Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

bardzo smutny
# poczciwy00:15:46
Crusoe00:19:24
Koralina00:20:44
MarcusM02:05:40

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Romans, zdrada, szanse Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaOd początku, związek na odległość, widzimy się w każdy weekend, mieszkamy od siebie jakieś 60km. Ja 30lat, On 27. Poznaliśmy się to ja mieszkalam i pracowałam w stolicy. W między czasie przeprowadzka z pracą do innego miasta, On zaczął pracę w mundurowce. Po ok pół roku zobaczyłam w telefonie rozmowy z koleżanką, nie znałam jeszcze taj jego znajomych, zwykły flirt bez "Kochanie". Mimo wszystko byłam zła, powiedziałam że mi się to nie podoba. Powiedział że to koleżanka, ale ok nie będzie z Nią pisał. Widywalismy się w weekendy, zazwyczaj u mnie bo On przez rok mieszkał na jednostce w pracy. Czasem było tak że po Niego jeździłam pod jednostkę bo mam samochód służbowy. Minal jakis rok, spałam u Niego na jednostce, czasem przyjezdzalam. On poszedl sie kapac, puscil muzyke z telefonu dla mnie bym sie nie nudzila i poszedl. Cos mnie natchnelo by zobaczyc jego telefon. I znow ta kolezanka. Znow takie rozmowy, taki flircik nie wiadomo po co. Co prawda raz cos napisala o mnie, ze ja jakas zazdrosna itp a On zeby nie mowila o mnir w ten sposob bo jestem jego dziewczyną. Zrobilam mu awanturę, spakowalam szybko rzeczy, pojrchalam samochodem do rodzinnego miasta do przyjaciółki na noc. Odrazu pojechał za mną, stał pod jej blokiem całą noc w samochodzie i prosił bym zeszła, dzwonił do mojej przyjaciółki zaplakana, ja nie odbierałam, zwby pozwolila mi zejsc, ze On mnie Kocha i nie wyobraza sobie innej Kobiety, ze wiaze ze mna przyszlosc, chce miec slub itd. Spotkalam sie na drugi dzien, dluga rozmowa, placz On i Ja, warunek, ze jesli tylko zobacze jakas wiadomośc od innej nieznanej mi dsiewczyny to definitywny koniec. Po 2 latach od tej przeprowadzki, a rok od tej rozmowy, zmieniłam pracę, inna branża, możliwość przeniesienia się do rodzinnego miasta oddalonego od jego rodzinnego o 60km (sytuacja taka jaką mamy teraz). Mam dobre dochody, praca na umowę, wzięłam więc kredyt i kupiłam mieszkanie w rodzinnym mieście. Nie chciałam brać wspólnego kredytu bo nie mamy ślubu, ani zaręczyn, nigdy nie wiadomo co życie przyniesie. Przez pół roku mieszkalam u rodziców czekając aż mieszkanie się wykończy. Jeździłam praktycznie co weekend do Niego do rodzinnego domu, On mieszka z Mamą i Babcia w dużym domu. W kwietniu 2019 wprowadziłam się do swojego mieszkania. Mieliśmy tam zamieszkać razem, ale On dostal pracę w mundurowce nie gdzie chciał czyli 45km od mojego domu tylko 90km, a od swojego rodzinnego miał 30km. Zdecydowaliśmy, że narazie zostanie u siebie by nie bylo dłuższych dojazdów i płacenia za paliwo, ale w między czasie pisze o przeniesienie. Na jesień w październiku przeniósł się do mnie, próbował dojeżdżać do pracy Ale po 3ech tygodniach wrócił do siebie bo było za ciężko. Nocki po 13godz i tyle KM w aucie. Służby różne i zmiana grafiku częsta. Pogodzilam się z tym, cały czas myśląc, że wkoncu uda mu się przenieść i zamieszkamy razem. W listopadzie zaczął pytać mnie o rozmiar pierścionka, szukał po domu, ale ja nie noszę biżuterii i żadnego nie miałam. Temat ucichl. Mamy kwiecień dokładnie dzień 26 kwietnia niedziela wieczór, tydzień temu. Był u mnie, robiłam kolację. Usiadłam na chwilę na kanapę obok, coś zapytałam by sprawdził w telefonie, czegoś szukaliśmy już nie pamiętam, nieważne, wyskoczyła ikonka na Facebook że ktoś pisze, jakaś dziewczyna. Wziął tą ikonkę palcem w dół schował. Widział że to widziałam, ale chyba myślał że nie widziałam kto. Wstałam, zapytałam kto to, powiedział że to jego siostra pisze z jakimś pytaniem. Zaczęłam krzyczeć