Rozwód jak wojna 2 | [0] |
martunia35 | 21. Kwiecień |
nika310 | 21. Kwiecień |
Pawel42 | 21. Kwiecień |
orgo25 | 21. Kwiecień |
telawiwjafa | 21. Kwiecień |
zona Potifara | 00:25:38 |
A-dam | 00:45:13 |
Roszpunka1988 | 00:56:02 |
Julianaempat... | 01:28:33 |
makasiala | 02:08:55 |
Twój mąż jest zarazem tchórzem, który wybrał ucieczkę zamiast realnej naprawy związku i odważnym człowiekiem, który powiedział Ci z własnej nieprzymuszonej woli prawdę. Pozbył się tego ciężaru przerzucając go na Ciebie.
Ta prawda Cię przydusiła. Pytanie jakie są jego intencje. Nawet jeśli szczerze to i tak na ten moment nie jesteś w stanie tego przetrawić i uwierzyć.
Wszystko w Twoich/Waszych rękach. Daj sobie czas, dużo czasu, tyle ile będziesz potrzebować aby wygasić te silne emocje w sobie i zacząć trzeźwą analizę tego co się wydarzyło w Waszym życiu. Paradoksalnie to może Wam pomóc, ale to bardzo długa i wyboista droga.
Życzę wielu sił.
Cytat
to jego przyznanie siÄ™, to najprawdopodobniej wynik terapii;
Cytat
faktem jest, że tej przeszłości nie zmieni; może jedynie pracować nad sobą;
Cytat
to bardzo fajnie z jego strony, że chce skończyć z tym co serwował Wam do tej pory; pytanie, czy Ty chcesz spróbować z tym człowiekiem budować cokolwiek nowego?
on ma świadomość tego, że nie jesteś w stanie na tą chwilę podjąć takie decyzji, czy tego, że możesz chcieć odejść w takim momencie?
Cytat
jeszcze nie spróbował żyć inaczej, a już sobie daje 99,99%?
może niech wpierw spróbuje, a dopiero potem zwraca Ci głowę;
Cytat
na jakiej podstawie miałabyś mu już teraz wybaczać?
samo zrozumienie przez niego co robił i chęć wyjścia ze spirali kłamstw, to bardzo duży krok, ale to tylko pierwszy krok;
nie jest dziwnym, że czujesz się teraz zagubiona i w totalnym szoku; dopiero co dowiedziałaś się o zdradzie ; potrzebujesz czasu na ochłonięcie z emocjonalnej huśtawki, jak Ci się teraz włączyła;
to jest bardzo trudny okres, zadbaj o siebie, tak szczególnie; skup się teraz na sobie; daj sobie spokój z wybaczaniem na ta chwilę; wpierw i tak musisz ochłonąć i poukładać sobie to wszystko w głowie; na to potrzeba czasu; teraz zatroszcz się o siebie szczególnie; jak będziesz bardzo źle się czuła, korzystaj z pomocy lekarza niech da Ci coś na uspokojenie;
wybaczenie jest niczym więcej, jak akceptacją, a na to potrzebujesz czasu; przy czym wybaczyć, nie znaczy razem zostać;
Dziekuje Wam za wasze komentarze.
Ja naprawde chyba potrzebuje czasu. Najbardziej martwi mnie to ze w tym momencie czuje wylacznie smutek, zlosc, zal, rezygnacje i ogromny bol. Zastanawiam sie ciagle czy mam prawo tak sie czuc czy rozczulam sie nad soba? Ludzie przechodza przez o wiele gorsze rzeczy. Przeciez sam sie przyznal, mowi ze wiecej tego nie zrobi a ja zamiast ulgi czuje jakby przejechal mnie walec.
To jednak ogromny błąd. Można się poprawić i nie przyznawać. Przyznawanie czyli chwila szczerości to wieloletnie piekło dla drugiej osoby. Lepiej żeby niektórych rzeczy ta druga osoba nie wiedziała. Tak jest lepiej... jednak nie każdy to rozumie.
Masz rację,ale i nie masz...jeśli zdrada nie została wykryta lub to był tylko jednorazowy skok w bok to faktycznie niech zamilknie i żyje z tą tajemnicą,ale jaką to trza mieć silną psychę,... czasem łatwiej wybaczyć zdradę niż piramidę kłamstw,udawanie że nic się nie stało,uczciwość to podstawa lepsza bolesna prawda? czy fundamenty budowane na kłamstwie?
Ktoś miał jednorazowy skok w bok, zrozumiał swoją winę, bardzo żałuje i więcej tego nie zrobi?
Haha
To bardzo wielkoduszne, tak ochronić bliską osobę przed cierpieniem. Takie...szlachetne bym powiedział... Zapewne zdradzający będzie dusił to w sobie do końca życia i to powinno pozytywnie wpłynąć na związek, a nawet go uzdrowić. I żyli długo i szczęśliwie...
A teraz wróćmy na ziemię. 2 lata temu przeszedłem przez to. Dobrze, że się dowiedziałem i gdybym miał cofnąć czas i przeżywać to ponownie - to nadal chciałbym wiedzieć. Najlepiej bezpośrednio od żony...Z perspektywy czasu uważam, że był to jeden z przełomowych i najważniejszych momentów w moim życiu. I nie życzę nikomu aby w nieświadomości tkwił w bagnie swojego związku u boku partnera, który go zdradza / zdradził. Rozwiązaniem jest albo zakończenie takiego związku albo przepracowanie (lub przynajmniej próba...) zdrady.
