Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Samo zło - ja, czyli zdrajczyniDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansMoi drodzy, To ja jestem ta zła - zdradziłam i zdradzam mojego męża. Chciałabym z tym skończyć i potrzebuję Waszej pomocy. Mam romans z kolegą z pracy, zaczęło sie od przyjaźni, obecnie jest tylko seks, on raczej nie czuje do mnie nic, co mi nie wystarcza. Czuję się wykorzystywana przez kochanka, zawsze spotykamy sie u mnie w domu, daje mu jeść, zadowalam go, ostatnio mało rozmawiamy. Chyba nadal jestem nim zauroczona. Jakiś czas temu jeszcze zanim nasz romans zaczął się chciałam o nim zapomnieć i poznałam kogoś na stronie internetowej. Byłam na kilku spotkaniach z tym drugim, zaprzyjaźnilismy się i jesteśmy w kontakcie, choć do niczego między nami nie doszło. Wracając do mojego kochanka, chyba go pragnę bo wiem, ze nigdy go nie będę miała, choć to on zainicjował nasz romans. Wiem, że kocha swoja dziewczynę a mi nigdy nie okazuje uczuć. Mój mąż nie jest niczemu winien, jest wspaniałym człowiekiem. Zastanawiam się dlaczego tak źle postępuję. Wiem, ze była to ogromna ciekawość gdyż nie miałam innych partnerów poza nim. Zawsze byłam porządną dziewczyną: świetne wyniki ma studiach, kochająca rodzina. Męża bardzo kocham ale nie mam do niego pociągu fizycznego. To okropne, ale chciałabym aby mój kochanek zakochał sie we mnie a ja miałabym kontrole nad nim. Wiem,ze tak nie będzie i chcę to skończyć. Czuję się źle zdradzajac oraz wiedząc, że gdy uprawiamy seks on mnie nie kocha. Muszę rownież skupić się bardziej na pracy i nie zaprzepaścić szans, gdyż do tej pory romansowanie zabierało mi mnóstwo twórczej energii. Czego od Was chcę? Potrzebuję Waszych szczerych komentarzy. Nie przebierajcie w słowach. Być może zimny prysznic mnie obudzi i pozwoli się uwolnić od uzależnienia jakim jest ten toksyczny romans.
6969
<
#1 | ZDRADZONY404 dnia 14.01.2013 13:01
witaj.
niewiem czego tak naprawdę oczekujesz od nas , bo raczej rozumiesz swoje postępowanie.
jeśli chcesz zakończyć tą nieuczciwą grę a Niewiesz jak.!? napisz mi adres do męża ja to zrobię za ciebie.
Przemysl to
jestes to winna swemu mężowi.!!!
3108
<
#2 | B52 dnia 14.01.2013 13:04
"jest wspaniałym człowiekiem"- skoro tak, i tak bardzo go kochasz to chyba chcesz jego dobra? Najlepsze co możesz zrobić to rozwieśc się z mężem biorąc winę na siebie.Zasługuje na kogoś uczciwego.
Nie łudź sie ze skończysz.Widzę że cie boli to , ze cię kochanek traktuje jak zabawkę. Nie ten to znajdzesz innego bo jesteś egoistką.I dalej będziesz krzywdzić męża.Ale i tak wątpię byś zrobiłą cokolwiek.Dalej będziesz to robić.
Gość: Gabrysia
<
#3 | Gość: Gabrysia dnia 14.01.2013 13:15
Ludzie dzielą się na tych co zdradzili, zdradzają i będą zdradzać. Czy masz wśród swoich znajomych kogoś o którym z całą pewnością możesz powiedzieć, że nie zdradzał? Moja nieżyjąca babcia powiedziała mi kiedyś - korzystaj z życia pókiś młoda. Tego się trzymam i jest mi z tym dobrze. Tobie radze też pozbyć się wyrzutów sumienia. Skąd wiesz, że Twój mąż Cię nie zdradza albo nie zdradził. Do tego wystarczą tylko odpowiednie okoliczności. Takie jest po prostu życie.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 14.01.2013 13:24
Colette,
ta twoja opowiastka wygląda jak prowokacja, tak pomyślałam.
Ale niech tam...Z przymrużeniem oka
Otóż, jak to widzę.
Trachę za "gładko" życie przeszło - wszystko ok, od rodziny, przez studia aż po męża.
Żadnych negatywów, więc trzeba się trochę ściorać, bo na tym etapie zrobiło się tak dobrze że aż nudno.Szeroki uśmiech
Twój mózg potrzebuje stymulacji, więc posunał ci pewien iście diabelski pomysł, że posiadania władzy i sprawowanie kontroli nad mężczyzną, szczególnie za pomocą seksu jest wspaniałym doznaniem.
Colette, nie kochasz.
Wydaje się, że nie jesteś zdolna kochać kogokolwiek.
Męża, kochanka z pracy, mężczyznę w internecie poznanego, jednym słowem wszystkich ich traktujesz bardzo przedmiotowo.
I tak będzie z każdym kolejnym - na to wskazuje twoja osobowość.
Są tylko i wyłącznie elementami twojej gry, pionkami w grze, kimś kim chciałabyś kierować.
I nie sądzę, żebyś jakoś cierpiała z powodu, że kochanek nie lokuje uczuć w stosunku do ciebie....ten fakt ma o tyle znaczenie, że traktując cię przedmiotowo pozbawia cię WŁADZY nad nim, której tak pragniesz.
Możesz udać się na stosowną terapię...nie wiem czy to coś zmieni.
Narcystyczna osobowość nie przyjmuje do wiadomości żadnych zmian w obrębie siebie samej.
3841
<
#5 | Cudaczek84r dnia 14.01.2013 13:28
Gabrysia byłaś już u dobrego psychiatry??? Nie??? To pozostaw nieprzemyślane słowa babci gdzieś daleko we wspomnieniach i zacznij się leczyć.
Coletta, jedyne co możesz zrobić, to dać mężowi rozwód z oczywiście Twoją winą... nie widać po Tobie za grosz chęci, by wyzbyć się zwierzęcych zachowań... mój pies właśnie skomle na parapecie do jakiejś panny suczki, która ma cieczkę, dokładnie tak Twoje zachowanie wygląda.
6755
<
#6 | Yorik dnia 14.01.2013 13:37
Jak masz coś czuć do męża, skoro angażujesz się w innych. Szukasz miłości, jak wszyscy, ale tak jej nie znajdziesz. Możesz być jedynie jak teraz, tylko materacem do rozładowywania się dla kolesi. Chyba dość łatwo Cię zauroczyć, jesteś słaba. Sama musisz zmienić swoje dotychczasowe życie, które jak widać Ci nie pasuje.
Czy chciała byś, aby mąż traktował Cię w ten sam sposób ?
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 14.01.2013 14:05
Narcystyczna osobowość nie przyjmuje do wiadomości żadnych zmian w obrębie siebie samej. świetne podsumowanie Margaret, miałem do czynienia z takim typem przez ... o wiele za dużo lat.

