Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witajcie!
Odkryłem 5 dni temu, że zostałem zdradzony. Była 8 dni w Barcelonie z 2 synami, ja nie mogłem z nimi lecieć. Po powrocie zaczeła ukrywać telefon, dziwnie się zachowywała, znacie to. Już na 2 dzien odkryłem prawdę, w internecie. On jest muzułmaninem. Ona przyznała sie ale tylko,że to przyjaciel itp. Odkryłem do dziś że już kupiła bilet na samolot do Barcelony w połowie października. Jak ona nie boi się sama lecieć przecież faceta znała tylko parę dni, no i oczywiście chce już rozwodu. Stałem już się oczywiście żywym trupem. Nachodzą mnie ciągłe myśli aby ją zabić! To mi przynosi ulgę. Tego się boję! Pomocy!!!
Być może to tempo i szok, że nie wybrał rodziny i naszej córki..trzyma mnie w tym letargu.
Wygląda na to, że w pewnym sensie żałujesz swojego pozwu rozwodowego, łudzisz się że gdybyś nie była taka szybka to rozwód nie byłby faktem a ty może mogłabyś jego sobie zachować, jako trofeum w walce z drugą kobietą.
Demonico.....a ja ci mówię, że zrobiłaś najlepszą rzecz jaką zrobić mogłaś. Dzięki twojemu pozwowi on się opowiedział jednoznacznie, nie walczył o ciebie, nie przepraszał, nie chciał wracać na łono rodziny. Uniknęłaś w ten sposób miesięcy lub lat oszukiwania, bycia manipulowaną, oszukiwaną naprzemian z zapewnieniami o miłości do ciebie. Właściwie, w tym swoim "nieszczęściu" miałaś farta, wszystko było i jest aż nader oczywiste by w jakikolwiek sposób ulegać złudzeniom. Prawda jest bezcenna....a ty ją znasz, czyż to nie jest fart?
Jeśli chodzi o córkę....on wciąż jest jej ojcem, w twoim interesie i interesie dziecka jest zachować z nim prawidłowe stosunki.
Mówisz, że on nie wybrał córki.....a ty Demonico, nie zostawiłabyś córki na pastwę losu gdyby twoja próba samobójcza się udała?
Sam fakt szafowania swoim życiem jest absolutnie naganny, z powodu niewiernego męża,( porzucając przy tym swoje dziecko) jest dla mnie niewytłumaczalny. Czy ty się liczyłaś z tym, że możesz nie przeżyć? Pomyślałaś o córce? Zresztą jaki jej dajesz wzór pokazując chorą zależność od mężczyzny. Twoja postawa wobec tego co cię spotkało odbije się piętnem na twojej córce...chcesz by w przyszłości powieliła ten schemat, tak celberowany przez ciebie z uporem maniaczki...czy wolisz ją wychować na silną, niezależną, szczęśliwą kobietę?
Demonico, ty nie jesteś tylko kobietą, ty jesteś także matką.
Jako matka masz obowiązki wobec dziecka. Ono potrzebuje matki szczęśliwej, zadowolonej, silnej, czerpiącej szczęście z różnych rzeczy....nie tylko dzięki mężczyźnie. Zamykasz sobie świadomie drogę do szczęścia a przy tym także swojemu dziecku.
Czy będziesz szczęśliwa czy nie...to jest tylko i wyłącznie twój wybór.
Zrozum co się stało, zaakceptuj fakty....i idź do przodu. Nie trzymaj się kurczowo przeszłości,...przeszłość jest ZA TOBĄ!
Jesteś w TERAŹNIEJSZOŚCI a przed tobą PRZYSZŁOŚĆ.....co z nią zrobisz zależy od ciebie.
Ufam, że nie zniszczysz sobie życia z powodu jednego niewiernego fiuta.
Pozdrwiam
Jestem.
Ona chce rozwodu. Oczywiście nie zgadza się na rozwód ze swojej winy. Twierdzi że może przecież mieć kolegę. Zbieranie dowodów? Kupiła juz bilet do Barcelony. Ukrywa telefon. Ja ciągle nie mogę zrozumieć jak ona nie boi się sama lecieć do prawie obcego. No i z dowodów mam tylko to że wchodziła na strony; jak być żoną muzułmanina itp. Najgorsze jest to, że każde z nas jest już po rozwodzie i każde zostało już raz zdradzone! W tym naszym związku obiecaliśmy sobie że tej rzeczy sobie nie zrobimy bo wiemy jakie to bolesne. Nie znała go napewno przed Barceloną bo mieliśmy początkowo tam lecieć razem i wybór tego miejsca był przypadkowy. Zbieranie dowodów. Mam jej siłą zabrać telefon? Mam posłać detektywów za nią do Barcelony?