żeby nie kłamał bo wiem jakie zdjęcie profilowe ma jego siostra i to nie była Ona. Zaczął mi mówić, że to taka dziewczyna nie daje mu spokoju, że pisał z Nią, A teraz Ona wypisuje. Że to jakaś stara koleżanka bardziej jego znajomego (którego ja nie lubię i On mnie nie) i tyle. Pytał się mnie czy jak nigdy nie miałam tak że.ktos do mnie pisał A ja tego nie chciałam itd. Mówię że nie nie mam takiego problemu bo nawet jeśli ktoś by pytał co robię to pisze że oglądam film z chłopakiem i tyle. Nie chciałam na niego patrzeć, wykasowal wszystkie wiadomości więc nie miałam jak sprawdzić. Poszłam spać, On mnie tam mocno przytulal, ja nic. Na drugi dzień wracał do domu. Kazalam mu powiedzieć imię i nazwisko tej osoby, nie chciał, po co, będziesz do Niej pisać itd. Wkoncu podał. Napisałam do Niej, okazało się że to nie Ona, że nie zna wogole takiej osoby. Wysłałam mu to, na początku się bronił, później napisał że to była jego koleżanka Aśka. Napisałam do Aski, poprosiłam o screena rozmowy z 26kwoetnia wieczora, nie miała takiej rozmowy, to znów nie Ona. Wkoncu przyjechał w czwartek, z kwiatami, Kleczac na środku pokoju w kurtce zaryczany powiedział mi prawdę. Że jak się przeprowadzalam do mieszkania to był z tym kolega na dyskotece w większym mieście oddalonym o 150km. Nic o tym nie wiedziałam. Mówił, że poznali jakieś dziewczyny, wziął od Niej numer. Pisali jakiś czas, później długo nic. Na jesień znów zaczęli pisać i jeździł do Niej 7 razy na jesień na seks. Nie zostawał na noc, ale się przespali i wracał. W listopadzie chciał to zakończyć, Ona, młodsza od niego o rok czyli 4 lata ode mnie. Powiedziała mu, że chce wyjechać za granicę ale ze jak wyjedzie to nie będą się spotykali, On nalegal by wyjechała. Ona wyjechała ale mieli kontakt do dziś. Mi mówił że cały czas chciał to zakończyć, że Ona robiła mu wyrzuty że nie wie czego On chce od życia itd. Mój świat się zawalił. Rozmawiałam z nim na spokojnie, On cały czas ryczal nigdy w życiu nie widziałam go w takim stanie. Ja przeplakalam tyle łez przez te dni że już nie miałam siły. Mówił mi że to przez to że czegoś mu brakowało w łóżku, że kiedyś ją zakladalam pończochy, szpilki do.lozka to.mu się podobało. A od jakiegoś czasu tego nie ma, że widzi że mnie nie zaspokaja. Ja trochę chciałam się na nim odegrać za to że nie mieszka ze mną i po prostu nie zawsze miałam chęć. Zapytałam dlaczego ze mną nie porozmawial o tym, to On że się bał mi powiedzieć, że ja to wezmę do siebie i będę się przejmować, że jestem bardzo delikatną osoba i bał się że mnie tym zrani. A zrobił jeszcze gorzej... mówi że jego świat zakończył, że ostatnie miesiące już sobie nie dawał z tym rady. Że się dusil. Faktycznie chodził taki smutny i bez życia. Nie wiedziałam o co chodzi. Myślałam że jest przemeczony praca bo tak mówił. Przez ten rok widywalismy się też rzadziej, nie co weekend tylko czasem co 2. Płakał, że chce bym była jego żona, że jeśli mu dam szansę to się przeprowadzi odrazu, że te dojazdy nie są wogole Was na, że praca nie jest ważna tylko ja. Bo widzi co stracił. Nie wiem co mam robic, powiedziałam o tym przyjaciółkom, siostrze i bratu. Oni są zdania, że jest ostanim ch...m i żebym mu nie wybaczyla, że to koniec. On cały czas pisze, płacze, wczoraj przyjechał do mnie oddać mi klucze do mieszkania, siedziałam z nim jeszcze 2 godz rozmawiałam. Mówiłam że musi iść do psychologa, zgodził się. Mówiłam że na ten czas nie jesteśmy razem, że nie wiem co zrobić bo teraz są emocje i gdybym miała dziś podjąć decyzję to NIE wybacze. On prosi mnie był poszła z nim do psychologa. Że On się zmieni tylko żebym dała mu szansę. Mi brakuje tchu, duszę się, tak bardzo Go Kocham. Zawsze był dla mnie dobry, nie klocilismy się, czasem sprzeczki ale On przychodził przytulal i mówił żebyśmy się nie klocili. Każdy na około mi jednak mówi, że to ja nad nim naskakiwalam i tak nie powinno być, że miał ze mną za dobrze. Proszę pomóżcie mi, bardzo potrzebuje Waszej pomocy. Na ten moment nie widzę swojego życia bez niego, nie chce nikogo innego. Nie chciał mi podać jej danych bo mówił że napisze, a On już nie chce mieć z Nią nic wspólnego. Zablokował ją i usunął numer przy mnie. Mówił że jak ja do Niej napisze to Ona będzie pisała do Niego z wyrzutami, a On już chce się od Niej odciąć.