Charakteru nie zmienisz, pobaw się życiem Colette, może kiedyś dostrzeżesz ile zła już wyrządziłaś i ile jeszcze wyrządzisz. Poczytasz jakiś czas, potem się obrazisz, usuniesz konto lub nie będziesz się logować. Nie wyciągniesz żadnych wniosków na dłuższy dystans, tak to już jest.
Yorik ona nie szuka żadnej miłości, szuka dowartościowania, to taki defekt, szkoda tylko, że przy okazji zmiata jak tornado.
8644
<
#8 | Colette dnia 14.01.2013 14:25
Witajcie ponownie,

Bardzo dziękuję Wam za komentarze.
B52, Margaret, Tezeuszu: myślę, że macie rację pisząc, że jestem egoistką, nie jestem jednak pewna co do pełnej diagnozy Margaret. Trudno mi ocenić, czy mam osobowość narcystyczną. Mimo swoich okropnych czynów jestem skłonna do empatii i konstruktywną krytykę przyjmuję z szacunkiem i chcę się zmienić na lepsze. Jest jednak w tym dużo racji. Mój kochanek, jak i mężczyzna z internetu, są bardzo silnymi osobowościami z ogromnymi osiągnięciami w ich dziedzinie, co z pewnością mi imponuje, bardziej niż ich wygląd czy stan majątkowy.

Yorik, rzeczywiście jestem słaba i nie chciałabym, aby mój mąż postępował tak jak ja. Zdradzony404, nie chcę rozwodu.

Gabrysia, nie generalizowałabym, choć kiedy zaczynałam romans rzeczywiście chodziły mi po głowie takie truizmy jak żyje się tylko raz, jestem młoda więc dlaczego nie miałabym korzystać z życia, mój mąz miał partnerki poza mną a ja nie, już mnie nie podnieca, co jest złego w zwierzęcym seksie bez zobowiązań, jak będę stara będę żałować tego, że się nie wyszalałam wcześniej.

Czy będę zdana na swoje prymitywne instynkty o których wspomina Cudaczek 84, szukała dowartosciowania poprzez romanse a nie własne dokonania o czym pisze Tezeusz? Z tego co piszecie powyżej nie wiem czy jest dla mnie jakakolwiek nadzieja. Co się dzieje z takimi narcyzami jak ja? Co zrobić żeby nie mieć kolejnych romansów?
7236
<
#9 | Nick dnia 14.01.2013 14:33

Cytat

Chciałabym z tym skończyć i potrzebuję Waszej pomocy.

Cytat

zaczęło sie od przyjaźni, obecnie jest tylko seks

Cytat

zanim nasz romans zaczął się chciałam o nim zapomnieć i poznałam kogoś na stronie internetowej

Cytat

Wiem, że kocha swoja dziewczynę a mi nigdy nie okazuje uczuć.

Cytat

Mój mąż nie jest niczemu winien, jest wspaniałym człowiekiem

Cytat

Męża bardzo kocham ale nie mam do niego pociągu fizycznego.

Cytat

chciałabym aby mój kochanek zakochał sie we mnie a ja miałabym kontrole nad nim.

Pomijam kwestie moralne ponieważ zdaje się sama sobie z tego sprawę, ze oszukujesz Bogu ducha winnego człowieka.

Kluczem do zagadki jest chyba ostatni cytat - chciałabyś mieć kontrolę nad nim. To nie uczucie przyciąga Ciebie do niego ale brak jego uczucia, fakt że z Ciebie tylko "korzysta" dla swojej przyjemności i swojego ego.
Przypuszczam, że moment w którym okazałby Ci uczucie, byłby początkiem końca Waszego romansu.

Jest i dobra wiadomośc - on nie kocha swojej dziewczyny. Gdyby kochał nie miałby ochoty pomyśleć o innej a co dopiero zdradzać ją.
Tak samo Ty nie kochasz męża. Z tych samych powodów - ktoś kto kocha nie pomyśli nawet o możliwości zdrady. To co czujesz do męża to nie uczucie ale raczej wytłumaczenie przed sobą samą, ubierając to w słowa : - "nie jestem taka zła, przecież kocham go. Tak się tym martwię że go zdradzam, tak mi z tym źle. Ale to jest silniejsze ode mnie "

Tak to jest silniejsze od Ciebie.
Ale to nie jest uczuciem do "przyjaciela".
To potrzeba zaspokojenia Twoich ambicji, ciekawości, przyjemności.
Nie ma to nic wspólnego z miłością, w której dawanie jest często większą potrzebą niż branie, konsumpcja.
Przypuszczam że te same relacje łączą Cię z mężem.

Dopóki nie zmienisz siebie, własnej psychiki, obawiam się nie stworzysz prawidłowych relacji z inną osobą. Daj sobie spokój z jakimkolwiek związkiem, zajmij się budowaniem własnej osobowości, na pewno sama tego nie osiągniesz.
Poszukaj dobrego psychologa, lub innego przewodnika duchowego.

Nie mów mężowi że znalazłaś lepszy model od niego.
Po prostu przeproś go i odejdź.
Daj mu szansę na normalne życie.
Gość: Gabrysia
<
#10 | Gość: Gabrysia dnia 14.01.2013 14:41
Można przeżyć całe życie uszczęśliwiając innych, a samej być nieszczęśliwą. To według mnie nie jest sposób na przeżycie jedynego życia jakie nam zostało dane. To jedno życie należy tak wykorzystać, żeby wycisnąć z niego jak najwięcej. Po śmierci będzie mi naprawdę wszystko jedno, liczy się jakość życia, tu i teraz. Nie wierzę, że za dobre uczynki idzie się do nieba. Obojętne co zrobisz, to po śmierci dalszego ciągu nie będzie więc po co się unieszczęśliwiać. Każdy powinien dbać o siebie i na siebie liczyć.
7236
<
#11 | Nick dnia 14.01.2013 14:55

Cytat

To jedno życie należy tak wykorzystać, żeby wycisnąć z niego jak najwięcej.

