skutecznie ukatrupiła tą przyjaźń mimo, że znalismy sie od zerówki. Jak więc widzisz powiedzenie, że "jeśli umiesz liczyć > licz na siebie" to nie takie głupie powiedzenie. Usiądź wygodnie i spokojnie się zastanów. Moze są jakieś miejsca, które chciałabyś odwiedzić? Może uwielbiasz kwiaty lub nieobcy jest Ci los jakiegoś zagrożonego gatunku? Odwróć sytuację. Nareszcie masz czas tylko dla siebie i nikt obok nie będzie Ci zanudzał, że nie ma już czystych skarpet. Za jakiś czas będziesz patrzyła na to co sie stało z pewnym niesmakiem a to będzie już tylko krok do tej obojętności wobec tych, którzy zawiedli. Jeśli przepaści nie możesz pokonać jednym skokiem > zbuduj sobie most. Ot > i cała filozofiaZ przymrużeniem oka
8908
<
#6 | kaktus dnia 15.05.2013 12:31
Wiesz, myślę że w tej sytuacji masz wiele szczęścia. Romans się wydał, mąż odszedł. Zostałaś sama ale z jasną sytuacją, z dorosłym synem. Nie musisz podejmować żadnych ważnych decyzji.

Mój mąż też miał romans, który właściwie ja przerwałam. Jest ze mną fizycznie ale czy emocjonalnie? Czy wrócił do mnie bo zrozumiał swój błąd czy było to dla niego bezpieczniejsze rozwiązanie? Tego nie wiem. Czasem mam ochotę go zostawić ale nie wiem czy bez nie go będzie mi lepiej. Strasznie się męczę. Czasem sobie myślę, że chciałabym go na czymś złapać. Wtedy mogłabym go wyrzucić ze świadomością, że dobrze robię i nie ma innego wyjścia. A teraz... Bo poza zdradą niczego strasznego nie mogę mu zarzucić

Więc głowa do góry i szukaj pozytywów tej sytuacji
4498
<
#7 | rekonstrukcja dnia 15.05.2013 12:41
Myślę, że w Twoim przypadku dobrze byłoby popracować technikami NLP.
Poza tym , podpisuję się pod innymi postami. Chciałabym mieć tak klarowną sytuację , jak Ty.

Możesz się odciąć od tych ludzi w 100%. Potrafisz, tylko zacznij działać w tym kierunku. Kochanka nic nie wygrała, on też nie, to Ty jesteś górą, najwyższy czas to sobie uświadomić i pokazać . Wtedy nie Ty zmienisz pracę, tylko ona.
9454
<
#8 | Krista dnia 16.05.2013 01:45
Przeczytałam rano wszystkie komentarze i za wszystkie dziękuję. Dały dużo do myślenia. "Pozbyłam się notorycznego kłamcy"- tak to prawda to jest duży pozytyw, nie da się ukryć że ostatnie lata były rzeczywiście ciężkie i "życie z wieloletnim zdrajcą też nie było sielanką..." gdzieś podświadomie czułam że wszystko jest nie tak. Przypadek i przeczytany sms (nigdy tego wcześniej nie robiłam) były wstrząsem. Zamknąć rozdział który trwał 21 lat nie jest łatwo. Avenious pisze "I co, nie wyobrażasz sobie domu bez niego? Więc, jak wyobrażasz sobie dom z nim?? Brrrrrr......" Fakt nie potrafię sobie już wyobrazić domu z nim, musiałabym sobie chyba wykasować pamięć. Często wydaję się sama sobie bardzo nielogiczna. Dzisiaj postanowiłam jednak zawziąć się i uporządkować to wszystko. Spróbować postrzegać siebie jak szczęściarę, mam sporo zainteresowań, kocham czytać książki, lubię dobre filmy interesuję się sportem, niestety tylko biernie oglądając tv. Od niedawna mamy w domu kotkę, rozrabiarę uratowaną przed marnym losem. Jest malutka i bardzo kochana.
Każdy wpis zawierał coś ważnego dla mnie. Zgadzam się z opinią co do rozwodu ale pewnie jeszcze chwilę potrwa zanim podejmę ostateczna decyzję bo jednak ogarnia mnie przerażenie kiedy pomyśle że mam przejść przez rozprawy sądowe. A najbardziej nie chcę się spotkać z mężem, nie widziałam go od momentu kiedy odszedł, wymieniliśmy tylko kilkanaście maili. Nawet nie rozmawialiśmy przez telefon.
Mnie chyba przeraża najbardziej perspektywa samotności. oczywiście mam rodzinę i super syna ale jak każdy człowiek chciałabym mieć koło siebie kogoś kto byłby dla mnie wsparciem i do kogo można by było się przytulić w gorszej chwili.