14039
<
#1 | Romanos dnia 03.05.2020 11:51
A czy to na pewno milosc, a nie przypadkiem zwykle przywiazanie? Samo w sobie zle nie jest, ale nie nalezy mylic jednego z drugim.
Poza tym.
On chyba naprawde nie wie czego chce.
Ty zbyt chyba zazdrosna...
14980
<
#2 | ZdradzonaKaska dnia 03.05.2020 12:15
Romanos, wiem że Go Kocham. On mówi mi, że mnie też Kocha, że jestem najlepszym co go w życiu spotkało. Tak jestem zazdrosna, ale czy to źle? Nie sądzę bym była zbyt zazdrosna, inaczej bym nie zgodziła się na mieszkanie osobno, ufalam mu. Oddalabym wszystko by był teraz obok, pisze do mnie, że po służbie chce do mnie przyjechać. Nic nie napisałam. Jeśli napisze, że tak boję się, że będzie myślał iż mu wybaczyłam, poplacze i wrócę. A to nie jest takie łatwe. Gdybym tylko miała pewność, że to się nigdy już nie powtórzy, że zacznie mi mówić o swoich uczuciach i potrzebach, a nie że się boi. Czy wogole takie porady psychologiczne dla par mogłyby coś tutaj pomoc? Czy znacie taka sytuację, że rzeczywiście to pomogło i ta druga osoba się zmieniła?
10968
<
#3 | miumiu dnia 03.05.2020 13:13
Kasiu, nie, nie jesteś zbyt zazdrosna. Ale niestety, zbyt ufna. Dlaczego tak bardzo zależy mu, żebyś nie kontaktowała się z tamtą kobietą? Tłumaczenie, że ona wtedy będzie pisała z wyrzutami, jest co najmniej naiwne. No bo co z tego?
Koniecznie musisz skonfrontować jego wersję zdarzeń z jej. Bo może okazać się, że było zupełnie inaczej niż on Ci to przedstawia. To, że płacze i rozpacza, mówi że kocha i chce się oświadczyć, naprawdę nie świadczy o jego szczerości. Raczej o panice.
A Ty jakoś łatwo wybaczyłaś- przecież on nie tylko Cię oszukiwał, okłamywał, ale ZDRADZAŁ. Skąd wiesz, że to naprawdę był tylko seks? A nawet jeśli tylko seks. to czy za rok, dwa, pięc po ślubie nie zrobi tego znów? Bo przecież już raz wybaczyłaś...
Koniecznie porozmawiaj z tamtą kobietą. A potem ewentualnie terapia.
14039
<
#4 | Romanos dnia 03.05.2020 13:21
Miumiu,
I tu sie roznimy, bo ja uwazam, ze zazdrosc to choroba i nawet lekka powinna byc "leczona".
Fakt, moze zaufala.za bardzo, ale w zwiazkach "korespondencyjnych", albo z gory "zaugasz za bardzo", albo nie ma sensu w ogole.sie w nie ladowac. To nie zaufanie Autorki jest z reszta problemem, a naruszenie przez jej faceta.
14980
<
#5 | ZdradzonaKaska dnia 03.05.2020 14:22
Miumiu,
Ja mu nie wybaczylam, cały czas o tym myślę i mam to przed oczami. Dlatego tutaj napisałam, ciężko mi było się otworzyć, ale przeczytałam tutaj tyle podobnych zwierzen i Waszych porad. Pomyślałam Że może Wy mi dacie jakieś rady żebym mogła albo to zakończyć, albo spróbować Dac szanse by to naprawić. Podał mi w końcu dane tej dziewczyny, ale prosił tylko żebym nie pisała. Że On już nie chce by pisała do Niego, a napewno napisze jeśli ja się odezwę. Ale właśnie napisałam, poczekam aż mi coś odpisze. Nie wytrzymałam
Najgorsze jest to, że zawsze ludzie mnie się radzili i umiałam im coś doradzić. Dziś nie potrafię sama sobie nic do głowy wbić. Nie wiem która drogę wybrać.
14006
<
#6 | msz dnia 03.05.2020 14:42
Zdrada to jedno...i to że zdradził mówi coś głównie o nim...o jego słabościach itp...ale abstrahując od jego zdrady...i tak masz problem ze sobą...i nie chodzi o samą zazdrość ale to co w Tobie ta zazdrość wyzwala...