Cytat

Nie wierzę, że za dobre uczynki idzie się do nieba. Obojętne co zrobisz, to po śmierci dalszego ciągu nie będzie więc po co się unieszczęśliwiać.
- no to uważaj bo na swojej drodze możesz trafić na gościa któremu dziadek powiedział "korzystaj z życia"
Więc "skorzysta" z ciebie i zostawi na środku lasu.
Nikt nie będzie mógł mieć do niego pretensji. A na pewno nie ty.
on tez tylko "korzysta" z życia, wyciska z niego jak najwięcej i nie ma ochoty uszczęśliwiać innych.
Jedyną pretensję do takiego gościa może być tylko to że zostawił za sobą ślady, dzięki czemu może stracić szansę na dalsze "czerpanie" z życia..
5592
<
#12 | Wica dnia 14.01.2013 15:17
Colette a ja krótko powiem. Wszyscy Ci mężczyźni potrzebni są Tobie i to w zależności od stopnia ich użyteczności.
Mąż - bo masz status mężatki, kochanek - bo masz sex, internetowy pan x - bo możesz się anonimowo- werbalnie jakoś spełnić.
Na razie tyle. Nic mądrzejszego nie wymyślę. I doprawdy nie wiem jak można Ci pomóc:szoook
957
<
#13 | mikolaj29 dnia 14.01.2013 15:20
Męża nie kochasz to jest pewne, gdybyś kochała to z szacunku do niego nie zapraszałabyś kochanka do waszego małżeńskiego łóżka, już samo to bezczelne sprowadzanie go do domu, dowodzi że męża masz w ****.
następna sprawa to, rady, Ty nie oczekujesz rad, Ty oczekujesz usprawiedliwienia swojego bezczelnego zachowania, gdybyś naprawdę chciała zerwać bo KOCHASZ męża to już dawno byś ten romans zakończyła, a Ty tego nie chcesz, chcesz mieć dwie zabawki i tylko to Ciebie interesuje.
a co jest złego w zwierzęcym seksie bez zobowiązań? nic złego w tym nie ma jeśli oboje są WOLNI! kręci Ciebie seks z innymi to zaproponuj seks z inną parą i niech mąż też się zabawi z inną osobą.
7914
<
#14 | rogacz76 dnia 14.01.2013 15:24
jak będę stara będę
żałować tego, że się nie wyszalałam
wcześniej.
Jak będziesz stara to będziesz bardzo samotna a żałować to będziesz że,nie doceniłaś tego co ktoś chciała Ci dać z własnej nie przymuszonej woli.
Chyba nic więcej nie mogę Ci dodać.Bo po co?.Zrozumiesz Mnie?
8639
<
#15 | Natka dnia 14.01.2013 15:47
Ja byłam oszukiwana, pamiętaj że to jest bardzo ale to bardzo nie fajne i czy ty byś chciała, żeby twój mąż postępował z tobą tak jak ty z nim? Zanim coś zrobisz pomyśl jak byś się czuła gdyby druga osoba zrobiła to tobie co ty chcesz jej zrobić. Życzę ci podjęcia trafnej dla ciebie decyzji.
5592
<
#16 | Wica dnia 14.01.2013 16:17

Cytat

Co zrobić żeby nie mieć kolejnych romansów?

Ma ktoś jakiś dobry pomysł?

Colette, dlaczego nie chcesz rozwieść się z mężem?
7914
<
#17 | rogacz76 dnia 14.01.2013 16:24
Co zrobić żeby nie mieć kolejnych
romansów?
Ma ktoś jakiś dobry pomysł?
Ja mam ale...nie wiem czy mogę...zdradzić.
5592
<
#18 | Wica dnia 14.01.2013 16:51
Rogacz, każda rada i pomysł są cenneUśmiech pomóżmy dziewczynieUśmiech Uchroni to może kolejne ofiary przed Colette.
Mnie osobiście na razie nic sensownego do głowy nie przychodzi
7914
<
#19 | rogacz76 dnia 14.01.2013 17:03
Hm.Rada jest tak mocno skąplikowana w swojej prostocie.Ha,ha.Takie masło maślane.
A tak już poważnie ale wątpię żeby dotarło.
Nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe.
Tylko i aż tyle.

Komentarz doklejony:
PS.Tylko żeby zrozumieć te słowa trzeba mieć coś jeszcze.Coś bez czego normalny człowiek nie potrafi funkcjonować.
Kręgosłup moralny!
7236
<
#20 | Nick dnia 14.01.2013 17:09
colette, masz jakąś hierarchię wartości ?,
co jest ważne a co nie , co jest ważniejsze od drugiego.

Macie dzieci ?
8644
<
#21 | Colette dnia 14.01.2013 17:13
Drodzy forumowicze,

Dziękuje za kolejna serie bardzo ważnych opinii. Wiem, ze jestem dla Was zgnilym jablkiem i metoda, która większość z Was propaguje to odseparowamie sie i przestanie zatruwania życia mężowi.

Wica, pytasz czemu nie chce sie rozwiesc. Chce być z mężem, nic nie zastąpi tego co łączyło nas kiedyś i jeśli moje zachowanie nie wskazuje na to, ze go kocham, to chce mu udowodnić ze chce być z nim i to bardzo. Na pewno go kochalam, czy już jest za późno żeby to uczucie wzniecic na nowo?

Wiem, ze nie ulozylabym sobie życia z moimi kochankami bo bylyby to związki oparte na kłamstwie, zreszta, wcale nie byliby chętni sie ze mną związać (taka zdrajczynia jak ja). Wiem tez, ze po jakimś czasie w niemalże każdym związku pojawia sie rutyna. Ja sobie z nią zle poradziłam.

Z moich egoistycznych pobudek nie chce być rownież sama; nie chce rowniez posiadac pietna rozwodki, ani szukać nowego powaznego partnera. Jest mi z mężem dobrze, nie chodzi tu o pieniądze gdyż jesteśmy oboje niezależni, oddzielne konta, nie mamy dzieci.

Czy odejście od męża to jedyna metoda aby go nie zdradzać? Czy już do końca życia będę chciała sie dowartosciowywac przez nowe podboje?

Być może powinnam sie oddać bardziej pracy. Margaret wspomniala, ze potrzebuje aby w moim życiu wiecej sie działo, jakaś forma stymulacji. Prace mam bardzo wymagająca więc te romanse to może jakaś forma ucieczki od obowiązków i życia codziennego.

Jeszcze raz dziękuje za posty.

P.S. Przepraszam za literowki, pisze na telefonie.
7876
<
#22 | gupia dnia 14.01.2013 17:13
zdrada zabija. Także człowieka w człowieku co widac na przykładzie któren to był się tu unaocznił:>
7914
<
#23 | rogacz76 dnia 14.01.2013 17:19
Colette
Czytaj uważniej co tu dla Ciebie napisaliśmy.
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 14.01.2013 17:29
Colette
Sorry co tu komentować.Dorabiasz ideologię do zwyczajnego łajdactwa.Puszczając się bez opamiętania,przegrywasz swoje życie,które jak się domyślam,masz tylko jedno.Mam nadzieję że nie oczekujesz od nas akceptacji tego że lubisz się taplać w szambie.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 14.01.2013 18:07
Colette,
empatię deklarujesz za pomocą słów, czyny jednak zaprzeczają, jeśli jest, to w szczątkowej formie.

Cytat

Mój kochanek, jak i mężczyzna z internetu, są bardzo silnymi osobowościami z ogromnymi osiągnięciami w ich dziedzinie, co z pewnością mi imponuje, bardziej niż ich wygląd czy stan majątkowy.

To bardzo ważny element tej układanki....przekonanie, że powinno się zadawać tylko z ludźmi o szczególnym statusie, ce****e osobowości narcystyczne jak i niedomagająca empatia.

Cytat

Czy odejście od męża to jedyna metoda aby go nie zdradzać? Czy już do końca życia będę chciała sie dowartosciowywac przez nowe podboje?

