Zdrada - portal zdradzonych - News: typowa historia

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

typowa historiaDrukuj

Zdradzona przez mężaBardzo typowa historia. Zdradzona przez męża . Obydwoje mamy po 60 lat, małżeństwo ponad 30 lat , razem prawie lat 40. Ostatnio już bez seksu od 5 lat. Zdrada męża z czterdziestką, babeczką bez dzieci, stanu wolnego, ale z narzeczonym w wolnym związku. Nie mogę z tym żyć ,ale umrzeć też nie potrafię.Kochałam go , kochałam tyle lat.Byłam lojalna i wierna. Pomagałam, jak umiałam . Nic mi nie zostało. Dzieci dorosły i odeszły. Oczy mi wysiadły , nie mogę już pracować , więc nawet pracy ,którą lubiłam ,nie mogę wykonywać . Całe życie w cyferkach i przy ekranie monitora. Teraz bezużyteczna jak śmieć.Kochanka używała sobie na mnie ,aż zablokowałam jej numer . Romans trwał krótko , ze 3 miesiące, kilka spotkań na seks. Rozeszli się, gdy się dowiedziałam A z naszego małżeństwa zostało wielkie nic. Tak mnie zawiódł mój mąż i rozczarował. Jest zwykłym małym człowieczkiem ,który z moim mężem nie ma nic wspólnego.W takim wieku zgłupieć , zmarnować nam życie i starość. Twierdzi że nie był zakochany, tylko nie potrafił zrezygnować z okazji.Nie widzę z nim przyszłości a przeszłości tez już nie ma.
4452
<
#1 | dirty dnia 07.05.2018 23:37
Czy wiek zmienia coś w nas? Ból jest zawsze taki sam, a pokusy pewnie smakują zawsze tak samo. Próba naprawy wymaga pracy ... nie ma znaczenia czy macie 20 czy 60 lat.
Jak się zachował mąż po tym jak się dowiedziałaś? Jak się zachowuje teraz?
Dlaczego pytam ? Bo mimo tego, ze cierpisz i świat chwilowo się skończył to mimo wszystko możemy Ci opowiedzieć jak my się zmagaliśmy i czego warto uniknąć w tym cierpieniu.
Żadne to pocieszenie ale na początku nikt z nas nie widział przyszłości... czasami faktycznie jej nie ma, a czasami pokazuje, ze fajne związki gdzieś zabłądziły i czasem ktoś zbłądził ale jeszcze wiele można naprawić i ożywić.
6755
<
#2 | Yorik dnia 08.05.2018 00:38

Cytat

Twierdzi że nie był zakochany, tylko nie potrafił zrezygnować z okazji.

Raczej mówi prawdę. Stwierdził, że już go w życiu niewiele czeka więc co ma sobie odmawiać.

Cytat

Ostatnio już bez seksu od 5 lat.

Brak zainteresowania to z czyjej strony?
14162
<
#3 | biedronka123 dnia 08.05.2018 09:16
Skończyło się jakoś tak naturalnie spaliśmy obok siebie cały czas ale jakoś tak minęło : wiek, zmęczenie , choroby, inny cykl dnia: ja skowronek , on sowa, jego otyłość, dużo kłopotów w rodzinie.Nasze małżeństwo też miało swoje wzloty i upadki- ale jakoś byliśmy ze sobą. Jak się dowiedziałam, skończył znajomość, choć kilka telefonów i smsów jeszcze było. Już się nie widywali( chyba). Wyjaśnienie- jakoś tak odsunęliśmy się od siebie i dokładnie to co napisałeś, Yorik,- niewiele już go w życiu czeka a tu taka okazja przed nosem . Ja tego odsunięcia nie czułam. Myślałam nawet że po odejściu dzieci z domu i opanowaniu tzw pustego gniazda, bardziej mieliśmy dla siebie czas i więcej zrozumienia. Miałam się nie dowiedzieć .Miałam być okłamywana, dopóki by się dało.Wszystko było w tajemnicy. Ale dowiedziałam się . Był nieostrożny, kłopoty lekkie z pamięcią i zostawił rozpoczęte opakowanie wiagry na półce- albo tak się spieszył że nie sprzątnął. Natknęłam się na nie wycierając kurze. Brakowało 3 tabletek i tyle było spotkań, nie licząc pierwszego , gdzie bez tabletki nastąpiła zupełna kompromitacja. na 3 miesiace były 4 spotkania na seks. Kochanka szybko znalazła zastępcę, chwali się teraz narzeczonym.Ona twierdzi , że to był tylko układ - zabawiła się po rozstaniu z poprzednim narzeczonym. Wiedziała ,że jest żonaty i ile mamy lat i niczego poważnego na przyszłość z "tym starym dziadkiem"- cytat , nie planowała. Teraz to małżonek jest grzeczniutki, milutki, chce żebym zapomniała- ale zapomnieć się już nie da. Teraz zorganizował nam razem wyjazd do Ciechocinka na rehabilitację. Zgodziłam się, bo i mnie potrzeba trochę zabiegów. Ale nie wiem czy wytrzymam wspólnie ten czas.Chciałabym bardzo, aby mi nie zależało, abym już tak nie cierpiała . Często budzę się w nocy z krzykiem, cała historia wraca, Jest jeszcze bardzo świeża. Jak się dowiedziałam , był styczeń. Dirty mnie pociesza- dziękuję Ci za to, ale ja chyba nie umiem wybaczyć. My, w naszym wieku , raczej nie mamy już tego komfortu czasowego , że może... że kiedyś.....to "kiedyś" jest już bardzo ograniczone czasowo z powodu stanu zdrowia nas obojga.
4452
<
#4 | dirty dnia 08.05.2018 10:38
Zapomnieć się nie da i ponownie powiem/napisze tego nie determinuje wiek. Jednak jeśli jest praca, jest prośba o przebaczenie, poniesienie różnych konsekwencji, wyciągnięcie wnioskow i próba naprawienia - to jest nadzieja, ze można stworzyć coś może co nie jest idealne (ale czy kiedyś było?) ale bardziej świadome...
założenie pierwsze na pewno musi być koniec kontaktów i prośba o przebaczenie z całym tym szeregiem aspektów, o których pisałem.
Dalej co ?
Wasze problemy małżeńskie - poszukiwanie przyczyn, które spowodowały, ze łatwo wykorzystał sytuacje. Jasne to go nie tłumaczy z wyboru ale zazwyczaj jakby to nas nie oburzało / raniło (nas skrzywdzonych) to symptomy pojawiały się wcześniej. Reszta to zazwyczaj okazja, splot okoliczności - czasem ktoś im pomógł bardziej świadomie.
Wasza seksualność to jeden z aspektów, płaszczyzn problemu, o której pisał Yorik, czy problemy zdrowotne Twoje ja zdeterminowały? Czy to jednak gdzieś wygasło w Tobie (jak widać mąż ma nadal potrzeby ale zabrakło mu dojrzałości by o tym rozmawiać, by próbować zmienić ten obszar.)
Pytanie ile tych aspektów / obszarów jest?