Cytat

Kazalam mu powiedzieć imię i nazwisko tej osoby, nie chciał, po co, będziesz do Niej pisać itd. W końcu podał. Napisałam do Niej, okazało się że to nie Ona, że nie zna wogole takiej osoby. Wysłałam mu to, na początku się bronił, później napisał że to była jego koleżanka Aśka. Napisałam do Aski, poprosiłam o screena rozmowy z 26kwoetnia wieczora, nie miała takiej rozmowy, to znów nie Ona.
co to jest za cyrk...???
Zastanów się czy Tobie można ufać...co Ty myślisz ze zaufanie odnosi się tylko do zdrady i relacji partnerskiej???
Prosiłaś kogoś o screena rozmowy rozumiesz ?????to jest cyrk!!!
Zrozumiałym jest, że partnerzy się pytają kto dzwonił?? co pisał?? itp...nienachalna ciekawość to jeszcze nic niezdrowego...i w zdrowej relacji partner nie boi się powiedzieć prawdy: dzwoniła Anka itp...ale chore jest sprawdzanie...w jakiej sytuacji stawiasz bogu ducha winną Ankę, Aśkę, Kaśkę, czy Maryśkę...Pal diabli....gdybyś już wiedziała że Aśka jest kochanką, to jeszcze "powiedzmy" rozumiem chęć jakiegoś kontaktu...a tak...witki opadają...to że dzwonisz po obcych Babach świadczy też o tym, że Tobie nie można ufać...noż Kuźwa gdyby żona się mnie zapytała, kto pisał i bym powiedział Aśka...i gdyby zapytała Aśki o czym gadaliśmy??? to bym ją za trzy wielbłądy oddał...pal licho pięć....Przecież ktoś kto pisze do mnie też obdarza mnie zaufaniem, ze nikt z tego syfu nie narobi...
Przejrzystość przejrzystością, zaufanie zaufaniem, brak zaufania brakiem zaufania, ale to co robisz z powyższym świadczy o twoim nieogarnięciu...zazdrość to zazdrość tak jak wkur...wianie się na coś jest wku..aniem się na coś...należy namierzyć dlaczego jestem zazdrosny i z czego to wynika tak jak i należy namierzyć dlaczego jestem wkur..ony...Ale ważniejsze jest by nie komplikować życia sobie i komuś swoimi słabościami czy faktem bycia na emocjonalnej górce...
U Ciebie zdrada się potwierdziła...czy będziecie razem czy nie nie wnikam...ale nie pozwól na to by ta sytuacja spotęgowała to co będziesz robić ze swoją zazdrością w przyszłości...bo jak nic z tym nie zrobisz to na pewno tak się stanie...a wtedy następny odda Cię za darmo nie patrząc na wielbłądy...

Komentarz doklejony:
I pomijam temat ochrony kochanki itp...nie odnoszę się do tego co i dlaczego on robi...ale co Ty robisz ze zdawkowymi informacjami kierując się zazdrością i kontrolingiem...
13728
<
#7 | poczciwy dnia 03.05.2020 15:01
W zasadzie msz mnie uprzedził i napisał wszystko.
Ja dodam od siebie tylko tyle - faktycznie nie dawaj mu szansy, odejdź - dla jego dobra.
To Ty masz problem a nie on. Też poszedłbym w bok gdyby ktoś traktował mnie jak swoją własność.
14980
<
#8 | ZdradzonaKaska dnia 03.05.2020 15:09
Msz,
Gdybym nie napisała to do dziś by mi nie powiedział. Ja nie wydzwanialam po obcych Babach jak leciało, tylko napisałam bo On je wcześniej wskazał, że to była ta. Nie miałam od niego potwierdzenia bo wykasowal wszystkie wiadomości, więc napisałam sama do Niej.
A ja nikomu żadnych wyrzutów nie robiłam, po prostu napisałam jak Kobieta do Kobiety.
Nigdy nie robiłam mu wyrzutów zazdrości o koleżanki, ale tylko wtedy gdy naprawdę widziałam, że coś jest nie tak, że ta rozmowa nie powinna tak wyglądać. To może jeszcze ja go wpedzilam w ramiona tej dziewczyny?
14006
<
#9 | msz dnia 03.05.2020 15:29

Cytat

warunek, ze jesli tylko zobacze jakas wiadomośc od innej nieznanej mi dsiewczyny to definitywny koniec.

