Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
poul29 | 18. Kwiecień |
madzia2013 | 18. Kwiecień |
Kaita | 18. Kwiecień |
savior29 | 18. Kwiecień |
monia26021984 | 18. Kwiecień |
Julianaempat... | 00:09:56 |
bardzo smutny | 00:34:08 |
Pogubiony | 00:54:24 |
justynaaa | 01:21:16 |
Crusoe | 01:39:56 |
Cytat
Co to jakaś plaga z tymi UROJENIAMI, jak się nie podoba zachowanie współmałżonka, to odrazu psychiatra i urojenia...ha, ha, ha....to klasyczne zachowanie, powiedziałabym, tak więc nie martw się Kate i trzymaj się tego co podpowiada ci intuicja.
Czy jest zdrada, czy jeszcze jej nie ma - niewiadomo, ale jest wprost bezczelnością, brakiem taktu, przekraczaniem wszelkich zasad dobrego wychowania żeby wchodzić w taki układ jaki proponuje sąsiadka a na który przystaje twój mąż.
Zrobiłaś najlepszą rzecz z możliwych, szkoda że tak późno!Twój mąż niech się zajmie waszym kominem, waszą kotłownią i wieloma innymi sprawami związanymi z jego rodziną, a ona, coż, już dawno przekroczyła limit pomocy sąsiedzkiej z naddatkiem, nie powinno ciebie ani twojego męża obchodzić kto jej w piecu napali.
I zapytaj jej męża co to martwi się z zagranicy, niech spodnie wdziewa na doopę i niech śpieszy robić porządek w swoim własnym domu..a nie ciebie tylko obarcza tym problemem.
Komentarz doklejony:
Kate, trzymaj to babsko z dala od twojej rodziny.
Gdyby moj maz spieszyl by napalic sosiadce w piecu to niechybnie napalilam mezem w swoim....serio, sa granice...i to pilnowanie dzieci,czemu Ciebie nie poprosila???Czemu Ty nie dostalas klucza do domu??
Kop dalej,bez nerwow i tak zeby nie wiedzial, mozliwe ,ze juz zaciesnili wiezy znajomosci...
Uważaj, bo wcale to nie musi być koniec.
Dobrze obserwuj.
Nie twierdzę z całą pewnością, że to coś więcej niż zwykłe wykorzystywanie. Ty to powinnaś czuć, czy ta kobieta jest poprostu wygodnicka czy na siłę szuka kontaktu z Twoim facetem.
Myślę, że wyposzczona, zakochałą się bidula...
To całkiem naturalne, że ona potrzebuje faceta, jak swojego ma daleko. Tak naturalnie sięgnęła po sąsiedzku, bo to prawie jak w rodzinie....Może liczyła na Twoją wyrozumiałość ? A Ty niedobra kobieto taka samolubna egoistka
Wiesz co ? Idź do niej, powiedz, że włąściwie to ją rozumiesz jak jej ciężko bez faceta i że wiesz, że zakochałą się w Twoim, bo oczy masz.
Powiedz jej, że nie zgadzasz się na wykorzystywanie Twojego męża, że najpierw Ciebie musi obrobić, a dopiero jak ma nadwyżkę, to dopiero może nią zająć, jeśli Ty wyrazisz zgodę i tylko TY. Jeśli ma jakieś potrzeby, to Ty to rozumiesz, ale o wszystkim musisz wiedzieć w szczegółach i to z Tobą powinna rozmawiać, nie z nim. I że żadnego romansowania za twoimi plecami nie będzie, bo to jest upokarzające dla Ciebie....Zapytaj czy to rozumie...:-)...
Jeśli uzna, że nie żartujesz, to może się czegoś dowiesz..jako przyjaciółka...;
Mąż po to dużo mówi,żeby przypadkiem nie powiedzieć najważniejszego czyli prawdy.
Co robisz żeby kryć jedno drzewo.Sadzisz las.Otoczył Ciebie lasem opowieści o jego "wolontariacie" u sąsiadki.Mówiąc że coś robi w kominie,niechcący się pomylił i powiedział cześć prawdy.
Zalecam autorską metodę postępowania w takich sytuacjach.
Zamiast rozmowy z amatorką cudzych jabłek,stawiasz mężowi spokojne ultimatum,od teraz ona dla niego umarła.Zero absolutne,kontaktów z gadziną.Na zakończenie ze słowami albo ja albo ona,wybór należy do ciebie,zwróć mu klucze od jej mieszkania.
Odwrotnie niż w sądzie to on musi udowadniać że nie jest wielbłądem.
Jak wspomni o psychiatrze,spław go krótko,od tej pory prawo do schizów masz tylko Ty.
Jednocześnie na wszelki wypadek zacznij kolekcjonować dowody jego głupoty.
Ogólnie głowa do góry,jest trudno ale mecz masz wygrany.Albo się zmieni albo zniknie z Twojego życia.Wszystko to lepsze od tego co przeżywasz tu i teraz.:tak_trzymaj
Ech, rozważnych decyzji życzę z okazji święta.
Sąsiadka nie poprosiła Ciebie o napalenie , bo do przepychania jej kominka potrzebny był facet.