Głowa, zranienie zdradzonego. Utrata zaufania, poczucie zranienia, koszmary, filmy przed oczami wyobrażenie kochanków, wstręt, czasem obrzydzenie, brak chęci na bliskość: psychiczna, fizyczna...
pewnie można wymieniać jeszcze wiele. To wszystko dotyka po zdradzie. To nie znika z dnia na dzień i wymaga pracy. Ogromne staranie musi być domena osoby zdradzającej ale my również nie możemy zatrzymać się na etapie pielęgnowania zdrady, rany...
jasne tu tez potrzebny jest czas, miesiące, może nawet lata. Tym bardziej, ze masz poczucie uciekającego czasu bardziej niż gdy się jest młodszym, działaj świadomie. Jeśli chcesz dać szanse to daj ja realnie, pracuj i daj mu się wykazać (nie ma gwarancji, ze wyjdzie ale konsekwencja dania realnej szansy)... jeśli nie chcesz - to szkoda czasu i trochę nie ma znaczenia wiek 30,40 czy 60 lat. Choć kilka miesięcy to bardzo krótka perspektywa bo żałoba po utraconym obrazie związku hula w najlepsze i targają mocno emocje. Rozmowy portalowe mam nadzieje, ze dadzą Ci dodatkowa sile do ukierunkowania swojego działania, a co z tego wyjdzie?
14162
<
#5 | biedronka123 dnia 08.05.2018 11:11
Nie wiem właściwie , dlaczego seks w naszym związku zanikł. Maż miał już trochę problem , potrzebował tabletek, unikał mnie , a mnie nie zależało aż tak na fizyczności , aby z tego powodu go stresować. Wyszło ,że on tylko udawał, że mu nie zależy.Musiał sprawdzić się z młodą panią. I nasze wspólne lata nie miały żadnego znaczenia. Nawet nie wpadło mu do głowy żeby rozmawiać.
Jak teraz pokonać wszystkie uprzedzenia? Wszystko jest w głowie i nie znika. Ile jeszcze takich udawanek jest w naszym życiu? Ile jeszcze ? Przeprosiny są, ale one nic nie zmieniają. Może też udawane? Przecież gdybym się nie dowiedziała , trwałoby to do czasu aż ona by się wycofała. Więc ile jeszcze? "Nic z nią nie planowałem na przyszłość", "Nie chciałem odchodzić" " "nie chciałem się z nią wiązać",ale wiadomo,że jeśli nie było jeszcze wtedy więzi emocjonalnej ( lub jeszcze nie była silna), to wkrótce powstałaby po jednej lub drugiej stronie. To tylko kwestia czasu. Ja chciałabym dać nam szansę , ale nie czuję się na siłach. Przygotowuję powoli pozew o rozwód bez orzekania o winie.
14019
<
#6 | amor dnia 08.05.2018 11:38

Cytat

Maż miał już trochę problem , potrzebował tabletek, unikał mnie , a mnie nie zależało aż tak na fizyczności , aby z tego powodu go stresować. Wyszło ,że on tylko udawał, że mu nie zależy.Musiał sprawdzić się z młodą panią.

znaczy miał problem z którym nie potrafił sobie poradzić;
nie potrafił sobie poradzić z upływającym czasem i zmianami z niego wynikającymi;

Cytat

Nawet nie wpadło mu do głowy żeby rozmawiać.

z żoną, dla której chciałaby się być zawsze tym super samcem, chyba najtrudniej rozmawiać o takich problemach, szczególnie jeśli nie ma pełnej bliskości w związku i wzajemnego głębokiego wsłuchania się;

Cytat

I nasze wspólne lata nie miały żadnego znaczenia.

znaczy, że nie potrafił dokładnie ocenić;
znaczy, że nie potrafił postawić rzeczy na wadze i zobaczyć co ma większą wartość;

Cytat

Przygotowuję powoli pozew o rozwód bez orzekania o winie.

pytanie czy Ty potrafisz, to zrobić?
i co ma dla Ciebie większą wartość? to przecież to też kwestia tego , co ma i dla Ciebie większą wartość, urażona duma i bolące ego, czy wiele wspólnie przeżytych dobrze lat i doświadczenia z tych lat wyciągnięte?

