Zdrada - portal zdradzonych - News: Ona mnie zdradzila, a ja ja wciaz kocham

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Ona mnie zdradzila, a ja ja wciaz kochamDrukuj

Zdradzony przez partnerkÄ™/dziewczynÄ™ Witam Wszystkich serdecznie. Chce wam opisac moj przypadek, licze na wasze porady,sugestie,przemyslenia, bo sam nie potrafie za bardzo tego ogarnac. Zaczne od od tego ze bylismy z A. partnerami ponad 16 lat. Mamy 5 letnia coreczke, ktora oboje mocno kochamy. 7 lat temu sytuacja w kraju zmusila nas do emigracji, zyjemy w Wielkiej Brytani. W Polsce zostawilismy wszystkich przyjaciol i znajomych. Po trudnych poczatkach udalo nam sie ulozyc sobie zycie, wynajelismy domek, urodzila nam sie coreczka,zaczelismy odkladac pieniadze na wlasny Dom. Szczesliwe zycie wydawac by sie moglo.W pracy oboje rozwijalismy sie, robilismy tzw "kariery".To co dawalo nam szczescie stalo sie zarazem powodem rozpadu naszego zwiazku i poczatkiem zdrady. Nasze dziecko- postanowilismy dla jej dobra pracowac na rozne zmiany, nie chcielismy aby corka przebywala pod opieka jakiejs obcej nianki. I tak mijal rok po roku A. pracowala na poranna zmiane, ja na popoludniowa czasami nocna. Pozostawaly nam wspolne weekendy, ale te tez coraz czesciej spedzalismy osobno tzn raz bawila sie A. w swoim towarzystwie z pracy, a raz ja ze swoimi znajomymi oraz wakacje, ktore 2-3 razy w roku spedzalismy razem. Wlasnie tak ze wspolnie kochajacej sie pary stalismy sie kontraktowcami. Tzn ona sprzatala prala,ja gotowalem itp. mijajac sie w biegu. We sierpniu zeszlego roku po powrocie z wakacji popadlem w depresje, czulem ze nasz zwiazek upada, nie potrafilem zniesc rozlaki z rodzina na sama mysl o powrocie do pracy robilo mi sie niedobrze. Rzucilem ta prace zostalem czasowo bezrobotny nie potrafilem nawiazac kontaktu z ludzmi. Po trzech miesiacach leczenia, setkach tabletek i wielu wizytach u psychologa/psychiatry zaczynalem wracac do normalnosci. Znalazlem sobie niestresujaca prace, w godzinach ktore mi odpowiadaly, zaczelismy spedzac cala rodzinka coraz wiecej czasu. Myslalem ze zaczynamy ponownie zblizac sie do siebie. I wtedy to sie stalo. Mniej wiecej w polowie grudnia kiedy A juz spala przyszla do niej wiadomosc tekstowa od jak sie okazalo jej kochanka. Poniewaz telefon zabrzeczal mi gdzies pod reka odczytalem ta wiadomosc.Nie wiem dlaczego, ale nie zrobilem awantury, nawet jej nie budzilem, tylko po prostu odlozylem telefon. Mysle ze dlatego ze caly czas bylem pod dzialaniem lekow. Tej nocy zalogowalem sie na strone jej operatora, sprawdzilem bilingi z ostatnich kilku miesiecy. To bylo straszne dziesiatki esemesow o kazdej porze dnia i nocy ,wszystkie na jeden numer- nie moj. Tej samej nocy musialem sie udac do szpitala,mysle ze jesli zostalbym w domu to bym sie poprostu zabil.Obudzilem A i powiedzialem jej ze musze udac sie do lekarza,ze to pilne, ale nie powiedzialem jej czego sie dowiedzialem. To bylo straszliwe kilka dni, bezzesnnosc, nawrot depresji, kompetna bezsilnosc i powrot do gabinetow lekarskich. Wlasnie wtedy zainstalowalem na jej telefonie oprogramowanie szpiegowskie. Te wiadomosci ktore dzieki temu programowi odczytywalem poprostu mnie dobijaly. Powiedzialem A ze musze poleciec do Polski na 2 tygodnie, chcialem po prostu uciec i nigdy nie wrocic.Spedzilem w Polsce swieta, Nowy Rok zostalem o tydzien dluzej niz planowalem(sprawdzajac co kilkanascie minut tel A.) Wreszcie wrocilem do UK.Bylo ciezko ale widzac moja coreczke, nie potrafilem powiedziec A ze wiem, ze sie wyprowadzam, ze zostaje sama. I wtedy nastapilo cos dziwnego, A napisala swojemu kochankowi ze to musi sie skonczyc. Pare dni pozniej odbyla mna rozmowe, nie mowila o zdradzie. Rozmawialismy przede wszystkim o nas, dlaczego tak sie stalo ze sie od siebie oddallilismy, o swoich potrzebach, po prostu "prawie" szczera rozmowa. Takich rozmow bylo kilka, podczas jednej z nich A opowiedziala mi wszystko o swoim romansie. Aktualnie nasz zwiazek jest w zawieszeniu, ja nie wiem czy jestem wstanie wybaczyc, zapomniec, moze nawet konkorowac z jej eks kochankiem,ale wiem ze caly czas darze ja jakims uczuciem, a A. tez nie wie czy bedzie potrafila ze mna zyc,ze potrzebuje czasu. Dla dobra naszej corki postanowilismy ze narazie nie bede sie wyprowadzal. Zaczelismy robic wiele prostych spraw razem. Mysle ze sprawia nam wiele wspolnej radosci wychowywnie naszej corki, potrafimy sie razem smiac, bawic,spacerowac. Ale co kilka dni nachodzi mnie refleksja- stop tu nie ma miejsca dla ciebie. I wtedy wiem ze czeka mnie bezzsenna noc, szalone bicie serca, ze nawet leki nie pomoga. I to wlasnie historia mojej zdrady. Jest ciezko, dziwnie, a na pewno inaczej, czekam na wasz odzew,rady, moze na podniesienie mnie na duchu i sorry jesli przynudzalem. Nie rozpisalem sie tak pewnie od czsu studiow. Zatem zycze wszystkim dobrej nocy.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 03.03.2013 13:18
Widzisz przyjacielu ten stop to właśnie ta refleksja ""TU jest Twoje miejsce"". W bardzo nie wielu przypadkach tak właśnie się szczęśliwie zdarza jak w Twoim, to szczęście w nieszczęściu polega na przebudzeniu A. Mniemam, iż stało się to samoistnie i jest wyrazem szczerej troski o waszą wspólną przyszłość. Paradoksalnie ta zimna krew (chociaż sam wiesz, że to było zwykłe tchórzostwo, bo bałeś się jak zareaguje) pozwoliła wyprostować kilka spraw, jedną z nich była decyzja żony o zerwaniu i to decyzja wynikająca z jej wyboru a nie powstała bo takie było ultimatum, z którego tak często chełpią się Ci, którzy opisują swoje historie, w których nakazują zerwanie kontaktów z wspólzdradzaczami. Czy wszystko pójdzie w dobrym kierunku, tego nikt nie może przewidzieć, natomiast pewne jest to, że masz wpływ na to co razem jeszcze możecie współtworzyć. Czy można zaufać A. ? Chyba w tym przypadku jak w niewielu innych dawanie drugiej szansy ma ten fajny pozytywny wydźwięk. Pozdrawiam.
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 03.03.2013 13:21
stiebel,
bez względu na to, jaką decyzję ostatecznie podejmiecie, widzę twoją przerażającą zależność od twojej żony.
Okoliczności życiowe czasem sprawiają, że ludziom się grunt pod nogami rozstępuje ale najważniejszym jest w tych trudnych momentach nie stracić siebie samego, nie utonąć w maraźmie swoich myśli i trzymać w należytym porządku swoje centrum dowodzenia.
Czy wybaczyć? Daj sobie czas. Niech żona przekona cię, że to ma sens. Nie wymagaj od siebie zbyt dużo, bądź dla siebie dobry i powoli, stopniowo staraj sobie samemu uzmysłowić, że jesteś osobnym bytem, oddychasz bez żony i żyć "w razie czego" też możesz. Ta ogromna zależność mentalna od drugiej osoby sprawia, że wpadasz w panikę, masz lęki, nie śpisz, serce bije jak szalone. Już sama tego świadomość powinna ci uzmysłowić, że nad sobą głównie powinnieneś pracować by budować swoją wartość i samoświadomość.
7914
<
#3 | rogacz76 dnia 03.03.2013 15:12
Hm.Moim zdaniem decyzja Pani A jest powodowana litością i wyrachowaniem.
Litością bo zapewne domyśliła się że,wiesz o romansie po Twoim zachowaniu.Nie ma mowy tu o uczuciu bo gdzie była Pani A gdy miałeś problemy zdrowotne?.W tym czasie gdy miałeś deprechę Ona doprawiała Ci rogi z kochankiem.A teraz twierdzi że potrzebuje czasu.Jakie czasu do cholery?.Gdy Ty byłeś w dołku Ona miała Ciebie i dziecko głęboko gdzieś.Pomyśl.Tak ma wyglądać związek?.
Wyrachowanie jest teraz bo zapewne z kochankiem nie widzi swojej przyszłości więc lepiej stary mąż niż niepewny kochanek.Na dodatek widzę że,chyba robi z siebie ofiarę niespełnionej miłości bo musi zaopiekować się chorym mężem.