Pozdrawiam
Zaloz osobny watek.
Nawiasem mowiac, ratuj babe przez muzulmaninem, chocbys juz wiecej jej nie chcial i odwrotnie. Inaczej rodzina bedzie ja potem latami przez Itake szukac, albo Rutkowskiego wzywac zeby odzyskal corke z pozniejszymi dziecmi.
masz namiary na tego muslima ?
może ma już żonę ? Zawsze dobrze jest znać przeciwnika, status, majątek, dzieci, praca.
Telefon możesz zhakować, wgrać oprogramowanie do przesyłania sms, nagrywania rozmów. Smartphony to dobre narzedzie do szpiegowania szczególnie z androidem. Nawet wskazania aktualnej pozycji wg GPS.
ponadto, ostatnio pokazało się kilka wspomnień żon muzłmanów, w większości tragiczne opowieści. Chociaż z reguły przebywających poza Europą.
Zadbaj o paszporty dzieci, jeżeli chce do niego to ale bez dzieci...
A w Barcelonie nie ma detektywów ?
Może wgrasz do smartphona funkcję automatycznego odbierania Twojego numeru - wtedy będziesz mógł nagrać to co dzieje się wokół niej.
24.08. rano upewniłam się że mnie zdradza, zdradzał cały czas... Kiedy ja wychodziłam do pracy, ona przychodziła i posuwał ją w naszym łóżku. Podejrzewałam że mają jakiś kontakt, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy to co odkryłam... Rok temu rzuciłam wszystko i przeniosłam się dla niego ponad 400 km, niestety po drodze straciłam pracę. W tej chwili aktywnie szukam i nadal mieszkam udając że nic nie wiem. Wszyscy mi mówią, że powinnam się wynieść, tylko nie mam gdzie i za co. Że powinnam się szanować, ale szacunkiem nie zapłacę rachunków ani się nie najem.
Czuję niewyobrażalny ból, prawie nie jem, nie sypiam, ciągle boli mnie głowa, mam w sobie tyle skrajnych emocji, mam ochotę krzyczeć i dać mu w pysk.
Ale to jeszcze nie wszystko, znalazłam też pełno zdjęc innych kobiet, pełno numerów telefonów, teksty ' niedługo będę w hotelu w miejscowości X, co Ty na to?'. Wysyłał swoje zdjęcia jakimś kobietom z tekstem 'chcesz go poczuć w środku'. A ja patrzyłam i nie wierzyłam...
I nie wierzę do dziś. Nie wiem co mam dalej robić, nie mam na nic siły... Ciągle mi mówi jak bardzo mnie kocha, tuli, całuje a ja patrzę na niego i nie wierzę, patrzę i zastanawiam się 'dlaczego?' I nie wiem, ja już nic nie wiem. Jestem w takiej rozsypce, że nie wiem jak się pozbieram.
Przepraszam że zadam to pytanie. Czego nie wiesz ?
Że jesteś zdradzana permanentnie, ze masz męża, hmm, może bez określeń co i tak nie zmienia faktu, że masz go dla siebie w jakiejś niewielkiej części, swoją droga ciekawe z iloma paniami ćwiczył tekst o odczuwaniu "od środka". Obudź się.
Cóż za 'miłe' słowo, w sam raz żeby pocieszyć. Właśnie się ku...wa obudziłam, dokładnie 24.08. się obudziłam. Czego nie wiem? Otóż nie wiem co dalej, to chyba normalne w takiej sytuacji... Czuję się zdradzona i oszukana, runęły moje fundamenty, wszystko to co budowałam.
Niestety nie mam do czego tam wracać, pracy ni ma, nie mogę liczyć na rodziców. Nie mogę spakować walizek, pojechać do nich i oznajmić 'cześć, rozstałam się z X, teraz będę mieszkała z Wami, bo ktoś musi mnie utrzymywać zanim znajdę pracę'.
Juź dawno by mnie tu nie było gdybym miała gdzie się podziać.