Cytat

Ja chciałabym dać nam szansę , ale nie czuję się na siłach.

on okazał się być słabym; Ty teraz tym bardziej nie masz sił;

Komentarz doklejony:
*z żoną, dla której chciałoby się być zawsze tym super samcem
11897
<
#7 | murka dnia 08.05.2018 12:05
Oczywiście że miałaś się nigdy nie dowiedzieć Uśmiech Dla twojego męża przecież nie jest powodem do dumy fakt że wyrzucił do śmieci to co was łączyło dla trzech numerków po viagrze. Pani też nie powinna fikać bo jakże to? Jej wdzięki nie wystarczyły? Tabletki były potrzebne? Niezmiernie przykroi mi się robi jak coś takiego czytam. Cóż, nie masz wpływu na to że człowiek którego szanowałaś i kochałaś postanowił stać się szmatą w twoich oczach. To jego wybór i to się nie zmieni i on ma tą świadomość więc wyobraź sobie jego stosunek do samego siebie teraz. Marna to dla Ciebie satysfakcja wiem. A ta pani? Długo trwało zanim do mnie dotarło że są kobiety które wartościują siebie przez ilość zaliczonych wacków. No są. Czasem nawet nieźle to ukrywają, bo to jednak obciach Z przymrużeniem oka A rozmowa z takim czymś naprawdę nie ma sensu. Daj sobie czas' kiedyś znowu będziesz umiała się śmiać, naprawdę. Wyjazd z mężem... To bym odpuściła, a z drugiej strony takie sanatoria w Ciechocinku to spora ilość potencjalnych kandydatów do pogrania mężowi na nerwach. Z przymrużeniem oka
14162
<
#8 | biedronka123 dnia 08.05.2018 12:10
Do "'amor" :Wygląda na to ,że jeśli zdecyduję się na ten rozwód ,to jestem słaba ? Naprawdę tak myślisz , czy tylko ja sobie tak tłumaczę twoją wypowiedź?
Piszesz- " co ma i dla Ciebie większą wartość, urażona duma i bolące ego, czy wiele wspólnie przeżytych dobrze lat i doświadczenia z tych lat wyciągnięte?"
To nie tylko duma i ego, ja naprawdę nie umiem żyć z tym, że najbliższy mi człowiek oszukiwał mnie i zamierzał to nadal robić. Powiedział mi o tym jakoś tak bez skrepowania , jak o czymś normalnym . Wszystkie podstawy naszego związku runęły . Nie ma w nim nic pewnego. Myślałam że go znam , rozumiem , ale to wielka nieprawda. Może nasze całe życie opiera się na tej zasadzie - "jak się o tym nie dowiesz, to wszystko w porządku." Zastanawiam się w ilu sprawach byłam okłamana . Na pewno życie ślepej , głuchej i głupiej żonki mi nie odpowiada. Więc ego i duma również ma wpływ na moje spojrzenie na całą historię.

Komentarz doklejony:
Do" murki ": Przeczytałam twoją historię , dzielna jesteś kobietka. Ten Ciechocinek - sama mam obawy. Bo może działać w dwie strony. Nie chce się mścić i dokuczać ale sama może się naprzyglądam tyle w wydaniu innych panów że cała moja trauma może wrócić. I tak wraca po nawet małym drobiazgu a czasem zupełnie nie wiadomo dlaczego. Musze jednak siłą oderwać oczy od cyferek , literek i ekranu. W domu nie mogę tak się wyizolować od wszystkiego i moja silna wola staje się bardzo słaba. A cukrzyca zjada mi oczy i nie ma litości.:niemoc
13804
<
#9 | andzia85 dnia 08.05.2018 12:49
Biedronka123
Jesli ogarniesz rozwód to będziesz silna...z resztą jesteś silna- zrozumiesz to jak juz będziesz podejmować kroki i zobaczysz jak się rozwijasz. A co duma to cos złego...Jestesmy kobietami duma jest wazna bo jestesmy matkami! Pokazujemy dzieciom jak postępować! Czy czując sie jak "tkanina do zmywania podłogi" bylabys szczęśliwa szmata nie ma dumy. Rób tak żebyś czuła ze idziesz w dobrym kierunku... Intuicja sama podpowie co jest dobre.
Laski co złego jest w dumie...wiekszosc z nas blagalo plakalo korzyło sie przed zdradzaczem . Czy to było dobre do czegos dobrego doprowadziło. Właśnie ten element dumy by nas przed tym obronił
Jesli podjęłaś decyzje o rozwodzie to rób rozwód i wpadaj na czy pogadać. Z nami