Komentarz doklejony:
PS.No i zapewne są jeszcze sprawy finansowo-majątkowe które Was łączą.Zapewne nie uśmiecha się Pani A podział majątku i rezygnacja z dotychczasowego poziomu życia.
Gość: rekonstrukcja
<
#4 | Gość: rekonstrukcja dnia 03.03.2013 15:58
Może bez przesady. Z tym:
a ) wyrachowaniem ;
b ) uzależnieniem.

a )Babka się ocknęła, pewnie duży wpływ na to miał wyjazd Stiebela do Polski i związana z tym separacja. Gdyby chciała mężowi dalej doprawiać rogi, to nie przyznałaby się do tego, że to robiła. Każde z nich musi poukładać sobie wszystko w głowie i to chyba dobrze, że żona nie kołuje , tylko mówi o tym wprost. Może ciut późno, ale oboje wykazują sporą dozę dojrzałości i to się chwali. Nie ma nic na duś i ich postawa jest w mojej opinii pozytywna i dobrze rokuje dla przyszłości dziecka, niezależnie od tego czy zdecydują się na kontynuację małżeństwa, czy wybiorą rozwód.
b ) Moim zdaniem Stiebel nie jest uzależniony. Normalnie przeżywa tę zawieruchę życiową, a któż by nie przeżywał? Ja Cię bardzo podziwiam Stiebel, za spokój i opanowanie , które jak widać było najskuteczniejszym orężem w walce o relacje między Wami. Jeśli się dodatkowo weźmie pod uwagę fakt, że leczysz depresję , to naprawdę dzielny z Ciebie facet.
Nie sądzę, aby jakiekolwiek nasze porady były Ci szczególnie potrzebne. Masz dobrą ocenę sytuacji i jedyne czego można Ci życzyć to zdrowia i wytrwałości.

Z wyrazami szacunku , rekonstrukcja
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 03.03.2013 16:10
Oczywiście bzdurą jest teza o wyrachowaniu nie wspomnę o uzależnieniu, (uzależnieniu tym destrukcyjnym, facet kocha swoją żona i co w tym dziwnego, każdy chciałby w ten sposóFajne w chwili kiedy coś się psuło autor poszukiwał sedna problemu, to normalne. Życie bywa przewrotne i miał się okazję o tym przekonać jednak podejrzewam, iż w tym wypadku A. zagubiła się jedynie na chwilę. Życzę powodzenia Stiebel.
4498
<
#6 | rekonstrukcja dnia 03.03.2013 16:42
Te emotki w moim poście same wskoczyły na miejsce b ). Taaaki automat mamy , panie dzieju.
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 03.03.2013 17:00

Cytat

Tej samej nocy musialem sie udac do szpitala,mysle ze jesli zostalbym w domu to bym sie poprostu zabil


Nie każdy zdradzony na wieść o zdradzie myśli o samobójstwie, owszem cierpi ale bez przesady, żeby z domu uciekać w obawie o własne życie....to już wiele mówi. A dziecko i deklarowana miłość do dziecka, jak to się ma do tych myśli?
Tak myślą tylko ci, którzy nijak sobie życia bez partnera nie wyobrażają, a to jest wg mnie uzależnienie.
Autor nie był w stanie nawet podzielić się swoją wiedzą z małżonką, udał jednym słowem, że nic nie wie.....czy to jest normalne?
Ciekawa jestem, gdyby A nie zdecydowała się finalnie prawdy wyjawić, jak długo autor postu grałby rolę męża niewiedzącego o romansie żony?
Następne pytanie to dlaczego nie potrafił tego powiedzieć?
Nie mam cienia wątpliwości co do wyżej wspomnianego uzależnienia, tak to widzę, co nie znaczy że ktoś inny sprawy może oglądać z innej perspektywy.
ZresztÄ…....niech siÄ™ autor wypowie...
7914
<
#8 | rogacz76 dnia 03.03.2013 17:30
Pozwolę sobie zostać przy swoim zdaniu bo tak to widzę.Wyrachowanie i litość to jest to co trzyma jeszcze tę kobietę przy mężu.No jeszcze może strach przed tym co mogło się stać gdyby nie zakończyła romansu.
Inną kwestią jest też to czego autor nam tu nie napisał.