A on... umarł dla mnie tamtego dnia i jakaś część mnie umarła razem z nim.
jodaaa nie wiem czy chodzi Ci o klepanie po plecach ja osobiście nie uważam ze to dobra opcja a Twoje wkur(w)ienie może być całkiem konstruktywne. Rok znajomości z facetem to dla Ciebie przekleństwo bo się skiepściło, wierz mi na tym portalu jest tak wiele osób, które oddałoby wszystko, dosłownie wszystko, żeby mieli komfort decydowania co dalej z łachudrą w tak wczesnym etapie związku. Ja również należę do takich osób, uwierz w siebie bo to jedyne w tej chwili rozwiązanie.
jodaaa skoro tak-wyrafinowanie z Twojej stronu mu nie zaszkodzi, generalnie wyglada na to,ze ma wsjo w doopie wiec niech Cie utrzymuje do czasu az znajdziesz prace i staniesz finansowo na nogi, i jak juz ten piekny dzien nadejdzie-pomachaj mu dowodami przed nosem...albo lepiej-zostaw je na stole i po prostu zniknij bez slowa a w ogole to niech Ci kupi jeszcze na te okolicznosc jakias odejchana pare butow od Diora.....
Tylko czy dasz rade zacisnac tak zeby?
Moze powinnas zaczac cierpiec permanentnie na 'bol glowy' i wyniesc sie do innego pokoju chociaz?
ale ja to wiem, tak naprawde sami odcinami sobie skrzydla jednak, skoro juz jest glownym bohaterem powiesci, czemu nie ma skorzystac z dachu nad glowa , lozka i lodowki? Mysle ze poczuje sie po prostu bezpieczniej i pewniej wiedzac ze zarabia na siebie, to w sumie dobra motywacja by sie ruszyc z toksycznego horrorku dalej.....
Zawsze jest jakis wybor,jodaa juz chyba go dokonala....
Czesc,
To ja ten zdradzony w Barcelonie.
Wniosłem już o rozwód. Wychodząc ostatnio do pracy zostawiałem ukryty dyktafon. Nagrały mi się jej rozmowy z tym arabuswm z Barcelony, niestety nie tylko. Oni rozbierają się i robia sobie zdjęcia, ona wystawia mu nawet c..., podziwia jego p... Ludzie to moja ukochana żona. Parę dni temu pisałem, że chcę ją zabić, wtedy nie miałem jeszcze tych nagrań. Ona jest zboczona!
Słychać migawki jak robią zdjęcia przez skipa, - on już te zdjęcia ma i może robić z nimi co zechce. To 40 letnia nauczycielka, gdzie jej rozum. Zna go przecież od ok. 10 sierpnia. Ja niestety widzę, że już z tego się nie pozbieram.
Współczuję, to szok, żona, matka, szacowna nauczycielka... Teraz pewnie twierdzi że to z miłości od pierwszego wejrzenia.
Jak ktoś napisał - lepszy bolesny koniec niż ból bez końca.
Zajmij się sobą, dziećmi.
Masz szansę powalczyć o dzieci ? Lepiej pilnuj ich paszportów.
Do Barcelony leci sama , dalej one way ticket ?
Rozwód z jej winy ... mam nadzieję że udalo Ci się pościągać te zdjęcie i rozmowy ze skypy'a nie tylko nagranie.
Jakoś się wstydzi, tłumaczy tego cybersexu ze znajomym nieznajomym ?
A chciałbyś być z nią jeszcze?
Nie potrafię zrozumieć co się dzieje z dorosłymi ludźmi, którzy dla zwierzęcego popędu bo nie umiem tego inaczej nazwać, są w stanie w ciągu kilku dni przekreślić wszystko co mają i zapomnieć o partnerach z którymi żyją??
Mam nadzieję, że nie traktujesz tego pozwu jak magicznego środka za pomocą którego chcesz tą księżniczkę obudzić z letargu. Na moim przykładzie, czasem to działa odwrotnie. Dajesz tylko zielone światło i wolność. Z drugiej wygrywasz siebie i swoją godność Życzę dużo siły i wytrwałości w działaniu.
Cześć.
Ona nie wie, że mam te nagrania. Dowie się dopiero w sądzie, poczekam do czasu jak tam nakłamie. mniei również nie przyznaje się do zdrady, twierdzi tylko, że poznała kogoś i że to znajomy bez znaczenia. W każede sprawie kłamie. W telefonie na czas kontaktu z kochankiem wymienia kartę na taka w kiesku. Czy można zdalnie dostać się do jej komputera bo fizycznie już nie mam możliwości?
hanryjeweller
no nie zabiło w całości, ale prawie.
Ja po prostu umieram Nie wiem co mam robić A gorsze od samej zdrady są kłamstwa wszystkie naokoło i utrata zaufania - dla mnie przynajmniej.