Komentarz doklejony:
Czat pogadać z nami
14162
<
#10 | biedronka123 dnia 08.05.2018 13:11
Ja jak się dowiedziałam to nie prosiłam, nie błagałam choć wyłam jak głupia i nie mogłam przestać. Kazałam mu się wynieść, zbierał rzeczy ,zbierał kilka godzin a później prosił o możliwość pozostania na jakiś czas , bo nie ma gdzie iść i nie może się pozbierać. Do kochanki nie poszedł. Minęło 4 miesiące, zima się skończyła a on pozostał w mieszkaniu. Byłam bardzo niekonsekwentna. Wtedy się rozchorowałam , potrzebowałam pomocy na co dzień no i oczywiście - mój małżonek bardzo się starał. Może czuł się winny , może tą opieką chciał zmazać choć trochę swoją winę a może udawał. Ja jeszcze decyzji o rozwodzie do końca nie podjęłam. Waham się i zastanawiam. Trudno mi to skończyć, w końcu to razem 40 lat. Mąż nie chce rozwodu. Mówi, że sobie poradzimy . Nie chce znać , ani rozumieć prawdziwego stanu moich uczuć.
14019
<
#11 | amor dnia 08.05.2018 14:46
andzia85

Cytat

Jesli ogarniesz rozwód to będziesz silna...

w przypadkach w których zdradzający naciskają na rozwód lub też uciekają od rozwiązania problemów (po zdradzie, a często gęsto i przed zdradą),czy w totalny chłód i obojętność względem drugiego człowieka, to są silni , czy słabi?

biedronka123

Cytat

Do "'amor" :Wygląda na to ,że jeśli zdecyduję się na ten rozwód ,to jestem słaba ? Naprawdę tak myślisz , czy tylko ja sobie tak tłumaczę twoją wypowiedź?

sprecyzuje; są przypadki gdzie wzięcie rozwodu jest koniecznością, czy też jest zagraniem taktycznym, wielokrotnie niezbędnym, a i takie gdzie jest zwykłym nakręceniem się negatywnymi emocjami i pójściem w skrajny egoizm i niczym więcej; zagraniem które rozwala życie wielu więcej osobom niż tylko im samym;

ja odpowiedziałam jedynie na Twoje twierdzenie:

Cytat

Ja chciałabym dać nam szansę , ale nie czuję się na siłach.

ponieważ w moim odczuciu jest w nim sprzeczność;
chciałabym i nie chciałabym;

a kluczowym jest, w tym aby Ci cokolwiek doradzić, ustosunkowanie się do tego, czego Ty tak naprawdę chcesz i potrzebujesz;
jak czegoś chcesz, a nie masz siły, to po prostu tą siłę zbierasz, zastanawiasz się skąd możesz ją czerpać, co może Ci ją dać i zwyczajnie się wzmacniasz;
to powinien był zrobić Twój mąż, gdy pojawił się u niego problem; uciekł od tego, poszedł w łatwiznę;

inaczej jest, gdy masz siłę, a tylko Ci przeszkadza, lub nie chcesz jej mieć, ale mieć ją wypada Z przymrużeniem oka i zdanie sobie z tego sprawy zmuszałoby Cię do ogarnięcia problemu,ogarnięcia złudzeń, w których jest Ci zwyczajnie wygodnie

Cytat

Wszystkie podstawy naszego związku runęły . Nie ma w nim nic pewnego.

w życiu nie ma nic pewnego; nic nie jest stałe; miałaś i tak mnóstwo szczęścia w życiu, że przez tak wiele lat miałaś stabilność w związku;

Cytat

Na pewno życie ślepej , głuchej i głupiej żonki mi nie odpowiada.

jeśli tak jest, to się w sumie dobrze stało, że wychodzisz z tych złudzeń złudzeń i wyobrażeń, że coś jest w życiu pewnego i na zawsze, bo wreszcie możesz zacząć widzieć rzeczywistość taką jaka jest , a nie taką w jakiej chciałaś trwać Z przymrużeniem oka
4452
<
#12 | dirty dnia 08.05.2018 17:30
Biedronka miałaś / masz ten brak konsekwencji. Nie wyprowadził się, opiekował. Co może realnie zrobić byś wybaczyła ?
Zadałaś sobie pytanie tak na poważnie takie?
Ja zadałem i odpowiedz mnie zaskoczyła - zawsze było za mało, zawsze znalazłem coś co i tak w moim zranieniu było tak osobiste, ze starania drugiej strony były zbyt małe.
Nie wiem co oznacza, wpis ze nie docieka co czujesz? Czy oznacza, ze nie chce już rozmawiać o szczegółach zdrady ? Czy nie pyta o to jak sobie dajesz rade?
Może warto zmienić zestaw pytań? :
Co przespaliśmy w naszym związku ?
Czemu siÄ™ nie kochamy fizycznie ?
Jak się kochać po takim utracie zaufania?
Jak zaufać choć minimalnie ?
Czy jeszcze się kochamy, już bez motylków ale z pełną troską?
Co możemy zmienić by lata jakie nam zostały, żyć razem nie obok?
Jak możemy sobie pomoc by wyjść wzmocnieni?
Czy chcemy?

Możesz zostać na etapie pytań z serii normalnych, naturalnych ale pielęgnujących ranę? Jak i kiedy i ile razy? Dlaczego mi to zrobił? W czym ona była lepsza? ...

