Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
Mari1999 | 02:11:04 |
bardzo smutny | 05:38:25 |
makasiala | 07:08:23 |
Julianaempat... | 08:34:20 |
Matsmutny | 09:49:36 |
Twojemu narzeczonemu niepotrzebny jet psycholog a uczciwa i porządna dziewczyna która się nie łajdaczy.
Poszukaj sobie sobie podobnego do siebie a narzeczonego zostaw w spokoju.
gdzie szacunek? godność? kręgosłup moralny?
Czemu dalej chcesz z nim być?
Może on zasługuje na kogoś, kto ma to wszystko?
Cytat
A powód owej kłótni tak radykalnej w deklaracjach?
Komentarz doklejony:
Feromonka właśnie powiedziałąm dlatego, że chciałam być z nim szczera, parę dni wcześniej mówił mi, że w miłości najważniejsza jest szczerość, dlatego nie chciałam go okłamywać, fakt, trochę żałuję, ale tylko dlatego, że widzę teraz jak cierpi, a gdybym mu nie powiedziała cierpiałabym tylko ja...
dlatego skoczyłas do łóżka innego faceta ? dlatego oddałaś się innemu facetowi, dlatego pozwoliłaś temu innemu żeby Cie zaspokajał? dla takiego powodu poniżyłaś swoją godność i swoje ciało ?
nie ma związków idealnych. kłótnie zawsze były, są i będą. może akurat twój facet miał gorszy dzień i Ci to powiedział a ty na osobe mało cywilizowaną i prymitywną skoczyłaś do łóżka innemu facetowi...hahahah jakie to śmieszne a zarazem żałosne.
kobieto, po tym co zrobiłaś swojemu ukochanemu błagaj go żebyście mogli chcoiaż w przyszłości chwilke porozmawiać na jakims fb czy gg.
jak dla mnie to powinnas przeprosić go i do konca zycia zniknąć z jego życia. zdradzają tylko osoby słabe niedowartościowane.
Prosisz o radę jak mu pomóc? Nie masz takiej możliwości. On sam się musi z tym ogarnąć. Możesz jedynie liczyć na jego dojrzałość, wyrozumiałość czy inne tego typu szlachetne przymioty. Ale szczerze... z tego co piszesz raczej nie zanosi się na to.
Wiesz, nie znam Cię, nie wiem czy zdrada to jedynie Twoja głupota, czy charakter, więc nie będę wystawiał Ci cenzurek jak większość tutaj. Jedno tylko przemyśl - narzeczeństwo docelowo prowadzi do małżeństwa. A małżeństwo to nie jakieś tam ****erele, tylko ciężka praca nad samym sobą. I nigdy, ale to nigdy nie obywa się bez kryzysów. Jeśli jedna kłótnia z narzeczonym pchnęłą Cię w ramiona innego, to może po prostu nie jesteś jeszcze do tego dojrzała ? Mimo wszystko powodzenia życzę.