Komentarz doklejony:
Fakty są takie że,Pani A nie zakończyła romansu bo nagle oświeciło Ją jaką krzywdę wyrządziła tym rodzinie tylko to że,mąż zachowywał się inaczej niż dotychczas.Wyjechał sam do kraju z myślą o nie wracaniu.Pani A musiałaby być ślepa i głucha a także mało rozgarnięta(przepraszam)by nie zauważyć że,coś nie gra.Dodała 2+2 i wyszło Jej zapewne że,mąż w jakiś sposób dowiedziałsię o romansie wiec doszła do wniosku że,nie ma już czego ukrywać.Przypomnę fakt odebrania smsa od kochanka przez autora.Zapewne były też inne drobne wpadki o których autor nie wspomniał.
Mam też pytanie.
Czy ta depresja faktycznie była spowodowana tym co autor opisał?.
Czy także jednym z powoduw depresji nie były też podejrzenia romansu już wcześniej i z tąd ta zmiana pracy itd.
Pani A zapewne jest dobrą obserwatorką zachowań męża i połapała się w czym rzecz.Bo przecież autor nie napisał że,gryzą Ją wyrzuty sumienia i bardzo tego żałuje.Prawda?.
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 03.03.2013 19:08
Mnie zastanawia czy to czego sie od niej dowiedziales o romansie pokrywa sie z wiedza , ktora zdobyles bawiac sie w detektywa.
Druga sprawa.Jaki byl stosunek zony do Ciebie podczas romansu.
Nie wiem czy nie zauwazyles jakichs wiekszych zmian bo dobrze sie maskowala , czy moze dlatego ,ze sam miales powazne problemy co skutkuje koncentracja na wlasnych przezyciach.
Moim zdaniem masz duze szanse na poukladanie wspolnie z zona tego bejzlu.Powodzenia Uśmiech
Gość: rekonstrukcja
<
#10 | Gość: rekonstrukcja dnia 03.03.2013 22:51
Skoro zarabiają właściwie po równo, to gdzie jest ten wabik kasiasty, R76 ? Popadanie w niepotrzebną paranoję nikomu w niczym jeszcze nie pomogło. A nie przyszło Ci do głowy, że właśnie fakt, że stiebel nie urządzał żadnych cyrków najskuteczniej zadziałało w tym przypadku ?

Margaret, stiebel leczył się od dłuższego czasu z powodu depresji. Nie uważasz, że był przez to "w nieco" gorszej sytuacji obrywając zdradą po łbie? Wielu , wielu z nas miało głupie myśli, samobójcze też i wcale nie dlatego , że tak żarliwie kochali zdrajcę, tylko dlatego , że dostali nóż w plecy i świat runął na łeb na szyję. Dzieciaci mają najgorzej. Poza tym... Gosiu , czy widzisz coś złego w miłości? Wygląda na to, że ludzie nie mają prawa się kochać , tak na wszelki wypadek ?
Inna sprawa, to chyba super, że autor potrafił trzymać w takim momencie język za zębami. Może zatkało Go, ogłuszyło i cóż w tym dziwnego? Ludzie różnie reagują na wstrząs, jedni drą szaty i ryja, inni milczą i trawią w odosobnieniu.

Jakkolwiek absurdalnie to brzmi w tych okolicznościach przyrody, pierwszy raz spotkałam się na tym portalu z przypadkiem, kiedy ludzie potrafią się szanować mimo zdrady. Zachowują się w stosunku do siebie po ludzku. Bez cyrków , patosu i lania łez , padania na kolana, wzajemnych oskarżeń, obelg itp., próbują poskładać się , nie obiecując sobie nawzajem gruszek na wierzbie. W tym co robią nie ma nic na pokaz, zdają sobie sprawę ze swojej sytuacji i dali sobie czas na dojście do siebie. Autentycznie jestem pod wrażeniem, pierwszy raz mogę z czystym sumieniem napisać : oni pogubili się, a wcześniej taki tekst wywoływał u mnie mdłości , bo jest frazesiarski i naciagany jak czyste gacie na brudną doopę zdrady.

Dlatego jestem pod wrażeniem, jeśli tak można się wyrazić.
7914
<
#11 | rogacz76 dnia 03.03.2013 23:13
Rekonstrukcjo
Wierzysz w to że,stiebel mając depresję i biorąc prochy zachowywał się racjonalnie?.Zdołał ukrywać tak dobrze swoje emocje podczas szpiegowania żony?.Szczerze?Wątpię w to.Nikt nie jest tak opanowany do perfekcji.
Pisząc o finnansach miałem na mysli to czego się dorobili a nie ile zarabiają.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 03.03.2013 23:50
r76 nie jest z tą nieracjonalnością tak źle. Zapominasz, że to UK i diagnoza tamtejszych lekarzy. (ta depresja to kwestia nomenklatury, tak sądzę).
Po akcji esemesowej w nocy ten rozdygotany pacjent nie zrobił afery, nie obudził żony a podjął działania szpiegowskie i w kilka dni odzyskał poważne racjonalne, myślenie.

A. sądzę, że nie jest wyzutym z emocji babsztylem, ten letni brak dyspozycji stibela na pewno mógł ją obejść, natomiast zimowy nawrót kłopotów ze zdrowiem prawdopodobnie zmusił do refleksji stąd decyzja o zerwaniu z romansem. A ten nie ma nic wspólnego z tym, że mogła się domyślić, iż stiebel wie.
7914
<
#13 | rogacz76 dnia 04.03.2013 00:21
Właśnie Tezeuszu.Refleksja do refleksji nie podobna.Pytanie jakie Pani A wyciągneła wnioski.Zauważ że,nie powiedziała mężowi w pierwszej kolejności o zdradzie ale urabiała Go sobie w kolejnych rozmowach.Widzisz tu jakieś oznaki żalu,skruchy itp emocji?.Ja nie widzę.Stąd min.teoria o wyrachowaniu A.
Stwierdzenie że,A "potrzebuje czasu" tak bardzo dobrze jest Nam znane że,nie ma mowy tu o uczuciu do męża zwanym miłością a raczej litością.Właśnie przez te Jego wizyty i dziwne zachowania.
Strach ma wielkie oczy Tezeuszu
8697
<
#14 | luna75 dnia 04.03.2013 11:05
Wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie tak bardzo komplikują sobie życie, ranią najbliższych , a potem mówią, że nie odejdą bo przecież tak bardzo kochają dzieci. Nie rozumiem tej perfidności. A samobójców powoli zaczynam rozumieć....decyzja łyknięcia proszków i szybkie popicie wodą żeby to postanowienie nie odeszło w ułamku sekundy nie ma nic wspólnego z tym , że kocha się dzieci i oddało by się za nich życie. To jest sekunda słabości, po 3 miesiącach inaczej się już patrzy na świat ale żal pozostaje że juz nigdy nic nie będzie takie samo i blizna pozostanie do końca życia, a pamięć dni i stanie duszy po poznaniu prawdy o mężu przyprawia dalej o zimne poty. I szkoda, że zdradzający nie doceniają tego co mają i robią to dopiero wtedy kiedy czas ich do tego zmusi.
Gość: rekonstrukcja
<
#15 | Gość: rekonstrukcja dnia 04.03.2013 11:59
R76, to co napisał stiebel, jest dla mnie spójne i zrozumiałe. Nie będę już zatem rozdzielać włosa na czworo i grzebać w tym, bo nie widzę takiej potrzeby. Jest tak duża doza prawdopodobieństwa, że przyjmuję , że było tak jak napisał autor.

Cytat

Zdołał ukrywać tak dobrze swoje emocje podczas szpiegowania żony?
Emocje żony nie obchodziły, bo była w swoim świecie, a Jego poprzednia choroba dawała Stiebelowi swoiste alibi i w oczach żony tłumaczyła zachowania męża.

Jeśli zdrajca sam się przyznaje do romansu, to ma u mnie jakiś kredyt zaufania. W przeciwieństwie do tych , co wpadają , albo są zmuszeni do powiedzenia o swoich kombinacjach.