Colette, ile ty masz lat, że zadajesz takie pytania obcym ludziom jednocześnie nie zadajac ich sobie samej?
Dowartościwywanie się z "użyciem" innych, wykorzystywaniem innych osób to następny element tej narcystycznej układanki.
Colette, piszesz, że dom rodzinny był taki super.
To prawda czy kolejna iluzja w której żyjesz?
Nie musiałaś przypadkiem zasługiwać byciem "idealną" na to, co inne dzieci dostają od rodziców bezwarunkowo?
A może się mylę?
To musi być trudne, nie potrafić być sobą...ciągle kogoś udawać, kłamać....
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 14.01.2013 18:27
Colette, po pierwsze powiedz mi dziecko ile Ty masz lat?

Cytat

Wiem, ze nie ulozylabym sobie życia z moimi kochankami bo bylyby to związki oparte na kłamstwie, zreszta, wcale nie byliby chętni sie ze mną związać (taka zdrajczynia jak ja).


Twoje małżeństwo jest oparte na kłamstwie, a piszesz, że Ci w nim dobrze... Chyba chodzi o to że jak Kali ukraść to ok, ale jak Kalemu ukraść to już nie bardzo.

Cytat

Z moich egoistycznych pobudek nie chce być rownież sama; nie chce rowniez posiadac pietna rozwodki,


Gabrysia GOŚĆ :

Cytat

Moja nieżyjąca babcia powiedziała mi kiedyś - korzystaj z życia pókiś młoda. Tego się trzymam i jest mi z tym dobrze. Tobie radze też pozbyć się wyrzutów sumienia. Skąd wiesz, że Twój mąż Cię nie zdradza albo nie zdradził. Do tego wystarczą tylko odpowiednie okoliczności. Takie jest po prostu życie.


Dlaczego kobiety korzystanie z życia zawsze utożsamiają z daniem się wydymać jak największej ilości facetów. Ja się wyszalałem za młodu jak mało kto, a miałem 1 partnerkę, która również inaczej pojmowała wyszalenie się. Fajnie by było gdyby kobiety upadłe nie wypowiadały się w tak poważnym temacie, bo nasza bohaterka gotowa to wykorzystać takie bzdety jakie pisze Gabrysia jako potwierdzenia, że robi dobrze.

Colette :

Cytat

Być może powinnam sie oddać bardziej pracy. Margaret wspomniala, ze potrzebuje aby w moim życiu wiecej sie działo, jakaś forma stymulacji. Prace mam bardzo wymagająca więc te romanse to może jakaś forma ucieczki od obowiązków i życia codziennego.


To bardzo częste, że jak kobieta ma za dobrze, ma dobrego kochającego męża, to zawsze szuka na boku atrakcji. Kobiety są jak psy lub jak dzieci, jak się nic nie dzieje to płaczą, a najłatwiej kiedy ktoś serwuje atrakcje, bo sama nie potragfi sobie ich zapewnić. Pod tym względem niestety wszystko u Ciebie w jak najlepszym porządku.

Moja rada - do tej pory miałaś życie usłane różami. Proponuję coś zmienić. Poinformuj męża o tym z kim zmarnował dotychczasowy czas. Kobiety są jak dzieci, jak same nie wsadzą ręki w ogień, to za chiny świata nie zrozumieją, że parzy. A nawet jeśli zrozumieją, to i tak spróbują, wytłumaczenie i ideologia zawsze się znajdzie.

Najlepszy sposób żeby nie zdradzać - odejdź od męża, nie miej partnera, wtedy Twoi "przyjaciele" nie będą tymi, z którymi zdradzasz, tylko tymi z którymi się puszczasz. Zdrady nie będzie.

Co w tym takiego trudnego?
8644
<
#27 | Colette dnia 14.01.2013 22:34
Dziekuję Wam za wszystkie posty (nawet te wulgarne usunięte przez moderatora). Daliście mi dużo do myślenia. Nie miałam z kim o tym porozmawiać, a nawet gdybym chciała się zwierzyć przyjaciółce nie otrzymałabym takich szczerych odpowiedzi, tym bardziej tych z perspektywy zdradzanego.

Margaret, zgodzę się, że moje romansowanie ma podstawy narcystyczne, ale moja osobowość nie może być zredukowana do takiej kategorii. Przedstawiłam się Wam z mojej najgorszej strony więc macie prawo myśleć o mnie jak o samolubnym potworze. (Choć egoizm jako taki jest naturalny.)

Z Waszych podpowiedzi wynika, że jedyną drogą w moim przypadku jest opuszczenie męża. Wydaliście na mnie wyrok, że taka już jestem i nie da się mnie zmienić i do końca życia powinnam byc sama spotykając się tylko z przygodnymi partnerami, a wiec wówczas nie będę nikogo zdradzać. Łatwo się domyślić, że nie pójdę tą drogą. Nikt nie chce takiego życia.
8606
<
#28 | madziula dnia 14.01.2013 22:37
powiem Ci tak...nikt nie powinien Cię potępiać,ale jeśli zle Ci z mężem to wasze małżeństwo to jest wielkie bagno...powinnaś dłużej nie zastanawiać się i wziąść rozwód oczywiście z Twojej winy że się już nie kochacie jak kiedyś itd...to nie ma sensu dłużej żyć w takim związku,bo prędzej czy puzniej któreś z was pęknie...a obawiam się że to będziesz ty.Jeśli jak piszesz że -Wiem, ze była to ogromna ciekawość gdyż nie miałam innych partnerów poza nim-po co był wam ślub???można żyć razem i wcale nie trzeba od razu ślubu,nie była byś uwięziona,a tym bardziej twój mąż...nie rozumię takich związków-zastanów się puki nie jest za puzno!!!
4138
<
#29 | 4138 dnia 14.01.2013 22:40
sama wydalas na siebie wyrok i to swiadomie.
Co do reszty-poinformuj dziewczyne kochanka ona skutecznie zajmie sie reszta, jak jego zycie ulegnie wstrzasowi to sam Cie zostawi.

A jakie zycie chcesz???Jakiego zycia chce Twoj maz?Pytalas go o to?Myslisz ,ze chce byc zdradzany?