Słuchaj! Postawiłaś taki warunek...On się zgodził...Wasz problem...Upalowany, napluty i przetarty...nie wnikam...Zapytaj siebie co by było gdyby się nie zgodził...
Zrozum. Ja nie życzę Tobie źle...Nie tłumaczę też go...Zdrada jest złym wyborem...ale twój tekst i tonacja sporo o Tobie mówi...czy się mylę??...być może...to wszystko to strzępki informacji o Tobie...ale twoja chęć kontroli kłuje w oczy...tak samo jak zero jedynkowe podejście do zaufania i relacji
14980
<
#10 | ZdradzonaKaska dnia 03.05.2020 15:34
Msz,
Tak to odebrałeś, ale nie było to ani powiedziane w taki sposób w jaki Ty przedstawiles. To była długa rozmowa, tak jak napisałam. I rozmowa zakończyła się warunkiem, że po prostu nie będzie flirtowal z innymi dziewczynami. O to chodzi. Nie o to, że nie będzie pisał z koleżankami bo miał, i z pracy też. I OK, tylko nie flirt.
Co masz dokładnie na myśli pisząc, że mam zero jedynkowe podejście do zaufania i relacji?
14006
<
#11 | msz dnia 03.05.2020 15:37
Musisz znać wszystkie jego koleżanki??
14980
<
#12 | ZdradzonaKaska dnia 03.05.2020 15:43
Nie, ale gdyby nie wyszła ta pierwsza sytuacja nie byłabym podejrzliwa. Ja oceniłam po prostu swoją miarą, jestem w związku i jeśli rozmawiam z jakimś kolega to są karty otwarte, A nie flirt. I nie chowam się ztelefonem, kładę na stół bo nie mam nic do ukrycia. Nigdy nie prosiłam Go o danie mi telefonu żebym sprawdziła, to były jedyne sytuację które opisalam. Więcej nigdy nie sprawdzałam telefonu bo nie miałam takiej potrzeby
14006
<
#13 | msz dnia 03.05.2020 16:12

Cytat

Znow takie rozmowy, taki flircik nie wiadomo po co. Co prawda raz cos napisala o mnie, ze ja jakas zazdrosna itp a On zeby nie mowila o mnir w ten sposob bo jestem jego dziewczyną.

To ta sytuacja - tak???
Zrozum - nie chcę pisać, zę pochwalam flirt itp..choć flirt to też pojęcie względne...chodzi o to jak reagujesz..

Cytat

Zrobilam mu awanturę,

Powiedziałaś mu jak ma się zachowywać następnym razem: "masz wszystko ukrywać, bo wpier..l"...ustawiłaś chłopa na początku...przedstawiłaś zero - jedynkowe podejście....
Człowiek zawsze może popełnić błąd...ale musi też mieć możliwość bycia szczerym...oczywiście zawsze trzeba ponosić konsekwencje...ale chodzi o adekwatność....

To też dużo mówi o twoim facecie, że dał się tak ustawić..Ty zapewne nadskakiwałaś, ale to pewnie on był od przepraszania i podawania ręki, teraz od klęczenia itp...
Nie chcę robić za terapeutę, bo nim nie jestem i opieram się na strzępkach informacji...
wiem że zaborczość i zazdrość mogą zabierać oddech partnerom, przez co nie pokażą siebie takimi jakimi są...jak było u Ciebie nie wiem....oceń sama lub z terapeutą...nie znam Ciebie i odnoszę się tylko do tego co piszesz...a to że mierzysz ludzi swoją miarą może być i wadą i zaletą....posiedź na tym forum...poczytaj....i nie zmuszaj go do klęczenia...rozmowa jest lepsza...a czy warto zostać...nie wiem...swoje zdanie mam, ale oparte na strzępkach informacji może przynieść więcej złego niż dobrego...poczytaj to forum i odbij się w lustrze...to jest kopalnia wiedzy jak budować relację...hej

Komentarz doklejony:

Cytat

, nie znałam jeszcze taj jego znajomych, zwykły flirt bez "Kochanie". Mimo wszystko byłam zła, powiedziałam że mi się to nie podoba.

czy chodzi o to....a co by było gdybyś znała..???
14926
<
#14 | obserwator dnia 03.05.2020 18:00

Cytat

Każdy na około mi jednak mówi, że to ja nad nim naskakiwalam i tak nie powinno być, że miał ze mną za dobrze. Proszę pomóżcie mi, bardzo potrzebuje Waszej pomocy. Na ten moment nie widzę swojego życia bez niego, nie chce nikogo innego.

