Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
poul29 | 18. Kwiecień |
madzia2013 | 18. Kwiecień |
Kaita | 18. Kwiecień |
savior29 | 18. Kwiecień |
monia26021984 | 18. Kwiecień |
makasiala | |
Crusoe | 00:22:43 |
# poczciwy | 00:23:03 |
Julianaempat... | 00:35:31 |
gunio11 | 00:42:09 |
Wczoraj był drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia a ja nie potrafiłam się nim cieszyć ani go uszanować. Moja historia jest jak wiele tutaj. Byłam zdradzana rok temu. TZN. romans mojego męża kwitł w tamtym czasie. Mieszkał wtedy w innej miejscowości z uwagi na pracę , a przyjeżdżał do domu tylko na niedzielę. Wszystko było niby ok. Udawał przede mną dobrego męża jak dotychczas. Raz nawet zapytałam , czy wszystko jest w porządku bo nie kochaliśmy się już jakiś czas. Ale to nie było dziwne. Mąż z racji wieku miewał już problemy seksualne i czasem trzeba było trochę odczekać, aby minęły. Tym razem nie mijały od jesieni. Rok temu , w święta była nasza 35 rocznica ślubu. Spodziewałam się że maż pamięta . Ale święta minęły , dzieliliśmy się opłatkiem , składaliśmy sobie życzenia , jednak zapomniał o naszej rocznicy . Minął Sylwester i Nowy Rok . I zaraz po nowym roku zastałam go z kochanką w łóżku u nas w domu. Wszystko się wydało , kiedy niespodziewanie wcześniej wróciłam z pracy. Odczekałam, aż ona ubierze się i wyjdzie. Myślałam, że on pójdzie z nią , ale został. Kazałam mu się wynieść . Wyprowadził się ale nie do niej . Zamieszkał u rodziny. Po pewnym czasie wrócił ,a ja na to pozwoliłam. Wszystko co mi opowiedział o tej znajomości to były kłamstwa tak beznadziejnie , że aż zaczynałam w nie wierzyć. Opowiedział mi wtedy bajkę o przelotnej znajomości z tą panią lżejszych obyczajów z baru piwnego, gdzie spotykał się z kolegami. Mimo wszystko ogrom zapewnień o miłości , koniec znajomości i spotkań z nią dawał mi jakąś nadzieję na stabilizację. Musiałam się uspokoić i zastanowić, co dalej zrobić. Dałam sobie ten czas. Myślałam nawet o tym, żeby wybaczyć i dalej jakoś żyć razem. Trudno zakończyć małżeństwo po 35 latach.gdzie maż był przyzwoitym człowiekiem i ojcem . A może tylko świetnie udawał. Jednak przez całe następne pół roku próbowałam się cokolwiek dowiedzieć o niej , o nich , o ich planach. I nic. Było to bardzo dziwne. Kiedyś przypadkiem w maju odezwała się jednak do niego. Miałam więc jej nr telefonu. zadzwoniłam do niej ale nie odebrała po usłyszeniu mojego głosu. Ale i tak ją odnalazłam ,choć zajęło mi to czas do aż lipca. Wtedy dopiero przyznał się do prawdziwego charakteru znajomości. Dowiedziałam się, że romans trwał i żyli ze sobą już 3 miesiące przed Nowym Rokiem. Przyjechała do niego z tamtej miejscowości , gdzie pracował. Jego znajoma z dawnej pracy. Wiedziała ,że jest żonaty i ma dorosłe dzieci. A ona wolna bezdzietna panna. Spotykali się tylko dla seksu i nie robili żadnych planów na przyszłość. Wtedy poczułam się zdradzona po raz drugi . Te kłamstwa bolały mnie ogromnie, ale nawet wtedy wiedziałam , że nie chcę rozwodu. Że rozwód nic mi już nie da. I ja starałam się i on się starał . Robił wiele , abym zapomniała o tym ,co się stało. Minęło kolejne pół roku a ja jestem wykończona psychicznie. Siadło mi serce i nerwy. Nie mogę zapomnieć obrazu, który zobaczyłam ,jak weszłam wtedy do domu. Nie mogę zapomnieć, ani zrozumieć jego kłamstw w kolejnym okresie. Nie mogę pozbyć się uczucia ,że jest nas w tym mieszkaniu troje , i troje jest nas w łóżku. Teraz już nie widzę innego rozwiązania jak rozwód. Chciałabym aby sobie odszedł do niej czy do innej .Czy do kogokolwiek ,ale żeby sobie poszedł i żebym więcej o nim nie słyszała. Ole on tego nie chce zrobić. Myśli, że nadal mnie zagada, że mi przejdzie a on przeczeka zły czas. Tak już się zdarzyło. Za kilka dni będzie rok od dnia, kiedy ich nakryłam.a ze mną jest coraz gorzej. Wiem teraz,że nie warto było. Ten rok to był czas stracony. Nic mi ten czas nie pomógł. Tylko tyle że może mniej płaczę. Może mniej go wyzywam. Ale wiem że nie potrafię wybaczyć i męczy mnie to, tak bardzo aż budzę się po nocach z krzykiem..