A tak w ogole, to nie idziesz zadna droga, utknelas w martwym miejscu, z pozycji ktorego, jakakolwiek ewolucja moralna jest niemozliwa.
Tobie potrzebny jest klasztor na rok, bo poki co jestes skupiona na fizycznej stronie swojego zycia , tak narodzil sie Twoj chaos.
957
<
#30 | mikolaj29 dnia 14.01.2013 23:41
i tak jak pisałem, nie oczekiwałaś rad, oczekiwałaś poklepania po plecach i tego nie dostałaś więc jesteś zawiedziona.
a fakt jest taki gdybyś kochała to nie zdradzałabyś, nie szukałabyś dodatkowej adrenaliny na boku a co najważniejsze NIE ZAPRASZAŁABYŚ kochanków do waszej małżeńskiej sypialni!
męża nie zostawisz, romansów nie przerwiesz więc czego Ty chciałaś? i tak jesteś SAMOLUBNYM potworem, ani razu w tym wszystkim nie pomyślałaś o mężu którego podobno tak kochasz i nie chcesz od niego odejść.
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 14.01.2013 23:56
Colette
Jak jeden mówi że jesteś pijana to mu nie wierzysz,jak powtórzy to druga osoba to może coś jest na rzeczy,ale kiedy to samo usłyszysz od trzeciej osoby,wtedy chowasz się w domu żeby wytrzeżwieć.
7914
<
#32 | rogacz76 dnia 15.01.2013 00:00
Wydaliście
na mnie wyrok, że taka już jestem i
nie da się mnie zmienić i do końca
życia powinnam byc sama
spotykając się tylko z przygodnymi
partnerami, a wiec wówczas nie
będę nikogo zdradzać. Łatwo się
domyślić, że nie pójdę tą drogą.
Nikt nie chce takiego życia.
Ok.To Ja zapytam tak.
Jaki problem to zmienić?.Jeśli widzisz że,robisz źle to dlaczego tego nie zmieniasz?.
Prosiłaś o radę więc dostałaś.
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 15.01.2013 00:04
ColetteUśmiech
wiem tak samo jak ty, że ani wyrzuty sumienia, ani jakikolwiek dyskomfort cię tu nie przywiódł.
Masz gdzieś jak czuje się twój mąż...przecież o niczym nie wie, zatem jak ma się czuć, nie czujesz się także zawiedziona jak sugeruje mikołaj....przecież nie oczekiwałaś poklepanie po plecach ani rad. Jakich rad, o czym oni mówią? Jaki wyrok wydałaś na siebie i to świadomie...jak mówi sinead, żaden wyrok, to element gry, twojej gry.Fajne
Myślę, że ten twój post W OGÓLE by się tu nie pojawił gdyby f/ex kochanek z pracy traktował cię odrobinę inaczej....
Ohhhhhhh życie, spójrz ty taka jaka jesteś spotkałaś sobie podobnego.Szeroki uśmiech Jak myślisz Colette, dlaczego? Nie wiedzisz w nim siebie samej?
Szukasz dopełnienia w akceptacji mężczyzn.....jak nijako musisz się czuć skoro siebie samą na takie być kimś lub nikim skazujesz?
Gdybyś poczuła, że kochanek bez ciebie żyć nie może, że narzeczoną ma tak samo gdzieś jak ty swojego męża,.....poczułabyś w końcu ŻE ŻYJESZ....a tak twoje życie wydaje ci się nudną egzystencją.
Błędna droga Colette jeśli zależysz tak bardzo od akceptacji innych..
Gość: Wiktor
<
#34 | Gość: Wiktor dnia 15.01.2013 00:05
hm, chcesz się bawić dalej ? chcesz żeby kochanek zaczął szalec na twoim punkcie ?
to się od niego odsuń. Nie odpowiadaj na od razu na sms, nie wysyłaj sama sms, bądź nieuchwytna, niedostępna.
Efekt murowany.
Zacznie za tobą szaleć tak że nawet poinformuje męża że doprawia mu rogi, zerwie z dziewczyną.
Tylko po to żeby znowu mógł cie ***, a może nawet coś więcej Uśmiech
8644
<
#35 | Colette dnia 15.01.2013 00:49
Z tego co piszecie, po tym, co zrobiłam, nie zasługuję już na nikogo. Według Was mój typ tak już ma i nawet jak opuszczę męża to każdy kolejny mężczyzna będzie ofiarą mojej gry więc mam być zdana na samotność. Chyba więc zostałam moralną kaleką do końca życia.

Fakt, że nie piszę dużo o mężu tutaj nie znaczy, że nie mam wobec niego wyrzutów sumienia. Uznałam to, za oczywiste. Nie wspominałam Wam o tym, że on nie zabiega o mnie jak kiedyś z przyzwyczajenia, jest samolubny w łóżku, ale to nie jest powód do zdrady więc nie będę się usprawiedliwiać.

Moje romansowanie z kolegą z pracy przerodziło się w nałóg, z którego trudno mi wyjść, próbowałam już kilkakrotnie. Zauroczyłam się nim zanim jeszcze mieliśmy romans i po cichu podkochiwalam, czekalam az mi przejdzie. Wiem, że powinnam wtedy była o tym powiedzieć mężowi i jakoś byśmy przez to przeszli razem. Granicę przekroczyłam, choć nigdy nie zbliżyliśmy się do łózka małżeńskiego ani nie doszło miedzy nami do pełnego aktu skonsumowania gdyż nie chciałam tego, jest to jednak w pełni rozumiana cielesna zdrada.

Zgadzam się z Margaret, że szukam dopełnienia i dowartościowania w kontakcie z mężczyznami. Romans zamierzam przerwać, ale czy mogę wyrwać się z tej ogromnej słabości i przestać zależeć od innych. Nie wiem jak się z tego wyleczyć i nie chce szukać kolejnych ofiar i sama byc ofiarą.
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 15.01.2013 00:59
Ok. Colette,
a teraz z innej beczki.
Ile masz lat?
Chcesz być matką?
Jeśli tak, to kto miałby być ojcem gdybyś mogła wybierać?
Jesteś tu zupełnie anonimowo, więc możesz być szczera myślę.
5682
<
#37 | idontknow dnia 15.01.2013 01:00
Mimo że to bez sensu, jednak też chciałem się wypowiedzieć. Wcześniej jeszcze przeczytałem wszystkie odpowiedzi i okazało się, że makmek_makmek po raz kolejny trafił w sedno, więc dodam jedynie:
weź kobieto się w końcu ogarnij, miej za grosz odwagi i odejdź od męża...

Komentarz doklejony:
i przede wszystkim powiedz mu prawdę
8644
<
#38 | Colette dnia 15.01.2013 01:19
Margaret,

Koło trzydziestki.
Kiedyś tak, na pewno nie teraz.
Mam definitywną odpowiedź na Twoje ostatnie pytanie. Czy mogłabyś przedstawić dwie wersje odpowiedzi: czyli mąż lub kochanek oraz jak one rzutowałyby na mój stan? Jeśli możesz oczywiscie.
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 15.01.2013 01:29
Colette,
wiesz, że jeden mężczyzna jest preferowany przez ciebie i jest nim kochanek...czyż nie?
8644
<
#40 | Colette dnia 15.01.2013 01:35
Margaret,
Kochanek jest preferowany przeze mnie obecnie w sferach seksu. Nie widzę go w roli ojca (chyba, że tego nieobecnego) ani partnera dlugoterminowego.