To wszystko jest jakimś wyborem, decyzja - bez żadnej gwarancji sukcesu. Jak pisałem jak szansa to na serio, jak jej brak to w pełni konsekwentnie.
14162
<
#13 | biedronka123 dnia 08.05.2018 18:08
Dirty , na większość pytań musiałabym odpowiedzieć - nie wiem. Taki jest teraz mój stan. Chciałabym, aby to się nie zdarzyło a jeśli już, żeby mnie nie obchodziło tak mocno Żeby nie wyłaził ze mnie ból doprowadzający do obłędu. Mąż przyjął taką bierną postawę, znosi w milczeniu wszystko, co mówię i robię. Mamrocze czasem" przepraszam , jeszcze raz przepraszam. Co mam zrobić ?" Ale to przepraszam niczego nie wymazuje, niczego nie zmienia, nie pomaga mi. Wiem, że muszę podjąć decyzję, w którą stronę idę. Mąż nie chce rozwodu ,więc muszę ją podjąć sama. Na razie nie jestem do tego zdolna,mimo tego powoli się przygotowuję do rozwodu. Zbieram na to siły i oswajam się z takim rozwiązaniem.
11897
<
#14 | murka dnia 08.05.2018 19:26
Daj spokój. Nic nie musisz. Nie masz obowiązku teraz o niczym decydować. Ja już to tutaj kiedyś napisałam: czasem najtrudniej jest wybaczyć sobie że się wybaczyło. Powtórzę się. Daj sobie czas i spokój

Komentarz doklejony:
Wyjedź, ale bez niego. Zobacz czy tak Ci jest lepiej. Masz prawo się miotać o zmieniać zdanie. Rozwód zdążysz załatwić jeśli tak wybierzesz.
4452
<
#15 | dirty dnia 09.05.2018 18:51
Ból jest wynikiem cierpienia, utraty ... wyobrażenia, poczucia ... wielu poczuc...
ale do sedna ... przeprasza... czy szczerze tego nigdy na 100 procent nie wiemy, stad moje pytanie - to co ma zrobić by przeprosić?
Murka, inni i ja podpowiadamy - nic nie musisz od razu. Ból jest rzeczywisty i realny ale można go oswoić... ( uwierz mi myślałem samemu, ze zwariuje..)
można z nim pracować, jak jest praca z jego strony i odrobina chęci z Twojej, warto próbować ... szczególnie gdy jest Ci nadal w sercu bliski ... gdy kochasz mimo bólu ..
a nawet gdy nie wyjdzie, będziesz pewna ze podjelas próbę, dałaś szanse choćby samym czasem ...
i proszę spróbuj nawet tylko przed sobą odpowiedzieć na poprzednie pytania... może one nakreśla co dalej ...
14162
<
#16 | biedronka123 dnia 10.05.2018 13:25
Kochani, widzę że macie to przerobione i wiecie doskonale , o czym mówię i co czuję. Znacie blaski i cienie takiej sytuacji na tyle ,by mi pomóc realnie spojrzeć na sprawę. Przypuszczam ,że jest między nami spora różnica wieku, ale chyba to prawda ,że boli zawsze tak samo. Tylko możliwości wyboru "co dalej" wraz z wiekiem maleją . Ja nie mam już zbytnich aspiracji ani złudzeń , że ułożę sobie jeszcze życie. Samotna starość jawi mi się strasznie. Nie chciałabym być doczepką do dzieci. Oni mają swoje życie. Ja mam obowiązki związane z ojcem , który ma Alzheimera. Nie wyobrażam sobie siebie jako takiej osoby obciążającej kogoś.
14019
<
#17 | amor dnia 10.05.2018 16:00
W życiu to my decydujemy na czym się koncentrujemy. Możemy koncentrować się na tych negatywnych rzeczach jak i na tych pozytywnych, która nas otaczają ,dotykają lub których my dotykamy. To na czym się koncentrujemy jest podstawowym czynnikiem kształtującym nasz mózg.

Nasz mózg jest tak zbudowany, że w pierwszej kolejności z automatu koncentrujemy się na zagrożeniach. Najsilniej działa system odpowiedzialny za unikanie zagrożenia, bo to on naszym przodkom pozwalał na przeżycie.
Książkowy przykład. Idziesz na zakupy do 10 sklepów. W jednym z nich sprzedawca jest opryskliwy, próbuje Cię oszukać, w 9 pozostałych zostałaś świetnie obsłużona, obsługa była przemiła.

O czym myślisz wracając do domu i o czym opowiadasz wieczorem bliskim?

Tak skonstruowany jest nasz mózg, to niczyja wina, to wynik ewolucji i przeżyć, doświadczeń naszych przodków.
Trzeba naszej świadomości, by koncentrować się na tym co dobre i karmić nasz mózg dobrem (współczuciem dla siebie i innych, którzy również borykają się z setkami wyborów dziennie). Tylko wtedy jesteśmy w stanie uczynić nasze życie szczęśliwym, gdy świadomie chłoniemy dobro. Gdy synapsa, po synapsie projektujemy nasz mózg na szczęście. My sami. Nikt inny nie jest w stanie zrobić tego za nas i dać nam szczęścia.

Czy z przeszłości, czy z teraźniejszość możemy wyciągać te dobre budujące nas rzeczy, tworzące nasze siły wewnętrzne, albo te negatywne osłabiające, jak złość, niepokój, poirytowanie, poczucie krzywdy, zabierające nam siły do działania.