Skoro tak inni mówią to jednak musi być coś w tym z prawdy ,no wiem wiem zakochani ludzie mogą tak mieć niektórzy ,że by dmuchali i chuchali ale to z czasem minie i co się wtedy zacznie?
Może ci mówić ,że nie będzie robił tego czy tamtego no ale jak słowa rozmijają się z czynami to co wtedy? Gość wygląda na podatnego i nie jest powiedziane ,że za ileś lat nie będzie robił tego czy tamtego jak będziesz już być z nim na poważniejszym levelu czyli po ślubie(załóżmy hipotetycznie,że by do niego doszło) bo ty tak się na niego uparłaś ,że jego chcesz i koniec. Bo ty patrzysz na niego teraz przez ostre klapy na oczach.
Ty znasz go lepiej od nas i sama wiesz jakim jest człowiekiem ,charakter jaki ma, podejście do życia , no i jak może/mógł traktować tą waszą relacje mniej więcej.

Cytat

Na ten moment nie widzę swojego życia bez niego, nie chce nikogo innego.

Chce nie chce ,to nie jest rzecz ,że można chcieć bo to życie wam napisze scenariusz co będzie dalej z wami.
No i pamiętaj ,że życie to nie jest bajka jak w romantycznych komediach.
Opisałaś całą tą historie ale nie opisałaś tego jak ty się czujesz i odbierasz całą tą sytuacje po wyjściu jego zdrady na światło dzienne, to że on ci mydli oczy,płacze, coś tam pierdzi o ślubie to sobie możesz włożyć w buty bo ty masz takie klapy i jesteś tak nastawiona byś nie mogła nawet spojrzeć na niego krytycznie,stojąc z boku ogarniając cała tą sytuacje.
Rozumiem to bo jesteś taka zakochana i zapatrzona w niego obecnie. Tylko miej to na względzie gdy wydarzy się to kolejny raz np. podczas waszego kryzysu w związku bo takowe będą ich się nie da uniknąć.

Nie rozczulaj się nad nim jak nad małym kotkiem czy dzieckiem bo klęczał ,płakał i kwiaty chciał wciskać mówiąc o miłości ,ślubie i zaangażowaniu tutaj takich historii jest bez liku jak sobie posiedzisz tu i poczytasz te historie. Kto w tym związku miał jaja ,nosi spodnie ( kto powinien ) i zadaj sobie pytanie bo z tego co wyczytałem to ty wybaczyłaś mu za szybko i za łatwo więc taki osobnik spadnie jak ten kot na cztery łapy, aż do następnych flirtów czy romansów? Bo nic z tego wydarzenia nie wywnioskuje ani nie dosięgną go żadne konsekwencje, czy coś co dałoby mu solidnie do myślenia na przyszłość ,że z tobą nie ma żartów. Bo jak będą żarty to dalej będzie ci wywijać numery i potem mówił to co chcesz usłyszeć.
W czym niby ma mu pomóc ten psycholog tak konkretnie? W tym by nie bzyknął już innej laski czy żeby nie flirtował na facebooku z fajnymi paniami?

Cytat

Nie chciał mi podać jej danych bo mówił że napisze, a On już nie chce mieć z Nią nic wspólnego. Zablokował ją i usunął numer przy mnie. Mówił że jak ja do Niej napisze to Ona będzie pisała do Niego z wyrzutami, a On już chce się od Niej odciąć.

<strong>Mówiłam że musi iść do p.... On ci powie wszystko i zrobi byś tylko z nim była dalej.:cacy
A może on ma inne intencje i po prostu nie chce byś dowiedziała się o tej całej sprawie prawdy takiej jaka była od tej dziewczyny ,która zapewne nic o tobie nie wiedziała niż jak ta pierwsza koleżanka z początku opisu twojej historii tutaj?
Wtedy byś miała porównanie sama tego co on ci mówi ,przekazuje z tym jak mogło być/było naprawdę i kto tu kłamie czy zamydla oczy co byś mogła wreszcie zdjąć trochę te klapy z oczu i zacząć trzeźwiej patrzyć na tego człowieka , bo to nie jest mały kotek ,dzieciaczek tylko 27 letni chłop ( czy może niewybawiony chłopiec jeszcze?).

