Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
Crusoe | 00:41:01 |
makasiala | 00:41:57 |
Roszpunka1988 | 00:45:59 |
bardzo smutny | 01:02:52 |
# poczciwy | 03:17:35 |
Cytat
Codzienność, rutyna, brak czasu dla partnera/partnerki przez obowiązki domowe lub zawodowe - to zabija każdy związek.
I wcale nie jest tak, że gdy jest ktoś trzeci, to zdradzacz przestaje być czuły, lub nie ma ochoty na sex. Często jest wręcz przeciwnie. Te zachowania mogą sie nawet nasilać. Jak w Twoim przypadku codzienny sex... Zdradzacz próbuje w ten sposób niwelować jakiekolwiek podejrzenia partnerki. Twojemu to się udawało pół roku. Sama pomyśl: przez cały związek uprawialiście sex codziennie, czy dopiero od pół roku?
Cytat
A to nie można codziennie uprawiać seksu? Ja do momentu "domowej separacji" z żoną miałem codzienną przyjemność łóżkowych igraszek. Chociaż...rzeczywiście, to chyba nie jest takie codzienne w innych związkach, bo nie raz słyszałem od niej "ciesz się tym co masz, bo inni mężowie tak dobrze nie mają". Hmh..
Niemniej po przykładzie naszych połówek można stwierdzić, że niektórzy mają inna teorię na "powód do zdrady".
Co do rutyny, to jedynie wskazuję, że jest to czynnik, który zabija każdy związek i trzeba mieć duże doświadczenie, żeby nie przegapić momentu, w którym rutyna pojawia się w małżeństwie. W tym bardziej upatruję winy obojga partnerów za rozpad pożycia - ale w żadnym razie winy obojga za zdradę.
Jeżeli chodzi o proste pytanie: czy jesteś winna? Odpowiem TAK - jesteś winna, że dopuściłaś do rutyny, że chemia przestała działać, że codzienność was znieczuliła, że zbytnio oddaliliście od siebie, że przegapiłaś ten moment, że nie rozmawialiście wystarczająco dużo o własnych oczekiwaniach i potrzebach. W tym zakresie jesteś winna w takim samym stopniu, jak Twój partner.
Czy jesteś winna zdrady? W żadnym razie !!! Zdrada to w wielu krajach najcięższe przestępstwo po morderstwie. Twój partner dopuścił się tego przestępstwa i NIC go nie usprawiedliwia.
hakaa, a masz jakieś specjalne sposoby, żeby przez całe małżeństwo codziennie "korzeń zapłonął" i partnerka nie będąc nimfomanką, chciała ..?
Cytat
Hmh, z tego co widzę po dłuższej obserwacji otoczenia i tutejszego forum, to codzienny seks jest raczej rzadkością.
Z tego wynika, że mam naprawdę szczęście, że żona miała na mnie ochotę codziennie a ja tego, k..., nie doceniałem.
Jak utrzymać ogień w sypialni? Przede wszystkim dopasowanie na początku związku (intensywny seks przed ślubem bardzo wskazany).
Poza tym dbanie o o wygląd i kondycję, treningi, dobre odżywianie, życie bez nałogów i takie tam banały.
Myślę, że największy wpływ na libido związku ma mieszanka: dopasowanie fizyczne + mentalne + powoli rozbudzana seksualność przed laty. Mnie żona bardzo podobała się fizycznie gdy była nastolatką, a teraz...podoba się jeszcze bardziej :-) Ja jej chyba też, skoro dostawała normalnego focha, gdy nie za bardzo chciałem (najczęściej ze zmęczenia). Ale wtedy wystarczy, że powie "musisz wypełnić obowiązek małżeński" i już staję na baczność :-)
Na chwilę obecną nie mam seksu od 4 miesięcy, bo odbudowujemy związek i jestem w celibacie, co w sumie nie jest takie złe, bo pozwala mi jakby na nowo odkrywać tę, jakże przyjemną, stronę mojej małżonki. Niestety nad tym wszystkim jest ciemna chmura SPRAWY zamiecionej znowu pod dywan. Może kiedyś będzie w końcu bezchmurnie.