Sensowne pytanie zadał sale, czy prawda żony pokrywała się z wynikami śledztwa.
7914
<
#16 | rogacz76 dnia 04.03.2013 12:34
Sensowne pytanie zadał sale, czy
prawda żony pokrywała się z
wynikami śledztwa.
Rekonstrukcja
Ależ gdybyś dokładniej wczytała się w to co napisałem to zobaczyłabyś że,właściwie pytam o to samo co sale.Jednocześnie sugeruję trochę inny tok rozumowania autorowi.
Gość: rekonstrukcja
<
#17 | Gość: rekonstrukcja dnia 04.03.2013 16:41
R76, Ty nie pytasz, Ty sugerujesz. A to jest olbrzymia różnica. Zwłaszcza, że taka sugestia osobie podłamanej, powtarzana z uporem maniaka , może narobić porządnej szkody.
Każda ze spraw wnoszonych na forum musi być rozpatrywana INDYWIDUALNIE, inaczej nasza pomoc jest szkodliwa. To nie fabryka i nie jedziemy z produkcją "z metra" ciętą.
7914
<
#18 | rogacz76 dnia 04.03.2013 18:45
Rekonstrukcja
Czyżbyś nie zauważyła znaków zapytania?.
Prosiłbym Cię byś nie sugerowała mi że,traktuję każdą historię jak"produkcję z metra ciętą"bo tak nie jest.
Ty masz swoje zdanie w temacie a Ja swoje a to że,je tu wyrażamy jest jak najbardziej potrzebne bo pozwala spojrzeć na problem z kilku a nie tylko jednej strony.
Gość: rekonstrukcja
<
#19 | Gość: rekonstrukcja dnia 05.03.2013 10:45
No i jak zwykle schemat: autor milczy, a pomiędzy userami zaczyna się przepychanka. R76 ostatnie zdanie mojego poprzedniego postu było ogólną refleksją na temat forum, a Ty niepotrzebnie wziąłeś to do siebie.

Cytat

Czyżbyś nie zauważyła znaków zapytania?.
Nie , nie zauważyłam. Tak jak w pytaniu np.: "Czy jesteś głupi?" nie zauważa się znaku zapytania, z wiadomych powodów.

Wszystko , co miałam na ten moment do powiedzenia w sprawie tej historii już wyraziłam. Odezwę się jeśli autor wniesie jakieś nowe aspekty. Nie widzę powodu, żeby rozdzielać włos na czworo, a sprawa jest dla mnie na tyle jasna i przejrzysta, że nie widzę powodu aby w tym grzebać.
8924
<
#20 | stiebel dnia 15.09.2013 16:30
Minwlo juz kilka miesiecy od mojego poprzedniego post. Opisze wam co wydarzylo sie przez ten czas niezwykle trudny dla mnie i pewnia dla niej tez)
Postanowilismy dac sobie druga szanse. chciekismy zaczac wszystko od nowa. Pierwsze trzy miesiace byly wpaniale. ja pomimo mojej choroby dawalem z siebie wszystko obiadki rodzinne, sniadanka do lozka, kawusia podana na ogrodku,sprzatanie calego dom,rodzinne spacert zajecia z corka. Tata idealny, jako [artnerowi tez zaduzo zarzucic nie mozna mi bylo. Mysllalem w pewnym momencie ze to juz wszystko za nami, mialem nawet poczucie ze po mojej depresji zostaly tylko wspomnienia.
Przyszedl lipiec kiedy moja A poraz pierwszy powiedziala mi ze nie potreafi zapomniec o swoim kochanku, ze sie stara ,ale nie moze. po jakims czasie dodala ze ma ze mna klopot w lozku, i nie potrafi sobie z nim poradzic. Na poczatku sierpnia z wlasnej woli przeprowadzilem sie do pokoju goscinego. Znalazlem prace taka ktora umozliwi mi zawozenia dziecka do szkoly bez korzystania z opiekunek. A nasz zwiazek praktycznie ustal. Nie rozmawialismy ze soba, A spedzala sobotnie wieczor poza domem bawiac sie z kolezankami, ja po polozeniu dziecka niszczylem sie sam w swoim pokoju. W pierwszym moim wpisie napisalem weam ze instalowalem u niej w telefonie program szpiegowski. W czasie pierwszych kilku miesiecy nie bylo tam nic czym,nalezalobysie przejmowac. Dopiero po tym jak A powiedziala mi ze ma problem z intymnoscia ze mna wlozku i kiedy przenioslem sie do innego pokoju zac zely pojawiac sie niepokojace wpisy typu"czesc chcialabym zebys do mnia mowil" "kusi mnie zeby Ciebie kusic, a ty sam Kusisz. Nie potrafie zapomniec chociaz bardzo sie staram Smutek A teraz seriio.. Zacznij sie modlic zebym cie dzisiaj nie spotkala. 10 minut pozniej "gdzie jestes ? dymasz co popadnie? " czesc nipowiniennam tego pisa, ale nie moge sie powstrzymac. Chce zebys wiedzial ze kazda moja czastka wyrywa sie do CiebieZawladnales moim sercem.Ale postanowilam zostac przy tym co jest. Bardzo mi trudno i ze wybaczysz mi moje piatkowe smsy.
Pozostawilem te smsy bez zadnego komentarza zamknelem sie w swojej klatce, i tam spedzam cale popoludnia, wrocilem tez do lekaza ktory ponownie skieroal mnie na leczenie psychiatryczne. W pracy nie moge sie odnalezc, w domu nie jestem w stanie spedzic nawet 10 min ze swoja corka, zaczynam plakac , alb poprostu nie mowie nic.

Wczoraj wieczorem odczytalam takiego smsa CZesc. Chcialabym dzisiaj zasnac i obudzic sie przy Tobie>jesli potrafisz to potraktowac jako jednorazowe zdzarzenie.U ciebei bez zobowiazan. Jesli zalatwie opiekunke do dziewczyn(czyli mnie). I po szla do niego na noc. Nie zwarzajac na moje prosby i rozpacz. Calapoprzednia noc nieprzespana, naduzycie tabletek antydepresyjnych, uspokajajacych i usypiajacych daly mi 2 godziny snu. OBudzilem sie ok 3.30. POstanowilem zaczekac na Nia. Wrocila po 5 przyznala sie gdzie byla, zapewniala ze nie doszlo miedzy nimi do niczego.
Rano zjadlem z dziewczynami sniadanie, poszlismy na spacer. Teraz leze na poslaniu i zastanawiam sie co zrobic z moim zyciem. Coraz czesciej wydaje mi sie ze najlepszym wyjsciem jest smierc.
Prosze pomozcie mi wyjsc z tego gowna, bo sam naprawde nie dam sobie rady.
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 15.09.2013 16:36
Śmierć nie jest najlepszym wyjściem, wiesz po niej jest po prostu za późno na wszystko.
Dla Ciebie moim zdaniem najlepsze byłoby odcięcie od źródła destrukcji jakim jest Twoja żona. Odciąć raz na zawsze.
8924
<
#22 | stiebel dnia 15.09.2013 16:52
Droga Lisabet ja sobie zdaje sprawe z tego ze smierc jest wyjsciem ostatecznym . Moja sytuacja finansowa na ten moment jest tragiczna, Ja od stycznia do lipca nie pracowalem, niestety nie bylem w stanie, a wiez mi ze probowalem chwytac sie nawet najprostrzych prac. Nie dawalem rady poprostu ze swoja glowa. Kiedy w koncu znalazlem prace zaczely sie dziac wydarzenia o ktorych mowa wyzej. Na ta chwile w ktorej jestem nie mam nawet mozliwosci wynajecia domu, czy tez flata. Zaczynam tonac w dlugach, nie potrafie komunikowac sie z ludzmi face to face nie spie nie jem nie widze nadzieji.