Posiadanie dziecka i wychowywanie go wyobrażam sobie zdecydowanie tylko z moim mężem.
3739
<
#41 | Deleted_User dnia 15.01.2013 01:47
Ale skoro mąż ciebie nie podnieca, rozumiem że dalsze życie wyglądałoby podobnie jak teraz.
Z jakiś przyczyn, (piszesz że nie zależysz materialnie od niego) wolałabyś męza jako ojca przyszłego dziecka.
Nie widzisz w tym myśleniu kompletnej niekonsekwencji?
W jakim celu czynić mężczyznę ojcem swojego dziecka, skoro z góry wiadomo, że jesteś z nim na wzgląd na jakąś fajną przeszłość razem, może dobre wspomnienia no i poczucie bezpieczeństwa, bo prawdopodobnie tylko mąż ci je daje.
Colette, to egoizm w najczystszym wydaniu - zdajesz sobie sprawę z tego?
Nie wspmnę, że twój mąż mając tą wiedzę chwycił by się za głowę, nie wierząc w to co ty mogłabyś zaplanować.
Zwykle kobiety myślą by uczynić ojcem swoich dzieci mężczyzn, których darzą specjalnym uczuciem....w twoim wydaniu byłoby to czyste wyrachowanie. Nie ma w tym elemntu myślenia o uczuciach męża.
- drugi wariant.
Wyobraź sobie, gdyby kochanek szalał za tobą, seks mógłby być odjazdowy, nieziemski, on porzuciłyb dla ciebie wszystko i uznał cię miłością swojego życia - powiedziałabyś uczciwie mężowi, że się zakochałaś i odeszłabyś z kochankiem?
Bądź szczera Colette...bo póki co czuję asekurację w tobie, choć nie wiem dlaczego, przecież jesteś anonimowa i nie podejmujesz decyzji w tej chwiliZ przymrużeniem oka
8644
<
#42 | Colette dnia 15.01.2013 02:07
Margaret,
Dzięki za post.
Gdyby było tak jak piszesz i kochanek szalał za mną i był gotowy zerwać z dziewczyną ja mimo to nie chciałabym porzucić męża i wiązać się z kochankiem. Wiem, że to by było naiwne, nasz związek nie miałby szans przetrwania nie tylko ze zwględu na to, że oboje zdradzamy a więc nie ufalibyśmy sobie, ale rownież z powodu jego trudnego charakteru, który ścierałby się z moim, cały czas byśmy się kłócili. On nie ma też dobrych wzorców rodzinnych r11; jego ojciec zdradzał jego mamę i odszedl do innej, choć mój kochanek upiera się, abym nie doszukiwala sie analogii pomiędzy nimi. Powiedziałam mu już na początku romansu, że dla nas nie ma przyszłosci, a on jest przekonany, że nigdy nie zostawi dziewczyny i że ją kocha.

Wracając do tematu ojcostwa: mam być może idealistyczną nadzieję, że wszystko się między nami ułoży, że odzyskam pociąg seksualny do męża (który być moze z przepracowania zanikł jeszcze przed poznaniem kochanka) jeśli małymi krokami będę nad tym pracować, przeczytam poradniki. Mój mąż był dla mnie wszystkim, nie wierzę, że to już koniec. Nie chcę aby to był nasz koniec. Boję się, że mój romans był symptomem kryzysu w naszym małżeństwie a nie jego przyczyną.
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 15.01.2013 07:52
Colette,

Dlaczego Twoj maz jeszcze nie zauwazyl, ze masz romans?
Jemu nie przeszkadza , ze jeszcze nie macie dzieci ?Chcial je miec z Toba ?
7876
<
#44 | gupia dnia 15.01.2013 08:05
Biedny ten twój mąż przyczepiła się do niego przywra i nawet nie wie. Kiedyś się dowie. Tego nie unikniesz, Mozesz byc pewna. Bo to zawsze wychodzi.

Istnieje jeszcze jedna prawidłowośc, co się sieje - to się zbiera. Ale jakoś ciężko mi wykrzesac z siebe współczucie do ciebie. Chociaż to bedzie straszliwe cierpienie, ale jak już najdzie na ciebie ono, zapamietaj, to będzie twoja pierwsza dobra chwila, bo zaczniesz cokolwiek rozumiec i ze zwierzątka na wczesnym etapie rozwoju, zaczniesz się może czynic człowiekiem.

Teraz wszystko takie dalekie , takie nic...
6959
<
#45 | zgryzolowaty dnia 15.01.2013 09:06
Witam...moim zdaniem pani Colette to zwykła prowokacja która ma tyle wspólnego z rzeczywistością co obietnice donka t tj. osobnika pełniacego obowiązki premiera rządu III RP. Sam fakt ksywki Colett daje, przynajmniej mi, do myślenia. czytałem o przygodach Klaudyny... no i poznałem trochę spraw z życiorysu Colette. Dlatego ostrzegałbym szanowne koleźeństwo przed braniem na poważnie tej pani. Co nie oznacza, że posiała poroża chłopakowi/mężowi. Mąż nic nie wie, nawet się nie domyśla ??! Stawiam dolary przeciw orzechom, że już jest po ptakach...małżonek walizki wystawił za drzwi, toczy się sprawa w sądzie... a szanowna pani Colette usiłuje przekonać siebie i świat, że wszystko jest ok. i jak ona straszliwie cierpi ;-)...
No cóż, z taką fantazją proponuję zgłosić się do gw, działu wysokie obcasy...już tam wyklarują pani jak to jest cool...
3108
<
#46 | B52 dnia 15.01.2013 09:44
Oj lata swoje masz a życia nie znasz."każdy kolejny mężczyzna będzie ofiarą mojej gry więc mam być zdana na samotność"- co za bzdury.Jaką ofiara.Będziesz bezdzietną rozwódką w odpowiednim wieku a oporów moralnych nie masz.Kobieto! Założę się że będziesz mieć 10 chętnych by sie z tobą zabawić, jaka znów samotność.I założę sie że żaden z tych Panów żadną ofiara czuć się nie będzie, będą cię miło wspominać i bardzo mokro.Eeee, ciepło, oczywiście ciepło wspominać.
5592
<
#47 | Wica dnia 15.01.2013 13:21
Colette, nie obraź się. Ale jeszcze jedna rzecz mi się nasuwa po przeczytaniu Twoich wypowiedzi. Może jesteś nimfomanką?
Tylko jeszcze jedno jest istotne. Potrzebujesz dodatkowej stymulacji i bodźca w sferze psychicznej ze strony partnera. Jeśli tego zaczyna brakować szybko się nudzisz. Obawiam się, że masz już taką konstrukcję psychiczną, że będziesz uciekała w nowe znajomości. Meżczyźni będą Twoimi trofeami, a ich poroża rozwieszać będziesz na ścianie pustego, wielkiego, smutnego domu. Tym domem będzie Twoja wyobraźnia i dusza. Od czasu do czasu będziesz wsłuchiwać się w jej płacz po tym co Ci zostanie.
Jest mi źle ,kiedy czytam historie podobne do Twoich. Z jednej strony doszukuję się choroby duszy a z drugiej jestem wściekła, że takie osoby Twojego pokroju stanowią zagrożenie dla normalnych, zdrowych zwiazków. Jak Tobie z tym jest? chcesz to zmienić?
8644
<
#48 | Colette dnia 15.01.2013 13:59
Wica,
Jasne, że jest mi z tym źle i bardzo chciałabym się zmienić. Najgorsze jest to, że z Waszych ocen powyżej wynika, że powinnam opuścić męża, czego nie chcę zrobić. Nie wiem jak jest z Wami, ale czy to, że Wasz partner nie pociąga Was seksualnie tak jak kiedyś oznacza powód do tego aby się rozejść? Czy nie mogę tak po prostu przestać zdradzac i żyć od nowa z mężem? Wszyscy proponujecie drastyczne środki.