Nie wiem co życie przyniesie, wiem jedno - nic nie zrobię na siłę.
Jest też miejsce, które bardzo chciałabym zobaczyć - norweskie fiordy Uśmiech tam na pewno jest przepięknie.
Prawdą jest też, że jak do tej pory o wszystkim tylko marzę i w zasadzie nie robię nic oprócz "obsesyjnego rozpamiętywania".
Od czasu do czasu absolutnie musi mną ktoś wstrząsnąć tak aby pewne sprawy powskakiwały na właściwe im miejsca.
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 16.05.2013 09:55
Krista, doskonale Cię rozumiem...mamy naprawdę dużo wspólnego... Też od dawna było źle, ale jakoś to trwało...jak w wielu związkach... To właśnie zdrada dała mi siłę do ostatecznej zmiany. Jest takie powiedzenie: podziękuj kochance swojego męża Szeroki uśmiech Może niedługo to zrobię... I może Ty też!Uśmiech
A ja też mam zwierzątko, tylko psiaka, więc wyobrażam sobie, jak musisz się cieszyć! Fiordy zwiedzałam w tamtym roku, jeszcze z nim... Fiordy były cudne, ale on nieUśmiech A dużo podróżuję sama, to chyba była ucieczka przed tą zgniłą atmosferą w domu, podświadoma obrona, bo długo nic nie wiedziałam...
A, spotkaj się znim, a co Ci tam. Bądź pewna siebie, radosna, pięknaZ przymrużeniem oka, niech widzi, co stracił. Ja przy swoim( tfu) zawsze czułam się gorsza, teraz podskakuję na ulicyZ przymrużeniem oka Łatwo mi mówić, nie? Każda z nas jest inna i każda czuje inaczej. Ale widzę, że jesteś silna i czujesz swoją wartość! I zaczynasz to wszystko akceptować. To już krok od tego, by z tej nowej, wydawałoby się, beznadziejnej sytuacji, uczynić ATUT! Jedno, jedno, jedno życie, w dodatku w połowieZ przymrużeniem oka przerobione... Niech ta druga część będzie dla Ciebie nagrodą, za ofiarowaną miłość, wierność, oddanie, za trwanie przy nim w dobrym i złym, w końcu za cierpienie i łzy... Ale po tę nagrodę musisz sięgnąć SAMA. A ona jest na wyciągnięcie ręki... :cacy
9454
<
#10 | Krista dnia 22.05.2013 01:12
Bardzo wiele myślałam i zastanawiałam się nad tą całą sytuacją przez ostatnie dni, dzisiaj czuję się trochę lepiej, staram się uwierzyć w niemożliwe. Powtarzam sobie, że życie jest tak bardzo nieprzewidywalne, że nie mogę niczego z góry zakładać, że na pewno będzie tak jak ja to widzę. Może rzeczywiście jeszcze kiedyś będę potrafiła komuś zaufać, jeśli ktoś taki się w ogóle pojawi w moim życiu Uśmiech jeśli nie, to muszę sobie tak to wszystko poukładać żeby życie w pojedynkę nie było dla mnie nieszczęściem. Rozmawiałam ostatnio z synem, on jest bardzo zamknięty w sobie, nigdy nie był wylewny, pewnie ma to po ojcu, bo ja jestem inna, ale tak się złożyło, że w ten weekend zaczął wiele opowiadać, to jak zapamiętał swoje stosunki z ojcem, jak ojciec traktował go obojętnie, ja nic z tego nie rozumiem, czy ja byłam kompletnie ślepa, czy nie chciałam tego wszystkiego widzieć?
Najbardziej wstrząsnęło mną kiedy powiedział, że zdarzało się że szedł później do szkoły o czym jego tatuś nie zawsze wiedział i nagle tatuś pojawiał się w domu i zaraz była awantura dlaczego jeszcze jest w domu, że wszystko olewa i się nie uczy, a potem zamykał się w pokoju i konferował przez telefon, w zderzeniu z informacja od mojej koleżanki która widziała jak mój "mąż" szedł z ta babą do nas do domu kiedy ja byłam w pracy a syn w szkole, zrozumiałam, że to nasz dom był miejscem schadzek dla nich dwojga a syn niekiedy przeszkodą. Ale o wszystkim dowiedziałam się po jego odejściu. Nie wolno mi o tym myśleć, staram się. Tak zaczynam to trochę akceptować. Ale myślę, że jeszcze mimo wszystko długo będzie bolało.
Dziękuję za :cacy, mnie nikt nie głaszcze. A ja bardzo lubię głaskać swoją malutką kotkę, ona wtedy tak cudownie mruczy i czuję się spokojniejsza Uśmiech
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 22.05.2013 02:01
Krista, jaką jesteś ciepłą i delikatną kobietą... To się czuje w każdym zdaniu...