Komentarz doklejony:
Kolejny raz dodam to nie jest moja zona. Jestesmy/bylismy ze soba caly czas od czasow szkoly sredniej, ale to nie jest moja zona Mozecie zwac ja konkubina, partnerka, albo matka mojego dziecka > Ja ja nazywm poprostu Andzia.
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 15.09.2013 17:10
Nadal podtrzymuję, że cała ta sytuacja ze zdrada Twojej partnerki ciągnie Cię w dół. Musisz odciąć się całkowicie. Nie wypowiadam się na temat twojej choroby bo nie znam szczegółów ale może zmień lekarza byc może terapia tymi lekami nie przynosi skutku. Znam to uczucie gdy tonie się w długach bo mąż mnie w takich zostawił z trójką dzieci. I wychodzę na prosta dzięki pomocy dobrych ludzi. Musisz poprosić o pomoc - rodzinę przyjaciół w Polsce.
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 15.09.2013 17:12
stiebel, jesli natychmiast i tak raz na zawsze nie odetniesz się od tej kobiety, to nic w Twojej głowie ani w Twojej psychice się nie zmieni. Ten związek jest dla ciebie bardzo toksyczny, dla tej kobiety pewnie też, ale jej problemy mnie nie interesują. Musisz zdać sobie sprawę z tego, że toksyki NIGDY nie kończą się dobrze, to wykańczalnia za życia. Najpierw wyżera ci poczucie własnej wartości, potem ryje całą psychikę (depresja, prochy, bezsennosć i inne tego typu rzeczy), potem toksyk zabiera się z aTwoje sprawy bytowe, zaczynasz ubożeć, tracisz pracę, potem są długi, zaczynają zdarzać się w Twoim życiu coraz gorsze rzeczy, to jak serial koszmarnych wydarzeń. Dlaczego tak jest? co jest więc takiego w toksykach, że jest aż tak? Powiem Ci dlaczego. Otóż, toksyk wysysa z Ciebie życiową energię, zabiera Ci wolę życia, pasję i radosć ze wszystkiego. Toksyk to rak wolno wyniszczający Cię albo działający na Ciebie bardzo szybko i bardzo destrukcyjnie. Ty nie możesz żyć z tą konkretnie kobietą, ponieważ razem stanowicie wzajemnie wyniszczającą się drużynę podwyższonego ryzyka. Z inną kobietą prawdopodobnie bedziesz umiał stworzyć normalny związek( gdy staniesz na nogi, wcześniej nie będzie to mozliwe), ale z tą konkretnie nie. Teraz nie mam czasu, ale potem zapewne napiszę do Ciebie, a zresztą zobaczę, co inni Ci napisali i jak Ty odnosisz się do naszych rad. Na ten moment moja rada- uciekaj od tej kobiety, jeśli chcesz uratować swoje zdrowie i nadać swemu życiu jakiś sens. Zagryziesz się chłopie, a i tak niczego nie zmienisz, nie z tą kobietą- powtarzam, nie z tą.
7375
<
#25 | B40 dnia 15.09.2013 17:19
Stiebel czytam i robię oczy też dałem szansę ale osobiście nie ma już czego ratować wybrała po raz drugi dalsze pozostanie w jej towarzystwie ściągnie Ciebie na dno. Dla niej jesteś niestety opiekunką dla waszego dziecka. Piszesz wypady z koleżankami, załatwienie opiekunki dla dziewczyn??? Chłopie odejdź od niej uważam że dla niej nie znaczysz już nic. Ten związek Cię niszczy. Dałeś jej szansę i OK nie wykorzystał nie musisz w tym tkwić i nie powinieneś to jej powinno zależeć na ratowaniu rodziny (nie ważne czy jest to małżeństwo, konkubinat czy umowa handlowa) Nie robi tego jak widać. zrób z tym porządek bo lepiej nie będzie. I jedna rzecz ona nie skończyła tego związku przestraszyła się ale nie skończyła. Teraz masz replay sytuacji.
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 15.09.2013 17:48
kusi mnie zeby Ciebie kusic, a ty sam Kusisz. Nie potrafie zapomniec chociaz bardzo sie staram smiley A teraz seriio.. Zacznij sie modlic zebym cie dzisiaj nie spotkala. 10 minut pozniej "gdzie jestes ? dymasz co popadnie? " czesc nipowiniennam tego pisa, ale nie moge sie powstrzymac. Chce zebys wiedzial ze kazda moja czastka wyrywa sie do CiebieZawladnales moim sercem.Ale postanowilam zostac przy tym co jest. Bardzo mi trudno i ze wybaczysz mi moje piatkowe smsy. - to słowa Twojej kobiety do jakiegoś fagasa. Rozwalmy to więc na kawałki- najbardziej "podoba" mi się fragment o tym, że ten jej gach dyma, co popadnie i od tego zacznę. Po pierwsze- cóż to za poziom reprezentuje ta kobieta, dla mnie to beznadzieja do potęgi ntej, nie wyobrażam sobie, bym ja napisała coś takiego do faceta, z którym się spotykam i na którym mi zależy, bo pomijając już słownictwo i kulturę wypowiedzi, to przede wszystkim myślałabym o sobie, bo w jakim to świetle postawiłabym samą siebie w oczach tego faceta- dla mnie porażka, ja bedąc na miejscu tego chłopa też bym sobie pomyslała to i owo na jej temat. Dalej- ona martwi się, ze on dyma, co popadnie. Czy to nie daje ci do myslenia? Kim jest facet, z którym ona się puszcza i rozwala Wasz związek? Czu uważasz, że to wartościowy mężczyzna i godny Ciebie rywal? Toć to jakiś zwykły ruchacz jest i ona wie o tym doskonale. Skoro więc ona o tym wie, to pomyśl sobie, jaką mentalność ma ta kobieta, czy jest to porządna kobieta? Kim ona jest? Odpowiedź nasuwa się chyba sama, prawda? skoro do tej pory zgadzasz się ze mną i doszedłeś kuż do takiego myślenia, to teraz skup się i pomyśl- czy warto dla jakiejś pospolitej latawicy marnować sobie resztę życia? Czy zamierzać złożyć jej siebie w ofierze? Niech tamten bierze sobie tę kobietę, jak widzisz oboje są po tych samych pieniądzach i pasują do siebie doskonale, on będzie dymał, co popadnie, a ona będzie go poważała i zabiegała o niego. To taki typ kobiety- spójrz na nią z boku i nabierz dystansu do tej osoby. Pokazując jej swoje cierpienie tak naprawdę wzbudzasz tylko jej litość i pogardę, grasz na korzysć tamtego, który w porównaniu z Tobą dla niej jest bardziej samczy i w związku z tym bardziej pociągający. Tak rozumują zimne suki, a nie normalne, wrażliwe kobiety. Sam siebie podrążasz, niszczesz swoje zdrowie, pompujesz jej ego i działasz na korzyść gacha- zobacz to wreszcie i zmień taktykę, byś na koniec wyszedł z tego, chociaż z twarzą, a nie jako rozmiekły i rozflaczały kapeć- rozumiesz? Stalowe nerwy i pokerowa twarz, siła i zdecydowanie- słabosć, łzy, proszenie- NIE.