Konsekwencje,konsekwencje....:_jezyk bez nich nikt niczego się nie nauczy na przyszłość.
Tak jak mąż bzykający koleżankę w pracy ( z pracy ) musiałby z niej odejść jeśli chce cokolwiek naprawiać w związku z żoną to co on by musiał zrobić? Chyba pożegnać się na dobre ze społecznościówkami , komunikatorami wszelkiej maści na telefonie jakie dzisiaj wymyślono dla znudzonego ludu podłączonego do cyberprzestrzeni. Bo to nie jest tak ,że on sobie zablokował numer panienki numer 2 ( od bzykania czy tam romansu ),skasował jej numer, skasował wiadomości wymieniane między nimi - I JUŻ NIE MA PROBLEMU??:sos
Nie to nie jest tak bo przyjdzie następna ,a raczej się napatoczy jakoś siłą rzeczy.

Komentarz doklejony:
Ale to co na końcu to napisałem tak tylko gdyby ci przyszło na myśl by jednak znów z nim coś tam spróbować naprawiać. Co do ślubów, deklaracji wysokolotnych to już w ogóle bym proponował odstawić te tematy bo człowieka trzeba poznać najpierw dobrze zanim się coś postanowi bo potem jest już tylko szarpanie się i zgliszcza.
Ty masz tą dogodność ,że jeszcze wszystko jest przed tobą i masz jakieś pola do manewru. Co by nie było potem tak ,że widziały gały co brały..:niemoc
To że ty patrzysz teraz na niego jak na obrazek i życia sobie bez niego nie wyobrażasz to nie musi być tak ,że to będzie całe życie takie uczucie.
6755
<
#15 | Yorik dnia 03.05.2020 20:15
Ha, .....nie chcę Cię zjechać, bo suchej nitki bym nie zostawił za duże mam przeniesienie; Powiem Ci tylko, że jaki facet by nie był, to Ty każdy związek uwalisz prędzej czy później; Przytoczę z życia jedną krótką historie, choć mam kilka dużo lepszych ale za długich;

Na jednej z imprez kumpel poderwał dziewczynę, która mu się bardzo podobała. Udało się z łatwością, bo dopiero co rozstała się z narzeczonym. Po alkoholu bzyknęli się raz tej samej nocy. Rano o 6.00 ona wstaje, ściąga zasłony, budzi go, idziemy do kościoła na 7.00, trzeba się wyspowiadać; potem robimy pranie, wieczorem jedziemy do mnie, mojej wioski, rodzicom cię przedstawię, zamieszkamy u nich na piętrze póki mieszkania mi nie kupią; ślub weźmiemy w wakacje, będziemy mieć dwójkę dzieci; kocham Cię;
Facet próbował jej coś wyjaśniać, ale się nie dało; ukrywał się przed nią 2 miesiące a ta go ścigała twierdząc, że ją biedną tylko wykorzystał, facet bez honoru. Fajne dziewczyny mu się potem trafiały, ale miał uraz i nie chciał się całować i bzykać, brały go za homo nie wiadomo lub impotenta i zostawiały;

Niedojrzałe, egoizmem napędzane atawistyczne samice nie potrafią kochać. Ich zaangażowanie i emocje wynikają z atawistycznych potrzeb i lęków, stąd potrzeba maksymalnej kontroli. Latają za facetami by ich kontrolować, ograniczać i narzucać realizację swoich potrzeb; Jeśli cokolwiek z siebie dają to nie bezinteresownie. Toksyczne bluszczyce bez względu na wszystko realizują swój plan, upolować i usidlić odpowiedniego samca, rozmnożyć się z nim i zmusić by odchował z nimi potomstwo; jego potrzeby się nie liczą; Kastrują faceta, jak im się to uda, to z innymi zdradzają, jeśli facet od nich wcześniej do innej nie ucieknie bo z taką kobietą się nie da żyć;
14039
<
#16 | Romanos dnia 03.05.2020 22:15
Ha, Yorik...
Przepedzenie namolnej "damy" metoda "na impotenta" wielce inspirujaca jak dla mnie...
Zwlaszcza jesli na taka nie dzialaja racjonalne argumenty, bo swiecie przekonana, ze "kazdy wagon da sie odlaczyc od skladu". No.to moze taka uwierzy, ze nawet jesli sie da, to nie warto 😁😂
14006
<
#17 | msz dnia 04.05.2020 13:14
Kurczę napisałem:

