Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

makasiala00:33:12
gunio1100:36:21
Koralina00:56:35
Julianaempat...01:47:50
Mari199905:50:47

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Rozwód z orzeczeniem winyDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam wszystkich. weszłam tu w nadziei, że ktoś przeszedł to co ja i będzie w stanie udzielić mi informacji. Spróbuję przedstawić fakty bez większych emocji choć jest to bardzo trudne. Mój małżonek zdradzał mnie przez przez większość naszego małżeństwa ( 22lata). Od razu chcę tu powiedzieć, że wiem iż byłam głupia, że na to pozwoliłam, jestem tą, co kochała za bardzo, jednak wiem to dopiero teraz, niestety. zdradził mnie trzy razy o których wiem i nie były to jednorazowe skoki w bok, lecz związki długotrwale a ile było krótszych, nie wiem. w zasadzie to chodzi mi dokładnie o ten jego ostatni romans bo, bo to on spowodował, że naprawdę uświadomiłam sobie w jakiej iluzji godziłam się żyć i to z własnej i nie przymuszonej woli. Proszę nie osądzajcie mnie, bo sama już się osądziłam. opisze sytuację obecną. Od prawie trzech lat pracuję ponad 500km od domu i bez umowy (na czarno). Wspólnie z mężem podjęliśmy tą decyzję by poprawić warunki materialne naszego wspólnego gospodarstwa. Mamy dwoje dorosłych już dzieci (21lat) syn studiuje w innym mieście i na weekendy przyjeżdża do domu a córka pozostaje bez pracy i mieszka z nami. Myślałam, że po tych wszystkich ekscesach, których mój mąż dopuścił się wcześniej, po żalach, rozstaniach i powrotach, będzie ok, o jakże się pomyliłam. Kiedy jechałam do domu zawsze wszystko wydawało się jakby ok a jednak było coś, to widziałam, że wchodził na czata (umiem posługiwać się sprzętem elektronicznym lepiej niż on i wiedziałam jak co i gdzie sprawdzać). On mówił, że to nic, to z nudów, to wyciszone sygnały sms, ale cóż to tez zgrabnie tłumaczył a ja nie chciałam wyjść na paranoiczkę. W każdym razie miałam przeczucie i ono mnie nie zawiodło. Prosiłam męża wielokrotnie by odszedł jeżeli kogoś ma ale on twierdził uparcie, że nie ma nikogo. Czasami przyjeżdżał do mnie i też były sms, które szybko kasował i mówił, że to z jakiej loterii bo raz wysłał i teraz nie ma spokoju.Jednak moje wewnętrzne ja zaczęło mieć poważne podejrzenia. Trzy tygodnie temu znów chciał przyjechać a ja znów poprosiłam by nie jechał jak kogoś ma bo nie chce by widział mój zły stan psychiczny, by odszedł i po prostu się rozwiedziemy ale NIE, on przyjechał, chciał bym zostawiła pracę i wróciła na stałe do domu (owszem powiedziałam ale tam nie ma pracy i są rachunki czy z jego pensji damy radę? Ustaliliśmy, że do wiosny popracuję i wracam do domu) przyznał się wtedy, że owszem ktoś był ale to definitywny koniec i takie tam ble ble. Ja idiotka oczywiście znów chciałam ufać więc razem weseli pojechaliśmy do domku (miałam tydzień wolnego). Po wspaniałym tygodniu ja wesoła i zadowolona znów wyjechałam a za tydzień dzieci powiedziały mi, że znalazły w jego telefonie sms do tej kobiety. Wtedy "umarłam". Miałam jej numer, bo jak wspominała podejrzewałam wcześniej i kiedyś spisałam ten numer z jego telefonu bo były z tym numerem częste rozmowy. Po pierwszym szoku napisałam do tej kobiety a ona odpisała i zaczęła się nasza wymiana sms z których jasno wynikało, że jest jego kochanką. Nie będę tu opisywała jaka była reakcja mojego męża ale mnie zmieszał z błotem. pisał sms i próbował dzwonić ale nie odbierałam. Potem zmienił taktykę i zaczął przepraszać i chciał wszystko naprawiać i wiecie co, prawie mnie gnój przekonał i znów napisał, że jednak nie, bo on już nie ma kochanki, że chce pożyć sam bez bagażu (jestem bagażem). By podsumować ten mój marny wywód napiszę, że ja chce rozwodu z orzeczeniem o winie a on oczywiście, że bez. Mamy własnościowe mieszkanie w którym jest on i dzieci a ja w zasadzie w większości 500km od domu:( Z dziećmi mam świetny kontakt i one przekonują mnie, że bez niego będę szczęśliwsza, to one mnie wspierają i dodają siły. Tu gdzie jestem, jestem sama i oczywiście nic nie mówię pracodawcą, więc idąc do pracy staram się ukryć spuchnięte od płaczu oczy. mam jeszcze cztery tygodnie do czasu aż pojadę do domu i skontaktuję się z prawnikiem, do tego czasu nie mam zamiaru wchodzić z moim mężem już w żadną wymianę zdań by znów nie zmienić własnego. CZY KTOŚ WIE MOŻE JAKIE MAM SZANSE REALNE WYGRANIA SPRAWY Z ORZECZENIEM WINY? PROSZĘ MOŻE KTOŚ MIAŁ PODOBNIE I MOŻE UDZIELIĆ MI JAKICHŚ RAD I WSKAZÓWEK BYM WIEDZIAŁA CO MNIE CZEKA:( Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli to przeczytać.
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?