Kogokolwiek spotkałabym na swojej drodze wiem, że z czasem seks przestanie być ekscytujący, podobnie pewnie będzie ze stymulacją psychiczną. Ja popełniłam ogromny błąd uciekając się w romans, czego teraz żałuję. W mężu mam wspaniałego przyjaciela, z którym łączyło mnie (przynajmniej kiedyś) bardzo silne uczucie.
Jakiś czas temu przyznałam się mężowi, że chodzą mi po głowie myśli jak to by było przespać się z innym i zaproponowałam mu to samo, że tak bedzie uczciwie. To był bardzo głupi pomysł, mąż odpowiedział, że chce sie kochac tylko ze mną.

Czuję się bezsilna i z moją skrzywdzoną psychiką jak widać nic już nie da się zrobić.

Skoobi, możliwe, że mój mąż się czegoś domyśla. Tak, chce mieć ze mną dzieci i to jak najwcześniej ale oboje rozumiemy, że ze zględu na naszą pracę nie możemy ich teraz mieć.

Zgryzolowaty, to nie jest prowokacja, ale powieści Colette bardzo polecam.

Gupia, B52 i wszyscy inni gardzący takimi jak ja r11; macie rację.
3108
<
#49 | B52 dnia 15.01.2013 14:25
"Czy nie mogę tak po prostu przestać zdradzac i żyć od nowa z mężem?"- ale bajki.Nie wytrzymasz nawet 3 miesiace i znów zaczniesz.Daj mu wolność niech chłop znajdzie kogoś wartościowego.
5592
<
#50 | Wica dnia 15.01.2013 15:30
Celette, chodzi o to, że odchodząc od męża uratujesz siebie, jego i wasze przyszłe (jeśli mieć będziecie) dziecko od traumy.
Zobacz. Wystarczy, że już Ty czujesz się poturbowana i nie wiesz w którą stronę podążać. Jak możesz świadomie wciągać nieświadomego jeszcze człowieka vel męża w to całe zło. Przecież wiesz, ze to zło jest? Wierzę, że masz tego świadomość. ale to na tym się kończy.
Rozumiem, że oczekujesz poniekąd współczucia. Pisząc tu usprawiedliwiasz się nie przed nami, ale przed sobą. Chcesz żeby osobe zdradzone dały Ci rozgrzeszenie i poczujesz się oczyszczona. Może to i dobry krok ku poprawie, ale myślę, że osobą, do której w pierwszej kolejności powinnaś się zwrócić o pomoc to Twój mąż. On zasluguje na prawdę. Najgorszą, ale PRAWDĘ. Więc jedyne co zrobisz słusznie to podejmiesz dojrzałą rozmowę z nim.
7914
<
#51 | rogacz76 dnia 15.01.2013 15:43
Colette
Pierwszą i chyba najważniejszą zasadą,warunkiem by móc coś zmienić w Twoim życiu jest to że,Ty musisz tego chcieć z własnej nie wymuszonej woli.Tak długo jak Ty tego nie zrozumiesz to będziesz kręcić się wokół własnej osi i nie oderwiesz się od tego bączka w którym Jesteś.

Komentarz doklejony:
Zamiast powtarzać sobie od rana do nocy że,nie możesz nic zmienić bo taka Jesteś powtarzaj aż do za przeproszeniem usrania słowa WIEM ŻE MOGĘ WSZYSTKO z akcentem na słowo MOGĘ.
8644
<
#52 | Colette dnia 15.01.2013 17:31
Wica,
Obawiam sie, ze powiedzenie mężu wszystkiego na zawsze zrujnowaloby nasz związek. Nawet gdyby mi wybaczyl i chciał nadal być ze mną, jego świadomość ze byłam z innym oraz moje kłamstwa nie pozwoliłaby mu zaufać, być może by go to dreczylo.

Nie potrzebuje współczucia, napisanie na tym forum było pewnego rodzaju spowiedzia, która nie mogę sie podzielić z mężem. Chce zakończyć ten niechlubny etap w życiu. Nie napisałam na tym forum po to, aby pójść za porada wielu tutaj, ze powinnam opuścić męża i pózniej żyć sama (nie)długo i nieszczęśliwie bo mam skrzywiona psychikę i z kimkolwiek bym nie była to będę ich zdradzać prędzej czy pózniej i ze nie potrafię kochać. W takim wypadku chyba najlepszym rozwiązaniem jest skoczenie z mostu (nie zrobię tego).

Rogacz76, bardzo dziękuje.
Chciałam, abyście nazwali życzy po imieniu, pomogli otrząsnąć sie z tego bagna oraz abyście dodali mi wiary, ze mogę sie zmienić.
5682
<
#53 | idontknow dnia 15.01.2013 19:52
Mąż się kiedyś dowie prawdy, a wtedy powie Ci prosto w twarz ile lat życia zmarnował w związku opartym na obłudzie i codziennym kłamstwie. Kłamstwie najgorszego rodzaju, bo przez osobę, o której mniema, że jest ostatnią na świecie, która by go tak brutalnie, w żywe oczy oszukiwała.
Ty natomiast, jedyne, co teraz robisz, to nabijasz statystykę jego dni bez czegoś, co dla mężczyzny jest jedną z najcenniejszych wartości w życiu - godność. Pozbawiasz go jej dzień w dzień. Im więcej tych dni, miesięcy, lat będzie, tym trudniej facetowi się potem pozbierać (niektórzy w ogóle nie dają rady, czego dowodem są różne wydarzenia, o których słyszymy w wiadomościach, czytamy w gazetach itd.)....
3739
<
#54 | Deleted_User dnia 15.01.2013 19:55

Cytat

Obawiam sie, ze powiedzenie mężu wszystkiego na zawsze zrujnowaloby nasz związek


Uważasz Colette, że dzięki niewiedzy męża wasz związek wciąż jest dobry i daleko mu do ruiny?
To trwa tylko dzięki pozorom jakie zachowujesz...nic w nim prawdziwego.
Pokrętny sposób myślenia, lecz mnie to nie dziwi, taka twoja konstrukcja psychiczna.
8644
<
#55 | Colette dnia 15.01.2013 20:24
Ok.
Idontknow, masz dużo racji w tym. Patrzycie na moja historie z perspektywy zdradzanego i nie dziwie sie Wam. Macie na wszystko jedna odpowiedz, ale nie mogę powiedzieć mężowi z wielu względów, także z troski o 'zdrowie' i kariere mojego kochanka, którego mąż zna. Domyśli sie szybko, ze to on.