Komentarz doklejony:
Dalej- jesli jestem na właściwym tropie, ze tamten to pospolity ruchacz, to zrób ekperyment i zobaczysz, co się wtedy zadzieje. Natychmiast i bardzo stanowczo postaw wszystko na jedną kartę i postaw tę rozkochaną Julię przed faktem dokonanym, wywal ją z domu, sam się usuń( nie wiem, jakie masz uwarunkowania bytowe, co jest czyje itd. ,Ty to wiesz) i nie zostawiaj jej ani temu gachowi żadnych zludzeń. Potem usiądź spokojnie na tyłku i poczekaj na dalszy rozwój wypadków. Wkrótce przekonasz sią już tak dobitnie ile warta jest ta kobieta i kim jest jej gach. Jeśli dobrze rozpoznałam Twój przypadek, to zapewniam Cię, że to Ty bedziesz śmiał się ostatni. Zmobilizuj się i zmień taktykę, nie na raty, kawałek po kawałku- Ty wszystko przewróć na lewą stronę, tak żeby oni aż jęknęli ze zdziwienia, do tej pory dałeś im się poznać, jako mięczak, pokaż im, jak bardzo się pomylili. Potem będziesz miał z górki, bo nagle zobaczysz, jak zaczniesz się zmieniać, sam będziesz zaskoczony- tylko rusz wreszcie tyłek. Oddaj ją temu chłopu i niczego nie żałuj.
8924
<
#27 | stiebel dnia 15.09.2013 18:57
Po naszej dzisiejszej rozmowie dowiedzialem sie, zebyla u swojego kochanka porozmawiac o swoich uczuciach. Wierze jej na slowo ze nie doszlo miedzy nimi do niczego. Wierze jej rowniez ze bylo to jej pierwsze spotkanie od kilku miesiecy, nie liczac tego w jakims clubie podzczas ktorego nie mial ochoty znia rozmawiac. Nie znam tego kolesia, ale wiem ze i Andzia i on mocno o sobie mysla. I wiem rowniez ze on nie wykona zadnego kroku aby przekonac ja do odejscia. Co do Andzi, to nie jest zadna wywloka, tylko normalna rozrywkowa dziewczyna, Od poniedzialku do pitku praca dom, obowiazki, a w sobote ogarnia ja szal tzn. musi sie wytanczyc wyszalec zabawic. W niedzile znowu powrot do rutyny dnia codziennego. Jest dobra, jezeli nie bardzo dobra matka. Problem tkwi raczej we mnie. Ja od dluzszego czasu mam klopoty wkomunikacji z ludzmi, zazwyczaj wcale sie nie odzywam, nie mam problemow z rozmowa tylko z nia, moja corka i jednym jedynym przyjacielem, ktorego nie chce, nie potrafie zameczac nasza sytuajcja( zreszta on ma wystarczajaco duzo swoich problemow)
Piszecie do mnie zostaw ja, wyprwadz sie ja nie potrafie boje sie nie mam dokad sie wyrwac. Pozostaje powrot do Polski, i rozstanie sie z corka pewnie na zawsze. Nie niezrobie tego. Dziekuje wam wszystkim i przepraszam za bledy(nie widze dokladnie telewizora)
4498
<
#28 | rekonstrukcja dnia 15.09.2013 19:37
Sorry, nie mogłam się oprzećZ przymrużeniem oka :
http://www.youtube.com/watch?v=r-v2QLmAmOs

a może raczej : http://www.youtube.com/watch?v=LOKFCWiekN4
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 15.09.2013 20:19
stiebel,

Przeczytałem co napisałeś po pół roku.Miałem podobną sytuację.9 lat temu i jak widzisz żyję, chociaż byłem na dnie tak jak Ty teraz .Mieszkam w UK.
Jeżeli chcesz pogadać zadzwoń.Nr telefonu wysłałem na PW.
Damy radÄ™ razem.
3739
<
#30 | Deleted_User dnia 15.09.2013 22:59
Stiebel nie wiem, co jeszcze mogłaby zrobić ta kobieta, żebyś wreszcie się obudził. Jeśli chodzi o mnie, to zakończyłam interesowanie się Twoim przypadkiem. Jestem bardzo praktyczną osobą i nie lubię przelewania z pustego w próżne. Twoje zycie,Twój wybór- chcesz się męczyć, to się męcz. Dużo siły Ci życzę.
7194
<
#31 | Suchy64 dnia 15.09.2013 23:36
Wiesz co Waka, może nie tak ostro. Ja coś podobnego przeżyłem. Jeśli ktoś nie ma takich doświadczeń to polecałbym bardzo oględne wypowiadanie się. Mieliśmy tu niedawno podobny przypadek z tendencjami autodestrukcyjnymi. Nietety, nie mogę powiedzieć, że forum było dla niego bardzo pomocne. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się odezwie.
Po prostu taki gość jest jak astronauta w wolnej przestrzeni. Bez zewnętrznego impulsu miota się nie mając wpływu na swoje położenie. Lecz najmniejszy, źle skierowany impuls powoduje niekontrolowalne reakcje. Rzucisz w niego nakrętką i poleci w przestrzeń; a tu co poniektórzy z bejsbolami. Czasem trzeba dać w pysk; fakt. Ale to na otrzeźwienie, a nie na depresję.

Myślę, że tu osiągamy granice forum. Tu potrzeba fachowej pomocy, a my jedynie możemy dać gościowi trochę oparcia, nawet tylko go wysłu****ąc. Nietety, nie znam angielskich realiów by podpowiedzieć gdzie zastukać w takim przypadku. Ale rozumiem Cię Stiebel
6881
<
#32 | Fenix dnia 15.09.2013 23:54
Stebiel będzie dobrze tylko musisz , powtórzę MUSISZ wziąc się w garśc
Jestes chory dlatego nie masz siły uciąc tego co trzeba uciąc
Możliwe że masz źle dobrane leki i dlatego nie ma poprawy
Możan wszystko poukładac , juz masz odzew człowieka "stamtąd " skorzystaj z zaproponowanej pomocy
I przykro mi ale musze Ci napisac to :
Uważam że córeczka jest tylko wymówką dla Twojego lęku przed podjęciem poważnych decyzji
Wiem że opiekujesz się nią na co dzień ,po wyprowadzeniu sie to sie zmieni
Ale trwanie w małżęństwie takim jak Twoje jest "samobójstwem"
Idź koniecznie do dobrego psychiatry nie zamykaj się w sobie
I walcz o swoj honor , dobre samopoczucie i siły do życia
Jestem z Toba :cacy:cacy:cacy:cacy
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 16.09.2013 08:28
Suchy masz całkowitą rację- przepraszam Cię stiebel. Ja po prostu nie jestem dobra w takim rotkliwianiu się nad kimś, wole konkretne czyny. nie powinnam wypowiadać się na tym wątku. Sorry.
8155
<
#34 | Kik dnia 16.09.2013 11:49

Cytat

Możliwe że masz źle dobrane leki i dlatego nie ma poprawy

Chciałam wlasnie to zasugerować, bywa że źle doprane leki wręcz moga poglebić stan depresji.
Czytałam dobrych kilka lat temu o bardzo popularnym leku anty depresyjnym. nie pamiętam nazwy, W USa nazywana popularnie "tabletką szczęscia" nie wiem czy nadal jest w obrocie, ale skutki leczenia dawal b.dobre jednak u niewielkiej grupy pacjetow powodował pogorszenie stanu, mysli samobójcze ktore w kilku przypadakach zostały uskutecznione.
Powiedz swojemu lekarzowi że nie ma poprawy, lub skonsultuj się z innym.
Może tu w PL rodzina poszuka Ci jakiegoś specjalisty.