@Anna1979, życzę ci szczęścia, niezależnie od decyzji którą podejmiesz... Ciężko w to teraz uwierzyć ale pamiętaj, że będzie dobrze. Te złe emocje miną. Każda z decyzji to szansa na odmianę swojego życia.... Nie musisz wybaczać dziś, ani jutro ani za rok. Emocje ostygną z czasem i będziesz miała możliwość przemyślenia "na chłodno". Daj sobie czas...dużo czasu...otaczaj się przyjaciółmi, dbaj o siebie. I nie rozczulasz się nad sobą...w żadnym wypadku nie bagatelizuj tematu i swoich emocji...
Pozdrawiam.
rPrzyznawanie czyli chwila szczerości to wieloletnie piekło dla drugiej osoby. Lepiej żeby niektórych rzeczy ta druga osoba nie wiedziała.r1;
W tym momencie naprawde wolalabym nie wiedziec... Nie potrafie odnalezc sie w tej nowej rzeczywistosci, po prostu nie moge.
Jak mam zaufac swojemu mezowi teraz. On zrzucil to z siebie, chce zaczynac wszystko od nowa, a ja nie potrafie sie wygrzebac spod tego o czym sie dowiedzialam.
On jest teraz tego wszystkiego taki pewien, ze damy rade, ze wszystko sie ulozy, ze teraz bedziemy idealna para, ale ja nie jestem... Mam mnostwo watpliowsci, a przede wszystkim mu nie ufam. Przypominam sobie teraz jak wiele razy podczas rozmow na temat zdrady czy miedzy nami, czy ze znajomymi, maz wypowiadal sie zawsze bardzo stanowczo i negatywnie o tych, ktorzy zdradzaja. I jak ja mam mu teraz wierzyc? Rok temu, spedza czas w rodzinnym miescie i dzien wczesniej pisze ze sie za mna stesknil, a dzien pozniej jedzie do hotelu z kochanka.
A teraz, zrozumial swoj blad i nagle postanowil ze od tej pory bedzie szlachetny. Moj rozum mowi: rfantastycznie, opamietal sie, przyznal sie sam, bedziecie zyli dlugo i szczesliwier1; a serce po prostu placze.
Wolalabym nie wiedziec...
Być może to piekło które teraz przeżywasz to jedyna szansa na zmianę swojego życia. Być może dowiedziałaś się tylko dlatego, ze mąż chciał faktycznie z tym skończyć. A co byłoby gdybyś dowiedziała się za 15 lat? Nie zaufasz już w 100%. Nigdy. Może wybaczysz...ale nie zaufasz. Nie będziecie idealną parą (nigdy nie byliście). Być może w pewnym momencie w ogóle nie byliście żadną parą. Nie ma ludzi idealnych. Odbudowanie choćby części zaufania to lata pracy. Wyboista i pełna łez droga. Pytanie czy Ty w ogóle chcesz i czy on będzie gotów coś zmienić. Analiza tego, czy lepiej wiedzieć czy nie jest generalnie...bez sensu. To jest cały czas odwoływane się do przeszłości lub hipotetycznej, alternatywnej rzeczywistości - która nie istnieje. Bo ty już wiesz. Przeszłości nie ma (poza kilkoma wspomnieniami w głowie). Jesteś tu i teraz. Im szybciej zdasz sobie sprawę z tego tym szybciej emocjonalnie wyjdziesz na prostą.
A gdybyś wiedziała, że Twój najlepszy przyjaciel jest zdradzany. Powiedziałabyś czy nie? Jeśli tak - to potraktuj siebie jak najlepszego przyjaciela - osobę, na której ci zależy i jest warta tego aby jej pomóc.
Ale każdy człowiek jest inny (szuka czegoś innego..), każda historia jest inna...
Mój przypadek pokazał, że i tak nic nie zmienię w innych, ślepy zaułek:
- Kochanek dostał w zęby bo sądziłem, że mu to z głowy wybije...poza konsekwencjami prawnymi nie przyniosło to żadnego efektu
- Żona kochanka - została przeze mnie poinformowana o wszystkim. Okazało się, że zdradzał wcześniej z innymi kobietami. NIC to nie zmieniło. Dalej byli i są razem. Nie oceniam - być może są szczęśliwi.
- Moja żona - próby blokowania / zabraniania jakiegokolwiek kontaktu z tym gościem. Nic z tego. Nikogo nie da się zmienić na siłę. Można jedynie siebie.
* Dla mnie * odrzucenie takich wartości jak: stabilizacja, poczucie bezpieczeństwa, wiary, że są rzeczy idealne, niezmienne i trwające wiecznie było punktem zwrotnym w życiu. Dzięki temu zamieniłem pracę na karierę, wróciłem do życiowych pasji i sam odbudowałem swoje poczucie wartości. Ale droga była ciężka i zahaczyłem o samo dno. Dziś nie żałuje.
Podałem ci tylko swój odmienny punkt widzenia. Ale chyba od tego jest właśnie to forum. Trzymaj się ciepło