I słusznie.Twarde serce uchroni inną cześć ciała od nie zasłużonych razów.:tak_trzymaj
Margaret pisze o epidemii , cos w tym jest , najprostsza droga do tego , by osobę taka jak my skołowac i wmówić jej paranoje
Kate nie daj sie , mąż kłamie sąsiadka , też
Każda z osób piszących wcześniej ma rację , Ty musisz wybrac z każdej rady to co pozwoli funkcjonowac Twojemu małżeństwu
Pamiętaj nie jesteś chora , żaden psychiatra nie potrzebny , psycholog dobry owszem , ale mąż ma o nim nie wiedzieć , chyba że będzie to terapia Wasza
Sąsiadki mężuś niech wraca i poczyści komin dla odmiany Twój , może to ocknie koleżankę i Twojego męża
Zadnego wystawiania toreb męża za drzwi
Musisz wyciszyć emocje
Kalkulować na zimno szperać zbierać itd
Zakazy pewnie niewiele dadzą , ale oni już wiedzą że Wiesz będzie im trudniej , a Ty z uśmiechem na twarzy tak organizuj życie męża żeby nie miał czasu po **** się podrapać
Nie rób awantur , nie drąż tematu otwarcie , tylko wszystko po cichutku i z pogodną buzią
Będzie trudno , ale możliwe do zrealizowania
I tak jak napisałam sąsiad niech wraca , bo zawsze jest dobrze mieć takiego sojusznika u boku
Nie przesadzaj w żadna stronę
i staraj się kontrolować emocje
To jest najważniejsze , chłodna głowa i konkretne działanie
Nie daj siÄ™ kobieto
pan tezeusz ma po trosze rację,proszę nie robić mężowi drogi krzyżowej, dorosły człowiek powinien mieć pełną świadomość tego co robi,
pani z kolei jako jego małżonka miała pełne prawo wyrazić swoje zdanie w zaistniałej sytuacji i żądać od współmałżonka zachowań które nie rozbiją rodziny za którą obydwoje ponosicie odpowiedzialność
co zaś do oskarżeń o psychoczne odchyły...niestety, to jest prawidłowość powielana w wielu sytuacjach, zazwyczaj zdradzacz usiłeje przykryć tym swoja winę...znam to z autopsji... a dzisiaj władzuchna kochana rozszerza przepisy dotyczące sfery zdrowia psychicznego, coby osoby krytykujące (nie)rząd można było wsadzać do psychuszek, historycznie rzecz biorąc pomysł nie nowy, w zsrr psychiatria była domeną kgb, zaś światowe stowarzyszenia psychiatryczne i psychologiczne nie akceptowały psychiatrów z zsrr... to w zsrr wynaleziono jednostkę chorobową "paranoja skąpoobjawowa" co daje możliwość podciągnięcia pod to każdego człowieka...każdego
cóż mogę poradzić, wróci mąż sąsiadki, proszę spokojnie z nim porozmawiać a potem może razem, we czwórke uzgodnicie co i jak
ale proszę nie dać się zepchnąć męzowi do kąta z sugestiami o chorobie psychicznej, wyciszyć emocje, zbierać dowody... moim zdaniem zdrada jest już faktem... teraz trzeba ratować co się da ale nie za wszelką cenę... da pani radę ale proszę unikać pochopnych działań pod wpływem emocji
Jakbym siebie widziała i mojego pana zdradzacza z sąsiadką.
Może z drobnymi różnicami. To ona miała klucze do naszego domu. Ale to niewielkie różnice. Schemat ten sam.
Kate, masz sprzymierzeńca w postaci męża sąsiadki. Połączcie jakoś wspólnie siły.
A choroby psychicznej nie pozwól sobie wmówić. Tak Twojemu mężowi jest wygodnie. Zbieraj dowody. Z mojego doświadczenia mi to wygląda na romans. A sąsiadka chyba nie ma zamiaru zrezygnować z "usług" Twojego męża.
Czas chyba najwyższy żeby malźonek sąsiadki wzioł się osobiście za swoją małżonkę.
Jeśli masz z nim kontakt to daj mu to do zrozumienia.
Wizytę u psychiatry, psychologa odłóż na później, być może faktycznie dopiero po odkryciu prawdy będzie Ci ona potrzebna.
Z tego co mówisz wynika, że mąż sąsiadki jest człowiekiem trzymającym rękę na pulsie. Pomimo dzielącej go odległości od domu. Dowiedziałaś się od niego skąd ma takie przypuszczenia? Może on wcześniej coś podejrzewał i na przykład przed kolejnym wyjazdem do Niemiec zainstalował żonie coś w jej samochodzie czy we własnym domu i ma teraz pełną kontrolę i wie więcej niż Ty?. Drążyłaś z nim ten temat? Tym bardziej że to mąż sąsiadki wyszedł pierwszy z inicjatywą i poinformował Cię wcześniej
Jak połączyć siły? Porozmawiaj z mężem sąsiadki szczerze do bólu. O Twoich obawach, obserwacjach. Być może jeśli ten człowiek coś tylko przypuszcza (nie mając żadnych dowodów to wersja druga) to ma prawdo tak samo jak Ty poznać prawdę.
Jeśli zależy mu na małżeństwie to przyjedzie do kraju i rozmówi się ze swoją żoną. Jest Was dwoje. to zawsze prościej obmyślec plan działania. Nic mi w tej chwili do głowy nie przychodzi.
Daj proszę znać jak sprawy u Ciebie się rozwijają.
Absolutnie nie pozwól sobie wmówić choroby psychicznej, bo widzę że teraz te bzdury głoszone przez Twojego męża spędzają Ci sen z powiek, a w moim odczuciu masz na prawdę powazniejszy problem i zagadkę do rozwiązania.