Stibel a w tym czasie gdy pisałeś, że prawie zapomniałeś o swojej depresji tez brałeś leki?

Dlaczego wtedy nie wychodziliście razem do klubów?

Wydaje mi się że wybielanie Twojej żony nie jest spowodowane ani Twoją miłoscią, ani też naiwnością. Jest to wynik stanu w ktorym się znajdujesz. Obecnie znów zamknąłeś się w kapsule , czujesz się nijaki, swiat inny nie istnie, boisz się do niego wyjśc bo nawet nieznaczący incyden, teraz Cię przerosnie. Pozostała tylko córka i ona, wyszukujesz same pozytywy bo to Cie koi, daje złudną nadzieję.
Depresję się ma całe zycie, podobno jest nieuleczalna. Niestety ale zona powinna być tym czynnikiem ktory ciągnie Cię w górę, niestety jest odwrotnie. A jezeli ją juz tak bardzo przerasta sytuacja, chc uważam że ludzie nie powinni wiązac się ze soba tylko na dobre, powinna odejsć dla Twojego dobra. Nie serwowac Ci takie historie.

Komentarz doklejony:
nie mialam czasu wszystkiego wcześniej napisać..
A może ktoś z rodziny z Pl mogłby do ciebie przyjechać. Zająć się Tobą , pomóc w szukaniu dobrego lekarza.
Moim zdaniem powinieneś teraz wyłaczyć i tym się nie interesować bo depresja ma to do siebie że lubi się nakrecac. Chcesz się podnieśc ale podswiadomie wracasz do tego co złe, poszukujesz złych informacji, potem następuje dół, paraliz i totalna niemoc. problemy w kontaktach z ludźmi czy wykonanie jakiejkolwiek pracy i tak w kółko.. dlatego teraz nie szpieguj, nie szukaj impusów które Cię dołują.
Po za tabletkami powinieneÅ› zaczac terapiÄ™ z psychologiem indywidualna i grupowÄ….
Gdybys na jakis czas mogł sie odciac od zony tez było by dobrze. Mógłbyś szybciej dojśc do sibie gdyż nie dostawal byś ciosow.
Przemyśl to bo jak doprowadzisz się do jeszcze gorszego stanu to mozliwe że będziesz musiał skorzystać z terapii w osrodku i wtedy na dłużej będziesz musiał pożegnać się z córka.
7194
<
#35 | Suchy64 dnia 16.09.2013 16:44
Kik, mnie lekarz bardzo niechętnie dawał prochy. Argumentował to właśnie zwiększoną podatnością na działania autodestrukcyjne.
Może wraz z innymi odczuciami takie prochy tłumią nasz instynkt samozachowawczy?

Najlepszym lekarstwem dla Stiebla będzie chyba w tej chwili myślenie o córce. A może jest jeszcze ktoś ko go dobrze wspomina, o kim sam może ciepło pomyśleć?
Nie chodzi, broń Boże o jakiś romans, tylko o odrobinę pozytywnego myślenia.
4498
<
#36 | rekonstrukcja dnia 16.09.2013 16:52
A może zbadałbyś sobie tarczycę, czy dobrze działa ? Czasem to tam tkwi sedno problemu osób z depresyjnymi odlotami.
8155
<
#37 | Kik dnia 16.09.2013 17:07

Cytat

Moim zdaniem powinieneś teraz wyłaczyć i tym się nie interesować


ucieklo mi słowo. chodziło o wylaczenie szpiega w jej telefonie.
7194
<
#38 | Suchy64 dnia 16.09.2013 17:14

Cytat

stiebel dnia wrzesień 15 2013 17:57:57

Przeczytałem jeszcze raz Twój wczorejszy wpis. Piszesz, że problem tkwi w Tobie. Rzeczywiście, masz parę handycapów. Ale nawet bez ślubu po to żyje się razem by móc na tą drugą osobę liczyć. O ile rozumiem, Ty zostałbyś z Andzią gdyby miała jakieś problemy zdrowotne. Do siebie masz dystans, teraz trochę dystansu do Andzi. To może być właśnie to. Warto przemyśleć.

Dla mnie Twoja Andzia, jak i moja pani pewnego egzaminu nie zdały. Z realnego życia uciekła w wyimaginowany świat. To nie było tak, że ten jej goguś był naprawdę kimś. Nie był też jakimś lowelasem. Po prostu pani poszła łatwiejszą drogą. A chemia hormonków jest taka, jaka jest. Dopiero kiedy hormonki się uspokoją pani jest w stanie zacząć myśleć i do głosu dochodzą głębsze uczucia. To babska bajka, że to jedynie faceci myślą "główką".

Droga do dziecka, może i do Andzi wiedze w tej chwili przez zajęcie się sobą. I może to nieco obrazobórcze, czasami jeśli się kogoś kocha powinno się dać mu odejść, takie jest moje zdanie. Ja mojej pani dałem wolną rękę; odejść nie chciała. Nagle hormonki klapły, czar bajki prysł.
Nietety, ale nie dotarło do niej do dziś, że to rozlane piwo trzeba posprzątać. Ale to inna bajka.
10062
<
#39 | zarobionyjestem dnia 16.09.2013 17:18
Człowieku...kurna... jestem tolerancyjny, ale daj sobie spokój z tą kobietą...wyszła na noc...mówiłeś jej, że wiesz, że jest ci smutno,pewnie się bałeś a ona to olała, zostawiła Ciebie jak śmiecia.:wykrzyknik
Wiesz człowiek staje się naprawdę szczęśliwy jak zrozumie, że w każdej chwili może odejść bez większej draki i żyć sam. Zastanów się. Szkoda życia. I odstaw te prochy, bo to gorsze G niż wóda:wykrzyknik
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 16.09.2013 18:39
Radzę pomyśleć o lekarzu w Polsce.Zakładam ,że leczysz się przez NHS.

Jeżeli nie masz jeszcze EHIC to tu masz link prowadzący do strony na której możesz o EHIC aplikować online:

http://www.nhs.uk/NHSEngland/Healthca...-ehic.aspx

Nie wiem jaką masz sytuację w Polsce bo jeżeli już EHIC masz to nie jestem pewien jak kwalifikowane jest w Polsce leczenie psychiatryczne.Ale jak masz znajomego lekarza to niewykluczone ,że da się to jakoś obejść.