Margaret, doceniam Twoje opinie i piszesz czesto z sensem ale proszę nie wspominaj mi już o mojej skrzywionej psychice. Naczytalas sie artykułów o narcyzach i po kilku moich postach uważasz, ze rozwiklalas cały mój portret psychologiczny a nawet znasz juz moje dziecinstwo. Nawet psycholog z nagrodami nie podjąłby sie takiego wyczynu jak Ty.
957
<
#56 | mikolaj29 dnia 15.01.2013 20:31
zadam proste pytanie, ile będziesz jeszcze pieprzyć się z innymi będąc nadal żoną i udając nadal dobrą żonę? ile to będzie jeszcze trwało? kobieto ogarnij się, piszesz że nie odejdziesz, nie chcesz zniszczyć związku a to właśnie sama robisz pieprząc się z kochankami!
obudź się w końcu i zdecyduj się na jednego penisa i tyle a nie że tylko skaczesz z jednego na drugiego i jeszcze trzeciego szukasz w sieci.
albo mąż albo kochankowie, a nie mąż i kochankowie, tak na pewno związku nie naprawisz!
7914
<
#57 | rogacz76 dnia 15.01.2013 20:40
A już miałem nadzieję że,cokolwiek zrozumiałaś kobieto.No cóż nadzieja jest matką głupich.Niestety.
Jak nie dociera po dobroci to powiem dość brutalnie.
Co Ty pieprzysz?.Jaka troska o dobro i karierę kochanka?.
Coś Ci się chyba horyzonty zdarzeń pomyliły.Wybacz ale jak czytam te Twoje pierdoły to nie wiem czy śmiać się czy płakać nad Twoją głupotą.
Musisz chyba dostać porządnego kopa w d...ę by zrozumieć gdzie popełniasz błędy myśleniowe.Jak narazie to chyba miałaś w życiu za dobrze by wiedzieć co to jest kręgosłup moralny.
Jedni się z nim rodzą a drudzy muszą odczuć na własnej skórze że,takie coś jednak istnieje we wszechświecie.

Komentarz doklejony:
kariera mojego kochanka
Hm.Czyli to podwładny Twojego meża.Tak?.No to rzeczywiście masz rację że,mąż nie wybaczy Ci zdrady.Nie dość że,wogóle Go zdradzasz to jeszcze z kim.Noź k...a mać.Żaden szanujący się facet nie przełknie raczej takiego upokorzenia.
Może zamiast szukać w internecie kolejnego kochasia to zajmij się np.bratem męża,jeśli takowegoź ma.Przynajmniej wszystko zostanie w rodzinie.
8644
<
#58 | Colette dnia 15.01.2013 20:51
Rogacz76,
Podjęłam decyzje o zakończeniu zdrady, a to co, co zrobi mój kochanek jest nieistotne i nie zamierzam w jego życie ani związek ingerowac.

Odpowiedzialność za moja zdradę meza ponosze ja i nie chce aby kochankowi coś sie przeze mnie stalo, nie jestem w stanie przewidzieć reakcji męża. Moja zdrada to jest mój problem.
7914
<
#59 | rogacz76 dnia 15.01.2013 20:51
Pomijam fakt jak dla Mnie dość oczywisty.Nie masz ani krztyny szacunku dla samej siebie.Twoje ciało to nie narzedzie do spełniania prymitywnych zachcianek.Tylko lub aź tyle
8644
<
#60 | Colette dnia 15.01.2013 20:53
Odnośnie Twojego doklejonego komentarza: nie, mąż pracuje gdzie indziej, zna jednak ludzi z którymi ja pracuje po koleżensku i ewentualnie mógłby zaszkodzicmjegu reputacji. To tyle.
7914
<
#61 | rogacz76 dnia 15.01.2013 20:54
Moja
zdrada to jest mój problem.
Oj nie,nie.Twoja zdrada to problem Twój,męża,kochanka i jego ewentualnej partnerki.A także,co najważniejsze problem dzieci
957
<
#62 | mikolaj29 dnia 15.01.2013 20:54
tak Twoja zdrada to Twój problem i wypadałoby się przebadać czy prezentu nie otrzymałaś to raz, a dwa to że wypadałoby męża poinformować o tej zdradzie i tym że szukałaś kolejnych kochanków bo jeden nie wystarczał Tobie.
no i jakaś Ty dobrotliwa, martwisz się o kochanka co by mu się stało, a o męża którego waliłaś po kątach się nie martwiłaś, nie martwiłaś się że sprowadzasz kochanka do waszej sypialni, nie przejmowałaś się tym że go upokarzasz, że go krzywdzisz a tu o kochanka się tak martwisz?

a i nie wierzę że zdecydowałaś o zakończeniu romansu, skoro do tej pory go nie zakończyłaś to na pewno nie zakończysz go przez kilka komentarzy na jakimś tam forum.
7914
<
#63 | rogacz76 dnia 15.01.2013 20:56
ewentualnie mógłby
zaszkodzicmjegu reputacji.
Ciekawa ta reputacja.Pukanie źony znajomego.No proszę Cię.Ty naprawdę wierzysz w to co piszesz?
957
<
#64 | mikolaj29 dnia 15.01.2013 20:58
a kochanek wraz z Tobą nie bał się że zaszkodzi reputacji Twojemu mężowi robiąc z niego rogacza?
7914
<
#65 | rogacz76 dnia 15.01.2013 20:59
Ciężki przypadek pomroczności jasnej
Sorry ale tak jakoś Mi to się skojarzyło.
Coś Mi się zdaje źe.rzucamy grochem o ścianę.
3739
<
#66 | Deleted_User dnia 15.01.2013 21:51
Colette
Na moje oko,dzień w którym twój mąż dowie się się kto "udekorował"Go tak pięknym porożem,będzie ostatnim dniem życia który spędzi z tchórzliwą oszustką udającą Jego żonę.A że się dowie tego jestem pewny na sto.Na pewno już ktoś życzliwy,może nawet twój dopychacz zastanawia się jak Go o tym powiadomić.Zycie jest brutalne,co zasiałaś to zbierzesz.Na koniec takie spostrzeżenie,wydaje mi się że w bębnie jest więcej treści niż w twojej głowie,sorry oczywiście nie w głowie,przecież ty nią nie myślisz a pewno czym innym.
3739
<
#67 | Deleted_User dnia 15.01.2013 21:53
Nie wiem czy jest sens strzępić sobie język po próżnicy Fajne
IMO mamy tu do czynienia z tak wadliwym egzemplarzem, że właściwie jakikolwiek restart wiązałby się z tłumaczeniem fundamentalnych pojęć jak dobro, zło, uczciwość, prawda etc. czyli objaśnianiem czegoś, co znają dzieci w wieku przedszkolnym.
Colette, niby wie, że zdrada to samo zło, bo taka jest obiegowa opinia, ale dla niej wszelkie pojęcia odnośnie kręgosłupa moralnego, o którym tu często mówimy, są labilne. Coś jest dobre, jeśli jest dobre dla niej, ot i cała (naga) prawda...
8649
<
#68 | skowronP dnia 17.01.2013 11:17
"Męża bardzo kocham ale nie mam do niego pociągu fizycznego."
Twój mąż ma pewnie też koło 30. Jest więc mężczyzną w najlepszym wieku.
W jaki sposób ON ma zaspokajać swoje potrzeby seksualne?
7914
<
#69 | rogacz76 dnia 17.01.2013 16:15
"Męża bardzo kocham ale nie mam
do niego pociągu fizycznego."
Dla Mnie jednoznaczne jest że,jak kocham to czuję ten pociąg fizyczny.
Jeśli tego nie ma to taka sytuacja także jest jednoznaczna.Nie kocham

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?