Oj, tak...ich podłości mogą przyprawiać o mdłości. Hi hi, tak mi się rymnęłoZ przymrużeniem oka
Ja też stopniowo dowiaduję się o różnych jego wyczynach ; kiedy otząsnę się z jednego, otrzymuję następną dawkę. Już teraz myślę tylko, co gorszego usłyszę...
Ale masz mądrego i wrażliwego syna...
Czy byłaś ślepa? Byłaś, ale wiadomo, kto za tą ślepotą stoi. To on tak Tobą i zresztą synem manipulował... Skąd ja to znam... Tylu tu zdradzonych, a losy takie podobne...
Wielu wychodzi z porażki zwycięsko, więc jest dla nas, Krista, nadzieja!
No, widzisz, jest u Ciebie trochę lepiej. Żeby tylko udało się to "trochę" rozmnożyć!
No, to jeszcze raz:cacy
I dla Kici:cacyZ przymrużeniem oka
9494
<
#12 | agaba dnia 24.05.2013 13:30
Witaj;
Czuję tak samo jak Ty.... Sama od 2 lat próbowałam za wszelka cenę ratować to moje małżeństwo, choć wszyscy mówili mi, że nie można ratować związku po zdradzie a jedynie próbować zbudować związek na nowo. Nie umiałam tego zrobić bo nie chciałam i nie potrafiłam wyrzucić 20 dobrych lat z mojej pamięci. Teraz wiem, że to błąd. I jestem w tym samym punkcie co 2 lata temu... Znów bardzo boli.... A Ty na szczęscie masz to juz za sobą (mówię o rozstaniu); ja dopiero teraz będę to przerabiać. Muszę dać radę i poradzić sobie... Ty napewno tez potrafisz... Tylko kobiety tak naprawdę są silne. Pozdrawiam Cię serdecznie
9454
<
#13 | Krista dnia 25.05.2013 02:13
Witaj Agaba
Życzę Ci wiele siły i wytrwałości.
Ja wiem, że kilka lat temu popełniłam błąd, mój mąż mnie zdradzał (z ta samą osobą) i walczyłam, postawiłam mu ultimatum, miał wybrać odchodzi lub zostaje ale zrywa wszelkie kontakty z tym babskiem. Został teraz wiem, ze ze względu na syna, który chodził wtedy do gimnazjum. Obiecał, ze nie będą się spotykać. Naiwna uwierzyłam mu, spotykałam ją codziennie w pracy, nie odzywała się do mnie, ja oczywiście też, kiedy on podjął decyzję, że zostaje z nami dostałam od niej kilka obrzydliwych smsów.
Potem życie toczyło się dalej wydawało mi się, że jakoś się wszystko ułoży. Minęły lata, świetnie się kryli, naprawdę nic nie podejrzewałam, aż do dnia w którym odkryłam tego smsa. Świat mi się zawalił, dużo by o tym pisać. Wtedy się dowiedziałam, że wcale z nią nie zerwał spotykali się cały czas.
Odszedł tak szybko jakby te 21 lat naszego małżeństwa nie istniało.
Nie umiem powiedzieć czy po zdradzie można odbudować związek, czy można go zbudować na nowo, w moim przypadku jego zdrada trwała bardzo długo, po takim czasie myślę, że już nie można nic zrobić, zwłaszcza jeśli druga strona tego nie chce.
Ja byłam gotowa wybaczyć i marzyłam o tym że któregoś dnia przejrzy na oczy i wróci. Teraz wiem, ze to nie jest możliwe, nie ma już powrotu, trzeba godzić się każdego dnia, w każdej godzinie z tym że to koniec.
Boli bardzo, zwłaszcza kiedy widzę codziennie kochankę męża. Ale nic na to nie mogę poradzić, myślałam o zmianie pracy, ale to niełatwe.
Kiedyś przestanie boleć....
Dasz radę, poradzisz sobie, trzymam za Ciebie kciuki i bardzo Cię rozumiem. Pozdrawiam Cie ciepłoUśmiech

Komentarz doklejony:
Avenious, dziękuję Ci za ciepłe słowa.
Cały czas sobie tłumaczę, moje odczucia się zmieniają, coraz częściej czuję się lepsza od niej chociaż jej widok jeszcze ściska w środku bardzo nieprzyjemnie. A jeszcze nie tak dawno czułam się jak ta gorsza bo przecież rzucił mnie dla innej i to koleżanki, którą kiedyś bardzo lubiłam.
Napisałaś "Wielu wychodzi z porażki zwycięsko, więc jest dla nas,nadzieja!" tego się będę trzymać. Świat nie kończy się na takich jak oni.
Życzę Ci wiele dobrego i pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?