Od tego na czym się koncentrujemy w teraźniejszości, czy na dobrych rzeczach, czy złych, (od tego co wkładamy do tego naszego prywatnego plecaka) zależy nasza przyszłość. Jaką chcesz mieć przyszłość?

Koncentrujesz się na złych rzeczach, je zbierasz jako swój bagaż na następne dni, to i taką będziesz mieć przyszłość, negatywną. Żywisz siebie i swój czas negatywami, to i takim on się staje. Obciążasz się mnóstwem zbędnych rzeczy, do tego jeszcze ciążących Ci, to idziesz wolniej, albo stoisz w miejscu.

Na to co przychodzi z zewnątrz nie masz wpływu, ale masz wpływ na to, co z tego ( z tego czego doświadczasz) wyciągasz.

Nie masz wpływu na innych, masz tylko wpływ na siebie i swoje wybory. Do wyborów innych możesz się jedynie ustosunkować.

Jak zakładasz dalekosiężne plany, to wiąże się to z rozczarowaniem, gdy inni (lub czynniki zewnętrzne) sprawiają, że po drodze wszystko Ci się wykoleja, więc chyba warto żyć tym co realne, co przynosi dany dzień i wybierać z niego, to co dla samej Ciebie najlepsze. Nie pozwalając jednocześnie na to, aby to abyśmy to nie my, a lęki decydowały o naszych wyborach.

Papierek? Papierki, co zdrada pokazuje najlepiej, mogą kompletnie nic nie znaczyć Z przymrużeniem oka
6755
<
#18 | Yorik dnia 10.05.2018 16:22
amor,

Cytat

Gdy synapsa, po synapsie projektujemy nasz mózg na szczęście. My sami. Nikt inny nie jest w stanie zrobić tego za nas i dać nam szczęścia.

Czyli, jaka synapsa, takie szczęście. Trzeba o synapsa dbać Szeroki uśmiech
14039
<
#19 | Romanos dnia 10.05.2018 17:36
Amor się rozpisała to ja trochę krócej...
Epiktet był powiedział:
"Niepokoi nas nie to, co nam się przydarza, lecz nasze myśli o tym, co się przydarza."
"Jest tylko jedna droga do szczęścia r11; przestać się martwić rzeczami, na które nie masz wpływu."
11897
<
#20 | murka dnia 10.05.2018 17:45
Biedronko, naprawdę niezależnie od tego czy mamy 40 czy 60 lat, tak samo trudno jest "wrócić na start" Boli to że ktoś wywalił wspólne 20 czy 30 lat do śmieci mniej więcej tak samo. A kobieta staje się przezroczysta dla mężczyzn tak samo mając 45 i 60 lat. To se ne vrati Z przymrużeniem oka Myślę że jednak jest odrobina czegoś pozytywnego w momencie kiedy dociera do człowieka że jest sam. Nawet kiedy jest w związku, jest sam i ufać może tylko sobie, mnie to zbudowało na nowo, ale nie od razu. Zaimpregnowałam się na ciosy, nauczyłam się być egoistką, nie interesuje mnie cudze dobro, jeśli koliduje z moim. Nie robię czegoś bo wypada. I żałuję że tak późno, bo naprawdę tak jest mi lepiej. A jeśli coś uwiera to od razu to odrzucam. Niech się martwi ten kto na tym straci.
14162
<
#21 | biedronka123 dnia 11.05.2018 08:46
Świetne to co piszesz , Murka, tylko jak to zrobić jeśli całe życie myślało się o innych. O sobie nie było kiedy. A teraz kiedy można już myśleć o sobie ,to nie ma o czym, nie ma niczego aby się zaczepić. Okazało się ,że nie ma nic pewnego a nawet może to ,co było , mogło być tylko moją iluzją.
Amor -ja nie mam już dalekosiężnych planów. Budzę się rano i myślę jak przeżyć ten dzień. Nie da się nie myśleć , że nagle zostało się samemu- gdy się jest starym i chorym. Możliwe ,że trzeba czasu, abym odnalazła się w tej sytuacji i przyzwyczaiła do samotności. Na razie poczucie krzywdy odbiera mi oddech i uderza w żołądek. Nawet praca zawodowa nie przynosi mi już satysfakcji , tylko irytuje i męczy. Myślę nawet o odejściu na emeryturę. Byłam u psychologa, ale oprócz testu , diagnozującego depresję, nic nie uzyskałam. Więcej siły daje mi opisywanie swoich uczuć na tym forum, bo wiem że mnie zrozumiecie.
11897
<
#22 | murka dnia 11.05.2018 09:32
To kiedyś przejdzie. Ja już straciłam nadzieję w pewnym momencie że znajdę sens i chęć do życia. Najpierw byłam wielką furią i żalem, potem stałam się zombie z przyklejonym korporacyjnym uśmiechem. Teraz chyba już zaczynam znowu być sobą. Prawie. Ale prawie robi wielką różnicę Uśmiech czas.... Czas i chyba dużo pracy mojego męża nad tym żeby zachciało mi się żyć. Najtrudniej nie jest wcale na początku. Najtrudniej jest w tym momencie w którym jesteś ty teraz biedronko. Kiedy odrobinę wyciszą się emocje i zaczyna się walka serca z rozumem. Dasz radę. Jesteśmy silniejsi niż myślimy.:cacy
4452
<
#23 | dirty dnia 12.05.2018 13:22
To tym bardziej, ze nie masz planów dalekosieznych i zmagasz się z depresja, zacznij planować wyłącznie dziś...
dziś spędzimy ten dzień .... w taki i taki sposób - bo może nie robiliśmy, nie byliśmy, zapomnieliśmy ...
Planuj dzień ale planuj wspólnie, planuj tak by skupić się na tych małych wydarzeniach by dały nowa radość z Was i realna szanse ale to również lek przy zmaganiu się z depresja (wypełniony, zaplanowany dzień).
14097
<
#24 | hakaa dnia 12.05.2018 15:04
Biedronka123 napisała:

Cytat

Wszystkie podstawy naszego związku runęły . Nie ma w nim nic pewnego.


A co było tą podstawą, że tak runęła ta podstawa? Jego wymuszony celibat i to, że nie rozglądał się za innymi?
Pięć lat bez seksu, uff. Zaprawdę twardy facet, że tylko trzy razy to zrobił. Nie chciał o tym z Tobą rozmawiać? A może to Ty unikałaś rozmów albo go zbywałaś, bo twoje libido zeszło do zera i wydawało ci się, że jego też.

Niestety, małżeństwo to nie tylko wspólne picie herbaty przed tv. Nawet starsi ludzie potrzebują adoracji, dotyku, pożądania. Chcą się czuć chociaż przez chwilę pełnowartościowi, przez chociaż klika sekund (podczas uniesienia) młodzi.

A może tak naprawdę chodzi Ci o to, że on po prostu zainteresował się młodszą kobietą. Gdyby Tobą się zainteresował jurny młodzian, to pewnie także by zagrały emocje i może libido także by się obudziło.

Komentarz doklejony:
Biedronka123 napisała:

Cytat

Mąż nie chce rozwodu ,więc muszę ją podjąć sama.


Cytat

Ja nie mam już zbytnich aspiracji ani złudzeń , że ułożę sobie jeszcze życie. Samotna starość jawi mi się strasznie.


Facet nie chce cię opuszczać a Ty boisz się samotności. Więc chyba problem jest rozwiązany. Rozmawiasz z mężem, przyjmujesz jego przeprosiny i kajanie, przełykasz łzy i kontynuujesz związek.

W życiu nie można mieć wszystkiego a z wiekiem coraz bardziej siadamy z pokorą na tyłku bez pretensji do świata o coś lepszego.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 13.05.2018 21:54
Biedronka, nie napiszę nic więcej nadto, co już zostało napisane. Szkoda, że po tylu latach taki numer, ale z drugiej strony jak ktoś napisał - dużo lat było spokojnych a to duży plus. Trzymaj się i nie poddawaj, czasu się nie cofnie i trzeba iść dalej :cacy
14162
<
#26 | biedronka123 dnia 14.05.2018 10:10
Masz rację, Haaka, małżeństwo to nie tylko "wspólne picie herbaty........" . Postawą nie jest też ani seks ani celibat. Podstawą jest miłość, zaufanie, wzajemna akceptacja, zrozumienie. Do tego potrzebna jest wzajemna szczerość. Jeśli ta kobieta weszła w jego życie i stała się taka ważna ,że zdecydował się przekreślić nasze życie , to powinien był mi to powiedzieć. Nie rzucałabym mu kłód pod nogi, chciałabym ,aby był szczęśliwy , jeśli nie znalazł tego ze mną. Nie uwierzysz może , ale niczego nie broniłabym mu. Ale takie postępowanie za plecami upokorzyło mnie. Pokazało ,że takich kłamstw mogło być w naszym życiu ięcej. I moje zaufanie było po prostu naiwnością.Każdy w życiu spotyka się z pokusami i podda się im lub nie. Jurni panowie krążą wszędzie i szukają chętnych kobiet. Nie tylko tych młodych i naiwnych. Kto chce przygody, to ją znajduje, w każdym wieku.
Czy tak się potwierdza pełnowartościowość faceta ? Jakoś inaczej sobie to wyobrażam, może zbyt naiwnie. Nie widzę wspólnego bycia obok siebie, chciałam więcej- chciałam bycia ze sobą . Nie chcę przełykania łez do końca swoich dni , nie chcę siedzenia z pokorą na tyłku. Chcę znaleźć dla siebie coś lepszego, aby zachować do siebie szacunek.

Komentarz doklejony:
AylaSzeroki uśmiechzięki za wsparcie. Masz w sobie tyle siły i pogody ducha , że chyba we wszystkim potrafisz znaleźć plusy , nawet w takim bagnie jak moje.
Dirty - podrzucasz mi dobry pomysł- plany na dziś. Może będzie łatwiej zająć myśli tylko tym , co dzisiaj.
Hakaa,: czy coś jeszcze bardzo cię boli ? czy ktoś zranił cię bardziej, niż myślisz? Podaj adres swojej historii, poczytam .
Murka: dobrze że masz wsparcie .To bardzo dużo. Ja na razie szukam punktu podparcia . Metoda 34 kroków jest chyba nie dla mnie . Pkt 12,13, 19 , 21 i 30 szczególnie , choć jestem świadoma, że płaczem ,rozpaczą, machaniem rękami nic nie zmienię.
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 14.05.2018 19:45

Cytat

Aylasmileyzięki za wsparcie. Masz w sobie tyle siły i pogody ducha , że chyba we wszystkim potrafisz znaleźć plusy , nawet w takim bagnie jak moje.