Cytat

nie chcę pisać, że pochwalam flirt
tak jakbym pochwalał...chodziło mi o to, że nie piszę że pochwalam flirt...bo nie pochwalam...należy tylko zawsze ustalić czy granice zostały przekroczone, czy lęki powodują, że wydaje się że granice zostały przekroczone...
ale najistotniejsze jest to, że żeby kogoś poznać wystarczy słuchać i obserwować...oczywiście komunikacja jest ważna...i należy komunikować potrzeby, obawy itp ale w taki sposób by je przedstawić a nie szantażować...a jak się już szantażuje to lepiej oświadczyć, że tak będzie zawsze i nic się nie zmieni...Jak się okazuje, że czegoś nie zaakceptujemy to trudno...nic na siłę...zdrada w zdrowej relacji rzadko się pojawi...w niezdrowej może się niechcący nie pojawić, bo nie ma okazji itp...ale gdy jesteś z kimś blisko, to pozwalasz się komuś otworzyć...co nie znaczy, że należy być razem...słuchaj, obserwuj, komunikuj, przedstawiaj co czujesz ale nie wymuszaj...raczej mów: boli mnie gdy to czy tamto...możesz czekać czy coś się zmieni...czy ktoś zauważy, że słusznie Ciebie coś boli...może ktoś pomoże przełamać twoje lęki i diabeł okaże się nie taki straszny...ale tresura nie jest dobrym rozwiązaniem... A jeżeli chodzi o konsekwencje to konsekwentnym lepiej być niż o konsekwencjach gadać..
oczywiście czasem każdy wypali : jak nie to coś tam. Nie jesteśmy idealni...Ale lepiej jest obserwować i się dopasować, ewentualnie puścić wolno niż nakładać homonto....
I zrozum Ja naprawdę nie widzę potrzeby prowadzenia drugiego smsowego życia...może twój facet naprawdę przesadził - nie wiem nie znam treści i nie muszę znać...ale znam wiele osób które w tej kwestii znacząco przesadzają z zaborczością...znam też osoby, które można by posądzić o flirt a w sytuacjach "kryzysowych" są wierne jak pies...często to jest subiektywne...może się mylę...ale twój sposób pisania i tonacja sprawiają, ze mam wrażanie że jesteś zbyt zazdrosna...i naprawdę chwilowo pomiń zdradę i tą relację...następnym razem obserwuj, komunikuj i jak nie umiesz inaczej to puść wolno...
14759
<
#18 | Radocha dnia 04.05.2020 19:16
Ja by radził szanownej pani kupić pieska
6755
<
#19 | Yorik dnia 06.05.2020 01:27
Radocha,

Cytat

Ja by radził szanownej pani kupić pieska

Na wszelki wypadek nie chciałem podpowiadać, bo szkoda pieska Szok

msz,

Cytat

tak jakbym pochwalał...chodziło mi o to, że nie piszę że pochwalam flirt...bo nie pochwalam...należy tylko zawsze ustalić czy granice zostały przekroczone, czy lęki powodują, że wydaje się że granice zostały przekroczone...

Ja nie wiem czy jest tu co pochwalać lub nie. Każdy to robi w różnym stopniu, taka natura.
Jak inaczej się dowiesz jakie ktoś i Ty masz granice? Jak nauczysz się je stawiać? uciekając i unikając?
To zgodnie z tym: na tyle siebie znasz na ile Cię sprawdzono, zresztą kogoś też Z przymrużeniem oka
Niestety te drętwoty bez doświadczeń, które wiecznie uciekają nie ufają same sobie i mają rację. Bo niewiele trzeba by podbić emocje i popłyną za byle kim a potem nie wiedzą jak to się stało?;

Romanos,

Cytat

Zwlaszcza jesli na taka nie dzialaja racjonalne argumenty, bo swiecie przekonana, ze "kazdy wagon da sie odlaczyc od skladu". No.to moze taka uwierzy, ze nawet jesli sie da, to nie warto 😁😂

No właśnie; choćby nie wiem jaka lokomotywa ale bez tłoka to jednak atrapa;
Problem w tym że trzeba być wiarygodnym, a jak wiemy dobrej gospodyni ciasto samo w rękach rośnie Szeroki uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?