Źródłem problemów jest Twoja reakcja na zachowanie partnerki.
Niczego nie osiÄ…gniesz jak nie wstaniesz z kolan.
Nie jesteście parą formalnie.Nie wiem czy już macie wspólny dom czy nie zdążyliście go kupić bo wcześniej się rozpadło.
Jeżeli zamierzasz ją kiedykolwiek odzyskać to ona musi najpierw stracić Ciebie.Innej drogi nie ma.Nie jesteście formalnie małżeństwem.Czy to jest civil partnership, czy nie jesteście w żaden sposób fomalnie związani?
Skoro na razie nie myślałeś o rozstaniu to pewnie nie rozważałeś :

http://www.citizensadvice.org.uk/

Nie sądzę ,żebyś miał problemy w kontaktowaniu się z córką , ale sytuacja jak widać jest dynamiczna więc moim zdaniem powinieneś się do nich wybrać.Na powyższej stronce wpisz swój postcode to znajdziesz najbliższe biuro.

Zgadzam się z Suchy64 to chyba ten przypadek.Musicie się rozstać.
Jeżeli to jej nie otrzeźwi i nie zrozumie co dla niej jest ważne to znaczy ,że nic z tego nie będzie i nie miałeś szans od początku.

A na razie ona jest w takim stanie , w którym Twoje prośby błagania, groźby są nieskuteczne.Jeżeli przykujesz jej rękę do kaloryfera to ją sobie odgryzie i do niego pójdzie.
9864
<
#41 | kaz dnia 16.09.2013 22:12
Witaj stiebel. Być może źródłem twoich problemów jest to,że tłumisz w sobie uczucia na to żadne tabletki nie pomogą. Wielu lekarzy nie zadaje sobie trudu poznania genezy problemu, pacjent mówi, że ma depresję no to masz pastylkę, nie pomaga no to następną i następna efekt jest taki, że tak naćpany pacjent jest nie do życia. Zacznij pracować nad swoją asertywnością, przestań być ciepłą kluchą, nabierz więcej do siebie szacunku przecież na niego zasługujesz. Twoja partnerka traktuje cię jak dziewczynkę nie dziwię się jej. Śniadanka, obiadki pewnie też pierzesz, sprzątasz a w sobotę ty w domku nyny z córeczką a ona w tango:wykrzyknik. Piszesz, że to porządna kobieta no to czas zmienić definicję porządności. Porządna nie okłamuje swojego partnera, że wyszła w nocy do swojego gacha porozmawiać a że jej się nóżki trzęsły to pewnie z zimna, jesteś dorosły facet nie łykaj takich kitów. Zacznij porządki w swoim życiu na dobrą sprawę należało odejść od A już po pierwszej zdradzie, gdybyś nazwał ją wtedy szmatą i wywalił z swego życia dziś miałbyś poczucie własnej wartości( w pełni uzasadnione) i nie tłumił w sobie negatywnych emocji. Teraz twoim nadrzędnym celem powinno być podjęcie pracy, piszesz,że masz kłopot z komunikacją no to spróbuj popracować trochę jako telemarkieter albo agent ubezpieczeniowy uwierz w takim przypadku to lepsze od wszystkich terapii świata.
7194
<
#42 | Suchy64 dnia 16.09.2013 22:58
Nie wiem na ile może to mieć wspólnego z sytuacją Stiebel, ale tego typu niedojrzałość jest dosyć często, coraz częściej spotykana.

http://kobieta.wp.pl/gid,15989261,img,15989349,kat,119714,title,Uzaleznione-od-romansow,galeriazdjecie.html
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 17.09.2013 00:46
stiebel
Odbudujesz się, najpierw praca taką którą możesz w tym stanie wykonywać, powtarzam musisz. Nie możesz tkwić w tym stanie.
Może przerwa, gdzieś nocleg u znajomych, musisz odetchnąć psychicznie od niej. Nie ma nic inaczej wszyscy to przeszliśmy lepiej, gorzej. Trzymaj się, będzie dobrze :cacy
8155
<
#44 | Kik dnia 17.09.2013 16:19
Stiebel, musisz szukać w róznych miejscach pomocy dla siebie.
Tabletki, tak czy inaczej nie rozwiązą twoich problemów one przedewszystkim tlumią niektóre reakcje.
Jak napisał Piotr, pod żadnym pozorem nie rezygnuj z pracy. Jest cięzko ale daje Ci to jakis ruch w tym niebycie.
Zbierz siÄ™ w sobie!
Moze sa w okolicy jakieś grupy wsparcia dla takich osób jak Ty.
Może masz jakiegos kumpla tam na miejscu
Konsultacja u innego specjalisty
Terapia
i będzie coraz lepiej. Zobaczysz. Dasz radę.

Musisz w stanąc na nogi, bo teraz nie jestes w stanie ani sam funkcjionować ani też walczyć o wasz związek.
Andzia najprawdopodobniej Ci nie ucieknie bo ona nie szuka miłosci tylko rozrywki. Ten facet raczej nia tez nie jest zainteresowany kobietą na stałe.
Jak się pozbierasz i spojrzysz "trzeźwym okiem" dopiero będziesz mógl obmyslec racjnalny plan ratowania związku.
Lub też może się okazać ze rozrywkowa Andzia nie jest kobietą z którą chcesz spędzić reszte życia.
8924
<
#45 | stiebel dnia 06.10.2013 22:28
No i zakonczenie historii.
2 tygodnie temu oswiadczylem mojej drogiej, ze wyjezdzam na spotkanie do kumpla, ktory mieszka w innym miescie. Powiedzialem jej ze wracam na drugi dzien rano. Oczywiscie nigdzie sie nie wybieralem, czekalem tylko na okazje. Dzieci polozone o21.30 i zaczela sie telefoniczna umawianie. Kurcze nie wiem dlaczego nie poczekalem ok godzinki dluzej, ale moze to i dobrze, bo mogloby to sie skonczyc tragicznie. Wpadlem do domu, kazalem A odwolac jej kochanka. Nastepnie zaczelem na nia krzyczec machajac telefonem przed nosem. A ona poprostu stwierdzila:teraz nas juz nic nielaczy.W tym momencie niewytrzymalem i zdemolowalem caly pokoj, Zniszczylem wszystko co wpalo mi w rece. Dalej zbyt wiele nie pamietam. Spalem w aucie, a nasteppnego dnia zostalem przygarniety przez kumpla.
Tak wiec nie mam w tej chwili nic an

Cytat

Cytat

i fodziny, ani przyjaciol, ani domu, nawet samochod byl jej. Poxytywem jest to, ze wreszcie zajeli sie mna porzadni lekarze. I to bylo by wszystko. W moim przypadku jak widzicie nie oplacalo sie starac wybaczac. Szkoda.
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 06.10.2013 22:47
Stiebel
Trzeba było polać benzyną i podpalić mieszkanie. :szoook
Zrobiłeś z siebie wariata, ona to wykorzysta, może powiedzieć że czubkiem byłeś wcześniej, kochanek to bodyguard.
8924
<
#47 | stiebel dnia 06.10.2013 22:58
Wiem ze sp......m , po prostu wpadlem w szal, opanowala mnie dopiero sasiadka. Zrozum 9miesiecy cierpienia, bolu i dotego jeszcze ta depresja nieprawidlowo zdiagnozowana. Eksplodowalem a teraz wiem jakie sa konsekwencje.
3739
<
#48 | Deleted_User dnia 06.10.2013 23:09
No to zacznij panować nad sobą, psycholog ?
Znajdź zainteresowania, hobby. znajdź znajomych, kolegów, koleżanki
zacznij żyć.
I nie powtarzaj obrazu z filmu "Lśnienie" bo Cię zamkną.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?