Biedronka, teraz patrzę na wszystko inaczej, ale doskonale wiem co to za bagno i jak potrafi pochlonąć, bo sama brnęłam przez nie miesiącami i prawie w nim utonęłam. Jednak wszystko da się przejść, choć boli na początku strasznie i wydaje się, że nic nigdy tak nie bolało. Ważne, że po jakimś czasie pojawia się obojętność, wreszcie namiastka spokoju i tenże w całej okazałości zapewne też kiedyś nastanie. Biedronka, nie jesteś sama, nie pierwsza i nie ostatnia Uśmiech Warto poczytać inne historie, bo okazuje się, że krzywda jaka nas dotknęła nie jest unikalna i można ją przetrwać, choć teraz właśnie może Ci się wydawać, że jest inaczej :cacy

poprawiłam cytat
hurricane
13729
<
#28 | telimena dnia 14.05.2018 23:10
Droga Biedronko, podaj mi na priv maila, wyślę Ci trochę lektury, zacznij czytać, aby świadomość swoich wlasnych emocji pomogła Ci się pozbierać.Z przymrużeniem oka
13414
<
#29 | matrix dnia 15.05.2018 01:04
biedronka123
Gdzieś o tym czytałem aby postawić krzesło w stronę okna jak pijesz kawę,zamiast gapić się ściany i wiesz coś w tym jest.Może zaczniesz celebrować i doceniać te codzienne rzeczy?Te które cię cieszą bez daleko idących planów i dasz sobie czas na decyzje?
14097
<
#30 | hakaa dnia 15.05.2018 09:49
Biedronka123 napisała:

Cytat

Jeśli ta kobieta weszła w jego życie i stała się taka ważna ,że zdecydował się przekreślić nasze życie, to powinien był mi to powiedzieć.

A może nie chciał Cię ranić? Nie chciał i nie chce od Ciebie odchodzić? Pewnie zagrała tutaj żądza do innej, młodszej. I może dobrze, ze do młodszej, bo gdyby to była twoja rówieśniczka, to myślę, że bolałoby bardziej.
To wszystko na pewno cię strasznie boli, ale na pocieszenie ci powiem, że u facetów zdrada fizyczna jest najczęściej tylko...fizyczna. U kobiet to zupełnie inna bajka, niestety.

Moje "opowieści" znajdziesz bez trudu, ale chyba nie warto w nie wchodzić. Po co sobie głowę zaśmiecać.
14162
<
#31 | biedronka123 dnia 16.05.2018 09:04
Hakaa- przeczytałam trochę twoich historii i wierz mi , bardzo dobrze Cię rozumiem , nawet te niepewności i zawahania. Chyba wszyscy tak się miotamy - jeśli się do tego nie przyznajemy , to chyba tylko dlatego, aby samemu sobie nie pokazywać że jesteśmy słabi i bezradni. I że niewiele możemy, że to co utracone miało dla nas ogromną wartość, a teraz wydaje się niczym. Cały czas piszę o sobie, ale myślę że trochę też o Tobie. Piszesz ,że nie chciał ranić , nie chciał odchodzić. Ale jeśli to robił, to wiedział w jakim kierunku zmierza . To nie był nagły przypadek , poza świadomością. To trwało wystarczająco długo, aby oprzytomnieć. To nie 20-30 latek , tylko ma 60 lat. Jeśli nie wydałoby się, to wszystko byłoby ok.? Jeśli tak,to może to nie była pierwsza przygoda, tylko pierwsza , którą odkryłam?
Matrix: masz rację . We wszystkim codziennym można znaleźć odrobinę radości. Trzeba tylko znaleźć tą właściwą stronę , ja n a razie tego nie widzę.

Komentarz doklejony:
Telimena mój adres: biedronka59-59 wp.pl. choć z czytaniem u mnie teraz kiepsko. Czcionkę w komputerze mogę powiększyć na maxa , ale książka może być problemem . Po kolei u 5 okulistów różne diagnozy od poziomu że nic nie ma po skierowanie na operację zaćmy , jaskry i odklejania siatkówki. Jeszcze nie jestem gotowa na zaakceptowanie złego widzenia.
Ayla: mam nadzieję, że ten spokój przyjdzie szybciej niż zdążę zwariować, zgorzknieć czy zmienić się w żywe zombi.
Pozdrawiam wszystkich.

Komentarz doklejony:
Telimena: adres już bez pomyłki : biedronka59-59@wp.pl
6755
<
#32 | Yorik dnia 16.05.2018 11:25

Cytat

Jeśli nie wydałoby się, to wszystko byłoby ok.? Jeśli tak,to może to nie była pierwsza przygoda, tylko pierwsza , którą odkryłam?

Nie zadręczaj się tym, bo jeśli tak, tylko częściowy miałaś na to wpływ;
Tak już jest, że chłopy ciągną do bab i odwrotnie przez co różne powstają z tego historie, dla jednych szczęśliwe dla innych tragiczne; Uważać, że jak sobie kogoś zaklepiemy, coś poświęcimy to należy nam się dozgonna wdzięczność, więc nas to nie dotyczy, to duża naiwność;

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?